Menu

Gościmy

Odwiedza nas 203  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

Uzdrowienie to wywołało w mieście rozruch. Jezus i Jego uczniowie byli w wielkim niebezpieczeństwie, a zamieszanie wzrastało tak dalece, że Mistrz był zmuszony uciec do pewnego domu, a w nocy opuścić miasto, co również zrobili trzej Jego uczniowie i synowie Marahy: Kaharia i Arastaria, jako też świątobliwe niewiasty. Matka Jezusowa była w wielkim smutku i trwodze, bo widziała po raz pierwszy Syna swego tak prześladowanego. Umówili się, że się zejdą za miastem pod drzewami, aby stamtąd udać się do Betulii. Większa część z tych uzdrowionych przez Pana Jezusa, przyjęła chrzest z rąk Jana, a byli to przeważnie ci, którzy tu potem przystali do Chrystusa.


Betulia jest to miasto, przy którego oblężeniu Judyta zgładziła Holofernesa. Leży na górze w stronie południowo-wschodniej od Seforis, wskutek czego rozciąga się stamtąd daleki widok. Niedaleko stąd, w Magdalum, jest zamek Magdaleny, która wówczas opływała w dostatkach. W Betulii jest także zamek, a miejscowość obfituje w studnie.


Jezus i Jego uczniowie zajęli gospodę przed Betulią. Tu przyszła do Niego Maryja i święte niewiasty. Słyszałam, jak Maryja prosiła Jezusa, aby tu zaprzestał nauczania, bo jest w wielkiej obawie, aby wskutek tego znów nie powstały rozruchy. Ale Jezus odpowiedział, że wie, co ma spełniać. Maryja znów rzekła do Niego: „Może teraz przyjmiemy chrzest z rąk Jana?” A Jezus odpowiedział Jej z powagą: „Po co teraz mamy przyjmować chrzest? Czy potrzebny jest? Będę jeszcze obchodził i zgromadzał, i powiem, jeżeli będzie potrzeba iść do chrztu”.

 

Maryja zamilkła, podobnie jak w Kanie i poszła z towarzyszkami do Betulii. Widziałam jednakże, że te święte niewiasty przyjęły chrzest dopiero po Zielonych Świętach przy sadzawce w Betsaidzie. Jezus uczył w szabat w synagodze i przyszło wiele ludzi z okolicy, aby Go słyszeć. I tu w Betulii widziałam także bardzo wiele obłąkanych i opętanych, siedzących przy drogach przed miastem, tudzież na ulicach, kędy Jezus przechodził, uspokojonych od napadów, a nawet uzdrowionych, wskutek czego ludzie niekiedy mówili: „Ten człowiek musi mieć taką moc, jaką mieli dawni prorocy, gdyż na Jego ukazanie się nieszczęśliwi ci uspokajali się”. Ludzie ci czuli, że On im pomógł, chociaż nic na nich nie uczynił, dlatego poszli do Niego do gospody, aby Mu podziękować.

 

Uczył i zachęcał do chrztu i mówił bardzo surowo, zupełnie na sposób Jana. Mieszkańcy Betulii cenili bardzo Jezusa i Jego uczniów i nie chcieli zezwolić na to, aby mieszkał przed miastem, a nawet wielu sprzeczało się o to, u kogo ma mieszkać; ci zaś, którzy nie mogli już Jezusa mieć u siebie, chcieli przynajmniej mieć jednego z pięciu uczniów Jego, którzy przy Nim byli. Ci jednakże pozostali przy Jezusie, który mieszkańcom przyrzekł kolejno zmieniać u nich gospodę.