Menu

Gościmy

Odwiedza nas 99  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

Stąd udał się Jezus przez góry z trzema uczniami do Seforis, które było oddalone od Nazaretu o 4 godziny drogi. Tu przebywał w gościnie u ciotecznej babki, nazwiskiem Maraha, która była najmłodszą siostrą Anny. Miała ona córkę i dwóch synów, którzy nosili długie, białe suknie. Nazywali się Arastaria i Koharia; oboje należeli później do grona uczniów Jego.


Najświętsza Panna, Maria Kleofasowa i inne niewiasty także tam zdążały. Jezusowi umyto nogi, a następnie odbyła się uczta. Jezus nocował w domu Marahy, który dawniej był własnością rodziców Anny. Seforis jest to wielkie miasto. Są tam trzy sekty: Faryzeusze, Saduceusze i Esseńczycy i trzy szkoły. Miasto to ucierpiało przez częste wojny, a dzisiaj nie ma po nim prawie śladu.


Jezus przebywał tu przez kilka dni, nauczając i wzywając do chrztu z rąk Jana. W tym samym dniu nauczał w dwóch synagogach, w jednej wyższej i większej, i w drugiej mniejszej. W większej byli obecni Faryzeusze; ci byli niechętni Chrystusowi i szemrali przeciwko Niemu. Niewiasty były też na tej nauce. W mniejszej synagodze, Esseńczyków, nie było miejsca dla kobiet. Tu przyjęto Go chętnie. Gdy Jezus uczył w szkole Saduceuszów, stała się rzecz nadzwyczajna. Było w Seforis bardzo wiele opętanych, obłąkanych i wariatów. Uczono ich w szkole, znajdującej się obok synagogi, a w naukach i nabożeństwie, przeznaczonym dla zdrowych ludzi, musieli i oni brać udział. Wówczas stawali z tyłu w osobnej kruchcie i przysłuchiwali się nauce.

 

Pomiędzy tymi chorymi stali dozorcy z kańczugami, każdy mając dozór nad pewną liczbą opętanych, stosownie do tego, w jakim stopniu chorzy byli złośliwymi. Widziałam ich, zanim jeszcze Jezus przyszedł do szkoły, jak podczas nauki Saduceuszów wykrzywiali twarze i popadali w konwulsje, a dozorcy biciem ich znowu uspokajali. Gdy Jezus przyszedł, byli z początku spokojni, ale po chwili zaczął to jeden, to drugi wykrzykiwać: „To jest Jezus z Nazaretu, urodzony w Betlejem, któremu oddali cześć Mędrcy ze wschodu, a Matka Jego jest u Marahy. On teraz rozpoczyna nową naukę. Tego ścierpieć nie można”. W ten sposób przywoływali ci opętańcy całe życie Jezusa i to wszystko, co się dotychczas z Nim działo.

 

Raz ten zaczynał, to znów drugi, tak że bicze stróżów były daremne. Naraz podnieśli krzyk wszyscy razem i powstało ogólne zamieszanie. Wtedy rzekł Jezus, aby ich przyprowadzono do Niego przed synagogę i posłał dwóch uczniów do miasta, aby przyprowadzili wszystkich tych, którzy podlegali podobnemu nieszczęściu. Wkrótce stanęło koło Niego więcej niż pięćdziesięciu tych nieszczęśliwych, a wokoło nich mnóstwo widzów. Ale szaleńcy ci nie przestawali krzyczeć. Wtedy rzekł Jezus: „Duch, który przez was mówi, jest z piekła i niech napowrót tam wróci” i w tejże chwili uspokoili się i zostali uzdrowieni, a wielu z nich widziałam, jak upadli na twarz przed Jezusem.