Menu

Gościmy

Odwiedza nas 180  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 
 
 
 
 
 
 

Przez Tebez, które jest dosyć wielkim miastem, prowadzi gościniec. Mieszkańcy tutejsi trudnią się handlem. Przechodzą tędy wielbłądy, wysoko obładowane. Jest to ciekawy widok, gdy obładowane owe zwierzęta, jak małe wieżyczki, powoli przechodzą przez góry, z powodu ciężaru chwieją im się głowy na długiej szyi w tę i owa stronę. Mieszkańcy tutejsi handlują także surowym jedwabiem. Są to dobrzy ludzie i nie stawali na przeszkodzie Jezusowi; nie byli jednak prości i dziecinni, ale obojętnymi, jacy są często dobrze mający się kupcy. Kapłani i uczeni w Piśmie byli nieco pewni siebie i neutralni. Gdy Jezus przybył do miasta, podnieśli opętani i słabi na umyśle krzyk: „Oto nadchodzi prorok z Galilei! On ma moc nad nami; On nas wypędzi". Rozkazał im milczeć i wtedy się uspokoili. Jezus wstąpił tu do synagogi, a ludzie poszli za Nim i przynieśli Mu chorych i uzdrowił ich. Pod wieczór nauczał w szkole i obchodził święto poświęcenia świątyni, które rozpoczęło się tego wieczora. Pozapalano w szkole i we wszystkich domach siedem świateł, również na dworze, na polach i przy drogach były zapalone wiązki na drągach. Tebez leżało na bardzo pięknym wzgórzu; w wielkiej odległości można było widzieć prowadzącą drogę górską i jak stąpały po niej objuczone wielbłądy; z bliska nie widziało się tego.


Andrzej, Saturnin i krewni Józefa poszli już z Szilo do Galilei. Andrzej wstąpił do swoich w Betsaidzie i powiedział Piotrowi, iż Mesjasza, który teraz idzie do Galilei, znowu odnalazł, i że chciałby Piotra do Niego zaprowadzić. Teraz szli wszyscy do Arbeli, zwanej także Betarbel, po Natanaela Chaseda, który miał tam zajęcia, by go zabrać do Gennabris i tam spędzić uroczystość, albowiem Chased mieszkał tam wówczas w wysokim budynku, który z wielu innymi stał oddzielnie przed miastem. — Rozmawiali wiele o Jezusie, a Andrzej sam poprowadził ich tam na święta, albowiem tak on, jak i drudzy wiele liczyli na Natanaela. Chcieli usłyszeć, jakie jest jego zapatrywanie w tym względzie; on zaś nie przykładał zbyt wielkiej wagi do całej tej sprawy.


Łazarz przybył z Martą i Joanną Chuza do Maryi w Kafarnaum, która tam udała się z Kany, i poszedł z synem Szymona dalej do Tyberiady, gdzie się chcieli spotkać z Jezusem; oblubieniec z Kany, który był synem córki Soby, siostry Anny, wyszedł również na spotkanie Pana. Zwał się także Natanaelem i nie pochodził z Kany, lecz tylko tam się ożenił i osiedlił. Miasto Gennabris było ludne; prowadził przez nie gościniec, a nadto było bardzo przemysłowe; mieszkańcy trudnili się handlem, między innymi także jedwabiem. Leżało ono o parę godzin drogi w głąb kraju od Tyberiady, jednak było oddzielone górami w ten sposób, iż trzeba było iść nieco na południe i między Emaus a Tyberiadą, a potem obrócić się znowu ku Tyberiadzie. Arbel leżało między Seforis a Tyberiadą.

 

Często zadajemy niewłaściwe pytania. Szukamy informacji, które moglibyśmy wykorzystać przeciwko komuś. Próbujemy rozwiązywać subtelne zagadki teologiczne. Zniechęcamy się, że Pan Bóg zamyka uszy na naszą modlitwę lub kiedy czujemy, że wzywa nas do osobistego zajęcia się czyjąś potrzebą, którą Mu gorliwie powierzamy. Zamiast tego, uczmy się pytać, co czyni Pan Bóg i w jaki sposób możemy przyczynić się do realizacji Jego dzieła. Nasłuchujmy z czujnością głosu Pana Ducha Świętego, który pociąga nas do Bożego Serca i głośmy Jego miłość innym.