Strona 1 z 2
Idąc tą samą drogą, którą szła Święta Rodzina w ucieczce do Egiptu, przechodził Jezus z uczniami przez małą miejscowość, niedaleko Legio, gdzie zatrzymywała się wówczas Święta Rodzina; mieszkali tu ludzie pogardzani jak niewolnicy. Jezus kupił chleba, rozdzielił go, a chleb cudownie się rozmnożył. Nie powstało skutkiem tego żadne zbiegowisko. Nie zatrzymywał się tu Jezus długo, uczynił to tylko na trasie swej wędrówki.
W dalszej podróży spotkał się Jezus z Łazarzem, Janem Markiem i Obedem, którzy wyszli Mu naprzeciw; po pięciogodzinnej podróży doszli do posiadłości Łazarza koło Tirzy. Przyszli w nocy niepostrzeżenie, lecz wszystko było już przygotowane na przyjęcie. Posiadłość ta leżała w górach, od strony Samarii, niedaleko od pola Jakuba. Zarządcą był tu stary Żyd, chodzący boso i podpasany; był on już w tej posiadłości, gdy Maria i Józef tu gościli w przejeździe do Betlejem. Również Marta i Magdalena przyjmowały tu Jezusa w ostatnim roku Jego zawodu nauczycielskiego, gdy nauczał w Samarii, i wtenczas prosiły Go, aby udał się do chorego Łazarza.
Blisko tej posiadłości leżało małe miasteczko Tirza w pięknej okolicy, oddalone o siedem godzin drogi od Samarii. Zwrócona ku wschodowi słońca, obfitowała Tirza w zboże, wino, a szczególniej owoce. Mieszkańcy trudnili się uprawą roli i rozwozili owoce na sprzedaż. Miasto było niegdyś o wiele większe i piękniejsze i było siedzibą królów; lecz później zamek spalono, a miasto zniszczono podczas wojny. Król Amri mieszkał długo w tym domu, który teraz należy do Łazarza, zanim Samaria została odbudowana i zanim mógł się tam przenieść. Sądzę, że jeszcze do naszych czasów pozostały ślady z miasta. Ludzie są bardzo pobożni i zachowują się spokojnie; unikają również zetknięcia się z Samarytanami. Jezus nauczał tu w synagodze, lecz nie leczył.
W szabat zaczęła się doroczna uroczystość poświęcenia kościoła Zorobabela; nie obchodzono jej jednak tak uroczyście, jak święto Machabeuszów. W domach, na ulicach, w synagodze, pozapalano światła, nawet na pastwiskach rozniecono ognie. Przez większą część dnia był Jezus z uczniami w synagodze. Jadł w domu Łazarza, lecz niewiele. Większą część potraw rozdzielano ubogim, których jest w Tirzie bardzo wiele. Podczas Jego obecności biedni bardzo często otrzymywali jedzenie. - Po gruzach murów i starych zapadłych wieżach można jeszcze poznać dawną wspaniałość miasta. Zdaje się, że w obręb miasta wchodził wówczas i dom Łazarza, oddalony obecnie o kwadrans drogi od miasta. Widać to z resztek murów i fundamentów. Posiadłość tę otrzymał Łazarz jeszcze od swego ojca. Jak wszędzie, tak i tu poważają i szanują bardzo Łazarza, jako człowieka bogatego, pobożnego i mądrego. Swym zachowaniem wyróżnia się on szczególnie od innych ludzi. - Jest zawsze poważny i mówi niewiele; jeśli mówi, to mówi łagodnie, a przy tym statecznie.