Właśnie XIV, XV wiek był tym okresem, gdzie przeważnie kościół katolicki ze szczególnym okrucieństwem polował na czarownice. Uznawano czarownice za pośredniczki diabła. W średniowiecznej Europie głośne były procesy czarownic, Za takie uznawano kobiety pozostające, według opinii otoczenia, w kontakcie z siłami nadprzyrodzonymi. Przypisywano im zdolność odgadywania przyszłości i wpływania na nią dzięki zabiegom magicznym. Były to zazwyczaj niewinne kobiety, których odmienność wyglądu, obyczajów i zachowania, a czasem niechęć i osobiste porachunki możnych stawały się przyczyną skazywania ich na spalenie na stosie. Według wierzeń średniowiecznych, w pewne określone dni, odbywały się nocne zloty czarownic, tak zwane sabaty, na łysych szczytach gór, dokąd przybywały one na narady i zabawę, lecąc na miotłach. Spotykały się tam ustalając plan szkód i utrapień, jakie przyniosą ludziom w najbliższym czasie. Oskarżano przeważnie kobiety, argumentując, że są z natury słabe moralnie (także w wierze w Pana Boga), łatwowierne i rozpustne, a przez to bardziej uległe szatanowi.
Poniżej kartka, która w sposób może trochę humorystyczny pokazuje czarownicę na miotle, ale głębiej się wczytać w historię polowań na czarownice prawie wszyscy ówcześni chrześcijanie (katolicy i protestanci) byli przekonani o szkodliwości czarownic i że one latają na miotłach. Wielu duchownych podsycało tę zbiorową histerię. Ktokolwiek protestował przeciwko temu bezrozumnemu okrucieństwu, narażał się sam na oskarżenie o czary.
O negatywnym myślę pojmowaniu nawracania na wiarę były odkrycia różnych wysp czy kontynentów. Chyba takie odkrycia maja dwa oblicza. Np. objęcie samej jakiejś wyspy nie sprawiło Kolumbowi większej trudności, gdyż przypłynął on do niej dobrze uzbrojony, a dodatkowo sami miejscowi był to o lud o naprawdę łagodnym usposobieniu.
Dodatkowym celem następnych wypraw Kolumba było nie tylko przechwytywanie coraz to nowych terenów w Ameryce, ale także nawracanie innowierców którymi byli Indianie na chrześcijaństwo, co było również naprawdę bardzo ważnym elementem całej ideologii odkrywczej. Zresztą szczególnie w trakcie drugiej wyprawy wraz z Kolumbem i jego załogą do Ameryki udało się także wielu misjonarzy, których celem było właśnie nawracanie Indian na chrześcijaństwo. A nie odbywało się to za pomocą próśb, rozmów, tylko miecza, albo się nawracasz, albo giniesz. Wielu ludzi widząc takie zachowanie i podejście będzie uległymi.
Przodującym krajem i to za zgodą papieża w odkrywaniu i zmuszaniu do przejścia na wiarę katolicką była Portugalia.
18 marca 1314 roku – w Paryżu został spalony na stosie ostatni wielki mistrz zakonu Templariuszy Jacques de Molay. Siedem lat wcześniej rycerze zakonu zostali aresztowani w wyniku spisku francuskiego króla Filipa IV Pięknego oraz papieża Klemensa V. Fałszywie oskarżeni o herezje, praktykowanie czarów, bluźnierstwa, sodomię i demoniczne rytuały, byli torturowani, upokarzani oraz zmuszeni do przyznanie się do winy. Przed śmiercią de Molay rzucił klątwę na króla Francji oraz papieża, która niebawem miała się spełnić. Jednym z największych dłużników templariuszy był król Francji Filip IV, zwany Pięknym, który pożyczał pieniądze dla podreperowania budżetu państwa, nadszarpniętego przez swoją rozrzutność. Pragnąc uwolnić się od długów i zdobyć środki na nowe kampanie wojenne, mające na celu wywindowanie Francji na czoło krajów europejskich, postanowił zniszczyć templariuszy i przejąć ich majątek. A że był wytrawnym graczem politycznym, zrobił to tak, że mało kto zorientował się co do jego prawdziwych pobudek. Dwóch z nich, wielki mistrz Jacques de Molay i komandor Normandii Geoffroy de Charnay, nie przyznało się do winy. W 2011 roku ówczesny papież Benedykt XVI przeprosił w imieniu Kościoła za fałszywe oskarżenie oraz za śmierć Jakuba de Molay oraz reszty rycerzy zakonu Templariuszy. Przyznał, że zakonnicy byli niewinni.
Inną formą złego pojmowania krzyża były samobiczowania. Stały się narzędziem pokuty i umartwienia u chrześcijan. ludzie fanatyczni, przygnębieni nędzą i dręczeni wyrzutami sumienia, pragnęli odpokutować swe występki za pomocą smagania swego ciała aż do krwi, publicznie i zbiorowo. Przybywszy do kościoła lub na plac, padali na ziemię, wyciągali ręce i biczowali się po grzbiecie, dopóki się nie skończył śpiew hymnu o męce i śmierci Chrystusa Pana. Biczowali się publicznie dwa razy na dzień i prywatnie w nocy trzeci raz. Wrażenie, jakie sprawiali ci pokutnicy, miękczyło nieraz najzatwardzialsze serca i jednało najzawziętszych wrogów, śpiewy wesołe i muzyka cichły wobec publicznej boleści. Papież Klemens VI dozwalał biczowania się, jako pokuty w sekrecie spełnianej, ale zakazywał procesji biczowników, którzy stali się rodzajem szkodliwej sekty publicznej. Albrycht Stanisław Radziwiłł, sam najsurowszy swojego czasu biczownik, w pamiętnikach swoich wspomina, że r. 1638 król Władysław IV niektóre groby Pańskie w Warszawie odwiedził, a wieczorem w czasie procesji między kapnikami dyscypliny zażywał. Biczownicy nie byli jednak bynajmniej psychotycznymi szaleńcami, lecz tworzyli tajne stowarzyszenia, bractwa o regularnych statutach, stanowiących odbicie reguł zakonnych. Ich organizacja przypominała organizacje zakonów i tym samym pozostawała bardzo bliska duchowi średniowiecza. Wiele osób, które przyglądały się temu widowisku zbierały strzępki zakrwawiony szat i trzymały je w domu jako relikwie. Ostatecznie ruch biczowników został zakazany przez Kościół Katolicki. Na ciekawy pomysł wpadli duchowni z Włoch. Otóż karą dla złapanego biczownika była chłosta.
Ale samobiczowania znane już były wcześniej.
Chciałem tu przedstawić jeszcze jedną sytuację, a mianowicie samospalenia jako dramatyczne protesty. Jako rodzaj samobójstwa to grzech ciężki przeciwko przykazaniu Nie zabijaj. Kłóci mi się to przykazanie z pewnymi przykładami.
Najczęściej tacy ludzie wybierają miejsce, gdzie ich tragedia będzie zauważona. Siedzibę władz, przez które czują się represjonowani czy stadion pełen ludzi. Zdesperowani wysyłają wcześniej listy - do bliskich, do urzędników - czasem dzwonią do dziennikarzy. Robią to, bo są zmęczeni daremną walka o swoje prawa, w imię wiary lub pokoju, by poruszyć sumienia, w najostrzejszy sposób pokazać, że cierpią i mają już dość. Decydują się na najbardziej dramatyczną z możliwych form protestu. Polewają się benzyną i zapalają zapałkę. Rodzaj demonstracyjnego samobójstwa, polegający zazwyczaj na oblaniu się przez samobójcę łatwopalnym płynem i podpaleniu, rzadziej polega na skoku do lawy lub stopionej stali. Często jest to forma radykalnego protestu, zwłaszcza o charakterze politycznym, postrzegana dość kontrowersyjnie. Niektóre systemy filozoficzne czy religijne dopuszczają jednak samospalenie jako poświęcenie się w imię wyższego celu - np. dobrowolnego spalenia na stosie wdowy po śmierci męża w ramach ceremonii sati w Indiach.
Dwa samospalenia Jan Palach i Jan Zajíc, który w pozostawionym liście pisze tak – „zdecydowałem się, że pobudzę Waszą świadomość jako Pochodnia nr 2. Nie robię tego po to, aby ktoś mnie opłakiwał, ani by być sławnym, czy dlatego, że zwariowałem. Zdecydowałem się na ten czyn po to, żebyście się poważnie zmobilizowali do działania i nie pozwolili sobą pomiatać kilku dyktatorom! Pamiętajcie: „Jeśli ktoś ma głowę pod wodą, to już wszystko jedno jak nisko” (...) Niech moja pochodnia oświetla drogę do wolnej i szczęśliwej Czechosłowacji. (...) Tylko w ten sposób będę żył dalej.”
Czynu tego dokonali w 1969 roku w proteście przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Tą samobójczą śmiercią przez samospalenie wstrząsnęli sumieniem świata. Myślę, że każdy będzie miał tutaj swoje odrębne zdanie.
To Pan Bóg najlepiej zna motywy naszego postępowania, oraz to, czy czyn był w pełni świadomy, czy nie. Nie do nas należy osąd człowieka, zostaje on w rękach Pana Boga. Nie można mówić, że ktoś, kto odebrał sobie życie, został potępiony.
Wydanie okolicznościowe Seria: Chwile Wolności - Wiosna Praska – 1968 – moneta nieobiegowa.
Krzyż właściwie użyty może przynieść wiele dobrego. Chociażby egzorcyzmy, inaczej uwolnienie od wpływu zła. Pan Jezus pełnił tą posługę, ale czynił to mocą Swojego Bóstwa. Zlecił to również swoim uczniom słowami: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wyrzucajcie złe duchy” (Mt 10:8). Przez wieki używa się mocy i tajemnicy krzyża do wypędzania złych duchów z opętanych. Egzorcyzm to jest sakrament o wielkiej mocy i przed jego końcowych czynnościach egzorcysta ukazuje dręczonemu wizerunek Krzyża Pańskiego, który jest źródłem wszelkiego błogosławieństwa i łaski, a następnie czyni nad nim znak krzyża, który wyraża władzę Pana Chrystusa nad diabłem. Szatan przewyższa ludzi inteligencją w sposób dla nas niewyobrażalny i dysponuje ogromną potęgą w porównaniu z nami. Gdyby człowiek był pozostawiony sam sobie, to zapewne jego położenie w zmaganiu dobra ze złem byłoby prawie beznadziejne. Ale Pan Bóg nie pozostawił nas samych. Syn Boży stał się człowiekiem, aby wyzwolić nas z mocy Szatana i grzechu. W Ewangeliach czytamy, że Pan Jezus wydawał rozkazy złym duchom, uwalniając ludzi opętanych.
Według różnych ankiet, 100 proc. chrześcijan wierzy w Pana Boga, a z nich tylko 50 proc. deklarujących bycie chrześcijanami odpowiedziała, ze wierzy w istnienie diabła. Ludzie nie wierzą w istnienie piekła, bo jest to dla nich łatwiejsze. Ale też ukrywanie swojego działania wobec ludzi leży w interesie złego ducha i jest jednym ze skuteczniejszych jego działań.
Wielu ludzi uważa, że diabeł to mit, to legenda, jak np. Boruta Łęczycki. We wszystkich legendach poświęconych diabłu Borucie wykazuje się on dużą przebiegłością, sprytem oraz nadludzką siłą. Zazwyczaj ludzi przechytrza za pomocą swoich „diabelskich sztuczek”. Jednak w wielu legendach, objawia się też jako dobroczyńca, pomagający biednym.
Żadna dobroć nie płynie ze złego ducha. Nie ma dobrych diabłów. Kiedyś upadłe duchy odrzuciły Pana Boga i od tamtej pory prowadzą niszczycielską walkę z ludźmi. Chcą zdobyć nasze dusze na wieczność pod swoje okrutne panowanie w piekle. Robią zatem wszystko, by doprowadzić nas do zatracenia, moralnej i fizycznej degradacji. Znak krzyża użyty również w sposób godny Bóstwa Pana Jezusa może być wielką pomocą i ochroną przed złem.
Inna legenda mówiąca o szkodzeniu ludziom przez diabła.
U stóp Tarnicy w Bieszczadach odbyła się legendarna walka Biesa z Sanem. Wielki Bies bronił swoich gór przed ludźmi. Kiedy karczowali lasy złośliwie sadził im gęsto nowe drzewa. Kiedy wypasali owce na połoninach rozganiał im stada. Kiedy budowali zagrody – wpuszczał do nich wilki. Nie pozwalał się ludziom zadomowić na długo. Do pomocy stworzył sobie małe złośliwe duszki – Czady. I tak trwała krucha równowaga między przyrodą a człowiekiem.
Aż kiedyś człowiek imieniem San uratował najstarszego z Czadów przygniecionego przez ścięte drzewo. Uratowany Czad pomyślał, że ludzie są dobrzy. I Czady się zbuntowały. Przestały przeszkadzać ludziom. Nie było wyjścia, musiało dojść do walki Biesa z Sanem. Czady zdradziły ludziom, że siła ich pana tkwi w skrzydłach, które odpina gdy kąpie się w rzece. I to wówczas San zaatakował bieszczadzkiego diabła. Walka była wyrównana do momentu, gdy wtrąciły się w nią Czady i wrzuciły diable skrzydła do rzeki. Woda przejęła ich moc i wzburzone fale pochłonęły walczących. Obaj zginęli. Rzekę nazwano Sanem, a ludzie opanowali Bieszczady.
Awers: Herb Ustrzyk Dolnych (miecz i strzała), pod nim rok 2008, po lewej stronie na dole stylizowane liście, po prawej stronie na górze łukiem napis w dwóch wierszach: USTRZYKI DOLNE / HONOROWANY DO 31.07.2008
Rewers: Postać biesa, z lewej znak mennicy warszawskiej, z prawej duża cyfra 3, pod nią poziomy napis BIESY. Z lewej na dole stylizowana pajęczyna, u góry nietoperz.
Bok: sześć nacięć
Rok emisji: 2008
W obiegu od: 2008-05-03
W obiegu do: 2008-07-31
Nominał: 3 biesy
Tworzywo / metal: mosiądz (CuZn)
Stempel: zwykły
Średnica (mm): 22 mm
Masa (g): 4,3 g
Nakład: 30 000
Projektant: Andrzej i Roussana Nowakowscy
Mennica: Mennica Polska S.A. - Warszawa
Emitent: Urząd Miasta Ustrzyki Dolne
Miasto: Ustrzyki Dolne
Cena emisyjna: 3 PLN
Według legendy Św. Jerzy osłaniając się krzyżem pokonał smoka, który terroryzował miasto. Smok na obrazach – symbolizuje szatana. Wdzięczni mieszkańcy porzucili pogaństwo na rzecz chrześcijaństwa. Jerzy nie chcąc zgodzić się na prześladowania chrześcijan przez Cezara Galeriusza po różnych torturach sam został skazany na śmierć i ścięty pod murami miejskimi Nikomedii, 23 kwietnia 303 – 305 roku. Ciało Jerzego wróciło do Lyddi, gdzie zostało pochowane. Wkrótce potem chrześcijanie zaczęli modlić się do niego, jako do męczennika.
Altichiero, fresk, Ścięcie św. Jerzego, oratorium San Giorgio, Padwa.
Święty Jerzy jako Jerzy Zwycięzca uznany wielkim męczennikiem przez Kościół prawosławny. Święty Jerzy jest patronem wielu państw, m.in.: Anglii, Gruzji, Portugalii, Holandii, Niemiec, Szwecji, Litwy, Bośni, Serbii, Czarnogóry i Etiopii, patronem chrześcijan palestyńskich, patronem archidiecezji białostockiej, wileńskiej oraz diecezji pińskiej. Jest również patronem wielu miast i regionów: Reffary, Neapolu, Katalonii, jak i Uzdrowiska w Lądku Zdroju.
Pod wezwaniem świętego Jerzego powstało wiele bractw rycerskich oraz zgromadzeń zakonnych i zakonów rycerskich m.in.: Zakon św. Jerzego z Karyntii, Zakon św. Jerzego z Alfamy.
Święty Jerzy jest również patronem wędrowców, górników, żołnierzy, kowali, bednarzy, artystów, więźniów, jak i skautów oraz harcerzy. W większości środowisk harcerskich 23 kwietnia jest obchodzony jako Dzień św. Jerzego – patrona całego światowego skautingu.
Order św. Jerzego, pełna nazwa: Wojskowy Order Świętego Męczennika i Zwycięzcy Jerzego – carski rosyjski order wojskowy i jedno z najwyższych rosyjskich odznaczeń w latach 1769-1917. W 1992 odnowiony jako najwyższe odznaczenie wojskowe Rosji, pod nazwą Order św. Jerzego. Według statutu, Orderem św. Jerzego odznaczani są starsi i wyżsi oficerowie za przeprowadzenie operacji wojskowych w obronie Ojczyzny przed zewnętrznym wrogiem, zakończonych pełnym rozgromieniem wroga, będących wzorem sztuki wojennej, których czyny służą przykładem dzielności i odwagi dla wszystkich pokoleń obrońców Ojczyzny. Order miał formę krzyża kawalerskiego, o ramionach pokrytych obustronnie białą emalią. W okrągłym medalionie znajdował się wizerunek św. Jerzego na koniu, porażającego smoka. Na rewersie krzyża na medalionie monogram św. Jerzego. Od 1845 ordery nadawane nie-chrześcijanom, zamiast wyobrażenia św. Jerzego miały czarnego orła carskiego.
Za czyny największego bohaterstwa lub najbardziej rzucającej się w oczy odwagi w sytuacjach skrajnego niebezpieczeństwa zostaje również przyznawany Krzyż Jerzego. Nie należy tu mylić Krzyża św. Jerzego z Krzyżem Jerzego. Pierwszy jest odznaczeniem rosyjskim a drugi został ustanowiony przez króla Jerzego VI we wrześniu 1940 r. Jest to brytyjskie odznaczenie państwowe, nadawane za wyróżniającą się odwagę, jest cywilnym odpowiednikiem Krzyża Wiktorii. Najbardziej znanym nadaniem Krzyża Jerzego jest odznaczenie nim mieszkańców Malty za odwagę w czasie II wojny światowej (obrona Malty). Wizerunek Krzyża Jerzego znajduje się na fladze Malty.
Dlaczego Malta była tak ważna zarówno dla aliantów, jak i dla państw Osi?
Wyspa miała kluczowe znaczenie strategiczne dla aliantów, jeśli chodzi o utrzymanie ich kampanii w Afryce Północnej. Od 1940 roku Malta była prawie nieustannie atakowana przez niemieckie i włoskie samoloty, w dzień i w nocy. Feldmarszałek Kesselring publicznie ogłosił swoje plany dotyczące Malty - chciał, aby wyspa została zajęta i że jego 2. Korpus Powietrzny (Fliegerkorps II) był w stanie to osiągnąć. Inwazja w 1941 r. została udaremniona, gdy obrońcy wybrzeża zauważyli włoskie łodzie torpedowe.
Na początku 1942 r. Hitler nakazał „zneutralizować” Maltę w ramach przygotowań do niemieckiej inwazji. Luftwaffe przeprowadziło setki nalotów na wyspę, a od stycznia do lipca 1942 r. był tylko jeden 24-godzinny okres, kiedy na wyspę nie spadły żadne bomby.
Malta jest rekordzistą pod względem najcięższego, długotrwałego ataku bombowego podczas II Wojny Światowej - 154 dni i noce oraz 6 700 ton bomb. Przez cały czas 270 000 mieszkańców wyspy nieomylnie odmawiało kapitulacji.
Nagrodę dla wyspy Malta ogłosił Pałac Buckingham, publikując cytat napisany ręką króla w liście do generała Sir Williama Dobbiego - gubernatora Malty.
W swoim przesłaniu do gubernatora wyspy, król Jerzy VI powiedział: „Aby uhonorować jej dzielny lud, wręczam Krzyż Jerzego Twierdzy Wyspowej na Malcie, by dać świadectwo heroizmu i oddania, które będą długo znane w historii”.
Dobbie przyjął nagrodę tymi słowami: „Z Bożą pomocą Malta nie osłabi się, ale przetrwa do zwycięstwa”.
Krzyż Jerzego został oficjalnie wręczony ludowi i garnizonowi podczas ceremonii na Placu Pałacowym w Valletcie w niedzielę 13 września 1942 roku.
Malta była pierwszym krajem Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, który otrzymał nagrodę za odwagę, która jest zwykle przyznawana osobom fizycznym.
Tekst z tablicy „Aby uhonorować jej dzielnych ludzi, przyznaję Krzyż dla twierdzy na Malcie …”.
Trzy znaczki maltańskie pokazane poniżej zostały wydane 15 kwietnia 1958 r. I było to drugie wydanie z corocznej serii upamiętniającej nadanie Malcie Krzyża Jerzego w czasie II Wojny Światowej.
Treści znaczków są następujące:
1 1/2 P. - Zbombardowana rodzina i światła poszukiwawcze.
3 P. - Konwój wchodzący do portu.
1 S. - Akumulator do reflektorów.
Krzyż Jerzego zbudowany jest na podstawie krzyża równoramiennego. Wewnątrz krzyża znajduje się okrąg z wizerunkiem św. Jerzego na koniu walczącego ze smokiem, otoczonym napisem: for gallantry (ang. za odwagę). Wokół okręgu z napisem, na łączeniu ramion, umieszczone są cztery litery "G" z wpisanymi w nie cyframi „VI” będące inicjałami króla Jerzego VI. Na odwrocie krzyża znajdują się imię i nazwisko odznaczonego oraz data nadania odznaczenia. Odznaka zawieszona jest na granatowej wstążce. Kolejne nadanie odznaczenia jest oznaczane poprzez nałożenie na wstążkę srebrnego okucia – belki.
Trzy znaczki maltańskie pokazane poniżej zostały wydane 15 kwietnia 1959 roku i było to trzecie wydanie z dorocznej serii upamiętniającej nadanie Malcie Krzyża Jerzego w czasie II Wojny Światowej.
Treści znaczków są następujące:
1 1/2 P. - Organizacja Środków Ochrony Przeciwlotniczej pomagająca rannym.
3 P. - Alegoria Malty.
1 S. - Matka i dziecko podczas nalotu.
3 okolicznościowe znaczki pocztowe (kompletna seria), wydane na Malcie w 1975 roku z okazji inauguracji Republiki Malty.
Biuro Prezydenta Malty zaczęło funkcjonować 13 grudnia 1974 roku, kiedy to Malta stała się republiką w ramach Wspólnoty Narodów. Jednocześnie królowa Elżbieta II przestała być głową państwa i królową Malty.
Na znaczkach widzimy kolejno trzech najważniejszych polityków: ministra sprawiedliwości, prezydenta i premiera, zaprzysiężenie premiera, oraz flagę republiki.
W lewym górnym rogu, na każdym z walorów, widnieje Krzyż Jerzego, czyli najwyższe cywilne odznaczenie państwowe Zjednoczonego Królestwa, nadawane za czyny najwybitniejszej odwagi.