Gościmy

Odwiedza nas 74  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Właśnie XIV, XV wiek był tym okresem, gdzie przeważnie kościół katolicki ze szczególnym okrucieństwem polował na czarownice. Uznawano czarownice za pośredniczki diabła. W średniowiecznej Europie głośne były procesy czarownic, Za takie uznawano kobiety pozostające, według opinii otoczenia, w kontakcie z siłami nadprzyrodzonymi. Przypisywano im zdolność odgadywania przyszłości i wpływania na nią dzięki zabiegom magicznym. Były to zazwyczaj niewinne kobiety, których odmienność wyglądu, obyczajów i zachowania, a czasem niechęć i osobiste porachunki możnych stawały się przyczyną skazywania ich na spalenie na stosie. Według wierzeń średniowiecznych, w pewne określone dni, odbywały się nocne zloty czarownic, tak zwane sabaty, na łysych szczytach gór, dokąd przybywały one na narady i zabawę, lecąc na miotłach. Spotykały się tam ustalając plan szkód i utrapień, jakie przyniosą ludziom w najbliższym czasie. Oskarżano przeważnie kobiety, argumentując, że są z natury słabe moralnie (także w wierze w Pana Boga), łatwowierne i rozpustne, a przez to bardziej uległe szatanowi.


Poniżej kartka, która w sposób może trochę humorystyczny pokazuje czarownicę na miotle, ale głębiej się wczytać w historię polowań na czarownice prawie wszyscy ówcześni chrześcijanie (katolicy i protestanci) byli przekonani o szkodliwości czarownic i że one latają na miotłach. Wielu duchownych podsycało tę zbiorową histerię. Ktokolwiek protestował przeciwko temu bezrozumnemu okrucieństwu, narażał się sam na oskarżenie o czary.

 

129

 

 486

 

O negatywnym myślę pojmowaniu nawracania na wiarę były odkrycia różnych wysp czy kontynentów. Chyba takie odkrycia maja dwa oblicza. Np. objęcie samej jakiejś wyspy nie sprawiło Kolumbowi większej trudności, gdyż przypłynął on do niej dobrze uzbrojony, a dodatkowo sami miejscowi był to o lud o naprawdę łagodnym usposobieniu.


Dodatkowym celem następnych wypraw Kolumba było nie tylko przechwytywanie coraz to nowych terenów w Ameryce, ale także nawracanie innowierców którymi byli Indianie na chrześcijaństwo, co było również naprawdę bardzo ważnym elementem całej ideologii odkrywczej. Zresztą szczególnie w trakcie drugiej wyprawy wraz z Kolumbem i jego załogą do Ameryki udało się także wielu misjonarzy, których celem było właśnie nawracanie Indian na chrześcijaństwo. A nie odbywało się to za pomocą próśb, rozmów, tylko miecza, albo się nawracasz, albo giniesz. Wielu ludzi widząc takie zachowanie i podejście będzie uległymi.

 

130

 

Przodującym krajem i to za zgodą papieża w odkrywaniu i zmuszaniu do przejścia na wiarę katolicką była Portugalia.

 
Portugalia; 1982 rok.  Uroczysty wjazd do Rzymu poselstwa wysłanego przez króla Manuela I do papieża Leona X.
 
12 marca 1514 roku mieszkańcy Rzymu zgromadzili się na ulicy, aby zobaczyć monumentalną paradę ponad 100 osób, w tym niezliczonych elegancko ubranych rycerzy. W środku tej świty podążał imponujący biały słoń niosący na grzbiecie efektowną arkę.
 
Była to ambasada wysłana papieżowi Leonowi X przez króla Portugalii Manuela I. Dowodził nim Tristão da Cunha, pierwszy gubernator Indii, z Diogo de Pacheco i João de Faria jako jego doradcami oraz Garcia de Resende.
 
Przez wieki żaden europejski władca nie mógł panować bez uznania przez papieża.
 
Ambasada ta, przyjęta przez papieża osiem dni później, wywołała furorę w Stolicy Apostolskiej. Słoń, oprócz innych zdolności, ukląkł u stóp papieża, aby miał dostęp do arki, którą niósł na plecach, obładowanej klejnotami. Efektowny koń perski został również ofiarowany papieżowi. Przez kilka lat ten koń pozostawał z Leo X jako maskotką.
 
Dzięki tej świcie D. Manuelowi I udało się przekonać papieża o roli, jaką Portugalia odegra w ekspansji wiary chrześcijańskiej na nowych kontynentach, uznając jednocześnie swoją suwerenność nad terytoriami, które odkryje lub podbije.
 
Żródłem tego wysłania emisariuszy do Rzymu  było wzmocnienie Kościoła katolickiego na nowych terytoriach odkrytych przez Portugalczyków. Podbijane ziemie i ludy przechodziły ponadto na wiarę chrześcijańską, czym król Portugalski zaskarbiał sobie przychylność papieża.  
 
Za panowania Manuela I powstało imperium portugalskie, które kontrolowało afrykańskie wybrzeża oraz Ocean Indyjski, doszło także do wielkiego odkrycia. Vasco da Gama dopłynął bowiem do Indii i wrócił w wiecznej chwale w 1499 r., przywożąc statki pełne przypraw. Po jego sukcesie do Indii wyruszały kolejne wyprawy, drugą, liczniejszą i jeszcze lepiej zaopatrzoną dowodził Pedro Álvares Cabral, który po drodze miał lądować na ziemiach położonych za Atlantykiem. Tak odkryto ziemię Santa Cruz zwaną potem Brazylią. Trzecią wyprawą znowu kierował Vasco da Gama i odtąd systematycznie wysyłano armady, co zapewniło Portugalii regularny dopływ towarów z Afryki i ze Wschodu. Portugalia objęła we władanie handel z wybrzeżami Afryki, Zatoki Perskiej, Indii i Wysp Dalekiego Wschodu (poza Japonią, do której Portugalczycy przybyli dopiero w 1542 r.). Nawiązano też kontakty handlowe z Chinami, a król Manuel stał się najbogatszym monarchą Europy, co z kolei z Lizbony uczyniło największe europejskie centrum handlowe. Vasco da Gama przywiózł z jednej z wypraw m.in. chińską porcelanę, a następnie na zamówienie Manuela, jako pierwszego europejskiego władcy wykonano porcelanę chińską z emblematami władcy. W ślad za królem całe zastawy stołowe ze swoimi herbami zamawiali panowie portugalscy.
 
Także w latach panowania Manuela Portugalia w pełni kontrolowała Ocean Indyjski, żeglarze dotarli też do Oceanu Spokojnego. Zwyciężono mameluków z Egiptu oraz Turków, a walczono lub nawiązywano pożyteczne kontakty z Arabami, Persami, Hindusami, Malajczykami, Jawajczykami, Cejlończykami i Chińczykami. Wielu władców stawało się lennikami króla Portugalii, innych przekonywano do tego siłą. Na zdobywanych ziemiach budowano fortece, w których na stałe stacjonowali Portugalczycy.
 
1328
 

18 marca 1314 roku – w Paryżu został spalony na stosie ostatni wielki mistrz zakonu Templariuszy Jacques de Molay. Siedem lat wcześniej rycerze zakonu zostali aresztowani w wyniku spisku francuskiego króla Filipa IV Pięknego oraz papieża Klemensa V. Fałszywie oskarżeni o herezje, praktykowanie czarów, bluźnierstwa, sodomię i demoniczne rytuały, byli torturowani, upokarzani oraz zmuszeni do przyznanie się do winy. Przed śmiercią de Molay rzucił klątwę na króla Francji oraz papieża, która niebawem miała się spełnić. Jednym z największych dłużników templariuszy był król Francji Filip IV, zwany Pięknym, który pożyczał pieniądze dla podreperowania budżetu państwa, nadszarpniętego przez swoją rozrzutność. Pragnąc uwolnić się od długów i zdobyć środki na nowe kampanie wojenne, mające na celu wywindowanie Francji na czoło krajów europejskich, postanowił zniszczyć templariuszy i przejąć ich majątek. A że był wytrawnym graczem politycznym, zrobił to tak, że mało kto zorientował się co do jego prawdziwych pobudek. Dwóch z nich, wielki mistrz Jacques de Molay i komandor Normandii Geoffroy de Charnay, nie przyznało się do winy. W 2011 roku ówczesny papież Benedykt XVI przeprosił w imieniu Kościoła za fałszywe oskarżenie oraz za śmierć Jakuba de Molay oraz reszty rycerzy zakonu Templariuszy. Przyznał, że zakonnicy byli niewinni.

 

131

 

132

 

Inną formą złego pojmowania krzyża były samobiczowania. Stały się narzędziem pokuty i umartwienia u chrześcijan. ludzie fanatyczni, przygnębieni nędzą i dręczeni wyrzutami sumienia, pragnęli odpokutować swe występki za pomocą smagania swego ciała aż do krwi, publicznie i zbiorowo. Przybywszy do kościoła lub na plac, padali na ziemię, wyciągali ręce i biczowali się po grzbiecie, dopóki się nie skończył śpiew hymnu o męce i śmierci Chrystusa Pana. Biczowali się publicznie dwa razy na dzień i prywatnie w nocy trzeci raz. Wrażenie, jakie sprawiali ci pokutnicy, miękczyło nieraz najzatwardzialsze serca i jednało najzawziętszych wrogów, śpiewy wesołe i muzyka cichły wobec publicznej boleści. Papież Klemens VI dozwalał biczowania się, jako pokuty w sekrecie spełnianej, ale zakazywał procesji biczowników, którzy stali się rodzajem szkodliwej sekty publicznej. Albrycht Stanisław Radziwiłł, sam najsurowszy swojego czasu biczownik, w pamiętnikach swoich wspomina, że r. 1638 król Władysław IV niektóre groby Pańskie w Warszawie odwiedził, a wieczorem w czasie procesji między kapnikami dyscypliny zażywał. Biczownicy nie byli jednak bynajmniej psychotycznymi szaleńcami, lecz tworzyli tajne stowarzyszenia, bractwa o regularnych statutach, stanowiących odbicie reguł zakonnych. Ich organizacja przypominała organizacje zakonów i tym samym pozostawała bardzo bliska duchowi średniowiecza. Wiele osób, które przyglądały się temu widowisku  zbierały strzępki zakrwawiony szat i trzymały je w domu jako relikwie. Ostatecznie ruch biczowników został zakazany przez Kościół Katolicki. Na ciekawy pomysł wpadli duchowni z Włoch. Otóż  karą dla złapanego biczownika była chłosta.

 

133

 

Ale samobiczowania znane już były wcześniej.

 
Mężczyźni, kobiety i dzieci biczowane przez mnichów - szkoła francuska. EDUKACJA PATRIOTYCZNA - WIELKA ŚMIERĆ 1348 roku. Chromolitografia 1890-1910.
 
Wielka epidemia dżumy w 1348 roku. Biczowanie było popularnym lekarstwem na Czarną Śmierć. Jego skuteczność w walce z koronawirusem nie jest jeszcze znana.
 
W tych niepewnych czasach potrzebujemy tematu, który może oderwać nasze myśli od naszych bieżących problemów. A jest od czego oderwać myśli, bo zbliżamy się nieuchronnie, najpierw do wewnętrznych ekscesów, a później już lepiej nie myśleć.
 
W życiu popełniamy błędy, upadamy, doznajemy niepowodzeń. Nikt z nas nie lubi przegrywać, doznawać porażki. Mamy wielkie nadzieje, chcemy coś osiągnąć, liczymy na sukces, a na końcu spotyka nas zawód i porażka. Porażka potrafi odebrać motywację i chęć do dalszego działania a nawet do eskalacji.
 
Po upadku człowiek powinien się czegoś nauczyć, zdobyć cenne doświadczenie, a wtedy wstaje silniejszy. Trzeba wykorzystać tę naukę, aby osiągnąć sukces.
 
Ten skłaniający do myślenia chromolitodruk z XIX wieku przedstawia przygnębiającą scenę bicia mężczyzn, kobiet i dzieci przez mnichów. Zdjęcie jest częścią francuskiej karty edukacyjnej znanej jako „La Grand Mort”, rzucającej światło na ekstremizm religijny w tamtych czasach. Kompozycja wywołuje poczucie grozy i rozpaczy, gdy nagie postacie poddawane są biczowaniu, a ich ciała naznaczone są bolesnymi konsekwencjami. Obecność obu płci i wszystkich grup wiekowych podkreśla bezkrytyczny charakter tego okrutnego czynu. Chociaż nie jest jasne, co doprowadziło do takiej brutalności, ta grafika służy jako wyraźne przypomnienie o mroczniejszych aspektach historii społeczeństwa. Skłania do refleksji nad takimi tematami, jak dynamika władzy, fanatyzm religijny i ludzkie cierpienie. Użycie przez artystę żywych kolorów w tej technice chromolito dodaje niepokojącego kontrastu do ponurego tematu. Każdy ruch wydaje się nasilać ból zadawany tym bezbronnym jednostkom. Patrząc na tę odbitkę uchwyconą obiektywem Bridgeman Images, nie możemy przestać zastanawiać się, jak daleko ludzkość zaszła od tamtego czasu. Ten obraz wzywa nas do konfrontacji z naszą przeszłością, jednocześnie zachęcając nas do współczucia i zrozumienia w naszym obecnym świecie.
 
Zawsze dobrze jest spojrzeć na sprawy z innej perspektywy, biorąc pod uwagę tych, którzy są w bardziej niefortunnej sytuacji niż my. Dokładnie taka była sytuacja mieszkańców Kornwalii 671 lat temu.
 
W 1348 roku statek z kontynentu przywiózł do Dorset dżumę, znaną później jako Czarna Śmierć. Wobec braku przydatnego sprzętu, takich jak urządzenia do masowego szybkiego transportu, zaraza rozprzestrzeniła się wzdłuż południowego wybrzeża Wysp Brytyjskich dopiero po kilku miesiącach.
 
Były czasy, kiedy ludzie średniowiecza byli przytłoczeni poczuciem grzechu. Na przykład niektóre z najgorszych plag lub pogłoski o zbliżającej się zarazie zainspirowały kulty biczowania. Członkowie tych kultów wierzyli, że zaraza została zesłana przez Pana Boga, aby ukarać grzeszników. Gdyby ludzie mogli oczyścić się z grzechu, byliby odporni. Typowe dla średniowiecza było to, że ekspiacja powinna przybierać jednoznacznie fizyczną formę: biczownicy biczowali się biczami, niosąc węzły lub żelazne czubki, aż krew spływała im po plecach. Wierzyli, że ich krew zmiesza się z krwią Pana Chrystusa, oczyszczając ich z grzechów. 
 
Prowadzone przez księży tłumy mężczyzn, młodzieży i chłopców, maszerowały dzień i noc z transparentami i płonącymi świecami, od miasta do miasta. Kiedy biczownicy przybywali do kościoła, wychłostali się publicznie jako grupa i wyspowiadali się. Czasami bicze miały nie tylko kolce, ale także metalowe haki, które wyciągały kawałki ich ciała. Były też momenty wzruszające, jak wtedy, gdy rabusie zwracali część skradzionego łupu ludziom, którym go ukradli, przestępcy przyznawali się do winy, a wrogowie godzili się.
 
Była to nie tylko próba uporania się z zarazą; Były to również czasy poważnych konfliktów politycznych, a wszystkim tym walkom nadano znaczenie eschatologiczne. Wielu uwierzyło, że rok 1260 był rokiem apokalipsy. Koniec świata był bliski. Tak więc poszczególni biczownicy uważali swoje samobiczowanie nie tylko za zadośćuczynienie za siebie, ale za całą ludzkość, aby ją ocalić. Mieli nadzieję, że jeśli wystarczająco się ukarzą, uprzedzą ostateczną karę Bożą, która zapowiadała jeszcze większą katastrofę dla wszystkich. W ten sposób chodzili publicznie, ociekając krwią w imię Pana Chrystusa – tj. utożsamiając się z ukrzyżowanym, umęczonym Panem Jezusem – cierpiąc za grzechy innych.
 
Szybkość, z jaką ruch rozprzestrzenił się na Niemcy, Francję, a następnie na całą Europę, sugeruje, że było to grupowe zjawisko psychologiczne, oparte na wspólnym doświadczeniu emocjonalnym, które leżało u podstaw otwartości na sektę. Potem kult ucichł, gdy minęła fala zarazy.
 
Następna epidemia wyrzutów sumienia i masowego samobiczowania miała miejsce w latach 1348-49 wraz z wybuchem Czarnej Śmierci – dżumy dymieniczej – która stała się największą tragedią pod względem śmiertelności, jaka dotknęła Europę Zachodnią od 1000 lat, zabijając więcej, jak uważają historycy, niż zginęło w obu wojnach światowych razem wziętych. Niektórzy historycy uważają, że zabił co trzeciego Europejczyka. Nie można nie doceniać terroru, który przenikał codzienność.
 
Wszędzie leżały niepogrzebane trupy, a miasta były całkowicie zasypane. Tym razem ruch rozpoczął się na Węgrzech i rozprzestrzenił się ponownie, jak zaraza, na całą Europę. Tym razem biczownicy byli lepiej zorganizowani i mieli mundury – białą szatę, czerwony krzyż, kaptur – oraz własne śpiewy i pieśni. Wędrowali w grupach, czasem tysiącami.
 
Wiemy co nieco o tym co myśleli, ponieważ ich wyznanie wiary zostało zapisane w „Niebiańskim Liście”, który stwierdzał, że sam Pan Bóg wyrył na marmurowej tablicy przesłanie dla ludzkości, wyjaśniające, dlaczego nadeszła plaga. Mówiono, że tablica spadła na Grób Pański w Jerozolimie. Jak czytamy w Niebiańskim Liście, anioł odczytał obecnym orędzie Boże. Był zły na ludzkość za jej liczne grzechy i bluźnierstwa (niewłaściwa mowa), a zaraza i głód miały być karą dla ludzkości. Postanowił zabić każdą żywą istotę na Ziemi. Ale słysząc Jego groźbę, Dziewica Maryja i aniołowie upadli do Jego stóp i błagali Go, aby dał ludzkości ostatnią szansę na naprawienie ich dróg.Pan Bóg był poruszony. Ukazał się więc anioł, aby nakłonić ludzkość, aby wzięła udział w procesjach biczowników i oczyściła się.
 
Ruch biczowania przekształcił się w członków, którzy byli bardzo zainteresowani nie tylko własnymi myślami, grzechami i wyrzutami sumienia, ale także myślami i grzechami, brakiem wyrzutów sumienia innych i potrzebą naprawienia tych krnąbrnych dusz.
 
Podczas gdy biczownicy cieszyli się poparciem zarówno władz kościelnych, jak i świeckich we Włoszech i Francji, gdy ruch rozprzestrzenił się na Niemcy, stał się wojowniczym ruchem, rewolucyjnym, oddanym obaleniu Kościoła katolickiego i papiestwa.
 
Mogłoby się wydawać, że walka z Kościołem katolickim sprawiłaby, że ruch byłby zajęty. Ale nie. Biczownicy znaleźli też czas, by stać się zaciekle antysemickimi. Narastający strach przed Czarną Śmiercią doprowadził masy i biczowników do gorączki mesjanistycznych, utopijnych nadziei. Już wcześniej uświęcali przemoc w swoich atakach na samych siebie. To był mały krok, aby się nim podzielić.
 
W ten sposób biczownicy zwrócili się nie tylko przeciwko duchowieństwu, ale także Żydom i odegrali główną rolę w wielkich masakrach europejskich Żydów, które miały miejsce podczas kilku fal w trakcie Czarnej Śmierci. Pierwsze masowe mordy miały miejsce, gdy uwierzono, że Żydzi spowodowali zarazę, zatruwając studnie. Masakry te zakończyły się w marcu 1349 roku. Niektórzy uważają, że skończyły się, ponieważ ludzie zauważyli, że Żydzi (którzy wydawali się mniej narażeni na śmierć) również umierali na dżumę. Cztery miesiące później biczownicy wznowili mordowanie Żydów, pokonując władze, które starały się ich chronić. Wymordowali całą ludność żydowskiej dzielnicy Frankfurtu.
 
Papież wydał bullę papieską przeciwko biczownikom, przedstawiając ich jako prosty lud sprowadzony na manowce przez heretyków i wybuchła wojna między biczownikami a Kościołem. Papież stwierdził, że przelewanie krwi Żydów jest przestępstwem i jest formą chrześcijańskiej pobożności, aby ich podtrzymywać. Ale zdziesiątkowanie było tak wielkie, że Żydzi nie podnieśli się przez wieki, jeśli w ogóle.
 
Antysemityzm znacznie nasilił się w całej Europie, gdy Żydzi zostali obwinieni o rozprzestrzenianie się Czarnej Śmierci. Nastąpiła fala gwałtownych pogromów, a całe społeczności żydowskie zostały masowo wymordowane przez motłoch lub spalone na stosie.
 
1572

 

Chciałem tu przedstawić jeszcze jedną sytuację, a mianowicie samospalenia jako dramatyczne protesty. Jako rodzaj samobójstwa to grzech ciężki przeciwko przykazaniu Nie zabijaj. Kłóci mi się to przykazanie z pewnymi przykładami.


Najczęściej tacy ludzie wybierają miejsce, gdzie ich tragedia będzie zauważona. Siedzibę władz, przez które czują się represjonowani czy stadion pełen ludzi. Zdesperowani wysyłają wcześniej listy - do bliskich, do urzędników - czasem dzwonią do dziennikarzy. Robią to, bo są zmęczeni daremną walka o swoje prawa, w imię wiary lub pokoju, by poruszyć sumienia, w najostrzejszy sposób pokazać, że cierpią i mają już dość. Decydują się na najbardziej dramatyczną z możliwych form protestu. Polewają się benzyną i zapalają zapałkę. Rodzaj demonstracyjnego samobójstwa, polegający zazwyczaj na oblaniu się przez samobójcę łatwopalnym płynem i podpaleniu, rzadziej polega na skoku do lawy lub stopionej stali. Często jest to forma radykalnego protestu, zwłaszcza o charakterze politycznym, postrzegana dość kontrowersyjnie. Niektóre systemy filozoficzne czy religijne dopuszczają jednak samospalenie jako poświęcenie się w imię wyższego celu - np. dobrowolnego spalenia na stosie wdowy po śmierci męża w ramach ceremonii sati w Indiach.


Dwa samospalenia Jan Palach i Jan Zajíc, który w pozostawionym liście pisze tak – „zdecydowałem się, że pobudzę Waszą świadomość jako Pochodnia nr 2. Nie robię tego po to, aby ktoś mnie opłakiwał, ani by być sławnym, czy dlatego, że zwariowałem. Zdecydowałem się na ten czyn po to, żebyście się poważnie zmobilizowali do działania i nie pozwolili sobą pomiatać kilku dyktatorom! Pamiętajcie: „Jeśli ktoś ma głowę pod wodą, to już wszystko jedno jak nisko” (...) Niech moja pochodnia oświetla drogę do wolnej i szczęśliwej Czechosłowacji. (...) Tylko w ten sposób będę żył dalej.”


Czynu tego dokonali w 1969 roku w proteście przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.


Tą samobójczą śmiercią przez samospalenie wstrząsnęli sumieniem świata. Myślę, że każdy będzie miał tutaj swoje odrębne zdanie.


To Pan Bóg najlepiej zna motywy naszego postępowania, oraz to, czy czyn był w pełni świadomy, czy nie. Nie do nas należy osąd człowieka, zostaje on w rękach Pana Boga. Nie można mówić, że ktoś, kto odebrał sobie życie, został potępiony.

 

134

 

135

 

Wydanie okolicznościowe Seria: Chwile Wolności - Wiosna Praska – 1968 – moneta nieobiegowa.

 
Temat operacji „Dunaj” opisałem również w artykule Epopei Balonowej, gdzie wstawiłem bardzo ciekawą kartkę  z lotu balonowego jak  “Szwajcarscy piloci balonowi pomagają Czechosłowakom”, z datą stempla – 22.10.1968. Link do strony Poczta balonowa - Epopeja Balonowa - Inwazja Układu Warszawskiego na Czechosłowację  
 
Praga – Czesi i Słowacy obchodzili w 2018 roku 50. rocznicę od czasu, gdy radzieckie czołgi zmiażdżyły demokratyczne reformy "Praskiej Wiosny", podczas gdy protestujący wykorzystali rocznicę, aby pomstować na związki obecnego rządu czeskiego z partią komunistyczną.
 
Setki osób złożyły hołd ofiarom stłumienia protestów z 1968 roku podczas ceremonii w południe w centrum Pragi, które również przyciągnęły demonstrantów skandujących „Hańba!”, gdy przemawiał populistyczny miliarder premier Andrej Babis.
 
Jego koalicja mniejszościowa jest pierwszym rządem od upadku komunizmu w 1989 roku, który opiera się na poparciu partii komunistycznej, aby przetrwać w parlamencie.
 
Babisz był członkiem partii komunistycznej w latach 1980, zaprzeczając zarzutom, że przed 1989 r. służył jako agent tajnej policji reżimu.
 
„Ten, kto rządzi z komunistami, nie szanuje ofiar okupacji z 1968 roku!” – głosiły plakaty trzymane przez protestujących przed radiostacją w centrum Pragi, gdzie około 15 nieuzbrojonych ludzi, głównie młodzieży, zginęło, próbując uniemożliwić Sowietom zajęcie budynku 50 lat temu.
 
Ale w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r. żołnierze radzieccy wspierani przez jednostki bułgarskie, wschodnioniemieckie, węgierskie i polskie brutalnie położyli kres ruchowi.
 
Tylko pierwszego dnia zginęło około 50 Czechów i Słowaków, podczas gdy według historyków całkowita liczba ofiar sowieckiej okupacji wynosi 402.
 
Ostatni radziecki żołnierz opuścił Czechosłowację dopiero w 1991 roku, dwa lata po aksamitnej rewolucji, która obaliła totalitarne rządy komunistyczne – i dwa lata przed podziałem kraju na Czechy i Słowację.
 
 - „Esencja tego, co jednoczy Europę” -
 
„Wykorzystajmy ten dzień uroczystych obchodów, aby wspólnie pamiętać, że wolność i poszanowanie praw człowieka nigdy nie mogą być brane za pewnik i trzeba o nie walczyć każdego dnia” - powiedział szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
 
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk napisał na Twitterze, że choć sowiecka inwazja zmiażdżyła Praską Wiosnę, „pragnienie wolności i demokracji przetrwało i jest esencją tego, co dziś jednoczy Europę”.
 
Rozwijający się ruch "Praskiej Wiosny", kierowany przez lidera partii komunistycznej Alexandra Dubčeka, próbował nadać socjalizmowi „ludzką twarz” poprzez demokratyczne reformy totalitarnego reżimu w Czechosłowacji.
 
Awers
Herby Liberii oddzielające datę z boku. 
Napis:
REPUBLIKA LIBERII MIŁOŚĆ DO WOLNOŚCI PRZYWIODŁA NAS TUTAJ
2001
REPUBLIKA LIBERII
10
DOLARÓW
 
Rewers
Napis:
CHWILE WOLNOŚCI
WIOSNA PRAGI 1968
 
Emitent - Liberia (Afryka)
Rok - 2001
Wartość - 10 dolarów
Kompozycja - Miedź-nikiel
Ciężar - 28.5 gr
Średnica - 38,6 mm
Grubość - 3 mm
Technika - Frezowane
 
1074
 
1075
 
1076

 

Krzyż właściwie użyty może przynieść wiele dobrego. Chociażby egzorcyzmy, inaczej uwolnienie od wpływu zła. Pan Jezus pełnił tą posługę, ale czynił to mocą Swojego Bóstwa. Zlecił to również swoim uczniom słowami: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wyrzucajcie złe duchy” (Mt 10:8). Przez wieki używa się mocy i tajemnicy krzyża do wypędzania złych duchów z opętanych. Egzorcyzm to jest sakrament o wielkiej mocy i przed jego końcowych czynnościach egzorcysta ukazuje dręczonemu wizerunek Krzyża Pańskiego, który jest źródłem wszelkiego błogosławieństwa i łaski, a następnie czyni nad nim znak krzyża, który wyraża władzę Pana Chrystusa nad diabłem. Szatan przewyższa ludzi inteligencją w sposób dla nas niewyobrażalny i dysponuje ogromną potęgą w porównaniu z nami. Gdyby człowiek był pozostawiony sam sobie, to zapewne jego położenie w zmaganiu dobra ze złem byłoby prawie beznadziejne. Ale Pan Bóg nie pozostawił nas samych. Syn Boży stał się człowiekiem, aby wyzwolić nas z mocy Szatana i grzechu. W Ewangeliach czytamy, że Pan Jezus wydawał rozkazy złym duchom, uwalniając ludzi opętanych.


Według różnych ankiet, 100 proc. chrześcijan wierzy w Pana Boga, a z nich tylko 50 proc. deklarujących bycie chrześcijanami odpowiedziała, ze wierzy w istnienie diabła. Ludzie nie wierzą w istnienie piekła, bo jest to dla nich łatwiejsze. Ale też ukrywanie swojego działania wobec ludzi leży w interesie złego ducha i jest jednym ze skuteczniejszych jego działań.

 

136

 

137

 

Wielu ludzi uważa, że diabeł to mit, to legenda, jak np. Boruta Łęczycki. We wszystkich legendach poświęconych diabłu Borucie wykazuje się on dużą przebiegłością, sprytem oraz nadludzką siłą. Zazwyczaj ludzi przechytrza za pomocą swoich „diabelskich sztuczek”. Jednak w wielu legendach, objawia się też jako dobroczyńca, pomagający biednym.

 

138

 

139

 

140

 

Żadna dobroć nie płynie ze złego ducha. Nie ma dobrych diabłów. Kiedyś upadłe duchy odrzuciły Pana Boga i od tamtej pory prowadzą niszczycielską walkę z ludźmi. Chcą zdobyć nasze dusze na wieczność pod swoje okrutne panowanie w piekle. Robią zatem wszystko, by doprowadzić nas do zatracenia, moralnej i fizycznej degradacji. Znak krzyża użyty również w sposób godny Bóstwa Pana Jezusa może być wielką pomocą i ochroną przed złem.

 

Inna legenda mówiąca o szkodzeniu ludziom przez diabła.


U stóp Tarnicy w Bieszczadach odbyła się legendarna walka Biesa z Sanem. Wielki Bies bronił swoich gór przed ludźmi. Kiedy karczowali lasy złośliwie sadził im gęsto nowe drzewa. Kiedy wypasali owce na połoninach rozganiał im stada. Kiedy budowali zagrody – wpuszczał do nich wilki. Nie pozwalał się ludziom zadomowić na długo. Do pomocy stworzył sobie małe złośliwe duszki – Czady. I tak trwała krucha równowaga między przyrodą a człowiekiem.


Aż kiedyś człowiek imieniem San uratował najstarszego z Czadów przygniecionego przez ścięte drzewo. Uratowany Czad pomyślał, że ludzie są dobrzy. I Czady się zbuntowały. Przestały przeszkadzać ludziom. Nie było wyjścia, musiało dojść do walki Biesa z Sanem. Czady zdradziły ludziom, że siła ich pana tkwi w skrzydłach, które odpina gdy kąpie się w rzece. I to wówczas San zaatakował bieszczadzkiego diabła. Walka była wyrównana do momentu, gdy wtrąciły się w nią Czady i wrzuciły diable skrzydła do rzeki. Woda przejęła ich moc i wzburzone fale pochłonęły walczących. Obaj zginęli. Rzekę nazwano Sanem, a ludzie opanowali Bieszczady.

 

Awers: Herb Ustrzyk Dolnych (miecz i strzała), pod nim rok 2008, po lewej stronie na dole stylizowane liście, po prawej stronie na górze łukiem napis w dwóch wierszach: USTRZYKI DOLNE / HONOROWANY DO 31.07.2008


Rewers: Postać biesa, z lewej znak mennicy warszawskiej, z prawej duża cyfra 3, pod nią poziomy napis BIESY. Z lewej na dole stylizowana pajęczyna, u góry nietoperz.


Bok: sześć nacięć
Rok emisji: 2008
W obiegu od: 2008-05-03
W obiegu do: 2008-07-31
Nominał: 3 biesy
Tworzywo / metal: mosiądz (CuZn)
Stempel: zwykły
Średnica (mm): 22 mm
Masa (g): 4,3 g
Nakład: 30 000
Projektant: Andrzej i Roussana Nowakowscy
Mennica: Mennica Polska S.A. - Warszawa
Emitent: Urząd Miasta Ustrzyki Dolne
Miasto: Ustrzyki Dolne
Cena emisyjna: 3 PLN

 

916

 

917


Według legendy Św. Jerzy osłaniając się krzyżem pokonał smoka, który terroryzował miasto. Smok na obrazach – symbolizuje szatana. Wdzięczni mieszkańcy porzucili pogaństwo na rzecz chrześcijaństwa. Jerzy nie chcąc zgodzić się na prześladowania chrześcijan przez Cezara Galeriusza po różnych torturach sam został skazany na śmierć i ścięty pod murami miejskimi Nikomedii, 23 kwietnia 303 – 305 roku. Ciało Jerzego wróciło do Lyddi, gdzie zostało pochowane. Wkrótce potem chrześcijanie zaczęli modlić się do niego, jako do męczennika.

 

141

 

142 143

 

Altichiero, fresk, Ścięcie św. Jerzego, oratorium San Giorgio, Padwa.

 

144

 

Święty Jerzy jako Jerzy Zwycięzca uznany wielkim męczennikiem przez Kościół prawosławny. Święty Jerzy jest patronem wielu państw, m.in.: Anglii, Gruzji, Portugalii, Holandii, Niemiec, Szwecji, Litwy, Bośni, Serbii, Czarnogóry i Etiopii, patronem chrześcijan palestyńskich, patronem archidiecezji białostockiej, wileńskiej oraz diecezji pińskiej. Jest również patronem wielu miast i regionów: Reffary, Neapolu, Katalonii, jak i Uzdrowiska w Lądku Zdroju.


Pod wezwaniem świętego Jerzego powstało wiele bractw rycerskich oraz zgromadzeń zakonnych i zakonów rycerskich m.in.: Zakon św. Jerzego z Karyntii, Zakon św. Jerzego z Alfamy.


Święty Jerzy jest również patronem wędrowców, górników, żołnierzy, kowali, bednarzy, artystów, więźniów, jak i skautów oraz harcerzy. W większości środowisk harcerskich 23 kwietnia jest obchodzony jako Dzień św. Jerzego – patrona całego światowego skautingu.

 

259

 

Order św. Jerzego, pełna nazwa: Wojskowy Order Świętego Męczennika i Zwycięzcy Jerzego – carski rosyjski order wojskowy i jedno z najwyższych rosyjskich odznaczeń w latach 1769-1917. W 1992 odnowiony jako najwyższe odznaczenie wojskowe Rosji, pod nazwą Order św. Jerzego. Według statutu, Orderem św. Jerzego odznaczani są starsi i wyżsi oficerowie za przeprowadzenie operacji wojskowych w obronie Ojczyzny przed zewnętrznym wrogiem, zakończonych pełnym rozgromieniem wroga, będących wzorem sztuki wojennej, których czyny służą przykładem dzielności i odwagi dla wszystkich pokoleń obrońców Ojczyzny. Order miał formę krzyża kawalerskiego, o ramionach pokrytych obustronnie białą emalią. W okrągłym medalionie znajdował się wizerunek św. Jerzego na koniu, porażającego smoka. Na rewersie krzyża na medalionie monogram św. Jerzego. Od 1845 ordery nadawane nie-chrześcijanom, zamiast wyobrażenia św. Jerzego miały czarnego orła carskiego.

 

260

 

261

 

Za czyny największego bohaterstwa lub najbardziej rzucającej się w oczy odwagi w sytuacjach skrajnego niebezpieczeństwa zostaje również przyznawany Krzyż Jerzego. Nie należy tu mylić Krzyża św. Jerzego z Krzyżem Jerzego. Pierwszy jest odznaczeniem rosyjskim a drugi został ustanowiony przez króla Jerzego VI we wrześniu 1940 r. Jest to brytyjskie odznaczenie państwowe, nadawane za wyróżniającą się odwagę, jest cywilnym odpowiednikiem Krzyża Wiktorii. Najbardziej znanym nadaniem Krzyża Jerzego jest odznaczenie nim mieszkańców Malty za odwagę w czasie II wojny światowej (obrona Malty). Wizerunek Krzyża Jerzego znajduje się na fladze Malty.

 

Dlaczego Malta była tak ważna zarówno dla aliantów, jak i dla państw Osi?

 

Wyspa miała kluczowe znaczenie strategiczne dla aliantów, jeśli chodzi o utrzymanie ich kampanii w Afryce Północnej. Od 1940 roku Malta była prawie nieustannie atakowana przez niemieckie i włoskie samoloty, w dzień i w nocy. Feldmarszałek Kesselring publicznie ogłosił swoje plany dotyczące Malty - chciał, aby wyspa została zajęta i że jego 2. Korpus Powietrzny (Fliegerkorps II) był w stanie to osiągnąć. Inwazja w 1941 r. została udaremniona, gdy obrońcy wybrzeża zauważyli włoskie łodzie torpedowe.

 

Na początku 1942 r. Hitler nakazał „zneutralizować” Maltę w ramach przygotowań do niemieckiej inwazji. Luftwaffe przeprowadziło setki nalotów na wyspę, a od stycznia do lipca 1942 r. był tylko jeden 24-godzinny okres, kiedy na wyspę nie spadły żadne bomby.

 

Malta jest rekordzistą pod względem najcięższego, długotrwałego ataku bombowego podczas II Wojny Światowej - 154 dni i noce oraz 6 700 ton bomb. Przez cały czas 270 000 mieszkańców wyspy nieomylnie odmawiało kapitulacji.

 

Nagrodę dla wyspy Malta ogłosił Pałac Buckingham, publikując cytat napisany ręką króla w liście do generała Sir Williama Dobbiego - gubernatora Malty.

 

W swoim przesłaniu do gubernatora wyspy, król Jerzy VI powiedział: „Aby uhonorować jej dzielny lud, wręczam Krzyż Jerzego Twierdzy Wyspowej na Malcie, by dać świadectwo heroizmu i oddania, które będą długo znane w historii”.

 

Dobbie przyjął nagrodę tymi słowami: „Z Bożą pomocą Malta nie osłabi się, ale przetrwa do zwycięstwa”.

 

Krzyż Jerzego został oficjalnie wręczony ludowi i garnizonowi podczas ceremonii na Placu Pałacowym w Valletcie w niedzielę 13 września 1942 roku.

 

Malta była pierwszym krajem Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, który otrzymał nagrodę za odwagę, która jest zwykle przyznawana osobom fizycznym.

 

Tekst z tablicy „Aby uhonorować jej dzielnych ludzi, przyznaję Krzyż dla twierdzy na Malcie …”.


Trzy znaczki maltańskie pokazane poniżej zostały wydane 15 kwietnia 1958 r. I było to drugie wydanie z corocznej serii upamiętniającej nadanie Malcie Krzyża Jerzego w czasie II Wojny Światowej.

 

Treści znaczków są następujące:

1 1/2 P. - Zbombardowana rodzina i światła poszukiwawcze.
3 P. - Konwój wchodzący do portu.
1 S. - Akumulator do reflektorów.

 

769

 

Krzyż Jerzego zbudowany jest na podstawie krzyża równoramiennego. Wewnątrz krzyża znajduje się okrąg z wizerunkiem św. Jerzego na koniu walczącego ze smokiem, otoczonym napisem: for gallantry (ang. za odwagę). Wokół okręgu z napisem, na łączeniu ramion, umieszczone są cztery litery "G" z wpisanymi w nie cyframi „VI” będące inicjałami króla Jerzego VI. Na odwrocie krzyża znajdują się imię i nazwisko odznaczonego oraz data nadania odznaczenia. Odznaka zawieszona jest na granatowej wstążce. Kolejne nadanie odznaczenia jest oznaczane poprzez nałożenie na wstążkę srebrnego okucia – belki.

 

Trzy znaczki maltańskie pokazane poniżej zostały wydane 15 kwietnia 1959 roku i było to trzecie wydanie z dorocznej serii upamiętniającej nadanie Malcie Krzyża Jerzego w czasie II Wojny Światowej.

 

Treści znaczków są następujące:

1 1/2 P. - Organizacja Środków Ochrony Przeciwlotniczej pomagająca rannym.
3 P. - Alegoria Malty.
1 S. - Matka i dziecko podczas nalotu.

 

770

 

3 okolicznościowe znaczki pocztowe (kompletna seria), wydane na Malcie w 1975 roku z okazji inauguracji Republiki Malty.


Biuro Prezydenta Malty zaczęło funkcjonować 13 grudnia 1974 roku, kiedy to Malta stała się republiką w ramach Wspólnoty Narodów. Jednocześnie królowa Elżbieta II przestała być głową państwa i królową Malty.


Na znaczkach widzimy kolejno trzech najważniejszych polityków: ministra sprawiedliwości, prezydenta i premiera, zaprzysiężenie premiera, oraz flagę republiki.


W lewym górnym rogu, na każdym z walorów, widnieje Krzyż Jerzego, czyli najwyższe cywilne odznaczenie państwowe Zjednoczonego Królestwa, nadawane za czyny najwybitniejszej odwagi.

 

954

 

955

 

956