Tekst piosenki:
Nie zdejmę krzyża z mojej ściany
Za żadne skarby świata
Bo na nim Jezus ukochany
Grzeszników z niebem brata
Nie zdejmę krzyża z mego serca
Choć by mi umrzeć trzeba
Choć by mi groził kat - morderca
Bo krzyż to klucz do nieba
Nie zdejmę krzyża z mojej duszy
Nie wyrwę go z sumienia
Bo krzyż szatana wniwecz kruszy
Bo krzyż to znak zbawienia
A gdy zobaczę w poniewierce
Jezusa krzyż i ranę
Która otwiera jego serce
W obronie krzyża stanę
Piosenką religijną o krzyżu chciałem otworzyć i zakończyć moją osobistą refleksję na temat krzyża. Artykuł jest zobrazowany przez walory filatelistyczne związane z tematem. Staram się propagować filatelistykę i wszystkie moje strony internetowe oparte są na walorach filatelistycznych. Robię to gdyż filatelistyka upada. Preferuję starą polską zasadę, że „Filatelistyka kształci, uczy i wychowuje” i coś w tym jest.
Innym zdobniczym przedmiotem rzemiosła artystycznego, którym chciałbym rozpocząć ten artykuł jest piękna plakieta Bożonarodzeniowa. Co prawda jej miejsce powinno być w artykule Tajemnice Różańca w rozdziale Boże Narodzenie, ale nasunęły mi się pytania skąd i dlaczego tak bardzo popularne są wszelkiego rodzaju walory, numizmaty, medale rzeźby, obrazy czy inne motywy religijne, do których tak bardzo przywiązuje się uwagę.
Rozpocząłem od tej myśli, gdyż z podszeptów szatana rodzą się liczne myśli, a z nich zły czyn czyli używając tu synonimów to czyn zabroniony, odpowiedzialność, przekroczenie, przestępstwo, przewinienie, sprawka, uczynek niemoralny, wina, wykroczenie, występek, złamanie zakazu, barbarzyństwo, grzech, karygodny postępek, przewina, złamanie zasad, zły postępek, a wszystkie te wyrażenia mocno związane są z krzyżem.
Krzyż nie zawsze był symbolem religijnym, nie jest on wynalazkiem chrześcijaństwa. Pierwsze ślady świadczące o używaniu go jako symbolu, choć dokładnie nie wiadomo co miał symbolizować, pochodzą z epoki mezolitu (ok. 8000 lat przed Chrystusem). Potem, dzięki swym czterem końcom, oznaczał cztery strony świata, cztery wiatry, cztery żywioły, pory roku, cztery temperamenty. Służył także do oznaczania miejsc niebezpiecznych, takich jak np.: zakręty czy wiry w rzekach. Krzyż miał chronić i zapewniać bezpieczeństwo.
Seria: Cztery żywioły. Dzisiaj mamy trochę inne spojrzenie na żywioły wszechświata.
Dopiero śmierć Pana Jezusa na krzyżu zmieniała jego wymowę, choć też nie od razu. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa, gdy Kościół doświadczał prześladowań, posługiwano się znakiem krzyża ukrytego. Przedstawiano go jako kotwicę (nadzieja), ster okrętu, czy drabinę (tęsknota za tym, co wysoko). Żadna z Ewangelii nie zamieszcza dokładnego opisu krzyża Pana Jezusa. Zrzucony z Golgoty, po ukrzyżowaniu Jezusa, musiał czekać przeszło trzy wieki, nim za sprawą Heleny, matki cesarza Konstantyna Wielkiego, został odnaleziony. Wykonany prawdopodobnie z cedru, do dziś jest odnajdywany w postaci relikwii w wykopaliskach geologicznych - najnowsze pochodzi z 2002 r. z Bułgarii.
Pozycja krzyża zmienia się diametralnie w IV wieku za sprawą Konstantyna Wielkiego, a dokładnie za sprawą wizji krzyża, której doświadczył cesarz w momencie swego nawrócenia. Od tego momentu krzyż dociera wszędzie tam, gdzie podąża chrześcijaństwo. Jest nierozłącznym symbolem, znakiem i godłem religii chrześcijańskiej. Wiele ważnych spraw dokonuje się w imieniu i w obecności krzyża. Jest inspiracją dla teologów, poetów, autorów dzieł literackich, natchnieniem kompozytorów. Szybko też nierozłączna z krzyżem staje się jego symbolika pasyjna. I choć jego wymowa, niestety, bywała nadużywana (wyprawy krzyżowe), nigdy nie był on znakiem obojętnym.
Do wszystkich znaków i symboli religijnych trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. Przedstawię jeden z nich. Jest to swastyka. Dwadzieścia pięć lat zbrodniczej działalności nazistów wystarczyło, by zniszczyć symbol mający co najmniej dziesięć tysięcy lat. To z paleolitu pochodzi pierwsze malowidło z wizerunkiem swastyki. Symbol można było spotkać na wszystkich poza Australią kontynentach. Przez lata był uznawany za znak szczęścia, pomyślności i cnót. Przedstawiano nim bogów, umieszczano na zbrojach, monetach, herbach i stronach tytułowych książek. Symbol swastyki zmieniał swoje znaczenie w zależności od czasu i kultury. W 1918 r. powstała organizacja niemiecka „Thule” (nazwa pochodzi od wyspy Thule, otwartej na Morzu Północnym w IV w. p. n.e., Ptolemeusz uważał ją za koniec świata). Była to loża bawarska staropruskich masonów Zakonu Germanów. Organizacją tą kierował „baron Sebottendorf” (prawdziwe imię i nazwisko – Adam Glauer), niemiecki biznesmen i podróżnik, honorowy obywatel Turcji, „magister Zakonu Różokrzyżowców”. Człowiek ten, między innymi, finansował opracowanie niemieckiej broni gazowej, używanej podczas I wojny światowej. Kierowana przez niego organizacja wykorzystywała jako swój znak swastykę. W roku 1920 dr Friedrich Krohn, członek Thule, znany okultysta, zaproponował swastykę Hitlerowi, jako znak narodowego socjalizmu. Była to swastyka w białym kole na czerwonym tle i stanowiła symbol tego ruchu (czerwony kolor – społeczeństwo, biały – nacjonalizm, swastyka – zwycięska walka aryjczyków). Interesującym faktem jest to, że według projektu Krohna swastyka była zagięta tradycyjnie w lewą stronę, a Hitler nakazał zmienić kierunek ramion w stronę prawą, co symbolizowało protest, odwrotność, duchową zagładę i czarną magię. W 1946 r., po klęsce nazistów, całkowicie zabroniono wykorzystywać symbolu swastyki. Mimo tego zakazu, nadal posługują się nim naziści i rasiści.
Krzyż celtycki (po angielsku Celtic Cross) to jedna z form krzyża, która od wieków jest znana wyznawcom religii przedchrześcijańskich. Symbol składa się z dwóch wzajemnie przecinających się odcinków, które umieszczone są w okręgu, oznaczającym plecione ruciane wianki. Współcześnie (mimo swego dawnego pochodzenia) jest on jedną z form krzyża akceptowanego i uznawanego przez Kościół katolicki jako religijny znak chrześcijan. Przede wszystkim stał się on jednak charakterystyczny dla celtyckiego chrześcijaństwa. Przez osoby interesujące się ezoteryką noszony jest również jako amulet lub talizman. W czasach pogańskich w północno-zachodniej Europie stał się on atrybutem nordyckiego boga Odyna (Wodana), następnie kształt tego symbolu przejęli chrześcijanie zamieszkujący tereny dzisiejszej Wielkiej Brytanii i Irlandii. Chrześcijańska wersja krzyża została nieznacznie zmodyfikowana gdyż posiada ramiona wystają poza okrąg a bardziej wydłużone dolne ramię stanowi podstawę. Te modyfikacje powodują że przypomina on bardziej klasyczny symbol łaciński. Jest to jeden z tzw. symboli słonecznych wyglądający jak koło z dwiema przeciętymi osiami, które przypomina słońce z promieniami. Znany był od wieków u ludów Indoeuropejskich i występował nie tylko u Celtów a także m.in wśród Słowian wschodnich. Okręg w środku interpretowany bywa także jako mandala doskonałości, nieskończoności i cykliczności czasu. W tradycji celtyckiej poszczególne strony krzyża symbolizować miały cztery występujące w przyrodzie żywioły. Zaczynając od góry i poruszając się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, były to kolejno: Ziemia, Powietrze, Ogień i Woda. Podzielenie koła na cztery równe części stanowiło symbol równorzędności wszystkich czterech żywiołów, które istniejąc obok siebie wzajemnie się przenikają i tworzą harmonię świata.
1 funt - Krzyż Celtycki Elżbiety II
Canterbury Krzyż jest jednym z krzyży, które są używane jako symbol wiary chrześcijańskiej Canterbury krzyż jest powszechnie stosowany wśród kościołów anglikańskich i episkopalnego. Krzyż ma prostokątny plac w centrum kształtu i ma równe długości, ramiona trójkąta tworzą obraz w kształcie koła krzyża. Ten krzyż jest wykorzystywany jako symbol na biżuterię i do kapłańskiej odzieży. Krzyż dostał swoją nazwę od jego narodzin i jest powszechnie uznawany w Canterbury, Wielka Brytania. Pochodzi około 850 roku. Ten krzyż jest także znany jako Krzyż Becketa, po Thomasie Becket, jednego z bardziej znanych arcybiskupów Canterbury. U stóp kamiennego pomnika w Canterbury znajduje się tablica stwierdzająca, że postument został wzniesiony w roku 2000 dla uczczenia tysiąclecia tego krzyża i dwa tysiące lat chrześcijaństwa, a na jej szczycie znajduje się krzyż z ramionami o równej długości, których końce krzywej, tworząc krąg. Krzyż Canterbury jest obecnie znany jako symbol miasta Canterbury.
Krzyż jerozolimski, jeden z najstarszych symboli chrześcijaństwa. Symbol Ziemi Świętej. Symbolizuje 5 ran Pana Jezusa. Istnieją także inne interpretacje, np. cztery strony świata (małe krzyże) odkupione przez śmierć krzyżową Pana Chrystusa (duży krzyż). W Cesarstwie Bizantyjskim i pierwotnym chrześcijaństwie był niejednokrotnie wpisywany w koło, które miało reprezentować wszechświat. Krzyż Pana Chrystusa spinałby wtedy ekstremalnie oddalone od siebie niebo i ziemię, ludy i kraje. W czasie wypraw krzyżowych być może oznaczał cztery ważniejsze kraje katolickie biorące udział w wyprawach: Francję, Niemcy, Królestwo Obojga Sycylii i Anglię. Krzyż bywa też nazywany kosmicznym. Dzisiaj używany jest jako oficjalny symbol Kustodii Ziemi Świętej.
Krzyż jerozolimski symbol Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego, a co za tym idzie jest symbolem Niemieckich Ewangelickich Dni Kościoła.
Koperty Pierwszego Dnia Obiegu FDC
Administracja pocztowa: Republika Federalna Niemiec
Znaczek został wydany z okazji wydarzenia na 14. Kongresie Kościoła Ewangelickiego w Düsseldorfie. Opublikowano: 25 maja 1973. Opis: naszkicowany profil (symbolicznie: ziemia i niebo należą do siebie).
Kongres Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego (DEKT) to ruch protestanckich świeckich, którzy organizują imprezy na dużą skalę (dni kościelne) trwające kilka dni co dwa lata.
Kongres Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego postrzega siebie jako swobodny przepływ ludzi, którzy łączą wiarę chrześcijańską i zaangażowanie na rzecz przyszłości Kościoła i świata. Jest instytucjonalnie niezależny od kościołów protestanckich.
Na Kongresach Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego oprócz chrześcijaństwa tematy obejmują wiele kwestii politycznych i społecznych naszych czasów. Przed Kongresami podejmowane są liczne inicjatywy ekumeniczne.
„Jedność jest czymś, co istnieje, bo jedność Kościoła musi istnieć skoro jest to ciało Chrystusa. W tym rozumieniu ekumenia byłaby drogą do uzyskania świadomości, że jesteśmy jedno. Jest to droga odkrywania siebie i innych” – mówił dyrektor Polskiej Rady Ekumenicznej ks. Grzegorz Giemza podczas Międzynarodowego Kongresu Ekumenicznego „Lublin – miasto zgody religijnej”.
Krzyż Chi-ro (zwany też „krzyżem Konstantyna” lub „monogramowym”)(crux monogrammata) – krzyż złożony z dwóch liter greckich X (chi) i P (ro), od których zaczyna się słowo Chrystus (Χριστος) -X XRISTOS i I Isos, później literę I zastąpiła P (fonetyczne R). Monagram nazwano Chi-ro. Stał się symbolem chrześcijaństwa, a umieszczony na głównej chorągwi wojskowej (labarum) – cesarstwa rzymskiego. Znany też jest jako krzyż Konstantyna, ponieważ ten cesarz używał symbolu chiro jako swojego godła – jeden z najstarszych chrystogramów używanych przez chrześcijan.
Order Świętego Jana Jerozolimskiego, nazwa pełna: Szacowny Order Szpitala Świętego Jana Jerozolimskiego (ang. Order of Saint John, The Most Venerable Order of the Hospital of Saint John of Jerusalem) – XIX-wieczny zakon protestancki, istniejący w Wielkiej Brytanii i innych krajach Wspólnoty Narodów, 14 maja 1888 roku przekształcony w brytyjski order. Wywodzi się z Suwerennego Rycerskiego Zakonu Szpitalników św. Jana z Jerozolimy z Rodos i z Malty. Obecny zakon istnieje właściwie dopiero od 1837 r, gdy Sir Henry Dymoke został Wielkim Przeorem wówczas jeszcze nie tak licznej organizacji i zwrócił się do Wielkiego Komtura zakonu maltańskiego, hr. Filipa de Colloredo-Mansfeld (rządy: 1845-1864) o uznanie przeoratu angielskiego jako członka społeczności joannitów, czego mu odmówiono. Przeorat ogłosił po otrzymaniu odmowy niepodległość jako The Sovereign and Illustrious Order of Saint John of Jerusalem, Anglia, nie posiadając jednak jeszcze protektoratu królewskiego. W latach 60.i 70. XIX w. zakon brytyjski uzyskał wielu wpływowych członków, jak księcia Manchesteru (Wielkiego Przeora od 1861 r.), za rządów którego zorganizowano pierwszy korpus ambulansów konnych, księcia Walii – późniejszego króla Edwarda VII i jego żonę księżną Aleksandrę oraz innych arystokratów i polityków. Największy sukces brytyjskich joannitów miał miejsce w 1888 r, gdy zakon uznany został przez królową Wiktorię za order brytyjski i otrzymał potwierdzone przez nią statuty. Od tej chwili panujący w Wielkiej Brytanii monarcha (obecnie: Elżbieta II) jest automatycznie suwerenną głową orderu, który jest rządzony w imieniu monarchy przez Wielkiego Przeora (obecnie: Ryszard ks. Gloucester, kuzyn królowej). Ma sześć klas: od Wielkiego Krzyża do giermków, z rozróżnieniem kawalerów i damy z prawa (pochodzenia szlacheckiego) i z łaski (nieszlachciców). Zakon świętego Jana jest chyba najbardziej znany za pośrednictwem swoich organizacji usługowych, w tym St John Ambulance i St John Eye Hospital grupy. Wielcy Przeorowie Zakonu:
15 lipca 1099 roku uczestnicy pierwszej wyprawy krzyżowej odbili z rąk egipskich Fatymidów Jerozolimę. Dzień ten jest umowną datą powstania zakonu joannitów, zwanych również szpitalnikami, rycerzemi rodyjskimi, a obecnie kawalerami maltańskimi.
Znaczek - 900 lat Orderu Świętego Jana i Zakonu Rycerzy.
Krzyż lotaryński – w Polsce zwany również andegaweńskim, patriarszym, litewskim lub jagiellońskim. Krzyż lotaryński był herbem królewskim Władysława II Jagiełły. Symbolem krzyża lotaryńskiego pieczętują się także organizacje służby zdrowia walczące z gruźlicą.
Symbol ten był wzorowany na prawdziwej relikwii, przechowywanej i chronionej przez siostry z zakonu Córek Serca Maryi w ich klasztorze w Baugé. Ten wysoki na 27 centymetrów krzyż o podwójnych ramionach, podobno zbudowany z fragmentów "Prawdziwego Krzyża", został przywieziony z Krety do Anjou w 1244 roku przez rycerza Jeana d'Alluye'a, pana na Château-Lavallière, który najprawdopodobniej był templariuszem. Podarował on krzyż opactwu cystersów w La Boissière, gdzie relikwia pozostawała aż do wybuchu wojny stuletniej, kiedy książęta d'Anjou (Andegawenii) zabrali ją do zamku w Angers. Czteroramienny krzyż stał się symbolem Lotaryngii, dzięki księciu René Andegaweńskiemu, który umieszczał go jako swój herb na pieczęciach i monetach. Znak ten rozpowszechnił się w 1477 r., kiedy książę Lotaryngii René II ozdobił nim swe proporce w bitwie pod Nancy. Po zwycięskiej bitwie książę nazwał go krzyżem lotaryńskim z wdzięczności za to, że pomógł mu pokonać wrogów.
W okresie II wojny światowej krzyż lotaryński był symbolem Wolnej Francji za czasów okupacji nazistowskiej.
Polinezja Francuska. Wolna Francja. 14-znaczkowy zestaw przedstawiający starożytny podwójny kajak i noszący napis FRANCE LIBRE / OCEANIA został wydany w 1942 roku, a w swojej treści przedstawia Krzyż Lotaryngii.
Krzyż litewski (jagielloński), dwa krzyże greckie (wg innych wersji dwa krzyże rycerskie) połączone pionowymi ramionami, godło dynastii Jagiellonów.
Ölkaspar David Friedrich - Krzyż w leśnym strumieniu.
To nieprawda, że z gruźlicą sobie poradziliśmy, a śmiertelne żniwo zbiera ona jedynie w krajach trzeciego świata. Nadal trwa epidemia gruźlicy. W Europie najwięcej zachorowań przypada na państwa znajdujące się w pobliżu naszego kraju, takie jak Litwa, Estonia, Ukraina i Rosja. Ale i nadal w Polsce odnotowuje się zachorowania na tę chorobę. Inaczej mówiąc ziemi grozi globalna epidemia AIDS, gruźlicy i malarii. Krzyż z podwójnymi ramionami widnieje na wielu herbach i flagach państwowych: herb Litwy, Węgier, flaga i herb Słowacji, oraz wielu polskich miast (Leżajska, Kielc, Chorzowa, Hrubieszowa, Skaryszewa), był również symbolem herbu Jagiellonów (stąd nazwa: jagielloński), obecnie znany jest też, jako symbol do walki z gruźlicą. Jedni sądzą, że krzyż ma pochodzenie wschodnie, inni, że – zachodnie. W Hiszpanii - znany jest jako krzyż karawaka (od nazwy miasta Caravaca). Ta forma krzyża przywędrowała na ziemie polskie na przełomie XVI/XVII w. Karawaka stawiano w miejscach, gdzie ludzie obawiali się zarazy (np. cholery).
Pomimo, że poniższe walory nie są to walory filatelistyczne ale etykiety zapałczane, to jednak w wielkim stopniu nawiązują do obrony przed gruźlicą.
Wilhelm Conrad Röntgen (ur. 27 marca 1845 w Lennep, zm. 10 lutego 1923 w Monachium) – niemiecki fizyk, laureat pierwszej Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki przyznanej „w uznaniu zasług, które oddał przez odkrycie promieni nazwanych jego nazwiskiem.
Numer katalogowy 30131 Warszawa 2 stosowany w grudniu 1932 roku oraz ponowiony w grudniu 1933 roku o treści: "Kup nalepkę przeciwgruźliczą / za 10 lub za 20 gr. / Dni przeciwgruźlicze / 1.XII-10.I " (wyróżnik * c *).
ZNACZKI KWESTARSKIE - Gruźlica. Polski Związek Przeciwgruźliczy:
Belgia 1958 Legendy ludowe. Walka z gruźlicą.
Znaczki charytatywne Hiszpanii z dopłatą przeciw gruźlicy.
Finlandia 1958 rok – przeciwgruźlicze – dopłata:
- 10+2 mk - marka fińska – konwalia;
- 20+3 mk - marka fińska – koniczyna czerwona;
- 30+5 mk - marka fińska – liść wątroby; zawilec wątrobowy; przylaszczka pospolita;
Finlandia 1969 rok – przeciwgruźlicze – dopłata:
- 0.20+0.03 mk - marka fińska – jałowiec;
- 0.25+0.04 mk - marka fińska – osika europejska;
- 0.40+0.07 mk - marka fińska – czeremcha;
Ale to nie tylko gruźlica, ale tysiące chorób, z którymi trzeba było sobie poradzić i dalej trzeba radzić. Bez prekursorów medycyny, którzy zaangażowali swoje wiadomości, umiejętności często też finanse nie mielibyśmy tak rozbudowanej medycyny. Tacy wybitni uczeni jak Hipokrates, Galeno, Avicena, Pedro Hispano, Amboise Pare, Alexander Flemibg, Thomas Sydenam, Ribeiro Sanches, Claude Bernard, Oswaldo Cruz, S. Ramon Y Cajal, Vesalio, Franz A Mesmer, Edward Jenner, William Harvey, Rene T. H. Laennec, Sigmund Freud, Rudolf Virchow, A. C. Egas Moniz, John Hunter, Joseph Lister, Iwan Pietrowicz Pawłow i wielu innych, przyczynili się do zwalczenia bardzo wielu nawet i śmiertelnych chorób.
Zachodnioafrykański naród Sierra Leone uzyskał niepodległość od Wielkiej Brytanii w 1961 roku.
O ile rewers medalu podobny jest do poprzedniego z Roberem Kochem, ze zmianą imienia i nazwiska, datą urodzin i śmierci oraz krótkiego rysu biograficznego z pozostawieniem ciekawego symbolu medycyny to rewers medalu jest bardzo ciekawy.
Postacie przy portrecie Paracelsusa nawiązują do Biblii. Chociaż jest niezaprzeczalnym faktem, że studiował nauki okultystyczne z opatem Tritheniusem, poznając tajemnicze siły świata widzialnego i niewidzialnego, nie mniej pewne jest, że nagle porzucił pewne praktyki magiczne, aby uznać je za niegodne i sprzeczne z wolą Bożą.
Miał awersję przede wszystkim do nekromancji praktykowanej przez pozbawionych skrupułów ludzi, przekonanych, że przyciągane są tylko siły zła. Odmawiał również jakichkolwiek osobistych korzyści, jakie mógłby uzyskać z używania magii, ponieważ zgodnie z jego myślą było to dozwolone tylko wtedy, gdy zamierzał bezinteresownie leczyć lub czynić coś dobrego naszym bliźnim.
Uzdrawianie ludzi tak, jak czynił to Pan Chrystus – to było jego gorącym pragnieniem. I kto wie, czy komunia z samym Panem Bogiem nie przyznawałaby mu tej wzniosłej mocy? W międzyczasie otrzymał od Pana Boga łaskę, aby umieć szukać i znajdować wszystkie środki uzdrowienia, którymi Stwórca zapełnił naturę.
Paracelsus oddał się z bezgranicznym zapałem i entuzjazmem dogłębnemu studiowaniu alchemii. W pewnym momencie porzucił studia nad „robienim złota”, ponieważ brzydziło to jego szlachetnego i bezinteresownego ducha; Ale skorzystał z dużej liczby praktyk alchemicznych, które według jego uznania można było rozwinąć i zastosować w medycynie. Był przekonany, że prawie wszystkie minerały poddane analizie mogą ujawnić nam wielkie tajemnice lecznicze i życiodajne oraz doprowadzić do nowych kombinacji doskonale skutecznych w przypadku niektórych chorób psychicznych lub fizycznych.
Bez wątpienia Paracelsus był mistykiem. Wiedział więc, jak połączyć prawa natury z prawami duszy. Ta artystyczna wrażliwość, która nigdy go nie opuściła, stanowiła pomost między człowiekiem Paracelsusem a wizjonerskim obserwatorem Rzeczywistości. Widział Pana Boga zarówno w naturze, jak i w mikrokosmosie, a dzięki medytacji został dotknięty łaską Bożą.
Jako dobry chrześcijanin podążał za naukami Pana Jezusa. „To, czego Bóg chce, to nasze serca – mówi w Traktacie o niewidzialnych chorobach – a nie ceremonie, ponieważ wraz z nimi ginie wiara w Niego. Jeśli chcemy szukać Boga, musimy szukać Go w sobie, ponieważ poza nami nigdy Go nie znajdziemy. Jest to most wsparcia dla Życia i Doktryny naszego Pana, ponieważ jest to jedyna podstawa naszej wiary. Tylko w Chrystusie jest stan duchowej łaski i przez naszą szczerą wiarę będziemy zbawieni. Wystarczy nam wiara w Boga i Jego jedynego Syna. Tym, co nas zbawia, jest nieskończone miłosierdzie Boga, który przebacza nam błędy. Miłość i wiara są tym samym: miłość rodzi się z wiary, a prawdziwe chrześcijaństwo objawia się w miłości i w uczynkach miłości. W Piśmie Świętym, znajdujemy wszystko, czego potrzebujemy, w ogóle”.
Później mówi o medycynie w następujących kategoriach: „Medycyna opiera się na naturze, natura jest medycyną i tylko w niej ludzie powinni jej szukać. Natura jest mistrzem lekarza, ponieważ jest starsza od niego i istnieje wewnątrz i na zewnątrz człowieka. Błogosławiony więc ten, kto czyta księgi Pana i idzie drogą, która została mu wskazana. Żaden lekarz nie może twierdzić, że choroba jest nieuleczalna. Jeśli to potwierdza, to jest to zaprzeczanie Bogu, zaprzeczanie naturze. Nie ma choroby, choćby najstraszniejszej, na którą Bóg nie przewidziałby odpowiedniego lekarstwa”
Wykonawca testamentu Paracelsusa, Miguel Setznagel, uwiecznił pamiątkową inskrypcją nagrobek z czerwonego marmuru który brzmiał po łacinie:
„Tu leży Filip Teofrasto z Hohenheim. Słynny lekarz medycyny, który leczył wszelkiego rodzaju rany, trąd, dnę moczanową, obrzęki i różne inne choroby ciała, ze wspaniałą nauką”.
Medal, plakieta - 1493 Paracelsus 1541. Alchemik i lekarz, nawiązuje do powyższego medalu. Autor: Cabral Antunes. Wymiary: 6,5 x 8,4 cm. Materiał: brąz. Scena na oddziale pokazująca Paracelsusa i lekarzy konsultujących się, gdzie prawdopodobnie może być przeprowadzona amputacja chorej nogi, co widać. Nóż przetrzymywany przez jednego z lekarzy może wskazywać, że taki zabieg przypuszczalnie zaistnieje.
Kontynuując temat medycyny, chciałbym poruszyć jeden z jej największych wątków, a mianowicie „krwi”.
Transfuzja krwi rozpoczęła się w 1900 roku, kiedy dr Karl Landsteiner, austriacki biolog i lekarz, odkrył główne grupy krwi ABO. (Landsteiner opisał A, B i O; Alfred von Decastello i Adriano Sturli odkryli czwarty typ, AB, w 1902 roku.) Na podstawie tych ustaleń w 1907 roku Reuben Ottenberg przeprowadził pierwszą udaną transfuzję krwi w szpitalu Mount Sinai w Nowym Jorku. Landsteiner jest powszechnie uważany za "ojca medycyny transfuzjologicznej", a w 1930 roku otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny w uznaniu jego osiągnięć.
1931-1971 Medal honorujący profesora dr Karla Landsteinera
14 stycznia 1956 roku Belgia wyemitowała ten znaczek dla Służby Krwiodawstwa Belgijskiego Czerwonego Krzyża. Przedstawia pelikana oddającego krew swoim młodym i nawołuje "Bądź dawcą krwi" po francusku (SOYEZ DONNEUR DE SANG) i holendersku (WORD BLOEDGEVER). Pelikan jest symbolem altruizmu i współczucia od średniowiecza. Legenda głosi, że pelikan dziobał jej pierś, aby własną krwią nakarmić głodne dzieci (jak na tych znaczkach). Legenda ta mogła powstać z powodu wrażenia, jakie czasami sprawia pelikan dźgając się dziobem (w rzeczywistości przyciska dziób do piersi, aby całkowicie opróżnić woreczek z gular). Ze względu na swoje poświęcenie, pelikan stał się chrześcijańskim symbolem Męki Pana Jezusa i Eucharystii. Pelikan stał się również symbolem altruistycznego oddawania krwi.
1957 rok
1957 TURECKIE TOWARZYSTWO CZERWONEGO PÓŁKSIĘŻYCA PROGRAM KRWI
1965 rok
31 stycznia 1965 roku Rosja wydała 2 znaczki na cześć krwiodawców:
1966 rok
Oddawanie krwi. Niemiecka Republika Demokratyczna 1966 rok:
1967 rok
W dniu 26 czerwca 1967 r. Gabon wydał dla Czerwonego Krzyża zestaw 2 znaczków lotniczych, promujących oddawanie krwi (DON DU SANG) i transfuzję krwi (TRANSFUSION SANGUINE).
1968 rok
W dniu 18 września 1968 roku Luksemburg wyemitował ten znaczek na cześć dobrowolnych dawców krwi (DONNEURDE SANG BENEVOLES) Luksemburskiego Czerwonego Krzyża: znaczek przedstawia czerwony krzyż i symboliczną transfuzję krwi.
5 listopada 1979 Suriname wydał zestaw 21 znaczków pocztowych oraz miniarkusz. Dopłata była przeznaczona na dobro dziecka (VOOR HET KIND = DLA DZIECKA w języku niderlandzkim). Projekt znaczka przedstawia chłopca, ptaka i butelkę do pobierania krwi.
1980 rok
W dniu 27 sierpnia 1980 r. Papua-Nowa Gwinea wyemitowała ten zestaw 4 znaczków w celu promowania krwiodawstwa:
1981 rok
22 kwietnia 1981 roku Indonezja wydała zestaw 3 znaczków zachęcających do oddawania krwi. Hasła na znaczkach od najniższego do najwyższego nominału (w wolnym tłumaczeniu):
1982 rok
30 lipca 1982 roku Węgry wyemitowały znaczek upamiętniający wspólny kongres Międzynarodowego Towarzystwa Hematologicznego (ISH) i Międzynarodowego Towarzystwa Transfuzji Krwi (ISBT), który odbył się w Budapeszcie w dniach 1-7 sierpnia 1982 roku. Znaczek przedstawia obraz ze skaningowego mikroskopu elektronowego czerwonych krwinek w stylizowanej kropli krwi. Kropla krwi pokazuje, jak wyglądają rzeczywiste czerwone krwinki - mają „dwuwklęsły” kształt, który pozwala im być bardzo elastycznymi i łatwo przechodzić przez najmniejsze naczynia krwionośne krążenia.
1986 rok
26 czerwca 1986 roku, Algieria wydała znaczek promujący kampanię krwiodawstwa.
4 października 1988 roku Niemiecka Republika Demokratyczna wyemitowała znaczek pocztowy z dopłatą dla Komitetu Solidarności. Znaczek przedstawia ciemnoskóre dziecko, chirurga i worek z krwią do transfuzji. Znaczek był wydawany z etykietą, na której wydrukowano cytat z Wilhelma Piecka, prezydenta państwa w latach 1949-1960, w kolorze czarnym lub czerwonym. "Nasza solidarność nie jest jałmużną, ale źródłem siły, wezwaniem do wzajemnej pomocy".
1989 rok
6 luty 1989 r., Fidżi
1991 rok
29 lipca 1991 roku Iran wydał znaczek promujący Tydzień Transfuzji Krwi [napis na górze]: „Oddawanie krwi” [napis po prawej] „Daje życie” [napis po lewej].
Polski Biały Krzyż - paramilitarna instytucja cywilna działająca głównie w okresie II Rzeczypospolitej.
Organizacja powstała w USA podczas trwania I wojny światowej dzięki staraniom żony Ignacego Paderewskiego, Heleny Paderewskiej, powołana w celu niesienia pomocy ofiarom wojny. Helena Paderewska, wskutek sprzeciwu Czerwonego Krzyża wobec utworzenia polskiej filii tej organizacji, zorganizowała i finansowała nabór ochotniczek do służby pielęgniarskiej, by wysłać je w miejsca, gdzie podczas pierwszej wojny światowej walczyli Polacy wcieleni do trzech armii – rosyjskiej, niemieckiej i austriackiej.
Drugim celem statutowym stowarzyszenia, z którego Biały Krzyż stał się szczególnie znany, było szerzenie kultury i oświaty, rozbudzanie postaw patriotycznych oraz świadomości narodowej i obywatelskiej wśród żołnierzy polskich służących w armiach zaborczych, a po zakończeniu I wojny światowej wśród żołnierzy służby zasadniczej Wojska Polskiego.
Dopłata na Biały Krzyż obowiązywała tylko w czasie trwania Wystawy, tj. w dniach 3-21.17.1919 r. Znaczki niesprzedane wprowadzono na jesieni tegoż roku na terenie dyrekcji pocztowych warszawskiej i łódzkiej do normalnej sprzedaży okienkowej bez dopłaty. Znaczki z dopłatą na Biały Krzyż były wydane również na Litwie Środkowej i Łotwie.
Helena Maria Paderewska z domu Rosen (ur. w 1856 r., zm. 16 stycznia 1934 w Riond-Bosson) – polska działaczka społeczna, żona kompozytora i premiera Ignacego Jana Paderewskiego. W okresie I wojny światowej organizowała pomoc dla ofiar wojny w Polsce, jak i dla żołnierzy Armii Polskiej we Francji. Była inicjatorką powołania Polskiego Białego Krzyża i od 1919 r. była przewodniczącą jego Rady Naczelnej. Ponadto była współzałożycielką Towarzystwa Pomocy dla Inteligencji, fundatorką szkoły dla dziewcząt w Julinie.
18 stycznia 1919 pod jej patronatem obradowały wszystkie istniejące na ziemiach polskich organizacje, które kierowały się w swoich działaniach ideałami Czerwonego Krzyża. W wyniku tego spotkania zostało utworzone Polskie Towarzystwo Czerwonego Krzyża. Wkrótce rząd zatwierdził jego statut, a kilka miesięcy później – po rezygnacji prezesa Pawła Sapiehy – Paderewska została prezesem PCK. Funkcję tę pełniła do 1926. Wspierała również polską YWCA, była honorowym członkiem Związku Polek w Ameryce.
W 1921 została odznaczona przez papieża Benedykta XV krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice.
Św. Kamil de Lellis, troszcząc się o zapewnienie utrzymania chorym, odkrył, jak bardzo potrzebni są młodzi ludzie, którzy, podobnie jak on, wielkodusznie poświęciliby swoje życie, służąc chorym i cierpiącym. Zaczął myśleć o założeniu wspólnoty. Pomysł ten napotykał wiele przeszkód ze strony nieżyczliwych osób. Zniechęcony zakonnik chciał zrezygnować ze swego zamiaru, lecz wtedy przemówił do niego z krzyża Pan Jezus, pytając: Dlaczego martwisz się człowieku małej wiary? Idź naprzód! Ja będę z tobą. To przecież moje dzieło, nie twoje.
Polski Czerwony Krzyż (PCK) – najstarsza polska organizacja humanitarna będąca członkiem Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Zajmuje się: udzielaniem pomocy humanitarnej w czasie klęsk i wojen, pomocą socjalną, nauką udzielania pierwszej pomocy, prowadzeniem zabezpieczeń medycznych na imprezach masowych, propagowaniem idei honorowego krwiodawstwa, rozpowszechnianiem wiedzy o międzynarodowych prawach konfliktów zbrojnych.
Poczta Polska zastosowała kilka stempli okolicznościowych związanych z tematem "Czerwonego Krzyża". W 1935 i 1936 roku weszły do obiegu 4 stemple o treści jak niżej na kartce pocztowej: "POLSKI CZERWONY KRZYŻ / CHRONI RATUJE / CZY JESTEŚ JUŻ CZŁONKIEM / PCK" to numery 35101 -35104 (w/g katalogu Myślickiego) w zależności od wyróżnika.
Nasadka tego stempla jest nałożona na wirnik z datownikiem jednoobrączkowym, który w Warszawie miał w 1937 r. wyróżnik d i h (w roku 1936 tylko h). Sama nakładka mogła być nakładana w różnym czasie i faktycznie mogła być wykorzystana w 1939 r. gdy na "karku" były problemy militarne.
Zarówno stempel na kartce jak i data na odręcznym piśmie datuje ją na kwiecień 1939 roku. Nie skatalogowano późniejszego okresu stosowania tego wirnika. Czyli katalog Myślickiego jest cenny ale ma kolosalne luki.
Wozy Czerwonego Krzyża
Transport Czerwonego Krzyża to jest szybka i skuteczna ewakuacja ofiar, czy to na polu bitwy, czy w życiu cywilnym, zależy od trzech współzależnych czynników - czasu, przestrzeni i transportu.
Błękitny krzyż (niebieski krzyż) ma kilka znaczeń:
1. Chrześcijańską organizacją zrzeszającą 40 krajów, której celem jest zapobieganie oraz leczenie problemów związanych z alkoholem i innymi substancjami psychoaktywnymi. Została założona w 1877 w Genewie przez Louis-Lucien Rochat'a.
2. Oznaczenie bojowych środków trujących z grupy sternitów stosowanych przez Niemcy w okresie I wojny światowej. Nazwa wzięła się od symbolu błękitnego krzyża malowanego na pociskach chemicznych wypełnionych środkami wywołującymi kichanie i wymioty. Błękitny krzyż nazywany był także „przebijaczem maski” (niem. Maskenbrecher) z uwagi na zdolność do penetracji masek przeciwgazowych stosowanych przez ententę na froncie zachodnim. Środki stosowane w błękitnym krzyżu błyskawicznie przedostawały się przez filtry maski przeciwgazowej wywołując kichanie i wymioty, co zmuszało zazwyczaj do jej zdjęcia i w konsekwencji narażało na działanie innych środków trujących. Mimo słusznej koncepcji, błękitny krzyż nie został z powodzeniem wykorzystany w wojnie. Niemcom nie udało się opracować konstrukcji zdolnej do rozpylenia sternitów w powietrzu. Zamiast tego, większość zastosowanego środka opadała na ziemię zaraz po użyciu. Dodatkowo, pośpiech jaki towarzyszył wprowadzaniu sternitów do uzbrojenia spowodował, że niemieckie wojsko nie przeprowadziło odpowiednich testów z tą bronią i nie było świadome nikłej ilości rozpraszanego w powietrzu środka trującego. Tuż przed końcem wojny odpowiednią konstrukcję w postaci świec dymnych opracowali Brytyjczycy, którzy użyli jej przeciwko Rosji w 1919 roku.
3. Znak niebieskiego krzyża używany jest przez wszelkie służby ratunkowe jak na przykład państwowe i prywatne Pogotowie Ratunkowe, Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Często przy znaku niebieskiego krzyża znajdują się nazwy tych służb. Znak niebieskiego krzyża używany jest także jako znak dojścia czy dojazdu do szpitali lub ośrodków zdrowia.
Zielony krzyż ma również kilka znaczeń:
1. Międzynarodowy Zielony Krzyż – międzynarodowa organizacja ekologiczna założona 20 kwietnia 1993 w Kioto po zorganizowanym w 1992 r. w Rio de Janeiro "Szczycie Ziemi". Powstała jako ekologiczny odpowiednik Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w celu zapobieganiu katastrofom ekologicznym i niesieniu pomocy ich ofiarom. Założycielem był były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow. Siedzibą organizacji jest Genewa.
2. Zielony krzyż (niem. Grünkreuz) – mieszanina bojowych środków trujących stosowana przez Niemcy w czasie I wojny światowej.
3. Zielony Krzyż – konspiracyjna służba sanitarna działająca w okresie II wojny światowej. Utworzony w 1942 r., od jesieni 1943 podporządkowany wydziałowi sanitarnemu KG BCh; organizował służbę sanitarną dla BCh, Lud. Straży Bezpieczeństwa i ludności cywilnej (szpitale polowe, szkolenie sanitariuszek — 1942–44 ok. 8 tys. osób, gromadzenie leków); jego działalnością kierowały M. Szczawińska („Czarna Maria”) i A. Chorążyna („Hanka”).
4. Znak zielonego krzyża na białym tle używany jest do oznaczania aptek i punktów aptecznych, (powszechnie stosowany jest w krajach Unii Europejskiej, a coraz częściej także w Polsce).
5. Znak białego krzyża na zielonym tle używany jest do oznaczania: · apteczki · punktu pierwszej pomocy · noszy · telefonu alarmowego W roku 1992 Unia Europejska przyjęła Dyrektywę Rady Europy nr 92/58/EWG określając specjalny znak na oznaczenie przedmiotów w miejscu pracy związanych z udzielaniem pierwszej pomocy.
„Propagowanie stosowania tego znaku również poza miejscami pracy pozwoliłoby uniknąć wielu nadużyć związanych z oznaczaniem apteczek czy punktów pierwszej pomocy”.
Krzyż Eufrozyny Połockiej – krzyż ołtarzowy wykonany na polecenie Eufrozyny Połockiej dla cerkwi Przemienienia Pańskiego w kompleksie założonego przez nią monasteru. Wykonany był z drewna cyprysowego, ze złotymi i srebrnymi plakietami zdobionymi techniką emaliowania komórkowego, zdobiony również kamieniami szlachetnymi. Techniki emaliowania komórkowego, rzadkiej na ówczesnej Rusi, Łazar Bogsza prawdopodobnie nauczył się w Bizancjum. Krzyż był sześciokrańcowy, o wysokości 52 cm; dolne ramię miało długość 21 cm, zaś górne – 14 cm. Na sześciu końcach krzyża widniały postacie Jezusa Chrystusa, Matki Bożej, Jana Chrzciciela oraz archaniołów Michała i Gabriela. W centralnej części krzyża wykonano natomiast podobizny czterech Ewangelistów. Ok. 1128 mniszka Eufrozyna, w życiu świeckim Przedsława, córka księcia połockiego Światosława Wsiesławowicza, założyła w Połocku żeński monaster Przemienienia Pańskiego. W 1161 na jej polecenie w jego kompleksie wzniesiono murowaną cerkiew Przemienienia Pańskiego. Z przeznaczeniem dla tego właśnie obiektu Eufrozyna zamówiła u Łazara Bogszy, jednego z mistrzów pracujących w monasterskiej pracowni przygotowującej utensylia cerkiewne oraz okłady na ikony.
Polski system orderowo-odznaczeniowy posiada bardzo bogatą gamę odznaczeń w formie krzyży. Do tego dochodzą krzyże Solidarności, bandery na statkach, krzyże na flagach. Pozwoliłem wybrać sobie kilka pozycji krzyży, ze szczególnym uwzględnieniem dwóch ich rodzajów.
1. Order wolności - odznaczenia państwowe Ukrainy — najwyższa forma wyróżnienia obywateli Ukrainy za wybitne zasługi w rozwoju ekonomii, nauki, kultury, sfery socjalnej, obrony Ojczyzny, ochrony praw konstytucyjnych i wolności, budowy państwowości i działalności społecznej, oraz za inne zasługi dla Ukrainy. Order został ustanowiony w 2008. Mogą nim być nagrodzeni również obcokrajowcy lub osoby nie posiadające obywatelstwa. I właśnie z tego względu jest bardzo ciekawy, a zwłaszcza, że temat Ukrainy w chwili obecnej jest na bardzo ważny dla całego świata.
2. Proporzec Marynarki Wojennej RP jest podnoszony w momentach uroczystych na dziobowym flagsztoku okrętu. Jest częścią ceremoniału morskiego zwanego galą flagową (lub galą banderową). W większości marynarek wojennych różni się znacząco od zwykłej bandery wojennej, na ogół nawiązuje do historycznych wzorów bandery i symbolizuje tradycje morskie danego państwa. W Polsce np. obecnie proporzec marynarki wojennej przedstawia zbrojne ramię z tasakiem (bułatem) na tle krzyża kawalerskiego, co nawiązuje do bander polskiej floty z czasów bitwy pod Oliwą. Właśnie temat tej bitwy miał duże znaczenie moralne i propagandowe, udowadniając, że polska flota może pokonać szwedzką. Bitwa wzmocniła też pozycję władzy królewskiej wśród mieszczaństwa gdańskiego. Walki marynarzy polskich pod Oliwą zostały upamiętnione na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem na jednej z tablic po 1990 „OLIWA 28 XI 1627”. W Gdańsku-Oliwie możemy znaleźć ulice Bitwy Oliwskiej i Arenda Dickmanna. W Oliwie znajduje się również pomnik Bitwy pod Oliwą.
Jednak żaglowce to jest piękny widok. Jeszcze wykonane z takim smakiem i profesjonalizmem to jest kunszt najwyższej klasy. Na pierwszym planie bitwy morskiej pomiędzy polską flotą a eskadrą szwedzkich okrętów, widzimy okręt admiralski "Rycerz Święty Jerzy". W bitwie brały udział okręty: "Święty Jerzy", "Król Dawid", "Wodnik", "Latający Jeleń" oraz inne.
3. Symbolika wydawnictw Solidarności związanych z krzyżem była przeogromna, również i w filatelistyce.
4. Odznaczenia państwowe.
Krzyż Partyzancki został ustanowiony dekretem Rady Ministrów z dnia 26 października 1945 roku, zatwierdzonym przez Prezydium Krajowej Rady Narodowej. Odznaczenie to zostało ustanowione "w celu upamiętnienia bohaterskiej walki zbrojnej żołnierzy oddziałów partyzanckich z hitlerowskim okupantem o Niepodległość, Wolność i Demokrację oraz celem nagrodzenia bojowych zasług w tej walce". W ustawie z 1960 roku uznano Krzyż Partyzancki jako odznaczenie wojenne stanowiące nagrodę za udział w walkach partyzanckich z hitlerowskim okupantem.
W obronie konstytucji 3 maja 1791 r., zagrożonej interwencją obcych mocarstw stanęło wojsko w kampanii 1792 roku. Właśnie z wojną z 1792 r. związane są dzieje Orderu Virtuti Militari (pol. - "Cnocie Wojskowej") - najstarszego polskiego orderu spośród nadawanych do chwili obecnej.
Order Krzyża Grunwaldu, odznaczenie wojskowe ustanowione przez Dowództwo Główne Gwardii Ludowej, zatwierdzone uchwałą Krajowej Rady Narodowej z 20 II 1944. Nadawany za walkę z Niemcami w okupowanej Polsce. Oznakę Orderu Krzyża Grunwaldu stanowi równoramienny, dwustronny krzyż. W jego środkowej części znajduje się tarcza rycerska, na której umieszczono dwa, zwrócone ostrzem w dół, miecze. Ma 3 klasy.
Kościół Koptyjski opiera się na nauce świętego Marka który przyniósł chrześcijaństwo do Egiptu za panowania rzymskiego imperatora Nerona, w pierwszym stuleciu po narodzeniu Jezusa Chrystusa. Św. Marek był jednym z czterech ewangelistów, autorem najstarszej ewangelii kanonicznej. Chociaż obecnie koptowie w pełni są złączeni w jedną całość ze współczesnym narodem egipskim, to zachowali wierność Jezusowi Chrystusowi i są dumni ze swego wkładu w rozwój chrześcijańskiego świata. Kościół Koptyjski uważa iż jest mocnym i znaczącym obrońcą wiary chrześcijańskiej.
Największą chwałę Kościoła Koptyjskiego stanowi jego Krzyż. Koptowie są dumni z prześladowań jakich doświadczali, a z których pierwsze miało miejsce 8 maja 68 r n.e., kiedy ich patron święty Marek został zamordowany w poniedziałek wielkanocny przez rzymskich żołdaków, którzy włóczyli go ulicami Aleksandrii.
Koptowie byli prześladowani przez niemal każdego władcę Egiptu. Duchownych koptyjskich torturowano i skazywano na wygnanie nawet przez ich chrześcijańskich braci po rozłamie chalcedońskim w 451 r., i to aż do zdobycia Egiptu przez Arabów w roku 641. Duma koptów uwydatnia się w ich krzyżu. Koptowie sporządzili sobie nawet specjalny kalendarz, zwany Kalendarzem Męczenników. Koptyjska era - według Kalendarza Męczenników - zaczyna się 29 sierpnia 284 r. n.e., jako uczczenie pamięci tych, którzy umierali dla wiary za czasów panowania rzymskiego imperatora Dioklecjana.
Koptów w Egipcie można rozpoznać po tym, że na przedramieniu mają wytatuowany krzyż.
Krzyż koptyjski - krzyż grecki o ramionach zwieńczonych trzema trójkątami, symbol Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego Tewahedo powstałego w IV wieku.
Papież Szenuda III, zwierzchnik Kościoła koptyjskiego w Egipcie był jednym z najbardziej rozpoznawanych liderów religijnych chrześcijańskiego świata, nie tylko na Bliskim Wschodzie. Dzięki aktywnej działalności misyjnej zagranicą oraz odważnej obronie praw Kościoła koptyjskiego, do którego należy ok. 10 procent egipskiej ludności, papieżowi udało się uwrażliwić świat na problemy jednej z najstarszych denominacji chrześcijańskich na świecie.
W czasie rządów papieża Szenudy zmniejszała się ilość wiernych Kościoła koptyjskiego w Egipcie i jednocześnie rosła za granicą, szczególnie w Ameryce Płn. i Europie – stało się tak z powodu zmasowanych aktów terroru na koptyjskie cerkwie i innych form prześladowania koptyjskiej mniejszości ze strony muzułmanów.
Krzyże etiopskie wyróżniają się przepiękną ornamentyką, dużą różnorodnością form i kształtów. Wykonywane są ze złota, srebra, mosiądzu, niklu i drewna. Używane są w liturgii, tatuowane na czole lub dłoni, noszone w postaci wisiorków. Etiopczycy wierzą, że posiadają one również poza symboliką religijną, wręcz magiczną moc uzdrawiania. Małe krzyżyki symbolizują apostołów, a większe Trójcę Świętą. Każdy z większych ośrodków kultu religijnego posiada indywidualny, niepowtarzalny wzór krzyża. Krzyż był dla etiopskich chrześcijan bardzo ważny od zarania ich państwowości. Pierwszy chrześcijański król - Ezana umieścił już w IV wieku jego symbol na monetach. Etiopskie krzyże ewoluowały przez wieki i dziś podobne bogactwo form nie występuje nigdzie indziej na świecie. Etiopskie krzyże wykonywane są ręcznie głównie przez mnichów i rzemieślników. Egzemplarze metalowe powstają według prastarej technologii wosku traconego. Technologia ta polega na wykonaniu woskowego prototypu, który oklejany jest gipsem. Następnie do środka wlewany jest płynny metal, zostaje wytopiony wosk i odlew przyjmuje planowany kształt. Po rozbiciu formy odlew ten jest najczęściej jeszcze dodatkowo szlifowany. Formy krzyży oparte są o zasady świętej geometrii, co widać w harmonijnych kształtach i proporcjach. Aby odczytać ukryte symbole, należy poznać podstawy etiopskiej symboliki cyfr. I tak trójka symbolizuje Trójcę Świętą, czwórka Ewangelistów i cztery strony świata. Piątka odpowiada ranom Chrystusa bądź gwoździom, którymi przybito go do krzyża. Dziewiątka jest liczbą świętych syryjskich czczonych przez Etiopski Ortodoksyjny Kościół. Dwunastka symbolizuje apostołów, zaś trzynastka reprezentuje dwunastu apostołów i Chrystusa.
Ta różnorodność kształtów i różnych ornamentów krzyży etiopskich zmobilizowała mnie do pokazania bogatej ornamentyki w innej wierze, a mianowicie buddyzmie chińskim. Dwie różne religie, nasza chrześcijańska a buddyzm. Buddyzm pomija kwestie boskości, świata nadprzyrodzonego i duchów, zaś chrześcijaństwo bardzo silnie akcentuje ów aspekt metafizyczny, który stanowi solidną podbudową (i centrum) całej doktryny. Osią centralną chrześcijaństwa jest bowiem wiara w Boga, który zesłał na ziemię swojego syna – Jezusa Chrystusa. Ten, przez Swoją śmierć na krzyżu, zbawił ludzkość i zmartwychwstał, pokonując w ten sposób śmierć. Doktryna buddyzmu oparta jest natomiast na przemyśleniach Buddy („Oświeconego”, „Przebudzonego”) dotyczących prawdy o cierpieniu oraz naturze każdego człowieka.
Chrześcijaństwo ustanowiło siedem sakramentów świętych: 1. Chrzest, 2. Bierzmowanie, 3. Eucharystię, 4. Pokutę, 5. Namaszczenie chorych, 6. Kapłaństwo, 7. Małżeństwo. Czegoś podobnego nie ma w buddyzmie. Jedynym świętym nakazem jest tutaj medytacja i samodoskonalenie.
Nie ma winy w tym, że ktoś urodził się na przykład w Tybecie, gdzie nie poznał Pana Jezusa. Jeśli tam będzie żył zgodnie z sumieniem, szukając – może nawet nieświadomie – woli Bożej, to Pan Jezus może go zbawić. Ale jeśli ktoś świadomie i z własnego wyboru odrzucił Prawdę, którą poznał, jeśli ktoś jej zaprzeczył, to sytuacja zmienia się radykalnie; przestrzeń miłosierdzia, które się samemu odrzuciło, drastycznie się kurczy. Tak jest ze wszystkimi religiami. Medytacja chrześcijańska ma nas zawsze prowadzić ku Panu Bogu, natomiast medytacja wschodnia prowadzi mnie najpierw ku mnie samemu, a później ostatecznie ku pustce, nicości. Kiedy jako chrześcijanin modlę się – nawet w umyśle – zwracam się do kogoś, a nie jedynie się wyciszam, aby doświadczyć oświecenia. Mamy czasem pokusę, by uznać, że jeśli modlitwa dokonuje się w milczeniu, to ona jest jakby mową wewnętrzną. Ale tak nie jest.
Ważnym symbolem buddyzmu jest Koło Dharmy.
Starałem się znaleźć graficzne podobieństwo tych symboli religijnych. Chyba mi się udało.
1. Plac św. Piotra w Watykanie widziany z góry. Widoczny jest ośmioramienny krzyż solarny.
2. Krzyż słoneczny w ruinach miasta Efez.
Krzyż słoneczny, słoneczny krag (krzyż kolisty) - forma krzyża znana od wieków wyznawcom religii przedchrześcijańskich, w której równoramienny krzyż umieszczony jest w okręgu. Koło z dwiema przeciętymi osiami to jeden z najstarszych symboli solarnych Indoeuropejczyków – powszechnie występujący u Celtów, ale którego motyw pojawiał się także u Słowian wschodnich. Jako krzyż wpisany w krąg, wyraża szczególny związek nieba i ziemi. Symbol punktu środkowego, wyrównanie cech aktywnych i biernych w charakterze człowieka doskonałego. W północno-zachodniej Europie czasów pogańskich stał się z kolei atrybutem nordyckiego boga Odyna, inaczej Wodana. Znany również w Ameryce przedkolumbijskiej, jak i w całym basenie Morza Śródziemnego od co najmniej 3500 lat. Jako symbol słońca znany był również u Azteków. Współcześnie, najbardziej znana forma tego symbolu występuje pod nazwą krzyża celtyckiego, którego kształt po drobnej modyfikacji (by w większym stopniu przypominał krzyż łaciński) przejęli chrześcijanie zamieszkujący Brytanię i Irlandię. W chrześcijaństwie znany również jako krzyż konsekracyjny. Krzyż słoneczny w kontekście symboliki solarnej w formie czerwonego krzyża na żółtej tarczy słonecznej (pierwotnie z 28 promieniami symbolizującymi państwa europejskie), na niebieskim tle stanowić miał sztandar ruchu paneuropejskiego.
Wszystkie ważne wydarzenia z życia Chińczycy łączą z wieloma symbolami i tradycjami, które miały już swój początek w starożytności.
Kultura chińska posiada tradycyjny przepych symboli, którego my ludzie zachodu możemy jedynie pozazdrościć. Symbole mówią do nas nie tylko poprzez istoty, ale też znaki, które fantastycznie łączą się w całość i zmuszają odbiorcę do odkrycia drugiego dna, nie tylko połowicznego znaczenia.
Postacie Buddy przedstawianych w różnych pozach jako znaki Buddy, czyli tak zwane mudry. Oznaczają gest dłoni, symbol lub znak pieczęci. Są to więc w tym wypadku symboliczne ruchy rąk, które wykonuje Budda, by obudzić pewne stany umysłu.
Czyli krótko: Budda z podniesioną ręką symbolizuje zwrócenie się do nieba i odwrócenie od rzeczy, które mogą powodować jakikolwiek niepokój. Jest to stan uzyskany bezpośrednio po oświeceniu i drugi posążek: Budda siedzący w pozycji lotosu to po prostu Budda medytujący. Medytacja jest ważną zasadą buddyzmu. Bez wchodzenia w szczegóły, Budda siedzi ze skrzyżowanymi nogami z założonymi na kolanach rękami. Taki wizerunek Buddy jest najbardziej znany.
Inne postacie Buddy
Pagoda Tay Phuong została wpisana na Listę Dziedzictwa Narodowego w 2014 roku ze względu na swoje wyjątkowe walory architektoniczne. Szczególnie trzeba zwrócić uwagę na 18 posągów La Han lub "Arhata" o proporcjonalnych rozmiarach ludzkich, które są doskonale żywe ze względu na swój wygląd przejawiający się w najdrobniejszych szczegółach. Szczególnie doskonale prezentują się twarze posągów, nie omieszkają one nas poruszyć mistycznymi opowieściami ukrytymi w ich oczach.
Laos to jedno z ostatnich państw, które zachowały nieskażony, dziewiczy charakter. Góry, rzeki i dżungla są dla ludzi z całego świata ogromną atrakcją.
Chińskie symbole zazwyczaj nie pokrywają się z europejskimi. Np. chryzantema, w Polsce uważana za dekoracyjny kwiat nagrobny, w Chinach jest symbolem młodości. Kolor biały symbolizujący w Europie czystość i niewinność, dla Chińczyków jest barwą żałoby.
Cyklu życia Chińczyków nie wyznacza miesiąc, ale rok. Zwierzęta odgrywają bardzo ważną rolę nie tylko w chińskich wierzeniach, tradycji i świętach, ale też w życiu codziennym Chińczyków. Do każdego roku przypisana jest charakterystyka zwierzęcia, które w nim panuje. Według legendy Budda zaprosił do siebie pewnego dnia wszystkie okoliczne zwierzęta. Z zaproszenia skorzystało zaledwie dwanaście: szczur, bawół, tygrys, królik, smok, wąż, koń, koza, małpa, kogut, pies i świnia. W dowód wdzięczności Budda powierzył każdemu z nich panowanie nad jednym rokiem w cyklu. Od tej pory każdy rok nosi nazwę określonego zwierzęcia. Oprócz cyklu związanego ze zwierzętami, istnieje w Chinach także cykl 60-letni, związany z panowaniem jednego z pięciu żywiołów: wody, drewna, ognia, ziemi i metalu.Rzeźby zwierząt umieszczane są również na dachach domów i stanowią symbol prestiżu ich właściciela. Ważna jest tu ich ilość − największa dozwolona liczba figur to osiem, przy czym nie liczy się zwierząt skrajnych, po bokach.
Zodiak chiński podobnie jak zodiak europejski składa się z 12 znaków. Jednak w przeciwieństwie do zachodniego, cały cykl dzieli się nie tylko na miesiące, ale także 12 lat oraz 12 podwójnych godzin doby. Co więcej, lata również są notowane w cyklu dwunastostopniowym w oparciu o ruch Jowisza. Do oznaczania poszczególnych części cyklu używa się ziemskich gałęzi.
Pozwolę sobie przedstawić znak najbardziej kobiecy ze wszystkich chińskich znaków zodiaku. Jest to znak Owcy Nawiązuje do owiec ze stada dobrego Samarytanina. Owca jest cnotliwa, uczciwa i łatwo nawiązuje kompromisy, co nie oznacza jednak, że jest uległa. Bywa nieśmiała. To duch artystyczny, ale zdominowany przeważnie przez negatywne uczucia i zamknięty w sobie. Osobowość Owcy przepełniona jest współczuciem, empatią. Ma skłonność do szybkiego przebaczania. Ze zrozumieniem odnosi się do wad i porażek innych ludzi. Nienawidzi rygorystycznych programów, planów i harmonogramów, których należy bezwzględnie przestrzegać. Krytyka bezzasadna powoduje w nim złość, ale czasami nie potrafi się pogodzić z realiami i nie przyjmuje szczerych uwag od przyjaciół. Kocha dzieci i zwierzęta, lubi przebywać razem z rodziną na łonie natury. Nie potrafi ukrywać uczuć. Miewa zmienne nastroje przez co strasznie trudno jest mu pracować pod presją czasu. Wymierza sobie cele, które ciężko osiągnąć. Skromny, spokojny i stonowany podejmuje decyzje sam bez uzewnętrzniania swoich uczuć. Jak lew broni zacisza domowego ogniska oraz najbliższych osób, chociaż nienawidzi walki. Jeśli Owca zostaje wciągnięta do dyskusji zawsze stara się zachować spokój i dystans – zabiera głos nie okazując swojego zaangażowania. Nie spotkasz rozwścieczonej Owcy – zawsze skrzętnie ukrywa swoje emocje. Jako dziecko Owca ma zawsze wysoko postawioną poprzeczkę i stara się sprostać oczekiwaniom rodziców. W Chinach mocno wierzy się w to, że szczęście uśmiecha się do Owiec, ponieważ mają one dobry charakter i czyste serce. Nie szczędzą czasu i pieniędzy, aby pomóc innym. Kiedy nie wiesz, gdzie się zwrócić, a nie masz pieniędzy, możesz być pewny, że Owca zaangażuje się w to, aby Ci pomóc. Zawsze będzie mieć zapewnione z jej strony jedzenie, schronienie i ubranie. To działa w dwie strony, bo gdziekolwiek Owca pójdzie to zawsze uzyska pomoc ze strony innych ludzi. Osoby urodzone w tym znaku są dobrymi małżonkami. Mogą jednak spodziewać się pewnych trudności zimą.
Owca jest ósmym zwierzęciem chińskiego zodiaku. Uważa się ją za symbol dziecięcego oddania (xiao), gdyż klęczy przed matką, kiedy ssie. Może jednak być również symbolem yang, męskiej siły. Większe niż dla Chińczyków znaczenie miały owce dla koczowniczych lodów w Tybecie czy Mongolii. Wierzono tam, że u progu zimy można posiać kości owiec, a wiosna urodzą się z ziemi młode, zwykle nie odróżnia się owcy od kozy, która nazywa się również „górską owcą”(shanyang).
Przeglądając różne publikacje zauważyłem, że wspólną czy magiczną liczbą dla wszystkich religii jest cyfra 7, wyróżnia się bogatą symboliką. W wielu mitologiach i religiach świata jest symbolem całości, dopełnienia, symbolizuje związek czasu i przestrzeni. Siedem Cudów Starożytnego Świata: Piramida Cheopsa, Wiszące ogrody Semiramidy w Babilonie, Świątynia Artemidy w Efezie, Posąg Zeusa w Olimpii, Mauzoleum w Halikarnasie, Kolos Rodyjski i Latarnia morska w Faros. Cyfra siedem to bez wątpienia liczba magiczna, wiele narodów uważało ją za niezwykłą, wyjątkową. Cyfra siedem to liczba uważana za mistyczną a w kulturze chińskiej, w buddyzmie liczba 7 (七, qī) jest liczbą yang, w mistyce wiązana jest jednak z pierwiastkiem yin. Symbolizuje siedem gwiazd tradycyjnej chińskiej astronomii (Słońce, Księżyc i pięć planet). Siódmego dnia siódmego miesiąca księżycowego obchodzone jest święto Qiqiao, poświęcone Zhinü i Niulangowi. Liczba 7 odgrywa także dużą rolę w kulcie zmarłych. Wierzono, że przez siedem tygodni po śmierci dusza zmarłego stopniowo rozstaje się ze światem. W tym czasie co siedem dni składa się ofiary i odprawia ceremonie. Buddyzm chiński jest bardzo trudną do zrozumienia religią, której istotą jest dążenie do doskonałości.
Lista siedmiu cudów świata była swego rodzaju przewodnikiem turystycznym dla podróżników starożytności, którzy chcieli zobaczyć najbardziej sławne i znane miejsca. Lista, którą znamy dzisiaj została skompletowana w średniowieczu, kiedy to wiele z miejsc na niej umieszczonych już nie istniało. Jako że lista pochodzi głównie z antycznych greckich opowieści, umieszczono na niej tylko miejsca, które były znane i zwiedzane przez starożytnych Greków.
Piramida Cheopsa
Świątynia Artemidy w Efezie
Posąg Zeusa w Olimpii
Mauzoleum w Halikarnasie
Kolos Rodyjski
Latarnia morska w Faros
Latarnia morska na Faros
Wiszące ogrody Semiramidy w Babilonie
My również mamy swoje siedem, a dokładnie 7 skarbów naszego narodu. Wiele skarbów zostało utraconych bezpowrotnie wskutek burzliwych dziejów historii. Jednak niektóre z nich przetrwały do naszych czasów, stając się chlubą i dumą dziedzictwa narodowego.
Te unikatowe skarby prezentuję w serii „monet zastępczych”. Wszystkie numizmaty na awersie mają ten sam wzór. Centralnie, w otoku: w górnej części - orzeł w koronie, w dolnej części napis w poziomie: SKARBÓW 7, pod nim napis półkolem: NON OMNIS MORIAR (sentencja łacińska) - "nie wszystek umrę", na obrzeżu, kołowo napisy: SKARBY NARODOWE RZECZYPOSPOLITEJ (od lewej strony, ku górze i do prawej strony) oraz rok emisji - 2010 - (u dołu).
Wszystkie żetony wyemitowano w wersji w mosiądzu i mosiądzu niklowanym.
Średnica - 29 mm;
Nakład po – 950 sztuk;
Bok – gładki;
Producent - MSP NUMIZMATY
Emitent - P.H.U. MAELKO
Unikatową serię tworzą następujące numizmaty:
a/ WŁÓCZNIA ŚWIĘTEGO MAURYCEGO,
b/ KIELICH KRÓLEWSKI Z TRZEMESZNA,
c/ SZCZERBIEC – MIECZ KORONACYJNY KRÓLÓW POLSKI,
d/ DUKAT KRÓLA WŁADYSŁAWA I ŁOKIETKA,
e/ DZWON ZYGMUNTA – SPIŻOWE SERCE POLSKI,
f/ RÓG BRACTWA KOPACZY WIELICKICH,
g/ OPRAWA MODLITEWNIKA KRÓLOWEJ ANNY JAGIELLONKI.
Rewers:
Centralnie, w otoku włócznia św. Maurycego, z jej prawej strony, w pionie data: 1000, z lewej strony włóczni napis półkolem, w dwóch wierszach, w języku łacińskim, na obrzeżu, kołowo napisy od lewej strony, ku górze i do prawej strony: WŁÓCZNIA ŚWIĘTEGO MAURYCEGO.
Rewers:
Centralnie, w otoku kielich królewski z Trzemeszna, z jej lewej i prawej strony podzielona data: 11 - 80, wokół napis w języku łacińskim od lewej strony, ku górze i do prawej strony żetonu; na obrzeżu, kołowo napisy od lewej strony, ku górze i do prawej strony: KIELICH KRÓLEWSKI Z TRZEMESZNA.
Rewers:
Centralnie, w otoku szczerbiec - miecz koronacyjny królów Polski, z jej lewej strony: "Α", z prawej strony: "ω", wokół napis w języku łacińskim od lewej strony, ku górze i do prawej strony żetonu, na obrzeżu, kołowo napisy od lewej strony, ku górze i do prawej strony: SZCZERBIEC - MIECZ KORONACYJNY KRÓLÓW POLSKI.
Rewers:
Centralnie, w otoku replika dukata króla Władysława I Łokietka, wokół napis od lewej strony, ku górze i do prawej strony: PIERWSZY POLSKI DUKAT; na obrzeżu, kołowo napisy od lewej strony, ku górze i do prawej strony: DUKAT KRÓLA WŁADYSŁAWA I ŁOKIETKA.
Rewers:
Centralnie, w otoku dzwon Zygmunta, z dwóch stron jego serca podzielona data: 15 - 26, wokół dzwonu od lewej strony, ku górze i do prawej strony napis w języku łacińskim; na obrzeżu, kołowo napisy od lewej strony, ku górze i do prawej strony: DZWON ZYGMUNTA – SPIŻOWE SERCE POLSKI.
Rewers:
Centralnie, w otoku róg Bractwa Kopaczy Wielickich, nad nim w poziomie data: 1534, z lewej i prawej strony podzielony napis: DAR ŻUPNIKA -- SEWERYNA BONERA, na obrzeżu, kołowo napisy od lewej strony, ku górze i do prawej strony: RÓG BRACTWA KOPACZY WIELICKICH.
Rewers:
Centralnie, w otoku oprawa modlitewnika królowej Anny Jagiellonki; wokół, od lewej strony, ku górze i do prawej strony napis: OPRAWA MODLITEWNIKA KRÓLOWEJ ANNY JAGIELLONKI.
Myślę, ze wiele państw ma swoje 7 cudów, ale chciałbym szczególną uwagę skupić na Ukrainie, uciemięrzonej Ukrainie. A zacznę od słów Pana Jezusa „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”. Jest to jedna z najtrudniejszych umiejętności w naszym życiu. Pan Bóg błogosławi osobom przejawiającym miłość wobec drugich. Wszyscy święci zgodnie stwierdzają, że o ile nie boją się śmierci fizycznej, to bardzo boją się Sądu Ostatecznego. A z tych dwóch przykazań miłości będziemy rozliczani. Także wielkie ukłony dla tych co od początku wojny pomagali bezinteresownie uciekinierom i nie tylko z Ukrainy i dalej to kontynuują.
Należy pamiętać, że wszystkie symbole mają swój kontekst cywilizacyjny. Związane są z pewną kulturą i z wierzeniami, zatem korzystanie z nich utożsamia noszącą je osobę z określonym światopoglądem. W większości przypadków ludzie nie identyfikują danego amuletu i nie potrafią odczytać właściwie jego znaczenia. Dla wielu jest on po prostu modnym emblematem znakiem, który nie niesie z sobą żadnych treści. Nie są oni świadomi, że wiele talizmanów przeniknęło z pogańskich wierzeń, inne egzystowały jako symbole sekt albo symbole walki z chrześcijaństwem. Trzeba zatem uświadomić sobie, jakie są znaczenia danych symboli, by bezwiednie nie popularyzować ich w swoim środowisku oraz by umieć ostrzegać przed nimi innych.
Do symboli o dużym znaczeniu ideowym, a także wiążących ogromny ładunek emocjonalny, należą amulety i talizmany . We współczesnym świecie, w którym rośnie zainteresowanie fałszywą mistyką New Age wzrasta również moda na noszenie amuletów i talizmanów. Są one traktowane jako fetysze , tzn. wierzy się, że w jakiś niewytłumaczalny sposób pomagają one w zdobyciu nieznanej mocy lub w powiększeniu dóbr materialnych; przynoszą szczęście lub wpływają na zdrowie człowieka. Kościół naucza, że wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągnąć nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Podkreśla przy tym, że jest również naganne noszenie amuletów.
Niewielu z nas orientuje się, że w codziennym życiu napotykamy na wiele znaków graficznych, które wtapiają się w rzeczywistość i stają się czymś, co znamy i akceptujemy - czasami nawet przypisujemy im nadzwyczajną moc. Symbolika jest jednym ze sposobów, by zaistnieć w świadomości człowieka. Dlatego zwracajmy uwagę, jakimi symbolami i przedmiotami otaczamy się. Osoba umieszczająca symbol, spełnia rolę nadawcy. Chce bowiem, by odbiorca odczytał dany znak i zawartą w nim informację. Ta z kolei interpretuje i osadza w konkretnym kontekście rzeczywistość, z jaką spotyka się odbiorca, po odczytaniu symbolu. Dlatego do pełnego odczytania przesłania jakiegoś znaku należy zapoznać się z jego znaczeniem.
BAPHOMET
Pieczęć Baphometa (Bafometa), czarny pentagram, odwrócony pentagram. W satanizmie funkcjonuje pentagram odwrócony, w który często wpisuje się głowę kozła, co ma oznaczać szatana lub demona Bafometa i zarazem być obraźliwą aluzją do Jezusa Chrystusa jako kozła ofiarnego. Znak ten może być opatrzony w dodatkowe symbole, jak np. 666 czy odwrócony krzyż. Mogą występować hebrajskie litery oznaczają cztery żywioły i duszę człowieka (przy najniżej położonym ramieniu), wyrażające zwycięstwo materii nad duchem]. Pentagram może być zamknięty, czyli otoczony pojedynczym albo podwójnym kołem, ewentualnie wężem zjadającym własny ogon.
MŁOT THORA
Pochodzi z pogańskich wierzeń germańskich i skandynawskich, gdzie pojawia się Thor, bóg-grom. Młot służył Thorowi do rozbijania przeszkód i wszelkich barier stających na drodze do szczęścia. Symbolikę amuletu można utożsamiać z hedonizmem, dążeniem do celu bez liczenia się z konsekwencjami.
GWIAZDA PIĘCIORAMIENNA
Dwa rogi w górę - oznacza królestwo Lucyfera, dwa rogi w dół - człowiek jest bogiem.
KOŚCIÓŁ SZATANA
Jest to symbol kościoła szatana w San Francisco. Ostatnio propagują go zwolennicy satanizmu na całym świecie, a wśród nich muzycy rockowi (np. Duran, Seven and the Ragged Tigen i inni).
Jako jednoznacznie satanistyczny, nie może być używany w środowisku chrześcijan.
KRZYŻ CELTYCKI
- znak ten to czteroramienny krzyż umieszczony w okręgu (krzyż celtycki niski). Wywodzi się z wierzeń pogańskich jako atrybut boga Odyna (Wodana). Poziome ramiona znaku symbolizują świat niematerialny, z kolei ramię pionowe świat fizyczny. Symbol ten oznacza zgodność z wszechświatem, drogę ku innemu światu, most do innego świata. Koło oparte na ramionach jest symbolem jedności, harmonii i kompletności. Krzyż celtycki posiada pewne podobieństwo do ying-yang, symbolu taoistycznego. Współcześnie wykorzystywany jest przez środowiska neopogańskie i nacjonalistyczne (jako symbol oporu). Skinheadzi używają go w zastępstwie zakazanej swastyki. “Schrystianizowana” forma krzyża celtyckiego (krzyż celtycki wysoki) z przedłużonym dolnym ramieniem jest często mylona przez katolików z krzyżem łacińskim (chrześcijańskim).
KRZYŻ ODWRÓCONY
Krzyż odwrócony (odwrócenie = zaprzeczenie), stosowany w obrzędach okultystycznych i satanistycznych, nierzadko noszony przez wyznawców tychże „światopoglądów”.
ZNAK ANCH
Znak anch wywodzi się ze starożytnej kultury egipskiej, gdzie, jako hieroglif, oznaczał życie, płodność lub zapłodnienie przez boga-słońce. Związany był z wyobrażeniami o przezwyciężeniu śmierci, z czego powstała nazwa „klucz życia”. W ostatnich czasach stał się talizmanem niektórych grup zajmujących się okultyzmem i wiedzą tajemną, dla których symbolizuje rozwiązłość seksualną. Ze względu na swój kształt przypominający krzyż, niejednokrotnie jest noszony przez nieświadomych chrześcijan.
PACYFKA
1. Tzw. krzyż Nerona, złamany krzyż ale bez okręgu, symbol walki z chrześcijaństwem.
2. W okultyzmie oznaka upadku chrześcijaństwa, pogański znak czarnej magii, do którego nawiązywało hitlerowskie SS.
3. W satanizmie znak używany podczas odprawiania czarnych mszy.
4. Pacyfa, pacyfka (ang. peace – pokój), znak rozpoznawczy pacyfistów.
RÓŻOKRZYŻ
Sekta posiadająca doskonalszą wiedzę - pochodzącą nie z Biblii, lecz objawioną w jakichś mistycznych doświadczeniach, zakładająca, że nawet najgorszy grzech, to nie ma on żadnego znaczenia gdyż prawdziwe życie i tak istnieje wyłącznie w rzeczywistości duchowej. Sekta Różokrzyżowców posługuje się symbolem złotego krzyża z umieszczoną pośrodku różą. Różokrzyż nawiązuje do wiedzy tajemnej i spirytyzmu, popularyzuje ideę reinkarnacji i transfiguracji, wiąże się ściśle z okultyzmem, magią i różnymi rodzajami parapsychologii. Głosi się pogląd filozoficzny i teologiczny o tożsamości świata duchowego i materialnego, inaczej mówiąc neguje istnienie Pana Boga jako istoty rozumnej, głosi zaś przenikanie absolutu we wszystkie substancje ziemskie czyli chodzi o dokonanie odrodzenia człowieka. „Szkoły duchowe” organizowane przez Różokrzyżowców mają tworzyć pole sił promieniowania Ducha Świętego. Tego rodzaju pole promieniowania budowane jest już przez wysłanników, którzy już w czasie swej poprzedniej egzystencji na ziemi osiągnęli wolność i nieśmiertelność, lecz znów dobrowolnie wrócili na ziemię, by służyć swym bliźnim. Twierdzi, że Pan Jezus był zwykłym człowiekiem, który poprzez doskonałość i samopoznanie dostąpił uniwersalnej świadomości Chrystusa kosmicznego. Różokrzyż to ideologia będąca mieszaniną wielu odmiennych religii i światopoglądów, Doskonale wpisuje się w nurt pseudoduchowości New Age.
ZŁAMANY KRZYŻ
Symbol mający pochodzenie starożytne. Występował w Indiach i u Celtów – jako znak słońca i ognia. Później przedstawiał cztery wiatry, cztery pory roku i cztery kierunki świata. Obecnie ramiona tego „złamanego krzyża” zostały przesunięte w przeciwnym kierunku, by przedstawić elementy lub siły zwracające się przeciwko naturze i harmonii. Symbol ten jest używany przez grupy neonazistowskie i okultystyczne.
WYROZUMIAŁOŚĆ (WYROZUMIAŁOŚĆ RELIGIJNA; TOLERANCJA)
Symbol wykorzystywany przez masonów i zwolenników ruchu „New Age”, którzy propagują religijny synkretyzm, zrównujący wszystkie religie w celu stworzenia superreligii Nowej Ery, w której zostaną zatarte wszelkie różnice, a powstanie nowa, nieokreślona, wiara. Symbol ten ozdabia Wielką Lożę masońską Izraela.
Dla chrześcijan symbol jest nie do przyjęcia, ponieważ jego ideologia zaprzecza podstawom wiary.
KRZYŻ ZAMĘTU, KRZYŻ SZATAŃSKI
Jest to symbol starożytny podważający ważność chrześcijaństwa i boskości Pana Boga, z czasem zapożyczony przez satanistów. Interpretacja jego nie jest jednoznaczna. Jedni uważają, że chrześcijaństwo kończy się pomieszaniem, poplątaniem, stąd okrąg – symbol doskonałości jest niedokończony z lewej strony. Inni dostrzegają tutaj dwa elementy: krzyż i znak zapytania. Całość należy więc utożsamiać z następującą treścią: „Czy Pan Jezus rzeczywiście umarł za nasze grzechy?” Korzeni tego stwierdzenia trzeba szukać w podaniu w wątpliwość Prawdy, ze znanej sceny biblijnej opisującej szatana w postaci węża wypowiadającego wątpliwość w stosunku do Boga (por. Rdz 3, 1 A wąż był najbardziej przebiegły ze wszystkich zwierząt polnych, które Jahwe Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: „Czy to prawda, że Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?”).
Pan Jezus powiedział: „Idźcie i głoście: "Bliskie już jest królestwo niebieskie". Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy. A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was! Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu.
Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!”
Myślę, że nie o to Panu Jezusowi chodziło by nawracać ludzi siłą, za pomocą broni jak to miało wielokrotnie miejsce w historii naszego świata i to często za przyzwoleniem władców, królów czy hierarchów kościelnych.
Bo jak rozumieć 1 wyprawę krzyżową (1096-1099) do Jerozolimy, gdzie w 1095 r. papież Urban II podjął się zorganizowania wyprawy, która miała doprowadzić do odbicia Jerozolimy z rąk muzułmanów. Entuzjazm wywołany jego płomienną przemową na synodzie w Clermont przekroczył wyobrażenia największych nawet optymistów. Tysiące rycerzy ruszyło na wschód, by siłą przywrócić miejsca związane z życiem Jezusa pod panowanie chrześcijańskich władców. Porywająca przemowa papieża wzbudziła powszechny entuzjazm. Ludzie w ferworze krzyczeli "Bóg tak chce!" Do dzisiaj nie wiadomo, skąd słuchacze wiedzieli, czego chciał wówczas Stwórca, ale ich wizje udzielały się innym. Aby zachęcić bogatych feudałów do uczestnictwa i finansowania wyprawy, papież zobowiązał się zabezpieczyć ich majątki. Zewnętrznym symbolem uczestnictwa w krucjacie miał być czerwony krzyż, naszyty na wierzchnim ubraniu. Wszyscy, biorący udział w wyprawie, musieli złożyć uroczyste ślubowanie.
Faktem jest jednak, że uczestnicy wyprawy przeświadczeni o poparciu Pana Boga dali upust od dawna skrywanej wrogości. Poddali Żydów okrutnym prześladowaniom i nawracaniu na chrześcijaństwo za pomocą miecza. Krzyżowcy dali upust swojemu religijnemu fanatyzmowi wyłącznie za częściowo odmienne przekonania religijne.
Fanatyczni krzyżowcy dokonując przerażającej rzezi nie zwracali uwagi na wiek, płeć czy pochodzenie innowierców. Przekonani, że „Bóg tak chce!” w imię Pana Chrystusa zabijali bezbronne kobiety, mordowali odebrane im dzieci wierząc obietnicy papieskiej i licząc na wieczną nagrodę za „wyzwolenie” Jerozolimy z rąk pogan.
II krucjata (1146 – 1148) posiadała dużo większą i lepiej wyekwipowaną armię. Skierowana przeciwko. Jej inicjatorami byli św. Bernard z Clairvaux i papież Eugeniusz III. Dla króla niemieckiego, głównym celem była Edessa. Jednak inni przywódcy krucjaty byli temu przeciwni. Uważali, że dwukrotnie złupione, w krótkich odstępach czasu, miasto nie jest odpowiednim celem. Skłaniano się raczej by zaatakować Aleppo lub miasto-twierdzę Szajzar. Innym również łakomym kaskiem wydawał się Askalon. Z niewiadomych przyczyn ostateczny wybór padł jednak na Damaszek. Zmęczeni długim i wyczerpującym marszem rycerstwo niemieckie zostało zupełnie zaskoczone atakiem armii seldżuckiej. Turcy uderzyli na łacinników z pełnym impetem. Doszło do masakry, w wyniku której król niemiecki utracił blisko 90% swojej armii. Po klęsce reszta wojsk chrześcijańskich dotarła do Jerozolimy, gdzie podjęto decyzje o marszu na Damaszek. Następnie przystąpiono do oblężenia tego miasta. Cała operacja była źle przygotowana co spowodowało olbrzymie straty w krótkim czasie. W efekcie oblężenie trwało zaledwie kilka dni, po czym europejczycy rozpoczęli odwrót. Wycofujące się rycerstwo i piechota była ciągle atakowana przez mordercze podjazdy lekkiej jazdy tureckiej.
Niedobitki armii krzyżowej dotarły do Królestwa Jerozolimy. Druga krucjata, mimo początkowo dobrych rokowań, stała się olbrzymią klęską. Chrześcijańska Europa oraz chrześcijańskie kraje Bliskiego Wschodu, utraciły bezpowrotnie tysiące rycerzy oraz prestiż. Prysnął również mit o niepokonanej armii chrześcijan.
Innym niepokojącym i niebezpiecznym procederem było sprowadzenie braci zakonnych z krzyżami na piersiach do Polski.
Pomysł sprowadzenia na pogranicze mazowiecko-pruskie zakonu rycerskiego zrodził się na dworze Konrada Mazowieckiego. Zakon taki miał ochraniać ziemie piastowskie przed najazdami plemion pruskich i prowadzić akcję chrystianizacyjną. Rokowania z władzami Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie zaczęły się w 1226 r., a dwa lata później kilku braci zakonnych przyjęło od Konrada Mazowieckiego Ziemię Chełmińską. W 1230 r. niewielki konwent krzyżacki osiadł koło Torunia, rozpoczynając systematyczny podbój ziem pruskich, wypierając pierwotnych mieszkańców w głąb lasów i mordując, a tych, którzy przeżyli najazd nawracali przemocą i germanizowali. Krzyżacy budowali zamki, zakładali miasta, sprowadzali osadników z Niemiec (późniejsi Prusacy). Do końca XIII w. stworzyli w Prusach potężne państwo ze stolicą w Malborku (od 1309 r.).
Dla każdego katolika nieodłącznym elementem obok Krzyża jest Pismo Święte. Nie zawsze było ono traktowane jako nauka o Panu Bogu. W wieku XIV w ramach ogólnego trendu rozwoju kultury europejskiej, pojawiać zaczęły się coraz częstsze próby przekładania Biblii na języki narodowe. dzięki wynalezieniu druku. Papiestwo było największym prześladowcą Biblii w dziejach ludzkości. Przez wieki niszczyło Biblię i tych, którzy ją tłumaczyli na języki Europy, bądź rozpowszechniali. Wielu papieży wydawało bulle bądź encykliki zabraniające czytania Biblii bądź nakazujące inkwizycję wobec osób podejrzanych o rozpowszechnianie Biblii a nawet ich eksterminację. Kościół katolicki tradycyjnie stawiał swoją Tradycję ponad Biblią i sprzeciwiał się wolnemu dostępowi do Pisma Świętego. Po raz pierwszy Biblia została umieszczona w indeksie ksiąg zakazanych na mocy postanowienia Soboru w Tuluzie w roku 1229. Papież Grzegorz IX (1227-1241) wydał zakaz czytania Biblii w ogóle. Protestanckie przekłady Biblii były traktowane jako heretyckie. Papiescy kontrreformatorzy spalili wiele dzieł protestanckich, w tym również prawie cały nakład polskiej Biblii wydanej w Brześciu w 1563 roku. Spalenia dokonano na rynku w Wilnie w 1573 roku. W 1622 roku papież Grzegorz XV zakazuje katolikom czytania Biblii. Następnie Kościół katolicki zabrania jej rozpowszechniania. Odcięcie Polaków od Biblii W roku 1634 synod katolicki w Warszawie wydaje oświadczenie, iż samodzielne czytanie Biblii jest inspirowane przez samego szatana. Stanowisko to zostaje zatwierdzone przez papieża. Dotyczyło to również wielu innych ksiąg, które były tłumaczone, a które to według hierarchów kościelnych mogły być źle przetłumaczone. Twierdzono, że w czasie potajemnych zebrań wiernych dla czytania Biblii, interpretowano ją w sposób godzący w nauczanie i praktykę kościelną.
Tłumaczy pism biblijnych spotykały surowe kary – poza ekskomuniką mogła to być nawet śmierć. Los taki spotkał np. Jana Husa spalonego na stosie 6 lipca 1415 r., a jego prochy zostały wrzucone do Renu. Najpierw jednak na stosie spalono jego księgi. Jan Hus zajmując się przez lata badaniem cudów, stwierdził, że większość cudów to mistyfikacje, a źródła prawdziwej wiary należy upatrywać tylko w Biblii. Jawna krytyka praktycznych posunięć Kościoła katolickiego przynosiła mu coraz większą liczbę przeciwników. Szczególnie piętnował zachcianki duchowieństwa do sprawowania władzy świeckiej. Potępiał bogactwo Kościoła. Jan Hus znany jest przede wszystkim z przeciwstawiania się władzy papieskiej, która odpowiedzialna była według niego za główne zło, pychę, niezdrową ambicję. Zdaniem Husa papież jako człowiek nie może zastępować Chrystusa, czy też św. Piotra w roli zwierzchnika Kościoła, jeśli nie jest w stanie naśladować go w obyczajach i cechach takich jak: wstrzemięźliwość, czystość, cierpliwość, pracowitość, sumienność, ofiarność oraz bezinteresowność. Gdy spełnia wszystkie te warunki może nazwać się prawdziwym następcą Chrystusa. Zdaniem Husa wielu kapłanów odeszło od nauk chrystusowych, umiejętnie interpretując cytowaną przez nich ewangelię, dostosowując ją dla własnych potrzeb i według swoich upodobań. Nikt z pewnością nie szkodzi w Kościele bardziej niż ten, kto postępując przewrotnie, posiada tytuł albo przynależy do stanu konsekrowanego. Albowiem takiego winowajcy nikt nie odważy się obwinić i wina bardzo szybko rozszerza się przez to, że dawana jest za przykład, kiedy grzesznik posiada szacunek ze względu na godność swojego stanu.
Tym, którzy twierdzą, że papież ma nieograniczoną władzę, jest nieomylny i bezgrzeszny, Hus zarzuca fałszywe proroctwa i nazywa ich wręcz „fałszywymi apostołami antychrysta”
Husinec, miejsce urodzenia Mistrza Jana Husa w Husincu. Rodzinny pokój Mistrza Jana Husa.
Zamordowanie Husa pokazało całemu światu perfidne okrucieństwo papieskiego Rzymu i było dobitnym świadectwem kompromitacją Kościoła rzymskokatolickiego.
Spalenie mistrza Jana Husa i jego wniebowstąpienie. Graduał Litomierzycki z początku XVI wieku z przedstawieniami Husa przed 1517 r. Litomierzycki Graduał, czyli księga z pieśniami, został nabyty przed 1517 rokiem i jest jednym z największych skarbów artystycznych i kulturalnych Republiki Czeskiej. Zawiera kilka monumentalnych przedstawień Jana Husa przed soborem w Konstancji i jego męczeńskiej śmierci 6 lipca 1415 roku.
Inną postacią spaloną na stosie a uważaną za heretyczkę i czarownicę była Joanna d'Arc zwana Dziewicą Orleańską, to patronka Francji, święta Kościoła katolickiego, francuska bohaterka narodowa. Już w wieku 12 lat twierdziła, że ma wizje i słyszy dziwne, niebiańskie głosy, które nakazują jej walczyć o ojczyznę. A w wieku lat 13 złożyła śluby dziewictwa. Jako szesnastolatka złożyła wniosek o zgodę na wizytę na dworze królewskim w Chinon, gdzie wyśmiano jej chęć udziału w bitwach z Anglią. Dopiero rok później, po przepowiedni klęski niedaleko Orleanu, którą obwieściła Robertowi de Baudricourtcie, dowódca garnizonu przyznał jej eskortę, tak by bezpiecznie dotarła do Chinon.
W 1429 roku Karol VII powierzył jej swoją armię ochotniczą, na której czele stanęła w przebraniu mężczyzny. Przyjazd tej młodziutkiej dziewczyny obrócił konflikt angielsko-francuski w wojnę religijną. Pod Orlean przybyła wraz z armią Jana Orleańskiego 29 kwietnia 1429 roku. Dowódca początkowo nie słuchał rad Joanny, która ostrożne działania francuskich strategów chciała zamienić na ryzykowne, ale bardziej skuteczne ataki. Powoli jednak udawało jej się wcielać w życie swoje pomysły. Dla armii francuskiej była jedynym źródłem nadziei, a niektórzy oficerowie bardzo cenili ją jako taktyka.
W końcu udało się i Joanna d’Arc oswobodziła Orlean. Udało jej się odnieść sukces także w kilku innych miejscowościach nad Loarą. Podbiła Anglików w Patay. Po tych wydarzeniach namówiła Karola VII do wyjechania do Reims, gdzie doszło do koronacji królewskiej. Wszystkie wydarzenia, do których się przyczyniła były wielkimi sukcesami, ale nie do końca dobrze wykorzystanymi przez króla. „Les Tourells” zdobyła mimo tego, że zraniono ją strzałą w szyję.
Otoczenie królewskie pełne było intryg. Joanna d’Arc ruszyła do obrony Compiègne, przed oblężeniem burgundzkim i angielskim. Kiedy się nie udało, całą odpowiedzialność wzięła na siebie i chciała jako ostatnia opuścić pole walki. Wtedy przebiegły Jan Luksemburski wziął ją do niewoli i następnie sprzedał za 10 tysięcy Anglikom. Wrogowie Francuzów chcieli uznania Joanny d’Arc za heretyczkę. Postawiono ją przed sądem inkwizycyjnym w Rouen.
Karol VII nie interweniował w jej sprawie. Proces Joanny trwał pięć miesięcy. Młodziutką dziewczynę oskarżono o czary, rozpustę, bluźnierczą pychę i wiele innych herezji. Kiedy zagrożono jej torturą, wyrzekła się swoich rzekomo grzesznych poglądów i skazano na dożywocie. Jednak po kilku dniach cofnęła swoje wyrzeczenie i ostatecznie została spalona na stosie 30 maja 1431 roku. W 1909 roku została beatyfikowana, a w 1920 ogłoszono ją świętą.
W 1912 r. (dokładnie 19 maja), w pięćsetną rocznicę urodzin św. Joanny d'Arc, wszyscy biskupi Francji zjednoczyli się, by poświęcić Francję św. Michałowi.
Kilka ciekawych faktów z życia Joanny d'Arc zaprezentowanych na kartkach pocztowych, ze zbiorów Bazyliki Bois Chenu Malowidła ścienne w Bazylice autorstwa L. Royera
24. Objawienie się świętych Joannie d'Arc w Bois Chenu.
Około 1420 roku Święty Michał ukazuje się Świętej Joannie d'Arc w jej miejscu urodzenia w Domrémy-les-Greux.
Malowidła ścienne Panteonu. Obraz pasterki Joanny d'Arc, wykonany w latach 1886-1890 przez Julesa Eugène'a Lenepveu.
Wizja Joanny d'Arc E. Lenepveu. Joanna d’Arc otrzymuje posłannictwo od świętego Michała Archanioła. Jeanne trzyma swoje owce. W tle: Archanioł św. MICHAŁ.
Głos dał się jej słyszeć z prawej strony, od kościoła, i jednocześnie ukazała się wielka jasność. Z początku przelękła się, lecz później nabrała spokoju, przekonawszy się, że to był głos dobry. Za trzecim razem dowiedziała się, że był to głos archanioła Michała, otoczonego zastępem aniołów. „Widziałam ich oczyma ciała, tak samo jak was widzę [mówiła do sędziów]; płakałam, kiedy się oddalali, i pragnęłam, aby mnie z sobą zabrali”. Anioł z początku przygotowywał ją do spełnienia posłannictwa, zaleciwszy, aby dobrze postępowała, chodziła do kościoła i była uległą córką, a Bóg jej dopomoże. Archanioł Michał wyszeptał jej również: „Bóg, miłując Francję, każe ci udać się tam i spełnić powinność. Przez kobietę rozwiązłą i niegodną (Izabela Bawarska, królowa Francji, która za króla uznała nie prawowitego następcę tronu, Karola VII, a Henryka VI, pana Anglii) ginie Francja. Tylko czysta dziewica może ją ocalić z Boską pomocą”. Dopiero w następnych widzeniach Michał Archanioł objawił Joannie, że uda się ona do Francji na pomoc królowi i że św. Katarzyna i św. Małgorzata powiedzą jej, co w tym celu czynić należy. Odtąd ukazują się Joannie obie te święte i kierują nią.
A Joanna twierdzi, że widziała w objawieniach i słyszała niebiańskie głosy Archanioła Michała, świętej Katarzyny Aleksandryjskiej i Małgorzaty z Antiochii, proszących ją o pobożność i przyniesienie pokoju królestwu Francji, wyzwalając je od najeźdźców i doprowadzeniu do tronu delfina Francji (Karola VII) a którego to nazwa pochodzi od herbu Guya II, w którym znajdował się delfin, koronując go na króla Francji przez Kościół katolicki w katedrze Notre-Dame de Reims. Miał miejsce również ciekawy fakt związany z Joanną d'Arc, kiedy Anglicy poddali się pod koniec oblężenia Bayonne, na niebie pojawił się ogromny biały krzyż, symbol archanioła.
Podczas procesu zapytano Joannę, kto był pierwszym głosem, który przyszedł do niej w wieku trzynastu lat. Odpowiedź: że ten gorący święty Michał, którego widziała przed swoimi oczami nie był sam, ale mu towarzyszył anioł z nieba. I powiedziała dalej: że przyjechała do Francji tylko na rozkaz Pana Boga.
Córka skromnych wieśniaków z Lotaryngii usłyszała tajemnicze głosy, gdy miała zaledwie 13 lat. Święty Michał, Święta Katarzyna i Święta Małgorzata przez trzy lata prosili ją o wyzwolenie Francji i wyświęcenie króla w Reims.
25. Joanna d'Arc spotyka Karola VII w zamku Chinon
W lutym 1429 roku młoda dziewczyna z Lotaryngii, w wieku 17 lat, przybyła do Chinon, aby porozmawiać z Delfinem Karolem VII. Mówi, że została wysłana od Pana Boga, aby wyzwolić królestwo Francji okupowane przez Anglików i koronować delfina w Reims. Dodaje, że da dowód swojej misji, jeśli otrzyma broń i wojsko do oblężenia Orleanu.
„Bardzo znamienity lordzie Dauphin, przyszłam, wysłana przez Pana Boga, aby nieść pomoc królestwu i tobie”. Pierwsze słowa Joanny d'Arc do Karola VII.
Pierwsze spotkanie Joanny d'Arc i Karola VII to jedno z legendarnych wydarzeń w życiu Joanny. Według historii Joanna była w stanie rozpoznać Karola i zlokalizować go w tłumie, mimo że nigdy wcześniej go nie spotkała ani nie miała pojęcia, jak wygląda. To pierwsze spotkanie miało miejsce na zamku w Chinon około 7 marca 1429 r. A naoczny świadek, Simon Charles, wysłannik sądu, opisał je następująco: „Poinformowano, że nadchodzi król, król jednak przeszedł za kilkoma lordami. Mimo to Joanna rozpoznała go bardzo dobrze i Joanna odpowiedziała: „Na Boga, znakomity delfinie, to ty i nikt inny”, tym wzbudziła w nim szacunek. Rozmawiała z nim długo. A usłyszawszy ją, król wydawał się radosny”.
Niezwykłe jest również to, że Joanna wcale nie była oszołomiona pompatycznym otoczeniem dworu królewskiego i musiała wywrzeć ogromne wrażenie na wszystkich, którzy byli świadkami pierwszego spotkania. Raoul de Gaucourt, pan domu królewskiego, wspominał później to wydarzenie: „Byłem obecny w Chinon, kiedy przybyła tam Joanna. Widziałem, jak stawiała się przed majestatem króla z wielką pokorą i prostotą, biedna mała pastuszka, którą była i słyszałem, jak mówiła do króla: „Bardzo znamienity lordzie Dauphinie, przyszłam, posłana przez Pana Boga, aby pomóc królestwu i tobie”. Wydaje się, że okoliczności pierwszego spotkania dość szybko stały się znane opinii publicznej i wkrótce zaczęły przybierać większe rozmiary, jak relacja francuskiego poety Jeana Cahrtiera w Kronice de Charles VII: „Wtedy Joanna, która przybyła przed Królem, ukłoniła się w zwyczaju jaki składa się królowi, jakby była wychowywana na dworze i po tym pozdrowieniu powiedziała, zwracając się do króla: „Niech Bóg da ci życie, znakomity Królu”.
Sama Joanna zeznała o pierwszym spotkaniu na swoim procesie prostym słowem: „Po obiedzie poszłam do króla, który był na zamku i rozpoznałem go wśród wielu innych za radą moich Głosów. Powiedziałam mu, że chcę rozpocząć wojnę po „angielsku ”. Inna niezwykła część pierwszego spotkania dotyczy tajemnicy, o której Joanna powiedziała Karolowi na osobności, która sprawiła, że Karol miał wielkie zaufanie do Joanny, że rzeczywiście została posłana przez Pana Boga, aby mu pomóc. Joanna nigdy nie zdradziłaby tego sekretu, mimo że wielokrotnie była o to pytana podczas procesu.
Najlepsze świadectwo, jakie istnieje na temat tej tajemnicy, złożył osobisty kapelan Joanny, ojciec Pasquerel, podczas jej Próby Rehabilitacji:
Hrabia Vendome odprowadził Joannę do króla i wprowadził ją do komnaty króla. Kiedy król ją zobaczył, zapytał Joannę o jej imię, a ona odpowiedziała: „Znakomity Delfinie, jestem Joanna the Maid od Króla Niebios i zostaniesz namaszczony i koronowany w Reims i będziesz porucznikiem Króla Niebios. Po innych pytaniach króla, Joanna powtórzyła mu. - Mówię w imieniu Messire, że jesteś prawdziwym dziedzicem Francji i synem króla i wysłał mnie do ciebie, abym cię zaprowadziła do Reims, abyś mógł otrzymać koronację i namaszczenie, jeśli zechcesz. Słysząc to, król powiedział obecnym, że Joanna zdradziła mu pewne tajemnice, których nikt nie znał ani nie mógł wiedzieć, z wyjątkiem samego Boga; dlatego miał do niej wielkie zaufanie. Wszystko to słyszałem z ust Joanny.”
27. Bitwa pod Patay.
Bitwa pod Patay została stoczona 18 czerwca 1429 r. Między siłami francuskimi i angielskimi na obrzeżach małej wioski Patay w północno-środkowej Francji. Bitwa ta była ostatnią w fazie działań Francuzów znanej jako kampania w Dolinie Loary i przyniosła Francuzom ogromne zwycięstwo. Dla Joanny d'Arc było to jej najbardziej przytłaczające zwycięstwo i otworzyło jej drogę do poprowadzenia Delfina Karola na jego koronację i namaszczenie w Reims, aby zrealizować jej strategiczny plan przywrócenia Francji potęgi. Dowiedziawszy się o zbliżającej się dużej angielskiej sile 6000 osób, francuscy kapitanowie, w tym książę Alencon, Dunois the Bastard of Orleans i kilku innych francuskich przywódców, udali się do Joanny z pytaniem, co powinni zrobić. Dunois opisał później spotkanie zaznaczając iż Joanna odpowiedziała dość głośno: „Miejcie dobre ostrogi!”. Słysząc te słowa, wszyscy obecni zapytali Joanny: „Co powiedziałaś? Czy mamy się wycofać?” Joanna odpowiedziała: „Nie, Anglicy odwrócą się plecami. Nie będą się bronić i zostaną pobici. Będziesz potrzebował dobrych ostróg, aby ich ścigać”.
P:rzez lata niektórzy historycy próbowali umniejszyć rolę Joanny d'Arc w wygranej bitwie pod Patay, ponieważ twierdzą, że nie była ona obecna w awangardzie prowadzącej atak. To absurdalne, ponieważ wyraźnie dowodziła, a co ważniejsze, była siłą napędową Francuzów agresywnie ścigających Anglików, co doprowadziło do wielkiego zwycięstwa pod Patay.
28. Koronacja w Reims Le Sacre a Reims
JOANNA D’ARC PODCZAS KORONACJI KAROLA VII, ok. 1865. Obraz przedstawia scenę koronacji Karola VII w katedrze w Reims 17 lipca 1429 roku, na której obecna była Joanna d’Arc.
Słyszała głosy, ale miała głównie wizje Więcej niż głosy, to przede wszystkim wizje, które otrzymuje Joanna d'Arc. Pojawiające się jej jasne światła, przemawiające do niej anioły, twierdzi, że widziała Świętą Małgorzatę, Świętą Katarzynę oraz Archanioła Świętego Michała, który ogłosił jej przeznaczenie.
Sama wybiera sobie przezwisko „dziewica” W średniowieczu społeczeństwo było głęboko religijne i bardzo poważnie traktowało słowa Joanny. Jej dziewictwo jest niezwykle ważne, ponieważ odnosi się do czystości jej duszy i ciała. W średniowieczu, kiedy wojna była zarezerwowana dla mężczyzn, kobiety zajmowały jedyne miejsca jako kucharki i prostytutki.Rozpoznała króla w tłumie, gdy na tronie zasiadał lord w przebraniu. To ona zapewniła monarchę, że rzeczywiście jest potomkiem na mocy boskiego prawa. Karol VII nie był do końca pewien swojego pochodzenia. Był synem Isabeau z Bawarii, kobiety o ponadprzeciętnej reputacji, która sama nazywała swojego syna „bękartem”. W 1420 r. ratyfikowała traktat z Troyes, który przewidywał, że po jego śmierci Delfin pozostawi koronę św. Ludwika królowi Anglii. Jego ojcem był Karol VI znany jako „Szaleniec”, którego napady szaleństwa doprowadziły go już do zabicia czterech towarzyszy. Z takim małżeństwem rozumiemy wątpliwości, które powinny ożywiać delfina i to Joanna d'Arc powiedział mu, że rzeczywiście jest potomkiem na mocy boskiego prawa.Joanna twierdziła, że otrzymała widzenie od Pana Boga i to kilka jej kolejnych zwycięstw doprowadziło do koronacji Karola VII w Reims co rozstrzygnęło spór o sukcesję tronu Francji.
Po śmierci króla Karola VI Szalonego w 1422 roku Francja nie była w stanie wybrać nowego króla. Rzeczywiście, królowa Bawarii Izabeau, żona Karola VI, woli usunąć swojego syna Karola, ponieważ ten ostatni był zamieszany w zabójstwo Jeana sans Peura, księcia Burgundii. Woli swojego wnuka Henryka VI, syna jej córki Katarzyny i Henryka V z Anglii. Francja jest zatem podzielona między dwóch królów tak samo prawowitych jak każdy inny. Henryk VI panuje w Paryżu i na północy kraju. Ma poparcie Kościoła i partii Burgundii. Karol VII Walezjusz panuje w centrum i na południu.
Karol VII, zdesperowany sytuacją w sprawie korony, spodziewał się niewiele więcej niż cudu. Dlatego z zadowoleniem przyjął propozycję Roberta de Beaudricourta, swojego wiernego rektora Vaucouleurs, aby podesłać mu młodą dziewczynę kierowaną niebiańskimi głosami by ocalić kraj i monarchię.
29. Stos ognia w Rouen
30 maja1431: śmierć św. Joanny d'Arc; jej serce w cudowny sposób pozostało nietknięte po spaleniu stosie.
W tym dniu przypada święto religijne św. Joanny d'Arc. Rzeczywiście zmarła żywcem w wyniku poparzeń 30 maja na Place du Vieux Marché w Rouen. Wcześniej prosiła o krzyż, wodę święconą i wzywała świętego Michała, a potem świętą Katarzynę, która kiedyś się jej ukazała. Wołała wielokrotnie: „Jezu! Jezus! ”. Miała zaledwie 19 lat. Beatyfikowana w 1909 r., Została kanonizowana przez Benedykta XV 9 maja 1920 r. Według świadectw serce świętej było przedmiotem cudu: nie mogąc go spalić, kat wrzucił do Sekwany. Odnośnie jej śmierci i tego faktu, oto świadectwo brata Isambarda de la Pierre, dominikanina, który uczestniczył w tych wydarzeniach:
„Ostatniego dnia Jeanne spowiadała się i przyjęła Pana Jezusa w hostii”. Następnie ogłoszono wyrok kościelny. Będąc świadkiem całego wyniku procesu, widziałem jasno, że nie było wyroku wydanego przez świecką sędzię. Ten był w jego kwaterze głównej, ale nie wyciągnął żadnych wniosków. Oczekiwanie trwało długo. Pod koniec kazania lud króla Anglii wziął Joannę i przekazał ją katowi na spalenie. Sędzia po prostu powiedział do kata bez kolejnego wyroku: „Rób swoje!”. Brat Martin Ladvenu i ja poszliśmy za Jeanną i zostaliśmy z nią do ostatniej chwili. Jej koniec był godny podziwu, ponieważ okazała wielką skruchę i piękną skruchę. Wypowiedziała słowa tak żałosne, pobożne i chrześcijańskie, że rzesze uczestników płakały gorącymi łzami. Kardynał Anglii i kilku innych Anglików nie mogli powstrzymać płaczu; sam biskup Beauvais uronił kilka łez.
Kiedy byłem blisko niej, biedna dziewica pokornie błagała mnie, abym poszedł do następnego kościoła i przyniósł jej krzyż, aby trzymać go prosto przed jej oczami, aż do chwili śmierci, tak aby krzyż, na którym zawisł Bóg, był ciągle obecny przed jego wzrokiem. Była rzeczywiście prawdziwą i dobrą chrześcijanką. Pośród płomieni nie przestawała głośno wyznawać świętego imienia Pana Jezusa, błagając i wzywając pomocy świętych w niebie. Jednocześnie powiedziała, że nie jest ani heretyczką, ani schizmatyczką, jak nosiła tabliczkę. Prosiła mnie, abym zszedł z krzyżem, gdy już zapalił się ogień i przez cały czas jej go pokazywał. Więc to zrobiłem. Pod koniec, przechylając głowę i oddając ducha, Joanna ponownie wymówiła z mocą imię Jezus. W ten sposób oznaczało to, że była gorliwa w wierze Bożej, jak czytamy o św. Ignacym Antiochii i kilku innych męczennikach. Asystenci płakali.
Angielski żołnierz, który nienawidził jej śmiertelnie, przysiągł, że własnoręcznie położy wiązkę drewna na stosie Joanny. On to zrobił. Ale w tej chwili, gdy Joanna umierała, usłyszał, jak woła imię Jezusa. Pozostał przerażony i jakby zdruzgotany. Jego towarzysze zabrali go do tawerny w pobliżu Starego Rynku, aby go rozweselić, podając mu drinka. Po południu ten sam Anglik wyznał w mojej obecności bratu kaznodziei ze swojego kraju, który powtórzył mi swoje słowa, że popełnił poważny błąd, że żałuje tego, co zrobił wobec Joanny, że teraz uważa ją za dobrą i dzielną dziewicę; bo kiedy oddała ducha w płomieniach, pomyślał, że widział białego gołębia lecącego w kierunku Francji.
Tego samego dnia po południu, krótko po egzekucji, kat przybył do klasztoru braci kaznodziei, aby znaleźć mnie i brata Martina Ladvenu. Był bardzo wstrząśnięty i poruszony cudowną skruchą i bolesną skruchą. W swojej rozpaczy obawiał się, że nigdy nie uzyska od Pana Boga pobłażania i przebaczenia za to, co uczynił tej świętej kobiecie: „Bardzo się boję potępienia, powiedział nam, bo spaliłem świętą”. Ten sam kat powiedział i potwierdził, że pomimo oliwy, siarki i węgla drzewnego, które nałożył na wnętrzności i serce Joanny, nie był w stanie dojść do końca i spopielania ani wnętrzności, ani serca Był bardzo zdziwiony, jak oczywisty cud się wydarzył.”
I ten fragment zeznania Jeana Massieu, woźnego: „W towarzystwie brata Marcina Joanna była prowadzona i związana i aż do ostatniej chwili kontynuowała pobożne uwielbienie i lamentowanie wobec Pana Boga, św. Michała, św. Katarzyny i wszystkich świętych. Kiedy umierała, głośno zawołała: Jezu! Dowiedziałem się od Jeana Fleury, urzędnika i komornika, że według kata ciało Joanny zostało spopielone, a serce Joanny pozostało nietknięte i pełne krwi. Kat otrzymał rozkaz by zebrano wszystko co zostało z Joanny i wrzucono je do Sekwany”.
Dekretem 11 marca 1922 papież Pius XI ustanowił św. Joannę d’Arc jako drugorzędną (po Najświętszej Marii Pannie Wniebowziętej) patronkę Francji.
Właśnie XIV, XV wiek był tym okresem, gdzie przeważnie kościół katolicki ze szczególnym okrucieństwem polował na czarownice. Uznawano czarownice za pośredniczki diabła. W średniowiecznej Europie głośne były procesy czarownic, Za takie uznawano kobiety pozostające, według opinii otoczenia, w kontakcie z siłami nadprzyrodzonymi. Przypisywano im zdolność odgadywania przyszłości i wpływania na nią dzięki zabiegom magicznym. Były to zazwyczaj niewinne kobiety, których odmienność wyglądu, obyczajów i zachowania, a czasem niechęć i osobiste porachunki możnych stawały się przyczyną skazywania ich na spalenie na stosie. Według wierzeń średniowiecznych, w pewne określone dni, odbywały się nocne zloty czarownic, tak zwane sabaty, na łysych szczytach gór, dokąd przybywały one na narady i zabawę, lecąc na miotłach. Spotykały się tam ustalając plan szkód i utrapień, jakie przyniosą ludziom w najbliższym czasie. Oskarżano przeważnie kobiety, argumentując, że są z natury słabe moralnie (także w wierze w Pana Boga), łatwowierne i rozpustne, a przez to bardziej uległe szatanowi.
Poniżej kartka, która w sposób może trochę humorystyczny pokazuje czarownicę na miotle, ale głębiej się wczytać w historię polowań na czarownice prawie wszyscy ówcześni chrześcijanie (katolicy i protestanci) byli przekonani o szkodliwości czarownic i że one latają na miotłach. Wielu duchownych podsycało tę zbiorową histerię. Ktokolwiek protestował przeciwko temu bezrozumnemu okrucieństwu, narażał się sam na oskarżenie o czary.
O negatywnym myślę pojmowaniu nawracania na wiarę były odkrycia różnych wysp czy kontynentów. Chyba takie odkrycia maja dwa oblicza. Np. objęcie samej jakiejś wyspy nie sprawiło Kolumbowi większej trudności, gdyż przypłynął on do niej dobrze uzbrojony, a dodatkowo sami miejscowi był to o lud o naprawdę łagodnym usposobieniu.
Dodatkowym celem następnych wypraw Kolumba było nie tylko przechwytywanie coraz to nowych terenów w Ameryce, ale także nawracanie innowierców którymi byli Indianie na chrześcijaństwo, co było również naprawdę bardzo ważnym elementem całej ideologii odkrywczej. Zresztą szczególnie w trakcie drugiej wyprawy wraz z Kolumbem i jego załogą do Ameryki udało się także wielu misjonarzy, których celem było właśnie nawracanie Indian na chrześcijaństwo. A nie odbywało się to za pomocą próśb, rozmów, tylko miecza, albo się nawracasz, albo giniesz. Wielu ludzi widząc takie zachowanie i podejście będzie uległymi.
Przodującym krajem i to za zgodą papieża w odkrywaniu i zmuszaniu do przejścia na wiarę katolicką była Portugalia.
18 marca 1314 roku – w Paryżu został spalony na stosie ostatni wielki mistrz zakonu Templariuszy Jacques de Molay. Siedem lat wcześniej rycerze zakonu zostali aresztowani w wyniku spisku francuskiego króla Filipa IV Pięknego oraz papieża Klemensa V. Fałszywie oskarżeni o herezje, praktykowanie czarów, bluźnierstwa, sodomię i demoniczne rytuały, byli torturowani, upokarzani oraz zmuszeni do przyznanie się do winy. Przed śmiercią de Molay rzucił klątwę na króla Francji oraz papieża, która niebawem miała się spełnić. Jednym z największych dłużników templariuszy był król Francji Filip IV, zwany Pięknym, który pożyczał pieniądze dla podreperowania budżetu państwa, nadszarpniętego przez swoją rozrzutność. Pragnąc uwolnić się od długów i zdobyć środki na nowe kampanie wojenne, mające na celu wywindowanie Francji na czoło krajów europejskich, postanowił zniszczyć templariuszy i przejąć ich majątek. A że był wytrawnym graczem politycznym, zrobił to tak, że mało kto zorientował się co do jego prawdziwych pobudek. Dwóch z nich, wielki mistrz Jacques de Molay i komandor Normandii Geoffroy de Charnay, nie przyznało się do winy. W 2011 roku ówczesny papież Benedykt XVI przeprosił w imieniu Kościoła za fałszywe oskarżenie oraz za śmierć Jakuba de Molay oraz reszty rycerzy zakonu Templariuszy. Przyznał, że zakonnicy byli niewinni.
Inną formą złego pojmowania krzyża były samobiczowania. Stały się narzędziem pokuty i umartwienia u chrześcijan. ludzie fanatyczni, przygnębieni nędzą i dręczeni wyrzutami sumienia, pragnęli odpokutować swe występki za pomocą smagania swego ciała aż do krwi, publicznie i zbiorowo. Przybywszy do kościoła lub na plac, padali na ziemię, wyciągali ręce i biczowali się po grzbiecie, dopóki się nie skończył śpiew hymnu o męce i śmierci Chrystusa Pana. Biczowali się publicznie dwa razy na dzień i prywatnie w nocy trzeci raz. Wrażenie, jakie sprawiali ci pokutnicy, miękczyło nieraz najzatwardzialsze serca i jednało najzawziętszych wrogów, śpiewy wesołe i muzyka cichły wobec publicznej boleści. Papież Klemens VI dozwalał biczowania się, jako pokuty w sekrecie spełnianej, ale zakazywał procesji biczowników, którzy stali się rodzajem szkodliwej sekty publicznej. Albrycht Stanisław Radziwiłł, sam najsurowszy swojego czasu biczownik, w pamiętnikach swoich wspomina, że r. 1638 król Władysław IV niektóre groby Pańskie w Warszawie odwiedził, a wieczorem w czasie procesji między kapnikami dyscypliny zażywał. Biczownicy nie byli jednak bynajmniej psychotycznymi szaleńcami, lecz tworzyli tajne stowarzyszenia, bractwa o regularnych statutach, stanowiących odbicie reguł zakonnych. Ich organizacja przypominała organizacje zakonów i tym samym pozostawała bardzo bliska duchowi średniowiecza. Wiele osób, które przyglądały się temu widowisku zbierały strzępki zakrwawiony szat i trzymały je w domu jako relikwie. Ostatecznie ruch biczowników został zakazany przez Kościół Katolicki. Na ciekawy pomysł wpadli duchowni z Włoch. Otóż karą dla złapanego biczownika była chłosta.
Ale samobiczowania znane już były wcześniej.
Chciałem tu przedstawić jeszcze jedną sytuację, a mianowicie samospalenia jako dramatyczne protesty. Jako rodzaj samobójstwa to grzech ciężki przeciwko przykazaniu Nie zabijaj. Kłóci mi się to przykazanie z pewnymi przykładami.
Najczęściej tacy ludzie wybierają miejsce, gdzie ich tragedia będzie zauważona. Siedzibę władz, przez które czują się represjonowani czy stadion pełen ludzi. Zdesperowani wysyłają wcześniej listy - do bliskich, do urzędników - czasem dzwonią do dziennikarzy. Robią to, bo są zmęczeni daremną walka o swoje prawa, w imię wiary lub pokoju, by poruszyć sumienia, w najostrzejszy sposób pokazać, że cierpią i mają już dość. Decydują się na najbardziej dramatyczną z możliwych form protestu. Polewają się benzyną i zapalają zapałkę. Rodzaj demonstracyjnego samobójstwa, polegający zazwyczaj na oblaniu się przez samobójcę łatwopalnym płynem i podpaleniu, rzadziej polega na skoku do lawy lub stopionej stali. Często jest to forma radykalnego protestu, zwłaszcza o charakterze politycznym, postrzegana dość kontrowersyjnie. Niektóre systemy filozoficzne czy religijne dopuszczają jednak samospalenie jako poświęcenie się w imię wyższego celu - np. dobrowolnego spalenia na stosie wdowy po śmierci męża w ramach ceremonii sati w Indiach.
Dwa samospalenia Jan Palach i Jan Zajíc, który w pozostawionym liście pisze tak – „zdecydowałem się, że pobudzę Waszą świadomość jako Pochodnia nr 2. Nie robię tego po to, aby ktoś mnie opłakiwał, ani by być sławnym, czy dlatego, że zwariowałem. Zdecydowałem się na ten czyn po to, żebyście się poważnie zmobilizowali do działania i nie pozwolili sobą pomiatać kilku dyktatorom! Pamiętajcie: „Jeśli ktoś ma głowę pod wodą, to już wszystko jedno jak nisko” (...) Niech moja pochodnia oświetla drogę do wolnej i szczęśliwej Czechosłowacji. (...) Tylko w ten sposób będę żył dalej.”
Czynu tego dokonali w 1969 roku w proteście przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Tą samobójczą śmiercią przez samospalenie wstrząsnęli sumieniem świata. Myślę, że każdy będzie miał tutaj swoje odrębne zdanie.
To Pan Bóg najlepiej zna motywy naszego postępowania, oraz to, czy czyn był w pełni świadomy, czy nie. Nie do nas należy osąd człowieka, zostaje on w rękach Pana Boga. Nie można mówić, że ktoś, kto odebrał sobie życie, został potępiony.
Wydanie okolicznościowe Seria: Chwile Wolności - Wiosna Praska – 1968 – moneta nieobiegowa.
Krzyż właściwie użyty może przynieść wiele dobrego. Chociażby egzorcyzmy, inaczej uwolnienie od wpływu zła. Pan Jezus pełnił tą posługę, ale czynił to mocą Swojego Bóstwa. Zlecił to również swoim uczniom słowami: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wyrzucajcie złe duchy” (Mt 10:8). Przez wieki używa się mocy i tajemnicy krzyża do wypędzania złych duchów z opętanych. Egzorcyzm to jest sakrament o wielkiej mocy i przed jego końcowych czynnościach egzorcysta ukazuje dręczonemu wizerunek Krzyża Pańskiego, który jest źródłem wszelkiego błogosławieństwa i łaski, a następnie czyni nad nim znak krzyża, który wyraża władzę Pana Chrystusa nad diabłem. Szatan przewyższa ludzi inteligencją w sposób dla nas niewyobrażalny i dysponuje ogromną potęgą w porównaniu z nami. Gdyby człowiek był pozostawiony sam sobie, to zapewne jego położenie w zmaganiu dobra ze złem byłoby prawie beznadziejne. Ale Pan Bóg nie pozostawił nas samych. Syn Boży stał się człowiekiem, aby wyzwolić nas z mocy Szatana i grzechu. W Ewangeliach czytamy, że Pan Jezus wydawał rozkazy złym duchom, uwalniając ludzi opętanych.
Według różnych ankiet, 100 proc. chrześcijan wierzy w Pana Boga, a z nich tylko 50 proc. deklarujących bycie chrześcijanami odpowiedziała, ze wierzy w istnienie diabła. Ludzie nie wierzą w istnienie piekła, bo jest to dla nich łatwiejsze. Ale też ukrywanie swojego działania wobec ludzi leży w interesie złego ducha i jest jednym ze skuteczniejszych jego działań.
Wielu ludzi uważa, że diabeł to mit, to legenda, jak np. Boruta Łęczycki. We wszystkich legendach poświęconych diabłu Borucie wykazuje się on dużą przebiegłością, sprytem oraz nadludzką siłą. Zazwyczaj ludzi przechytrza za pomocą swoich „diabelskich sztuczek”. Jednak w wielu legendach, objawia się też jako dobroczyńca, pomagający biednym.
Żadna dobroć nie płynie ze złego ducha. Nie ma dobrych diabłów. Kiedyś upadłe duchy odrzuciły Pana Boga i od tamtej pory prowadzą niszczycielską walkę z ludźmi. Chcą zdobyć nasze dusze na wieczność pod swoje okrutne panowanie w piekle. Robią zatem wszystko, by doprowadzić nas do zatracenia, moralnej i fizycznej degradacji. Znak krzyża użyty również w sposób godny Bóstwa Pana Jezusa może być wielką pomocą i ochroną przed złem.
Inna legenda mówiąca o szkodzeniu ludziom przez diabła.
U stóp Tarnicy w Bieszczadach odbyła się legendarna walka Biesa z Sanem. Wielki Bies bronił swoich gór przed ludźmi. Kiedy karczowali lasy złośliwie sadził im gęsto nowe drzewa. Kiedy wypasali owce na połoninach rozganiał im stada. Kiedy budowali zagrody – wpuszczał do nich wilki. Nie pozwalał się ludziom zadomowić na długo. Do pomocy stworzył sobie małe złośliwe duszki – Czady. I tak trwała krucha równowaga między przyrodą a człowiekiem.
Aż kiedyś człowiek imieniem San uratował najstarszego z Czadów przygniecionego przez ścięte drzewo. Uratowany Czad pomyślał, że ludzie są dobrzy. I Czady się zbuntowały. Przestały przeszkadzać ludziom. Nie było wyjścia, musiało dojść do walki Biesa z Sanem. Czady zdradziły ludziom, że siła ich pana tkwi w skrzydłach, które odpina gdy kąpie się w rzece. I to wówczas San zaatakował bieszczadzkiego diabła. Walka była wyrównana do momentu, gdy wtrąciły się w nią Czady i wrzuciły diable skrzydła do rzeki. Woda przejęła ich moc i wzburzone fale pochłonęły walczących. Obaj zginęli. Rzekę nazwano Sanem, a ludzie opanowali Bieszczady.
Awers: Herb Ustrzyk Dolnych (miecz i strzała), pod nim rok 2008, po lewej stronie na dole stylizowane liście, po prawej stronie na górze łukiem napis w dwóch wierszach: USTRZYKI DOLNE / HONOROWANY DO 31.07.2008
Rewers: Postać biesa, z lewej znak mennicy warszawskiej, z prawej duża cyfra 3, pod nią poziomy napis BIESY. Z lewej na dole stylizowana pajęczyna, u góry nietoperz.
Bok: sześć nacięć
Rok emisji: 2008
W obiegu od: 2008-05-03
W obiegu do: 2008-07-31
Nominał: 3 biesy
Tworzywo / metal: mosiądz (CuZn)
Stempel: zwykły
Średnica (mm): 22 mm
Masa (g): 4,3 g
Nakład: 30 000
Projektant: Andrzej i Roussana Nowakowscy
Mennica: Mennica Polska S.A. - Warszawa
Emitent: Urząd Miasta Ustrzyki Dolne
Miasto: Ustrzyki Dolne
Cena emisyjna: 3 PLN
Według legendy Św. Jerzy osłaniając się krzyżem pokonał smoka, który terroryzował miasto. Smok na obrazach – symbolizuje szatana. Wdzięczni mieszkańcy porzucili pogaństwo na rzecz chrześcijaństwa. Jerzy nie chcąc zgodzić się na prześladowania chrześcijan przez Cezara Galeriusza po różnych torturach sam został skazany na śmierć i ścięty pod murami miejskimi Nikomedii, 23 kwietnia 303 – 305 roku. Ciało Jerzego wróciło do Lyddi, gdzie zostało pochowane. Wkrótce potem chrześcijanie zaczęli modlić się do niego, jako do męczennika.
Altichiero, fresk, Ścięcie św. Jerzego, oratorium San Giorgio, Padwa.
Święty Jerzy jako Jerzy Zwycięzca uznany wielkim męczennikiem przez Kościół prawosławny. Święty Jerzy jest patronem wielu państw, m.in.: Anglii, Gruzji, Portugalii, Holandii, Niemiec, Szwecji, Litwy, Bośni, Serbii, Czarnogóry i Etiopii, patronem chrześcijan palestyńskich, patronem archidiecezji białostockiej, wileńskiej oraz diecezji pińskiej. Jest również patronem wielu miast i regionów: Reffary, Neapolu, Katalonii, jak i Uzdrowiska w Lądku Zdroju.
Pod wezwaniem świętego Jerzego powstało wiele bractw rycerskich oraz zgromadzeń zakonnych i zakonów rycerskich m.in.: Zakon św. Jerzego z Karyntii, Zakon św. Jerzego z Alfamy.
Święty Jerzy jest również patronem wędrowców, górników, żołnierzy, kowali, bednarzy, artystów, więźniów, jak i skautów oraz harcerzy. W większości środowisk harcerskich 23 kwietnia jest obchodzony jako Dzień św. Jerzego – patrona całego światowego skautingu.
Order św. Jerzego, pełna nazwa: Wojskowy Order Świętego Męczennika i Zwycięzcy Jerzego – carski rosyjski order wojskowy i jedno z najwyższych rosyjskich odznaczeń w latach 1769-1917. W 1992 odnowiony jako najwyższe odznaczenie wojskowe Rosji, pod nazwą Order św. Jerzego. Według statutu, Orderem św. Jerzego odznaczani są starsi i wyżsi oficerowie za przeprowadzenie operacji wojskowych w obronie Ojczyzny przed zewnętrznym wrogiem, zakończonych pełnym rozgromieniem wroga, będących wzorem sztuki wojennej, których czyny służą przykładem dzielności i odwagi dla wszystkich pokoleń obrońców Ojczyzny. Order miał formę krzyża kawalerskiego, o ramionach pokrytych obustronnie białą emalią. W okrągłym medalionie znajdował się wizerunek św. Jerzego na koniu, porażającego smoka. Na rewersie krzyża na medalionie monogram św. Jerzego. Od 1845 ordery nadawane nie-chrześcijanom, zamiast wyobrażenia św. Jerzego miały czarnego orła carskiego.
Za czyny największego bohaterstwa lub najbardziej rzucającej się w oczy odwagi w sytuacjach skrajnego niebezpieczeństwa zostaje również przyznawany Krzyż Jerzego. Nie należy tu mylić Krzyża św. Jerzego z Krzyżem Jerzego. Pierwszy jest odznaczeniem rosyjskim a drugi został ustanowiony przez króla Jerzego VI we wrześniu 1940 r. Jest to brytyjskie odznaczenie państwowe, nadawane za wyróżniającą się odwagę, jest cywilnym odpowiednikiem Krzyża Wiktorii. Najbardziej znanym nadaniem Krzyża Jerzego jest odznaczenie nim mieszkańców Malty za odwagę w czasie II wojny światowej (obrona Malty). Wizerunek Krzyża Jerzego znajduje się na fladze Malty.
Dlaczego Malta była tak ważna zarówno dla aliantów, jak i dla państw Osi?
Wyspa miała kluczowe znaczenie strategiczne dla aliantów, jeśli chodzi o utrzymanie ich kampanii w Afryce Północnej. Od 1940 roku Malta była prawie nieustannie atakowana przez niemieckie i włoskie samoloty, w dzień i w nocy. Feldmarszałek Kesselring publicznie ogłosił swoje plany dotyczące Malty - chciał, aby wyspa została zajęta i że jego 2. Korpus Powietrzny (Fliegerkorps II) był w stanie to osiągnąć. Inwazja w 1941 r. została udaremniona, gdy obrońcy wybrzeża zauważyli włoskie łodzie torpedowe.
Na początku 1942 r. Hitler nakazał „zneutralizować” Maltę w ramach przygotowań do niemieckiej inwazji. Luftwaffe przeprowadziło setki nalotów na wyspę, a od stycznia do lipca 1942 r. był tylko jeden 24-godzinny okres, kiedy na wyspę nie spadły żadne bomby.
Malta jest rekordzistą pod względem najcięższego, długotrwałego ataku bombowego podczas II Wojny Światowej - 154 dni i noce oraz 6 700 ton bomb. Przez cały czas 270 000 mieszkańców wyspy nieomylnie odmawiało kapitulacji.
Nagrodę dla wyspy Malta ogłosił Pałac Buckingham, publikując cytat napisany ręką króla w liście do generała Sir Williama Dobbiego - gubernatora Malty.
W swoim przesłaniu do gubernatora wyspy, król Jerzy VI powiedział: „Aby uhonorować jej dzielny lud, wręczam Krzyż Jerzego Twierdzy Wyspowej na Malcie, by dać świadectwo heroizmu i oddania, które będą długo znane w historii”.
Dobbie przyjął nagrodę tymi słowami: „Z Bożą pomocą Malta nie osłabi się, ale przetrwa do zwycięstwa”.
Krzyż Jerzego został oficjalnie wręczony ludowi i garnizonowi podczas ceremonii na Placu Pałacowym w Valletcie w niedzielę 13 września 1942 roku.
Malta była pierwszym krajem Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, który otrzymał nagrodę za odwagę, która jest zwykle przyznawana osobom fizycznym.
Tekst z tablicy „Aby uhonorować jej dzielnych ludzi, przyznaję Krzyż dla twierdzy na Malcie …”.
Trzy znaczki maltańskie pokazane poniżej zostały wydane 15 kwietnia 1958 r. I było to drugie wydanie z corocznej serii upamiętniającej nadanie Malcie Krzyża Jerzego w czasie II Wojny Światowej.
Treści znaczków są następujące:
1 1/2 P. - Zbombardowana rodzina i światła poszukiwawcze.
3 P. - Konwój wchodzący do portu.
1 S. - Akumulator do reflektorów.
Krzyż Jerzego zbudowany jest na podstawie krzyża równoramiennego. Wewnątrz krzyża znajduje się okrąg z wizerunkiem św. Jerzego na koniu walczącego ze smokiem, otoczonym napisem: for gallantry (ang. za odwagę). Wokół okręgu z napisem, na łączeniu ramion, umieszczone są cztery litery "G" z wpisanymi w nie cyframi „VI” będące inicjałami króla Jerzego VI. Na odwrocie krzyża znajdują się imię i nazwisko odznaczonego oraz data nadania odznaczenia. Odznaka zawieszona jest na granatowej wstążce. Kolejne nadanie odznaczenia jest oznaczane poprzez nałożenie na wstążkę srebrnego okucia – belki.
Trzy znaczki maltańskie pokazane poniżej zostały wydane 15 kwietnia 1959 roku i było to trzecie wydanie z dorocznej serii upamiętniającej nadanie Malcie Krzyża Jerzego w czasie II Wojny Światowej.
Treści znaczków są następujące:
1 1/2 P. - Organizacja Środków Ochrony Przeciwlotniczej pomagająca rannym.
3 P. - Alegoria Malty.
1 S. - Matka i dziecko podczas nalotu.
3 okolicznościowe znaczki pocztowe (kompletna seria), wydane na Malcie w 1975 roku z okazji inauguracji Republiki Malty.
Biuro Prezydenta Malty zaczęło funkcjonować 13 grudnia 1974 roku, kiedy to Malta stała się republiką w ramach Wspólnoty Narodów. Jednocześnie królowa Elżbieta II przestała być głową państwa i królową Malty.
Na znaczkach widzimy kolejno trzech najważniejszych polityków: ministra sprawiedliwości, prezydenta i premiera, zaprzysiężenie premiera, oraz flagę republiki.
W lewym górnym rogu, na każdym z walorów, widnieje Krzyż Jerzego, czyli najwyższe cywilne odznaczenie państwowe Zjednoczonego Królestwa, nadawane za czyny najwybitniejszej odwagi.
Na tej stronicy chciałem przedstawić zagrożenia dla chrześcijan, jakie płyną z błędnego tłumaczenia Pisma Świętego i złego odbierania nauki Kościoła Świętego.
Nieodzownym elementem walki z szatanem jest Krzyż św. Benedykta, używany jest zazwyczaj w formie medalika. Medalik benedyktyński to znak rozpoznawczy braci benedyktynów. Symbol przekazujący pokój, zwany często „egzorcyzmem do noszenia na szyi”. To nie magiczny talizman. Osoba nosząca medalik prosi o wstawiennictwo św. Benedykta, wierzy w moc krzyża i co ważne, zostaje objęta modlitwą Zakonu Benedyktynów. Nie można traktować medalika zabobonnie. I tu chciałem zwrócić uwagę na dwie wersje medalika, ale nam medalik ma przypominać, jak żyć, jak patrzeć na krzyż, cierpienie, trudności, codzienne pokusy. To nie tyle wizerunek świętego, ile drogowskaz na co dzień, który prowadzi drogą pokoju przez codzienne zawirowania.
Zastosowane zmiany graficzne i merytoryczne spotykają się jednak czasem z krytyką i wątpliwościami. Takie złe tłumaczenia różnych pojęć religijnych, nie tylko zawartości medalika, prowadzą do bardzo niebezpiecznych spraw i problemów.
Bardzo dziwne tłumaczenia nowej wersji medalika np.,: „Wróg Kościoła Katolickiego zmieniając ten cudowny medalik, chce pozbawić katolików jednej z największych ochron przed szatanem i jego zasadzkami”.
A trzeba by było przyjąć pewną tezę czy założenie, bardzo ważne dla chrześcijanina: Kto nie ufa środkom zaleconym w tym względzie przez Kościół, grzeszy pychą, w oczywisty sposób idąc za podszeptem szatana.
Przedstawię tu te dwie wersje.
Awers medalionu zawiera:
* Wizerunek św. Benedykta ubranego w strój zakonny z kapturem.
* Zakonnik trzyma w prawej ręce krzyż, a w lewej ręce – księgę.
* Pod krzyżem znajduje się kielich z wypełzającym z niego wężem, a pod księgą – kruk kroczący obok bochenka chleba. Zarówno kruk jak i kielich z wężem symbolizują motywy z życia św. Benedykta.
* Na obrzeżu medalionu widnieje napis ”Eius in obitu nostro praesentia muniamur” (Niech Jego obecność broni nas w chwili śmierci).
* Zaś przy postaci św. Benedykta umieszczony jest napis o treści ”Crux sancti patris Benedicti” (Krzyż świętego Ojca Benedykta).
Rewers medalionu zawiera:
* Umiejscowiony po jego środku krzyż oraz litery: CSPB – umiejscowione na czterech polach wyznaczonych przez ramiona krzyża. Litery stanowią skrót od słów ”Crux Sancti Patris Benedicti” (Krzyż Świętego Ojca Benedykta).
* Nad krzyżem znajduje się greckie imię Jezusa "IHS" (gr. IHΣΟΥϚ).
Sam medalik według niektórych tradycji ma pochodzić z czasów, w których żył św. Benedykt. Generalnie jednak znany stał się w XI w. dzięki cudownemu uzdrowieniu, jakiego miał doznać młody człowiek ukąszony przez węża. Żadne leki nie odniosły skutku i chory był już w agonii. Wtedy we śnie ujrzał starca, w którym rozpoznał św. Benedykta. Święty dotknął jego rany krzyżem, który trzymał w ręce i choroba miała zniknąć bez śladu. Wkrótce człowiek ten został mnichem, a niedługo potem wstąpił na tron papieski jako Leon IX. Krzewił kult św. Benedykta. Sam został też kanonizowany.
21 marca 1980 r. Watykan wydał pięć znaczków upamiętniających pięćsetną rocznicę urodzin Świętego Benedykta, patrona Europy.
Święty Benedykt urodził się w Nursji we Włoszech w 480 roku. Studia wyższe ukończył w Rzymie, a później wstąpił do klasztoru w Subiaco, czterdzieści mil od Rzymu. Powstały tam fundamenty benedyktyńskich mnichów. W latach 525–529 papież Feliks IV udzielił błogosławieństwa zakonowi, a zakon założył klasztor w Monte Cassino. W Monte Cassino św. Benedykt napisał swoją Regułę, która stanowiła podstawę życia zakonnego na Zachodzie. W średniowieczu benedyktyńscy mnisi przyczynili się do zachowania zachodniego stylu wiedzy o sztuce, rolnictwie, kulturze, rzemiośle, prawie, moralności i literaturze. Święty Benedykt zmarł w Monte Cassino w 547 r. W 1964 r. Papież Paweł VI ogłosił Benedykta europejskim patronem.
„S. BENEDETTO PATRONO D'EUROPA” o poniższej wartości pojawia się na środku każdego znaczka. „POSTE VATICANE” pojawia się w lewym dolnym rogu. Na każdej wartości po lewej stronie pojawia się inna podświetlana litera. Po prawej stronie każdego znaczka pojawia się inny obraz związany ze św. Benedyktem. Wartość 80 lirów przedstawia opata Desideriusa zapraszającego św. Benedykta do przewodniczenia wspólnocie zakonnej. Wartość 100 lirów przedstawia św. Benedykta piszącego Regułę życia zakonnego. Wartość 150 lirów przedstawia stronę Reguły. Wartość 220 lirów pokazuje śmierć św. Benedykta. Wartość 450 lirów pokazuje ilustrację Monte Cassino z obrazu Paula Brila. Wszystkie pozostałe projekty zostały zaczerpnięte z Kodeksów Watykańskiej Biblioteki Apostolskiej.
1965 Hiszpania Św. Benedykt z Nursji, patron Europy. Rzeźba św. Benedykta autorstwa Pereiry.
Medalik w innej wersji:
* Na belce pionowej krzyża widnieją litery : CSSML oznaczające : ”Crux Sacra Sit Mihi Lux” (Krzyż święty niech mi będzie światłem), zaś na belce poprzecznej znajdują się litery NDSMD, oznaczające: ”Non Draco Sit Mihi Dux” (Diabeł -dosłownie: smok- niech nie będzie mi przewodnikiem).
* Na obrzeżu medalionu od strony rewersu znajdują się na prawo litery VRSNSMV – SMQLIVB, skrót ten oznacza: ”Vade Retro Satana, Numquam Suade Mihi Vana – Sunt Mala Quae Libas, Ipse Venena Bibas” (Idź precz szatanie, nie kuś mnie do próżności - Złe jest to co podsuwasz, sam pij truciznę). Już z samego opisu łatwo się domyślać, że zawiera on modlitwę o odpędzenie diabła, czyli ma moc egzorcyzmu.
Rewers medalionu został przepracowany graficznie, zachowując wszystkie dotychczasowe symbole. Zmieniono jedynie monogram IHS na słowo PAX. Jest to dewiza benedyktyńska nie oznacza niczego innego jak „Pokój w Chrystusie”!
Nie wolno zapomnieć, że dla chrześcijan nie ma pokoju bez Pana Chrystusa: umieszczenie słowa PAX na medaliku musi odnosić się do naszego Pana, który jest naszym pokojem. Prorok Izajasz (Iz 9,5) w swojej Księdze pisze wyraźnie: Nazwano Go imieniem:………….. Książę Pokoju.
Awers medalika miałby według pewnych osób ukrywać pod kamuflażem elementy symboliki masońskiej. Oczywiście, oskarżenia te są absurdalne. Podobieństwo tła awersu do ołtarza masońskiego jest bardzo naciągane. W rzeczywistości Benedykta przedstawiono na tle sedilli, tj. siedziska, które ma wyrażać godność opacką Patriarchy Mnichów, tradycyjnie mu przypisywaną. Oparcie sedilli jest ujęte między dwa ozdobne słupki, które wraz z promiennym nimbem (zwykłą oznaką świętości w ikonografii chrześcijańskiej) nad głową św. Benedykta niektórym nasunęły skojarzenie ze wspomnianym ołtarzem wolnomularskim – przedstawia się go niekiedy jako stojący pod słońcem, między dwiema kolumnami. W istocie jednak kolumny po obu stronach ołtarza masońskiego powinny być zwieńczone w ściśle określony sposób (jedna globusem, druga trzema owocami granatu); poza tą, istnieje jeszcze wiele innych rozbieżności między medalikiem a estetyką masońską.
Sedilia – miejsce w kościele przeznaczone dla celebransa i służby liturgicznej. Zazwyczaj znajduje się w prezbiterium.
Szczególnym rodzajem sedilii, zarezerwowanym dla biskupa ordynariusza jest katedra. Katedra znajduje się tylko w kościele katedralnym (od sedilii biskupa wzięła się nazwa budynku katedry).
Najpierw sedilia znajdowały się w absydzie bazyliki. Były raczej proste w formie. Z czasem miejsce tych siedzeń zajął ołtarz stały. Wówczas sedilia umieszczono przy ścianie w prezbiterium. Siedzenia te zaczęły upodabniać się do tronu, zwłaszcza siedzenie dla celebransa.
Kapłan udaje się tam na czas śpiewów wykonywanych przez chór lub podczas czytań, natomiast wszelkie czynności właściwe celebransowi wykonuje przy ołtarzu - jest to jednocześnie znak nieposiadania (absencji) jurysdykcji a jego kapłańska moc wypływa z ołtarza.
Odnowiona liturgia wymaga, aby siedzenia dla celebransa, jego asysty i ministrantów były dostosowane do struktury kościoła i tak usytuowane, aby wierni z łatwością widzieli, że celebrans rzeczywiście stoi na czele wspólnoty liturgicznej.
Po obu stronach Benedykta, na poręczach sedilli, znajdują się symbole jego zwycięstwa nad ludzką niegodziwością: pęknięty kielich, z którego wypełza wąż, oraz chleb, przy którym siedzi kruk. Mnisi z Vicovaro próbowali otruć św. Benedykta, dodając trucizny do wina, lecz kielich rozpadł się, gdy Patriarcha Mnichów wykonał nad nim znak krzyża. Podobnie też zatruty chleb posłany św. Benedyktowi przez zawistnego kapłana ujawnił przed Zakonodawcą swą zgubną właściwość, w związku z czym Benedykt nakazał krukowi odnieść chleb daleko od ludzi.
Medalik o średnicy 45 mm.
Oraz medalik o średnicy 18 mm z małymi zmianami graficznymi.
Wychodzę z takiego założenia: Religijna wnikliwość posiada moc przekształcania porażki w wyższe pragnienia i nowe determinacje. Jeżeli więc ktoś uległ opętaniu diabelskiemu, z pewnością nie powinien zaczynać od kupna medalika – trzeba po prostu bezzwłocznie udać się do egzorcysty. Jeżeli zaś jesteśmy wolni od tego typu uwikłań, nie należy obsesyjnie gromadzić arsenału przeciw ciemnym siłom, skoro najpewniejszą obroną jest życie zgodne z nakazami Ewangelii, umacniane łaską sakramentów.
I tak jedna osoba mająca jakieś tam zdolności przywódcze, potrafiąca pociągnąć za sobą inne osoby, doprowadza do powstania jakiegoś odłamu, sekty, ugrupowania, który bardzo szkodzi w tym przypadku chrześcijanom. Przyszła mi na myśl inna organizacja, która myślę na podobnej zasadzie zadziałała, a mianowicie Świadkowie Jehowy i nie wiem jak ich nazwać: związek wyznaniowy, zbór, sekta, odłam religijny (tylko nie wiem jakiej religii, z całą pewnoscią nie chrzescijańskiej), w której też stopniowo małymi krokami, doprowadzono wielu milionów ludzi do odstępstwa od religii chrześcijańskiej, pogrążąjąc ich wszystkich na dno przepaści. I to się dzieje na naszych oczach, i dotyka czasem najbliższych nam osób, znajomych, rodzin.
Świadkowie Jehowy, tak mowią o przekładaniu Biblii:
Przez wiele lat wykorzystywaliśmy, drukowaliśmy i rozpowszechnialiśmy różne przekłady Biblii. Ale z czasem zrozumieliśmy, że trzeba wydać nowy przekład, dzięki któremu ludzie mogliby ‛dokładnie poznać prawdę’. Właśnie tego chce Bóg dla każdego z nas. 1 Tymoteusza 2:3, 4 wg przekładu „Jest to szlachetne i miłe w oczach naszego Wybawcy, Boga, który chce*, żeby najróżniejsi ludzie zostali wybawieni i dokładnie poznali prawdę”.
W każdym wersie, które przedstawiają Świadkowie Jehowy są zmienione, wyrazy a nawet całe zdania. Biblia Tysiąclecia tak mówi:
1 Tymoteusza 2:3, 4
„Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy”.
I już w tym pierwszym tłumaczeniu widać jak wielkie sa przekłamania. Tam się nie mówi o Zbawicielu, naszym Panu Bogu, tylko o Wybawcy, a to jest bardzo wielka różnica. A wszystko bierze się stąd, że Świadkowie Jehowy twierdzą, że poważnie traktują słowa Pana Jezusa: „"Ojciec jest większy niż ja"” i dlatego nie czczą Pana Jezusa jako Pana Boga Wszechmocnego (Jana 14:28).
Jan 14:28 mówi wyraźnie „Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie”
Ale Jan 17:5 brzmi dalej tak: „A teraz Ty, Ojcze, otocz mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u ciebie pierwej, zanim świat powstał”. Tak więc prawda o Wiecznym Synu zawsze będzie taka: „Kto zobaczył Syna, zobaczył także Ojca”.
Jan 14,8-11 dalej mówi tak:
„8 Odezwał się do Niego Filip: "Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy".
9 Jezus mu rzekł: "Filipie, tak długo już jestem z wami i nie poznałeś mnie? Kto mnie zobaczył, zobaczył Ojca. Jakże więc możesz mówić: "Pokaż nam Ojca"?
10 Czy nie wierzysz, że ja w Ojcu, a Ojciec jest we mnie? Słów, które do was mówię, nie wypowiadam od siebie samego. To Ojciec będący we mnie spełnia swoje dzieła.
11 Wierzcie mi, że ja w Ojcu, a Ojciec jest we mnie. A jeśli nie, to wierzcie ze względu na te dzieła”.
W swojej naturze Syn jest zupełnie podobny do duchowego Ojca. Kiedy czcimy Ojca Niebieskiego, czcimy równocześnie Boga-Syna i Boga-Ducha. Bóg-Syn jest tak samo bosko rzeczywisty i wieczny w swej naturze, jak Bóg Ojciec. Syn nie tylko posiada całą Ojcowską, nieskończoną i transcendentalną prawość, ale Syn jest także odbiciem całej Ojcowskiej świętości charakteru. Wieczny Syn posiada wszelkie Ojcowskie cechy boskości i atrybuty duchowości. W osobowości i w duchu, Syn jest pełnią absolutności Boga i te własności Syna przejawiają się w jego osobistym kierowaniu duchowym rządem wszechświata wszechświatów.
Chwała Syna, równa chwale Ojca, została w czasie ziemskiego bytowania przesłonięta. Pan Jezus był Człowiekem podobnym do nas we wszystkim oprócz grzechu. Odczuwał takie same radości i smutki. A najbardziej świadczy o tym fakt, ostatnich chwil na krzyżu. Okrzyk, który wydarł się z zakrwawionych warg Pana Jezusa "Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił", był świadectwem toczonej walki z bezlitosnymi atakami Złego. Był to decydujący moment zmagań z szatanem. Jeśli miał jeszcze jakąś szansę skłonienia Pana Jezusa do zaparcia się Ojca i wyrzeczenia się planu naszego zbawienia, to tylko i wyłącznie w tej chwili.
Ten duchowy atak był tak potężny, ze Pan Jezus poczuł się oddzielony od Ojca. Jednocześnie jednak wiedział, ze Pan Bóg nie może Go opuścić. Okrzyk ten był też zapewnieniem, ze nawet jeśli wydaje Mu się, ze Pan Bóg Go opuścił, to On nie opuści Pana Boga.
Jednak Świadkowie Jehowy, chociaż twierdzą, ze są chrześcijanami, nie czczą krzyża. Dlaczego? A oto ich tłumaczenie:
„Wynika to między innymi z faktu, że według Biblii Jezus umarł nie na krzyżu, lecz raczej na zwykłym palu. Ponadto Biblia stanowczo nawołuje chrześcijan, by ‛uciekali od bałwochwalstwa’, które obejmuje również kult krzyża (1 Koryntian 10:14; 1 Jana 5:21)”.
1 Koryntian 10:14 mówi wyraźnie: „ Dlatego też, najmilsi moi, strzeżcie się bałwochwalstwa!” i tu nie ma ani słowa o krzyżu.
1 Jana 5:21 mówi wyraźnie: "Dzieci, strzeżcie się fałszywych bogów” i nie ma tu mowy o krzyżu.
Świadkowie Jehowy twierdzą: „Maria była matką Syna Bożego, a nie samego Boga. Jej kult jako Matki Bożej wyrósł na gruncie mitu o istnieniu Trójcy”.
Jednak tłumaczenia jak podaję poniżej wyraźnie mówią o Najświętszej Mateńce jako o Matce Pana Boga.
Matka Boża z Guadalupe - Patronką życia poczętego:
Juan Diego był bardzo gorliwym chrześcijaninem. 9 grudnia 1531 r., w obchodzone wtedy święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, Juan wyszedł z domu przed świtem, aby zdążyć na Mszę św. w odległym kościele w Santiago. Było jeszcze ciemno i wyjątkowo zimno. Biegł przez kamieniste wzgórza. W pewnym momencie usłyszał przepiękny śpiew ptasich chórów, rozrzuconych po zaroślach rosnących na wzgórzu zwanym Tepeyac, w miejscu gdzie były ruiny pogańskiej świątyni poświęconej bogini matki bogów. Śpiew nagle ustał i zdumiony Indianin zobaczył przepiękną kobietę, otoczoną jakby słońcem, która wołała go po imieniu: "Juan Diego! Juanito!" Była cudownie piękna i wyglądała jakby miała 16 lat. Zapytała z niezwykłą czułością i miłością: "Dokąd idziesz, Juanie, najmniejszy i najdroższy z moich dzieci?" Juan odpowiedział: "Spieszę się by zdążyć na Mszę świętą i wysłuchać kazania." Wtedy usłyszał: "Kocham cię mój drogi synku. Jestem Maryją, Niepokalaną Dziewicą, Matką Prawdziwego Boga, który daje życie i je zachowuje. On jest Stwórcą wszystkiego, Panem nieba i ziemi. On jest wszechobecny. Chcę, aby w tym miejscu wybudowano świątynię, gdyż chcę tutaj okazywać miłość i współczucie temu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc. Tutaj będę ocierać im łzy, uspokajać i pocieszać. Biegnij teraz do biskupa i powiedz mu, co tu widziałeś i słyszałeś." Po tych słowach Juan upadł do stóp Maryi i powiedział: "Szlachetna Pani, idę spełnić twe życzenie."
Rdz 3:15 (Zapowiedź Tryumfu Maryi i jej potomstwa nad szatanem i jego potomstwem)
„Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”.
Tb 13, 13-15
„13. Wspaniałe światło promieniować będzie na wszystkie krańce ziemi. Liczne narody przyjdą do ciebie z daleka i mieszkańcy wszystkich krańców ziemi do świętego twego imienia. Dary mają w swych rękach dla Króla niebios. Z pokolenia na pokolenia oddawać ci będą chwałę, a imię "Wybranej" przejdzie na przyszłe pokolenia.
14. Przeklęci niech będą wszyscy, którzy mówią przeciw tobie obraźliwie, przeklęci niech będą wszyscy, którzy cię burzą i wywracają mury twoje, i ci wszyscy, którzy wieże twoje obalają i palą twoje mieszkania. A błogosławieni niech będą na wieki ci wszyscy, którzy czczą ciebie.
15. A więc raduj się, wesel z powodu synów sprawiedliwych, bo wszyscy będą zgromadzeni i uwielbiać będą Pana wieków, szczęśliwi, którzy cię miłują, i szczęśliwi, którzy się cieszą z twego pokoju”.
MATKA PO PRAWICY KRÓLA, SŁAWIONA NA WIEKI, PEŁNA CHWAŁY, POŚREDNICZKA ŁASK, KRÓLOWA NIEBA I ZIEMI. MATKA NASZA (NOWA EWA)
Ps 45:10-18
10. Córki królewskie wychodzą ci na spotkanie, królowa w złocie z Ofiru stoi po twojej prawicy.
11. Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o twym narodzie, o domu twego ojca!
12. Król pragnie twojej piękności: on jest twym panem; oddaj mu pokłon!
13. I córa Tyru nadchodzi z darami; możni narodów szukają twych względów.
14. Cała pełna chwały wchodzi córa królewska; złotogłów jej odzieniem.
15. W szacie wzorzystej wiodą ją do króla; za nią dziewice, jej druhny, wprowadzają do ciebie.
16. Przywodzą je z radością i z uniesieniem, przyprowadzają do pałacu króla.
17. Niech twoi synowie zajmą miejsce twych ojców; ustanów ich książętami po całej ziemi!
18. Przez wszystkie pokolenia upamiętnię twe imię; dlatego po wiek wieków sławić cię będą narody.
MATKA PANA BOGA
Mi 5:1-3
1. A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności.
2. Przeto [Pan] wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela.
3. Powstanie On i paść będzie mocą Pańską, w majestacie imienia Pana Boga swego. Osiądą wtedy, bo odtąd rozciągnie swą potęgę aż po krańce ziemi.
MATKA NASZA, KRÓLOWA NIEBA I ZIEMI, MATKA PANA BOGA, WSPÓŁODKUPICIELKA, MISTYCZNA RODZICIELKA NASZA,
Ap 12:1-17
1. Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
2. A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia.
3. I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów - a na głowach jego siedem diademów -
4. i ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię.
5. I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.
6. A Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga, aby ją tam żywiono przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni.
7. I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie,
8. ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło.
9. I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.
10. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym.
11. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych - aż do śmierci.
12. Dlatego radujcie się, niebiosa i ich mieszkańcy! Biada ziemi i morzu - bo zstąpił na was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu.
13. A kiedy ujrzał Smok, że został strącony na ziemię, począł ścigać Niewiastę, która porodziła Mężczyznę.
14. I dano Niewieście dwa skrzydła orła wielkiego, by na pustynię leciała do swojego miejsca, gdzie jest żywiona przez czas i czasy, i połowę czasu, z dala od Węża.
15. A Wąż za Niewiastą wypuścił z gardzieli wodę jak rzekę, żeby ją rzeka uniosła.
16. Lecz ziemia przyszła z pomocą Niewieście i otworzyła ziemia swą gardziel, i pochłonęła rzekę, którą Smok ze swej gardzieli wypuścił.
17. I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa.
Są setki przykładów jak błędnie interpretowane jest Pismo Święte i to, że można przekłamywać wersety na swoją korzyść, daje bardzo duży wzrost naśladowców Świadków Jehowy. Życie chrześcijanina wymaga wielu wyrzeczeń, poświęceń, ludzie wolą wygodnictwo, jakie im gwarantuje przekład Biblii przez Świadków Jehowy. Jednego im trzeba pozazdrościć wielkiej gorliwości. Stoją na ulicach ze swoją literaturą w największych skupiskach ludzi. Pukają do domów bardzo często. Jeżdżą po wsiach, gminach również bardzo często. Gdyby chrzescijanie mieli taką wiarę i odwagę w obronie Krzyża i innych nauk Kościoła, świat wyglądałby inaczej.
Święci w życiu chrześcijan spełniają bardzo ważną rolę. Wstawiają się za nami, prosząc o łaskę wytrwania. Są także wspaniałymi orędownikami w sprawach trudnych, a zwłaszcza w prośbach za osobami chorymi. Ich orędownictwo przed Panem Bogiem jest doskonałe, gdyż osiągnąwszy wieczne zbawienie wyśpiewują Panu Bogu w niebie doskonałą chwałę i uwielbienie. A każdy święty za życia był prawdziwym człowiekiem, jak my wszyscy miał swoje zalety i wady, choć tych ostatnich było niewiele. Zdarzało się, że święci gniewali się na ludzi, naigrawali się z Pana Boga, byli rozdrażnieni i niecierpliwi, popełniali błędy i żałowali ich. Mimo, iż błądzili, zawzięcie podążali ku niebu. Zdobywali świętość, bo pragnęli zostać świętymi. Można powiedzieć, że cechą wspólną wszystkich świętych jest dosłowność w dążeniu do doskonałości chrześcijańskiej. A tę doskonałość realizowali oni w różny sposób: od cichej i pokornej modlitwy w kontemplacyjnym zakonie, poprzez szeroko pojętą służbę względem bliźnich, aż po męczeńską śmierć.
Przez swoje świadectwo życia, pokazują, że Pan Bóg powołuje do świętości ludzi we wszystkich epokach, nie zależnie od wieku, pochodzenia, wykształcenia, płci. Święci wspierają kościół pielgrzymujący na Ziemi swoim orędownictwem w Niebie. Korzystajmy i my z pomocy świętych, bo jest ona naprawdę skuteczna.
Św. Wojciech
Wojciech, imię zakonne Adalbert, święty (ok. 955-997), biskup, męczennik, patron Polski. Pochodził z rodziny książąt czeskich - Sławnikowiców. Kształcił się w Magdeburgu pod opieką arcybiskupa Adalberta, na cześć którego przyjął imię zakonne. W 983 jako subdiakon powrócił do Czech i został biskupem Pragi. Około 989, wobec trudności w zarządzaniu diecezją praską, udał się do Rzymu, zrzekł się godności biskupiej i za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów na Awentynie. W 992, po śmierci sprawującego opiekę nad diecezją praską biskupa miśnieńskiego Falkolda, powrócił do Pragi i zajął się organizacją spraw kościelnych.
Zasłynął z opieki nad ubogimi, więźniami i z wykupu chrześcijańskich niewolników z krajów muzułmańskich. Po zatargu z księciem Bolesławem II, 995 ponownie opuścił Pragę i udał się do Rzymu, gdzie pozostał na wieść o zniszczeniu rodzinnych Libic i wymordowaniu swych braci. Za namową cesarza Ottona III i w porozumieniu z Bolesławem I Chrobrym przy końcu 996 przybył do Polski, aby podjąć misję wśród pogańskich Prusów. Wraz z towarzyszami podróży misyjnej, bratem Radzimem Gaudentym i prezbiterem Benedyktem Boguszą, popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd morzem w kierunku Pregoły.
Zginął podczas prób podjęcia pracy misyjnej, zabity przez pogańskiego kapłana, w bliżej nie znanej miejscowości. Jego towarzysze zdołali się uratować i zdali relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław I Chrobry wykupił jego ciało i sprowadził do Gniezna, gdzie zostało uroczyście pochowane. 999 papież Sylwester II dokonał kanonizacji św. Wojciecha. Dzięki staraniom Bolesława I Chrobrego i poparciu cesarza Ottona III papież utworzył w 1000 w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. W tymże roku odbył się słynny zjazd gnieźnieński, na który - z pielgrzymką do grobu św. Wojciecha - przybył m.in. cesarz Otton III.
Św. Stanisław
(Imię oznacza „stanie się sławny”) żył w latach ok. 1030-79. Pochodził ze Szczepanowa, wykształcony w Gnieźnie i (być może) w Paryżu, dał się poznać jako wybitny kaznodzieja i duszpasterz. Po śmierci biskupa Lamberta na żądanie duchowieństwa i króla został biskupem krakowskim. Harmonijna współpraca między królem Bolesławem Śmiałym a biskupem krakowskim św. Stanisławem zakończyła się w roku 1079 konfliktem, w wyniku, którego pierwszy stracił królestwo, a drugi życie. Kiedy król szalał, aby opór złamać, jeden tylko Stanisław miał odwagę według kroniki Kadłubka upomnieć króla. Kiedy zaś ten nic sobie z upomnienia nie czynił i dalej szalał, biskup rzucił na niego klątwę, czyli wyłączył króla ze społeczności Kościoła, a przez to samo zwolnił od posłuszeństwa poddanych. Autorytet Stanisława musiał być w Polsce ogromny, skoro według podania nawet najbliżsi stronnicy króla Bolesława nie śmieli targnąć się na jego życie. Król miał to uczynić sam. 11 kwietnia 1079 roku udał się Bolesław na Skałkę i w czasie Mszy świętej zarąbał biskupa uderzeniem w głowę. Potem kazał jego ciało poćwiartować. Zwyczajem ówczesnym bowiem ciało skazańca niszczono. Duchowni ze czcią pochowali je w kościele św. Michała na Skałce. Fakt ten jest dowodem czci, jakiej wtedy męczennik zażywał. Na wiadomość o dokonanym mordzie w tak ohydny sposób na biskupie, przy ołtarzu, w czasie sprawowania Najświętszej Ofiary, cały naród stanął przeciwko królowi. Opuszczony przez wszystkich musiał iść na banicję. Bolesław Śmiały usiłował jeszcze szukać dla siebie poparcia na Węgrzech u św. Władysława. Ten mu jednak odmówił. Zmarł tamże zapewne w 1081 roku. Istnieje podanie, że dwa ostatnie lata spędził król na ostrej pokucie w klasztorze benedyktyńskim w Osjaku (Jugosławia), gdzie też miał być pochowany. W 1088 roku dokonano przeniesienia relikwii św. Stanisława do katedry krakowskiej. Kadłubek przytacza legendę, że ciała strzegły orły, i o zrośnięciu się cudownym porąbanych części ciała. Kanonizacji Stanisława dokonał papież Innocenty IV w Asyżu 17 września 1253r. Dziś szczątki św. Stanisława spoczywają w katedrze na Wawelu. Św. Stanisław jest głównym patronem Polski (obok NMP Królowej Polski i św. Wojciecha, biskupa i męczennika); ponadto także archidiecezji gdańskiej, gnieźnieńskiej, krakowskiej, poznańskiej i warszawskiej oraz diecezji: chełmińskiej, lubelskiej, płockiej, sandomierskiej i tarnowskiej. Jan Paweł II nazwał go "patronem chrześcijańskiego ładu moralnego". W ciągu wieków przywoływano legendę o zrośnięciu się rozsieczonego ciała św. Stanisława. Kult Świętego odegrał w XIII i XIV wieku ważną rolę historyczną jako czynnik kształtowania się myśli o zjednoczeniu Polski. Wierzono, że w ten sam sposób - jak ciało św. Stanisława - połączy się i zjednoczy podzielone wówczas na księstwa dzielnicowe Królestwo Polskie.
Na ołtarzu w czcigodnej katedrze krakowskiej nie znalazł się przez pomyłkę, lecz dlatego, że życie swe poświęcił za prawdę i dobro, że odznaczał się odwagą swych przekonań, które wyznawał nawet z narażeniem życia. Stanął w obronie niesłusznie krzywdzonych bez względu na ich położenie i stan. Pełen bohaterskiej odwagi i zaufania w Bogu wystąpił wobec króla, choć zdawał sobie sprawę, że naraża się na gniew popędliwego króla i możliwą śmierć. Bezsprzecznie należał do wyborowego grona biskupów epoki gregoriańskiej. Biskupi, którzy milczeli na widok zła i służalczo spełniali życzenia swych panów, nie ginęli od miecza. Trudno przypuścić, żeby biskup stołecznego grodu, którego tak wykształcenie i stosunki dyplomatyczne a także przyjęcie legatów papieskich w 1075 roku przybliżyły do świata Zachodu, nie znał wielkiego wołania Grzegorza VII o wolność i niezależność Kościoła. Św. Stanisław głosił odważnie posłannictwo prawdy, wskazywał na wielką godność człowieka, która posiada taką wartość, że godzi się położyć życie za swego brata. Stał się przez to symbolem wykonywania Chrystusowego prawa i służby biskupiej w duchu miłości, jak również obrońcą moralności i godności człowieka.
Nie można pominąć tak wielkiego wydarzenia, jakim była Kanonizacja Św. Stanisława. Kanonizacja odbyła się w Asyżu 17 września 1253 roku przez Papieża Innocentego IV. W następnym roku w dniu 8 maja odbyła się po raz pierwszy uroczystość św. Stanisława, kontynuowana przez wieki, aż do dnia dzisiejszego.
Męczeńska śmierć Andrzeja Boboli
W zamęcie konfliktów roznieconych przez powstanie Chmielnickiego Andrzej Bobola dostał się we wsi Mohilno w ręce Kozaków, którzy 16 maja 1657 roku wpadli do Janowa Poleskiego z zamiarem mordowania Polaków. Kozacy traktowali go jako wroga politycznego z powodu nawracania ruskiej ludności prawosławnej na katolicyzm. Z pojmanego kapłana zdarto suknię kapłańską, na pół obnażonego zaprowadzono pod płot, przywiązano do słupa i zaczęto bić nahajami, z zamiarem, by wyrzekł się wiary. Następnie oprawcy ucięli świeże gałęzie wierzbowe, upletli z nich koronę na wzór Chrystusowej i włożyli ją na jego głowę oraz zaczęli go policzkować, aż wybili mu zęby. Potem wyrywali paznokcie i zdarli skórę z górnej części jego ręki. Odwiązali go i okręcili sznurem, a dwa jego końce przymocowali do siodeł. Andrzej musiał biec za końmi, popędzany kłuciem lanc, a oprawcy dodatkowo torturowali go szablami, raniąc mu palce, nogę oraz przekłuwając oko. Na koniec zawleczono go do rzeźni miejskiej, rozłożono na stole i zaczęto przypalać ogniem. W trakcie tortur wycięto mu ciało na głowie do kości, na plecach wycięto mu skórę w formie ornatu, rany posypano sieczką oraz odcięto mu nos, uszy i wargi. Kiedy z bólu i jęku wzywał imiona Jezusa i Maryi, w karku zrobiono otwór i wyrwano mu język oraz grubym szydłem rzeźniczym podziurawiono mu lewy bok. Potem jego ciało szarpane konwulsjami powieszono twarzą do dołu. Katusze i straszne tortury trwały około dwóch godzin, po których uderzeniem szabli w szyję dowódca oddziału zakończył około godziny 15. jego nieludzkie męczarnie, powodując śmierć.
W Janowie Poleskim, w 1717, w miejscu jego męczeństwa postawiono krzyż pamiątkowy, nieopodal którego w dniu 1 listopada 1723 na rynku doszło do dziwnego zjawiska ukazania się świetlanego krzyża. Uznano wówczas, że prawdopodobnie, miejsce, na którym zajaśniał krzyż jest uświęcone krwią Boboli.
Pięciu Braci Męczenników Polskich
Pierwsi polscy męczennicy byli eremitami benedyktyńskimi i kapłanami. Benedykt (ur. ok. 970) i Jan (ur. ok. 940) byli Włochami. Przysłał ich do Polski w 1001 roku św. Romuald na prośbę św. Wojciecha . Osiedlili się na prawym brzegu Obry w pobliżu ujścia do Warty. Kroniki podają, że przyłączyli się do nich Polacy – bracia Mateusz i Izaak oraz wiejski chłopak Krystyn, który był ich kucharzem.
Bracia planowali głosić Ewangelię pogańskiemu plemieniu Wieletów, nie zrealizowali jednak swych planów. W nocy z 10 na 11 listopada 1003 roku zostali zamordowani przez rabusiów. Bolesław Chrobry nakazał pogrzebać ich ciała w kościele. Papież Jan XVIII beatyfikował ich zaledwie rok po ich śmierci w – 1004. Część ich relikwii wywieziono do Pragi, a pozostałe znalazły się w 1640 r. klasztorze ojców kamedułów w Bieniszewie koło Konina.
Pięciu Braci Polskich zostało ogłoszonych patronami Międzyrzecza Dekretem Papieskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów odczytanym podczas Mszy sprawowanej w 2003 z okazji milenium ich śmierci.
Święty Brunon z Kwerfurtu
Brunon w roku 1009, wraz towarzyszącymi mu misjonarzami, udał się osobiście na misje na pogranicze Prus i Rusi, czyli do krainy Jaćwingów. Według tradycji nawrócił i ochrzcił nad Bugiem tamtejszego króla Nothimera. Wyprawa misyjna szybko zakończyła się tragiczną męczeńską śmiercią arcybiskupa Brunona i jego 18 towarzyszy misjonarzy w dniu 9 marca 1009 roku. Niewiadome jest miejsce śmierci św. Brunona i miejsce pochowania jego ciała, które wykupił Bolesław Chrobry. Męczeńska śmierć św. Brunona szerokim echem rozeszła się po całej ówczesnej Europie, jak wcześniej śmierć św. Wojciecha.
Święty Brunon wsławił się również swoim piśmiennictwem. Otóż pozostawił po sobie własnoręcznie napisany żywot św. Wojciecha oraz żywot pięciu św. męczenników, wyżej wspomnianych. Najbardziej sławny jest list otwarty Brunona do cesarza Henryka II, pisany z wielką odwagą, w którym wstawia się on za Bolesławem Chrobrym i gani niemieckiego władcę, za sprzymierzanie się z poganami przeciwko chrześcijańskiej Polsce, zamiast razem z polskim księciem nawracać pogan na chrześcijaństwo.
Pragnąc uczcić tysiąclecie śmierci jednego z pierwszych wielkich misjonarzy naszej części Europy, Poczta Polska wprowadziła do obiegu 19 czerwca 2009 r. znaczek pocztowy o wartości 3 zł, na którym przedstawiono św. Brunona z Kwerfurtu wg fragmentu obrazu z refektarza Seminarium Duchownego w Łomży. Fragment obrazu M. Zdulskiego z 1860 roku „Misja św. Brunona”. Na kopercie FDC opatrzonym datownikiem okolicznościowym, stosowanym w Urzędzie Pocztowym Łomża 1 umieszczono fragment listu św. Brunona do króla niemieckiego Henryka II. Jest to pierwszy list, co do którego nie ma wątpliwości, że został napisany w Polsce i w ówczesnym tego słowa znaczeniu, wysłany za granicę.Św. Brunon w 1005 roku przybył do Polski na zaproszenie Bolesława Chrobrego i należał do jego przyjaciół. Poznawszy króla osobiście, napisał w liście do Henryka II: „Jeśliby ktoś także to powiedział, że do tego księcia (Bolesława) odnoszę się z uczuciem wierności i serdecznej przyjaźni, prawda to. Rzeczywiście kocham go jak duszę moją i więcej niż moje życie”.
Rok 2009 ustanowiony został przez Sejmik Województwa Warmińsko-Mazurskiego Rokiem św. Brunona, a główne uroczystości religijne, upamiętniające śmierć biskupa, były połączone z zakończeniem uroczystości milenijnych Chrztu Polski.
Uroczystości jubileuszowe z udziałem Episkopatu Polski odbyły się w Łomży i w Giżycku. Święty jest głównym patronem diecezji łomżyńskiej.
Centrum Poczty Oddział Regionalny w Białymstoku, Dział Marketingu, z okazji Milenium męczeńskiej śmierci Św. Brunona z Kwerfurtu zaprojektował 8 kartek pocztowych beznominałowych związanych z ww. tematem. 1 kartkę pocztową zaprojektował również Oddział Rejonowy w Łomży.
Kartki nakładu OR w Białymstoku nawiązują głównie do obchodów w Diecezji Łomżyńskiej, 3 kartki zostały zaprojektowane w nawiązaniu do obchodów w Diecezji Ełckiej.
Poczta specjalna 2009.07.14. Poczta Międzynarodowa z okazji milenium męczeńskiej śmierci Św. Brunona z Kwerfurtu
Przewóz na trasie Łomża - Warszawa - Querfurt – Łomża – regulamin.Querfurt (pol. hist. Kwerfurt) – miasto w Niemczech w kraju związkowym Saksonia-Anhalt, w powiecie Saale, na zachód od miasta Halle (Saale). Przed zjednoczeniem Niemiec należało do NRD.
Z Querfurtu pochodził św. Brunon, który zginął śmiercią męczeńską w roku 1009, prowadząc misję chrystianizacyjną na życzenie Bolesława Chrobrego wśród plemion pruskich.
Poczta do Niemiec przeszła normalną drogą pocztową. Została odebrana z Urzędu Pocztowego z Łomży rejsem samochodowym i przekazana prawdopodobnie do transportu kolejowego.
Jako również wielki promotor dzieł misyjnych zapisał się w historii Kościoła na początku XIX wieku Wincenty Pallotti.
Św. Borys i Gleb
Książę Borys oraz jego brat Gleb byli synami księcia św Włodzimierza Wielkiego i chrześcijanki Anny z Konstantynopola. Podczas chrztu otrzymali imiona Roman i Dawid. Obaj cechowali się wielką dobrocią, miłowali się wzajemnie, a książę Borys szczególnie lubił śpiew cerkiewny.
Jeszcze za życia książę Włodzimierz obdarował synów księstwami: Borysa - Rostowskim, a Gleba - Muromskim. Obaj dokładali wszelkich starań, aby jak najszerzej rozpowszechnić tam wiarę chrześcijańską.
Gdy zmarł Włodzimierz, księstwo objął we władanie jego pasierb - Świętopełek, który w obawie przed roszczeniami Borysa i Gleba do tronu ojcowskiego, postanowił doprowadzić do ich śmierci. Święci bracia domyślali się tego, lecz nie chcieli prowadzić wojen między sobą i zdali się na wolę Bożą.
Książę Borys został zabity przez wysłanników księcia Światopełka 24 lipca 1015 r. w okolicach Wyszgorodu, gdy przebywał wraz ze swą drużyną poza stolicą księstwa. Gdy do Świętopełka dostarczono oddychającego jeszcze brata, rozkazał go dobić. Tego samego roku, 5 września w okolicach Smoleńska, został podstępnie zabity książę Gleb, zwabiony przez brata-zabójcę jakoby do ciężko chorego ojca.
Za panowania księcia Jarosława Mądrego, pięć lat po śmierci męczenników, ich ciała odnaleziono i z honorami pogrzebano w Wyszhorodzie. Później przeniesiono je do Kijowa.
Czczeni przez lud jako święci i męczennicy, zostali kanonizowani 20 maja 1072 przez ruski Kościół, wtedy jeszcze nie oddzielony od jedności z Rzymem. Kult ich, początkowo lokalny, rozpowszechnił się szybko na Rusi i dotarł do Czech.
W 1240 r. podczas najazdu tatarskiego zostały ukryte w nieznanym miejscu i później nie odnalezione.
Czci ich również Kościół katolicki. Rusini, zwłaszcza książęta, uważali świętych Borysa i Gleba, najpopularniejszych świętych starej Rusi, za swoich opiekunów. Kroniki zawierają wiele opowieści o cudownych uzdrowieniach, dokonujących się przy ich grobie, o zwycięstwach odniesionych dzięki ich orędownictwu i w ich imieniu. Borys jest patronem Moskwy. Książęta Borys i Gleb są orędownikami przy wielu chorobach. Wierni kierują do nich też modlitwy prosząc o uchronienie od walk wewnętrznych, ataku wroga, wzywają, aby pomogli złagodzić serca walczących za sobą stron i zawrzeć pokój. Są również wstawiennikami u Pana Boga za dobre plony. Największym kultem darzą ich Rosjanie.
Św. Cyryl i Metody
(Cyryl ok. 826-869, Metody ok. 815-885)
Konstanty, o imieniu zakonnym Cyryl, zwany również Filozofem i jego starszy brat Michał, w zakonie Metody, urodzili się na pograniczu Słowiańszczyzny w Tesalonikach.
Obaj odznaczali się wybitnymi zdolnościami i wykształceniem. Cyryl po studiach w Konstantynopolu otrzymał święcenia i został bibliotekarzem przy kościele Hagia Sophia, ale szybko porzucił to zajęcie i przeniósł się do klasztoru nad Bosforem. Później objął katedrę filozofii w akademii cesarskiej, ale z tego również zrezygnował i udał się na górę Olimp, gdzie już od ok. 840 r. przebywał jego starszy brat Metody.
Obydwaj na polecenie cesarza Bizancjum udali się z misją do Chazarów – ludu nad Morzem Czarnym, który uległ judaizmowi, gdzie uczestniczyli w dyskusjach między chrześcijanami, żydami i saracenami. Prawdopodobnie w 826 r. zostali wysłani z misją ewangelizacyjną do księstwa wielkomorawskiego na zaproszenie księcia Rościsława.
Cyryl i Metody od początku przyjęli zasadę odprawiania liturgii w języku słowiańskim (zwanym dzisiaj staro-cerkiewno-słowiańskim). Potrzebowali tekstów liturgicznych i biblijnych, więc Cyryl stworzył na bezie greki alfabet słowiański – głagolicę, a następnie przetłumaczył teksty.
Bracia zachęceni pomyślnym przebiegiem misji udali się do Konstantynopola po nowych misjonarzy, ale okazało się, że muszą jechać na synod do Wenecji i bronić się przed oskarżeniem biskupów niemieckich o herezję. W 867 r. udali się do Rzymu, gdzie papież Hadrian II zalecił odprawianie liturgii w języku słowiańskim nie tylko wśród tych ludów, ale również w niektórych bazylikach Wiecznego Miasta. Nakazał również uroczyste złożenie ksiąg liturgicznych na ołtarzu w kościele Matki Boskiej, zwanym Fatne i udzielił Metodemu święceń kapłańskich.
Cyryl wstąpił w Rzymie do klasztoru i wkrótce zmarł, a Metody ponownie udał się na Morawy. Podczas kolejnej wizyty w Rzymie otrzymał sakrę biskupią i objął metropolię w Sirmium (niedaleko obecnego Belgradu), której podporządkowano Panonię. Wywołało to konflikt z biskupami bawarskimi, który doprowadził do uwięzienia Metodego w 870 r. i stawienia go przed sądem synodu. Abp Metody został zwolniony dopiero w 878 r. dzięki papieżowi Janowi VIII, który mianował go legatem apostolskim do ewangelizacji Słowian.
Metody ochrzcił czeskiego księcia Borzywoja i jego żonę Ludmiłę oraz doprowadził do chrztu księcia Wiślan, podróżował także do słowian bałkańskich. Zmarł na Morawach.
Papież Jan Paweł II ogłosił św. Cyryla i Metodego głównymi, obok św. Benedykta, patronami Europy.
Relief Ludmiły Cvengrasovej Świętych Cyryla i Metodego - tzw. Apostołów Słowian, którzy stworzyli alfabet głagolicy i cyrylicy.
Ciekawy medal w swojej treści wypatrzyłem, gdzie na awersie są wizerunki wszystkich patriarchów Moskwy i Wszechrusi z lat 1589-1989 od Hioba do Pimena w tym również i św.Cyryla.
Święty Maurycy, męczennik.
Maurycy był dowódcą rzymskiej Legii tebańskiej,w której żołnierzami byli chrześcijanie. Legion ten w liczbie 6000 osób, dowodzony przez Maurycego, św. Eksuperiusza i św. Kandyda, stacjonował w Agaunum (dziś St-Maurice w Szwajcarii).
Około 290 roku przed jedną z bitew zażądano, aby żołnierze złożyli pogańskim bogom ofiarę. Na to nie pozwalało im sumienie. Maurycy wraz z legionistami stanowczo odmówił, mówiąc: "Jesteśmy gotowi walczyć za ojczyznę, gdzie tylko zajdzie tego potrzeba. Jesteśmy również gotowi modlić się do Pana Boga o zwycięstwo. Jednak składać ofiar bożkom nie możemy, gdyż byłoby to bałwochwalstwem". Wtedy cesarz Maksymilian nakazał otoczyć i zdziesiątkować oddział. Legion nie poddał się. Wybito wszystkich, do ostatniego żołnierza, wśród nich Maurycego, Eksuperiusza i senatora Kandyda.
My katolicy nie jesteśmy zaznajomieni z wieloma praktykami tradycyjnej kultury katolickiej, jakie można spotkać. Jedną z nich jest nabożeństwo do grupy świętych znanych jako „Czternastu Świętych Wspomożycieli”. Nabożeństwo to pojawiło się w średniowieczu, w Niemczech w czasie epidemii czarnej dżumy. Każdy ze świętych czczony w tej grupie okazał się szczególnie skuteczny w różnych potrzebach. Kult świętych jest nie tylko akceptowany, ale wręcz nakazany przez Kościół. Sobór Trydencki orzeka, że „święci, którzy królują razem z Chrystusem w Niebie, ofiarują swoje modlitwy Bogu za ludzi… Jest rzeczą dobrą i pożyteczną błagalnie wzywać ich i uciekać się do ich modlitw, pomocy i wsparcia w celu uzyskania łaski od Boga przez Jego Syna, Jezusa Chrystusa, Pana naszego”.
Jednym z tych Czternastu Świętych Wspomożycieli jest swięty Wit. Jego obraz umieszczony jest na jednym z najsłynniejszych tryptyków gotyckich.
Jak wspomniałem wcześniej krzyże występują również na flagach państw. W Europie są to państwa: Dania, Finlandia, Grecja, Islandia, Malta, Norwegia, Szwajcaria, Szwecja.
Symbol w znaku Alfa Romeo to krzyż św. Jerzego i jest on w herbie Mediolanu gdzie powstala firma. ALFA to skrót od Anonima Lombarda Fabbrica Automobili. A Romeo to nazwisko - Nicola Romeo w 1915 objął firmę i dopisał się do logo.
Znaczek na masce tego samochodu zawiera kawał mediolańskiej historii. Przypomina herb szlachecki, nieprzypadkowo zresztą. Jest tam czerwony krzyż na białym tle - upamiętnia mediolańskiego krzyżowca, Giovanni da Rho, uczestnika krucjaty w 1099 roku. Giovanni jako pierwszy zatknął krzyż na murach Jerozolimy. Obok widać węża w koronie, z ludzką figurką w pysku - to herb Ottone Viscontiego, założyciela mediolańskiego rodu Visconti. Miał on podczas owej Pierwszej Krucjaty zabić w pojedynku jednego z niewiernych. Tarcza zabitego miała własnie namalowanego węża pożerającego człowieka - Ottone użył tego wizerunku do stworzenia własnego herbu. Znak ten z kolei został potem zaadoptowany przez wojsko Mediolanu - symbolizuje potęgę miasta i pokazuje, co stanie się z jego wrogami.
Krzyże pojawiły się i obecnie również znajdują zastosowanie na banderach statków czy okrętów. Tym samym określają charakter statku (marynarka handlowa, marynarka wojenna itp.). W węższym znaczeniu podstawowa flaga podnoszona na jednostce pływającej, określająca przynależność.
Dwa wspaniałe bardzo duże medale, które są zupełnie inne, ale mają jedną wspólną przypadłość, w czasie rejsów portugalskich odkrywców, żeglarzy spotykają bardzo nieprzyjaznego im potwora Adamastora.
WIEK ODKRYĆ/ PORTUGALCY ODKRYWCY VASCO DA GAMA, KSIĄŻĘ HENRYK NAWIGATOR, PEDRO ÁLVARES CABRAL, BARTOLOMEU DIAS oraz herb na awersie/ Rewers - „OS LUSÍADAS” (THE LUSIADS) / portugalskiego poety Luisa Vaza de Camõesa, Coimbra 400-lecie śmierci (1580-1980).
Inny walor Cabrala Antunes - Pamiątkowa plakieta upamiętniająca 400-setną rocznicę śmierci Luisa Vaza de Camõesa kompozytora "Lusiad", jako celebratora portugalskich poszukiwań i odkryć- Bitwa pod Ceutą (na następnej stronie artykułu seria znaczków przedstawiajaca wizerunek kobiety z otwartą książką, czytającą „Lusiadas”).
W pierwszej wyprawie, która wyruszyła 3 VIII 1492 z portu Palos na statku (karaka) flagowym Santa Maria oraz karawelach Nina, z kapitanem V.Y. Pinzónem i Pinta, z kapitanem M.A. Pinzónem, wypłynęło około 100 osób. W drodze zatrzymano się na Wyspach Kanaryjskich, które opuszczono 6 IX. Po kilkunastu dniach żeglugi Kolumb odkrył Morze Sargassowe. Aby uniknąć zniecierpliwienia ludzi zbyt długą trasą, notował w dzienniku okrętowym mniejsze odległości od rzeczywiście pokonywanych, ale i tak po kilku dniach ciszy na morzu, na początku października groził mu bunt załogi. Wreszcie po 33 dniach żeglugi przez ocean dostrzeżono 12 X 1492 ląd — jedną z wysp w archipelagu Bahamow, którą zamieszkujący ją Indianie — Arawakowie — nazywali Guanahani, a którą sam Kolumb nazwał San Salvador. Dzień znalezienia tej wyspy przyjmuje się powszechnie za datę odkrycia Ameryki.
Pinta był jedną z trzech karaweli, których Krzysztof Kolumb użył podczas swojej pierwszej podróży do Nowego Świata w 1492 roku. Pozostałe statki to Niña i Santa María.
Santa Maria (statek flagowy Christophera Columbusa) - jeden z pierwszych statków europejskich, któremu pomyślnie udało się dopłynąć do Nowego Świata.
25 grudnia 1492 roku Santa Maria, największy statek wyprawy, wpadł na mieliznę. Szczęśliwie załogę udało się uratować, nie było jednak mowy, by wszyscy pomieścili się na dwóch pozostałych jednostkach, tym bardziej, że w perspektywie był długi i niebezpieczny powrót do Europy. Podjęto decyzję o pozostawieniu trzydziestu dziewięciu członków załogi w zbudowanym w naprędce forcie. Tak powstało La Navidad, pierwsze europejskie osiedle w Nowym Świecie.
Medal z serii - Słynni Odkrywcy i ich statki – Cristovao Colombo
Awers - Popiersie skierowane lekko w lewo. Po obu stronach imię i nazwisko: CRISTOVAO COLOMBO
Rewers – Statek płynacy w lewym kierunku. U dołu medalu napis: SANTA MARIA / 1492
Na krawędzi napis – 132 /1000 - GRAVARTE.LISBOA.PORTUGAL –
Materiał – brąz
Średnica - 70 mm
Został wykonany przez rzeźbiarza Numidico w 1975 roku.
1. galeon „Pelican” przemianowany później na „Golden Hind” (150 ton, 18 armat), okręt flagowy dowodzony przez Drake’a,
2. galeon „Elizabeth” (80 ton, 16 armat) dowodzony przez Johna Wintera,
3. karawela „Marigold”' (30 ton, 16 armat) dowodzona przez Johna Thomasa (niektóre źródła podają, że był to bark),
4. karaka „Swan” (50 ton, 5 armat) dowodzona przez Johna Chestera,
5. pinka „Christopher” (15 ton, 1 armata) dowodzona przez Toma Moone’a.
Po przepłynięciu Atlantyku dwa statki musiały zostać porzucone na wschodnim wybrzeżu Ameryki Południowej. Trzy pozostałe przepłynęły Cieśniną Magellana na Pacyfik. Sztormy zniszczyły jeden statek i spowodowały konieczność zawrócenia drugiego. Drake popłynął dalej na północ, wzdłuż zachodniego wybrzeża Ameryki Południowej na ostatnim statku „Golden Hind” („Złota Łania”). Odebrał Hiszpanom wyłączność na obecność na Pacyfiku (do tej pory wozili złoto na nieuzbrojonych statkach), łupiąc po drodze wszystko, co tylko się dało, zdobywając hiszpańskie statki i atakując porty. Poszukując przejścia północnego na Atlantyk, dopłynął aż do obecnej granicy USA z Kanadą. Nie znajdując oczekiwanego połączenia, skierował się na południe, obejmując oficjalnie (aczkolwiek czysto teoretycznie) w posiadanie królowej angielskiej odkrytą przez siebie Kalifornię (jako Nowy Albion).
Po naprawach statku Drake wyruszył na zachód przez Pacyfik, dopływając po kilku miesiącach do Moluków. Płynąc dalej na zachód, robiąc przystanki po drodze, następnie opływając Afrykę, dotarł z powrotem do Anglii we wrześniu 1580, przywożąc ze sobą ładunek przypraw korzennych i hiszpańskie skarby. Wyprawa okazała się olbrzymim sukcesem finansowym.
W tym wieku okryć kilka potęg morskich, które realizowały swoje wyprawy znalazły się w strefie wojen szczególnie tych morskich, np.opisana powyżej flota angielskich okrętów dowodzonych przez Sir Francisa Drake'a w ramach zemsty napadła na galeon portugalski São Martinho a niby wszystkie okręty z różnych armad nosiły krzyże na masztach, a to do czegoś zobowiązuje.
Bartolomeu Dias - żeglarz i odkrywca portugalski, który w roku 1488 opłynął południowy kraniec Afryki prawdopodobnie jako pierwszy Europejczyk od starożytności.
W 1487 roku król Portugalii Jan II polecił Diasowi zbadanie części Afryki wysuniętych najdalej na południe. Dias i jego załoga wyruszyli w drogę w sierpniu 1487 roku i popłynęli na południe wzdłuż południowo-zachodniego wybrzeża Afryki. Tam jednak dostali się w obszar sztormów, które zepchnęły ich na Atlantyk. Nie widząc lądu, uczestnicy wyprawy nie wiedzieli, gdzie się znajdują, przerazili się, że mogą wypaść poza krawędź świata”. Tak więc, gdy tylko burza ucichła, Dias pożeglował z powrotem na wschód. Płynęli tak wiele dni, spodziewając się dotrzeć do wybrzeży Afryki, jednak na próżno. Dias zdał sobie sprawę z tego, że musieli minąć południowy kraniec Afryki, zwrócił się więc na północ i w końcu dotarł 3 lutego 1488 roku do Mossel Bay.
Przylądek Dobrej Nadziei nazwany został przez niego Przylądkiem Burz (Cabo Tormentoso). Później nazwa ta została zmieniona przez króla Portugalii Jana II na Przylądek Dobrej Nadziei (Cabo de Bõa Esperança) z powodu otwarcia szlaku na wschód. Dias nie dotarł do Indii, na co liczył, ponieważ jego załoga odmówiła dalszego rejsu. Pomógł jednak w zaplanowaniu udanej wyprawy Vasco da Gamy w 1497 roku. Udzielił rad co do budowy statków, a nawet przebył część drogi z jego ekspedycją. W 1499 roku Dias towarzyszył Pedro Álvares Cabralowi w podróży do Brazylii. Właśnie podczas tego rejsu Dias utonął, gdy jego okręt uległ zniszczeniu podczas burzy w pobliżu Przylądka Dobrej Nadziei.
Pedro Alvares Cabral to kapitan, który płynąc śladem Vasco da Gamy, odkrył Brazylię. Nowo odkryte terytorium nazwał Ziemią Prawdziwego Krzyża, która zgodnie z traktatem z Tordesillas przypadła w udziale Portugalii.Kapitan upewnił się także, że nowa ziemia leży w portugalskiej sferze wpływów. Następnie zarządził budowę kilkumetrowego krzyża z drewna.
Sukces pierwszej wyprawy spowodował, że król Portugalii postanowił już w 1500 r. zorganizować kolejną wyprawę. Na jej czele stanął Pedro Alvares Cabral, który pochodził z rodziny mającej duże wpływy na portugalskim dworze królewskim.
Po prawie dwóch tygodniach żeglugi portugalska flota zaobserwowała wodorosty, co zwiastowało nieodległy ląd. Już następnego dnia, 22 kwietnia 1500 r. wyprawa dostrzegła brzeg. Była to Góra Wielkanocna znajdująca się w pobliżu współczesnego miasta Porto Seguro. Nazwę temu wzniesieniu nadał sam Cabral.
Medal z serii - Słynni Odkrywcy i ich statki – Pedro Alvares Cabral
Awers - Popiersie skierowane lekko w lewo. Po obu stronach imię i nazwisko: PEDRO ALVARES CABRAL
Rewers – Statek płynacy w lewym kierunku. U dołu medalu napis: EL-REY / 1500
Na krawędzi napis – 131 1000 - GRAVARTE.LISBOA.PORTUGAL –
Materiał – brąz
Średnica - 70 mm
Grubość – 5 mm
Waga – 159 g
Został wykonany przez rzeźbiarza Numidico w 1975 roku.
Banknot 100 Escudo na rewersie przedstawia lądowanie Pedro Álvares Cabral w Porto Seguro w 1500 roku.
Medal z płaskorzeźbą na awersie Bartholomew Dias, który w 1488 r. został pierwszym od czasów starożytnych Europejczykiem, który opłynął Przylądek Dobrej Nadziei.
Rewers – Krótka historia o dokonaniach Bartholomew Diasa, dowódcy floty trzech karawel, przemierzył afrykańskie wybrzeże, okrążył przylądek Boa Esperanca i w ten sposób odkrył przejście z Atlantyku na Ocean Indyjski.
Zmarł w 1500 roku, kiedy karawela, którą dowodził flotą Pedro Alvares Cabrala, zatonęła na wodach Cabo Bor Si Surpassed.
Średnica - 70 mm
Waga - 140 g
Numer na rancie – 284
Wydany w latach 80-tych
W 1488 roku Bartolomeu Dias był pierwszym Europejczykiem, który okrążył Przylądek Burz, później nazwany Przylądkiem Dobrej Nadziei. Leży na południu kontynentu afrykańskiego i jest znany jako ważne położenie geograficzne podczas procesu ekspansji morskiej Europejczyków.
São Gabriel był flagowym statkiem armady Vasco da Gamy podczas jego pierwszej podróży do Indii w latach 1497-1499.
500 rocznica odkrycia drogi morskiej do Indii. Historia wielkiego podróżnika Vasco da Gamy w drodze morskiej do Indii opisana na znaczkach Portugalii wydanych w 1998 roku.
Znaczek wydrukowany w Portugalii przedstawia kapitana Francisco Lobato i spotkanie z bogiem Neptunem.
Ceremonia uwidoczniona na medalu jest poświęcona mitycznemu bogu mórz, Neptunowi lub „Neptunusowi Rexowi” (Władcy Głębin), znanemu jako „Majestat”.
Medal: „S. Gabriel” wydany w Portugalii, tombak patynowany, fi 70 mm , ca 130 g
S. Gabriel w innym ujęciu.
MEDAL - nawiązujący do statku S. Gabriela. Werset z objaśniającym napisem o uczestnictwie statku w drodze morskiej do Indii. Rewers z przedstawieniem statku S. Gabriela. Numerowany „GRAVO” 22. Wymiary: 80 mm.
Plakieta z wizerunkiem na awersie Vasco da Gamy oraz flagowym okręcie São Gabriel
Rewers to krótka hstoria pierwszej podróży do Indii Vasco da Gamy w latach 1497-1499.
Wymiar plakiety 70x50 mm
O numerze na rancie 0087 – 1000
Sygnowana na rewersie F. Santos Suc
Seria plakiet o wymiarach 65x45 mm i numerach na rancie plakiet 209-300.
Plakieta pierwsza awers – trzy statki Vasco da Gamy na pełnym morzu
Rewers – krótki opis statków celebrytów armii portugalskich S Gabriel, S. Rafael i Berrio
Materiał – brąz
Grubość – 4 mm
Plakieta druga awers - Flor do Mar był portugalskim statkiem, który brał udział w kilku ważnych wydarzeniach na Oceanie Indyjskim, aż do swojego zatonięcia w 1511 roku w Cieśninie Malakka. Swoją pierwszą podróż z Portugalii do Indii odbył w 1502 r. pod dowództwem Estêvão da Gamy, kuzyna Vasco da Gamy.
Rewers – krótki opis historii szczególnie dwóch żeglarzy odkrywców Francisco de Almeida oraz Alfonso de Albuquerque, którzy właśnie na statku Flor do Mar dokonywali różnego rodzaju odkryć i podbojów.
Plakieta podpisana F. Santos Suc.
Plakieta ze statkiem na awersie „Flor de la Mar” oraz wizerunkim Afonso de Albuquerque
Rewers – krótka historia statku
Wymiar plakiety 70x50 mm
Sygnowana F. Santos Suc, o numerze na rancie 0087 - 1000
Skarb z “Flor de la Mar” to majątek – obliczany na ponad 2 mld dolarów – który do dziś spoczywa na dnie Morza Jawajskiego.
W 1511 roku flagowy okręt portugalskiego wicekróla Indii Afonso de Albuquerque (odkrywcę i założyciela pierwszej europejskiej osady na Przylądku Dobrej Nadziei) o nazwie „Flor de la Mar” wypłynął z portu Malakka z zamiarem dopłynięcia do Portugalii. W jego ładowniach znajdowały się prawdziwe skarby – kosztowności, złoto (mówi się o kilkudziesięciu tonach), kamienie szlachetne i wiele innych dóbr, które zrabowano w Afryce, Indiach, Syjamie i wielu innych regionach wschodu.
W zgromadzeniu skarbów wypełniających ładownię „Flor de la Mar” osobiście brał udział de Albuquerque – jednostki pod jego dowództwem grabiły osiedla m.in. w Zatoce Perskiej. Wkrótce po wypłynięciu z portu okręt znalazł się w samym środku sztormu. Mimo podjętych prób nie udało się uratować jednostki – „Flor de la Mar” wpadła na rafę i w szybkim tempie zaczęła nabierać wodę. Obciążony okręt znalazł się pod wodą wraz z całym ładunkiem i częścią załogi. Alfonso de Albuquerque zdołał ocalić swoje życie – zmarł trzy lata później na wyspie Goa.
Wielkie odkrycia niosły ze sobą wiele zła. W 1507 roku flotylla pod dowództwem Alfonsa d'Albuquerque pojawiła się w Zatoce Perskiej, rabując i paląc osiedla. De Albuquerque zarządził obcinać jeńcom nosy, mężczyznom oprócz tego prawe dłonie, a kobietom – uszy.
Medal Flor de la Mar w innym ujęciu niż dwie powyższe plakiety, sygnowany, numerowany nr 56, tombak patynowany brąz fi 80 mm.
W 1998 roku Portugalczyk Vasco da Gama obchodził 500-lecie swojej słynnej podróży.
Portugalski Sagres III (trzeci statek o tej nazwie), pozostaje w służbie do dnia dzisiejszego jako statek szkoleniowy. Pierwszy statek o nazwie Sagres wywodzi się z historycznego portu, z którego to wypłynęło wielu słynnych portugalskich odkrywców i nawigatorów za panowania księcia Henryka Żeglarza (1394-1460). Jego urząd w Sagres był odpowiedzialny za badania geograficzne i praktyczne eksploracje, dzięki którym Portugalia opanowała morza na początku XV wieku. Popiersie księcia Henryka służy jako figurant na dziobie Sagres, a statek łatwo rozpoznać po tradycyjnych portugalskich krzyżach Chrystusa (krzyżach maltańskich), które oznaczają kwadratowe żagle na przednich i głównych masztach, również i w Sagres III.
W 1415 Henryk Żeglarz uczestniczył w wyprawie do Maroka i zdobyciu północnoafrykańskiego miasta Ceuta. Po powrocie do Portugalii został mianowany gubernatorem prowincji Algarve, najdalej na południe wysuniętej prowincji Portugalii, otrzymał też tytuł księcia Viseu. W 1420 został wielkim mistrzem Zakonu Rycerzy Chrystusa — organizacji religijnej utworzonej spośród członków rozwiązanego zakonu templariuszy narodowości portugalskiej. Fundusze zakonu umożliwiały finansowanie wielkich wypraw, których celem było m.in. nawracanie pogan. Z tego powodu wszystkie statki Henryka miały znak czerwonego krzyża na żaglach.
Legenda portugalska głosi, iż król polski, Władysław III Warneńczyk przeżył bitwę pod Warną, by następnie pod mianem Henrique Alemao − rycerza św. Katarzyny z góry Synaj − osiąść w posiadłości Madalena do Mar na portugalskiej Maderze, którą miał mu podarować właśnie książę Henryk Żeglarz. Tam miał się ożenić, doczekać syna i zginąć na morzu w wieku ponad 40 lat
Medal: Szkolny statek „Sagres”, wydany w Portugalii, tombak patynowany, fi 70 mm , ca 130 g
Przedstawię poniżej kilka innych okrętów portugalskich wypraw odkrywczych, które na żaglach posiadały krzyże, charakterystyczne dla dawnej floty portugalskiej. Ponieważ książę Henryk Żeglarz był gubernatorem Zakonu Chrystusa, wczesne portugalskie wyprawy morskie były sponsorowane przez ten Zakon, a uczestniczące statki niosły krzyż Chrystusa na żaglach. Symbol był tak często używany w ekspansji portugalskiej za ocean, że zaczął go symbolizować. Gdy rządy Zakonu przeszły w ręce samego króla za panowania Manuela I, krzyż Chrystusa zaczął być również uważany za odznakę królewską.
Pamiątkowy medal 525 lat śmierci D.Henrique (1985) – Henryka Żeglarza
Rok 1985
Materiał - Brąz
Waga - 224,95 g
Średnica - 79 mm
Numer: 110 z 1000 na rancie medalu
Autor: Raul de Sousa Machado.
Awers – Centralnie wizerunek D. Henrique, lekko obrócony w lewo. Po lewej stronie napis IN / FAN / TE D. / HEN / RIQUE. Podpis S. MACHADO
Rewers: Na prawym brzegu legenda, 1985 - PIĘĆSET DWADZIEŚCIA PIĘĆ LAT JEGO ŚMIERCI. Po prawej stronie znajduje się mapa Portugalii i wybrzeża Afryki, na tym ostatnim z napisami: 1434 / A / 1960. Po lewej statek płynie po lewej stronie, a pod spodem napis BOJADOR / RIO DO OURO / ARGUIM / C. VERDE / C. PURPLE / SERRALIOA. Obok egzergi w lewo płynie karawela.
POLIMEROWY banknot fantazyjny AZORY PORTUGALSKIE (Archipelag) o nominale 1.000 ESCUDOS rok emisji: 2017.
Jednym z takich żaglowców używanym głównie od lat 1420-tych, a powszechnie od 1435 był BARINEL, zapewne bardzo zbliżony do północnoeuropejskiego Salingera, może już dwupokładowy. Początkowo z rejowym grotżaglem i trójkątnym bezanem, już od lat 1430-tych coraz częściej z trzema masztami i klasycznym ożaglowaniem rejowym (nadal z łacińskim bezanem). Barinele często miały napęd żaglowo-wiosłowy (przy braku wiatru wykorzystywane były wiosła), jak barki, ale były od nich cięższe – pierwsze miały 60 do 90 ton, do połowy XV w. osiągając 180 ton. Charakteryzowały się w zasadzie tymi samymi zaletami i wadami co barki, ale wszystkimi „stonowanymi” – silniej się zanurzały, były bardziej masywne i mniej poręczne, za to zabierały więcej zapasów i ładunku. Uczestniczyły w wyprawie przeciwko Maurom, przewoziły konie i artylerię. Wypływały na misje odkrywcze aż do fazy karaweli.
GIL EANES (służył u Henryka Żeglarza) właśnie ma takim żaglowcu odkrył w 1434 r przylądek w Cabo Bajador Wybrzeże sahary zachodniej. Podróż Gila Eanesa jest jednak początkiem odkryć wzdłuż wybrzeża Afryki Zachodniej; w każdym razie jest to bardzo ważny krok w historii ekspansji Portugalii.
Medal: żaglowiec Barinel
Metal: brąz, Ø 80 mm
Podpisany przez: S. Machado
Numer: 663 z 700 na rancie medalu
Innym okrętem była słynna karawela. Aczkolwiek stała się wręcz symbolem portugalskiego „odkrywania” świata i zamorskiej ekspansji, i chociaż była powszechnie znana i stosowana już w XIII w., głównie jako maleńka, lekka, szybka i wysoce sprawna jednostka rybacka, policyjna, celna, handlowa, zaopatrzeniowa, to w portugalskich wyprawach odkrywczych zaczęła brać udział raczej dopiero około 1440. Wydaje się, że wynikało to po prostu z czasu, jaki był jej potrzebny, by trochę „wyrosła” z bezpokładowych, jednomasztowych łódek rybackich do statków zabierających do 50 czy 60 beczek. Najbardziej typowa karawela okresu wypraw to dwumasztowy (rzadziej trójmasztowy) okręt z niskim, ale długim tylnym kasztelem i brakiem jakiegokolwiek kasztelu dziobowego, żaglami łacińskimi na wszystkich masztach. Bardzo prędko wyparły wszystkie wcześniejsze typy, ponieważ okazały się niemal idealne do tych celów. Bardzo lekkie, mniej się zanurzające niż barinele, ale dość pojemne, niezwykle zwrotne, szybkie, a przede wszystkim mogące płynąć ostro do wiatru jak żadne inne (do czego przyczyniało się nie tylko skośne ożaglowanie - chociaż ono oczywiście przede wszystkim - ale i niskie burty), z łatwością wpływały i wypływały z nieznanych zatoczek, ujść rzek, znad pasów płycizn przybrzeżnych i dość swobodnie przebywały strefy niekorzystnych wiatrów. Póki odkrycia Portugalczyków ograniczały się do napadów na małe wioski murzyńskie i porywania po kilku-kilkunastu ludzi, ten typ żaglowca nie miał sobie równych. Karawele były zresztą na tyle lekkie, że w razie braku wiatru i one mogły poruszać się na wiosłach, chociaż dla nich to absolutnie drugorzędny sposób napędu.
Nina (inna nazwa to Santa Clara) była hiszpańskim żaglowcem – karawelą, która została zwodowana zapewne w latach 80. XV wieku. Długość jednostki wynosiła ok. 15 metrów przy szerokości ok. 4,5-5 metra. Wyporność statku Nina nie przekraczała zapewne 60 ton, a jej załoga była złożona z 24 osób. Była jednym z trzech statków, które wzięły udział w wyprawie Krzysztofa Kolumba z 1492 roku. Po rozbiciu się Santa Marii została okrętem flagowym wyprawy, by 12 października 1492 roku dopłynąć do wysp Bahama, co jest powszechnie uważane za odkrycie drogi morskiej do Ameryki przez Europejczyków. Co ważniejsze – 15 marca 1493 r. powróciła do Hiszpanii. Wzięła również udział w II wyprawie Kolumba i pomimo znalezienia się na trasie huraganu szczęśliwie wróciła do portu macierzystego w 1496 roku.
Medal: okręt karawela
Metal: brąz, Ø 80 mm
Podpisany przez: S. Machado
Numer: 457 z 700 na rancie medalu
Kolejnym okrętem odkrywczym była Karaka (lub Karraka) — typ trzymasztowego, rzadziej czteromasztowego statku żaglowego, rozwinięty w krajach śródziemnomorskich w XV wieku. Miała zaokrągloną rufę z wysoką nadbudówką (kasztelem) oraz drugą niższą nadbudówkę na dziobie. Karaki były pierwszymi statkami w Europie nadającymi się dobrze do oceanicznych podróży, z uwagi na wielkość i pojemność, pozwalającą na zabieranie zapasów na długie podróże. Używane były zwłaszcza przez hiszpańskich i portugalskich odkrywców w XV i XVI wieku. W Hiszpanii ten rodzaj statku nosił nazwę „nao”, a w Portugalii „nau” (pochodziło to od słowa oznaczającego „statek”). Nośność karaki na ogół dochodziła do ok. 800 t (choć największe miewały nawet 2000 t). W XIV wieku uzbrojenie karak składało się z balist, w XV wieku z 3-6 dział umieszczonych na nadbudowie rufowej, później liczba dział była większa i ustawiano je wzdłuż burt na pokładzie środkowym i międzypokładzie. Załoga karaki wojennej liczyła na ogół 100-200 ludzi (30% marynarzy, 70% żołnierzy).
Słynne karaki to „Santa María”, na której Krzysztof Kolumb odbył wyprawę do Ameryki w 1492 (z towarzyszeniem dwóch karawel), „São Gabriel” Vasco da Gamy, „Victoria” i „Trynidad” z wyprawy Magellana (pierwszy statek, który opłynął świat), „Mary Rose” króla Henryka VIII i „Peter von Danzig”.
Medal: okręt karaka
Metal: brąz, Ø 80 mm
Podpisany przez: S. Machado
Numer: 457 z 700 na rancie medalu
Plakieta z wizerunkiem Ferdynanda Magellana na awersie oraz „Trynidad” okręt flagowy wyprawy Ferdynanda Magellana
Rewers to opis wypawy podczas której Magellan odkrył cieśninę, która dawała przejście z Atlantyku na Pacyfik, co dowodzi, że opłynięcie Ziemi jest możliwe.
Doświadczony portugalski nawigator, który w służbie Kastylii wyruszył na zachód, by dotrzeć do Moluków. Wyruszyło pięć okrętów. 20 września 1519 roku okręty wypłynęły w trwającą trzy lata podróż. Po ponad dwóch latach, 8 listopada 1521 roku dwa okręty dotarły do Moluków- żaglowiec flagowy TRINIDAD i VICTORIA.
Wymiar plakiety 50x70 mm
O numerze na rancie 0087 – 1000
Sygnowana na rewersie F. Santos Suc
Piękny antyczny i rzadki brązowy medal z płaskorzeźbą portugalskiego żeglarza Fernão de Magalhães, przedstawiony na awersie.
Rewers – krótka historia rejsu wokółziemskiego, pierwsza udana próba opłynięcia całej Ziemi, co czyni Magellana jedną z pierwszych osób, które przekroczyły wszystkie południki globu.
Ten nawigator odkrył południowe przejście między Atlantykiem a Pacyfikiem, kierując się na Filipiny, gdzie został zabity.
Medal ten został wykonany przez wybitnego portugalskiego rzeźbiarza i medalistę Cabrala Antunesa, laureata krajowych i międzynarodowych nagród.
Średnica - 7 cm
Grubość od 3 do 7 mm.
Numer na rancie – 284
Wydany w latach 80-tych
Victoria (lub hiszp. Nao Victoria) – hiszpański żaglowiec z XVI wieku. Brał udział w wyprawie Ferdynanda Magellana dookoła świata w roku 1519 wraz z czterema innymi statkami: „Trinidad”, „San Antonio”, „Concepcion” i „Santiago”. Jako jedyny zdołał powrócić z wyprawy (w Cieśninie Magellana zrezygnował z dalszej podróży „San Antonio”), dzięki czemu zakończyła się ona sukcesem (opłynięcie kuli ziemskiej). Od 21 grudnia 1521 roku „Victoria” płynęła samotnie, gdyż pozostałe jednostki stracono lub miały bardzo poważne uszkodzenia. Podczas powrotu okręt przetrwał niemal cudem kilka sztormów, mając podarte żagle i przecieki wymagające ciągłego wypompowywania wody.
Henryk Żeglarz miał również wielu oddanych mu żeglarzy – odkrywców, nawigatorów, którzy w wielkim stopniu przyczynili się do odkrycia różnych zakątków świata. Między innymi: Diogo Silves czy Gil Eanes.
Medal - Diogo Silves
Materiał – brąz
Średnica - fi 80mm
Podpisany przez S. Machado
Waga - 246 g
Głeboki relief
Numer na rancie - 49/1000 oraz opis „GRAVARTE * LISBONA * PORTUGAL – A”
Awers przedstawia płaskorzeźbę Diogo de Silves, słynnego odkrywcę.
Rewers przedstawia scenę ukazującą moment, w którym wraz z dwoma statkami (caravele) z Age of Discovery odkrył Azory.
Według katalończyka Gabriela de Valsequa - który wspomniał imię Diogo de Silves na jednej ze swoich map z 1439 roku - to ten śródlądowy nawigator (prawdopodobnie urodzony w Silves około 1400 roku) odkrył wyspy (lub ich część) Azorów, należące do grup wschodnich i środkowych. Diogo de Silves był kapitanem w służbie portugalskiego księcia Henryka Żeglarza i doświadczonym człowiekiem na morzu. Wygląda na to, że odkryte przez niego wyspy (w 1427 czy 1432?) Znajdowano sporadycznie, podczas zbaczania z drogi powrotnej z wybrzeży Afryki. Tezę tę potwierdził Damião Peres (który dogłębnie przestudiował mapę katalońskiego kartografa) w swojej „Historii odkryć portugalskich”.
Medal - Gil Eanes
Materiał – brąz
Średnica - fi 80mm
Podpisany przez Sousa Machado
Waga - 225 g
Numer na rancie - 199/1000 oraz opis „J - GRAVARTE * LISBONA * PORTUGAL -”
Awers przedstawia płaskorzeźbę - odkrywcę Gila Eanesa. Popiersie nawigatora obróconego o 3/4 w lewo.
Rewers przedstawia statek, przedstawiający moment, w którym Gil Eanes wypłynął poza Przylądek Bojador w 1434 roku. W tle widać afrykańskie wybrzeże.
Poniżej, w trzech poziomych liniach, napis „EM 1434, GIL EANES, COM / UMA BARCA, DOBRA O / CABO BOJADOR”.
Gil Eanes (Eannes) był XV-wiecznym portugalskim nawigatorem i odkrywcą. Niewiele o nim wiadomo. Eanes był na usługach portugalskiego księcia Henryka Żeglarza. Płynąc z Lagos, Eanes odbył nieznaną liczbę rejsów wzdłuż wybrzeża Afryki. W swojej podróży w 1433 r. Popłynął wzdłuż wybrzeża Afryki i dotarł na Wyspy Kanaryjskie. Jako pierwszy wypłynął poza Przylądek Bojador w 1434 roku i wrócił. Odkrycie przejezdnej trasy wokół przylądka Bojador zapoczątkowało portugalską eksplorację Afryki. Przed podróżą Eanesa była to legenda o Zielonym Morzu Ciemności za Przylądkiem Bojador. Eanes odbył kolejną podróż z Afonso Gonalves Baldaia w 1435 roku.
Medal GIL EANES - XV-wieczny portugalski żeglarz i odkrywca
Rewers – krótka historia przekroczenia przylądka Bojader przez Gil Eanesa, który jako pierwszy w 1434 roku tego dokonał. A to zapoczątkowało Wiek Wielkich Odkryć.
Materiał – brąz
Średnica – 70 mm
Waga – 150,7 g
Numer na rancie – 284
Sygnowany, grawer – Cabral Antunes
Wydany w latach 80-tych
Innym nawigatorem w służbie Henryka Żeglarza był Tristão Vaz Teixeira.
Głębsze wniknięcie w dzieje odkryć doprowadzają nas do wniosku, że jakkolwiek motywy, którymi kierowali się sami badacze były bardzo różne, jak żądza bogactw, chęć sławy, bezinteresowne poświęcenie się dla dobra nauki i ludzkości, to jednak o ile chodzi o różne państwa i narody, bodźcem do organizowania przez nich wypraw odkrywczych była głównie chęć ekspansji gospodarczej, bardzo często kosztem śmierci wieli tubylców.
W 1444 r. wyprawa dowodzona przez Lançarote i Gil’a Eanes’a, na jednej z wysp w Zatoce Arguim zaatakowała wioskę berberyjskich rybaków, Azenegów. Ci ostatni, widząc przybyszów, wylegli z kobietami i dziećmi przed chaty. Portugalczycy krzycząc „Święty Jakub, Święty Jerzy, Portugalia [...] rzucili się na nich zabijając i biorąc do niewoli ile tylko się dało”.
Afrykanie uciekali w popłochu, część z nich utopiła się w morzu. „Bóg nasz Pan, który wynagradza wszystkie dobre uczynki zechciał aby za trudy w jego służbie, nasi ludzie zwyciężyli wrogów i zyskali wynagrodzenie za swoje wysiłki ikoszta, gdyż chwycono 65 Maurów, mężczyzn, kobiety i dzieci, nie licząc tych, których nasi zabili lub którzy zginęli”
Łowy na ludzi trwały w czasie tej wyprawy dłużej i okupione były następnymi ofiarami śmiertelnymi wśród Azenegów. Przy wyspie Tider Portugalczycy zaatakowali kilkanaście łodzi pełnych ludzi. „Przejęci litością, choć byli to niewierni, nie chcieli zabić wielu z nich. Ale oni, zdjęci trwogą. wyskakiwali z łodzi i ginęli w morzu. Czternastu wzięto w niewolę. Tak więc łączna liczba złapanych w ciągu dwóch dni wyniosła czterdziestu ośmiu, nie licząc tych, którzy zginęli”. Gil Eanes zachęcał swoją załogę do dalszych wysiłków. Złapano następnych brańców, ale potem napotkano opór około 300 „Maurów” i po walce zaprzestano łowów. Karawele odpłynęły do Przylądka Białego, gdzie chwytano znowu Azenegów. Wywiązała się walka i ujęto czternastu ludzi „nie licząc tych, których zabito”. Przewaga uzbrojenia i umiejętności militarnych były po stronie portugalskiej tak wielkie, że nikt z Europejczyków nie zginął. Tak oto rabunkowe rejsy i chwytanie niewolników powodowało wśród Afrykanów liczne straty w ludziach, zabitych lub ginących w ucieczce.
Flota wojenna Rycerzy Szpitalników Zakonu św. Jana, znana też po roku 1530 jako Flota Maltańska, była to pierwsza marynarka wojenna w historii zakonów rycerskich. Została ona utworzona w okresie Średniowiecza, w późnych latach XII wieku.
Flota osiągnęła swój rozkwit w latach 1680., podczas rządów Wielkiego Mistrza Gregorio Carafy. Została ona rozformowana po francuskiej inwazji na Maltę w 1798 roku, a jej okręty zostały przejęte przez marynarkę wojenną Francji.
Flota wojenna zakonu Maltańskiego, podczas swojego istnienia miała wiele różnych typów okrętów. W XVII wieku w jej skład wchodziły głównie galery, które miały różne rozmiary. W skład floty wchodziły też w różnym czasie galeony, karaki, fregaty lub szebeki.
1. Obraz starożytnej maltańskiej bryganty "Ta Salvo Serafino", 1531. Brigantine został nazwany dla upamiętnienia włoskiego malarza Salvo Serafino.
2. Obraz starożytnej maltańskiej żaglówki "Tartana" "La Madonna del Rosario", 1740. Statek został nazwany ku pamięci Matki Bożej Różańcowej.
3. Obraz starożytnej maltańskiej żaglówki "Xambekk" "San Paolo", 1743. Statek został nazwany dla upamiętnienia świętego Piotra.
4. Obraz starożytnej maltańskiej żaglówki "Xprunara" "Ta Pietro Saliba", 1798. Okręt został nazwany na pamiątkę włoskiego artysty Pietro de Saliba (1466-1530). Jego obrazy są datowane w latach 1497-1530.
Piotr z Gdańska to francuska karawela zbudowana w La Rochelle. W 1462 przypłynął do Gdańska z dużym ładunkiem soli z La Rochelle, lecz uległ tam poważnemu uszkodzeniu na skutek uderzenia pioruna podczas burzy. Awaria okazała się kosztowna w naprawie i armator statku Peter de Nautis zaciągnął w tym celu pożyczkę w Gdańsku. Remont trwał kilka lat. Ponieważ armator wkrótce zmarł, nie uregulowawszy długu, statek został przejęty przez miasto Gdańsk i przemianowany na "Peter von Danczk" (Piotr z Gdańska). Był to wówczas największy statek na Bałtyku, większy od używanych kog, a nawet holków. Gdańsk wziął udział w wojnie po stronie Hanzy. Otrzymał na to pisemną zgodę króla. Odremontowano statek i wysłano go w morze pod nazwą Piotr z Gdańska.Zablokowano handel z Anglią, co stworzyło idealne warunki dla przemytników włoskich, którzy zmienili swój statek w okręt i wypłynęli na morze pod fałszywą flagą Burgundii, która była neutralna. - Chcieli handlować z Anglią. Zatrzymał ich Piotr z Gdańska. Przy okazji zdobyli tryptyk "Sąd Ostateczny", który ofiarowali gdańskiemu duchowieństwu.W 1475 roku statek popłynął do Francji po sól do La Rochelle. Sól była wtedy droga. Los chciał, że w pobliżu La Rochelle, tam gdzie został zbudowany, wpłynął na skały i utonął. Kapitan wrócił do Gdańska bez statku.
Na masztach statku „Piotr z Gdańska” powiewała flaga Gdańska W chwili obecnej flaga jest w formie prostokąta czerwonej barwy z umieszczoną na nim złotą koroną i pod nią dwoma równoramiennymi, srebrnymi krzyżami rozmieszczonymi w słup. Pierwsze nieformalne flagi są znane z rysunków przedstawiających gdańskie statki między innymi w omawianym statku. Rysunki te są jednak niewyraźne, stąd bliższe szczegóły nie są znane. Wiadomo, że flaga była czerwona z białym elementem przypominającym krzyż lub krzyże, który jednak jest na tyle niewyraźny, że nie można określić jego kształtu.
Flaga ma symbolikę przeniesioną z herbu miasta. Czerwone tło jest związane z nadaniem przez króla Kazimierza Jagiellończyka w 1457 roku prawa do używania czerwonego wosku przez władze Gdańska. Przy okazji do wcześniejszego herbu została dodana korona królewska. Z drugiej strony czerwień jest jedną z najpopularniejszych barw hanzeatyckich.Białe krzyże są również związane z Hanzą, ale także z chrześcijaństwem. Przesunięcie elementów (krzyża i korony) w stronę drzewca ma funkcję praktyczną. Na wietrze materiał, z którego wykonana jest flaga, przy drzewcu mniej się marszczy, przez co elementy są lepiej widoczne.
Poniżej zestaw okrętów, które tworzą historię jednostek pływajacych z krzyżami na flagach.
1. Fusta (fustas) - lekka galera turecka, ale używana również w innych państwach, np. na Malcie, przede wszystkim w okresie renesansu; w XVI wieku jej konstrukcja stała się przestarzała. Jej głównymi atutami były szybkość i zwrotność, jednak ze względu na sylwetkę fusty raczej nie brały udziału w bezpośredniej walce, przydatne jako okręty posiłkowe, trzymane w rezerwie, pozostawały za głównymi siłami uderzeniowymi.Typowa fusta liczyła ok. 21,5 m długości, napędzana była 20-30 wiosłami(po 10-15 na burtę), każde obsługiwane przez dwóch ludzi (najczęściej niewolników, jeńców lub więźniów); miała też jeden żagiel. Uzbrojona była przeważnie w pojedyncze działo 12-18 funtowe, umiejscowione na burcie, do tego mogła zmieścić na pokładzie 30-40 żołnierzy.
2. Karawela – w XV-XVII wieku oznaczała jednopokładowy, dwu lub trójmasztowy żaglowiec o wysokich nadbudówkach (tzw. kasztel) na dziobie i rufie. Karawela była zwykle uzbrojona w kilka ciężkich dział oraz mniejsze działka (na ogół 4-6 dział). Wyporność karaweli wynosiła najczęściej około 250 łasztów. Załoga liczyła około 50 ludzi. Ze względu na swą szybkość, stateczność oraz bezpieczeństwo karawele umożliwiały dłuższe podróże morskie, co uczyniło je przydatnymi do wypraw odkrywczych. Floty wojenne Hiszpanii i Portugalii używały karawel na ogół do celów rozpoznawczych.
3. Galeony przeznaczone były przede wszystkim do żeglugi oceanicznej, budowano też jednak mniejsze jednostki. Wczesne jednostki mogły pełnić funkcje zarówno handlowe, jak i – po uzbrojeniu – wojenne.
4. Karrack lub naukowiec był trzy- lub cztero- żaglowym oceanicznym żaglowcem i został opracowany w XIV i XV wieku w Europie. Carracks były po raz pierwszy wykorzystywane w handlu europejskim od Morza Śródziemnego do Bałtyku. W najbardziej zaawansowanych formach portugalski używany był do handlu z wybrzeżem Afryki, a wreszcie z Azją i Ameryką z XV w. do XVII wieku.
W sierpniu 1620 roku cała purytańska wspólnota separatystów wypłynęła na statkach „Speedwell" i „Mayflower" z Southampton obierając kurs na Nowy Świat. Jeszcze podczas żeglugi wzdłuż wybrzeży Anglii stan techniczny „Speedwella" okazał się tak zły, że wyprawa była zmuszona zawinąc do Porthsmouth w Kornwalii. Z uwagi na zbliżający się okres niesprzyjających wiatrów na Atlantyku nie było czasu na naprawę okrętu. Pielgrzymi podjęli decyzję o kontynuowaniu podróży wyłącznie na „Mayflower" i 16 września opuścili swój ostatni europejski przystanek.Żegluga była prowadzona w bardzo ciężkich warunkach: niewielki galeon musiał pomieścić 102 pasażerów, 30 członków załogi oraz dużą ilość zapasów, narzędzi i zwierząt hodowlanych. Wysokie fale naruszały konstrukcję okrętu i zwiększały liczbę przypadków choroby morskiej, a wdzierająca się pod pokład woda psuła żywność. Po ponad trzech tygodniach zmagań ze sztormami, 9 października, na horyzoncie dostrzeżono zarys przylądka Cod, 200 mil morskich na północ od ujścia Hudson, gdzie planowano założyć kolonię. Z uwagi na liczne mielizny oraz wyczerpanie załogi i pasażerów zdecydowano o przybiciu do położonych na północ od celu podróży brzegów Nowej Anglii.
11 listopada, przed zejściem na ląd, 41 mężczyzn podróżujących „Mayflower" podpisało akt zwany Mayflower Compact. W myśl umowy, osadnicy kolonii nazwanej Plymouth zgodnie z założeniami ich wyznania zrzekali się własności prywatnej i obiecywali dzielić się owocami swojej pracy z całą wspólnotą. Szlachetne w założeniach obietnice okazały się niemożliwe do spełnienia. Kolektywizm doprowadził do spadku wydajności pracy, co w połączeniu z szczególnie ostrą zimą doprowadziło do śmierci z głodu 46 osadników. Wprowadzenie własności prywatnej oraz obfite plony latem 1621 roku doprowadziły do ustabilizowania sytuacji w kolonii. Osadnicy, dysponując nadwyżką żywności, postanowili podzielić się nią z Indianami plemienia Wampaonagów, którzy pomogli osadzie przetrwać ciężką zimę. Na pamiątkę tego wydarzenia w USA i innych krajach kultury anglosaskiej w czwarty czwartek listopada obchodzi się Święto Dziękczynienia.
Medal MAYFLOWER, statek w innym ujęciu. Brąz, średnica 17,5 cm (bardzo duży), waga 800 g,
Brygantyna inaczej szkunerbryg – historyczna klasa okrętów żaglowych, używanych w służbie czynnej od XVI do XIX w. Początkowo brygantyna posiadała zarówno żagle, jak i wiosła. Ze względu na szybkość i zwrotność była ulubionym okrętem piratów śródziemnomorskich, a nazwę swą zawdzięczała włoskiemu słowu „brigantino” (zbójecki).
Okręt ten, niewiele mniejszy niż bryg, w XVII–XVIII w. używany był na Karaibach do ochrony portów i wybrzeży, niekiedy również jako okręt eskortowy statków handlowych. Po brygu był najbardziej popularnym okrętem korsarzy i piratów.
Brygantyna – to również typ ożaglowania, posiadający dwa maszty, niosący na przednim maszcie ożaglowanie rejowe, a na tylnym ożaglowanie skośne.
Można powiedzieć, że jest połączeniem brygu (ożaglowanie rejowe) ze szkunerem (ożaglowanie skośne). Jeśli z tyłu dołożymy jeszcze jeden maszt, to otrzymamy bark (2 rejowe + 1 skośne) lub barkentynę (1 rejowe + 2 skośne). Maszty brygantyny to, w zależności od tego, który z nich jest wyższy: fokmaszt i grotmaszt (niższy, wyższy), lub grotmaszt i bezanmaszt (wyższy, niższy).
Znaczek - pamiątka z okazji 400. rocznicy przybycia pierwszych osadników do Nowego Świata inaczej mówiąc określenie wprowadzone w okresie wielkich odkryć geograficznych dla nowo odkrytych lądów Ameryki Południowej, Ameryki Północnej, Ameryki Środkowej oraz Australii i Oceanii został wydany 13 lipca 1984 roku w Manteo w Północnej Karolinie.
25 marca 1584 r. Królowa Elżbieta I dała Walterowi Raleigh pozwolenie na założenie kolonii w Nowym Świecie. Raleigh utworzył ekspedycję, a wraz z Philipem Amadasem i Arthur Barlowem wypłynęli 27 kwietnia. 13 lipca tego samego roku wylądowali na wybrzeżu Karoliny Północnej i zajęli nową ziemię w imię Królowej.
Natomiast niepomyślne wyprawy kolonizacyjne nastąpiły w latach 1585 i 1587. Po raz pierwszy, Raleigh wyposażył wyprawę w 108 w żołnierzy, którzy wypłynęli z Plymouth w Anglii do wyspy Roanoke. Nękani brakiem żywności, niedobrymi warunkami mieszkania i indyjską wrogością, wrócili do Anglii. W 1587 r. Raleigh wysłał drugą grupę dziewięćdziesięciu jeden mężczyzn, siedemnaście kobiet i dziewięć dzieci do wyspy Roanoke, gdzie Virginia Dare, pierwsze dziecko angielskich rodziców w Nowym Świecie, urodziła się 18 sierpnia.
W XIII wieku, kiedy zrezygnowano z lądowych szlaków do Palestyny na rzecz drogi morskiej, zaczyna się mówić o „przejściu” następnie „podróże zagraniczne”. Po 1250 r. słowo krucjata pojawia się wreszcie na określenie wyprawy żołnierzy Chrystusa do Jerozolimy, oznaczonej znakiem krzyża (crucesignati). W tym znaczeniu słowo to jest zwykle używane na określenie pielgrzymki zbrojnej, która ma na celu uwolnienie Grobu Świętego w Jerozolimie. Rozpoczęta bullą papieską krucjata została poddana władzy Kościoła, w osobie legata papieskiego. Jego uczestnicy rozpoznają siebie poprzez pewne znaki zewnętrzne, takie jak noszenie krzyża, i korzystają z przywilejów duchowych i doczesnych, gwarantowanych przez Kościół.
Statek Krzyżowców XII – XIV wiek, spadkobierca drakkarów wikingów, rozwinięty głównie na Bałtyku przez sojusz Hanzy, a następnie stopniowo wprowadzany na Morzu Śródziemnym przy okazji pierwszych wypraw krzyżowych. Zapowiada przyszłe karaki i inne karawele.
Kontynuując poszukiwania w temacie krzyży na masztach statków i okrętów zdobyłem ciekawe monety.
Tumbatu jest wysepką tajemniczą, niedostępną dla białych, uchowaną przed cywilizacją, na której roi się od szamanów, czarodziejek, dziwów, smoków, bożków i magii (białej i czarnej); podobno Tumbatu zamieszkują najpiękniejsze kobiety świata. Wyspa Tumbatu u wybrzeży Zanzibaru to najrzadziej odwiedzana wyspa, gdzie ludzie żyją zgodnie z dawnymi tradycjami. Historia Zanzibaru została w znacznym stopniu ukształtowana przez jego geografię, dominujące wiatry regionu umieszczające go bezpośrednio na szlakach handlowych Oceanu Indyjskiego i udostępniające go zarówno kupcom, jak i kolonistom z Arabii, południowej Azji i kontynentu afrykańskiego. Pierwszymi imigrantami byli Afrykanie; następni byli Persowie, którzy zaczęli lądować na Zanzibarze w X wieku i którzy w krótkim okresie zostali wchłonięci przez miejscową ludność i zniknęli jako osobna grupa. Ich wpływ pozostał w stopniowej konsolidacji różnych wiosek i ludności wiejskiej w to, co zostało uznane za dwa ludy, Hadimu i Tumbatu. Tumbatu jest jedną z najlepiej strzeżonych tajemnic Zanzibaru, ponieważ zdecydowana większość ma zakaz stawiania stopy na wyspie. Aby wejść na wyspę, potrzebujesz specjalnego pozwolenia od starszych społeczności Tumbatu. Chociaż jest to wyspa, na której w XI wieku Shiraz zbudował pierwszy kamienny budynek w całym archipelagu Zanzibaru, nie znajdziesz samochodów ani skuterów, ponieważ istnieje tylko jedna droga do chodzenia po całej wyspie.
Czy to na lądzie, czy na morzach i oceanach jest dużo zła wśród ludzi. Nienawiść, egoizm, możliwość dorobienia się nieuczciwie w szybkim tempie czy chęć zaistnienia w rzeczywistości, dają motywację do bardzo negatywnej postawy. Nie sposób do powyższego tematu podróży morskich i wielkich odkryć pominąć piractwo morskie, gdzie w różnych okresach czasu różnie się nasilało. Odkąd tylko człowiekowi udało się okiełznać żywioł wody do tego przynajmniej stopnia, by móc drogą morską w miarę swobodnie przemieszczać się z jednego miejsca do drugiego, obok podróżników, kupców i poszukiwaczy przygód niemal natychmiast pojawili się także piraci, zagrażający bezpieczeństwu statków, załóg i ich cennych towarów.
Medal brązowy z Mennicy Paryskiej (od 1881 r. cecha charakterystyczna róg obfitości).
Awers: Popiersie Rene Duguay-Trouin - francuski korsarz z Królewskim i Wojskowym Orderem Świętego Ludwika. Był on nagrodą dla wyjątkowych oficerów, wyróżniających się, które można było przyznać nie-szlachcie.
Wybity w 1978 roku.
Grawer: Albert Brenet.
Wymiary: 72 mm.
Waga: 244 g.
Metal: brąz
Krzyże na masztach to nie tylko okręty badawcze i odkrywcze, chociaż w tych odkryciach doszukujemy się pozytywnych i negatywnych działań. Pozytywne jest to, ze dzięki odkryciom możemy np. wyjechać do San Escobar, a negatywne, że wszelkie odkrycia niosły za sobą śmierć rdzennych mieszkańców, których odkrywcy próbowali nawracać na wiarę chrześcijańską.
Te krzyże na masztach to też okręty w bitwach morskich.
21 października 1805 w okolicach przylądka w południowo-zachodniej części Hiszpanii, w prowincji Kadyks, na wybrzeżu Atlantyku rozegrała się jedna z najważniejszych bitew morskich okresu napoleońskiego pomiędzy flotą brytyjską a francusko-hiszpańską – bitwa pod Trafalgarem. I na niejednym okręcie bosman do swojej załogi krzyczał: zatopić ten krzyż, na dno ten okręt z krzyżem. Marynarzu, co ci ten krzyż winien. I następna sprawa, która kłóci mi się z poważaniem i znajomością krzyża. A mianowicie wychodzi katoliczka z kościoła, gdzie akurat była kazanie o krzyżu i pisze na cały świat na swojego bliźniego „ Kajdanki i szubienica”. Czy kolejny temat. Jedna z bardzo znanych rozgłośni katolickich radiowych głosi, że niedawne trzęsienie ziemi we Włoszech było "karą boską" za przyjęcie przez parlament ustawy o związkach partnerskich osób tej samej płci. I tu ręce „opadywują”, nawet już nie opadają. Nie wiem czy to były wypowiadające się na antenie osoby świeckie czy duchowne, ale mając stojący przed mikrofonem krzyż myślały sobie zapewne tak, dobrze Panie Jezu, że wszystko widzisz i zsyłasz kary na te narody, które przeciwstawiają się ustalonym założeniom. Nic obłędniejszego i absurdalnego nie mogli sobie pomyśleć. Pan Bóg nie jest mściwy i nie mierzy człowieka ich miarą. Poza tym jest bardzo dużo niewierzących i trzeba szanować ich myśli i odczucia. Trzeba bronić wiary i krzyża, ale nie w ten sposób, by dotkniętych przez tragedię trzęsienia ziemi, obwiniać, że zostali wskazani jako ofiary złości Pana Boga.
Na takie różne trzęsienia i powodzie ma duży wpływ ingerencja człowieka.Obniżanie się zwierciadła wód podziemnych mogło wpłynąć na aktywność uskoku, który znajduje się w rejonie, gdzie najintensywniej eksploatowano poziomy wodonośne. Wpompowaniu wody do otworów wiertniczych. Próby jądrowe, testy atomowe, o których się mało mówi, a które są w szerokim stopniu przeprowadzane, też przyczyniają się nie tylko do napromieniowania ludzi, ale do trzęsień czy wielkich powodzi gdzie przez wysoką temperaturę, jaka panuje w ognistej kuli, podczas zetknięcia się jej z podłożem następuje stopienie a następnie wyparowanie znacznych ilości skał, gleby i innych substancji znajdujących się w danym obszarze, które następnie zostają wciągnięte w kierunku kuli, kominu wybuchu.
W pewnym stopniu i inne przyczyny szkodliwej działalności człowieka wpływają na kataklizmy. Nadmierne wycinanie lasów. Zbiorowiska leśne, oprócz produkcji tlenu, pełnią ważną funkcję retencjonowania wody. Konsekwencją wycinania lasów jest przede wszystkim wzrastająca ilość CO2 w atmosferze, który będąc gazem szklarniowym wzmaga efekt cieplarniany na Ziemi. Skutkiem tego procesu jest podwyższenie temperatury powietrza na naszej planecie, czego konsekwencją jest z kolei topnienie pokryw lodowych i wzrost poziomu wód oceanicznych. Wycinanie lasów przyśpiesza również erozję gleby a w konsekwencji pustynnienie obszarów. Już nie mówię o wyginięciu wielu gatunków roślin i zwierząt. Wiele, wiele innych czynników stwarzanych ręka ludzką przyczynia się do katastrof. I nie możemy tu mówić, że Pan Bóg popycha ludzi ku zniszczeniu świata.
Ale to się znikąd nie bierze. To ludzie mający władzę, koneksje, pieniądze: niszczą, dzielą, jątrzą. Nieraz tak sobie myślę, że nie wiadomo gdzie się człowiek obudzi następnego dnia, czy się w ogóle obudzi. Bo jeżeli się nie obudzi to pół biedy, tylko trzeba będzie zdać sprawozdanie ze swojego życia, a wszystkie ziemskie sprawy znikną. Gorzej jak by się obudził w państwie pod zaborem czy zaborami, jeszcze gorzej jakby się obudził na ziemi pozbawionej ludzi, gdzie człowiek człowieka ze świecą by szukał, jest jeszcze możliwość obudzenia się na obcej planecie, no chyba, że to by była planeta Warka.
Seria znaczków wyspy Man z serii Trafalgar wydanej w 2005 roku zawierajacej bitwy morskie, admirałów floty oraz upadek i śmierć Nelsona.
Lord Nelson został śmiertelnie postrzelony na pokładzie swojego okrętu flagowego HMS "Victory" podczas bitwy pod Trafalgarem 21 października 1805 roku. Tożsamość jego zabójcy pozostaje tajemnicą, chociaż kilku weteranów Trafalgaru zgłosiło się później, twierdząc, że zastrzelił Francuza Signal Midshipman John Pollard, który przypisał sobie zasługę zabicia Francuza, służył on jako kadet sygnałowy i snajper podczas bitwy pod Trafalgarem.
I kolejna wielka morska bitwa. Flota hiszpańska tzw. „Wielka Armada” biorąca udział w wyprawie na Anglię została zniszczona w 1588 roku. Tu las krzyży po obu stronach wzajemnie zwalczających się okrętów. I ten las krzyży skojarzył mi się z manifestacjami czy wiecami w czasach dzisiejszych. Gdzie ty człowieku niesiesz ten krzyż? po co? czemu on ma służyć? Takich pytań można postawić dziesiątki.
Bardzo cenię wypowiedź abpa Polaka, który w jednej z homilii na ten temat powiedział tak:
„Krzyż jasno upomina i przestrzega, że prawdziwym bluźnierstwem jest wykorzystywanie go jako znaku walki z kimkolwiek czy z czymkolwiek. On nie może być niesiony na czele jakiejś grupy, która sama może wołać że jest wierząca, gdy podczas tego marszu czy pochodu padają słowa nienawiści, złości, agresji, podszyte wprost chęcią poniżenia innych ludzi - to jest bluźnierstwo”
Szkoda, że wielu dostojników patrząc nie dostrzega problemu. Nie będzie zbiorowej odpowiedzialności. Każdy indywidualnie będzie przez sumienie zapytany: Jak broniłeś krzyża? Jak pozwoliłeś by ludzie niosący krzyż mogli znieważać innych? Zbojkotowałeś największe przykazanie miłości „Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich, a bliźniego swego jak siebie samego”
Krzyż owszem jest symbolem walki, ale walki z grzechem, z własną słabością, z oportunizmem. I tak krzyż należy pojmować i mieć go w sercu. Bo stamtąd wychodzą wszystkie myśli, słowa i uczucia. Bo jeżeli nie ma krzyża w sercu to pochodzą z niego złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota.
Matka Boża do Kapłanów poświęconych Jej Sercu, w książce „Matka Boża do Kapłanów Swoich Umiłowanych Synów” tak mówi: „Kiedy nadejdzie chwila straszliwego starcia z Kapłanami, szerzycielami błędu, którzy powstaną przeciw Papieżowi i Mojemu Kościołowi, pociągając ku zgubie niezmierna liczbę Moich biednych dzieci, wy pozostaniecie Moimi Kapłanami wiernymi. W ciemnościach, jakie zły duch wszędzie rozszerzy, wśród wielu błędnych idei, które rozpowszechnione przez ducha pychy wszędzie się umocnią i zostaną przyjęte prawie przez wszystkich, w momencie kiedy w Kościele wszystko zostanie poddane zakwestionowaniu i sama Ewangelia Mojego Syna przez niektórych podawana za legendę, wy, Kapłani Mnie poświęceni będziecie Moimi synami wiernymi”.
Pan Jezus do siostry Faustyny, co zapisane jest w „Dzienniczku” tak powiedział: „Ze wszystkich ran moich, jak ze strumieni płynie miłosierdzie dla dusz, ale rana serca mojego jest źródłem niezgłębionego miłosierdzia, z tego źródła tryskają wszelkie łaski dla dusz. Palą mnie płomienie litości, pragnę je przelać na dusze ludzkie. Mów światu całemu o moim miłosierdziu”.
Jeżeli nie uszanujemy Krzyża to Szatan wyrwie bardzo dużo dusz Panu Jezusowi.
Inne bitwy morskie
Na zakończenie rozważań morskich chciałem przedstawić jeszcze jeden temat - żaglowce szkoleniowe. Temat mórz i oceanów jest jednym z moich ulubionych tematów i w miarę możliwości będę go rozszerzał o nowe walory.
W XIII wieku do Chin przybył franciszkanin Jan z Monte Corvino. Obca kultura, religia inne wyznawanie wiary zaczęło początkowo interesować Chińczyków. Od 1294 roku franciszkanie rozpoczęli w Chinach działalność misyjną. Za czasów pontyfikatu papieża Bonifacego VIII powstała pierwsza metropolia w Pekinie (ówczesny Chanbałyk). Jan jako arcybiskup Pekinu ochrzcił około sześciu tysięcy mieszkańców miasta i wybudował trzy świątynie. Franciszkanin był też autorem tłumaczeń Nowego Testamentu i ksiąg liturgicznych. Katolicy zetknęli się z barierą językową i kulturalną, co prawda udało im się uniknąć represji, niemniej jednak ich dalsze działania misyjne pozostawały bezowocne.
Działania misyjne Jana de Monte Corvino od przyjazdu były bardzo skuteczne, a sukcesy te zawdzięczał m.in. zarówno wielkiemu oddaniu swojej pracy, ale także przychylności cesarza. Informacje o powodzeniu misji skłoniły Rzym do wysyłania kolejnych 7 misjonarzy, z których jednak tylko 4 dotarło do Pekinu. W 1307 r. Rzym ustanowił metropolię pekińską, której pierwszym arcybiskupem został właśnie Jan de Monte Corvino. Kiedy w 1328 r. zmarł w wieku 81 lat, w Chinach było już od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy chrześcijan w kilku prowincjach. Jednak później rosnące napięcia polityczne w Chinach, trudności w komunikacji z Rzymem, słaba znajomość miejscowych języków i zwyczajów przez nielicznych misjonarzy, a zwłaszcza brak miejscowego kleru, spowodowały, że chrześcijaństwo przestało się rozwijać.
Nowa dynastia Ming, panująca od 1368 r., i wywodząca się z narodowości Han, ponownie jak pod koniec dynastii Tang, podjęła na początku swojego panowania działania wymierzone przeciwko „obcym religiom”, w tym chrześcijaństwu. Prześladowania tym razem w dużym zakresie dotyczyły chrześcijan. Chrześcijaństwo zostało w praktyce w Chinach wykorzenione.
Dnia 27 września 1994 r. Watykan wydał pojedynczy znaczek o wartości 1000 lirów, upamiętniający siedemsetną rocznicę Ewangelizacji Chin. W 1289 roku papież Mikołaj IV wysłał misjonarza franciszkańskiego Giovanniego da Montecorvino do Indii i na Daleki Wschód. Dotarł do Khambalik (dzisiejszy Pekin) w latach 1294-1295. W 1307 roku został mianowany arcybiskupem Chambalika, gdzie zbudował kościoły, klasztory, szkołę i dwa sierocińce. Jego misyjny apostolat i pierwsze mongolskie tłumaczenie Nowego Testamentu zapoczątkowały ewangelizację Chin.
Na znaczku po prawej stronie znajduje się XIX-wieczny obraz Giovanniego da Montecorvino w habicie biskupim, inspirowany woskowanym płótnem anonimowego chińskiego artysty. W tle pojawia się mongolska wioska nad rzeką, inspirowana trzynastowiecznym kolorowym tuszem na jedwabnym obrazie. Obie te prace znajdują się w zbiorach Narodowego Centrum Misyjnego w Asyżu. W tle pojawia się mapa ilustrująca podróż misjonarza do Chin. U góry widnieje papieska tiara i skrzyżowane klucze oraz napis VII CENTENARIO EVANGELIZZAZIONE DELLA CINA 1294-1994. CITTA DEL VATICANO i wartości są na dole; G. DA MONTECORVINO jest po prawej stronie.
W 1896 roku w Austrii utworzono pierwszą nowożytną organizację ratunkową w górach i nadano jej początkowo nazwę: "Stowarzyszenie Zielonego Krzyża". Szybko powstają pierwsze lokalne posterunki i grupy ratunkowe. O Statut tej organizacji zwracają się inne organizacje alpejskie ze Szwajcarii, Francji i Niemiec. Od 1950 roku Osterreich Bergrettungdienst jest związkiem górskich okręgowych służb ratowniczych. Odznaka służbowa ma zielony krzyż i szarotkę.
Polski GOPR ma również ma również odznakę, w ktorej zawiera się krzyż. Równoramienny krzyż jest symbolem przedchrześcijańskim, który był używany przez Słowian i wiele innych ludów. Jest to także symbol nadziei, ratunku i pomocy. Owalny kształt odznaki GOPR ma przypominać kształt zwoju liny wspinaczkowej. Białe tło to nawiązanie do „białej tablicy”, którą każdy może zapisać dobrem lub złem, ale to również, jeśli nie przede wszystkim, dominujący kolor zimy górskiej, śniegu i lodu. Kolor krzyża – błękitny oznacza kolor nieba nad górami, a także bezmiar gór oraz przestrzeni. Na koniec gałązka kosodrzewiny to nawiązanie do gór, w których działa GOPR. Kosodrzewina ma kolor srebrny, żeby przypominała, iż w górach często występują takie zjawiska jak: mgła i szron.
Na rękawie ratownik posiada emblemat z krzyżem.
Krzyż hugenocki powstał w XVIII w. w południowej Francji jako znak wiary wyznawców kalwinizmu (hugenotów) w czasie prześladowań religijnych. Współcześnie znajduje się w logo francuskiego Kościoła ewangelicko-reformowanego; jest także używany przez organizacje i wspólnoty kalwinistyczne w różnych krajach świata.
Krzyż hugenocki jest symbolem wiary wyznawców kalwinizmu, przede wszystkim we Francji, a współcześnie także w innych krajach. Składa się z krzyża maltańskiego oraz z gołębicy, niekiedy zastępowanej ampułką lub stylizowaną łzą. Dodatkowe ozdoby krzyża mają znaczenie symboliczne.
Wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Potosi zostało założone w 1545 roku. W XVII i XVIII wieku było jednym z najbogatszych miast na świecie i miało więcej mieszkańców niż ówczesny Paryż czy Londyn. Z tego największego i najbogatszego miasta Ameryki Łacińskiej, Hiszpanie tonami wywozili srebro do swojego kraju. Legenda głosi, że konkwistadorzy przewieźli do Europy tyle srebra, że wystarczyłoby na wybudowanie mostu łączącego Potosi z Madrytem i jeszcze pozostałoby wystarczająco dużo, żeby po tym moście nadal je przewozić do Hiszpanii.
Klasztor San Francisco, najstarsza świątynia w mieście, wzniesiona w 1547 r. Klasztor początkowo nazywał się Convento de San Antonio de Padua, a nazwę zmieniono dlatego, że zamieszkiwali go franciszkanie. W czasach kolonialnych było ich około 30, obecnie mieszka tutaj tylko 3 zakonników. Cały kościół, łącznie z dachem wzniesiono z kamienia. W patio klasztoru, na ścianach znajdują się obrazy podarowane jako jałmużna przez Hiszpanów, którzy w ten sposób chcieli odkupić krzywdy wyrządzone w Nowym Świecie
.Na głównym ołtarzu w kościele znajduje się Chrystus z Vera Cruz, naturalnych rozmiarów figura, która jak głosi legenda, w cudowny sposób pojawiła się na progu świątyni w 1550 r. W czasach kolonialnych urządzano procesje, podczas których ważącą 200 kg figurę Chrystusa obnoszono po ulicach miasta. Może nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że specjalnie na tę okazję ulice pokrywane były dywanami ze srebrnych monet, układanymi przez zamożnych Hiszpanów. Procesje te także przyczyniły się do powstawania legend o bogactwie Potosi.
Klucze świętego Piotra są symbolem władzy papieża jako głowy Kościoła i następcy św. Piotra. Od XIII wieku Klucze są umieszczane na sztandarach, pieczęciach i monetach. Od XV wieku są ułożone w krzyż św. Antoniego.
Klucz złoty oznacza moc odpuszczania i otwierania, srebrny zaś – moc związywania i zamykania. Są one związane na znak, że obie władze tworzą jedność. Uchwyty kluczy są skierowane w dół, gdyż znajdują się w rękach papieża.
Triskelion zwany też trykwetr – znak złożony z trzech jednakowych elementów: ramion, spiral, meandrów itp, tworzących cykliczny wzór geometryczny w postaci grupy cyklicznej C3. Znaczenie triskelionu wiąże się z postępem i rywalizacją. Z trzech ludzkich nóg - krzyż z flagi Wyspy Man. Symbolika jego troistości jest bardzo różnorako interpretowana: 3 główne punkty w wędrówce Słońca po niebie (wschód, zenit, zachód), trzech głównych bogów celtyckich (Lug, Dagda i Ogme), przeszłość teraźniejszość i przyszłość, itd.
Bardzo trudno jest jednoznacznie określić znaczenie i symbolikę celtyckiego triskelionu, ponieważ wiedza na jego temat, przekazywana była jedynie ustnie.
* Obracający zakrzywiony kształt ramion byłby symbolem dynamizmu, ruchu i życia.
* Symbol ten mógł być w ikonografii celtyckiej trzy punkty ruchu słońca: wschód słońca, zenit i zachód słońca.
* Triskelion mógłby również symbolizować trzy cykle życia (dzieciństwo, dojrzałość, starość).
* Przyjmuje się również, że może reprezentować „trzy światy”: świat żywych, zmarłych i świat ducha.
* Triskelion mógłby symbolizować trzy elementy (woda, ogień i ziemia).
W kościele parafialnym pw. Matki Boskiej i św. Jana Nepomucena w Dorohusku, gdzie w okresie letnim często jestem na mszy, ze względu na położoną blisko działkę letniskową znajduje się ambona. Ambony są od wieków ważnym elementem w architekturze sakralnej, w różnych okresach i środowiskach miały różne formy. Rozwój systemów nagłośnienia sprawił, że ze względów funkcjonalnych ambona przestała być niezbędnym elementem architektury wnętrz kościoła. Jednak w tym kościele taka ambona się zachowała, mało tego, została odnowiona i właśnie jej ozdobą są triskeliony.
Wyspa Man dysponuje setkami miejsc, które zapierają dech w piersiach pod względem widoków Miasto Maughold gdzie można jeszcze zahaczyć o tutejszy kościół, datowany na XII wiek. Tutaj mogą pooglądać wielbiciele te sławne, celtyckie krzyże, które tak dobrze wyglądają na zdjęciach. Wokół jednego z nich zbudowany jest sam kościół, a kilka innych leży w tutejszym „domu krzyży
Krzyże celtyckie były stawiane w obrębie klasztorów, dla ochrony przed złem i jako punkty zebrań na ceremonie religijne. Rodzaj wybranych biblijnych tematów, wyrzeźbionych na bokach krzyży, świadczą, że spełniały one w niektórych przypadkach określoną funkcję w liturgii Kościoła. Inne krzyże wyznaczały granice posiadłości. Inskrypcje na niektórych krzyżach świadczą, że miały charakter wotywny.
1. OLAF LIOTULFSON CROSS
Ta starożytna rzeźba z X wieku została znaleziona na cmentarzu w 1891 roku i jest jedynym Krzyżem Runicznym, jaki można znaleźć do tej pory w Ballaugh w małej wiosce na wyspie Man. Krzyż ma 4'6" wysokości i 20" szerokości głowy, a kamień ma 3" grubości. Na krzyżu widać cechy słynnego rzeźbiarza Gauta, a jego runiczne runy świadczą o tym, że krzyż ten został wzniesiony przez Olafa Liotulfsona w pamięci syna Ulfa.
„Krzyż Runiczny” inaczej rozkład runiczny stosuje się, gdy zaistniała potrzeba szczegółowego wyjaśnienia danej sytuacji w celu poznania możliwości oddziaływania na nią lub sposobu na jej zmianę. To jest podstawianie odpowiednich cyfr majacych swoje znaczenie w kształt krzyża. Inaczej mowiąc magia, wróżba runiczna.
2. OOO`S & THORLEIF`S CROSSES
Ten nordycki krzyż z 900 – 1000 roku to zwężający się słup z ukośnym pierścieniem krzyżowym. Wał ozdobiony jest skandynawskimi smokami w stylu typowo nordyckich motywów, takich jak węże i smoki, ich ogony i kończyny są przeplecione. Napisy zostały przetłumaczone jako "Thorleif wzniósł ten krzyż do pamięci Fiaca, jego syna, syna dziedzica brata ".
Ten krzyż różni się od wszystkich innych krzyżów Manx, ponieważ składa się raczej ze stosunkowo cienkiej płyty z rzeźbionego kamienia, ma kształt czworobocznej kolumny. W 1907 r. P.M.C. Kermode określił to jako "doskonały przykład" krzyża celtyckiego ". Trzy boki szybu mają dekoracyjne smoki z przeplotem, podczas gdy pozostała strona nosi napis runiczny mówiący o pamięci THORLEIFA DO FIAC JEGO SYNA. Co ciekawe, imię zmarłego młodzieńca to celtyckie, ale jego ojca i wuja są nordyckie. Być może Fiac był manxmanem pierwszej generacji z celtycką matką. Krzyż Thorleifa jest znakomitym przykładem połączenia krzyża celtyckiego z czysto skandynawskim ornamentem. Po jednej stronie są cztery przeplatane smoki, a druga ma trzy przeplecione smoki i jeden oddzielony smok, który biegnie wzdłuż całej krawędzi, są cudowną mieszanką przeplotów i spiral.
3. THOR CROSS
Krzyż Thora jest mylący: symbol nie powinien przedstawiać krzyża, raczej młotek i rzadko widziany w kontekście chrześcijańskim. Chociaż jest to młotek, nadal ma kształt krzyża. I z jakiegoś niewiadomego powodu jest prawie zawsze odwrócony jak Krzyż Świętego Piotra i czasami nazywany Krzyżem Wilka. (Taką nazwę nadano amuletowi odkrytemu w Islandii, którego wiek szacuje się na około 1000 lat i który może być pogańskim, chrześcijańskim, lub prawdopodobnie mieszaniną dwóch.) Inną nieco romantyczną nazwą tej formy jest Viking Cross.
W nordyckiej i niemieckiej mitologii Thor jest potężnym synem Odyna. Jeździ na rydwanie ciągniętym przez dwie kozy, z ciekawą nazwą Tanngrisnir (szlifierka do zębów). Jeśli poczuje głód, zjada jedną z kóz. Nie ma znaczenia, którą z nich, bo kiedy jest głodny, robi się bardzo głodny, więc je dwie. Po dotknięciu tusz, kozy natychmiast przywracają zdrowie i można je przywrócić do pracy.
Thor dzierży młotek zwany Mjöllnir i za każdym razem, gdy go rzuca, w okolicy słychać grzmot. (Szwedzki na grzmot to tordön, przetłumaczony jako "hałas Thor'a".) Młot ma magiczne właściwości bumerangu, ponieważ wraca do właściciela po trafieniu w cel. My, ludzie, możemy to usłyszeć, gdy grzmot odbija się rykoszetem od wzgórza do wzgórza.
To dobry pomysł, żeby nie denerwować tego boga. Kiedy burzy się za grzesznikami, iskry jego kół rydwanu tworzą błyskawicę, którą widzimy.
Bóg był tak potężny i obawiał się, że jeden dzień tygodnia został nazwany jego imieniem: czwartek. A ten bóg poważnie podchodzi do recyklingu: dzięki swojej zdolności do wskrzeszania kozłów, odgłosów z bumerangu, w naszym kalendarzu ten bóg bez wątpienia będzie przez długi czas.
4. WHEEL–HEADED CROSS-SLAB
Cienka płyta o kształcie główki koła, która na jednej stronie ma równy krzyż i pierścień z szerokimi obrzeżami. Górna kończyna ma obraz Daniela w jaskini lwów. Krawędzie pierścienia są ozdobione subtelnie różnymi plecionkami, a każdy kwadrant zawiera zwierzęta podobne do psów. Kamień ten został po raz pierwszy odnotowany w 1800 roku. Ramię krzyża ukazuje parę bestii po obu stronach ludzkiej twarzy i od dawna uważa się, że reprezentuje biblijną opowieść o Danielu w jaskini lwów. Pozostałe ramiona i środek krzyża są wypełnione skomplikowanym wielopasmowym warkoczem, który miejscami jest nieco nieregularny. Płyta krzyżowa znana jako Meigle 2 i ma 2,5 m wysokości.
Legend of Queen Ginewra jako Majestatyczna Królowa Ginewra, była żoną króla Artura. Została uprowadzona przez króla Mordreda, lokalna tradycja mówi, że została uwięziona na Berry Hill, niedaleko Meigle. Gdy Ginewra wróciła do Artura, skazał ją na śmierć - wierząc, że była niewierna - przez rozdarcie przez dzikie zwierzęta. Scena z tyłu Meigle 2, przedstawiająca Daniela i lwy, miała odzwierciedlać to makabryczne wydarzenie.
5. CELTIC WHEEL-CROSS
Krzyż słońca (także krzyż słoneczny, krzyż koła) jest terminem dla symbolu składającego się z równobocznego krzyża wewnątrz okręgu, gdy jest uważany za symbol słoneczny. Projekt często znajduje się w symbolice prehistorycznych kultur, szczególnie w epokach neolitu do epoki brązu w europejskiej pradziejach. Wszechobecność symbolu i jego widoczne znaczenie w prehistorycznej religii dały początek jego interpretacji jako symbolu słonecznego. Ten sam symbol jest używany jako nowoczesny symbol astronomiczny reprezentujący Ziemię, a nie Słońce.
Interpretacja prostego krzyża równobocznego jako symbolu słonecznego w religii epoki brązu była szeroko rozpowszechniona w XIX-wiecznej nauce. Krzyż w kółko został zinterpretowany jako symbol słoneczny wywodzący się z interpretacji tarczy Słońca jako koła rydwanu boga Słońca.
Niemiecki termin Sonnenkreuz był używany w XIX-wiecznej literaturze naukowej jako symbol krzyża, interpretowany jako symbol słoneczny, krzyż równoboczny z lub bez koła lub krzyż ukośny (krzyż Świętego Andrzeja). Sonnenkreuz został użyty w projekcie flagi Unii Paneuropejskiej w 1920 roku. W latach trzydziestych popularna była wersja symbolu ze złamaną bronią (przypominającą swastykę) jako łącznika między chrześcijaństwem a germańskim pogaństwem w ruchu wiarkowskiej niemieckiej wiary.
Popularna legenda w Irlandii mówi, że celtycki krzyż chrześcijański został wprowadzony przez świętego Patryka lub prawdopodobnie świętego Declana, chociaż nie ma przykładów z tego wczesnego okresu. Często twierdzono, że Patrick połączył symbol chrześcijaństwa z krzyżem słońca, aby dać pogańskim wyznawcom ideę ważności krzyża. Łącząc to z ideą życiodajnych właściwości słońca, te dwie idee łączyły się z apelem do pogan.
Kilka słów na temat św. Patryka.
Inne interpretacje twierdzą, że umieszczenie krzyża na szczycie koła reprezentuje supremację Chrystusa nad pogańskim słońcem. Oryginalny krzyż koptyjski często zawiera okrąg, który pochodzi od ankh, ponieważ kręgi przedstawiają boga słońca, Ra. Wczesne sekty gnostyckie również używały krzyża koła.
Krzyż celtycki, jak zwykle przedstawiany, jest tradycyjnym chrześcijańskim, symbolem, używanym do celów religijnych, a także symbolem pojęć takich jak irlandzka duma. Jako taki jest bardzo powszechnym symbolem i jest używany głównie przez nie-ekstremistów. Większość wersji tradycyjnego krzyża celtyckiego ma wydłużoną oś pionową (często w połączeniu z celtyckimi knotami), która przypomina inne chrześcijańskie krzyże. Chociaż biali supremacjoniści czasami używają tej wersji Celtyckiego Krzyża, przemożne użycie tej wersji Celtyckiego Krzyża nie jest ekstremistyczne, a przy braku innych symboli nienawiści nie oznacza białej supremacji ani rasizmu.
Krzyż celtycki "Krzyż Święty", otoczony okręgiem, który jest częściej używany przez białych supremacjonistów, choć nawet tutaj należy zawsze uważać, aby ją ocenić w kontekście.
6. KEEIL CHIGGYRT STONE
Keil Chiggyryt Stone pochodzi z cmentarzyska w Ballafayle w parafii Maughold a teraz jest umieszczony na terenie kościoła. Jest on w kształcie koła, na jednej stronie jest tylko wyrzeźbiony krzyż kawalerski, kończyny połączone pod kątem nie są na otoczce ale tworzą węzły otoczone wzorkami. Na górnych prawych kończynach widać dwa podwójne trójkątne węzły, lewe ramię to warkocz stworzony z ciągłych linii, dolna kończyna otoczona jest liniami, na których rogi nakładają się dwie inne linie przecinające się w środku; końcówki przecinające się i nakładające się są otoczone małymi kołami splątane kołami. Na środku znajduje się warkocz z trzech linii w kręgu który jest wpisany w mniejszy okrąg. Na dolnej nasadzie znajduje się figura człowieka z częściowo wyciągniętymi kończynami. Możliwe że to jest figura Pana Chrystusa.
Takie krzyże celtyckie mają zastosowanie również i w Polsce, w dzisiejszych czasach. Marsz Niepodległości z 11 listopada 2017 roku nie był pozbawiony flag z krzyżami celtyckimi. W kontekście, gdyby nie było haseł nienawiści, to byłby jak najbardziej chcrześcijańskim i symbolem używanym do celów religijnych, zwłaszcza, ze niesione były hasła „My chcemy Boga”. I tu jest paradoks, jakiego Boga, czy chrześcijańskiego Pana Boga? Jeżeli tak, to krzyże celtyckie i hasłą nienawiści niesione razem w marszu są białą supremacją – czyli ruchem uznającym białą rasę za wyższą od ludów należących do innych ras i mniejszości. Chrześcijański Pan Bóg nie dzieli ludzi.
Można powiedzieć tu śmiało, że „Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek”, mając na myśli postępowanie kogoś, kto chce pogodzić dwie sprzeczne racje moralne. Nie można podobać się światu i Panu Bogu jednocześnie, trzeba oddać się Panu Bogu bez podziału, albo światu.
Krzyż św. Klemensa („krzyż marynarski”) – jest to stylizowany krzyż połączony z kotwicą okrętową. Legenda mówi, że pod koniec I wieku Klemens został wygnany z Rzymu. Z postanowienia cesarza Trajana został skazany na ciężką pracę w kamieniołomach na Krymie. W tym czasie pracowało tam około 2000 chrześcijan. Klemens podtrzymywał ich na duchu. W kamieniołomach często brakowało wody i robotnicy umierali z pragnienia. Pewnego razu Klemens zobaczył barana grzebiącego kopytem w ziemi. Zaczął kopać w tym miejscu i nagle wytrysnęło źródełko wody. Wszyscy mieszkańcy okolicy krzepili się nią od tej chwili, a cud ten zjednał mu taką sławę i zaufanie między pogańskimi krajowcami, że zaczęli się gromadzić około niego i słuchać jego kazań. Bardzo wielu z nich uwierzyło, dali się ochrzcić i zamienili świątynie na kościoły chrześcijańskie. Dowiedziawszy się o tym cesarz kazał Klemensa wrzucić do Morza Czarnego z kotwicą uwiązaną u szyi, a wszystkich nowo ochrzczonych stracić.
W roku 868 św. Cyryl miał odszukać szczątki Klemensa I na Krymie i przewieźć do Rzymu, gdzie podarował je papieżowi Hadrianowi II, który złożył je w bazylice św. Klemensa, gdzie spoczywają do dzisiaj. Kościół San Clemente zbudowano na miejscu jego domu w Rzymie.
Kotwica / Nadzieja Krzyż jest powszechne, na przykład w logo partii Młodzieży Katolickiej. Poniższą kartkę jako pocztę balonikową opisałem na stronie Poczty Balonowej www.epopejabalonowa.pl w Menu „Ciekawostki balonowe” w artykule „100-lecie Czerwonego Krzyża i inne poczty balonikowe”
Znak krzyża był obecny w chrześcijaństwie od śmierci Pana Jezusa, jednak w trzech pierwszych wiekach chrześcijaństwa znakiem tym posługiwano się rzadko. Kiedy chrześcijaństwo rodziło się w Judei, uchodzącej za najgorszą i najbardziej znienawidzoną prowincję rzymską, krzyż Pana Jezusa był dla wszystkich szokiem. Wspomina o tym już św. Paweł: "Gdy Żydzi żądają znaków, Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów i głupstwem dla pogan" (Kor 1,22-23). Z powodu złej sławy krzyża, który był znakiem hańby i poniżenia, a także w obawie przed prześladowaniami, chrześcijanie nie używali go wiele. Powodem dla używania innych symboli była także ostrożność, aby świętych tajemnic wiary nie narazić na profanację ze strony pogan.
Żyjący w II w. św. Justyn podaje przykłady reakcji pogan na symbol krzyża, dla których totalnym głupstwem było stawianie na jednym poziomie Ukrzyżowanego i Stworzyciela świata, natomiast sto lat później sytuacja zmieniła się diametralnie. Wśród symboli funkcjonujących niejako w zastępstwie krzyża były m.in.: kotwica, trójząb, ryba. Kotwica wyrażała nadzieję na zbawienie, mocne trwanie pierwszych chrześcijan w wierze, zakotwiczenie łodzi życia w porcie wieczności, ufność wśród burz prześladowań. Znak kotwicy występuje także na grobowcach najstarszych katakumb. "Wiemy, że Klemens Aleksandryjski (150-215) był inicjatorem wprowadzenia kotwicy jako oficjalnego emblematu chrześcijaństwa i propagował szeroko noszenie tego znaku w pierścionku na małym palcu lewej ręki. Takie pierścienie były szczególnie popularne w latach poprzedzających wybuch powstania styczniowego - od końca 1861 roku - i wiązały się z falą krwawo tłumionych demonstracji patriotycznych. Oprócz kotwicy, która w tle skrzyżowana jest z krzyżem, co wiąże się z wiarą jest osadzone gorejące Serce Pana Jezusa, co znowu oznacza miłość.
Taką kompozycję jako symbol patriotyczno-religijny złożony z trzech elementów: serce, krzyż, kotwica oznaczających miłość, wiarę i nadzieję możemy spotkać jeszcze dzisiaj. W kościele pod wezwaniem św. Jana Nepomucena w Dorohusku, gdzie mam przyjemność szczególnie w letnie miesiące uczestniczyć w nabożeństwach, ze względu na blisko położoną działkę, można na jednym z bocznych ołtarzy taki ornament zobaczyć. W ołtarzu tym znajduje się również obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem (2 połowa XVI wieku/XVII wiek). w sukience z początku XVIII wieku.
Nauczyciel powiedział, że „Bóg objawia się codziennie przez naturę”, między innymi można przeczytać w Psalmach. W chrześcijańskiej symbolice, oprócz chleba, największe znaczenie mają ryby. To ścisłe powiązanie z cudami Pana Chrystusa, mającymi odzwierciedlenie w Nowym Testamencie. Rybakami są apostołowie powołani przez Pana Chrystusa. Historia o cudownym połowie ryb stała się symbolem ich udanej misji. Wszak to Pan Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi” (Mt 4,19). Cudowne rozmnożenie przez Pana Jezusa pięciu chlebów i dwu ryb i nakarmienie nimi pięciu tysięcy ludzi (Mk 6,35-44) jest zapowiedzią ustanowienia Eucharystii. Już w Starym Testamencie być „połkniętym przez rybę” (Jan 2,4) znaczyło przekroczyć próg wieczności. Do Piotra przerażonego liczbą złowionych ryb, Pan Jezus powiedział: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” (Łk 5,10). Królestwo niebieskie zostało porównane do sieci zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju (Mt 13,47).
Stary Testament również zawiera wiele odniesień do ryby. Żydowscy mędrcy porównywali niezamykające się oko rybie do samego Pana Boga, który czuwa bez przerwy. Uważano też, iż los człowieka podobny jest do losu ryby, która w każdej chwili może wpaść w sieci rybaka. Przeto człowiek w każdej chwili powinien być przygotowany na śmierć.
Ryba Krucyfiks.
Sum Gafftop Catfish żyje w słonej wodzie Zatoki Meksykańskiej. Są najczęściej łowione ryby przez wędkarzy w wodach przybrzeżnych, południowo-wschodniego Atlantyku i Zatoki Perskiej. Suma tego można łatwo rozpoznać po kolcu na płetwie grzbietowej, który sterczy jak żagiel statku.
Sum Gafftop jest znany jako Ryba Krucyfiks, ponieważ jego głowa przypomina ukrzyżowanie. Wewnątrz szkieletu znajdują się „kamienie”, które grzechotają, gdy szkielet jest potrząsany. Żołnierze rzymscy rzucali kośćmi, grając o szaty Pana Chrystusa. Grzechotka przypomina dźwięk kości. Po odwróceniu szkielet przypomina rzymską tarczę.
Zakon Rycerzy Chrystusa powstał, aby przejąć kontrolę nad majątkiem rozwiązanego zakonu templariuszy. W 1492 papież Aleksander VI zwolnił Zakon Chrystusa ze ślubów religijnych, co potwierdził papież Juliusz II. W ten sposób zakon został włączony do korony portugalskiej i stał się orderem. Jedynie kapelani zakonni prowadzili życie klasztorne w Tomar aż do 1834. Zakon istnieje do dziś w postaci orderu rycerskiego. Zakon odgrywał ważną rolę w Portugalii, jego majątek był wykorzystywany do finansowania wypraw zamorskich, a jego członkowie brali udział w wielkich odkryciach geograficznych oraz przyczynili się do budowy portugalskiego imperium kolonialnego. Do zakonu należeli m.in. książę Henryk Żeglarz oraz przyszły król Portugalii Jan II. Na początku XVI w. zakon miał 454 komandorii w Portugalii, Afryce i Indiach.
Godło Zakonu Rycerzy Chrystusa
Zakon Rycerzy Chrystusa odgrywał ważną rolę w Portugalii, jego majątek był wykorzystywany do finansowania wypraw zamorskich, a jego członkowie brali udział w wielkich odkryciach geograficznych oraz przyczynili się do budowy portugalskiego imperium kolonialnego. Do zakonu należeli m.in. książę Henryk Żeglarz oraz przyszły król Portugalii Jan II. Na początku XVI w. zakon miał 454 komandorii w Portugalii, Afryce i Indiach.
Zakon został ustanowiony w 1319 r., w założeniu będący kontynuacją Zakonu Świątyni przez króla Dionizego I, port. Dinis. Ur. 9 października 1261, zm. 7 stycznia 1325 – był szóstym królem Portugalii od 1279 roku.
Dinis był synem króla Portugalii, Alfonsa III i jego żony, Beatrycze Kastylijskiej. Choć jego ojciec starał się utrzymywać poprawne stosunki z klerem, to jednak gdy Dinis wstępował na tron, relacje z Kościołem były trudne. Dinis przysiągł wierność papieżowi, ale udzielił azylu templariuszom i tak ustanowił po kasacie zakonu templariuszy, Zakon Chrystusa.
Król Denis, odmówił ścigania i prześladowania byłych rycerzy, tak jak miało to miejsce w większości innych suwerennych państw pod politycznym wpływem Kościoła katolickiego.
Od króla Dinisa możemy zaczerpnąć wiele pozytywnych rozwiązań dla naszych czasów. Król Dionizy I był zwany Rolnikiem, Trubadurem albo Królem Chłopów. Przydomek „Rolnik” wziął się ze szczególnej troski króla o najniższe klasy społeczne. Szczególną zasługą króla było sadzenie lasów na brzegu Atlantyku, aby blokowały wdzieranie się wydm na tereny uprawne; wiele zasadzonych wówczas lasów trwa do dziś. Zapewnił także w ten sposób budulec dla przyszłych statków portugalskich. Kazał również osuszać bagna, zagospodarowywać nieużytki. Ułatwił redystrybucję i zagospodarowywanie ziem, zakładał wsie i osady oraz kooperatywy rolne na północy kraju. W 1311 r. zakazał karczowania winnic.
Poczta Portugalii w 1953 roku wydała znaczek o różnych nominałach z pieczęci króla Dinisa „Rycerz na koniu”. Stempel pocztowy pokazuje rycerza konnej piechoty jeździeckiej armii króla Dinisa.
Quinas, pięć niebieskich tarcz z pięcioma srebrnymi kołami każda, ułożonych w krzyż na srebrnym polu. Herb Burbonów portugalskich, nawiązujący do pięciu ran Chrystusa.
Zakon Alcántara – założony został między 1167 a 1176 rokiem przez dwóch braci-rycerzy Suareza i Gomeza z Salamanki. Początkowo nazywał się zakonem św. Juliana z Pereiro, zaczął być nazywany Alcántara po zdobyciu tego miasta i przeniesieniu tam siedziby w roku 1218.
W 1176 król Leónu Ferdynand II wziął zakon pod swoją opiekę, stając się jego wielkim protektorem. Rok później, w 1177, zakon został zatwierdzony jako zakon rycerski przez papieża Aleksandra III. W 1183 zakon otrzymał zmodyfikowaną do swoich potrzeb regułę benedyktyńską i czarny strój zakonny.
W 1218 doszło do faktycznej unii z zakonem Calatrava, na mocy której bracia z zakonu św. Juliana z Pereiro otrzymali zamek Alcántara. Spowodowało to zmianę nazwy zakonu, a od tej pory mistrz zakonu Calatrava miał prawo wizytować domy zakonne Alcántary. Rycerze z Alcántary przejęli wówczas także regułę cysterską i biały strój zakonny Calatravy. Ciemnozielony krzyż grecki zdobiony majuskułą M (od imienia Maryi) wzorowany na krzyżu Calatravy był przez nich noszony od 1411 na lewej piersi.
Rycerze zakonni uczestniczyli w licznych wojnach z Maurami, ale także wspierali królów Leónu i Kastylii w walce z ich chrześcijańskimi przeciwnikami, np. z władcami Portugalii. Przyniosło to zakonowi liczne przywileje, nadania ziemskie i zdobycze wojenne. W chwili połączenia zakonu z koroną hiszpańską w 1494 do zakonu należało m.in. 37 komandorii oraz 53 miast i wsi. Jak i inne zakony rycerskie w Hiszpanii epoki rekonkwisty zakon stał się więc potężną, bogatą i wpływową instytucją.
Zakon istnieje do dziś w postaci rycerskiego orderu. Jego obecnym wielkim mistrzem jest Jan Karol, Król Hiszpanii, zaś Prezydentem Rady Czterech Zakonów i Wielkim Komandorem – Karol, Książę Obojga Sycylii, Parmy i Kalabrii.
Krzyż Alcántara, godło Zakonu Alcántara
Świętego Noniusza (Nuno) Álvaresa Pereira można łatwo rozpoznać po czerwonym garniturze z białym krzyżem Pereiry ur. 24 czerwca 1360 w Flor da Rosa koło Serty, zm. 1 kwietnia 1431 w Lizbonie. Rycerz portugalski, polityk i dowódca wojskowy, współtwórca niepodległości Portugalii, święty Kościoła katolickiego, karmelita. W 1423, po śmierci żony, Nuno porzucił życie świeckie i wstąpił do zakonu karmelitów w ufundowanym przez siebie klasztorze. W klasztorze poświęcił się modlitwie i czynom miłosierdzia. Szczególną troską otaczał osierocone dzieci. Był także wielkim propagatorem kultu maryjnego. Zmarł w klasztorze w opinii świętości.
Herb rodziny Pereira zawiera Krzyż Fleury (lub Flory) to krzyż ozdobiony na końcach kwiatami w heraldyce. Zwykle zawiera fleur-de-lis (figura heraldyczna w kształcie stylizowanego kwiatu lilii lub kosaćca żółtego, Fleur-de-lis używany jest, jako lilijka, przez rozmaite organizacje skautowskie i harcerskie), trefoils ((od łac. Trifolium, „roślina trójlistna” to forma graficzna złożona z obrysu trzech nakładających się na siebie słojów wykorzystywanych w architekturze i symbolice chrześcijańskiej), itp. Jako krzyż chrześcijański, wskazuje na wiarę, mądrość i rycerskość.
Order Świętego Andrzeja Apostoła Pierwszego Powołania – do roku 1917 najwyższe odznaczenie Rosji, obecnie Order Domowy byłej dynastii panującej Romanowów. 27 grudnia 1988 roku Święty Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej ustanowił ponownie order św. Andrzeja na pamiątkę tysiąclecia chrztu Rusi, z tym samym mianem, lecz innymi insygniami. Order tegoż imienia (nie posiadający jednak sukcesji od historycznego orderu) jest od roku 1998 także najwyższym odznaczeniem Federacji Rosyjskiej. Odznaka to czteropromienna złota gwiazda z niebieskim krzyżem X, na którym jest położony otoczony brylantowym wieńcem owalny medalion z podobizną świętego.
Krzyż na Giewoncie wpisał się na stałe w poczet symboli nie tylko Tatr, ale i całej Polski. Propozycja postawienia krzyża na Giewoncie po raz pierwszy publicznie padła w 1900 roku. Wyszła ona podczas kazania z ust proboszcza zakopiańskiego, księdza Kazimierza Kaszelewskiego i była odpowiedzią na prośby górali, z którymi się wcześniej spotykał. Przełom XX i XXI wieku był okresem przygotowań do obchodów 100-lecia postawienia krzyża. Na tą potrzebę utworzono specjalny komitet, na czele którego stanął kardynał Franciszek Macharski, ówczesny metropolita krakowski. Jubileusz był wielkim świętem nie tylko dla mieszkańców Zakopanego, ale i wszystkich Polaków w kraju i za granicą. 19 sierpnia 2001 roku odbyła się uroczysta pielgrzymka, podczas której kilka tysięcy osób wyruszyło na Giewont z czterech stron: od Kuźnic, od Doliny Strążyskiej, od Doliny Małej Łąki oraz od Kasprowego Wierchu. Na Wyżniej Kondrackiej Przełęczy, tuż pod kopułą szczytową, odprawiono mszę świętą z udziałem kapeli góralskich. Nawiązano także radiowe połączenie z Janem Pawłem II, który udzielił uczestnikom błogosławieństwa. Przywiązanie Papieża do Giewontu znalazło zresztą odzwierciedlenie w dzisiejszych czasach. Co roku 2 kwietnia o godzinie 21:37, w rocznicę Jego śmierci, krzyż oświetlany jest przez grupę ochotników, którzy wnoszą na szczyt odpowiedni sprzęt.
Ostatecznie zmontowany Krzyż ma 17,5 m wysokości, z czego 2,5 m jest wkopane w skały, poprzeczne ramię rozpostarte jest na 5,5 metra. Całość konstrukcji waży 1819 kg.
Na skrzyżowaniu ramion znajduje tarcza z napisem, jaki ułożył Ojciec Święty dla Krzyży Jubileuszowych:
"Jezus Christo Deo, restitutae per ipsum salutatis MCM".
U podstawy Krzyża umieszczono tablicę z napisem:
" Zbawicielowi Świata na przełomie wieków 1900/1901 wystawiła Krzyż ten parafia zakopiańska ze swoim proboszczem, wykonany w fabryce Józefa Góreckiego w Krakowie"
Poświęcenia Krzyża 19 sierpnia 1901 roku dokonał uroczyście ówczesny kanclerz w Kurii Biskupiej w Krakowie, późniejszy biskup Bandurski przy udziale 300-osobowej pielgrzymki.
Moneta wybita dla uczczenie 90 rocznicy powstania Rzeczpospolitej Zakopiańskiej pierwszego skrawka wolnej Polski 13 X - 16 XI 1918 r.
W październiku 1918 r. powstała „Rzeczpospolita Zakopiańska” z „prezydentem” Stefanem Żeromskim i przez kilkanaście dni była jednym z pierwszych skrawków niepodległej Polski.
Szczególną rolę dla Zakopanego i odradzania się państwa polskiego po okresie I wojny światowej odegrał Stefan Żeromski, jeden z najznamienitszych pisarzy polskich. Od 1892 do 1921 r. dużo czasu spędzał w stolicy Tatr, gdzie przybywał dla poratowania zdrowia. Wówczas też brał żywy udział w życiu społecznym, kulturalnym i politycznym, wygłaszając odczyty, angażując się w rozwój teatru, działając na rzecz różnych komitetów, organizacji społecznych i oświatowych.
Nie pytając o pozwolenie władz, Wincenty Regiec, naczelnik gminy zakopiańskiej, zwołał 13 października 1918 r. wielkie zebranie obywatelskie. W sali „Sokoła” przy rynku zebrało się około 200 osób ze wszystkich sfer miejscowej społeczności. Stanisław Wyrzykowski wygłosił referat, po czym wybrano zarząd Organizacji Narodowej jako organu, mającego za zadanie przejęcie władzy. Prezesem został Żeromski, jego zastępcami: Franciszek Pawlica, z PSL „Piast”, prezes Związku Górali, major Mariusz Zaruski, powiązany z obozem legionowo-peowiackim i Wincenty Szymborski z endecji. Funkcję sekretarza powierzono Medardowi Kozłowskiemu. Wraz z wybranymi członkami zarząd liczył 32 osoby.W rezolucji, przedstawionej przez adwokata Józefa Diehla, zebrani opowiedzieli się za utworzeniem niepodległej i zjednoczonej Polski i uznali Komitet Narodowy w Paryżu za reprezentację narodu polskiego wobec zwycięskich państw koalicji, ponadto domagano się przyłączenia do państwa polskiego Spisza i Orawy. W ten sposób mieszkańcy Zakopanego jako pierwsi uznali się za obywateli państwa polskiego.
Seria: Podhale
Awers: Portrety Józefa Piłsudskiego i Stefana Żeromskiego, u góry półkolem napis: RZECZPOSPOLITA ZAKOPIAŃSKA, u dołu półkolem napis: 1 FUNT ZAKOPIAŃSKI.
Rewers: Widok Giewontu, po jego lewej stronie napis w dwóch wierszach: 2008 / ZAKOPANE, po obu stronach nominał pisany cyfrą: 1, u góry i u dołu półkolem napis: FUNT ZAKOPIAŃSKI.
Rok emisji: 2008
W obiegu od: 2008-12-20 w obiegu do: 2009-01-04
Nominał: 1 funt zakopiański
Tworzywo / metal: bimetal: otok mosiądz (CuZn), rdzeń alpaka (CuNiZn)
Stempel: zwykły
Średnica (mm): 27 mm
Masa (g): 7,1 g
Nakład: 5 000
Rzadkość: R2
Projektant: Justyna Jaśkowiak
Mennica: Mennica Łebska - Łeba
Emitent: Mennica Łebska
Miasto: Zakopane
Cena emisyjna: 10 PLN
Anch, ankh, ankch, klucz Nilu, klucz życia, krzyż egipski
Znak anch wywodzi się ze starożytnej kultury egipskiej, gdzie, jako hieroglif, oznaczał życie, płodność lub zapłodnienie przez boga-słońce. Związany był z wyobrażeniami o przezwyciężeniu śmierci, z czego powstała nazwa „klucz życia”. To symbol i atrybut wszystkich bóstw wiecznie żyjących w piśmie hieroglif oznaczający życie. Przywraca równowagę energetyczną, emituje poza organizm wszelkie szkodliwe fale powstałe w wyniku chorób i zmęczenia. Symbolizuje zjednoczenie zasady męskiej i żeńskiej. Starożytni Egipcjanie uważali Ankh za klucz życia, jest jednym z najmocniejszych talizmanów, promieniuje wyjątkowo silną energią zapewniając długowieczność, zdrowie, płodność i ochronę. Ten ideogram wywodzi się z ryciny symbolizującej wiązanie sandałów bóstw egipskich. Znany jest też jako klucz Nilu, świętej rzeki życia, albo symbol zapłodnienia ziemi przez słońce, czyli narodzin życia. Pętla krzyża to także znak kojarzony z kluczem, który otwiera królestwo zmarłych- czyli daje życie nieśmiertelne. Chrześcijanie egipscy (koptowie) przyjęli znak jako symbol życiodajnej siły krzyża Chrystusowego. Tak czy inaczej symbol ten zawsze kojarzony jest ze źródłem nieprzemijającej życiodajnej siły, która może być tylko przywilejem boskim. Tak więc najczęściej krzyż umieszczony w rękach różnych postaci świadczy o boskich przywilejach i możliwości na przykład: przywracania lub dawania życia śmiertelnikom. Krzyż zawsze trzymany jest ręką za pętlę a jego noga skierowana pionowo w dół. Ułożenie to zmienia się tylko w ornamentyce ozdobnej lub w momencie przedstawiania znaku jako narzędzia uzdrawiającego. Właściwości lecznicze krzyża były początkowo tylko symboliczne i wiązały się z mitologicznym przywracaniem życia bądź odrodzeniem na sądzie ostatecznym. Mity o nadprzyrodzonej mocy tego znaku sprawiły iż był on nieodzownym elementem, prawie każdej ilustracji mówiącej o życiu, długowieczności, nieśmiertelności, uzdrawianiu, cyklach życia oraz zjawiskach zachodzących w naturze.
W ostatnich czasach stał się talizmanem niektórych grup zajmujących się okultyzmem i wiedzą tajemną, dla których symbolizuje rozwiązłość seksualną. Ze względu na swój kształt przypominający krzyż, niejednokrotnie jest noszony przez nieświadomych chrześcijan.
A inaczej mówiąc: Egipcjanie posiadali własnych bogów których czcili. Tego typu ozdoby służą ku czci ich bogów. Symbole które nosimy nie pozostają bez oddziaływania na nas. Kiedy nosimy krzyż z postacią Pana Jezusa Chrystusa to się z nim utożsamiamy i ogólnie dajemy też innym sygnał, że jesteśmy chrześcijanami. Równie dobrze można by nosić głowę kozła wpisaną w pentagram dla ozdoby. Noszenie symboli okultystycznych jest niebezpieczne. Jedno z dziesięciu przykazań Bożych mówi: ,,nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", kościół katolicki zabrania posiadania, zakładania symboli wiążących się z starożytnymi bóstwami, ponieważ noszenie takiego znaku jest oddawaniem czci innemu bóstwu, pomimo, że noszący ma inne priorytety, jednak w jakimś stopniu taki symbol oddziałuje na tego, który go nosi.
Jedna z pierwszych instytucji policyjnych w historii. W średniowiecznych wioskach kastylijskich utworzono popularne milicje w celu ochrony interesów gminy i utrzymania porządku publicznego, na obszarze wiejskim pod zarządem wioski. Z biegiem czasu było częste, że kilka wiosek było powiązanych, by stworzyć wspólne bractwo.
Katoliccy królowie, aby osiągnąć swój cel kontrolowania największej części władzy, musieli położyć kres przemocy prywatnej, a armie szlacheckie musiały być w stanie zagwarantować porządek publiczny i zapewnić bezpieczeństwo poddanym. Najlepszym narzędziem było uzyskanie stałej siły pod ich bezpośrednią kontrolą, ponieważ mieli oni doświadczenie Nowego Braterstwa stworzonego przez Henryka IV z Kastylii, które było porażką ...
Prawdziwymi twórcami tej nowej organizacji, która przewyższała zakres miejski, byli: Księgowy Główny Rachunków, Alonso de Quintanilla i Juan de Ortega, zakrystian król Fernando. Zadaniem organizacji było osądzanie i karanie zbrodni popełnionych na otwartym powietrzu, pięć mil od miejscowości z ponad trzydziestoma wioskami. Ale od 1480 roku stała się profesjonalną i regularną armią.
Aby to wszystko zaistniało, każda gmina musiała zgłosić dowódców i członków bractwa, zgrupowanych w tzw. gangi. Zawierające wszystko pod rozkazami księcia Villahermosa Bastard brat Fernando tak to stworzono, że różne gangi wymuszane były przez Bractwo raczej niż przez burmistrzów poszczególnych gmin. Ponadto w Bractwie dostępna była własna milicja składająca się dwóch tysięcy jeźdźców i tysiąc dzieci wraz z jedenastu tysiącami robotników lub nadzorców co składało się imponującej siły.
Aby zarządzać tak wielką instytucją potrzebna jest dobra organizacja, która była na szczycie Rady Bractwa (z siedzibą w Toledo) utworzoną przez radcę prawnego każdego z ośmiu województw (Burgos, Salamanka, Palencia, Valladolid, León, Segovia, Ávila i Zamora), w którym terytorium zostało podzielone. Oprócz czterech stałych członków wybranych przez koronę: prezydent, skarbnik, obrońca i generał kapitan. Na jego finansowanie składały się własne finanse finansowane przez wszystkie rady za pomocą rękawów wszelkiej sprzedaży z wyjątkiem mięsa.
Postanowiono ujednolicić Święte Bractwo, coś bardzo rzadkiego na średniowiecznych polach bitew, aby osiągnąć większą siłę przymusu jako propagandę. Dostali biały wełniany płaszcz z czerwonym krzyżem na piersi i plecach, z którego wystają rękawy koszuli. Stąd pochodzi słynna fraza, ponieważ koszula była zielona, aby się wyróżniać i natychmiast została uznana za członka gangu Bractwa.
W krótkim czasie dzięki szybkim metodom zatrzymanie, osądzenie i ukaranie natychmiast drastycznie zredukowało przestępczość na drogach w Kastylii. Podczas gdy wielkie koszty dla rad, a zwłaszcza utrata użyteczności dla korony po podboju Granady, wraz z jej wymiarem według ekspertów były zbyt duże jako organ bezpieczeństwa i małe, aby stać się regularną armią korony w 1498 r. wymordował Radę Bractwa. Pozostali oni licznymi miejskimi bractwami aż do całkowitego wyginięcia w 1834 r., A później ich funkcje zostały pokryte przez Straż Gwardii Cywilnej, a zbiegi okoliczności w historii wykorzystują ten sam zielony kolor jak emblemat.
W klasztorze Vyšší Brod znajduje się krzyż Závišův - trzeci najcenniejszy średniowieczny złoty zabytek w Czechach (zaraz po klejnotach koronnych i relikwiarzach św. Maura). Ten złoty krzyż ma 80 cm wysokości i jest bogato zdobiony klejnotami i perłami. Został wykonany w latach 1220-1230. Wewnątrz krzyża znajdują się pozostałości rzekomego krzyża Pana Jezusa i innych sakramentów. Narodowy zabytek kultury.
Zakończenie wąskiego przejścia do zakrystii na Wawelu zamyka oparty o ścianę nawy lewej (północnej) ołtarz z Chrystusem ukrzyżowanym. Krucyfiks ten, pomalowany na czarno, umieszczony na tle ze srebrnej blachy i okryty gazą, uchodzi za cudowny. Wedle legendy przemówić miał z niego Chrystus Pan do modlącej się przy tym ołtarzu królowej Jadwigi. Otaczany wielką czcią przez wszystkie Królowe polskie. Efektowny ten Krucyfiks odtwarzany był wiele razy przez naszych malarzy olejno, i w akwafortach.
Wielu franciszkanów, świeckich i żyjących w Pierwszym Zakonie, odróżnić można od innych ludzi po "nietypowym" krzyżyku. Jest to znak TAU - symbol krzyża charakteryzujący się tym, że "brakuje" w nim górnej części. W religii chrześcijańskiej krzyż tau τ często łączony jest z osobą Pana Jezusa Chrystusa, bądź też z duchowością Tau.
Papież Innocenty III, wyrażał jednocześnie przekonanie, że tak właśnie wyglądał krzyż Zbawiciela, zanim Poncjusz Piłat przybił do niego tabliczkę z napisem: Jezus Nazarejczyk, Król żydowski. Dzisiaj używany powszechnie przez członków zakonów i zgromadzeń franciszkańskich, zawieszony na sznurku lub rzemyku z trzema węzełkami.
Znak Tau zdobi najcenniejszą i najbardziej wzruszającą relikwię św. Franciszka, którą błogosławi się lud zebrany w bazylice w Asyżu 4 października. Jest to mały pergamin, na którym ranną od stygmatów ręką św. Franciszek napisał błogosławieństwo dla brata Leona, swego najmilszego towarzysza, powiernika i sekretarza.
Błogosławieństwo jak na kartce ma jeszcze końcowe dwa wyrazy……. Pan niech cię błogosławi „bracie Leonie”.
Ojciec Święty podczas jednej z audiencji ogólnej w Watykanie. pozdrowił pielgrzymów w kilku językach. Zwracając się do Polaków powiedział: „Serdecznie witam polskich pielgrzymów! Wpatrzeni w postać św. Franciszka uczmy się od niego ewangelicznej prostoty i radości, miłości dla ludzi i poszanowania dzieł stworzenia, głębokiej modlitwy i dążenia do świętości. Bądźmy ludźmi pokoju i nieśmy innym prawdziwe szczęście, które odnajdujemy w Bogu. Niech Jego błogosławieństwo stale wam towarzyszy!”.
Święty Franciszek obejmuje Pana Chrystusa Ukrzyżowanego to obraz Bartolome'a Estebana Murillo wykonany w oleju na płótnie o wymiarach 283 × 188 cm. Jest zachowany w Museo de Bellas Artes w Sewilli.
Obraz był częścią cyklu zleconego w Murillo przez kapucynów do kaplicy kościoła ich klasztoru w Sewilli: prace takie, zbudowane począwszy od 1668 r., musiały wywyższyć charakterystyczne elementy duchowości franciszkańskiej. Temat (alegoria wyrzeczenia się świata przez Franciszka z Asyżu). Kompozycja symbolizuje kulminacyjny moment życia Franciszka z Asyżu, to znaczy, kiedy zdecydował się wyrzec wszystkich swoich dóbr materialnych, aby objąć życie religijne. Obok krzyża dwa anioły trzymają otwartą księgę, która zawiera po łacinie fragment Ewangelii według św. Łukasza, który mówi: "Kto z was nie wyrzeknie się wszystkich swoich dóbr, nie może być moim uczniem". Nawet świat, na którym Franciszek opiera swoją stopę, jakby chciał go odepchnąć, symbolizuje ziemski świat, który odmawia i porzuca, aby zostać uczniem Jezusa.
Stygmaty Franciszka są konsekwencją duchowego dojrzewania prawdziwego miłośnika i naśladowcy Pana Jezusa, ale są też czymś oryginalnym i nowym w jego duchowym wzroście. Stygmaty dotykają przecież jego żywego ciała. Znaki Męki Pańskiej stają się pieczęcią żyjącego Pana Boga w ciele doświadczanym powodując nowe cierpienie; cierpienie to jest miłością: miłością cierpiącą, miłością za wysoką cenę!
Franciszek, pozwalając by Twórca każdej doskonałości dotknął jego wnętrza, na Alwernii gorąco pragnął doświadczyć tego, co czuł Pan Jezus Chrystus, który z miłości oddawał swoje życie za ludzkość. Nie prosi o opowiedzenie, wyjaśnienie, nie chce nawet tego zrozumieć, on chce doświadczyć! Franciszek chce odczuć. Odpowiedź, którą otrzymuje, jest jedyna w swoim rodzaju. Odczuwa, doświadcza, przeżywa to, co było udziałem Pana Chrystusa. Nie wystarczą mu emocje i przeżycia, nie wystarczy mu uczucie i doświadczenie serca, nie wystarczy mu nawet doświadczenie rozumu i wiedza, on chce doświadczyć w ciele!
Najprawdopodobniej 14 września 1224 roku, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, kiedy na górze La Verna Franciszek modlił się i kontemplował mękę Pana Chrystusa, doświadczył nadprzyrodzonego spotkania z Panem Jezusem, który ukazał mu się jako serafin, okryty sześcioma skrzydłami i przybity do krzyża. Z jego ciała wychodziły promienie, które przeszyły stopy, dłonie i bok św. Franciszka.
Medal Św. Franciszek - głęboki relief, tombak przepięknie patynowany na brąz, fi 60 mm. Sygnowany, wybity znak mennicy na rancie. Waga – 87 g. Medal wydany w 1982 r w Portugalii. VIII Stulecie urodzin św. Franciszka z Asyżu.
Wchodząc do katedry w Barcelonie po prawej stronie widzimy kaplicę Najświętszego Sakramentu i Chrystusa spod Lepanto. W jej centrum grobowiec św. Olegariusza, biskupa Barcelony zmarłego w 1137 r. W głębi zaś widzimy św. Krzyż spod Lepanto. Związana z nim jest Legenda. W 1571 r. pod Lepanto rozegrała się jedna z największych bitew morskich nowożytnej Europy. W bitwie tej uczestniczył również statek - Galera Real pod wodzą Juana de Austria, genialnego wodza i nieślubnego syna Cesarza Karola V. Gdy w stronę krzyża znajdującego się na rufie statku leciała kula, stał się cud i drewniana figura wygięła się w ten sposób unikając zniszczenia i zakrywając dziurę, która mogłaby zniszczyć łódź kapitana.
Święty Chrystus z Lepanto jest jednym z najbardziej czczonych obrazów katedry w Barcelonie i dziesiątki ludzi udają się do katedry, aby prosić o osobiste względy lub pomoc w trudnym transie życia.
Bez wątpienia w bitwie pod Lepanto można dopatrzyć się pomocy Bożej, a towarzyszące jej cudowne wydarzenia znajdują swe źródło w pobożności walczących żołnierzy i w gorliwych modlitwach tych, którzy pozostali na lądzie. Tradycja odnotowała, że wczesnym wieczorem, kiedy kończyła się bitwa, w Rzymie wciąż trwała jeszcze procesja bractwa różańcowego, w której niesiono obraz Matki Bożej Śnieżnej – „Salus Populi Romani”. Nie wolno nam też zapomnieć o modlitwie tysięcy innych ludzi, rozproszonych po całej Europie, którzy – zgodnie z wezwaniem papieża – przez wiele dni odmawiali różaniec i pościli w intencji zwycięstwa. Tym bardziej trzeba o nich pamiętać, że jednym z trzech krajów, który odpowiedział na błaganie Pius V, była Polska.
Turcy pozostali u bram chrześcijańskiego kontynentu i dlatego papież Pius V ustanowił święto Matki Bożej Różańcowej 7 października. W wizji, którą papież ujrzał, obie floty zwarły się w walce, a Maryja rozpostarła swój opiekuńczy płaszcz nad chrześcijańskim wojskiem.
Jak podaje kronikarz Boweriusz, żołnierze chrześcijańscy ujrzeli nad sobą Maryję spoglądającą w dół wzrokiem pełnym łaskawości. Matka Boża pobłogosławiła flocie Świętej Ligi. W tym momencie niekorzystny dla chrześcijan wiatr zmienił kierunek.
Jest również kilka kobiet, które zostały ukrzyżowane np.: Eulalia, męczennica z Méridy; Julia z Korsyki, zwana również męczennicą Julią z Kartaginy czy święta Liberata.
Syn Boży przelał własną Krew i odkupił człowieka przez krzyż. Tym sposobem Krzyż stał się kluczem, którym Zbawca otwiera niebo grzesznikom.
Objawienia prywatne św. Małgorzaty Marii Alacoque znacząco wpłynęły na rozszerzenie się kultu Serca Pana Jezusa na cały świat. Mianowicie w latach 1673-1689 Małgorzata doświadczyła przed Najświętszym Sakramentem 80 wizji i objawień związanych z tajemnicą Serca Jezusowego, 30 z nich opisała. Wśród tak licznych objawień wyróżnia się cztery tzw. wielkie objawienia, które mają charakter społeczny i kościelny.
Drugie objawienie miało miejsce prawdopodobnie 2 lipca 1674 roku, podczas święta Nawiedzenia NMP. Małgorzata Maria tak opisuje je w jednym z listów do ojca Croiset:
Boskie Serce ukazało mi się jak gdyby na tronie z płomieni, bardziej jaśniejące niż słońce i przejrzyste niczym kryształ, ze swoją czcigodną raną. Otaczała je korona cierniowa, symbolizująca zniewagi uczynione mu przez nasze grzechy. Nad nim wznosił się krzyż, mający oznaczać, że już od pierwszych chwil Wcielenia (...) krzyż był wbity w to Serce, a Jego od samego początku przepełniała gorycz upokorzeń, niedostatków, bólu i pogardy, jakich doświadczyć miała w swoim życiu i w swej męce jego święta ludzka natura. On zaś wyjaśnił mi, że tym, co kazało mu stworzyć plan ukazania ludzkości swojego Serca, ze wszystkimi zawartymi w nim skarbami miłości, łaski, miłosierdzia, uświęcenia i zbawienia, jest Jego gorące pragnienie bycia kochanym przez ludzi i uchronienia ich przed potępieniem, do którego tak wielu z nich popycha szatan. Chrystus pragnie więc, ażeby ci, którzy zechcą oddać mu całą swą miłość, cześć i chwałę, zostali hojnie obdarzeni skarbami Boskiego Serca: a Serce to należy czcić w wizerunku ludzkiego serca, który wedle Jego życzenia ma być publicznie wystawiany. (...) Gdziekolwiek wizerunek ten będzie wystawiony i czczony, On rozsieje tam swe łaski i błogosławieństwa. Kult ten to jak gdyby ostateczna próba Jego miłości, która pragnie pomóc ludziom na progu końca świata uwolnić się spod władzy szatana, aby mógł on zostać zniszczony.
Na krzyżu Pan Jezus najwymowniej poświadczył swoją miłość do Ojca i do ludzi, dobrowolnie ofiarując samego z siebie, z miłującego posłuszeństwa względem Ojca i z miłości do ludzi.
Podczas ciąży, matka Klary w trakcie modlitwy usłyszała słowa: „Nie bój się, gdyż to dziecko zabłyśnie swym życiem jaśniej niż słońce!” Pod wpływem tych słów nadała dziewczynce imię Klara (z języka łacińskiego clara - jasna, czysta, sławna).
Pan Bóg ukazywał się również kilka razy w życiu ludzi Starego Testamentu.
Jednym z najbardziej znanych sędziów jest Gedeon. Rabunkowe napady Madianitów bardzo dawały się Izraelczykom we znaki, bowiem nie pozostawiali w Izraelu żadnej żywności — ani jednej owcy, ani jednego wołu czy osła. Byli rzeczywiście jak szarańcza.
Pan wysłał do synów Izraela proroka o nieznanym imieniu, który głosił konieczność nawrócenie — nie lękajcie się bożków Amorytów, na których ziemi mieszkacie (Sdz 6,10). Ciekawe słowa, bowiem zwracają uwagę na motywy, jakimi kierowali się przedstawiciele niewiernego narodu, gdy składali swoje ofiary Baalowi i Asztarte, bogom ludów Kanaanejskich. Kierowali się lękiem — siłę bogów „cudzych” uważali za diabelską, szatańską; na wszelki wypadek lepiej było udobruchać te siły, aby nie szkodziły.
Tym prorokiem był Gedeon. Poznajemy go w okolicznościach niezwykłych: oto odwiedził go niezwykły i tajemniczy gość — Anioł Jahwe. To określenie oznacza w gruncie rzeczy samego Pana Boga, jedynie przez wzgląd na zakaz wypowiadania przez wierzących głosem imienia Boskiego używano określenia „Anioł Jahwe” jako imienia zastępczego dla samego Pana Boga.
Pomiędzy Aniołem Jahwe a Gedeonem rozwija się rozmowa, ten ostatni bowiem wziął niezwykłego gościa za całkiem zwyczajnego wędrowca, który zmęczony podróżą przysiadł sobie w cieniu przydrożnego drzewa. Anioł pozdrawia Gedeona uprzejmie — Jahwe z tobą, dzielny wojowniku.
Powiada więc do Nieznanego: gdyby Pan był rzeczywiście z nami, to czy wydarzyłoby się to wszystko? Ten, który wywiódł naród z Egiptu ręką mocną, teraz opuścił swój naród i wydał w ręce Madianitów.
Wtedy usłyszał słowa, które go zdumiały: Idź z tą siłą, która cię ożywia i wybaw Izraela z rąk Madianitów. Oto Ja ciebie posyłam! (Sdz 6,14). Gedeon zaczyna rozumieć, że dzieje się coś niezwykłego, ale chce potwierdzenia tożsamości Tego, którego widzi. Zwraca się z pokorną prośbą o znak na dowód tego, że to Ty sam rozmawiasz ze mną.
Zaczyna się domyślać, z Kim ma do czynienia. Prosi oto Tajemniczego Nieznajomego, aby pozostał przez chwilę, dopóki Gedeon nie powróci, aby złożyć ofiarę. Ofiary zaś składa się tylko Panu Bogu! Anioł Jahwe zgodził się: poczekam, aż przyjdziesz! Gedeon poszedł przygotować ofiarę — koźlę, przaśniki z jednej efy mąki oraz rosół. Gdy powrócił, usłyszał rozkaz, aby ofiary te postawić na pobliskiej skale. Gdy to uczynił, Anioł dotknął ich końcem swojej laski i oto ogień wzniósł się ze skały i strawił mięso i przaśniki.
Tak więc poznał Gedeon, kim był Nieznajomy. Ogarnęło go przerażenie, wiedział bowiem, że człowiek nie może zobaczyć Boga i pozostać przy życiu. Biada mi, Panie mój, Jahwe, widziałem bowiem Anioła Jahwe twarzą w twarz (Sdz 6,22). Pan jednak go uspokoił, nie spotka go żadna kara, nie umrze.
Ale przywilej zobaczenia Jahwe związany jest zawsze z koniecznością dopełnienia misji — tak było i tym razem. Gedeon ma udać się do domu ojca i zburzyć stojący w pobliżu ołtarz Baala, kanaanejskiego bóstwa płodności, małżonka Asztarte, symbolizującej Matkę-ziemię. Gedeon to uczynił, ale bojąc się rodziny swego ojca, jak również i innych mieszkańców miasta, zrobił to nie w dzień, ale w nocy. Nie na wiele się to jednak zdało, bowiem mieszkańcy, oburzeni i zaniepokojeni zemstą kapryśnego bóstewka, szybko ustalili sprawcę — Gedeon, syn Joasza. Tłum zażądał śmierci śmiałka, jednak ocalił go ojciec, przejęty odważnym czynem syna. Obrona była przebiegła — otóż jeżeli Baal został obrażony, to niech sam walczy o swoje prawa. Niech dowodem jego boskiej mocy stanie się to, że ją okaże. Baal jednak nie zrobił nic, był bowiem nicością, jak mówi Biblia. Historia Gedeona zaczęła się więc zwycięstwem, poniesionym we własnym domu. Przyjdzie mu jednak prowadzić naród do zadań jeszcze trudniejszych.
Ale odkąd duch Pana Boga zawładnął Gedeonem, staje się nowym człowiekiem. Nie jest już przestraszonym i ostrożnym chłopem, staje się pełnym rozmachu i chytrości przywódcą politycznym i wojennym.
Ale zanim przystąpi do walki, Gedeon pragnie uzyskać znak potwierdzający, iż Pan będzie z nimi razem w boju. Powiada: rozłożę owcze runo (skóra z wełną) na klepisku na całą noc. Jeżeli rano będzie ono mokre, a ziemia obok będzie sucha, to będzie dla mnie znak, że błogosławi Pan Izraelowi w walce z Madianitami. I stało się tak. Gedeon powstawszy wziął runo i wyżął je, napełniając czarę wodą. Ale Gedeon był uparty. Przepraszając Pana Boga — Niech się nie rozpala gniew Twój przeciwko mnie, jeżeli raz jeszcze przemówię (Sdz 6,39), prosi o powtórzenie znaku, ale teraz na odwrót: niech tym razem będzie suche tylko runo, a całą ziemię niech pokryje rosa. Bóg jest cierpliwy i spełnił prośbę — następnego ranka cała ziemia pokryta była rosą, a pośrodku klepiska leżało suche owcze runo.
Lecz nie powinniśmy myśleć, że ponieważ Pan dostarczył dowody dla Gedeona, to byłoby właściwe, abyśmy dzisiaj robili podobne testy. My mamy przewagę pod każdym względem. Za nami są doświadczenia Gedeona i innych na przestrzeni kilku tysięcy lat - dodatkowo mamy zapisy Nowego Testamentu o Boskiej łasce wobec ludzkości i Pana Jezusa. Mamy „wspaniałe słowa żywota” i przystęp do Niebiańskiego Ojca przez wpływ Ducha Świętego, jako rezultat wiary w drogocenną krew. Nasza sytuacja jest inna. Pan chce, abyśmy kroczyli przez wiarę w zakresie tych lekcji, których już nas nauczył, a nie przez materialne widzenie i znaki w naszym życiu.
Oryginalna grafika francuska, odcisk na grubym szlachetnym papierze, karta 19 x 26 cm, płyta 16 x 12,5 cm z 1798 roku.
Gedeon składa ofiarę, grafika francuska, słynne dzieło M. Marilliera, który wykonał 300 grafik dla zilustrowania biblii; francuska estetyka szkoły Moreau nakazująca wypełniać kadr mnóstwem szczegółów („wiele się dzieje”), ryciny zostały ściśle dopasowane do fragmentu pisma św. odcisk jednostronny na grubym, twardym, szlachetnym papierze, 26 x 17,5 cm.
Stará Boleslav w ciągu stuleci stała się miejscem pielgrzymek nie tylko pielgrzymów z Czech. Sanktuarium tworzą dwa kościoły: bazylika św. Wacława oraz bazylika Maryi Panny.
Bazylika św. Wacława, głównego patrona Czech wznosi się na miejscu jego męczeńskiej śmierci oraz pierwszego grobu (po trzech latach od jego śmierci jego ciało zostało przeniesione do katedry w Pradze).
Kościół Maryi Panny wznosi się po drugiej stronie rynku miasta. Został wybudowany na miejscu odnalezienia obrazu Maryi Panny, który według legendy, miała otrzymać od św. Metodego, na pamiątkę swojego chrztu, św. Ludmiła, babka św. Wacława. Obraz odziedziczył po niej św. Wacław, który go czcił i według legendy miał go przy sobie w chwili swojej męczeńskiej śmierci, około roku 929. Jego sługa, błogosławiony Podiven, widząc, że jego pan został zamordowany, zabrał obraz aby nie dostał się on do rąk morderców jego pana. Ścigany przez nich, widząc że nie zdoła uciec, zakopał obraz w ziemi na miejscu dzisiejszego kościoła Maryi Panny, a wkrótce po tym został pochwycony i powieszony.
Obraz odnalazł przypadkiem rolnik, około roku 1160. Na miejscu odnalezienia obrazu została wybudowana drewniana kaplica. Wielka liczba pielgrzymów, którzy w ciągu wieków przychodzili do Stare Boleslavi, spowodowała, że w roku 1617 rozpoczęto budowę nowego kościoła.
Każdy naród chrześcijański ma w swej historii świętych, którzy heroiczne praktykując cnoty zbawili siebie, ale również przyczynili się do zbawienia wielu innych. W ten sposób dali dowód na to, jak wielka była ich miłość do Pana Boga i bliźniego, między innymi Czechy mają wielu świętych męczenników, których kult również i w naszym kraju ma bardzo duże znaczenie.
Od lewej na kartce z prośbą o orędownictwo Matki Bożej są umieszczeni św. Ludmiła, św. Prokop i św. Wacław. Od prawej św. Wojciech, św. Jan Nepomucen i Jan Sarkander.
Postać króla św. Wacława przenosi nas do początków X wieku, a więc do czasów jeszcze sprzed Chrztu Polski. Jak Polacy mają św. Stanisława, biskupa i męczennika, Węgrzy świętego króla Stefana, tak Czesi czczą św. Wacława - króla i męczennika. Święty ten oświeca wielkim blaskiem początki dziejów naszych południowych sąsiadów, którzy przyjęli chrzest wcześniej niż my, Polacy, a którzy niestety dziś są jednym z najbardziej ateistycznych krajów Europy.
Na początku X wieku pogański książę czeski Bożywój (dziadek św. Wacława oraz mąż św. Ludmiły) podbił chrześcijańskie już Państwo Wielkomorawskie, po czym sam zdecydował się nawrócić i przyjąć wiarę Chrystusową.
Niestety, w kraju pozostały jeszcze ośrodki wrogie chrześcijaństwu, które szukały sposobności, aby na powrót zapanować w nowoochrzczonym narodzie. W tej trudnej sytuacji Opatrzność obdarowała Czechów wspaniałą postacią - świętym, i to świętym z królewskiego rodu. Okazał się nim syn księcia Wratysława I oraz księżniczki Drohomiry.
Pan Bóg tak pokierował wypadkami, iż wychowaniem młodego następcy tronu zajęła się babka Wacława, św. Ludmiła, nie zaś matka - Drohomira, która stała na czele czyhającej na dokonanie przewrotu frakcji pogańskiej. Demoniczna królowa Drohomira szybko zdecydowała się działać i gdy zmarł jej mąż, Wratysław I, a syn Wacław był jeszcze dzieckiem, faktycznie przejęła władzę i zaczęła prześladować Kościół. Wiedziała, iż największym zagrożeniem dla niej i dla jej pogańskiego stronnictwa będą osoby najbardziej gorliwe w wierze chrześcijańskiej, osoby najbardziej święte. Przewrotna władczyni lękała się szczególnie Ludmiły, wpływowej wychowawczyni małoletniego Wacława. Dlatego zorganizowała napad na zamek Tetin, w którym przebywała św. Ludmiła. Tam 15 września 921 roku walczący z chrześcijaństwem dali upust swojej nienawiści mordując niebezpieczną dla Drohomiry świętą.
Teraz mogła rozprawiać się z chrześcijaństwem z jeszcze większą zajadłością. Na szczęście na pomoc prześladowanemu kościołowi przybył Arnulf, książę Bawarii, a także sam cesarz Henryk I. Interwencja powiodła się i Drohomira przymuszona oddała władzę prawowitemu następcy tronu - Wacławowi. Młody władca, wychowany w atmosferze pobożności i świętości, z wielką gorliwością przystąpił do odbudowy zniszczonych kościołów, troszczył się też o to, aby po okresie prześladowań do Czech przybywali znów duchowni.
Czas był niespokojny i często dochodziło do wojen i bitew, w których król Wacław musiał uczestniczyć. Historycy wspominają o jego odwadze i dzielności na polu walki. Zdarzyło się też, iż podczas jednej z bitew ten święty wojownik otoczony został wojskiem aniołów, co w oddziałach wroga spowodowało popłoch i paniczną ucieczkę.
Gorliwość Wacława w odbudowywaniu chrześcijaństwa w kraju po buncie pogańskim wywołała jeszcze większy gniew matki i młodszego brata. Nie mogąc pokonać Wacława w otwartej walce, wyrodna matka i brat uciekli się do podstępu. 28 września 929 roku zaprosili Wacława do zamku w Starym Bolesławiu, gdzie miała się odbyć konsekracja kaplicy. Tam, w samym kościele, siepacze Bolesława zamordowali prawowitego władcę. Natychmiast uznano go za męczennika, a u jego grobu szybko zaczęto odnotowywać cuda.
Śmierć świętego Wacława.
Kiedyś - w darze od cesarza Henryka I - Wacław otrzymał relikwie św. Wita, męczennika, do którego czeski król miał szczególne nabożeństwo, jakby przeczuwając, iż sam również dołączy kiedyś do grona tych, którzy własne życie oddali za wiarę. Wacław postanowił uczcić relikwie fundując kościół, do dziś będący najokazalszą czeską świątynią. Stoi ona dotąd na hradczańskim wzgórzu. Od wieków jest miejscem, gdzie znajdują się także relikwie samego świętego fundatora oraz innego męczennika z "kraju korony św. Wacława" - św. Jana Nepomucena. Ta piękna budowla sakralna jest prawdziwą ozdobą "złotej Pragi".
Sanktuarium pielgrzymkowe św. Jana Nepomucena (Zelená Hora) – jeden z najważniejszych kościołów pielgrzymkowych na terenie Czech, znajdujący się na wzgórzu Zelená Hora w miejscowości Zdziar nad Sazawą (ok. 120 km od Pragi). W 1994 roku sanktuarium zostało wpisane na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. Budowla zaplanowana została jako świątynia centralna i w jej wyglądzie zewnętrznym wyraźnie zaznacza się liczba 5: kompozycja pięcioramiennej gwiazdy, pięć wejść. Ta symbolika zachowana jest również we wnętrzu, gdzie mamy pięć ołtarzy (jeden główny i cztery ołtarze Ewangelistów), pięcioro aniołów w ołtarzu głównym. Symbolikę tę wyjaśnia pięć gwiazd (także znajdujące się w głównym ołtarzu), które według legendy, miały ukazać się nad głową Jana Nepomucena po jego śmierci. Z zewnątrz budowla przedstawia cechy typowo gotyckie. Ostrołukowe okna i drzwi, przywodzące na myśl ręce złożone do modlitwy, czy niewielka ilość ozdób, nie wyrażają w pełni uroku wnętrza świątyni. Jej centralna część otwiera się na 5 niszy, w których znajdują się ołtarze, z pełnymi ekspresji barokowymi figurami. Szczególnie interesująco wyglądają 4 ołtarze boczne przedstawiające ewangelistów wraz z ich symbolami. Postacie otoczone są językami ognia, które dodatkowo dynamizują przedstawiane sceny. Ołtarz główny znajduje się w nawie wschodniej.
Wizerunek patrona Czech - Świętego Wacława można zobaczyć na pomniku na Placu Wacława w Pradze. Pomnik ręki Josefa Václava Myslbeka (1848-1922) został wykonany w brązie. Przedstawia św. Wacława w stroju żołnierza na koniu ustawionym na podeście. W czterech narożnikach podestu stoją figury świętych: Agnieszki, Ludmiły, Prokopa i Wojciecha.
Ludmiła "Świętą" (urodzona około w Mielniku 860 roku, zmarła w Tetínie 16 września 921 roku). Córka Sławibora, księcia pszowskiego lub milczańskiego. Męczennica i święta Kościoła katolickiego oraz prawosławnego.
Przeżyła swojego męża, a także dwóch synów, panujących kolejno w Czechach: Spitygniewa I (zmarł w 915 roku) i Wratysława I (zmarł w 921 roku). Wiadomo, że wychowywała syna Wratysława I - Wacława.
Księżna została pochowana nie w świątyni, lecz przy miejskim murze. Legendy mówią o cudach związanych z tym miejscem, nocą pojawiały się tam świece, a pewien ślepiec przejrzał, gdy dotknął mogiły. Po tym jak interwencja króla Niemiec Henryka I zdławiła rebelię pogańską jej wnuk książę Wacław I "Święty", w 925 roku, dokonał translacji szczątków i przeniósł relikwie do kościoła św. Jerzego w Pradze.
Zrezygnowała z zaszczytnego zadania wychowania następcy tronu i ze swoich planów, powodowana chrześcijańską miłością ku tej, która była jej nieprzyjacielem. Dalsze losy swych wnuków powierzyła Bożej Opatrzności i nie zawiodła się. Chociaż nie uniknęła śmierci z rąk swojej synowej, jej wnuk Václav osiągnął świętość i przyczynił się do jej kanonizacji.
Święta Ludmiła była wzorem pobożności i miała ogromny wpływ na formację i wychowanie jej wnuka, Wacława.
Święta Ludmiła uczyła również Wacława dobroczynności.
Jan Sarkander był synem Grzegorza Macieja Sarkandra i Heleny z Góreckich. Urodził się 20 grudnia 1576 r. w Skoczowie w Księstwie Cieszyńskim. Był to okres nasilonych walk politycznych, społecznych i religijnych. W lutym 1620 r. na Morawy wtargnęło wojsko polskie — lisowczycy, którzy pustoszyli majątki szlachty protestanckiej. Na wieść o tym, że zbliżają się do miasta, Sarkander zgromadził w swoim kościele prawie wszystkich mieszkańców, wśród których byli zarówno katolicy, jak i protestanci. Razem z nimi udał się w procesji eucharystycznej naprzeciw nadciągającym żołnierzom, wierząc, że uszanują Najświętszy Sakrament i nikogo nie skrzywdzą, l rzeczywiście, lisowczycy oszczędzili Holeszów i poszli dalej.
To wydarzenie stało się powodem oskarżenia ks. Jana Sarkandra przez protestantów o sprowadzenie polskiego wojska na Morawy. Wkrótce potem został pojmany i osadzony w więzieniu przy sądzie miejskim w Ołomuńcu. Zaczęły się przesłuchania, w czasie których samozwańczy sędziowie żądali, by przyznał się do winy i wyjawił tajemnicę spowiedzi św. hetmana Moraw barona Lobkovica. Jan Sarkander odpowiedział, że z najazdem lisowczyków nie miał nic wspólnego, a tajemnicy spowiedzi św. nigdy nie zdradzi. Pytania te były powtarzane podczas kolejnych przesłuchań, a milczenie oskarżonego próbowano złamać stosując coraz bardziej okrutne tortury.
Modląc się do końca, także za swoich oprawców, Sarkander godnie znosił straszliwe cierpienia. Szczególnie wiele wysiłku i pobożności wkładał w modlitwę brewiarzową. Kartki brewiarza przewracali mu odwiedzający go, a gdy nikogo nie było, czynił to sam za pomocą języka. Po czterech tygodniach od ostatniego przesłuchania, 17 marca 1620 r. zmarł na skutek doznanych obrażeń.
Wierni zaczęli go czcić jako męczennika za wiarę i wierność tajemnicy spowiedzi. Jego grób nawiedzili m.in.: król Jan III Sobieski, cesarz Karol VI Habsburg i Franciszek I oraz cesarzowa Maria Teresa.
Jego beatyfikacji dokonał w 1859 r. Pius IX. Ciało Jana Sarkandra spoczęło wówczas w katedrze w Ołomuńcu. Po zburzeniu kościoła NMP relikwie przeniesiono do kościoła św. Michała Archanioła.
Św. Jan Paweł II kanonizował go 21 maja 1995 r. w Ołomuńcu w Czechach - mieście męczeńskiej śmierci Jana. Następnego dnia papież odprawił Mszę dziękczynną za kanonizację w Skoczowie, miejscu urodzenia Świętego. Oprócz Moraw szczególnym kultem cieszy się św. Jan Sarkander na Śląsku, a zwłaszcza w diecezji bielsko-żywieckiej, w obrębie której leży jego rodzinne miasto Skoczów.
Jan Nepomucen (ur. ok. 1350 w Pomuku, obecnie Nepomuk, zm. 20 marca 1393 w Pradze) – prezbiter, spowiednik Zofii Bawarskiej, męczennik i święty Kościoła katolickiego.
Święty Jan Nepomucen jest patronem dobrej spowiedzi, spowiedników i penitentów. Jest także patronem chroniącym przed powodziami i wzburzonymi wodami, a także patronem mostów, przepraw, życia rodzinnego. Według tradycji ludowej jest świętym, który chroni również pola i zasiewy zarówno przed powodzią, jak i suszą. Z tego powodu figury św. Jana Nepomucena spotyka się nie tylko przy mostach i rzekach, ale i w okolicy skrzyżowań dróg, a także na placach publicznych i przy kościołach.
Legenda I
Jan Nepomucen urodził się prawdopodobnie w Pomuku (Nepomuku) w Czechach w roku 1350 w czasach króla Wacława IV Luksemburczyka. Życie dorosłego Jana związane było ze stanem duchownym, a karierę robił jako doktor prawa i generalny wikary przy arcybiskupie praskim. Arcybiskup był przeciwnikiem króla Wacława IV, który prowadził hulaszczy tryb życia. Król nie znosząc krytyki uknuł intrygę mającą na celu pozbycie się dostojników kościelnych. Zaprosił ich na dwór, po czym uwięził. Wśród uwięzionych znalazł się też Jan Nepomucen. Część więźniów wypuszczono, część uciekła, pozostał tylko Jan, nad którym znęcano się i poddając go przeróżnym torturom: palono ogniem, kłuto ciało, bito, kopano oraz wyrwano kleszczami język. W końcu wywleczono go na most nad Wełtawą w Pradze i w nocy 20 marca 1393 roku, z przyczepionymi do szyi kamieniami, wrzucono do rzeki. W tym momencie na niebie ukazało się pięć gwiazd symbolizujących pięć cnót męczennika. Gwiazdy te, w wielu przypadkach, są charakterystycznym elementem rzeźb i malowideł.
Legenda II
Według innej legendy Jan Nepomucen po otrzymaniu święceń kapłańskich został kanonikiem kapituły katedry św. Wita w Pradze. Bywał zapraszany na dwór królewski i został spowiednikiem królowej. Król podejrzewając żonę o niewierność próbował wymusić na Janie wydanie tajemnicy spowiedzi. Gdy ten odmówił został poddany ciężkim torturom i w końcu zginął zrzucony z mostu nad Wełtawą.
Papież Innocenty XIII dekretem z dnia 25 VI 1721 roku zezwolił na wszczęcie procesu kanonizacyjnego, a papież Benedykt XIII 19 marca 1729 roku dokonał kanonizacji. Jan Nepomucen został wpisany w poczet świętych.
W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Zdaniem jednych historyków obecność przedstawień tego świętego to dowód na obecność uchodźców z Czech. Według innych ten popularny święty, jako, że jest także patronem jezuitów, był symbolem walki z wpływami kościelnych reformatorów. Rozwój kultu św. Jana Nepomucena zbiegł się z okresem kontrreformacji, nic więc dziwnego, że nastąpił jego tryumfalny „pochód” przez całe Czechy i kraje ościenne, a patronat nad „sprawami wodnymi” doprowadził do jego upowszechnienia, jako antidotum na klęski spowodowane przez ten żywioł.
W zaprzyjaźnionej parafii w Dorohusku, gdzie w okresie letnim często goszczę, ze względu na bliskość działki letniskowej, jest kościół parafialny pw. Matki Boskiej i św. Jana Nepomucena. Za zgodą ks. Proboszcza przedstawiam obraz św. Jana Nepomucena znajdujący się w kościele wraz z opisem.
Jeszcze dawniej, przed narodzeniem Pana Jezusa kara krzyża była oznaką upokorzenia i hańby. Nie powinien zatem dziwić fakt, że w pierwszym okresie rozwoju chrześcijaństwa, krzyż nie mógł być emblematem zdolnym przysporzyć chrześcijaństwu wielu wyznawców.
I choć pierwsi chrześcijanie pisali o krzyżu i o śmierci krzyżowej, to nie przedstawiali ich w formie graficznej. W zamian, chcąc uniknąć śmieszności, bądź prześladowania posługiwali się zróżnicowanymi krzyżami zastępczymi i ukrytymi, używanych zanim krzyż zaczęto stosować jako znak męki Pana Jezusa. Najbardziej upowszechnił się monogram powstały z liter chi - X oraz rho - P. Innymi przykładami krzyży ukrytych były: ryba, lira, pług i jarzmo, kotwica i wędka. Także trójząb z rybą lub oplecionym wokół delfinem był znakiem krzyża z wiszącym na nim Panem Jezusem.
Przełom w rozumieniu krzyża nastąpił wraz z naukami głoszonymi przez św. Pawła - krzyż z symbolu hańby zmienił się w symbol chwały. Mimo to, w Cesarstwie Rzymskim aż do IV wieku krzyż nie był znakiem rozpoznawczym chrześcijan - dużo bardziej popularnym symbolem była ryba. Prawdopodobnie, sytuacja zaczęła się zmieniać wraz z wydaniem w 313 roku przez cesarza Konstantyna Wielkiego Edyktu Mediolańskiego, który zrównywał chrześcijaństwo z innymi kultami i zaliczał je do religii Cesarstwa.
Po porozumieniu z panującym na Wschodzie Licyniuszem, Konstantyn Wielki ogłosił 15 VI 313 roku edykt w Mediolanie. Obaj augustowie zaznaczyli w nim wolność religijną dla wszystkich mieszkańców cesarstwa. Co do chrześcijan , nakazali bezpłatny zwrot Kościołom lokalnych cmentarzy i świątyń objętych przez państwo, czy osoby prywatne. Na końcu edyktu władcy wyrazili przekonanie, iż przez takie potraktowanie chrześcijan uzyskają Bożą łaskawość, której dotąd już często doświadczali. Edykt mediolański od strony prawnej uznał istnienie chrześcijaństwa i włączył je do religii objętych tolerancją w cesarstwie. Ustalenia edyktu stały się w pełni obowiązujące w 324 roku, kiedy to po wygnanej nad Licyniuszem w Adrianopolu i Chrysopolis, stał się jednowładcą.
Wraz z ogłoszeniem chrześcijaństwa religią państwową - symbolika krzyża i jej interpretacja przybrały na intensywności, stały się powszechne. Krzyż stał się znakiem siły, zwycięstwa i triumfu. Krzyż stawał się wśród wyznawców Chrystusa symbolem znanym i uznawanym za święty, znakiem objawienia i nadziei na zmartwychwstanie ciała i życie wieczne. Chrześcijanie korzystając z wcześniejszych tradycji i znaków krzyża nadali im nowe znaczenie - „odkupienie dzięki ofierze Jezusa Chrystusa”. Z czasem, krzyż w chrześcijaństwie zajął centralne miejsce. Stał się symbolem pewności zbawienia oraz tryumfu Chrystusa nad śmiercią.
Początkowo przedstawiano krzyż, bez postaci Pana Jezusa. Później pojawiły się schematyczne wizerunki Pana Jezusa wiszącego na krzyżu. W VI wieku pojawiły się krzyże z przybitym do drzewa ciałem Chrystusa, na których postać w białej tunice zaprezentowana jest w postawie triumfującej.
Jednym z rozmiłowanym w Krzyżu Pana Jezusa, a który to również nauczył się mądrości w Ranach Chrystusowych był św. Paweł od Krzyża 1694 – 1775. Był wielkim mistykiem chrześcijańskim, a zarazem jednym z największych kaznodziejów osiemnastego stulecia. Obdarzony mistycznymi łaskami, pouczony drogą objawień, założył zgromadzenie zakonne, którego zadaniem jest głosić Chrystusa Ukrzyżowanego. Kościół nazwał św. Pawła od Krzyża "Łowcą dusz". W szczególności poświęcił się opiece nad biednymi i chorymi. Każdemu, jako ostatnią pamiątkę, wręczał mały krucyfiks, który nieustannie miał przypominać ostatnie jego słowa by pamiętali o Męce Pańskiej. Ciało świętego Założyciela doznaje wielkiej czci w rzymskiej bazylice świętych Jana i Pawła.
To, co najbardziej uderza mnie w tym obrazie, to fakt, że to nie nasz święty angażuje Chrystusa na Krzyżu, ale raczej Pan Jezus na Krzyżu, który go obejmuje. Święty Paweł od Krzyża był bardzo świadomy swojej wielkiej potrzeby Chrystusa, jego zależności od Miłości Ukrzyżowanego. Żył w sobie z wielką pokorą w tym samym czasie, w jakim Pan Bóg przez niego działał wielkie rzeczy.
Krzyż to jest wielkie wyzwanie dla każdego człowieka. I to jest nie tylko miłość do krzyża. Parę miesięcy temu TV pokazała zamieszanie w czasie "miesięcznicy smoleńskiej" i pokazano jak kobieta z krzyżem w ręku, okładała nim kontrmanifestanta, a właściwie pokazała czym jest dla niej ten krzyż.
I zawsze w takich momentach przychodzi mi refleksja o miłosiernym Samarytaninie. Myślę, że zamiast opisywania tej przypowieści, który to fragment bardzo lubię i niemal w każdym artykule posługuję się nim, gdyż zawiera uznawanie takich wartości, jak: miłość, miłosierdzie oraz szacunek dla bliźnich a natomiast bliźni to każdy człowiek, bez względu na to, czy jest przyjacielem czy wrogiem, posłużę się „złotymi myślami” o przyjaźni.
„Przyjmij każdego takim, jakim jest. Każdy ma wady, nawet najlepszy. Jesteśmy tylko ludźmi – nie aniołami”.
„Rozczarowania trzeba palić, a nie balsamować”.
„Właściwe stosunki z ludźmi to: gorliwość, ciekawość życia, uczenie się od każdego, kto coś wie i umie”.
„Prawdziwy przyjaciel wnosi więcej w nasze szczęście niż tysiąc wrogów w nasze nieszczęście”.
„Nie ma lekarstwa mocniejszego, skuteczniejszego, doskonalszego dla naszych ran we wszystkich sprawach ziemskich, jak mieć kogoś, kto cierpi z nami w każdym nieszczęściu i cieszy się w powodzeniu”.
„Przyjaźń to nie tylko wspaniały prezent, lecz także ustawiczna praca”.
„Musimy nauczyć się żyć razem jak bracia, jeśli nie chcemy zginąć razem jak szaleńcy”.
„Ten jest dobrym przyjacielem, kto mówi dobrze o nas za naszymi plecami”.
„Żyj z ludźmi, jakby widziany przez Boga; Z Bogiem rozmawiaj, jakby słuchany przez ludzi”.
„Ten zasługuje na miano silnego człowieka, kto umiał z wroga uczynić przyjaciela”.
„Nawet gdybyś dał człowiekowi wszystkie wspaniałości świata, nic mu to nie pomoże, jeśli nie ma przyjaciela, któremu mógłby o tym powiedzieć”.
Tych jedenaście powyższych pięknych myśli daje dużo do myślenia.
Wspomnę tu również element poświęcenia krzyża. Krzyż poświęcony ciągnie za sobą błogosławieństwo, które poprzez kapłana ofiaruje nam Pan Bóg. Poświęcenie jakiegokolwiek elementu religijnego ma człowiekowi udzielić błogosławieństwa i to jest cel.
Co więcej, przedmioty poświęcone uznane zostały za bardziej pewne, bezpieczne. Przekonanie to łączy się z wiarą w opętanie i działanie demonów. Jeśli krzyż był poświęcony, no to jest to - jak sama nazwa wskazuje - rzecz święta i w związku z tym wiesz co wieszasz na tej ścianie, czy co ze sobą niesiesz. Natomiast krzyż niepoświęcony, kupiony gdzieś tam na bazarze, nigdy nie wiemy z czyich rąk to wyszło i co ze sobą przyniesie.
Najwyraźniej są ku temu powody, żeby do kultu religijnego używać przedmiotów poświęconych. „Poświęconych”, samo słowo niesie za sobą, że ten przedmiot jest poświęcony kultowi Bożemu. Nie mamy informacji, chyba, że sami zrobiliśmy ten krzyż, przez kogo ten krzyż został zrobiony, w jakim celu został tworzony. Mam na myśli to, że odcinamy wszelki korzeń zła, który mógłby być, który niesie historia danego przedmiotu. Przykładem również są różańce, które przygotowywane przez satanistów, czy grupy okultystyczne celowo są wprowadzane na rynek, żeby utrudnić kontakt z Panem Bogiem. W tym kontekście uwidacznia się wątek skalania. To przekonanie, że przedmioty materialne mogą służyć praktykom magicznym, okultystycznym, a co za tym idzie przyczynić się do wpływu demonów na daną osobę, lub w ostateczności do jej opętania.
Taka modlitwa działa jak translator, bo to już nie będzie wezwanie „Zawitaj Królowa Różańca Świętego” ale „Zawitaj Szatanie różańca diabelskiego.”
W tym wypadku krzyż traci swoje zwyczajowe znaczenie symboliczne, a staje się przedmiotem mogącym „przemieniać” użytkownika. Używanie takiego różańca czy krzyża w sposób oddający hołd diabłu nie boli, tego nie widać, nie czuć, ale zaboli, kiedy nasze sumienie będzie nas oskarżać w ostatnią chwilę naszego życia. Oj mocno zaboli, bo Pan Bóg powie tylko, że komu oddawałeś hołd za życia tam i pójdziesz do jego królestwa. I będzie wielki płacz. I tu wielu mówi, że nie wiadomo czy jest to piekło, bo nikt stamtąd nie powrócił. Oj powrócił.
Wizję piekła między innymi mieli św. Jan Bosko, św. Faustyna, św. Teresa od Jezusa czy w pierwszej części tajemnicy fatimskiej - dzieci, a którą opisałem w artykule poniżej „Objawienia NMP” i wiele innych postaci, które były w piekle, widziały piekło, a których świadectwo jest prawdziwe, gdyż Kościół uznając jakiś dogmat, czy uznając czyjąś świętość rozwiewa wszystkie wątpliwości, nawet te najmniejsze. Jest to wieloetapowy proces, a toczy się na dwóch szczeblach: diecezjalnym i watykańskim. Podczas postępowania diecezjalnego zbiera się dokumentację i przesłuchuje świadków, by jak najdokładniej opisać życie kandydata, sławę jego świętości, ewentualnego męczeństwa i właśnie świadectwa łask, które dokonały się za jego wstawiennictwem. Dalej weryfikacja cudu w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych może potrwać wiele miesięcy, a zazwyczaj trwa lata. Gdy lekarze z komisji lekarskiej Kongregacji zapoznają się z dokumentacją albo już gdy obradują, bardzo często powołuje się kolejnych biegłych lub zadaje dodatkowe pytania tym, których już wcześniej powołano. I te wszystkie zarzuty, że nie wiadomo jak jest w piekle, bo nikt stamtąd nie powrócił są błędem. Byli, ujrzeli, powrócili, opisali.
Takim świadectwem nie uznania krzyża niech będzie fakt, że pewnemu człowiekowi, który nie chciał jeszcze nawet na łożu śmierci uznać krzyża, w obecności wielu świadków, krzyż się na ścianie odwrócił.
Mój przyjaciel Adam opowiedział mi też świadectwo o lekceważeniu krzyżyków, odznak batalionowych, pułkowych, które w swoim kształcie mają krzyż. „Ja jako mikrus w latach 1941-1946 miałem możliwość patrzenia na jeńców francuskich za okupacji niemieckiej Lwowa, oraz tuż po wejściu Rosjan na jeńców włoskich i niemieckich. Widziałem u wielu z pietyzmem zachowane lub wykonane z blachy, skóry lub gumy, krzyżyki które nosili. Pracowali przy odgruzowywaniu itp. widać było że czuli potrzebę aby mieć i nosić ten znak. Byli też tacy i to nasi rodacy których krzyżyk (u żołnierza) wywoływał kpinę i złość. Pamiętam takiego kpt. ……. z pod Lublina. Jego furiackie ataki śmiechu i docinki. Ale takie mieliśmy czasy. Dzisiaj jednak obserwując zachowanie młodych i starych, czasem jestem zbulwersowany”.
To był trudny okres dla wszystkich.
Komunistyczne władze w sposób jawny dążyły też od zakończenia wojny do rozdziału Kościoła od państwa. Zerwano konkordat (wrzesień 1945), zaczęto ograniczać naukę religii w szkołach i rozpoczęto konsekwentne upaństwowienie kościelnych majątków. Wszystko to służyło – w rozumieniu komunistów – osłabieniu Kościoła w Polsce. W latach 60. i 70. na ogromną skalę ruszyła wtedy inwigilacja.
Stosowano różne techniki: od bezpośredniego śledzenia, podsłuchów czy obserwacji, poprzez prowokacje i działania realizowane według przygotowanego wcześniej scenariusza. Bezpieka bezwględnie wykorzystywała konflikty: rozpuszczając plotki i obraźliwe pomówienia. Ta nienawiść dała się odczuć w wielu krajach Europy.
Wielu duchownych i odważnych chrześcijan, szczególnie katolików, skazano w latach pięćdziesiątych w procesach politycznych, uwięziono, skazano na śmierć, wielu z nich otrzymało zakaz prowadzenia działalności duszpasterskiej. Zlikwidowano zakony katolickie, np. klasztor Želiv stał się na pewien czas obozem internowania dla ściganych księży.
Zaczęły się lata najgorszego prześladowania Kościoła np. w Czechosłowacji. W nocy 13 na 14 kwietnia 1950 r. w całej Czechosłowacji siłą i wbrew prawu zlikwidowano wszystkie klasztory. Zakonników i zakonnice zapędzono do najcięższych robót na polach i w lasach. Dla sióstr zakonnych zorganizowano też w niewielkiej miejscowości, położonej bezpośrednio przy granicy polsko – czeskiej, Bila Voda, specjalne miejsce odosobnienia. Skomasowano tu około 1200 zakonnic z 11 zgromadzeń zakonnych, zabraniając im przy tym przyjmowania nowicjuszek i prowadzenia przypisanej regułami działalności. Zakonników i księży wtrącono do więzień lub skierowano do obozów pracy. Podobny los spotkał także biskupów, którzy nie chcieli ulec próbom nakłonienia ich do współpracy z reżimem komunistycznym. Internowany został we własnej rezydencji arcybiskup Matocha, który nie doczekawszy uwolnienia zmarł w 1961 r. Podobny los spotkał również młodego biskupa Tomáška, którego zamknięto 23 czerwca 1951 r. w klasztorze koncentracyjnym w miejscowości Żeliv. Pozostał tam do wiosny 1954 roku.
Symbolika krzyża występująca w przypadku noszenia tych odznak z pewnością nawiązywała do chrześcijańskich wartości oraz do krzyża jako znaku cierpienia i poniesionej ofiary - oddania własnego życia. Krzyż w sposób symboliczny wskazuje na cierpienie, zbawienie, zwycięstwo nad śmiercią, miłość Pana Boga do człowieka, wezwanie do odnowienia człowieczeństwa. Przede wszystkim to są wartości chrześcijańskie. Pod tym pojęciem, myślę, że możemy rozumieć: poświęcenie bliźniemu, służenie innym, ofiarowanie własnego życia dla bliźnich, prawdziwą wiarę, życie tym, co głoszą Ewangelie, szacunek dla innych, miłość.
Poniższe odznaki, które prezentuję, spełniały te obowiązki. Ich odpowiedniki jako walory filatelistyczne wykonane zostały przez członków ruchu opozycyjnego „Solidarność”. To jest tez ogromny temat i jakże ważny w historii naszego społeczeństwa. Wszelkie podejmowane przez władze komunistyczne próby zerwania więzi między Kościołem katolickim a narodem kończyły się niepowodzeniem. Nie powiodła się próba neutralizacji i przejęcia kontroli nad Kościołem poprzez oficjalne przyłączenie go do państwa. Zawiodła także strategia użycia przemocy. Spodziewanych efektów nie przyniosła także socjalistyczna resocjalizacja. Nie powiodła się także próba zepchnięcia religii do sfery prywatnej. Kościół jako niezależna instytucja religijna, ciesząca się swego rodzaju autonomiczną przestrzenią, skupił się na działaniach służących obronie narodu. Do powstania Solidarności przyczynił się również polski katolicyzm.
Kościół stał się pewnego rodzaju schronieniem. Oferował nie tylko opiekę duszpasterską, ale także zaplecze logistyczne do przeprowadzania dyskusji, seminariów, wydarzeń kulturalnych promujących wartości chrześcijańskie oraz religijno - narodowe.
Publiczne przyznawanie się do krzyża było często wyrazem sprzeciwu wobec systemu komunistycznego, a sam krzyż - znakiem rozpoznawczym osób, którym „idee komunizmu” nie były bliskie. Co więcej, zmagania na rzecz obecności krzyża w przestrzeni publicznej w czasach komuny były czynnikiem konstytuującym zgromadzenia ludzi, które w innym wypadku by nie powstały.
Po wprowadzeniu stanu wojennego, gdy władze PRL postanowiły usunąć krzyże ze szkół publicznych doszło do wielu incydentów. Kiedy przedstawiciele władzy krzyże ściągali, przeciwnicy ustroju komunistycznego ponownie je zakładali.
Jeden z uczestników tamtych wydarzeń: „Chodziłem z tym krzyżem po szkolnym korytarzu i czułem, że jestem po właściwej stronie. Ten kawałek blaszki dał mi poczucie wspólnoty, przynależności.”To był symbol, w którym łączyły się dwa wymiary: wymiar patriotyczny i religijny. Krzyż jako odznaka - jesteśmy spadkobiercami zakonów rycerskich. Krzyż jako symbol śmierci, śmierci męczeńskiej, męczeńskiej za naród. Czy nie tyle śmierci, ale walki. To łączy patriotyzm, walkę za ojczyznę z oddaniem. Też symbol miłości do ojczyzny. Natomiast, jeśli osobę, którą szanuję - to czuje się dumę. W tym wypadku nieistotna jest forma materialna odznaki, a treść którą niesie. Posiadanie odznaki konstytuuje bycie bohaterem.
Innym ważnym symbolem o podłożu patriotyczno – religijnym jest Krzyż harcerski. Jest to odznaka harcerska stosowana w Polsce. Harcerze przed przyrzeczeniem na miejscu krzyża noszą lilijkę. W czasopiśmie „Skaut” z 15 października 1911 r. ogłoszono konkurs „na polską odznakę skautową”. W odpowiedzi nadesłano 84 prace jednak żadna z prac nie wydała się na tyle interesująca żeby ją użyć. Ostatecznie po wprowadzeniu do projektu szeregu zmian powstała odznaka: krzyż wzorowany na Orderze Virtuti Militari.
Ostateczny kształt Krzyża Harcerskiego został ustalony podczas konferencji ZHP w dniach 1–2 listopada 1918 jako odznaka polskiego harcerstwa.
Również i z okresu kiedy powstała odznaka harcerska równocześnie powstała Modlitwa Harcerska. Myślę, że też jest ważnym symbolem o podłożu patriotyczno – religijnym.
Wielu jest męczenników, którzy oddali życie za wiarę, za krzyż. To są między innymi Męczennicy z Ugandy. Jeden z wielkich Ugandy, po tym, jak w wielkim gniewie ucięto mu ręce i nogi i wyrywano mu kawałki ciała i wrzucano je na jego oczach do ognia, umierał w męczarniach przez trzy dni bez słowa skargi, czy jęku, a tylko mówiąc słowa Zbawiciela kończącego jego mękę na krzyżu: SITIO! PRAGNĘ! Są to młodzi mężczyźni i chłopcy, których męczeństwo w 1886 roku stało się iskrą rozniecającą płomień chrześcijaństwa we współczesnej Afryce. Kanonizowani w 1964 roku, męczennicy z Ugandy odbierają cześć za swoją wiarę, odwagę i świadectwo o Chrystusie.
Aczkolwiek Pan Jezus nie umarł śmiercią krzyżową aby odkupić winę śmiertelnego gatunku ludzkiego, ani też po to, żeby umożliwić jakieś skuteczne dotarcie do skądinąd obrażonego i nie wybaczającego Pana Boga; chociaż Syn Człowieczy nie złożył siebie w ofierze żeby uśmierzyć gniew Pana Boga i otworzyć grzesznemu człowiekowi drogę do zbawienia; mimo to, że takie idee pokuty i przebłagania są błędne, niemniej jednak ze śmiercią Pana Jezusa na krzyżu związane jest pewne znaczenie, którego nie możemy przeoczyć. Faktem jest, że nasza planeta stała się znana jako „Świat Krzyża”.
Pan Jezus chciał przeżyć w całej pełni życie człowieka w ciele na Ziemi. Śmierć jest zazwyczaj częścią życia. Śmierć jest ostatnim aktem ludzkiego spektaklu. W naszych najlepszych intencjach, zmierzających do uniknięcia zabobonnych błędów fałszywej interpretacji śmierci na krzyżu, powinniśmy uważać aby nie popełnić wielkiego błędu i nie przeoczyć prawdziwej doniosłości i autentycznego znaczenia śmierci Mistrza.
Śmiertelny człowiek nigdy nie był własnością arcyoszustów. Pan Jezus nie umarł po to, żeby wykupić człowieka ze szponów władców renegatów oraz upadłych książąt z różnych sfer. Ojciec w niebie nigdy nie wymyślił tak beznadziejnie głupiej niesprawiedliwości jak przeklęcie śmiertelnej duszy z powodu złych uczynków jej przodków. Tak samo śmierć Mistrza na krzyżu nie była ofiarą, czy próbą spłacenia Panu Bogu tego długu, jaki gatunek ludzki był mu winien.
Zanim Pan Jezus żył na Ziemi, nasze wierzenia w takiego Pana Boga mogły ewentualnie być uzasadnione, ale nie po życiu i śmierci Mistrza pośród jego współbraci śmiertelników. Mojżesz nauczał o dostojeństwie i sprawiedliwości Stwórcy Pana Boga, ale Pan Jezus obrazował miłość i miłosierdzie niebiańskiego Ojca.
Zwierzęca natura – tendencja do czynienia zła – może być dziedziczna, ale grzech nie jest przenoszony z rodzica na dziecko. Grzech jest aktem świadomego i rozmyślnego buntu woli indywidualnej istoty przeciwko woli Ojca i prawu Syna.
Jest jednak faktem, że Jego obdarzenie naszego świata w dużym stopniu naświetliło drogę zbawienia; Jego śmierć przyczyniła się znacznie do umocnienia na zawsze pewności wiecznego życia śmiertelnika po śmierci cielesnej. Aczkolwiek niewłaściwe jest mówić o Panu Jezusie jako ofierze, odkupicielu czy wybawcy, jest zupełnie prawidłowe nawiązywać do niego jako do Zbawiciela. Na zawsze uczynił on drogę zbawienia (wiecznego życia) jaśniejszą i pewniejszą; ukazał on wszystkim śmiertelnikom, z bardziej oczywistą i lepszą drogę zbawienia.
Kiedy raz zrozumiemy ideę Pana Boga jako Ojca, prawdziwego i kochającego – tylko takiej koncepcji Pan Jezus zawsze nauczał – musimy natychmiast, z pełną konsekwencją, bezwzględnie porzucić wszystkie prymitywne wyobrażenia o Panu Bogu, jako obrażonym monarsze, srogim i wszechpotężnym władcy, którego główną radością jest złapanie swoich podwładnych na złym uczynku i dopilnowanie, aby zostali właściwie ukarani, chyba, że jakaś istota niemalże jemu równa zaofiaruje się za nich cierpieć, umrzeć za nich i zamiast nich.
Cała idea odkupienia i pokuty niezgodna jest z tą ideą Pana Boga, jakiej nauczał i jakiej był przykładem Pan Jezus z Nazaretu. Nieskończona miłość Pana Boga nie jest drugorzędną wobec czegokolwiek w Boskiej naturze.Cała ta idea pokuty i ofiarnego zbawienia zakorzeniona jest w samolubstwie i oparta na samolubstwie. Pan Jezus nauczał, że służenie współbraciom jest najwyższą ideą braterstwa wierzących w duchu. Zbawienie powinno być traktowane jako rzecz naturalna dla tych, którzy wierzą w ojcostwo Pana Boga. Główną troską wierzącego nie powinno być samolubne dążenie do osobistego zbawienia, ale raczej bezinteresowne dążenie do miłości i tym samym do służenia współbraciom, nawet tak, jak Pan Jezus kochał śmiertelnych ludzi i im służył.
Gdyby nawet Pan Bóg był surowym i prawowitym monarchą takiego wszechświata, w którym sprawiedliwość rządzi ponad wszystkim, na pewno nie zadowalałby się dziecinnym systemem zastąpienia winnego grzesznika niewinnie cierpiącym.
Ważną rzeczą dotyczącą śmierci Pana Jezusa, a mającą związek ze wzbogaceniem ludzkiego doświadczenia i z poszerzeniem drogi zbawienia, jest nie tyle fakt Jego śmierci, ile raczej wspaniała postawa i niezrównany duch z jakim szedł na spotkanie śmierci.
A to wszystko zawiera się w jednej prawdzie, że będą wam „wybaczone wasze winy, tak jak i wy wybaczacie waszym winowajcom”.
Krzyż Pana Jezusa obrazuje pełną miarę najwyższego poświęcenia prawdziwego Pasterza nawet dla niegodnych członków jego stada. Na zawsze ustanawia wszystkie stosunki pomiędzy Panem Bogiem a człowiekiem na gruncie rodzinnym. Pan Bóg jest Ojcem, człowiek jest jego synem. Miłość, miłość ojca do swego syna staje się centralną prawdą – miłość, a nie sprawiedliwość króla, który szuka zadowolenia w cierpieniu i karaniu zło czyniącego poddanego.
Krzyż ukazuje na zawsze, że postawa Pana Jezusa w stosunku do grzeszników nie była ani potępieniem ani akceptacją, ale raczej wiecznym i miłości pełnym zbawieniem. Pan Jezus prawdziwie jest zbawicielem w tym sensie, że jego życie i śmierć skłania człowieka do dobroci i prawego dążenia do wiecznego życia. Pan Jezus kocha ludzi tak bardzo, że Jego miłość wywołuje odzew miłości w ludzkim sercu. Miłość naprawdę jest zaraźliwa i wiecznie twórcza. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu jest przykładem miłości, odpowiednio silnej i boskiej, aby darować grzechy i wchłonąć wszystkie złe uczynki.
Pan Jezus objawił temu światu, że prawość ma wyższą jakość niż sprawiedliwość – zaledwie formalne dobro i zło. Boska miłość nie tylko wybacza zło; ona je absorbuje i praktycznie niszczy. Przebaczanie z miłości absolutnie góruje nad przebaczaniem z miłosierdzia. Miłosierdzie odstawia na bok winę z powodu czynienia zła, ale miłość na zawsze niszczy grzech i całą wynikającą z niego słabość. Pan Jezus uczył nas, żeby nie opierać się złu, ale poprzez nią znaleźć tę dobroć, która skutecznie zniszczy zło. Przebaczenie Pana Jezusa nie jest akceptacją; jest zbawieniem od potępienia. Zbawienie nie lekceważy złych uczynków; ono czyni je dobrem. Prawdziwa miłość nie idzie na kompromis z nienawiścią ani jej nie przebacza; ona ją niszczy. Miłość Pana Jezusa nigdy nie zadowala się zwykłym przebaczaniem. Miłość Mistrza zakłada rehabilitację, wieczne życie. Jest zupełnie poprawne mówić o zbawieniu jako o odkupieniu, jeśli mamy na myśli tę wieczną rehabilitację.
Dzięki sile swej osobistej miłości do ludzi, Pan Jezus mógł przełamać władzę grzechu i zła. Wyzwalał tym samym ludzi do wybierania lepszej drogi życia. Piękno Boskiej miłości, raz w pełni przyjęte do ludzkiego serca, na zawsze niszczy urok grzechu i siłę zła.
Cierpienia Pana Jezusa nie ograniczały się do ukrzyżowania. W rzeczywistości Pan Jezus z Nazaretu spędził ponad dwadzieścia pięć lat na krzyżu prawdziwego i intensywnego, śmiertelnego istnienia. Prawdziwa wartość krzyża polega na tym, że był to najwyższy i końcowy przejaw miłości Pana Jezusa, pełne objawienie jego miłosierdzia.
Tryumf śmierci na krzyżu podsumowany został w duchu postawy Pana Jezusa wobec tych, którzy go dręczyli. Pan Jezus uczynił z krzyża wieczny symbol tryumfu miłości nad nienawiścią i zwycięstwa prawdy nad złem, kiedy się modlił: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. To poświęcenie dla miłości stało się zaraźliwe na cały świat; uczniowie przejęli je od swego Mistrza. Pierwszy nauczyciel jego Ewangelii, który został wezwany do złożenia swojego życia w tej służbie, kiedy go kamienowali na śmierć, powiedział: „Nie policz im tego grzechu”.
Krzyż przemawia najmocniej do tego wszystkiego, co w człowieku najlepsze, gdyż objawia tego, który gotów był złożyć swoje życie w służbie dla bliźnich. Nikt nie może mieć większej miłości niż tą, żeby był gotów złożyć swe życie za swoich przyjaciół – a Pan Jezus miał taką miłość, że gotów był złożyć swoje życie za swoich wrogów, miłość większą niż jakakolwiek znana dotąd na Ziemi.
Krzyż jest najwyższym symbolem świętej służby, poświęcenia życia dla dobra i zbawienia bliźnich. Krzyż nie jest symbolem poświęcenia niewinnego Syna Bożego zamiast winnych grzeszników, aby przebłagać gniew obrażonego Pana Boga; pozostanie on jednak na zawsze, najświętszym symbolem dobra, które obdarza sobą złych i tym samym ocala ich, dzięki takiemu właśnie poświęceniu z miłości. Krzyż stał się symbolem bezinteresownej służby najwyższego rodzaju, ostatecznego poświęcenia objawiającego się w pełnym obdarzeniu prawym życiem, w służbie z głębi serca płynącej działalności a nawet w śmierci, śmierci na krzyżu. To właśnie widok tego, największego symbolu obdarzającego życia Jezusa, prawdziwie inspiruje nas wszystkich żeby iść i czynić podobnie.
Kiedy myślący mężczyźni i kobiety patrzą na Pana Jezusa jak oddaje swoje życie na krzyżu, raczej nie pozwolą sobie znowu narzekać, nawet podczas najbardziej bolesnych przeciwności życia, jeszcze mniej podczas drobnych szykan i wielu czysto zmyślonych krzywd. Jego życie było tak wspaniałe a jego śmierć tak pełna tryumfu, że wszystkich nas pociąga chęć wzięcia udziału w jednym i drugim. Istnieje naprawdę pociągająca moc w całym obdarzeniu dokonanym przez Pana Jezusa, od jego dni młodzieńczych aż do tego, przytłaczającego widowiska jego śmierci na krzyżu.
Upewnijmy się zatem, że kiedy patrzymy na krzyż jako na objawienie Pana Boga, nie patrzymy oczyma człowieka prymitywnego ani też z punktu widzenia późniejszego barbarzyńcy, ponieważ jeden i drugi traktował Pana Boga jako bezwzględnego Władcę, surowo karzącego i nieugięcie egzekwującego prawo. Upewnijmy się raczej, że widzimy w krzyżu ostateczny przejaw miłości i poświęcenia się Pana Jezusa jego misji życiowej – obdarzenia śmiertelników. Tym samym krzyż jest obrazem poświęcenia, wynikającego z gorliwego uczucia i obdarzenia spontanicznym zbawieniem tych, którzy są gotowi przyjąć takie dary i takie poświęcenie. W krzyżu nie było niczego, czego wymagałby Ojciec a tylko to, co Pan Jezus tak chętnie dał i czego nie chciał uniknąć.
Jeżeli człowiek nie może inaczej docenić Pana Jezusa i zrozumieć znaczenia jego obdarzenia naszej Ziemi, może przynajmniej zrozumie jego uczestnictwo w ludzkich cierpieniach. Nikt nigdy nie będzie obawiał się tego, że Stwórca nie zna natury czy też zakresu jego doczesnych nieszczęść.
Wiemy, że celem śmierci na krzyżu nie było pojednanie człowieka z Panem Bogiem, ale rozbudzenie w człowieku świadomości wiecznej, Ojcowskiej miłości i nieskończonego miłosierdzia jego Syna oraz rozpowszechnienie tych uniwersalnych prawd na cały świat.
Ciekawostką jest zestaw etykiet zapałczanych, które zawierają motyw krzyża. Mój przyjaciel Adam pomógł mi w rozszyfrowaniu znaczenia niżej pokazanych krzyży, gdyż te krzyże pod jedną nazwą są rysowane różnie, co prowadzi do wątpliwego zaszeregowania. Zawsze kilka różnych spojrzeń na ten sam element prowadzi do wspólnego konsensusu. Projektant czy grafik tak niektóre elementy pokazał, że można kilka rodzajów krzyży podciągnąć pod załączony walor. Staraliśmy się jak najdokładniej opisać znaczenie tych krzyży, ale też zdaję sobie sprawę, że można było cos przeoczyć. Jeżeli sugestia osoby czytającej byłaby inna niż opisana to proszę o e-list.
Krzyż strzałkowy. W mowie znaków symbol ten znaczył "tutaj żyją dobrzy ludzie". Krzyż Strzałkowy, używany w średniowieczu przez Władysława I oraz węgierskich narodowych socjalistów. Krzyż strzałkowy, krzyż grecki zakończony stylizowanymi grotami strzał, nazywany również czasem krzyżem czeskim. Krzyż, którego ramiona kończą się strzałami, nazywany jest w tradycyjnej terminologii heraldycznej "krzyżowym barbackiem" lub "krzyżowym barbee". W chrześcijańskim użytku końce tego krzyża przypominają haczyki rybich haczyków lub rybne włócznie. To nawiązuje do symbolu Ichthys Chrystusa i sugeruje temat "rybaków ludzi" w Ewangelii. Podobny symbol, Crosstar, jest używany przez Ruch Nacjonalistyczny, białą grupę supremacjonistów z siedzibą w Stanach Zjednoczonych.
Krzyż młyński, mający postać krzyża greckiego zakończonego motywem spirali, wzór zaczerpnięty od przedchrześcijańskich Celtów, oznacza Pana Boga, wokół którego krążą wszystkie byty.
Wersja heraldyczna. Krzyż dotyczy cierpienia Pana Jezusa. Zakończony ostrymi końcami. Według angielskiej etymologii niektórych ludzi patrząc na norweski URD (oznaczającym „los"), może być związany z losem greckiego boga.
Krzyż liliowy powstał z połączenia krzyża greckiego i dużej litery M, oznaczającej imię Maryi, która uczestniczyła w Jego męce. Był symbolem hiszpańskich zakonów rycerskich z Alcantary (zielony) i Calatravy (czerwony). Na zakończeniach ramion jest stylizowany na trzy płatki lilii. Stąd nazwa krzyża, ale też i symbol Maryi. Symbolizuje Zwiastowanie oraz Jej Niepokalane Poczęcie.
Krzyż Jerozolimski jest również znany jako krzyżowiec, krzyżowy lub krzyż kantoński.
Krzyż jerozolimski jest jedynym krzyżem uznanym przez wszystkie kościoły chrześcijańskie. Jego bogata symbolika wpisuje się w równym stopniu w historię kościoła katolickiego, co prawosławnych i protestanckich. Do dziś jest wyłącznym symbolem dwóch zakonów – greckich i łacińskich bożogrobców, prawdziwego symbolu ekumenizmu.
Duży krzyż laskowany, w którego kątach umieszczone są cztery małe równoramienne krzyże greckie obrała sobie za symbol Ziemi Świętej jedna z prowincji Zakonu Braci Mniejszych, zwanych potocznie franciszkanami już na początku drugiego tysiąclecia naszej ery. Pięć krzyży oznaczało Jerozolimę i cztery królestwa uczestniczące w wyprawach krzyżowych – Niemcy, Francję, Królestwo Obojga Sycylii oraz Anglię. Na płaszczyźnie duchowej krzyż symbolizuje zaś pięć ran Chrystusa.
Najwcześniejszym obrazem, jaki można zauważyć na Krzyżu Jerozolimskim, jest obraz z Bayeux Tapestry, kreskówki z 1066 inwazji Normanów na Anglię. Samo gobelinowanie zostało prawdopodobnie ukończone w latach 70. XIX wieku, więc możemy być pewni dokładności wielu szczegółów.
Istnieją jednak dowody znacznie wcześniejszego połączenia. Jednym z takich szczegółów jest transparent noszony przez hrabiego Eustachego. Ten sztandar mógł być tym, który został mu dany przez papieża Aleksandra II, aby pokazać poparcie Kościoła dla inwazji na Anglię.
Ten baner jest interesujący z dwóch powodów:
Po pierwsze, pojawiła się na długo przed tym, jak europejska heraldyka stała się modna w Europie.
Po drugie, Eustachy miał trzech synów. Pierwszy był również myląco nazywał się Eustachy, następny Godfrey, a na końcu Baldwin. Zarówno Godfrey, jak i Baldwin zostali później monarchami Jerozolimy. Godfrey był także księciem Dolnej Lotaryngii, a jego herb zawierał Krzyż Jerozolimski.
Musimy przyznać, że ten dowód nie jest wystarczającym dowodem na pochodzenie krzyżowe. Angielska kopia gobelinu pokazuje tylko złoty krzyż z czterema czarnymi plamami i oryginalną tkaninę, jeśli rzeczywiście są krzyżykami (bliższe badanie jest obecnie w toku), a następnie przeszycia zszywane mogły być wygodną metodą pokazywania okręgów, księżyce, serca lub cokolwiek innego. Niemniej jednak podobieństwo do Krzyża Jerozolimskiego jest uderzające.
W heraldyce jest podobny emblemat z prostym centralnym krzyżem greckim, a nie układem czterech Taus. Jest to określane jako Cross Cantonee, kanton będący podziałem i znaleziony na wielu starych europejskich monetach.
Przedmiotem tego projektu jest nie tyle duży grecki krzyż, co raczej elementy w każdym z czterech kwartałów. Krzyż jest tam, aby wytyczać cztery obszary, tak jak granica obywatelska wyznacza cztery podziały terytorialne / administracyjne. W kilku krajach, w szczególności w Szwajcarii, te podziały są nazywane "kantonami".
Wariant "krzyża krzyżowca", środkowy krzyż pokazany jako krzyż grecki, a nie krzyżowy. Jest to logo używane przez Deutscher Evangelischer Kirchentag od lat sześćdziesiątych.
Krzyż symbolizujący siłę i moc. Krzyż tzw. potężny pojawił się już w epoce neolitu, datowanego na 2500 lat pne. W języku niemieckim nosi nazwę Krückenkreuz (dosłownie "krzyż kul"). Jest formą krzyża heraldycznego z poprzeczkami lub "kulami" na czterech końcach. Ten pradawny symbol został odrodzony i przyjęty przez muzyków Martial Neofolk i w tym kontekście przyjmujemy krzyż symbolizujący dynamizm i energię.
Krzyż Kalwarii Stepped, Altar, Péronnée, Degraded lub Graded Cross.
Krzyż Kalwarii znany również jako Krzyż ołtarzowy, lub w heraldyce jako de Calvaire, Péronnée, Degraded, Graded lub Kalwarię (łacinę) lub Golgotę (aramejski), to nazwa niewielkiego wzgórza poza bramą Jerozolimy i oznacza "miejsce czaszki". - częściowo dlatego, że było to miejsce intensywnego cierpienia, a częściowo z powodu zaokrąglonego wyglądu przypominającego czaszkę pagórka.
W tym symbolu trzy kroki prowadzące do krzyża przedstawiają kopiec na Kalwarii lub w porządku malejącym reprezentują Wiarę opartą na Nadziei i na Miłości. Wytrzymała konstrukcja jest powszechnie używana do nagrobków i określana jest jako krzyż schodkowy. Każdy z trzech stopni może mieć napisany epitafium, upamiętniający zmarłego lub pochowaną rodzinę.
Kroki są czasem podstawą Krzyża na Stole lub Krzyża Ołtarza. Stare obrazy i inne dzieła sztuki pokazują, że umieszczenie krzyża i świec na stole ołtarza nie było powszechne aż do XIII wieku. Wcześniej krzyż mógł zostać zawieszony na czaszy nad ołtarzem, a cząstki Hostii ułożone zostały w krzyż. Około 800 lat temu papież Innocenty III zarządził, że "krzyż jest ustawiony na ołtarzu, pośrodku między dwoma świecznikami" - prawdopodobnie tylko podczas Mszy św.
W heraldykach krzyż może mieć stopnie (stopnie, grieces lub francuski: à degrés) jak stopnie starożytnej piramidy. Kroki te mogą dotyczyć tylko dolnej części, jak Krzyż Kalwarii lub na wszystkich czterech ramionach. Taki krzyż jest nazywany Krzyżem Klasyfikowanym lub Krzyżem Zdegradowanym, w zależności od tego, czy uważamy, że kroki stają się szersze, czy węższe, rosnące lub malejące.
W przeciwieństwie do typowego Krzyża Kalwarii, wersja heraldyczna nie ma ustalonej liczby kroków. Mogą być cztery, czasem aż osiem, zmniejszając się w miarę zbliżania się do środka.
Krzyż laskowany (crux commissa, krzyż złączony), zbudowany z czterech liter Tau, znak Chrystusa dawcy wszelkich łask, występuje w herbie Kalabrii. Krzyż laskowany umieszczany był na monetach. W Austrii umieszczano go na sztandarach Dni Katolickich. Znak wybrania, znak Chrystusa - dawcy wszelkich łask. Często w godłach hiszpańskich kolonii w Ameryce. Zwany też krzyżem świętym lub "crux comissa" - krzyż złączony. Cztery litery tau ustawione w symbol krzyża.
Krzyż Jerozolimski symbolizujący cztery strony świata odkupione przez śmierć krzyżową Chrystusa (duży krzyż).W Cesarstwie Bizantyjskim i pierwotnym chrześcijaństwie był niejednokrotnie wpisywany w koło, które miało reprezentować wszechświat. Krzyż Chrystusa spinałby wtedy ekstremalnie oddalone od siebie niebo i ziemię, ludy i kraje. Może symbolizować również cztery ewangelie lub cztery kierunki świata, w których rozeszła się Jego nauka z Jerozolimy. Duży krzyż znajdujący się w centrum to przestawienie również rany zadanej Mu włócznią przez rzymskiego żołnierza.
Patonce Cross to jakakolwiek forma krzyża, która ma rozszerzone końce, takie jak Krzyż Pattee, ale z każdym ramieniem zakończonym floriowanymi punktami, takimi jak Krzyż Fleury i Krzyż Fleur-de-Lis. Czasem na każdym ramieniu są dwa płatki, ale zwykle trzy.
W heraldyce trzy płatki reprezentują wiarę, mądrość i rycerskość. Cztery ramiona rozłożyły je na cztery strony świata. Jako krzyż chrześcijański trzy płatki reprezentują Trójcę, a łącznie dwanaście płatków przedstawia Apostołów.
Termin "Patonce" odnosi się do końców ramion i pochodzi od francuskiej patte d'once: łapa uncji (śnieżny lampart). Jest to dość ciekawy temat, ponieważ nie wygląda jak łapa śnieżnego lamparta, ani też żadnego lamparta, który jak wszystkie koty ma cztery palce. Jedynymi zwierzętami z trzema palcami są tapir, nosorożec i dinozaur. Ale jak wiemy, Francuzi są romantyczni.
Przed krzyżem z archikatedry św. Jana w Warszawie klękali i prosili o zwycięstwa królowie Stefan Batory, Zygmunt III Waza, Stanisław August Poniatowski, a także bohaterowie hetman Stefan Czarniecki i Tadeusz Kościuszko. U stóp krzyża odprawiano nabożeństwa rozpoczynające kolejne sejmy i dziękowano za Konstytucję 3 maja.Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. pod tym krzyżem swoje święcenia biskupie z rąk kard. Aleksandra Kakowskiego otrzymał ks. prałat Achille Ratti, nuncjusz apostolski, który trzy lata później został wybrany papieżem i przyjął imię Pius XI.
Przed nim modlił się podczas swej pierwszej wizyty apostolskiej w 1979 r. Jan Paweł II, a także w 2006 r. Benedykt XVI.
Do dziś krzyż ten cieszy się powszechnym kultem i nadal słynie łaskami.
Myślę, że mogę tu wyrazić tylko swoją opinię na temat krzyża, a właściwie symbolu umieszczonego na Nim. To jest wzniosły cel i zaszczytna idea i może to efektownie wygląda, zwłaszcza, że kartka była rozprowadzana jako cegiełka na odbudowę kościołów w Polsce, ale krzyż nie służy do umieszczania na nim żadnych napisów, przedmiotów, rzeczy czy innych symboli. Na krzyżu umieszczone mogą być suplikacje: „O Jezu nasz miłosierdzia”, „Przez krzyż i mękę Twoją oddal od nas karę srogą!”, „Na uproszenie u Pana Boga łaski”, „Jezu, ufam Tobie” i podobne oraz postać Pana Jezusa „męża pełnego boleści" - oto obraz jaki mamy zwykle przed oczyma mówiąc o krzyżu. Krzyż Pana Chrystusa jest drzewem życia, a dokonane na nim misterium w przedziwny i paradoksalny sposób przez śmierć przyniosło nam życie. I tak należy chyba to pojmować, a umieszczanie na krzyżu innych motywów odsuwa znaczenie krzyża na dalszy plan.
Santa Cruz del Voto, zwany także Santa Cruz de Canjáyar, jest reliktem rzeźbionym w drewnie oliwnym, o wymiarach około 20 na 15 cm, w kształcie łacińskiego krzyża. Relikwiarz składa się z 42 kamieni, z których każdy osadzony jest w krzyżu przez pęcherzyki pokryte szkłem. Te kamienie, zgodnie z tradycją, były częścią świętych miejsc Jerozolimy. W centrum awersu krzyża znajduje się Lignum Crucis, kawałek lub drzazga prawdziwego krzyża, gdzie Chrystus umarł, zgodnie z tradycją chrześcijańską. Krzyż przechowywany jest w relikwiarzu w kościele Świętego Krzyża hiszpańskiego miasta Canjáyar, który znajduje się w La Alpujarra i należy do prowincji Almeria i autonomicznej wspólnoty Andaluzji.
Ognisty krzyż to dla członków Ku Klux Klanu oznaka oddania Panu Bogu. Symbolem Klanu jest krzyż w kole. Krzyż jest symbolem Chrześcijaństwa, koło już wspomniane wcześniej jest też Aryjskim znakiem słońca i światła.
Ku Klux Klan jest grupą powstałą w 1895r. w Tennese, w południowej części Stanów Zjednoczonych. Głównym celem działalności stowarzyszenia było utrzymanie supremacji białych. Ku-Klux-Klan stosował metody terroru, samosądu i zastraszania Murzynów. Zwalczany ustawami Kongresu z 1870 i 1871, formalnie rozwiązany w 1877, reaktywował działalność w 1915 w Atlancie. Obecnie działa w podziemiu. Każde chrześcijańskie wyznanie oficjalnie potępiło Ku Klux Klan.
Godło KKK. Symbol "6" jest podobny do kropli krwi. Ostatecznie wielu Klanów wierzy, że ich symbolem jest krzyż i że "kropla krwi" reprezentuje przelaną krew, aby chronić białą rasę.
W roku 1362 opactwu benedyktynów w Melku podarowano przechowywaną do dziś w skarbcu klasztornym relikwię zwaną Krzyżem z Melku, zawierającą fragment Krzyża Świętego. Krzyż Melker jest z pewnością najcenniejszym skarbem i największym sanktuarium opactwa w Melk. Jest to cząstka krzyża Chrystusa, którą Markgrave Adalbert przyniósł w 1040 r. Melkowi. Obecna wersja, dzieło wiedeńskiego złotnika, zostało zamówione w 1362 roku przez Herzogen Rudolfa IV i przekazane do klasztoru. Wersja roku 1362 odwołuje się w niektórych szczegółach do starszego modelu.
Znaczek z 1989 r. Austria - 900-lecie opactwa benedyktynów w Melku
Lignum Crucis (dosłownie, drzewo krzyża), największy zachowany fragment Świętego Krzyża, zachowany w klasztorze Santo Toribio de Liebana, dolina Liebana, Park Narodowy Picos de Europa, Kantabria, Hiszpania. Ze znalezieniem tego krzyża wiąże się tzw. „Złota Legenda”
Podobno jednym z wielkich marzeń cesarzowej Heleny, później świętej, było odnalezienie Krzyża Świętego, który mógł znajdować się gdzieś pod murami posągów (ołtarzy) Jowisza i Wenery, jakie postawiono w II wieku na Golgocie z polecenia cesarza Hadriana celem zatarcia śladów Męki Chrystusa. Z pomocą biskupa Jerozolimy Makarego udało się doprowadzić do usunięcia pogańskich monumentów, przeprowadzenia wykopalisk i odnalezienia trzech krzyży. Tradycja głosi, iż nie można było zidentyfikować, który z nich był tym, na którym poniósł śmierć sam Zbawiciel, dlatego też biskup Makary zaproponował przeprowadzenie pewnego eksperymentu. Otóż zaniesiono wszystkie trzy krzyże do pewnej ciężko chorej kobiety, po czym dotykano jej ciała kolejno jednym po drugim; pierwsze dwa nie wyróżniały się niczym specjalnym, kiedy jednak do ciała chorej niewiasty przyłożono trzeci z krzyży, została ona nagle cudownie uzdrowiona. Zebrani nie mieli wątpliwości, iż właśnie to drzewo jest tak gorąco poszukiwanym Krzyżem Pańskim.
Szczegóły znalezienia krzyża mówią o aspekcie antysemickim. Kiedy Elena przybyła do Jerozolimy, spotkała się z Żydami, którzy tam mieszkali, ponieważ powiedzieli jej, że ukryli krzyż. Nie chcieli jej powiedzieć, gdzie go mają, ponieważ istniało proroctwo, które wskazywało, że gdyby został znaleziony przez chrześcijan "od tej chwili naród żydowski nie będzie już królował". Wtedy Elena wpadła we wściekłość i zagroziła spaleniem wszystkich Żydów w mieście,
Pewien Judasz, jak mówili, zna miejsce, w którym ukryto krzyż. Po różnych torturach zgodził się zabrać cesarzową na miejsce i będąc na szczycie, rozprzestrzenił się zapach i niewielkie trzęsienie ziemi. Judasz nawrócił się, został ochrzczony na imię Cyriac i sam wykopał, aż znalazł trzy krzyże, które znajdowały się pod tym miejscem. Następnie umieścił je u stóp cesarzowej.
Inna legenda znowu mówi, że aby odkryć, który z tych trzech jest Pański, Elena zatrzymała procesję pogrzebową, która przeszła i przyniosła martwego człowieka do każdego z krzyży. Przed ostatnim martwy człowiek został wskrzeszony i można było udowodnić, że to był prawdziwy krzyż.
Zakon Rycerski Grobu Bożego w Jerozolimie bożogrobcy, Zakon Kanoników Regularnych Stróżów Świętego Grobu Jerozolimskiego, w Polsce znany także jako Zakon Kanoników Regularnych Stróżów Grobu Chrystusowego – zakon wywodzący się z założonej w 1099 r. przez Gotfryda z Bouillon kapituły. Początkowo zakon stanowiło 20 kanoników sprawujących służbę duszpasterską i 50 rycerzy krzyżowych wywodzących się z najlepszych domów rycerskich. Podlegali oni zwierzchnikowi kościoła łacińskiego w Ziemi Świętej czyli biskupowi Jerozolimy.
Bożogrobcy formalnie powrócili do Polski w latach 90. XX wieku. W wyniku wieloletnich starań polskiej emigracji 8 grudnia 1995 mianowano kardynała Józefa Glempa Wielkim Przeorem i utworzono zwierzchnictwo bożogrobców w Polsce.
Dewiza: Deus lo vult (Bóg tak chce).
Połączony krzyż grecki i prawosławny.
28 listopada 1972 r. Watykan wydał trzy znaczki upamiętniające kardynała Johannesa Bessariona, łacińskiego patriarchę Konstantynopola, który pracował dla zjednoczenia kościołów greckich i łacińskich.
Johannes Bessarion urodził się w Trebizond nad Morzem Czarnym w latach 1389-1403. Studiował w Konstantynopolu. W 1423 r. Wstąpił do Zakonu Wschodniego Obrządku św. Bazylego i został wysłany do Grecji, aby studiować filozofię. Został biskupem Nicei w 1436 r. Bessarion pomógł uleczyć schizmę między kościołami obrządku wschodniego i zachodniego, która istniała przez czterysta lat, mimo że zjazd był krótkotrwały. Papież Eugeniusz IV (1383-1487) uczynił go kardynałem, a Bessarion zmienił się z obrządku wschodniego na obrządek zachodni. Mikołaj V (1397-1455) uczynił go Legatem z Bolonii, aby przywrócić pokój w mieście, gdzie odbudował Uniwersytet Boloński. Po śmierci Mikołaja B, Bessarion wąsko przeoczył wybór na papieża. Bessarion pracował z ograniczonym sukcesem, pomagając negocjować z muzułmanami i zwiększając poparcie dla krucjat. Zmarł w opactwie św. Jana Ewangelisty w Rawennie w 1472 roku.
Znaczek 130 lirów przedstawia herb kardynała Bessariona, wzięty z pomnika pogrzebowego, który już za życia kazał zbudować w kościele Dwunastu Apostołów w Rzymie. Ideę zjednoczenia, usymbolizowaną w dwóch ramionach (oznaczających Kościół gr. i łac.) podtrzymujących krzyż, zawarł Bessarion własnie w swoim herbie umieszczonym na grobowcu.
Obraz na znaczku 40 lirów pochodzi z płaskorzeźby z brązu na drzwiach Bazyliki św. Piotra, przypominając o zjednoczeniu obrzędów zachodnich i wschodnich w katedrze we Florencji, dokonanych dzięki staraniom kardynała Cesariniego i arcybiskupa Bessariona w 1439 roku.
Znaczek 90 lirów przedstawia portret kardynała Bessariona z fresku w Kaplicy Sykstyńskiej namalowanego przez Cosimo Roselli.
|
Ukazanie się krzyża było motywacją i inspiracją do wykonania wielkiego przedsięwzięcia.
Początki klasztoru, jak i osady Kalwaria Pacławska są związane z osobą Andrzeja Maksymiliana Fredry wojewody podolskiego i kasztelana lwowskiego, który też sprowadził tu franciszkanów. Z powstaniem Kalwarii związana jest legenda, która mówi iż A. M. Fredro podczas polowania zapuścił się w głąb okolicznych lasów w pogoni za jeleniem i w miejscu, gdzie dziś stoi kościół, miał ujrzeć między rogami tegoż jelenia jaśniejący krzyż. To wydarzenie uznał za znak i skłoniło go do ufundowania w tym miejscu klasztoru i założenia kalwarii, na wzór jerozolimskiej drogi krzyżowej. Zasadniczym celem fundacji kalwarii było upowszechnianie kultu Męki Pańskiej i właśnie ich rozważaniu poświęcone było pierwsze 28 kaplic wybudowanych przez Fredrę.
Duży wpływ powstania Kalwarii miała też w roku 1660 pielgrzymka do Ziemi Świętej Andrzeja Maksymiliana Fredry, gdzie głęboko przeżył ten pobyt w ojczyźnie Chrystusa. I te dwie przyczyny doprowadziły do postanowienia odwzorowania w Polsce miejsca związanego z Męką Pańską. W Ziemi Świętej wymierzył odległości pomiędzy Golgotą, Górą Oliwną, i między poszczególnymi stacjami drogi krzyżowej.
Drugim ważnym fundatorem Kalwarii był Szczepan Józef Dwernicki cześnik przemyski, wybudowano wówczas nowy murowany kościół pw. Znalezienia Krzyża Świętego oraz 20 kaplic, zarówno murowanych jak i drewnianych.
Kalwaria Pacławska nie bez powodu nazywana jest Jerozolimą Wschodu. Od trzech wieków odwzorowuje jerozolimską Golgotę. Mówią o niej też: Jasna Góra Podkarpacia.
Uczyniony znak krzyża, użyty w wierze może zatrzymać wszystkie pokusy odwrócenia się od wiary, jak to miało miejsce u św. Zofii.
W ikonografii św. Zofia przedstawiana jest w otoczeniu trzech córek: Wiary, Nadziei i Miłości, trzymających w dłoniach krzyże. Mają często korony na głowach, a także miecze w dłoniach. Była wdową i miała trzy córki: Pistis, Elpis i Agape (Wiarę, Nadzieję i Miłość). Dziewczynki miały mieć odpowiednio 12, 10 i 9 lat. Namiestnik Antioch wezwał Świętą, by złożyła ofiarę kadzidła na ołtarzu bogini Diany. Kiedy Zofia stanowczo odmówiła, wyprowadzono jej nieletnie dzieci i poddano na oczach matki wyszukanym torturom. Nie załamało to wszakże bohaterskiej matki. Owszem, zdobyła się na to, że zachęcała swoje dzieci do wytrwania. Namiestnik, zdumiony takim męstwem, miał pozostawić Zofię przy życiu. Ta jednak zmarła z boleści za córkami na ich grobie.
Ale zanim udali się do oskarżenia, że wbrew woli cesarza wyznaje wiarę chrześcijańską Zofia wraz z córkami najprzód upadłszy na kolana, pomodliły się przez chwilę, a potem opatrzywszy się znakiem Krzyża świętego, udały się do Wielkorządcy i stanęły przed nim z mężnym sercem, gotowe wszelkie męki ponieść, a Wiary świętej się nie zaprzeć.
Sanktuarium w Mogile jest najstarszym i najsłynniejszym w Polsce ośrodkiem kultu Pana Jezusa Ukrzyżowanego. Cysterskie opactwo w Mogile powstało w XIII wieku. Kult tutejszego wizerunku Pana Jezusa na krzyżu sięga najpewniej czasów króla Kazimierza Wielkiego. Mogilski krucyfiks jest osobliwy. Figura wykonana jest z drewna wiązowego. Biodra Pana Jezusa przepasane są nakładanym perizonium z haftowanego aksamitu – tkanina przykrywa figurę od przodu prawie do kolan. Nogi ułożone są równolegle, stopy złączone prawa założona na lewą, i przebite jednym gwoździem. Głowa z naturalnymi włosami pochylona jest na prawe ramię. Oczy patrzące, usta otwarte.
Wizerunek Ukrzyżowanego nazywany jest „łaskami słynącym”, o czym świadczą liczne wpisy do sanktuaryjnych ksiąg i wota zostawiane przy krzyżu.
Według legendy - wyłowiony z Wisły przez pewnego kowala, w Wielki Piątek którejś z wiosen XIII stulecia.
Chrystus Mogilski od razu zyskał sławę cudowności. Jedna z legend głosi, że Cudowny Krucyfiks miał w 1241 r. ochronić opactwo w Mogile przed najazdem Tatarów. Kraków został wówczas spustoszony i spalony.
Pięć lat później, w 1246 r., biskup krakowski Jan Prandota miał dzięki Chrystusowi z Mogiły cudownie odzyskać zdrowie.
Inny zapis, pochodzący z 1258 r., a zatem sprzed zniszczenia opactwa przez Tatarów - mówi o cudownym przywróceniu do życia – za sprawą Pana Jezusa Mogilskiego – dziecka naczelnika książęcej kancelarii, niejakiego Fulkona, które nieszczęśliwie wpadło do studni. Dziecię odnaleziono i wydobyto po trzech dniach. Zrozpaczona matka zaniosła je do kościoła i ofiarowała Chrystusowi Mogilskiemu i, ku zadziwieniu obecnych, maleństwo ożyło…W 1302 r. niejaki Fabian Grochal, obywatel krakowski, poleciwszy się z całą ufnością Chrystusowi w Mogile, po 23 latach miał odzyskać wzrok. W 1399 r. natomiast Marcin ze Solca prosił Chrystusa o zdrowie dla syna i został wysłuchany: chłopiec, od 10 lat niemy, odzyskać miał dar mowy.
W 1447 r. w kościele wybuchł pożar, z którego jedynie Krucyfiks cudownie ocalał.
Długie modlitewne godziny spędzała tutaj królowa Jadwiga Andegaweńska, a królowa Bona, — żona Zygmunta Starego, — wierząc w cudowną moc włosów mogilskiego Jezusa, poleciła, aby przyniesiono jej w czasie choroby choćby ich kosmyk.
Kaplica z Cudownym Krucyfiksem jest miejscem otaczanym szczególną czcią.
Krzyż Południa – najmniejszy gwiazdozbiór nieba, charakterystyczny dla nieba południowego. W szerokościach geograficznych Europy nie jest współcześnie widoczny. Ma on kształt krzyża łacińskiego. Cztery gwiazdy ukazujące kształt krzyża stanowiły ważny punkt nawigacyjny dla żeglarzy. Jest tak znanym gwiazdozbiorem, że umieszczony został na flagach 5 państw: Australii, Nowej Gwinei, Nowej Zelandii, Samoa oraz Brazylii. Krzyż Południa to gwiazdozbiór żeglarzy, wyodrębniony i ochrzczony przez XVI-wiecznych wędrowców, żeglujących Hiszpanów i Portugalczyków.
Z Krzyżem Południa jest związanych kilka wątków religijnych, między innymi patronką Australii jest Matka Boża od Krzyża Południa. Ten piękny obraz patronki Australii wisi teraz w katedrze św. Marii w Sydney. Na tym obrazie znajdują się również typowe australijskie symbole – Krzyż Południa na nocnym niebie i australijski krajobraz jako tło, które zostało zainspirowane dziełami australijskich artystów, takich jak Arthur Streeton i Tom Roberts. Czy inny motyw, gdzie odczytywano cztery gwiazdy Krzyża Południa symbolizujące cztery cnoty moralne zwane kardynalnymi (roztropność, sprawiedliwość, męstwo i umiarkowanie), które mieli posiadać tylko Adam i Ewa przed popełnieniem grzechu pierworodnego.
Wszystkie symbole kierują myśli wiernych do misterium Męki Pańskiej. Czcią powinno się otaczać atrybuty Męki Pańskiej. Ukazywanie tych symboli ma przypomnieć o chrześcijańskiej pokorze. Śmierć bliskich człowiek winien bowiem znosić tak dzielnie i pokornie, jak Pan Chrystus znosił biczowanie i upokorzenia towarzyszące Drodze Krzyżowej.
W czasie Wielkiego Postu i Wielkiego Tygodnia pozdrawiamy te święte narzędzia Męki Pańskiej jako świadków zwycięstwa Zbawiciela nad szatanem, śmiercią i piekłem. Wszystkich symboli Męki Pana Jezusa, w ikonografii chrześcijańskiej jest ok. 40. Często te symbole umieszczano na krzyżach rozstajnych, przydrożnych. Porownałbym je do krzyża pokutnego. Co prawda wykute były one w piaskowcu, zlepieńcu, granicie, bazalcie ale w XV, XVI wieku zaczęły pojawiać się krzyże z wyżłobionymi narzędziami, przy pomocy których dokonano zabójstwa z rzeźbami kuszy, noży, mieczy, sztyletów, wideł, toporów, włóczni, sierpów, rewolwerów.
Krzyżyk, który przedstawiam jest rozsyłany do polskich domów, przez Stowarzyszenie Kultury Chrzescijańskiej im. Piotra Skargi w ramach akcji „Krzyż nadzieją świata” jako uwrażliwienie ludzi na los prześladowanych chrześcijan. Ano niestety, ich jest coraz więcej i to już posiada wymiar globalny.
Różne są tradycje w różnych krajach i różnie się je obchodzi czy to na Boże Narodzenie, śmierć Pana Jezusa czy inne okoliczności. Różne są też wykładnie tych symboli religijnych, np. Finlandia wydanie Bożonarodzeniowe 2 znaczki 1985 rok, zaprojektowane przez artystę Pirkko Vahtero.
Nawiązując do powyższego krzyżyka, chciałbym przedstawić postać świętego Fidelisa z Sigmaringen, który w pytaniu po raz ostatni w czasie jego męki: wyprzesz się katolicyzmu? Zabrzmiał ostry głos. – Nie – szepnął kapucyn. Ludzie podnieśli noże i miecze. Zaczęli uderzać wijące się w konwulsjach ciało w brązowym habicie. Tuż przed śmiercią kapucyn przypomniał sobie słowa mistrza nowicjatu, który w chwili ślubów Fidelisa zacytował Apokalipsę. Teraz, leżąc w kałuży krwi przed kościołem w Seewis, mnich pojął znaczenie każdego słowa Janowego proroctwa: „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia”.
Apokalipsa św. Jana 2,10 - List do Kościoła w Smyrnie:
„Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał. Oto diabeł ma niektórych spośród was wtrącić do więzienia, abyście próbie zostali poddani, a znosić będziecie ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia”.
Czy żałował, że przyjął zaproszenie parafii w Seewis? Myślę, że jak każdy w obliczu śmierci, czy kalectwa, gdy temat dotyczy obrony wiary, czy warto, czy jest coś potem, jeżeli jest czy trafię do Raju - przez głowę przelatują setki myśli. Św, Fidelis miał dopiero 44 lata, życie stało przed nim otworem. Był wrażliwy, towarzyski, pogodny. Kochał muzykę, grał nawet na kilku instrumentach. Od dziesięciu lat był zakonnikiem. Wcześniej był wziętym prawnikiem. W 1611 roku uzyskawszy doktorat z prawa kanonicznego i cywilnego, podjął praktykę adwokacką, ale widząc ogromną korupcję paraliżującą środowisko, porzucił karierę prawnika i wstąpił do klasztoru.
Neogotycki ołtarz z 1911 r. wykonał Fidelis Rudhart i brat kapucyn Pascalis Kehrer. Przedstawia miejsce zbrodni Fidelisa. Jego czaszka jest dziś przechowywana w Fideliskapelle w Klasztorze Kapucynów. Klasztor Zakonu Kapucynów znajduje się w Feldkirch w Vorarlbergu w Austrii.
Druga kartka przedstawia wizerunek św. Fidelisa – apoteoza - zachowany w klasztorze kapucynów w Feldkirch, który był czczony w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Św. Fidelis zastał otoczeny czcią i uwielbieniem a przedstawiony w sposób wyidealizowany.
Papież Benedykt XIV w tych słowach uczcił św. Fidelisa, obrońcę wiary katolickiej:
„Rozwinął pełnię swojej miłości dla niesienia zewnętrznej pociechy i pomocy bliźnim. Obejmując ojcowskim sercem wszystkich dotkniętych nieszczęściem, zbierał zewsząd jałmużny i karmił rzesze ubogich. Wspierał osamotnione sieroty i wdowy, uzyskując dla nich pomoc możnych i panujących. Niósł wszelką pomoc duchową i materialną więźniom, troskliwie odwiedzał chorych, pocieszał ich, jednał z Bogiem i przygotowywał do podjęcia ostatniej walki. W tym rodzaju posługiwania nigdy nie miał obfitszego plonu zasług jak wówczas, gdy wojsko austriackie, stacjonujące w Recji, prawie w całości wyniszczone epidemią, stało się godną litości pastwą chorób i śmierci”.
Sam Fidelis w ostatnim wygłoszonym kazaniu pozostawił niejako testament w następujących słowach:
„O wiaro katolicka, jakże jesteś trwała, jakże jesteś mocna, jakże dobrze zakorzeniona, jakże jesteś dobrze ugruntowana na mocnej skale! Niebo i ziemia przeminą, ty natomiast nigdy nie będziesz mogła przeminąć. Od początku sprzeciwiał ci się cały świat, ale ty przemożnie nad wszystkim zatryumfowałaś.
To jest bowiem zwycięstwo, które zwycięża świat, wiara nasza; ona władzy Chrystusa podporządkowała najpotężniejszych królów, ona oddała w uległość Chrystusowi narody.
Co sprawiło, że Apostołowie i męczennicy podejmowali ciężkie walki i znosili bardzo surowe kary, jeśli nie wiara, zwłaszcza w zmartwychwstanie?
Co spowodowało, że pustelnicy wzgardzili przyjemnościami, odrzucili zaszczyty, podeptali bogactwa i prowadzili na pustyni samotne życie, jeśli nie żywa wiara?
Co dzisiaj sprawia, że prawdziwi czciciele Chrystusa odrzucają rozkosze, pozostawiają przyjemności, znoszą trudności, cierpią przykrości?
Żywa wiara, «która działa przez miłość». Ona to sprawia, że ludzie w nadziei otrzymania dóbr przyszłych opuszczają doczesne i zamieniają doczesne na przyszłe”.
Innymi męczennikami, którzy nie wyparli się wiary w obliczu zagrożenia życia byli św.św. Bachus (pierwszy z lewej) i Kalinnik (trzeci od lewej).
Święty Bakchus (Bachus) był oficerem, jednej z jednostek legionów rzymskich nad Eufratem, za cesarza Galeriusza Maximianusa. Ponieważ uznano go za dezertera i tchórza (odmówił wszak rozkazu oddania czci bożkom) zerwano z niego insygnia wojskowe, obleczono w ubranie kobiece, a następnie w ciężkich łańcuchach uwieszonych na szyi przegnano przez miasto ze świątyni do pałacu cesarskiego. Tam Maximianus przeprowadził nad nim sąd i w rezultacie wysłał go do niejakiego Antiochusa a w załączonym liście cesarz zaznaczał, że jeśli Bakchus nie odrzuci swojej wiary ma być poddany całej surowości prawa i ścięty. Bachus nie załamał się i nie wyrzekł się wiary. Zapadł wyrok. ciężko wychłostano go żelaznymi knutami, po czym zmaltretowanego Bakchusa obrócono na plecy i przez kolejną godzinę kontynuowano torturę. Umierając Bakchus miał mówić: „im bardziej poniewieracie zewnętrzną powłokę człowieka, tym bliższy jest człowiek wewnętrzny do życia wiecznego”…
Święty męczennik Kalinnik (III-IV), wywodził się z Cylicji, był wychowywany w chrześcijańskiej wierze. Przeżywając to, że wielu ludzi błądzących ginie dla tego świata, oddając cześć bożkom, święty Kalinnik poszedł po miastach i wsiach mówić poganom o Jezusie Chrystusie i głosić Jego nauki. Słowem Bożym wielu nawrócił na chrześcijaństwo. W Galicyjskim mieście Ankara święty wyznawca został pojmany i postawiony na sąd przed zarządcą Sakerdonem, bardzo groźnemu prześladowcy chrześcijan. Zarządca, grożąc mękami i śmiercią, nakazał świętemu Kalinnikowi złożyć ofiarę bożkom, jednakże on bez strachu wyznał, że nie boi się męk, bo wszyscy wierzący w Chrystusa otrzymują od niego moc w cierpieniach, a po śmierci dostąpią wiecznego, błogosławionego życia. Święty był okrutnie bity ołowianymi prętami. Jego ciało rozrywano, jednak wszystkie cierpienia znosił on ze spokojem. Doprowadziło to jeszcze bardziej do większego gniewu zarządcę Sakerdona. Zarządca nakazał ubrać świętego w sandały z wbitymi gwoźdźmi i biczem poganiać świętego do miasta Gangr, na spalenie. Droga była trudna i żołnierze, którzy prowadzili świętego, zasłabli od żaru. Zaczęli więc prosić świętego, aby on wyprosił u Pana, zbawiennej w tym momencie, wody. Nie chowający gniewu święty, użalił się nad swoimi katami i z pomocą Boga wyprowadził z kamienia źródło wody. Żołnierze tak bardzo ukochali świętego za ten dar, że chcieli go nawet wypuścić, jednakże strach przed karą nie pozwolił im tego uczynić. Poszli więc dalej w drogę. W Gangrze święty Kalinnik, z radością podziękował Panu, Który podał mu dar męczeńskiego wieńca i sam wszedł w pałający ogień i oddał duszę Bogu. Jego ciało, zostało nienaruszone, i wierzący z cześcią pogrzebali je.
Ustawienie wielkiego krzyża, a przy nim egzekucja może też być elementem teatralnym, zwłaszcza katolickiej części społeczeństwa, a to wszystko przy dżwiękach perkusistów, tamburyn oraz kilkuset pieszych i żołnierzy kawalerii. Ogromny teatr dla wszystkich mieszkańców w postaci dużej drewnianej sceny w pobliżu Ratusza Staromiejskiego na Rynku Starego Miasta w Pradze. Egzekucja 27 czeskich „panów” odbyła się 21 czerwca 1621 r. Była masową egzekucją dwudziestu siedmiu przywódców buntu ziemskiego (trzech panów, siedmiu rycerzy, 17 mieszczan). Egzekucja była szokującym i groźnym pokazem, który miał udowodnić Europie, że Habsburgowie nie będą zastraszani przez powstanie stanów i żaden protestancki bunt nie mógłby naruszyć ich autorytetu. W rezultacie akt ten wzmocnił panowanie Habsburgów na czeskim tronie i zniechęcił potencjalny sprzeciw od wszelkich form oporu.
Takim spektakularnym wydarzeniem, co i w dzisiejszych czasach ma miejsce to była sytuacja, że po przesłuchaniu oczekiwano stanowiska obronnego, ale w rzeczywistości obrona nie uzyskała głosu, ponieważ Senat otrzymał takie instrukcje od sądu cesarskiego. Aby udowodnić winę, wystarczyło stwierdzenie sądu, że wina jest „ogólnie znana”.
Większość egzekucji, zwłaszcza z klasy średniej, była winna tylko poprzez przyjęcie urzędu lub wykonanie poleceń dyrektorów majątku.
Pojawienie się krzyża może mieć różne znaczenia.
Już będąc przeoryszą Hildegarda z Bingen, dziewica i doktor Kościoła ujawniła, że od trzeciego roku życia miewała wizje, podczas których rozmawiała z Panem Bogiem. Nie ujawniała tego przez skromność, a może z obawy przed inkwizycją. Dopiero gdy mając 42 lata osiągnęła najwyższe dostępne kobiecie stanowiska w Kościele i uzyskała wpływy w najważniejszych biskupstwach i na dworze papieskim, bez obaw przyznała się do swoich doświadczeń. W czasie jednej z wizji usłyszała głos nakazujący jej spisywać swoje wizje. W ten sposób zaczęło powstawać dzieło Sci vias - "Poznaj ścieżki Pana". Wśród wiernych jej osoba stała się obiektem kultu. Historie o jej nadprzyrodzonych zdolnościach przenikały poza klasztorne mury i krążyły po średniowiecznej Europie. U szczytu popularności Hildegarda została okrzyknięta "Sybillą znad Renu" i była czczona jako chrześcijańska wyrocznia o atrybutach proroka, do której udawali się po radę i pociechę biskupi, papieże i władcy.
„Wizja ogarnia całe moje jestestwo: nie widzę oczyma ciała, lecz ukazuje mi się w duchu tajemnic. Znam głęboki sens tego, co wyrażone jest w Psałterzu, w Ewangeliach oraz innych księgach, które zostały mi przedstawione w wizji. Pali ona niczym płomień w mojej piersi i duszy, i uczy mnie głębokiego zrozumienia tekstu” – dzieliła się swoim doświadczeniem duchowym św. Hildegarda.
Niezwykła śmierć.
Na porannym niebie niedaleko Bingen rozbłysnęły dwie promienne tęcze, które w najwyższym punkcie skrzyżowały się pod kątem prostym. W miejscu ich przecięcia zarysował się okrąg z wpisanym w niego krzyżem. Kiedy ramiona krzyża sięgnęły po horyzont, powoli zaczęły zanikać, aż stały się świetlnym punktem na wschodnim niebie. Tajemnicze zjawisko, mimo wczesnej pory, zgromadziło kilku mieszkańców miasteczka – świadków niezwykłego cudu, który datuje się na 17 września 1179 roku – dzień, w którym ok. 5.00 nad ranem umarła miejscowa przeorysza, matka Hildegarda.
„O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza z Kempis to jedna z bardziej poczytnych książek religijnych, bardzo pomocna na drodze rozwoju duchowego. Podstawa kontemplacji. Naśladowanie Chrystusa to prawdziwa droga walki z ciałem, światem i szatanem. Każdy, kto pragnie uczestniczyć w walce duchowej jako dobry żołnierz Chrystusa, powinien kierować się wskazówkami tego średniowiecznego mistyka. Jedna z najbardziej rozpowszechnionych (po Biblii) ksiąg chrześcijańskich. Popularność zdobyła nie tylko wśród katolików, ale również wśród protestantów, a nawet niechrześcijan. Forma dialogu ucznia z niewidzialnym Mistrzem. Książka szczególna, mówi wprost jak godnie i prawdziwie żyć.
500. rocznica śmierci Thomasa von Kempena (ok. 1380–1471), kanonika augustianów i mistyka.
Paolo Uccelo (1397-1475) –„Cud sprofanowanej Hostii”, Urbino, 1468 r.
Żydowski lichwiarz gotuje hostię, która wydziela krew. Jego ciężarna żona i dzieci patrzą z przerażeniem na krew wypływającą na ulicę i żołnierzy, którzy za moment wyłamią drzwi, aby ująć sprawców tej profanacji.
Zdarzenie miało miejsce w roku 1000, w miasteczku Trani, o starożytnych korzeniach w Puglii we Włoszech. W owych czasach znajdowała się tam pokaźna kolonia żydowska, z własną synagogą, ale także z kościołem św. Anny, w którym modliło się wielu nawróconych żydów. Wielce interesująca się zagadnieniami religijnymi żydówka, o imieniu Zaches, postanowiła „doświadczalnie” udowodnić naiwność wiary katolickiej w prawdziwość, rzeczywistość i istotność obecności Ciała i Krwi Pańskiej w Najświętszej Eucharystii. Udało jej się namówić do pomocy chrześcijańską przyjaciółkę - być może pod pretekstem, że sama chciała spożyć Eucharystię, być może za pieniądze, być może – jak to przedstawił w swej malowanej historii wydarzenia, dziś znajdującej się w Pałacu Książęcym w Urbino – jako zapłatę za oddany w zastaw płaszcz… - która podczas okresu wielkanocnego włączyła się w tłum przystępujących do Komunii św. w kościele św. Anny. Po spożyciu konsekrowanej Hostii wyjęła Ją z ust, zawinęła w chustkę i schowała do kieszeni… Później przekazała Ją, zgodnie z umową, znajomej. A ta, we własnym domu, wrzuciła Hostię na patelnię wypełnioną gorącą oliwą… Była przekonana, że nic się nie zdarzy. A tu … cud! Hostia, skwiercząca w gotującej się oliwie, zamieniła się w Ciało i zaczęła krwawić! I to obficie! Zaskoczona niewiasta próbowała zatrzymać potok płynu ale nie udało się go zahamować: Krew przelała się przez brzeg patelni, spłynęła na podłogę… Kobieta najpierw myślała o ukryciu śladów, lecz ogarnęło ją przerażenie i zaczęła głośno płakać. Zaintrygowani krzykiem zbiegli się sąsiedzi.
Wieść szybko się rozeszła po całym mieście. Wkrótce wydawało się, że u drzwi domostwa kobiety zgromadziło się całe miasto. Przybył i biskup Trani - mógł nim być Chryzostom lub Jan I. Szedł z wahaniem, sceptycznie nastawiony do opowiadań rozentuzjazmowanych mieszczan. Przekonał się aliści, że Pan Bóg zapragnął dać straszliwy znak Swojej rzeczywistej obecności. Biskup uklęknął i w głębokiej pokorze oddał hołd… Resztki Ciała Eucharystycznego zaniesiono w pokutnej procesji do miejscowej katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
A Żydówka? Być może stało się tak, jak to przedstawił to na swoich obrazach ukazujących cudowne wydarzenia Ucello: odbył się proces, została skazana i stracona. To najbardziej prawdopodobna wersja – wszak w tamtych czasach profanacja Najświętszego Sakramentu oznaczała poważne naruszenie spokoju i porządku społecznego i władze świeckie Trani na pewno w taki sposób opisywane wydarzenie potraktowały.
Cudowną Hostię przechowywano przez wieki w katedrze (w latach 1099-1200 wybudowano, na miejscu pierwotnej, nową świątynię, która służy do naszych czasów). W 1384 r. u jej bram pojawił się papież Urban VI i ogłosił, iż Hostia ciągle znajduje się w stanie nienaruszonym, jak w dniu cudownego wydarzenia. Relikwia była w trakcie wieków wielokrotnie badana (ostatni raz w 1924 r., podczas kongresu eucharystycznego): żadna z analiz nie potrafiła podważyć autetyczności wydarzenia.
Hostia przez wieki była wyśmiewana i profanowana i przez długie też wieki za taką profanację karano śmiercią. Dla nas wierzących Eucharystia jest największą świętością i Jej profanacja napełnia nas wielkim bólem. W dzisiejszych czasach jest takich incydentów nie mało. Na pewno trzeba o tym mówić, potępiać takie zachowania, uświadamiać ale bez drastycznych zachowań. Trudno nam sobie wyobrazić, co mogłoby się dziać na Ziemi, gdyby Pan Jezus, obecnie potencjalnie posiadający całą moc na niebie i ziemi, zechciał kiedyś rozwinąć sztandar niepodległości, aby ustawić swoje cuda czyniące bataliony w szyku bojowym! Ale On nie poszedł na kompromis. Nie chciał służyć złu tylko dlatego, aby z tego zła można było, przypuszczalnie, wyprowadzić czczenie Pana Boga. I tak powinniśmy takie incydenty traktować. Gdy Pan Jezus obracał się między ludźmi, zauważali oni, że był zupełnie wolny od przesądów tamtych dni. Był wolny od religijnych uprzedzeń; nigdy nie był nietolerancyjny. W jego sercu nie było niczego, co przypominałoby antagonizmy społeczne. Chociaż przestrzegał tego, co dobre w religii ojców, nie wahał się lekceważyć sztucznych tradycji, wyniku przesądów i niewoli.
Szczera modlitwa może czynić cuda.
Pośród pięknego łańcuchu skał na południowym wybrzeżu Guernsey, na części łańcucha zwanym Peastacks, skała przypomina głowę człowieka. Jest to Andriou – chłopiec o dobrym charakterze, który dziś nie ma wielkiego znaczenia, jednak w przeszłości dzieci wywoływały go: Andriou – miej nas wszystkich w opiece, jakby miał być dobrotliwym bogiem. Rybacy zdejmowali czapki, lub nawet wyrzucali za burtę ciastka lub krople wina, kiedy mijali małego chłopca. Według pewnej legendy, już dorosły Andriou był pogańskim kapłanem, druidem i nie chciał nawrócić się na chrześcijaństwo, kiedy wszyscy jego towarzysze już to zrobili. Dlatego postanowił udać się na emeryturę do odosobnionej jaskini na klifie Jerbourg Point. Od tego momentu, jak miał zwyczaj obserwować morze podczas silnego sztormu, ujrzał w oddali zbliżający się statek, unoszący się ciężko ku skałom półwyspu, ku zupełnej zagładzie. Druid, przerażony tą sceną, modlił się do swoich pogańskich bogów, aby ocalić statek i jego pasażerów. Ponieważ wichura nie ustała, a katastrofa stała się nieuchronna, modlił się do chrześcijańskiego Boga ślubowaniem, że jeśli statek zostanie ocalony, nawróci się na chrześcijaństwo i zbuduje kaplicę dla Matki Boskiej Dziewicy Maryi. Jak chciała Opatrzność, sztorm ucichł i uniknięto katastrofy rozbijającej się na Półwyspie Jerbourg. I wierzy się, że on zbudował kaplicę w miejscu szkoły St. Martin. Kolejna legenda głosi, że był on archdruidem (najważniejszym druidem), który został zamieniony w skałę przez św. Patryka, kiedy on odwiedzał Guernsey.
Drugi znaczek to legenda o kwiecie Guernsey Lily, symbolu wyspy, o której mówi się, że został sprowadzony przez duszki. Przystojny duszek przybył do Guernsey, spotkał piękną Michelle de Garls i bardzo szybko się zakochali w sobie. Przed zabraniem z powrotem Michelle do swojej krainy, dał jej cebulkę i poprosił, żeby ją posadziła w piasku jako symbol, dowód wdzięczności dla jej rodziny, za utraconą córkę. We właściwym czasie mama Michelle znalazła piękny kwiat rosnący na kamionce. Piękny bezzapachowy, pozłacany kwiat był dobrym emblematem dla duszka. Od tego czasu, ten kwiat, Amarylliss sarniensis był uprawiany w Guernsey i jak głosi historia, nie zakwitnie nigdzie indziej, nawet na innych wyspach normandzkich. Dziś ten kwiat jest narodowym symbolem wyspy. Jego pochodzenie, pomimo legendy, pozostaje tajemnicą, lecz jest on niezaprzeczalnie piękny.
Czasem tak sobie myślę czy wierzyć w legendy a sporo ich mam przytoczonych na swojej stronie internetowej? Jest to folklor, a nazywany jest różnie np. „historia przetrwania” lub „muzeum myśli, mowy i czynów naszych praojców”, lub „wyrażanie psychologii wczesnych ludzi”. Podstawowa definicja słownikowa to „tradycyjne wierzenia”. Badania prowadzone przez naukowców – jest to raczej niebezpieczne, ponieważ jest to temat wstydliwy; zainteresowanie przysłowiami, sentencjami, pomysłami i praktykami ludzi wydawało się dla wielu niepoważnym i niewartym badań tematem. Brakuje przy tym naukowej dokładności, badania zajmowały się tak nieracjonalnymi tematami jak wrózki, duchy, czarownice i widma.
Ale legendy to część dziedzictwa kulturowego. Zawierają w sobie nawiązania do wydarzeń, do ważnych postaci czy miejsc z kart historii danego kraju czy regionu.
Legenda to - według słownika języka polskiego — sięgająca korzeniami ludowej hagiografii, „opowieść o wydarzeniach i postaciach historycznych lub rzekomo historycznych, nacechowana pierwiastkami cudowności i niezwykłości”. Ktoś kiedyś napisał, że z legend można wyciągnąć wnioski o tym, jak postępować, wyciągnąć z nich przydatny nam morał, poza tym dzięki nim możemy dowiedzieć się czegoś o dawnych zwyczajach, tradycjach i kulturze.
Dlatego moja opinia to tak, wierzyć.
Wśród sakralnych fresków, malowideł mogą się zdarzyć obrazy, które w swojej treści są niejednoznaczne, które mogą nie mieć wartości chrześcijańskich, choć w swoim temacie są bardzo cenne.
Krzyż ma wielką tajemnicę i wielką moc. Komnata Rafaela w Watykanie zawiera obraz tzw. Płonącego Ognia. Dekoracja Płonącego Ognia sięga wiekiem lat 1514-1517. Nazwa ta pochodzi od głównego fresku przedstawiającego wydarzenia z roku 847, kiedy to Pożar w Borgo cudem został zatrzymany, gdy Leon IV uczynił znak krzyża, tym samym uratował wierzącą ludność włoskiego miasta.
Początki kultu św. Eustachego jako patrona myśliwych datuje się na VIII w.
Wielką moc ma wiara. Placyd wymierzył już strzałę, ale wnet spuścił łuk, ujrzawszy coś świecącego między rogami jelenia. Przybliżywszy się, ujrzał, że jeleń ma na głowie krzyż i w porożu obraz Chrystusa, i słyszy głos: „Placydzie, czemu Mnie ścigasz? Jam jest Chrystus, którym za twoje i całego świata zbawienie umarł na krzyżu. Widziałem twe jałmużny i dobre uczynki; gdyś ty wyszedł na łowy, Ja umyśliłem ciebie samego ułowić.“ Placyd usłyszawszy te słowa, padł na kolana i zawołał, jak niegdyś święty Paweł: „Panie, co chcesz, abym czynił?“ „Wróć do miasta — odpowiedział głos — idź do Biskupa, daj się ochrzcić wraz z rodziną, a potem przybądź tu na to miejsce, abyś usłyszał, co masz czynić dla wzięcia prawdziwych skarbów.“
Placyd otrzymał na Chrzcie imię Eustachego, żona Trajana imię Teofisty, a synowie jeden imię Agapeta, drugi Teofista.
Rankiem pobiegł Eustachy do lasu, na miejsce, gdzie słyszał głos Pański i uklęknąwszy, zawołał: „Panie, udziel Twemu słudze rad, jakieś mu przyobiecał.“ Na te słowa usłyszał znowu wyraźnie głos: „Błogosławionym jesteś, żeś się przez Chrzest odrodził i szatana zwyciężył. Teraz masz być, jak Mój sługa Job, wystawiony na pokusy i utrapienia, abyś otrzymał koronę niebieską. Oderwij przeto serce od znikomości tego świata, abyś był bogatym w dobra wiekuiste. Nie bój się niczego, albowiem łaska Moja będzie z tobą, jak niegdyś z Jobem. Pozostawiam ci do woli, czy teraz, czy przy końcu życia chcesz cierpieć.“ Na to rzekł Eustachy: „Panie, jeśli tak ma się stać, niech się stanie zaraz.“ Pan przyrzekł, a Eustachy wrócił wesół do domu, będąc gotowym umrzeć dla Chrystusa.
Już po kilku dniach dotknęła go ręka Pańska, bo mu wszyscy słudzy wymarli na morowe powietrze, złodzieje skradli majątek, a nawet i mieszkanie stało się pastwą płomieni.
Zubożały Eustachy zabrał żonę i dzieci, wsiadł na okręt i popłynął do Egiptu. Kiedy miano wysiadać, a Eustachy nie miał czym przewozu zapłacić, właściciel okrętu zabrał mu gwałtem Teofistę, małżonkę, i odpłynął. Kolejną tragedią było to jak wilk ogromny chłopca porwał, a drugiego syna lew uniósł w paszczy. Ale tak jak u Joba, jak przepowiedział Pan Jezus przyszedł czas iż Eustachy odnalazł rodzinę całą i zdrową. W kolenym etapie został w Rzymie wielkim wodzem.
Według zwyczaju bowiem u Rzymian wódz po zwycięstwie wchodził do świątyni Jowisza składać ofiary, podczas gdy jeńców strącano ze skały. Eustachy nie chciał tego uczynić, i odpowiedział cesarzowi z nieustraszoną odwagą: „Ja wierzę w Chrystusa i Jemu samemu tylko składam ofiary.“ Rozgniewany cesarz zagroził mu, że go da lwom na pożarcie, i nie pomnąc jak wielkie Eustachy około ojczyzny położył zasługi, kazał go rzeczywiście wraz z Teofistą, Agapetem i Teofistem zaprowadzić do amfiteatru, gdzie wypuszczono na nich dzikie lwy. Lwy okazały się łagodniejszemi od ludzi, pokładły się u stóp świętej Rodziny, nie wyrządzając nikomu krzywdy. Zaślepiony cesarz, tym cudem jeszcze więcej rozdrażniony, kazał żelaznego wołu, umyślnie dla męczenia chrześcijan zrobionego, rozpalić do czerwoności, i spalić nim świętych wyznawców. Podczas kiedy rozpalano wołu, padł Eustachy z żoną i synami na kolana, i w gorącej modlitwie polecił siebie i swoich Panu Bogu. Potem uściskała się rodzina, pożegnała się i została wrzuconą w brzuch rozpalonego wołu, gdzie natychmiast dusze wyzionęła, roku 120. Po trzech dniach chciano wołu oczyścić z popiołu i spalonych kości. Ze zdumieniem znaleziono jednak ciała nienaruszone, na który widok wielu pogan uwierzyło w Jezusa Chrystusa. Chrześcijanie pogrzebali ciała z czcią wielką, a później nad nimi zbudowano piękny kościół.
Święty Eustachy na łowach.
Podobną legendę o objawieniu się krzyża w porożu mamy zapisaną w naszym kraju.
25 listopada 1971 r. Watykan wydał dwa znaczki upamiętniające Święte Tysiąclecie Węgier.
Na 50-lirowym znaczku widnieje wizerunek św. Stefana Węgier zaczerpnięty z szaty kapłańskiej przygotowanej ok. 1031 r. Dla kościoła Szekesfehervar i Madonny.
Znaczek 180 lirów przedstawia Madonnę jako patronkę Węgier zaczerpniętą z mszału weneckiego z 1511 roku.
Niezwykle interesująca jest także pewna legenda, która wiąże się z sanktuarium Świętego Krzyża na Łysej Górze w Górach Świętokrzyskich. Otóż znajdująca się tam relikwia, którą jest cząstka Krzyża Świętego, należeć miała właśnie do świętego Stefana. Ten zawiesił ją swemu synowi, świętemu Emerykowi, na szyi, gdy królewicz wybierał się do Polski, gdzie miał wspólnie z Bolesławem Chrobrym polować. Podczas łowów Emerykowi miał się ponoć ukazać jeleń z krzyżem widniejącym w porożu. Podczas pościgu za osobliwym zwierzęciem, węgierski królewicz zapędzić miał się na sam szczyt Łysej Góry, tam zaś objawił mu się anioł, który nakazał mu pozostawić relikwię w ufundowanym niedawno benedyktyńskim opactwie, co też Emeryk uczynił. Jeleń z krzyżem pomiędzy rogami jest do dziś symbolem Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Blask, aż oślepił władcę węgierskiego, aż musiał łuk opuścić i oczy zasłonić. Wtem jeleń zniknął niczym rozwiany podmuchem poranny opar. Teraz dopiero Emeryk rozejrzał się i spostrzegł, iż sam się ostał goniąc byka po lesie. Zaczęło się zmierzchać. Królewicz nie wiedział, w którą stronę się udać na spotkanie towarzyszy polowania. Zadął więc w róg raz, drugi i trzeci, ale odpowiedziało mu tylko echo, po którym zapadała głucha cisza. Wokół robiło się coraz ciemniej. Głodny i strudzony, bez żadnej zdobyczy usiadł Emeryk pod drzewem, aby odpocząć nieco. Nagle rozwidniło się i blask niesamowity rozświetlił polanę przed księciem. W świetle tym ukazał się anioł, zaś strudzony Emeryk, widząc wysłannika niebios, przeżegnał się szybko. Anioł uspokoił go jednak i kazał jechać za sobą.
- Pokażę ci drogę, którą dotrzesz do ludzi. Udzielą ci oni pomocy, napoją i nakarmią. Dadzą wytchnąć po trudach, ale w zamian będziesz im musiał zostawić to, co masz przy sobie najcenniejszego.
Nie miał wyjścia Emeryk - przystał na propozycję anioła, nie wiedząc jednak, gdzie trafi i co takiego będzie musiał dać w zamian. Ruszył w drogę. Ciemno już wokół się zrobiło, gdy dotarli do znajdującego się na szczycie góry drewnianego klasztoru. Gdy ukazał się im budynek, anioł zniknął tak szybko, jak się zjawił. Wędrowcem zajęli się klasztorni mnisi. Napojony i nakarmiony królewicz pamiętał, co aniołowi obiecał i w zamian za gościnę i pomoc zostawił u mnichów złoty relikwiarz darowany mu przez ojca przed podróżą. Po kilku dniach zawitał ponownie do klasztoru w towarzystwie biskupa krakowskiego Lamberta, któremu ofiarował to, co miał najcenniejszego przy spotkaniu z aniołem. Biskup złożył relikwie w drewnianej kaplicy u mnichów. Ruszyły też pielgrzymki okolicznych mieszkańców, by zobaczyć cenny podarunek. Bolesław Chrobry zaś, aby podarunek Emeryka godnie przechowywać, postawił na górze kościół wraz z klasztorem, do którego sprowadził z Monte Cassino dwunastu benedyktynów. Ofiarował im też kilka pobliskich wiosek. Od relikwii całe wzgórze z klasztorem zaczęli mieszkańcy nazywać Świętym Krzyżem, zaś okoliczne góry nazwano Świętokrzyskimi. Do dziś też pielgrzymi wędrują na szczyt do klasztoru, gdzie po dziś dzień relikwie są przechowywane.
Fresk namalowany w latach 1511-1514 przez Rafaela, Wygnanie Heliodora ze świątyni, fresk ze Stanza di Eliodoro w Palazzi Vaticani w Rzymie.
Malowidło przestawia historię Heliodora, który został wysłany przez króla Syrii, Seleukosa IV do Jerozolimy, by przejąć drogocenny świątynny skarb. Rafael uwiecznił moment, w którym zesłany przez Pana Boga jeździec oraz dwaj młodzieńcy, wyrzucają Heliodora ze świątyni. Fresk, to alegoria boskiej interwencji w sprawy Kościoła. Poprzez nią, Kościół staje się instytucją nietykalną, czy to z zastępami duchownych, na czele z papieżem, czy też wraz ze swoim nieskończonymi dobrami.
Scena została zaczerpnięta z Księgi Machabejskiej (Księga II, 3, 21-28) i symbolizuje ochronę, jaką Pan Bóg zapewnia Kościołowi w porównaniu z jego wrogami.
Brendan odkrywający Wyspy Owcze i Islandię na okolicznościowym bloczku ze znaczkami wydanym 18 kwietnia 1994 przez Postverk Føroya, Wyspy Owcze. Bardzo czynny w swojej posłudze opat. Założyciel wielu klasztorów: m.in. w Bretanii, na Hebrydach; oraz mocno wspierający już istniejące klasztory w Irlandii, na Szetlandach i Orkadach. To mu jednak nie wystarczyło. Postanowił zawojować dla Pana Jezusa tak wiele ze świata, jak tylko mu się uda.
Istnieje legenda, która mówi, że św. Brendan po przyjęciu święceń kapłańskich modlił się, żeby móc podróżować do nieznanych krajów. W związku z modlitwą miał widzenie, w którym anioł pokazał mu pewną wyspę. W przyszłości Brendan kilkukrotnie miał wyruszyć na morze w poszukiwaniu tej wyspy.
Św. Brendan przystąpił do budowy łodzi.W czasie tych podróży miał wiele przygód W czasie drugiej podróży wyprawa dopłynęła do wyspy Rockall, samotnej skały położonej na Atlantyku. W dzień Wielkanocy z morza miał wynurzyć się olbrzymi wieloryb, którego św. Brendan obłaskawił na tyle, że na jego grzbiecie odprawił Mszę św. Po Mszy wieloryb zanurzył się i odpłynął.
W podróży tej przeszkadzał też diabeł, zsyłając na świętego wizje piekła i mąk piekielnych. Pewnego dnia diabeł przez pomyłkę wizję przeznaczoną dla św. Brendana przedstawił jednemu z jego towarzyszy, który tak się jej przeraził, że zmarł. Św. Brendan wówczas przywrócił życie swemu towarzyszowi.
W podróży napotkano także olbrzyma, którego Brendan ochrzcił, odstraszając przez okazji myszy i ogromnego morskiego kota.
Na kolejnej wyprawie, na którą dotarli, została nazwana przez nich Wyspą Kowali z powodu miotanych tam rozgrzanych do czerwoności brył żużlu. Mnisi uznali ten ląd za wrota piekieł i czym prędzej, w trwodze, opuścili go.
Potem wyprawa przebyła gęstą mgłę i dopłynęła do lądu o bardziej umiarkowanym klimacie. Mieli tam natknąć się na rzekę płynącą ze wschodu na zachód i na niewielką kapliczkę oraz zamieszkującego ją mnicha pustelnika odzianego w pióra. Według jego własnych słów miał on być jednym z dwunastu misjonarzy przybyłych na ten ląd w zamierzchłych czasach. Zmarł on wkrótce po przybyciu wyprawy Irlandczyków.
Odwiedzili jeszcze wiele innych, fantastycznych miejsc – chociażby takich, jak Wyspa Ptaków, której pierzaści mieszkańcy zamiast ćwierkać, śpiewają Panu Bogu psalmy.
Na innej wyspie pasły się owce większe od wołów, na kolejnej spotkali Judasza, któremu przez chwilę dane było odpocząć od mąk piekielnych (w piekle przebywał wraz z Piłatem, Herodem, Annaszem i Kajfaszem).
Wyspę, do której miał dopłynąć, nazwaną Wyspą Świętego Brendana (chociaż nikt nie wiedział, gdzie ona jest).
W Irlandii, Szkocji, Walii, czy Bretanii jest jednym z najbardziej czczonych i najpopularniejszych świętych.
Kalocsa była archidiecezją założoną przez króla Stefana w pierwszych latach państwa węgierskiego. Pierwszym arcybiskupem miasta był Asztrik, który przyniósł koronę od papieża Stefanowi. Dwudziestego sierpnia na Węgrzech Kościół katolicki oddaje w tym dniu cześć świętemu Stefanowi królowi. Krajami Korony Świętego Stefana oficjalnie nazywano węgierską część Austro-Węgier.
Stefan był synem księcia węgierskiego Gejzy i Adelajdy - córki księcia polskiego Mieszka I. Według legendy chrztu udzielił mu św. Wojciech, biskup czeskiej Pragi, czczony jako patron Polski. W nagrodę za zjednoczenie i umocnienie państwa po okresie rozbicia dzielnicowego i gorliwe szerzenie chrześcijaństwa otrzymał od papieża Sylwestra II koronę królewską jako pierwszy król Węgier i zaszczytny tytuł "króla apostolskiego". Koronacja nastąpiła 25 grudnia, w uroczystość Bożego Narodzenia, w roku 1000. Nadto papież przysłał Stefanowi krzyż procesjonalny i nadał mu przywilej obsadzania stolic biskupich w kraju. Król założył słynne opactwo benedyktyńskie w Pannohalma oraz cztery inne klasztory.
A z narodzeniem Stefana było tak, iż jego ojciec Gejza zapałał gorącem pragnieniem, by wszystkich poddanych zjednać dla Kościoła Chrystusowego. Zbyt gwałtownie chciał jednak wytępić pogaństwo; zraził więc sobie naród i jeszcze bardziej w dawnych przesądach go utwierdził. Wtenczas objawia Pan Bóg we śnie zniechęconemu księciu, że czego on nie dopiął, dokaże jego syn, którego niebawem otrzyma. Podobne widzenie miała także jego małżonka: ukazał jej się pierwszy męczennik, św. Szczepan diakon, oznajmując, iż porodzi syna, który wsławi naród węgierski.
Król Stefan miał również swój udział w historii naszego kraju. W 1017 roku Stefan I najechał zbrojnie Polskę i odzyskał Morawy utracone w 1013 roku. W 1018 roku Stefan I wspomógł zbrojnie Bolesława Chrobrego w wyprawie na Ruś przeciwko Jarosławowi I. W 1030 roku Stefan I zawarł sojusz z polskim królem Mieszkiem II.
Król Stefan umarł 15 września, w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w Budzie, po zarządzie 46-letnim Królestwa Węgierskiego, a zawieziomy do Szekes, wśród płaczu całego narodu Węgierskiego został pochowany, gdzie Bóstwo użyczyło jego zasługom, iż zaczęły się objawiać na chorych liczne cuda, które się później bardziej zagęszczały. Stefan Król został wpisany i policzony pomiędzy swiętych.
Seria znaczków przedstawia historię św. Stefana
1f = Arcybiskup Asztrik otrzymuje koronę od papieża
2f = Stefan budowniczy Kościoła
4f = Św. Stefan na tronie
5f = Sagredo Gellért - męczennik i święty Kościoła katolickiego oraz św. Stefan
6f = Św. Stefan ofiarujący Świętą Koronę NMP
10f = Arcybiskup Asztrik otrzymuje koronę od papieża
16f = Stefan budowniczy Kościoła
20f = Św. Stefan na tronie
25f = Sagredo Gellért - męczennik i święty Kościoła katolickiego oraz św. Stefan
30f = Św. Stefan ofiarujący Świętą Koronę NMP
32f = Portret św. Stefana
40f = Madonna i Dzieciątko
50f = Portret świętego Stefana
70f = Święta Korona Węgierska
Ufundowanie obrazu epitafijnego miało skrócić dni spędzone przez Nicolasa Rolina w czyśćcu, a poprzez składane przed nim modlitwy przyczynić się do jego Zbawienia.
Eleganckie, dworskie przedstawienie Madonny tronującej z Dzieciątkiem Jezus w obecności koronującego Ją anioła i adorującego kanclerza Burgundii, Nicolasa Rolina, autorstwa niderlandzkiego malarza renesansowego, Jana van Eycka, datowane na lata 30. XV wieku. Czerwony kolor szat Maryi może wskazywać zarówno na Jej godność królewską, jak i na przyszłą Mękę Pana Jezusa, w której Ona będzie współuczestniczyć. Inny tytuł obrazu, "Madonna z Autun", związany jest z miejscem pierwotnego przechowywania obrazu, czyli katedry we francuskim mieście Autun.
Pierwotnie znajdował się w kaplicy św. Sebastiana w katedrze w Autun, ale w wyniku zniszczenia kościoła w 1793 został przeniesiony do Luwru w Paryżu, gdzie przechowywany jest do dziś. Przypuszcza się, iż sygnatura i data powstania umieszczone były na zaginionej ramie. Obecnie orientacyjnie przyjmuje się rok 1435. Obraz przedstawia Madonnę z Dzieciątkiem i naprzeciwko niej klęczącego donatora - kanclerza Burgundii, Nicolasa Rolin - ubranego w bogatą brokatową szatę. Dzieciątko trzyma w jednej ręce glob ziemski z krzyżem, drugą błogosławi wiernego. Anioł unosi nad głową Maryi złotą koronę. Scena rozgrywa sie w bogato zdobionym pomieszczeniu. Za potrójną arkadą oratorium widać ogród, a dalej rozciąga się widok na miasto i rzekę. Historycy sztuki dyskutowali czy jest to widok miasta Maastricht, Liège, czy Autun, ale ostatecznie tego nie ustalono. W obrazie ukryte są symbole, będące wyrazem żarliwych uczuć religijnych. Na kapitelach przedstawione zostały sceny z Pisma Świętego. Na zdjęciu obok widać scenę wygnania z raju oraz historię Kaina i Abla. Zamknięty ogród i rosnące w nim lilie symbolizują czystość Marii. Trójdzielne okno natomiast odwołuje się do Trójcy Świętej. Do kompozycji tego dzieła nawiązał później Rogier van der Weyden w swoim obrazie Św. Łukasz rysujący portret Madonny.
Nicolas Rolin był kanclerzem księstwa Burgundii. To on siedzi po lewej stronie, z modlitwą i twarzą w twarz z Dziewicą, która przedstawia mu niemowlę Jezusa, podczas gdy anioł unosi się nad nią. Pokój, w którym siedzą, jest bogato wyłożony kafelkami, a kolumny za Rolinem są pokryte rzeźbami przedstawiającymi Siedem Grzechów.
W obrazie van Eycka pobożność i szczodrobliwość kanclerza została już nagrodzona. Siedzący na kolanach Marii Chrystus unosi rękę i błogosławi pogrążonego w modlitwie dostojnika. W wizji ukazanej przez Jana van Eycka kanclerz Nicolas Rolin przebywa już w Królestwie Niebieskim. W XV wieku katolicy powszechnie wierzyli, że dobre uczynki, pobożność i modlitwa zapewnią powodzenie w życiu wiecznym. Panowało przekonanie, że im więcej ufunduje się kościołów, kaplic, dzieł sztuki do wnętrz sakralnych, a nawet świec zapalanych do mszy, tym łatwiej będzie się zbawionym. Stąd tak wielka w owym czasie liczba donacji i aktów pobożności.
Czy tak jest, nie wiem. Ale, że to jest pycha to na pewno.
MEKSYK - OKOŁO 1935: znaczek wydrukowany w Meksyku przedstawia Krzyż Palenque, Drzewo Stworzenia, Mitologia Majów, około 1935.
K’inich Kan Bahlam II objął władzę w 684 roku. Największym projektem architektonicznym nowego króla stały się trzy świątynie, określane współcześnie jako Grupa Krzyża. Ich elementy ikonograficzne i wyrzeźbione na ogromnych panelach inskrypcje glificzne miały służyć podkreśleniu związku władcy z bogami–patronami miasta i umocnić jego prawo do dziedziczenia tronu.
Świątynia Krzyża, najwyższa z trzech piramid, została poświęcona bogu GI, który związany był zarówno ze słońcem, jak i z wodą. Cechowały go spiralne źrenice, znak rybiej płetwy lub wąsów na policzku, ornament z muszli Spondylus na uchu i przedni ząb w kształcie litery T lub kła rekina. Jego głowę zdobiło tak zwane naczynie k’in z kolcem płaszczki, muszlą i motywem przeplatających się taśm. Na kamiennym panelu możemy dostrzec Drzewo Świata, z siedzącym na jego koronie ptakiem niebiańskim.
Obfitość Pisma Świętego jest kluczem do wiedzy.
W poczet świętych i błogosławionych jest zaliczonych bardzo dużo postaci. Kilkadziesiąt z nich przedstawię na poniższych kartkach.
Męczennicy z Nagasaki – 26 męczenników, ofiary prześladowań katolików, ukrzyżowani w Nagasaki w dniu 5 lutego 1597 r., święci Kościoła katolickiego. Grupa Męczenników z Nagasaki to ofiary pierwszych prześladowań wymierzonych przeciwko katolikom Zostali aresztowani i poddani torturom. Obcięto im uszy i tak okaleczonych wystawiono na widok publiczny, wożąc po ulicach miasta. W trakcie egzekucji skazańcy modlili się i śpiewali psalmy. Powieszeni na krzyżach zostali dobici przez katów lancami. 14 września 1627 roku papież Urban VIII beatyfikował ich, zaś kanonizacji dokonał 8 czerwca 1862 roku Pius IX. Do kalendarza liturgicznego męczennicy japońscy z Nagasaki zostali włączeni w 1969 r. przez papieża Pawła VI i wymieniani są w litanii do Wszystkich Świętych. Jednym z nich był Marcin od Wniebowstąpienia a’Aguirre.
Serapio (Londyn, 1179 - Algier, 14 listopada 1240) był pochodzenia irlandzkiego lub angielskiego, który zmarł męczeńską śmiercią w Algierii; jest czczony jako święty przez Kościół katolicki.
Serapio urodził się ze szlacheckiej rodziny związanej z Henrykiem II w Anglii. Brał udział w wyprawach krzyżowych, podczas których został wzięty do niewoli po katastrofie statku. W 1221 roku poznał Pietro Nolasco i wstąpił do Zakonu Santa Maria della Mercede. Poświęcił się pracy wyzwolenia chrześcijańskich niewolników schwytanych przez Saracenów i dlatego odbył liczne podróże do Algierii, gdzie w końcu doznał męczeństwa w Algierze w 1240 roku.
San Serapio jest miłosiernym świętym i obrońcą chorych.
Obraz tego świętego męczennika odzwierciedla najbardziej charakterystyczne cechy pracy Zurbarána, szczególnie jego odnoszącego sukcesy okresu sewilskiego. Ten obraz olejny przedstawia wizerunek brata z Mercedarian z przywiązanymi nadgarstkami, słabym wyrazem twarzy, z głową pochyloną żałośnie na bok. Symbol jego Zakonu spadł na jego klatkę piersiową i teraz zwisa pod kątem, osłabiony jak martwe ciało świętego. Obraz został zamówiony przez klasztor Nuestra Señora de la Merced Calzada w Sewilli i był drugim ważnym zleceniem, które Zurbarán otrzymał w mieście. Dramatyczne wykorzystanie światła jest znaczące. Ciemne tło uwydatnia żałosną sylwetkę mnicha, spowitego białym habitem. Kolejnym interesującym aspektem obrazu jest kartka papieru przyczepiona do obrazu szpilką, na której malarz podpisał pracę. Jest to iluzjonistyczny trik, który był często używany przez ówczesnych malarzy sewilskich, który wyglądał jak prawdziwy kawałek papieru przymocowany do płótna. To pokazuje, że umiejętność artysty jest taka, że może oszukać widza. Obraz wisiał w kaplicy, w której zmarli członkowie Zakonu znajdowali się w stanie, zanim zostali pochowani.
Męczennicy prześladowań cesarza Waleriana
Zestaw ten został wydany 25 maja 1959 r. na cześć męczenników zabitych podczas prześladowań chrześcijan pod panowaniem rzymskiego cesarza Waleriana. Znaczki przedstawiają następujących świętych:
Lawrence
Papież Sykstus II
Agapit
Felicysyn
Cyprian
Fructuosus
Walerian (około 200 - 264) był cesarzem rzymskim od 253 do 260 rne. Został wzięty do niewoli przez króla perskiego Sassanian Shapur I po bitwie pod Edessą, stając się pierwszym rzymskim cesarzem, który został pojmany jako jeniec wojenny, powodując niestabilność w Imperium. Podczas walki z Persami wysłał dwa listy do Senatu, nakazując podjęcie kroków przeciwko chrześcijanom. Pierwszy, wysłany w 257 r., kazał chrześcijańskim duchownym wykonywać ofiary dla rzymskich bogów lub wygnanie z kraju. Drugi, w następnym roku, nakazał, aby chrześcijańscy przywódcy zostali straceni, rzymscy senatorowie i rycerze, którzy byli chrześcijanami, aby czynili uwielbienie rzymskich bogów lub tracili swoje tytuły, ich własność i jeśli nadal odmawiali, a także aby zostali straceni, Rzymianin matronów, którzy nie zamierzali odejść, by stracili własność i zostali wygnani, a urzędnicy państwowi i członkowie cesarskiego gospodarstwa domowego, którzy nie chcieli oddawać czci rzymskim bogom, by zostali zredukowani do niewolnictwa i wysłani do pracy w cesarskich posiadłościach. Pokazuje to, że w tamtym czasie chrześcijanie przeważali na wysokich stanowiskach. Wśród wybitnych chrześcijan rozstrzelanych w wyniku odmowy wykonywania aktów kultu rzymskich bogów na polecenie Waleriana byli Cyprian, biskup Kartaginy, papież Sykstus II, biskup Rzymu wraz z czterema diakonami i Lawrence z Rzymu. Kiedy syn Waleriana Gallienus został cesarzem w 260, ustawa została uchylona.
Sebastian nie miał większych problemów z dostaniem się do pałacu cesarskiego. Nierozpoznany przez strażników, wkrótce stanął przed cesarzem. Ten zdumiał się.
– Tyś jest Sebastian, którego kazałem rozstrzelać? – zapytał.
– Jam jest od Boga, którego chwalę, od śmierci wskrzeszony, abyś znał moc Boga, którego niewinne święte sługi prześladujesz, zabijając ludzi cnotliwych. Poznaj przynajmniej z tego cudu, który widzisz, Bóstwo Chrystusowe, a brzydź się tymi swoimi bałwanami i szatańską służbą – odrzekł Męczennik.
Św. Sebastian cieszył się tak wielką czcią w całym Kościele, że należał do najbardziej znanych świętych. Rzym uczynił go jednym ze swoich głównych patronów.
Męczennicy z Gorkum – grupa dziewiętnastu katolickich męczenników, którzy zostali zamordowani 9 lipca 1572 roku, ze względu na swe przywiązanie do papiestwa i wiarę w obecność Chrystusa pod Postaciami Eucharystycznymi w holenderskim mieście Gorkum. Obraz został namalowany z okazji ceremonii kanonizacyjnej świętych przez Cesare Fracassini. Męczennicy z Gorkum byli katolickimi prałatami schwytanymi w Gorcum i powieszonymi w stodole w Brielle w Południowej Holandii przez kalwinistów w 1572 r. Podczas wojny osiemdziesięcioletniej (1568/1648). Obraz jest teraz zawieszony w Sali Sobieskiego w Muzeach Watykańskich. Sala Sobieski upamiętnia zwycięstwo polskiego króla Jana III Sobieskiego nad Turkami po oblężeniu Wiednia w 1683 roku.
Myślę, że tu należy się wspomnienie dla św. Damazego, który popularyzował kult męczenników chrześcijańskich.
27 listopada 1984 r. Watykan wydał serię trzech znaczków upamiętniających szesnaste stulecie śmierci papieża św. Damazego I (305–384).
Święty Damazy urodził się w Rzymie około 305 r. Pełnił funkcję diakona za papieża Liberiusa (zm. 366) i został wybrany papieżem po śmierci Liberiusa. Podczas swojego pontyfikatu Damazy energicznie sprzeciwiał się arianizmowi i innym herezjom. Zachęcał także swojego sekretarza i przyjaciela, św. Hieronima (340? -420), aby zrewidował łaciński tekst Nowego Testamentu. W rezultacie św. Hieronim stworzył nową Biblię Łacińską na podstawie oryginalnych tekstów hebrajskich i greckich. Święty Damazy przywrócił także katakumby wczesnych chrześcijańskich męczenników i zachęcił ich do oddawania czci wiernym. Ponadto pisał epigrafy lub pochwały wielu męczenników, które zapisał na ich grobowcach listami stworzonymi przez Furiusa Dionizego Filocalusa. Relikwie św. Damazego znajdują się pod ołtarzem głównym w bazylice San Lorenzo w Rzymie. Katolicy obchodzą święto 11 grudnia.
Obraz papieża św. Damazego I trzymającego Biblię pojawia się po lewej stronie wszystkich trzech znaczków. Po lewej stronie tego obrazu pojawiają się słowa SAN DAMASO 384-1984. Wartość pojawia się w prawym górnym rogu każdego znaczka, a słowa POSTE VATICANE w prawym dolnym rogu. Każda wartość ma inny temat po prawej stronie.
200-lirowy znaczek przedstawia rekonstrukcję grobu św. Marcelina i Piotra w katakumbie Ad duas Lauros na Via Casilina. Powyżej tej ilustracji pojawiają się słowa PERCVSSOR RETVLIT DAMASO. Jest to część epigrafii umieszczonej tam przez św. Damazego, który opowiadał historię męczeństwa tych dwóch świętych, której nauczył się bezpośrednio od kata.
500-lirowy znaczek zawiera epigraf umieszczony przez św. Damazego na grobie św. Januarego, syna św. Felicity, który leży pochowany w „długiej jaskini” w katakumbie Praetestatus na Via Appia Pignatelli.
Znaczek o wartości 2000 lirów przedstawia ruiny bazyliki zbudowanej przez św. Damazego na cześć męczenników Sympliciusza, Faustino i Beatrice, znajdujących się w katakumbie Generosa na Via Portuense.
Święty Roman z Cezarei (znany również jako Roman z Antiochii) jest czczony jako męczennik. W 303 lub 304 roku, na początku prześladowań Dioklecjana, diakon Roman z Cezarei w Palestynie poniósł męczeństwo w Antiochii. Wzięto go do niewoli, skazano na śmierć w ogniu i przywiązano do stosu; jednakże, ponieważ cesarz Galeriusz przebywał wówczas w Antiochii, postawiono przed nim Romana. Na rozkaz cesarza odcięto język Romanowi. Torturowany na różne sposoby w więzieniu, w końcu został uduszony. Odmawiał oddania hołdu pogańskim bogom. Czczony jako męczennik w Kościele rzymskokatolickim i prawosławnym.
Obraz znaczka przedstawiającego świętego Romana, zaprojektowany i wyryty przez francuskiego artystę Pierre'a Béqueta (1932-2012) na podstawie ołtarza w XII-wiecznym romańskim kościele Sant Romà de les Bons w Andorze i wydany przez Andorę (administrację francuską) 23 lipca 1977, Scott nr 257 oraz zatytułowany „Saints Romanus and Barulas” autorstwa hiszpańskiego malarza Francisco de Zurbarána (1598-1664).
Śmierć świętego Killiana i jego towarzyszy.
“Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J. 15,13). A to przykazanie wzajemnej miłości pozostawił nam Pan Jezus. Może za bardzo kogoś bliskiego zdecydowałbym się oddać życie, ale za obcego człowieka, jak to uczynił Maksymilian Maria Kolbe, to miałbym wielki dylemat. Ale i tu nasuwa się inne twierdzenie: każdy człowiek, który staje na drodze mojego życia, jest moim bliźnim i jest godnym miłości. Zawsze w takich momentach przychodzi mi na myśl przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, Uczony w Prawie pytał Pana Jezusa: „Kto jest moim bliźnim, kogo powinienem kochać?”. Pan Jezus odwraca pytanie: „Kto stał się bliźnim człowieka, który wpadł w ręce zbójców?”.
Czyli patrząc samokrytycznie moja wiara jest mało ugruntowana i myślę, że należy nad tym pracować, a że sam z siebie nic nie mogę, to pozostaje mi modlitwa o przysporzenie mi więcej wiary.
Tę stronicę chciałem poświęcić, dla mnie jednemu z największych świętych (o ile ten temat można jakąkolwiek miarą mierzyć), Maksymilianowi Maria Kolbe. Trzeba bardzo mocno wierzyć w życie, żeby za kogoś oddać życie. Myślę tu o tym prawdziwym, wiecznym życiu w Raju. Mając za Orędowniczkę swojego życia Najświętszą Maryję Pannę, gdzie również we wszystkim widział miłosierną dobroć Niepokalanej, wiara Maksymiliana była tak mocno ugruntowana, że poświęcił swoje ziemskie życie dla wyższej sprawy.
Przełom jego życia miał miejsce w kościele parafialnym w Pabianicach w 1906 roku – oto w wieku lat 12 miał widzenie, bowiem ukazała mu się Najświętsza Maryja Panna trzymająca dwie korony: białą oznaczającą czystość, i czerwoną - męczeństwo. Gdy spytała, którą koronę wybiera, powiedział: obie!
Myślę, że święty Maksymilian Maria Kolbe doszedł do takiej perfekcji w wierze, że wybór wiecznego życia i chęć przebywania w Raju, była dużo silniejsza niż trudy ziemskiego życia. Musiał wiedzieć, że RAJ jest wiecznym centrum wszechświata wszechświatów, stałym miejscem pobytu Boga Ojca, Wiecznego Syna, Nieskończonego Ducha i Boskich istot partnerskich i pomocniczych. Centralna Wyspa jest gigantycznym, największym zorganizowanym ciałem kosmicznej rzeczywistości w całym wszechświecie nadrzędnym. Raj jest zarówno domeną materialną jak i mieszkaniem duchowym. Wszelkie inteligentne istoty, stworzone przez Boga Ojca, zamieszkują w siedzibach materialnych; stąd absolutne centrum kontroli też musi być prawdziwie materialne. Rzeczy duchowe i istoty duchowe są rzeczywiste.
Materialne piękno Raju polega na przepychu jego fizycznej doskonałości; wielkość duchowa Wyspy Pana Boga przejawia się we wspaniałych osiągnięciach intelektualnych i rozwoju umysłowym jej mieszkańców; chwała centralnej Wyspy ukazuje się w nieskończonym wyposażeniu Boskich osobowości duchowych – w światłości życia. Jednak bezmiar duchowego piękna i wspaniałości tej świetnej całości przekracza zupełnie pojmowanie skończonego umysłu istot materialnych. My śmiertelnicy nie możemy zrozumieć chwały i duchowej okazałości Boskiego miejsca zamieszkania. Raj jest z wieczności; nie istnieją żadne zapisy, czy podania, dotyczące początków owej centralnej Wyspy Światłości i Życia.
Zaczynamy dostrzegać ogrom wszechświata materialnego, widzialny nawet z naszego położenia astronomicznego, z naszej pozycji w gwiezdnych systemach, powinno być dla nas jasne, że tak potężny wszechświat materialny musi mieć odpowiednią i godną stolicę, centrum, odpowiadające godności i bezgraniczności wszechświatowego Władcy wszystkich tych ogromnych i rozległych kreacji, domen materialnych i istot żywych. I właśnie tu Pan Bóg mieszka, mieszkał i zawsze będzie mieszkał w tej samej, centralnej i wiecznej siedzibie.
Nie są to mrzonki, złudzenia, majaki, wizje, urojenia, nie jest to utopia, ale jedyna prawda, którą przyjmiemy wiarą albo idziemy na stracenie „A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz – w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” Mt 8, 12 lub „Syn człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” Mt 13, 41-42.
Myślę, że Maksymilian Maria Kolbe znał bardzo dobrze Pismo Święte, a jako Orędowniczkę i Pośredniczkę wybrał Najświętszą Maryję Pannę, która z ciałem i duszą została wzięta do Raju a Pismo Święte wyraźnie mówi o Henochu i Eliaszu, ze zostali wniebowzięci.
W przypadku Henocha mamy taką informację, „Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg” (Rdz 5, 24).
W Księdze Syracha, Jezus, syn Syracha (autor Treść Mądrości Syracha) wyjaśnia ten fakt: „Henoch podobał się Panu i został przeniesiony jako przykład nawrócenia dla pokoleń” (Syr 44, 16), by następnie znowu powiedzieć „Nie było drugiego spośród stworzonych na ziemi jak Henoch, on bowiem z ziemi został uniesiony” (Syr 49, 14). I znowu potwierdzenie w Liście do Hebrajczyków: „Przez wiarę Henoch został przeniesiony, aby nie oglądał śmierci. I nie znaleziono go, ponieważ Bóg go zabrał. Przed zabraniem bowiem otrzymał świadectwo, iż podobał się Bogu” (Hbr 11, 5).
W przypadku Eliasza wniebowzięcie dokonało się przy świadku – Elizeuszu (uczniu proroka). „Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto (zjawił się) wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzył i wołał: „Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze!. I już go więcej nie ujrzał. Ująwszy następnie szaty swoje, Elizeusz rozdarł je na dwie części i podniósł płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego (2 Krl 2, 11-13).
I w końcu apogeum. Św. Łukasz w Dziejach Apostolskich tak opisuje Wniebowstąpienie Pana Jezusa:’
„Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: „Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba” (Dz 1, 9-11).
I tu ktoś może mieć pewne zastrzeżenia, bo jak to w Piśmie Świętym napisane jest: „W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!” czyli wszyscy ludzie umrą. Wszystkich dotknie wyrok Boży, wydany na cały ród ludzki jeszcze w raju. Czy w innych słowach „A jak postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hebr. 9, 27), a Henoch i Eliasz zostali wzięci do nieba, a nie umarli? A i tu jest odpowiedź w Piśmie Świętym, w Apokalipsie św. Jana (Ap 11, 3-12) napisano, że w ostatnich czasach powstaną dwaj świadkowie, będą głosić Prawdę, czynić cuda, zostaną zabici i znów zmartwychwstaną. Tradycja Kościoła oraz wszyscy współcześni prorocy zgodnie twierdzą, że będą nimi Henoch i Eliasz. Fakt ten więc, mający nastąpić, nie ulega wątpliwości.
Maksymilian znał wielką tajemnicę wieczności, Bożego życia i naszego spotkania z Panem Bogiem. Uznał fakt, ze Pan Jezus powiedział: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę bowiem przygotować wam miejsce” (J 14, 2).
Karnet (trzy skany)
W dniu 14 sierpnia 2001 roku zorganizowała została Poczta Samochodowa przewożąc specjalne przesyłki z okazji 60. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbego. Te przewozy miały miejsce na trasie Bielko-Biała - Oświęcim oraz Oświęcim - Bielsko-Biała 1. Św. Maksymilian Maria Kolbe, franciszkański zakonnik i męczennik, poświęcił swoje życie, aby ratować innych w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Jego heroiczny czyn jest hołdem dla ludzkiej odwagi i miłości bliźniego.
Na tej stronicy chciałbym wspomnieć o jeszcze jednym krzyżu. Krzyż naszego życia.
W jednej z homilii Biskup świdnicki Ignacy Dec tak mówi „Każdego dnia musimy pamiętać, że krzyż życia powinniśmy nieść w pogodzie ducha, bez szemrania, bez narzekania”. W dalszej części homilii bp Dec zachęcał, aby od krzyża Chrystusowego nikt nie uciekał, ale z wiarą niósł go w różnych dziedzinach życia. – „Krzyż naszego życia nie jest ponad nasze siły. Jest wyciosany, wymierzony na nasze możliwości. Dlatego nie można mówić: ja już nie mogę, to już dla mnie koniec! – podkreślał celebrans, dodając: Pamiętajmy, trzeba zawsze przychodzić z naszym krzyżem pod krzyż Chrystusa. W krzyżu Zbawiciela znajduje się siła do niesienia naszego krzyża. Przecież krzyż zmierza zawsze ku zmartwychwstaniu”.
Ale krzyż to także nasza codzienność. W całej historii naszej wiary, w każdym niemalże wieku, każde pokolenie ludzi wierzących doświadczało tego krzyża. Doświadcza go w swoim życiu każdy z nas. Łatwo jest głosić miłość, którą obdarzył nas Pan Bóg. Łatwo taką miłość przyjąć i zaakceptować. Natomiast trudniej zaakceptować krzyż. I zawsze tak było, w różnych stronach świata jedni ludzie próbowali poczuć, zrozumieć krzyż, a inni zbyt mocno koncentrowali się na niesieniu tego krzyża.
Pan Jezus powiedział „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.” (Mt 16,24). Krzyż wpisany jest w życie człowieka! Nie ma człowieka, który by nie przeżywał w swoim życiu chwil trudnych. I właśnie każda trudna sytuacja życiowa, określana jest mianem krzyża.
Obrona Pana Jezusa przez Piotra wg Mt 16,16 {Odpowiedział Szymon Piotr „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”}.
Ale Pan Jezus również powiedział do swoich uczniów: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J15,20). Zgodnie z tą zapowiedzią podobny los spotykał Jego wyznawców. Tak jest od początku chrzescijaństwa. Do bardziej krwawych należały m.in. lata panowania cesarza Dioklecjana. Wtedy to sw. Florian był urzędnikiem cesarskim w prowincji rzymskiej Noricum (środkowa Austria). I jemu to właśnie chcę poswięcić tę stronicę. Jest on jednym z najpopularniejszych świętych naszego kraju i również w całym kraju czczony. Szedł on odważnie do zagrożonych wyznawców Pana Jezusa, niosąc swój krzyż, aby wszystkich ich podnosić na duchu. W końcu sam został zatrzymany i doprowadzony do prefekta Akwilina, który jako sędzia zmuszał go do Chrystusa. Nie złożył ofiar bogom rzymskim. Nie pomogło bicie kijami, ani inne wyszukane tortury. Bardzo zmaltretowanego strącono go z mostu do rzeki Anizy. Tak zginął św. Florian w 304 roku. W cierpieniu złączony ze Zbawicielem, poszedł do Jego chwały. Wdowa pochowała go w pobliżu miejsca śmierci. Później zbudowano tam klasztor pod jego wezwaniem i miasteczko Sankt Florian, główny ośrodek jego kultu. Na prosbę wielkiego księcia Kazimierza Sprawiedliwego i biskupa krakowskiego Gedki, papież Lucjusz III w 1184 roku przysłał do Krakowa relikwie św. Floriana, które umieszczono w Katedrze Krakowskiej. Następnego roku nowemu patronowi Polski, zbudował kościół na Kleparzu. Czczony jako patron: strażaków, kominiarzy, hutników, garncarzy.
Liechtenstein 1979, święty Lucjusz z Chur i święty Florian, Patroni Liechtensteinu. U góry pieczęć Księstwa Liechtensteinu.
Medal - św. Florian. Patron strażaków. Medal upamiętnia poświęcenie i umiejętności tych, którzy każdego dnia stawiają czoła dymowi i płomieniom, aby zapewnić nam bezpieczeństwo oraz oddaje hołd odważnym mężczyznom i kobietom, którzy ryzykują życiem, aby chronić nasze społeczności.
W życiu człowieka bywają różne zwątpienia, a to wiara w Pana Boga, a to wiara w Krzyż, a to wiara w Najświętszą Maryję Pannę itd. gdzieś nam umykają.
Kościół ogłasza jakiś Rok, gdy pewna prawda naszej wiary jest zagrożona. Kiedy w krajach Europy Zachodniej niektórzy kapłani coraz mniej przykładali się do godnego sprawowania Mszy św., Jan Paweł II ogłosił Rok Eucharystii. Gdy coraz mniej osób, przede wszystkim w krajach zachodnich, odmawiało różaniec, wówczas papież Polak ogłosił Rok Różańca Świętego. Podobnie, gdy Benedykt XVI chciał zachęcić wiernych do apostolstwa, ogłosił Rok Świętego Pawła Apostoła, a gdy opinią publiczną wstrząsały skandale związane z osobami duchownymi, ogłoszony został Rok Kapłaństwa.
Kościół Katolicki nadał hebrajskiemu jubileuszowi charakter bardziej duchowy. Jubileusz polega na przebaczeniu, odpuszczeniu grzechów otwartemu dla wszystkich, na możliwości odnowienia więzi z Panem Bogiem i z bliźnim. W ten sposób Rok Święty staje się możliwością pogłębienia wiary oraz zaangażowania się na nowo w życie przez osobiste świadectwo chrześcijańskie.
Z okazji Jubileuszu 1925 r. Pius XI zarządził zorganizowanie wielkiej wystawy misyjnej, którą odwiedziło ponad 700000 osób. Po raz pierwszy w historii zgromadzone zostały zbiory ze wszystkich kontynentów, ukazujące dzieło misyjne Kościoła na przestrzeni stuleci i stan obecny misji. Papież osobiście czuwał nad organizacją wystawy; przekazywał też książki otrzymane w prezencie, aby w ten sposób wzbogacić księgozbiór. Chciał przez tę wystawę ukazać pielgrzymom uniwersalny wymiar Kościoła oraz wspólną odpowiedzialność za ewangelizację narodów. Zdobyte w przeszłości doświadczenia bibliotekarskie (był prefektem Biblioteki Ambrosianum w Mediolanie, a potem Biblioteki Apostolskiej Watykańskiej) pomogły mu w stworzeniu sekcji książek, które miały stać się zaczątkiem jedynej na świecie Papieskiej Biblioteki Misyjnej.
W trakcie Roku Jubileuszowego 1925 wyniósł do chwały ołtarzy Teresę od Dzieciątka Jezus (17.05), a dwa lata później ogłosił ją patronką misji katolickich. Ukoronowaniem tego „okresu łaski i Bożego miłosierdzia” było ustanowienie uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata, która od tego czasu obchodzona jest w ostatnią niedzielę przed rozpoczęciem Adwentu.
Rok 1933 - to znaczy, że jest 1900-tna rocznica Krzyża Chrystusowego i Jego zwycięstwa nad piekłem i szatanem!
Swoje przemówienie, wygłoszone w wigilję uroczystości Bożego Narodzenia, Ojciec Święty niejako ukoronował zapowiedzeniem na rok 1933 obchodów jubileuszowych 1900-lecia Boskiego Dzieła Odkupienia, t j. końcowej działalności, męki, śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Pana naszego Jezusa Chrystusa. Jubileusz ma trwać od 2 kwietnia (niedzieli Męki Pańskiej, zwanej niedzielą „czarną") 1933 roku do 2 kwietnia (poniedziałku wielkanocnego 1934 roku).
Historia nie ustaliła nam całkiem pewnie, w którym roku Pan Chrystus się narodził; i tak samo nie jest z całą pewnością wiadomem, czy rok 33 naszej rachuby czasu to był ściśle rokiem ostatnim widzialnego pobytu Zbawiciela na ziemi. Niedokładność ta tłumaczy się tym, że dawniej inaczej czas liczono np. od założenia Rzymu, od wstąpienia na tron cesarza itd., a dopiero w szóstym wieku po narodzeniu Pana Chrystusa zakonnik imieniem Dionizy Mały (Exguus) w Rzymie zapoczątkował rachowanie czasu od narodzenia Zbawiciela.
Ale praktycznie jednak powyższe nieścisłości w rachubie czasu nie mają żadnego znaczenia.
Jubileusz ten niewątpliwie był dla całej ludzkości, nie tylko dla chrześcijan, wielkim krokiem naprzód ku zrealizowaniu nauki Chrystusowej, ku Światłu i Prawdzie!
Podczas pontyfikatu Piusa XI po raz pierwszy ten Rok Święty, Jubileusz Odkupienia został ogłoszony przez radio.
Jak to omawiają poniższe znaczki wydane przez Irlandię na okoliczność Roku Świętego 1933-1934 zbawienie jest na krzyżu.
Znaczki wydrukowane we Włoszech przedstawiają anioła z krzyżem, Rok Święty, 1933 r. wydane na prośbę Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, który powstał w celu propagowania idei pielgrzymowania do Ziemi Świętej oraz strzeżenia pielgrzymów przybywających do Ziemi Świętej.
Rok Święty 1975 ogłoszony 23 maja 1974 przez Pawła VI uświetnia wydarzenie co 25 lat aby w szczególny sposób czcić rocznicę Zbawiciela. Koncepcją Roku Świętego jest - wewnętrzne odnowienie człowieka. Ewangelia określa to słowem: pokuta, nawrócenie, metanoia. Jest to proces odrodzenia osobistego. Rok Święty ma być procesem uzdrowień, terapią. Odczuwamy przede wszystkim potrzebę nawiązana z powrotem stosunków autentycznych, życiowych i szczęśliwych z Panem Bogiem. Trzeba nam pojednać się z Nim w pokorze i miłości, aby z tej pierwszej zasadniczej harmonii wypłynęła moc pojednania się z ludźmi w miłości i sprawiedliwości. Rok Jubileuszowy przypadł na dość burzliwy w Kościele okres posoborowy. Reformy wypracowane w czasie obrad II Soboru Watykańskiego zostały przez niektórych zinterpretowane jako wezwanie do zerwania z tradycją. Na fali przemian końca lat 60. społeczeństwo wkraczało w okres rewolucji obyczajowej. Negowano wartości etyczne, zwłaszcza wartość życia ludzkiego od chwili poczęcia, głoszono „wolną miłość” i prawo do aborcji. Wielu kapłanów porzuciło celibat, wierni coraz bardziej odczuwali zagrożenie sekularyzacją życia publicznego. Uważano to za średniowieczny przeżytek i stratę czasu oraz pieniędzy. Papież widział jednak w Roku Świętym szansę odnowy wewnętrznej człowieka. W swej adhortacji apostolskiej Gaudete in Domino podkreślał chrześcijański wymiar radości jako podstawy przeżycia Jubileuszu dla odnowy wewnętrznej i pojednania.
Medal sygnowany /asygnata na dole awersu / Włochy Rzym ROMA Anno Jubilai 1975 r. Święty Rok Jubileuszowy Chrystusowy / średnica 34 mm. /waga - 26 gram / /kolor srebrny /.
Seria 7 monet z Watykanu 1975, BU jakości, Rok Święty, Paweł VI, monety mają wzór dla każdego nominału. Seria składa się z 1, 2, 5, 10, 20, 50 i 100 lirów. Wydane zostały w specjalnym etui. Rysunki na monetach przedstawiają sceny z Ewangelii.
Dla lepszego zobrazowania monet wykonałem dodatkowe schematy poglądowe.
18 grudnia 1974 r. Watykan wydał zestaw jedenastu znaczków upamiętniających Święty Rok 1975 r.
- 10-lirowy znaczek przedstawia Chrystusa zwycięskiego między św. Piotrem i Pawłem, z grot watykańskich w Bazylice Świętego Piotra;
- 25-lirowy znaczek przedstawia Chrystusa we fresku we wnęce, w Niszy Pallium, w Bazylice Świętego Piotra;
- 30-lirowy znaczek przedstawia twarz Chrystusa z mozaiki absydy Bazyliki św. Jana na Lateranie;
- 40-lirowy znaczek przedstawia krzyż zwieńczony gołębicą z literą „S Iohannes” po prawej stronie, zaczerpnięty z mozaiki absydy w Bazylice św. Jana na Lateranie;
- 50-lirowy znaczek przedstawia Jezusa na tronie, zaczerpnięty z mozaiki fasady Bazyliki Najświętszej Marii Panny;
- 55-lirowy znaczek przedstawia św. Piotra, zaczerpnięty z mozaiki na fasadzie Bazyliki Najświętszej Marii Panny;
- 90-lirowy znaczek przedstawia św. Pawła z mozaiki fasady Bazyliki Najświętszej Marii Panny;
- 100-lirowy znaczek przedstawia głowę św. Piotra, pobraną z fragmentu starożytnej absydy Bazyliki św. Pawła za Murami;
- 130-lirowy znaczek przedstawia pełny widok Świętego Pawła, wzięty z mozaiki w absydzie Bazyliki Świętego Pawła za Murami;
- 220-lirowy znaczek przedstawia herb papieża Pawła VI;
- 250-lirowy znaczek przedstawia papieża Pawła VI przedłużającego swoje błogosławieństwo z tronu, na podstawie szkicu profesora Lino Bianchi Barriviera;
Plakietka pamiatkowa z Rzymu z 1975 roku - sygnowana na odwrocie COLOMBO.
Rozmiar 33mm x 24mm.
Przypinka religijna „JUBILAEUM ROMAE 1975” Motyw arki Noego i gołębicy pokoju z gałązką oliwną w dziobie.
Waga 9 g
Jubileusz Odkupienia jest czasem w szczególny sposób poświęcanym Panu Bogu. Takim czasem był każdy siódmy rok, wedle Prawa Mojżeszowego, tak zwany „rok szabatowy”, w którym ziemia odpoczywała i w związku z tym zwalniano niewolników. Obowiązek wyzwalania niewolników był regulowany bardzo szczegółowymi przepisami.
Oprócz zwalniania niewolników w roku szabatowym Prawo przewidywało darowanie wszelkich długów, co było regulowane szczegółowymi również przepisami. Wszystko to czyniono ku czci Pana Boga. To, co dotyczyło roku szabatowego, odnosiło się również do „roku jubileuszowego”, który przypadał co pięćdziesiąt lat.
Rok jubileuszowy otwierał nowe możliwości rodzinom zubożałym, które utraciły swe posiadłości, a nawet osobistą wolność. Bogatym natomiast rok jubileuszowy przypominał, że przyjdzie czas, gdy ich niewolnicy izraelscy znów będą im równi i będą mogli upomnieć się o swe prawa. Należało ogłosić rok jubileuszowy w czasie przewidzianym przez Prawo, przychodząc z pomocą wszystkim potrzebującym.
Dla nas jubileusz odkupienia jest sprawą bardzo ważną. Sam Pan Jezus dokonał dzieła odkupienia ludzkości przede wszystkim przez swa bolesną mękę i najsroższe cierpienie, wskazujac w ten sposób drogę tym, którzy za Nim poszli „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt16,24). Tak więc miłośc musi przejść przez krzyż.
26 listopada 1982 roku Jan Paweł II ogłosił Święty Rok Odkupienia, którego inauguracja miała miejsce 25 marca 1983 roku. Zgodnie z przyjętym w tradycji datowaniem, Święty Rok Odkupienia wyznaczył 1950. rocznicę śmierci Chrystusa.
Szczególną oznaką lat jubileuszowych jest możliwość uzyskania odpustu.
Medal Jubileuszowy Rok Odkupienia 1983 o średnicy 45 mm. Mosiądz. Projektant: Hanna Jelonek
1983 WATYKAN - NADZWYCZAJNY ROK ŚWIĘTY
24 października 1985 roku w 40-tą rocznicę Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, ONZ ogłosiło rok 1986 Międzynarodowym Rokiem Pokoju i wezwało wszystkie narody do przyłaczenia się do Organizacji Narodów Zjednocznych w zdecydowanych wysiłkach na rzecz zapewnienia pokoju i przyszłości ludzkości.
1986 Watykan Międzynarodowy Rok Pokoju. Piękne walory, gdzie sentencja o pokoju zawarta jest cytatach z Biblii.
Znaczki okolicznościowe na rzecz pokoju na świecie. Międzynarodowy Rok Pokoju 1986 Korea.
Dania 1986 Wyciągając ręce - Międzynarodowy Rok Pokoju
Jan Paweł II powierzył całą ludzkość opiece „Matki Bożej” inaugurując w ten sposób Rok Maryjny 1988 — rok poświęcony Marii. Jan Paweł II pałał „żarliwością dla Maryi”. W oczach wielu katolików jest „papieżem maryjnym”. Umieścił nawet w swym herbie wymowny inicjał — wyraźnie widoczną literę M. Wyrazem jego całkowitego ofiarowania się Marii jest dewiza Totus Tuus (Cały Twój) — słowa, których autorem był XVII-wieczny mistyk katolicki, Louis-Marie Grignion de Montfort. Rok Maryjny, którego początek przypada w uroczystość Zesłania Ducha Świętego (7 czerwca 1987), a zakończenie w uroczystość Wniebowzięcia (15 sierpnia 1988).
Ojciec Święty sugerował, aby uznać Matkę Boską za Patronkę zjednoczenia uczniów Chrystusa i chrześcijanom wszystkich wyznań i zadać sobie pytanie: Dlaczego więc nie mielibyśmy wszyscy razem patrzeć na Nią jako na naszą wspólną Matkę, która modli się o jedność rodziny Bożej i która wszystkim przoduje na czele orszaku świadków wiary w jednego Pana?. I to hasło powinno nam przyświecać nie tylko w Roku Maryjnym ale przez całe życie. Podkreślił, że Maryja jest dla nas wszystkich niedościgłym wzorem do naśladowania; wzorem niezachwianej wiary oraz całkowitego oddania się Jezusowi.
2.04.1988 z fragmentu objawienia Matki Bożej: „Do Kapłanów Umiłowanych Synów Matki Bożej” - Ks. Stefano Gobbi:
"W tym poświęconym Mi Roku Maryjnym dzień ten zbiega się z pierwszą sobotą miesiąca. Przybyłam z Nieba prosić was o ofiarowanie Mi pierwszych sobót miesiąca. Prosiłam o to Moją córkę, siostrę Łucję, kiedy znajdowała się w klasztorze w Pontevedra, 10 grudnia 1925. Prosiłam, aby przeżywano ten dzień w duchu wynagrodzenia za zniewagi zadane waszej Niebieskiej Mamie".
Aby uczcić ten Rok Maryjny, 16 czerwca 1988 Watykan wydał sześć znaczków przedstawiających szczególne chwile z życia Matki Bożej. Znaczki powielają sztukę afrykańską, europejską, peruwiańską, australijską, japońską i północnoamerykańską. Kwestie te upamiętniają Zwiastowanie, Narodzenie, Pięćdziesiątnicę, Wniebowzięcie i Matkę Kościoła oraz Jej rolę jako schronienia dla grzeszników.
Projekty wskazują na rozprzestrzenianie się kultu maryjnego na całym świecie:
50 lirów - „Zwiastowanie”, oryginalne dzieło Ojca Eugene Woelffela, inspirowane sztuką afrykańską
300 lirów - „Szopka” autorstwa Marii Carmeli Perrini, inspirowana wzorami sztuki europejskiej
500 lirów - „Zesłanie Ducha Świętego” autorstwa Anny Marii Maresca, inspirowane wzorami sztuki peruwiańskiej
750 lirów - „Wniebowzięcie” autorstwa Marii Maddaleny Tuccelli, inspirowane modelami sztuki australijskiej
1000 lirów - „Matka Kościoła”, oryginalne dzieło japońskiego malarza Nobuko Suezawai
2400 lirów - „Refuge of Sinners”, (Schronienie grzeszników) zaprojektowany przez Ritę Fantini, inspirowany modelami sztuki północnoamerykańskiej.
Na pamiątkę drogi do święceń, drogi kapłańskiej, czy jubileuszu lub innych ważnych wydarzeń, duchowni, księża, zakonnicy, na obrazkach, na rewersie obrazka pokazują część przeżytej swojej drogi życiowej. Bardzo przyjemny epizod. Mam akurat taki dla mnie ciekawy obrazek, gdzie jeden z kapłanów pokazał swoją drogę kapłańską w czasie 25-lecia posługi, uwzględniając jej rozpoczęcie w Roku Maryjnym 1988 a zakończonej w Roku Wiary 2013. Te dwa święte lata mam akurat opisane na niniejszej stronicy.
Rok Rodziny 1994 w Kościele obchodzony był równocześnie z ogłoszonym przez Organizację Narodów Zjednoczonych Międzynarodowym Rokiem Rodziny. Zainaugurowany został uroczystą liturgią eucharystyczną sprawowaną 26 grudnia w Nazarecie pod przewodnictwem legata papieskiego.
"Rodzina, jako podstawowa i niezastąpiona wspólnota wychowawcza, jest środowiskiem stwarzającym najlepsze warunki do przekazywania wartości religijnych i kulturowych, które pomagają człowiekowi w ukształtowaniu własnej tożsamości" -- mówił Jan Paweł II w orędziu wygłoszonym 1 stycznia na 27. Światowy Dzień Pokoju.
W roku tym również rozpoczęły się Światowe Spotkanie Rodzin. 1-wsze odbyło się w Rzymie w dniach 8-9 października 1994 roku pod hasłem "Rodzina sercem cywilizacji miłości". Miały być uwieńczeniem obchodzonego w tym czasie Roku Rodziny. Jan Paweł II spotkał się na Placu św. Piotra z ponad 200 tys. osób ze 130 krajów świata. Papież mówił o wartościach, którymi powinna odznaczać się każda chrześcijańska rodzina, czyli tzw. "ewangelii miłości". Wysłuchał także świadectw ludzi z różnych stron świata i apelu Matki Teresy z Kalkuty w sprawie ochrony życia poczętego.
31 maja 1994 r. Watykan wydał serię znaczków z okazji Międzynarodowego Roku Rodziny. Seria składa się z czterech znaczków, które mają format pionowy, mają wymiary 30 x 40 mm i mają perforację 13 1/4 x 14. Zostały wydrukowane na białym, kredowym papierze w kolorze fotograwiury i wydane w dwudziestu arkuszach. Włoski Państwowy Instytut Poligraficzny i Mennica wydrukowali 450 000 kompletnych serii.
Profesor Giovanni Hajnal zaprojektował znaczki. Wzdłuż boków znajdują się papieska tiara i skrzyżowane klucze, napis ANNO + INTERNAZIONALE + DELLA + FAMIGLIA + CITTA + DEL + VATICANO + 1994, Krzyż jednoczący dwie obrączki (symbol chrześcijańskiej rodziny) oraz wartość. Wartości i tematy są następujące: 400 lirów – Pan Bóg stwarza mężczyznę i kobietę; 750 lirów - Rodzina pod zwojem zawierającym skrócone imiona czterech ewangelistów; 1000 lirów - rodzice uczą syna; 2000 lirów - młody człowiek solidaryzujący się ze starymi ludźmi.
W 1989 roku Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych ogłosiło rok 1994 Międzynarodowym Rokiem Rodziny (IYF) pod hasłem „Rodzina: zasoby i obowiązki w zmieniającym się świecie”. W uznaniu znaczenia rodziny w dzisiejszym społeczeństwie, 2 czerwca 1994 roku Canada Post Corporation wydała pięknie wykonany pięcioznaczkowy arkusz pamiątkowy. Piąty znaczek przedstawia wielopokoleniową rodzinę społeczną, tę, która często odgrywa główną rolę w nawiązywaniu kontaktów i łączeniu się z członkami rodziny znajdującymi się w trudnej sytuacji. Reprezentowane są sędzia, pracownik służby zdrowia lub przedszkola oraz inni członkowie organizacji pomocy społecznej. Kanadyjska projektantka Suzanne Duranceau umieściła oficjalny emblemat Roku Rodziny, zaprojektowany przez szwajcarską artystkę Catherine Littasy-Rollier, na dole i na środku arkusza. Symbol przedstawia serce osłonięte dachem ... „Połączone innym sercem, aby symbolizować życie i miłość w domu, w którym można znaleźć ciepło, troskę, bezpieczeństwo, wspólnotę, tolerancję i akceptację...”. Otwarta konstrukcja ma wskazywać na ciągłość z nutą niepewności.
Znaczek pocztowy z rysunkiem dziecięcym wydany z okazji Międzynarodowego Roku Rodziny. Dziecięcy rysunek rodziny: ojciec, matka oczekująca dziecka i dziecko, serca, logo Międzynarodowego Roku Rodziny.
Rok 1999 był poświęcony osobie Boga Ojca, co wiąże się ze szczególnym wpatrywaniem się właśnie w Niego i ożywieniu naszej z Nim relacji. Jest to papieskie wezwanie do namysłu nad życiem chrześcijańskim, które ma być ”wielkim pielgrzymowaniem do Domu Ojca”. Człowiek ze swej natury jest religijny, skierowany ku Panu Bogu i szukający Pana Boga. Ludzie zawsze mieli swoją wiarę i miejsca święte. Do tych miejsc pielgrzymowali w przekonaniu, że tam działa moc bóstwa, mogą się jej powierzyć, zaczerpnąć nowej siły. Ciągle nachodzą nas pytania: Czy wierzę, że Pan Bóg jest moim Ojcem i żywię uczucia synowskie ? Czy wierzę w Jego bezwarunkową miłość? Czy rzeczywiście umiem odkrywać znaki Bożej, ojcowskiej miłości w swoim życiu codziennym i dziękuję ? Nasza wiara dziwnie się przeplata z niewiarą, ufność - z niedowierzaniem Panu Bogu i Jego planom, a korzystając z Jego miłosierdzia i dziękując za nie, równocześnie mamy Mu za złe Jego miłosierdzie dla innych; bylibyśmy bardziej zadowoleni ze „swego Pana Boga", gdyby na bieżąco rozprawiał się z grzesznikami, co jakoś przeważnie oznacza „innych", nie nas. Czy takie nastawienie ma swe źródło w Ewangelii, a taki „mój Pan Bóg" jest Panem Bogiem prawdziwym, Ojcem Pana Jezusa Chrystusa?
Obraz Boga Ojca, słynący łaskami znajduje się w kaplicy Zgromadzenia Sióstr Sług Jezusa w Kielcach. Został podarowany zakonnicom przez Anastazego Rogowskiego. Obraz był w posiadaniu jego rodziny od roku 1860. Kaplica ta nawiedzana jest przez wiernych z całego kraju, którzy przychodzą z głęboką wiarą prosząc Boga Ojca o potrzebne łaski dla siebie i swoich bliskich.
Łaskami słynący obraz Boga Ojca otaczany jest coraz większą kultem, o czym świadczą liczne listy z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o sprawowanie Mszy św. przed cudownym obrazem.
Pan Anastazy Rogowski zmarł 6 lipca 1960 roku. Jego grób znajduje się na Starym Cmentarzu w Kielcach, a słynący łaskami obraz Boga Ojca, otoczony czcią, znajduje się w kaplicy Zgromadzenia Sług Jezusa, które w dawnym domu tzw. „Zytek” prowadzą Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla Przewlekle Chorych.
Na początku II wojny światowej p. Anastazy Rogowski uciekał z Waręża, woj. Lwowskie i przybył do Kielc. Miał tu dalszą rodzinę, m.in. ks. Stanisława Kurdybanowskiego, który znalazł mieszkanie dla p. Anastazego w domu Stowarzyszenia Katolickiego Służących im. Św. Zyty w Kielcach, przy ul. Wesołej 45. Dom ten prowadziły siostry ze Zgromadzenia Sług Jezusa. W tym domu p. Anastazy Rogowski mieszkał do śmierci. W czasie pobytu w Kielcach p. Anastazy spisał historię obrazu. Autentyczność opisu została potwierdzona przez dwóch księży pracujących w Kurii Diecezjalnej w Kielcach. Jeden egzemplarz zachowany jest przy obrazie. Drugi znajduje się w Archiwum Diecezjalnym w Kielcach. Przed swoją śmiercią. Anastazy Rogowski przekazał obraz Zgromadzeniu Sług Jezusa.
Były na przestrzeni wieków liczne osoby, które otrzymały od Boga wewnętrzne pouczenia, objawienia, orędzia, jednak spotkanie z Panem Bogiem Ojcem, opisane przez s. Eugenię, posiada wyjątkowy charakter. Oto jego cechy:
– nie było jakąś mglistą wizją, lecz rzeczywistym spotkaniem, podpadającym pod zmysły;
– było od dawna przygotowywane, a nastąpiło pod konkretną datą, wybraną przez Pana Boga Ojca. Było to święto Przenajdroższej Krwi Jezusa (1 lipca, zniesione po Vaticanum II);
– Pan Bóg przyjął postać zwykłego człowieka, siadając obok zakonnicy, co ukazuje Jego obraz: «Widzicie, położyłem Moją koronę u Mych stóp, a świat – na Moim sercu. Zostawiłem Moją chwałę w Niebie i przyszedłem tutaj, czyniąc siebie wszystkim dla wszystkich: biednym z biednymi, bogatym z bogatymi»;
– siostra wyraźnie rozróżnia między tym, co było przeznaczone tylko dla niej a tym, co Pan Bóg Ojciec chciał przekazać całemu światu. Orędzie do świata podyktował po łacinie, w języku zakonnicy nieznanym, lecz będącym urzędowym i liturgicznym językiem Kościoła katolickiego. Tym samym powierzył je Kościołowi.
W orędziu Papieża Jana Pawła II na Wielki Post 2000 tak czytamy:
"Jubileusz to czas łaski: zostajemy w nim wezwani, aby w szczególny sposób otworzyć się na miłosierdzie Ojca, który w Synu pochylił się nad człowiekiem, i na pojednanie, wielki dar Chrystusa.Rok ten winien zatem stać się dla chrześcijan, ale także dla wszystkich ludzi dobrej woli, cenną sposobnością do doświadczenia odnawiającej mocy Boga, który obdarza przebaczeniem i pojednaniem. Bóg ofiarowuje swoje miłosierdzie każdemu, kto chce je przyjąć, nawet jeśli jest daleki i pogrążony w zwątpieniu. Dzisiejszemu człowiekowi, zmęczonemu miernością i złudzeniami, zostaje zatem dana możliwość wejścia na drogę ku pełni życia. W takim kontekście Wielki Post Roku Świętego 2000 jest w najwyższym stopniu „czasem upragnionym, dniem zbawienia” (por. 2 Kor 6,2), sposobnością szczególnie sprzyjającą „pojednaniu się z Bogiem” (2 Kor 5,20).
W ciągu Roku Świętego Kościół proponuje wielorakie możliwości pojednania osobistego i wspólnotowego. Każda diecezja wskazała pewne specjalnie wybrane miejsca, do których wierzący mogą się udawać, aby zaznać szczególnej obecności Boga, dostrzegając w Jego świetle własny grzech, oraz by dzięki sakramentowi pojednania wejść na nową drogę życia. Niezwykłego znaczenia nabiera pielgrzymka do Ziemi Świętej i do Rzymu, uprzywilejowanych miejsc spotkania z Bogiem ze względu na ich udział w dziejach zbawienia. Jakże moglibyśmy nie wyruszyć, przynajmniej w duchu, ku Ziemi, która dwa tysiące lat temu widziała przyjście Chrystusa? Tam „Słowo stało się ciałem” (J 1,14) i «wzrastało» w «mądrości, w latach i w łasce» (Łk 2,52); tam «Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski (…), głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości» (Mt 9,35); tam wypełnił do końca misję powierzoną Mu przez Ojca (por. J 19,30) i wylał Ducha Świętego na rodzący się Kościół (por. J 20,22).
Ja także zamierzam – właśnie w okresie Wielkiego Postu Roku 2000 – udać się z pielgrzymką do ziemi Chrystusa, do źródeł naszej wiary, aby świętować tam Jubileusz 2000-lecia Wcielenia. Wzywam wszystkich chrześcijan, aby towarzyszyli mi modlitwą, kiedy na kolejnych etapach pielgrzymki będę modlił się o przebaczenie i pojednanie dla synów Kościoła i dla całej ludzkości".
Słynne Drzwi Święte w Bazylice Świętego Piotra w Watykanie. Rzym, Włochy. Rzeźbiarz Vico Consorti, zostały zainstalowane w 1949 roku. To najbardziej wysunięte na północ wejście do Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie.
Seria ta, wydana 20 listopada 1995 r., była pierwszą częścią watykańskiego projektu filatelistycznego zatytułowanego „Ku Świętemu Roku 2000”. Począwszy od tej serii, aż do Roku Świętego 2000, Watykan wydał sześć serii znaczków, z których każdy składał się z czterech znaczków upamiętniających epizody z życia Pana Jezusa Chrystusa.
Projekty zaczerpnięte z iluminowanych rękopisów zachowanych przez Watykańską Bibliotekę Apostolską są następujące:
400 lirów - Zwiastowanie Najświętszej Maryi Panny, z pism Jana z Ienzensteina,
850 lirów - Narodzenia Pańskiego Jezusa Chrystusa, z Breviarum Macieja Korwina, króla Węgier,
1250 lirów - Ucieczka do Egiptu, z Księgi godzin, Reginense Latino 165,
2000 lirów – Pan Jezus wśród nauczycieli, z Księgi zdań Piotra Lombarda, Vaticano Latino 681,
Napis VERSO L'ANNO SANTO DEL 2000 jest nadrukowany po prawej stronie każdego znaczka. Papieska tiara i skrzyżowane klucze, napis CITTA DEL VATICANO oraz wartość są wydrukowane na dole.
550 lirów - Chrzest Jezusa w Jordanie - (12.10.1996) - Winieta zaczerpnięta z iluminowanego rękopisu, przechowywanego w Watykańskiej Bibliotece Apostolskiej, przedstawia chrzest Jezusa jako podstawowy symbol życia każdego chrześcijanina, wejścia do wspólnoty wierzących, usunięcia grzechu pierworodnego i odnalezionej na nowo harmonii między Bogiem a człowiekiem. Powyżej napis W stronę Roku Świętego 2000 i wartość; poniżej wyryte klucze zwieńczone potrójną koroną i napisem Watykan.
850 lirów - The Temptations of Christ - (12.10.1996) - Winieta zaczerpnięta z rękopisu iluminowanego, przechowywanego w Watykańskiej Bibliotece Apostolskiej, przedstawia epizod pokus Jezusa, świadczący o sidłach sił zła, niebezpieczne i w ciągłej zasadzce na każdego człowieka. Powyżej napis W stronę Roku Świętego 2000 i wartość; poniżej wyryte klucze zwieńczone potrójną koroną i napisem Watykan.
1500 lirów - Uzdrowienie trędowatego - (12.10.1996) - Winieta zaczerpnięta z iluminowanego rękopisu, przechowywanego w Watykańskiej Bibliotece Apostolskiej, przedstawia Uzdrowienie trędowatego, jako przykład siły i wielkości cudów żywego Chrystusa świadkami w Ewangeliach. Powyżej napis W stronę Roku Świętego 2000 i wartość; poniżej wyryte klucze zwieńczone potrójną koroną i napisem Watykan.
2500 lirów - Jesus Master - (12.10.1996) - Winieta zaczerpnięta z iluminowanego rękopisu, przechowywanego w Watykańskiej Bibliotece Apostolskiej, przedstawia Jezusa Mistrza jako symbol wszystkiego, czego Jezus nauczał ludzi, a zwłaszcza Apostołów podczas Jego ziemskiej misji i jako symbol tego, czego Apostołowie, a następnie Kościół Powszechny i Jego Pasterz, nadal nauczają ludzi dobrej woli. Powyżej napis W stronę Roku Świętego 2000 i wartość; poniżej wyryte klucze zwieńczone potrójną koroną i napisem Watykan.
Watykan 1997-09-15 Zbliżając się do Roku Świętego 2000. Epizody z życia Pana Jezusa.
400 lirów - Uzdrowienie paralityka
800 lirów - Uspokojenie burzy
1300 lirów - Rozmnożenie chleba i ryb
3600 lirów - Spowiedź Piotra
Watykan 1998 -05-19 W kierunku Świętego Roku 2000. Epizody z życia Pana Chrystusa.
500 lirów - Pan Jezus w Jerozolimie
800 lirów - Mycie stóp
1300 lirów - Ostatnia Wieczerza
3000 lirów - Ukrzyżowanie
W kierunku Świętego Roku 2000 (Watykan 1999-10-12)
400 – lirów Zdjęcie z krzyża
700 – lirów Zmartwychwstanie
1300 – lirów Zielone Świątki
3000 – lirów Sąd Ostateczny
Obchody Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 trwały od 24 grudnia 1999 do 6 stycznia 2001. W latach 1996–2000 przewodniczącym Krajowego Komitetu Organizacji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 był arcybiskup gnieźnieński Henryk Muszyński.
WATYKAN 2000 Święty Rok, rzymskie kościoły. Wydane 2000-02-04
800 lirów - Bazylika Świętego Piotra
1000 lirów - Bazylika św. Jana
1200 lirów - Bazylika Matki Bożej Większej
2000 lirów - Bazylika św. Pawła
Liechtenstein Rok Święty 2000, 2000 lat chrześcijaństwa.
IUBILAEUM A.D. 2000 (Jubileusz Roku Pańskiego 2000), natomiast w jego tło wkomponowne hasło Jubileuszu: CHRISTUS - HERI - HODIE - SEMPER (Chrystus - Wczoraj - Dzisiaj - Zawsze).
HERMAGORAS (II w.) – był uczniem św. Marka Ewangelisty. Założył stolicę biskupią we włoskiej Akwilei nad Adriatykiem. Martyrologium wspomina o niestrudzonym głoszeniu Słowa Bożego przez Hermagorasa. Zdobył wieniec męczeństwa, ścięty wraz ze swym diakonem Fortunatem. Wspomnienie – 12 lipca.
Akcja „2003. Rok Biblii". Był inicjatywą wszystkich kościołów zrzeszonych w konsorcjum kościołów chrześcijańskich dla całego niemieckojęzycznego świata, a także dzieł i stowarzyszeń chrześcijańskich. Jednym z celów akcji było publiczne omówienie Biblii.
Wierzący w Niemczech, Austrii i Szwajcarii chcą poprzez liczne akcje ekumeniczne pamiętać, że księga łączy chrześcijan wszystkich wyznań. Nawiasem mówiąc, termin ekumenizm pochodzi od greckiego i oznacza „wspólnota”.
W Austrii wyznaczono dwa cele Roku Biblii - przedstawić Biblię publiczności i promować życie w kościołach zgodnie z Pismem Świętym, według organizatorów.
Obecnie większość ludzi najwyraźniej nie ma przekonania co do praktycznej wartości Biblii. Uważa się, że podane w niej normy są staroświeckie i nie pasują do dzisiejszych realiów. Jednak kościoł ma nadzieję, iż w czasie „Roku Biblii” uda się osiągnąć dwa cele — zachęcić ludzi do życia bardziej zgodnego z Pismem Świętym oraz rozbudzić zainteresowanie tą Księgą wśród tych, którzy oddalili się od kościoła.
Bardzo dobrym przykładem do naśladownictwa jest jest postawa Południowoafrykańskiego Stowarzyszenia Biblijnego. Zadaniem Towarzystwa Biblijnego Republiki Południowej Afryki jest zapewnienie przystępnych cenowo Biblii wszystkim w ich własnym języku i odpowiednich formatach, aby wszyscy mogli doświadczyć życiodajnego przesłania Słowa.
Poczta SWA (South West Africa, późniejsza Namibia) z tematu "150 lat Towarzystwa Biblijnego" - wydana w 1970 roku.
150 rocznica Towarzystwa Biblijnego w wWittembergii: otwarta Biblia z monogramem Chrystusa i kielichem.
Niemcy. 1954. 500 lat drukowania Biblii przez Gutenberga. Prasa drukarska Johannesa Gutenberga przyniosła rewolucję w rozpowszechnianiu wiedzy.
450 lat Reformacji. Austria wydała znaczek związany z historią Kościoła Reformowanego. Obraz znaczka przedstawia otwartą Biblię na skale pod Okiem Opatrzności. Łaciński napis na znaczku można z grubsza przetłumaczyć jako „Panie! Zachowaj nasz przewodnik Ewangelii!”.
Ekspertyza Biblii jest dość trudna. Biblia składa się z dwóch testamentów, 66 różnych ksiąg, 1189 rozdziałów, 31173 wersetów i 773692 słów. Księgi Biblii poruszają rozmaite tematy i były adresowane do różnych odbiorców. Księgi biblijne zostały spisane przez blisko 40 różnych autorów, w przeciągu 1500 lat.
Równocześnie jednak, natchnionym autorem Biblii był Duch Święty. Pan Bóg natchnął swoim słowem proroków i apostołów, którzy je w całości spisali. Dalej, wszyscy ci którzy zawierzyli Panu Jezusowi Chrystusowi, otrzymali Ducha Świętego, który w nich zamieszkał. Pragnieniem Ducha Świętego jest to, abyśmy coraz lepiej rozumieli Biblię.
Nie możemy ukryć się przed Panem Bogiem. To, co On chce osiągnąć przez nas, stanie się rzeczywistością, pomimo wszystkich naszych zastrzeżeń. List do Efezjan 2:10 przypomina nam, że On ma dla nas plany i dopilnuje, abyśmy je stosowali.
Miłość Pana Boga objawia się w Jego dostępności dla wszystkich, bez względu na naszą reputację, narodowość czy rasę. Ewangelia jest skierowana do wszystkich ludzi w każdym czasie. Naszym zadaniem jako chrześcijan jest być środkiem, za pomocą którego Pan Bóg mówi światu o ofercie i radować się zbawieniem innych. Jest to doświadczenie, które Pan Bóg chce, abyśmy się z Nim dzielili, nie będąc zazdrosnym ani urażonym wobec tych, którzy przychodzą do Pana Chrystusa w „nawróceniach w ostatniej chwili” lub którzy przychodzą w okolicznościach odmiennych od naszych.
Takim przykładem np. jest proroctwo Izajasza. Prorok Izajsz został na początku powołany do prorokowania Królestwu Judy. Juda przechodziła czas odnowy i buntu. Judzie groziło zniszczenie ze strony Asyrii i Egiptu, ale została zachowana dzięki Bożemu miłosierdziu. Głosił również przesłanie dotyczące odwrócenia się od grzechu i Bożego wybawienia, ale które to miało wypełnić się w przyszłości.
Księga Izajasza 65.25, „Wilk z jagnięciem będą się paść razem, a lew jak bydło będzie jadł sieczkę, wąż zaś będzie się żywił prochem. Nie będą źle postępować ani zgubnie działać na całej świętej górze- mówi Pan.”
Historia patriarchów organicznie łączy się z całością historii zbawienia, która odzwierciedla jedną jedyną myśl Bożą. Dlatego historia ta nie jest tylko wspomnieniem przeszłości, ale równocześnie zapowiada przyszłość. W historii zbawienia bowiem osoby i fakty często kryją w sobie zapowiedź przyszłości, stają się obrazami przyszłości. Dzieje patriarchów ukazują początki wielu narodów, z którymi Izrael współżył przeważnie pokojowo i z którymi musiał prowadzić walki. To przez patriarchów Pan Bóg objawiał swoje prawo stopniowo. Z patriarchami bowiem spotykał się Pan Bóg. Opowiadanie biblijne o patriarchach nawiązuje do wielu szczegółów i faktów historycznych.
Na pierwszego patriarchę Jahwe wybrał Abrahama, wieszcząc mu liczne potomstwo, które stworzy naród wybrany, ale które jednocześnie trafić miało w pewnym momencie swej historii do niewoli egipskiej. Abrahamowi, który całe życie oczekiwał narodzin potomka jego i żony Sary, urodził się wreszcie syn, któremu nadał imię Izaak.
Izaak to kolejny patriarcha Kościoła i Izraelitów. Gdy miał 40 lat, jego żoną została Rebeka, która była mu pociechą po śmierci ukochanej matki. Podobnie jak Sara, Rebeka była bezpłodna, ale dzięki modlitwom Izaaka mogła być matką i Bóg przepowiedział, że jej bliźnięta staną się protoplastami dwóch różnych ludów. Gdy Izaak miał 60 lat, Rebeka powiła Ezawa i Jakuba.
Żoną Jakuba została Lea i został on ojcem dwunastu synów, wśród których znalazł się sprzedany przez braci do Egiptu Józef.
Izajasz – jeden z największych proroków Starego Testamentu. Jego proroctwa przedstawia Księga Izajasza. Izajasz głosił nie tylko z ust, ale i prosto z serca, ponieważ księga nazwana jego imieniem zawiera opis życia Pana Jezusa, Syna Bożego, nie tylko metaforyczny, ale w dużej mierze także dosłowny. Sam Pan Jezus zgodził się z tym, że Jego działania już wcześniej zaistniały w ustach Izajasza, gdy w synagodze w Nazarecie, cytując fragment jego proroctwa powiedział: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli (Łk 4, 21).
Księga Jozuego opowiada dalszą historię Izraelitów, po tym jak opuścili Egipt. Księga relacjonuje około 20 lat przywództwa Jozuego nad ludem Bożym, po śmierci Mojżesza który go powołał do tego zadania. Jozue jest przykładem w jaki sposób można się nauczyć wielu rzeczy od wartościowego mentora. Jozue przez wiele lat był blisko Mojżesza, którego mógł bacznie obserwować jak podąża za Panem Bogiem bez zastrzeżeń. Nauczył się osobistej modlitwy od Mojżesza. Dzięki jego życiu nauczył się jak być posłusznym Bogu. Jozue również uczył się- widząc zły przykład Mojżesza- a później stracił radość wkroczenia do Ziemi Obiecanej. Jeśli żyjesz z Bogiem, to powinieneś być mentorem dla innych. Ktoś, gdzieś cię obserwuje. Jakaś młodsza osoba albo ktoś na kogo masz wpływ, obserwuje cię jak żyjesz i jak reagujesz. Ktoś się od ciebie uczy. Ktoś będzie naśladował twój przykład. Mentoring jest czymś więcej aniżeli wypowiadaniem jakiś słów przez mentora, jest głównie obserwacją przykładu życia drugiego człowieka.
150 lat Norweskiego Towarzystwa Biblijnego, a na czele założonego w 1816 przez Kościół luterański stoi obecnie pastor Kościoła adwentystów, Tor Tjeransen. Towarzystwo stawia sobie za cel tłumaczenie i rozpowszechnianie Pisma Świętego w Norwegii. Współpracuje ze 146 innymi krajowymi Towarzystwami Biblijnymi na całym świecie.
Nederland - Holandia
Stary Testament bez Psalmów, to pierwsza książka w języku niderlandzkim, napisana pojedynczymi literami.
Język holenderski może się poszczycić wczesnymi przekładami (P. Comestor, G. Groote), a pierwsza drukowana Biblia – obejmowała ST bez Psalmów – wydana została drukiem w 1477 roku w Delft.
Fresk: Gustaw Waza otrzymuje pierwszy egzemplarz Biblii. Johan Gustaf Sandberg, Katedra w Uppsali. Pierwsze tłumaczenie całego Pisma Świętego na język szwedzki w 1541 roku. Gustaw Waza udzielił wsparcia finansowego zarówno przy pracach wstępnych nad tłumaczeniem, jak i w kosztach druku wykorzystując do tego środki uzyskane z wpływów kościelnych.
Chile 1969 rok. 400. rocznica hiszpańskiego tłumaczenia Biblii. IV STULECIE BIBLII HISZPAŃSKIEJ
Seria medali z Ziemi Świętej przywołuje najbardziej interesujace i fascynujace wydarzenia biblijne. Projektantem medali biblijnych jest Aharon Shevo – jeden z najwybitniejszych medalierów na świecie. Każdy medal w kolekcji platerowany jest najczystszym srebrem próby Ag 999/1000. Po platerowaniu powierzchcie awersów i rewersów zostały poddane procesowi oksydowania. Starostestamentową tematykę kolekcji podkreśla fakt, iż medale dzięki zastosowaniu odpowiednich procesów technologicznych nabieraja patyny i niezwykłego historycznego charakteru.
Emitentem i producentem „Biblia Najważniejsza Księga Chrzescijaństwa” jest Mennica Ziemi Świętej.
Kolekcja zawiera 24 medale, o wspólnym rewersie, przybliżające wydarzenia biblijne.
Specyfikacja techniczna:
Materiał - brąz platerowany Ag999
Średnica - 39,7 mm
Stempel - zwykły
Waga - 26 gr
Każdy medal jest oznaczony numerem, który odpowiada certyfikatowi autentyczności umieszczonymi poniżej medali, a który w skrócie opowiada historię zawartą na medalu.
Medal nr 1
Medal nr 2
Medal nr 3
Medal nr 4
Medal nr 5
Medal nr 6
Medal nr 7
Medal nr 8
Medal nr 9
Medal nr 10
Medal nr 11
Medal nr 12
Medal nr 13
Medal nr 14
Medal nr 15
Medal nr 16
Medal nr 17
Medal nr 18
Medal nr 19
Medal nr 20
Medal nr 21
Medal nr 22
Medal nr 23
Medal nr 24
Syrakuzy - Jedno z największych i najpopularniejszych miejsc turystycznych na Sycylii.
Rok św. Pawła lub Annus Paulinus obchodzony jest z okazji drugiego tysiąclecia od narodzin św. Pawła, co historycy umieszczają między 7 a 10 rne. Uroczystości zostały zapowiedziane przez papieża Benedykta XVI w 2007 r., w uroczystość apostołów św. Piotra i św. Pawła. Rok św. Pawła rozpoczął się 28 czerwca 2008 r., a zakończył 29 czerwca 2009 r.
Rok Kolbiański 2010 – 2011, który rozpoczął się 14 sierpnia 2010 r. a trwał do 15 sierpnia 2011 r. jest odpowiedzią na wezwanie Sługi Bożego Kard. Stefana Wyszyńskiego: „Nie gaście ducha Ojca Maksymiliana”. Święty Papież Jan Paweł II nazwał św. Maksymiliana „Patronem naszych trudnych czasów”. I coś w tym jest, bo musimy sobie odpowiedziec na pytanie ile w nas jest człowieczeństwa i czy potrafimy kochać nad życie. Św. Maksymilian jest moim ulubionym świętym. Jemu tez poświęciłem jedną ze wcześniejszych stronic w tym artykule „Przez krzyz do zbawienia”. Co prawda każdy święty zasługuje na szacunek, uznanie, naśladownictwo, ale w tym przypadku, kiedy to naśladowania Pana Jezusa jest dosłowne, zanika granica pomiędzy ziemią a niebem. Wizja Raju jest tak realna, popularnie mówiąc aż do bólu.
Medal – 2011 - Rok Świętego Maksymiliana
Wymiary – Średnica 38 mm; Waga 13 g;
Awers – Napis - 70 rocznica męczeństwa. W tle ogrodzenie obozu koncetracyjnego.
Rewers - Logo TFP - Tradycja, Rodzina i Własność (Tradition, Family and Property – TFP). Organizacja pozarządowa, została założona w São Paulo 26 lipca 1960 przez Brazylijczyków. Towarzystwo opiera się na tradycji katolickiej i walce z ideami masońskimi, socjalistycznymi i komunistycznymi. W Polsce to środowisko skupione jest wokół Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi.
Heraldyczny lew, symbol TFP, łączy w bardzo przyjemny sposób trzy cechy: siłę, ruch i lekkość. Nie przekazuje idei ciężkiego, mięsożernego, dzikiego lwa. Przeciwnie, przypomina elegancję, wierność i hart ducha. Łamiący się lew stojąc z podniesionymi przednimi łapami, wskazuje postawę gotowości do obrony Kościoła i cywilizacji chrześcijańskiej w każdych okolicznościach.
Kolejnym elementem jest położenie głowy. Trzyma ją wysoko, górująco. Patrzy w twarz wrogowi, podczas gdy pazury ruszają do ataku. Ogon tworzy rodzaj łuku zwycięstwa, jakby chciał powiedzieć: po ataku następuje zwycięstwo.
Kolejnym wyróżniającym się elementem jest talia. Zamiast figury brzucha, popiersie lwa wychodzi z talii prawie jak fontanna. A nogawki otwierają się symetrycznie i bardzo elegancko.
Ten lew oczarowuje dobrych i drażni złych. Symbolizuje Boże zagrożenie dla rewolucjonistów i komunistów, a jednocześnie jest także symbolem i zachętą dla tych, którzy chcą walczyć za Matkę Bożą.
W królestwie zwierząt lew reprezentuje majestat i odwagę. W Piśmie Świętym Lew z plemienia Judy odnosi się do naszego Pana Jezusa Chrystusa i Jego wiecznego królowania nad niebem i ziemią.
Ten lew jest oznaczony małym krzyżykiem, który jest grecką literą zwaną „Thau”. Ten krzyż, czyli „Thau”, przypomina epizod opowiedziany w Piśmie Świętym, w którym anioł zaznaczył „Thau” czoło wszystkich tych, którzy nie podporządkowali się zepsuciu zwyczajów, które istniały w tym czasie. Ci nonkonformiści - która jest postawą, która zasadza się na tym, że człowiek ma zaufanie do swoich uczuć i przekonań, w związku z tym ma też odwagę bronienia ich i stawania w opozycji do poglądów innych ludzi, czasami płacili za to wysoką cenę. Nonkonformiści to ludzie, którzy czasem mogą być źle oceniani czy odrzucani, ale oni nie obawiają się takiej reakcji. To jest po prostu ich styl życia - byli później uratowani od kary, którą Pan Bóg zesłał na ludzi w tym czasie”.
Tym razem przeżywamy Rok Wiary 2012 – 2013.
Oficjalną ikoną Roku Wiary został ogłoszony wizerunek Chrystusa Pana z katedry w Cefalù, na Sycylii. Obraz ten przedstawia Zbawiciela jako Pantokratora, Króla Wszechświata.
Rok Wiary chce przyczynić się do nawrócenia na nowo do Pana Jezusa i odkrycia wiary, aby wszyscy członkowie Kościoła stali się wiarygodnymi i radosnymi świadkami Zmartwychwstałego Pana w dzisiejszym świecie, poszukującym "bramę wiary:. Ta "brama" otwiera człowiekowi oczy na Jezusa Chrystusa, który jest z nami <<przez wszystkie dni, aż do skończenia świata>> (Mt 28,20).
Wiele podejmowanych w Roku Wiary inicjatyw doprowadziło do ożywienie modlitwy i życia sakramentalnego nie tylko wśród młodzieży, ale w całej wspólnocie Kościoła.
Rok Wiary, ogłoszony przez Papieża Benedykta XVI, rozpoczął się 11 października 2012 r. i zakończył 24 listopada 2013 r., w uroczystość Pana naszego Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Papież jako datę rozpoczęcia wybrał 11 października 2012 r., ponieważ w tym dniu przypadają dwie ważne rocznice: 50. rocznica otwarcia Soboru Watykańskiego II i 20. promulgacji Katechizmu Kościoła Katolickiego. W liście apostolskim Porta Fidei Ojciec Święty na kilku rycinach podaje świecące przykłady wiary dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa: przez wiarę Maryja przyjęła słowo Anioła, apostołowie zostawili wszystko, aby pójść za Mistrzem, społeczności, męczennicy oddali życie. Mężczyźni i kobiety w każdym zakątku świata codziennie poświęcają swoje istnienie Panu Chrystusowi i dają świadectwo swojej wierze w Pana Jezusa w rodzinie, życiu publicznym, w wypełnianiu charyzmatów i posług, do których zostali powołani. A zatem rok refleksji, ale przede wszystkim odnowionej ewangelizacji, aby wszyscy, którzy rozpoznają siebie w Kościele, dawali świadectwo o żywym Panu Chrystusie i wskazywali innym narodom drzwi wiary. Alegoryczne przedstawienie wiary w oleju na płótnie z 1507 r. autorstwa Raffaello Sanzio, zachowane w Pinacotece Muzeów Watykańskich i predelli „Ołtarza Baglioni” jest obrazem wybranym przez Urząd dla uczczenia tego wydarzenia i umieszczonym w mini-arkuszu trzech tryptyków.
Miniaturka zawierająca: 3 tryptyki
Od 8 grudnia 2015 r. do 20 listopada 2016 r. trwał w Kościele katolickim Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia Bożego.Zapowiedział to Ojciec Święty Franciszek w trakcie nabożeństwa pokutnego, któremu przewodniczył 13 marca w Bazylice św. Piotra w Watykanie.
Papież tak mówi: - W Roku Jubileuszowym nie chodzi o to, by teoretycznie rozważać co to jest miłosierdzie i je definiować, ale o to, by je przeżyć. W orędziu na Wielki Post Franciszek posługuje się obrazem Pana Jezusa, który umywa nogi uczniom i bardzo mocno podkreśla, że to nie jest tylko przykład: ot, jednorazowo Pan Jezus dał nam przykład umywania nóg. Tylko papież mówi, że chodzi o doświadczenie ciągłe i aktualne. Kiedy aktualnie doświadczamy miłosierdzia, wtedy możemy się nim dzielić z innymi.
Ewangeliarz Ottona III – iluminowany ewangeliarz wykonany około 1000 roku w klasztorze Reichenau dla króla niemieckiego i cesarza rzymskiego Ottona III. Manuskrypt jest bogato ilustrowany, zawiera 29 całostronicowych miniatur ze scenami z Nowego Testamentu, zaś każda ewangelia poprzedzona jest portretem danego ewangelisty i kartą z incipitem.
Hasłem Roku Miłosierdzia były słowa „Miłosierni jak Ojciec”, zaś szczególnym znakiem tego czasu łaski była pielgrzymka, mająca przypominać, że „również miłosierdzie jest celem, który mamy osiągnąć, a który wymaga zaangażowania i poświęcenia”. Rok Jubileuszowy był również wezwaniem do przebaczenia i dawania, którego uobecnieniem i realizacją są uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy.
W bulli ogłaszającej Rok Święty, papież napisał: „Jest moim gorącym życzeniem, aby chrześcijanie zastanowili się podczas Jubileuszu nad uczynkami miłosierdzia względem ciała i względem ducha. Będzie to sposób na obudzenie naszego sumienia, często uśpionego w obliczu dramatu ubóstwa, a także na wchodzenie coraz głębiej w serce Ewangelii, gdzie ubodzy są uprzywilejowani przez Boże miłosierdzie. Przepowiadanie Jezusa przedstawia te uczynki miłosierdzia, abyśmy mogli poznać, czy żyjemy jak Jego uczniowie, czy też nie. Odkryjmy na nowo uczynki miłosierdzia względem ciała: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, przybyszów w dom przyjąć, chorych nawiedzać, więźniów pocieszać, umarłych pogrzebać. I nie zapominajmy o uczynkach miłosierdzia względem ducha: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać, strapionych pocieszać, urazy chętnie darować, przykrych cierpliwie znosić, modlić się za żywych i umarłych. Nie możemy uciec od słów Pana i na ich podstawie będziemy osądzeni”. Właśnie uczynki miłosierdzia i ich praktykowanie powinny być trwałym owocem tego świętego czasu. Nie chodzi mi tylko o te wyżej wymienione, znane z katechizmu (nawiasem mówiąc chyba coraz mniej znane wśród młodego pokolenia), ale szerzej, o całą gamę innych — można by powiedzieć, że bardziej współczesnych, a równie konkretnych — które będę w nas kształtować wyobraźnię miłosierdzia i pomogą poznawać, jakim jest nasz Bóg. Oby „nadchodzące lata były przepojone miłosierdziem i byśmy wychodzili na spotkanie każdej osoby, niosąc dobroć i czułość Boga!”
Holenderska pocztówka z reprodukcją obrazu z pocz. XVI w. anonimowego niderlandzkiego mistrza, przedstawiającego siedem uczynków miłosiernych: pocieszanie więźniów, nakarmienie głodnych, napojenie spragnionych, nawiedzanie chorych, przyodzianie nagich, ugoszczenie podróżnych, pogrzebanie zmarłych i modlenie się za żywych i umarłych ...
W roku 2015 przypada 10. rocznica śmierci i pierwsza rocznica kanonizacji "wielkiego Polaka", Ojca Świętego Jana Pawła II. Sejm RP 5 grudnia 2014 r. ogłosił rok 2015 Rokiem św. Jana Pawła II w Polsce. Rok ten był wielką nadzieją na odrodzenie wiary i świadomości społecznej rodaków, jeszcze większego ich związania się z Panem Bogiem, Kościołem i Ojczyzną.
Św. Jan Paweł II jest również patronem naszej wolności – w czasie zniewolenia przez reżim mówił za nas, którzy mieliśmy zakneblowane usta, ale też pouczał nas, co znaczy być Polakiem, który jest chrześcijaninem.
Motywem przewodnim obchodów roku są słowa Jana Pawła II wypowiedziane przed laty na Jasnej Górze: „Czuwam - to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje”.
Chciałem tu nawiązać to bardzo ważnej, trafnej i wielkiej inicjatywy jaką jest to, że obywatele trzech Państw: Polski (Gmina Istebna), Czech (Gmina Herczawa) i Słowacji (Gmina Czerne) - sąsiedzi, których łączy przyjaźń, wspólna historia i kultura oraz Trójstyk potrafili i dalej kontynuują inicjatywę jaką jest wspólna Msza św. Jest to pewnego rodzaju pokonywanie barier i uprzedzeń, a modlitwa na Trójstyku chociaż ma wymiar symboliczny, jest przykładem dla współczesnej Europy, jak budować wzajemne relacje na solidnych fundamentach wiary. Zazwyczaj uroczystościom towarzyszy procesja, która wychodzi z polskiego Trzycatka, słowackiego Čiernego i czeskiej Hrčavy w kierunku miejsca przecięcia się granic.
W roku 2018 świętowana była jubileuszowa X Msza Trzech Narodów. W miejscu niegdyś pilnie strzeżonym, będącym symbolem nieprzekraczalnych granic i bezwzględnego reżimu trzy narody podają sobie ręce we wspólnej modlitwie o pokój i jedność.
Mszy św. w roku 2015, Roku Jana Pawła II przewodniczył biskup Frantisek Lobkowicz, ordynariusz ostrawsko - opawski, koncelebrowali biskupi: żyliński Tomasz Galis i bielsko- żywiecki Piotr Greger. W liturgii udział wzięli także proboszczowie, księża i wierni z przygranicznych diecezji.
Z okazji tej siódmej już Uroczystej Mszy Świętej Trzech Narodów w Roku Św. Jana Pawła II została zorganizowana "Poczta z Trójstyku". Głównymi organizatorami byli: Urząd Pocztowy w Istebnej, Polski Związek Filatelistów Oddział w Rudzie Śląskiej oraz Gminny Ośrodek Kultury w Istebnej. Z okazji uroczystości między innymi wydana została okolicznościowa koperta. Przesyłki opatrzone zostały dwoma dodatkowymi stemplami: "2015 Rokiem Jana Pawła II" oraz "nadano z Trójstyku granic POLSKI, CZECH, SŁOWACJI w Jaworzynce zn.gr. I/1". Koperty okolicznościowe były wydawane również w innych latach tej wielkiej inicjatywy.
W związku z setną rocznicą śmierci Brata Alberta Konferencja Episkopatu Polski ustanowiła w diecezjach polskich Rok Świętego Brata Alberta w okresie do 25 grudnia 2016 r do 25 grudnia 2017 r.
Kontynuacja ustanowionych lat świętych czy jubileuszowych z poprzedniej stronicy.
2020 Rok Świętego Jana Pawła II. 100 lat temu urodził się wyjątkowy człowiek, jeden z najwybitniejszych papieży w dziejach Kościoła. W hołdzie Papieżowi Polakowi wybitych zostało dużo numizmatów i aby uczcić naszego Wielkiego Rodaka postanowiłem zebrać kolekcję medali by zgłębić historię i poznać przełomowe wydarzenia z życia tego Świętego. Temat, który będzie mi przyświecał to „Papież, który zmienił historię”. Walory będę umieszczał systematycznie w niniejszym artykule, oczywiście po ich nabyciu. Myślę, że jest to wyjątkowy sposób i okazja, aby na zawsze zachować wspomnienie o Janie Pawle II, a też o przełomowych wydarzeniach, na które miał znaczący wpływ.
Emisja "Wadowice - tu wszystko się zaczęło".
* Awers medalu przedstawia popiersie Karola Wojtyły, w tle pokazana jest bazylika ofiarowania Najświętszej Maryi Panny oraz zegar kościelny z napisem: „Czas ucieka wieczność czeka”, a także Chrzcielnica, przy której przyszłemu papieżowi udzielono Chrztu Świętego
* Rewers medalu przedstawia herb papieski Jana Pawła II
* Metal: Stop uszlachetniony 24-karatowym złotem
* Jakość: Najwyższa mennicza – stempel lustrzany
* Emitent: Polska
* Waga: 16 g
* Średnica: 34 mm
* Rok emisji: 2020
Medal Święty Jan Paweł II został wykonany tradycyjną metodą medalierską, co podnosi jego wartość artystyczną. Płaskorzeźbę w gipsie wykonała jedna z najbardziej znanych i cenionych projektantek monet i medali w Polsce – Roussana Nowakowska.
Emisję wybito w najwyższej jakości menniczej – stemplem lustrzanym. W tej technologii stempel polerowany jest ręcznie, przechodzi specjalną obróbkę chemiczną, a po każdym użyciu jest czyszczony. Podobnie przygotowane są krążki, z których powstają medale.
Numizmaty są ręcznie wyjmowane z maszyny, w rękawiczkach, by nie uszkodzić idealnie wypolerowanej powierzchni.
Ogłoszenie Jana Pawła II świętym jest zwieńczeniem przełomowego pontyfikatu Ojca Świętego. Tak szybka kanonizacja – zaledwie dziewięć lat po śmierci – stanowi bez wątpienia potwierdzenie znakomitych dokonań Papieża Polaka.
Medal pamiątkowy ukazuje Świętego Jan Pawła II w pontyfikalnej szacie z pastorałem w dłoni i w otoczeniu gołębi symbolizujacych Pana Ducha Świętego.
Na rewersie numizmatu widnieje fragment „Litanii do Wszystkich Świętych”. Anioł, lew, byk i orzeł to symbole czterech Ewangelistów: św. Mateusza, św. Marka, św. Łukasza i św. Jana. W dolnej partii znajduje się monogram Pana Chrystusa, X (chi) i P (rho).
Medal: JAN PAWEŁ II – GDAŃSK ZASPA
Pierścień papieski Jana Pawła II
22 października 1978 roku, podczas inauguracyjnej mszy świętej, nowo wybrany biskup Rzymu – Jan Paweł II – otrzymał pierścień papieski. Był on symbolem więzi łączącej go z Kościołem.
Aby uczcić niemal 27 lat posługi papieskiej wielkiego Polaka, powstała replika legendarnego pierścienia Jana Pawła II – będącego swoistym symbolem jego posługi duszpasterskiej. To rękodzielnicze arcydzieło wykonane jest z mosiądzu. Dodatkowo jego wartość podnosi platerowanie 24-karatowym złotem – niezwykle cennym kruszcem.
Pierścień papieski, zwany Pierścieniem Rybaka, to jedno z kilku insygniów papieskich. Złoty sygnet używany przez papieży od XIII w. jako pieczęć, którą sygnują korespondencję prywatną oraz inne ważne dokumenty. Każdy z papieskich pierścieni jest inny, a po zakończeniu posługi jest symbolicznie niszczony. Na oku Pierścienia Rybaka zawsze widnieje wyobrażenie postaci św. Piotra zarzucającego sieci, które otoczone jest grawerem imienia papieża oraz tytułem PONT.MAX (Pontifex Maximus) – oznaczającym najwyższego kapłana.
Poniżej dwa numizmaty, które w swojej treści zawierają dwa najważniejsze wydarzenia w naszym kraju, ale które to również są bojkotowane przez dużą część społeczeństwa, a na dodatek przeciwstawiają się słowom takich wybitnych postaci jak papież Jan Paweł II i Franciszek.
Pierwszy z medali to wejście Polski do Unii Europejskiej. Przytoczę tu słowa naszego Papieża:
„Polska zawsze stanowiła ważną cześć Europy i dziś nie może wyłączać się z tej wspólnoty – powiedział Jan Paweł II podczas spotkania z rodakami zgromadzonymi na Placu św. Piotra z okazji 25-lecia pontyfikatu.
Wejście w struktury Unii Europejskiej, na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego Narodu i bratnich Narodów słowiańskich wyrazem jakiejś dziejowej sprawiedliwości – dodał Papież. Jan Paweł II serdecznie podziękował rodakom za przybycie i wspominał wraz z nimi kolejne wizyty w kraju.
Odchodząc od wcześniej przygotowanego tekstu, Ojciec Święty dodał: – *Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej!* To jest wielki skrót, ale bardzo wiele się w tym skrócie mieści wielorakiej treści”. Tymi słowami Jan Paweł II przypomniał w maju 2003 r., rok przed największym rozszerzeniem w historii Unii Europejskiej, przełomowy projekt sojuszu.
Pamiętam w 2003 roku duża część społeczeństwa nie chciała przyłączyć się do Unii Europejskiej. Przyczyny były między innymi takie:
1. Polska zostanie wykupiona przez obcy kapitał,
2. Integracja będzie niekorzystna dla polskiego rolnictwa,
3. Grozi nam utrata suwerenności państwowej,
4. Decyzje dotyczące Polski będą podejmowane w Brukseli,
5. Polska gospodarka jest zbyt słaba, by sprostać unijnej konkurencji.
Jednak stało się inaczej. Jak wynika z dotychczasowej praktyki, nikt dotąd na wejściu do Unii nie stracił. Wszyscy zyskali. Oczywiście w różnym stopniu, nie od razu i nie w każdej dziedzinie. Trzeba jednak wyraźnie stwierdzić – profity, szczególnie ekonomiczne, są niewspółmierne do strat.
W dzisiejszych czasach już nie słucha się Papieża. A większość zamysłów skłania się ku temu by Unię opuścić, co będzie największym błędem w historii kraju. A historia lubi się powtarzać, były rozbiory, wojny, Polska była już prawie republiką, ale za to węglem stała. Kiedy kraje zachodnie kupowały węgiel od nas, równocześnie rozwijały się, a Polska dalej węglem stała i tak stanęła, kiedy inne kraje się rozwinęły. I przyszedł czas, że przypominam sobie całą noc za meblami stałem, ale kupiłem.
Dzięki Unii staliśmy się równorzędnym partnerem, nie wracajmy do tamtych lat. Posłuchajmy Papieża.
Drzewo tworzące mapę Europy. 10. rocznica traktatu z Maastricht.
Traktat o Unii Europejskiej został podpisany w Maastricht 7 lutego 1992 r. w obecności przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Egona Klepscha. Poprzez umowę z Maastricht ustanowiono Unię Europejską opartą na Wspólnotach Europejskich i uzupełnioną o nowe polityki, tzn. unię gospodarczą i walutową, wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, współpracę w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego i wymiaru sprawiedliwości. Te trzy wspólne polityki zyskały miano trzech filarów UE.
Traktat z Maastricht – oficjalny tytuł to Traktat o Unii Europejskiej – jest fundamentem Unii w jej obecnej formie.
Był owocem kilkuletnich negocjacji między rządami krajowymi. Został podpisany w holenderskim mieście Maastricht, leżącym blisko granicy z Belgią i Niemcami.
10 października 2009 r., prezydent Lech Kaczyński ratyfikował Traktat Lizboński. Traktat zmieniający Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską wszedł w życie 1 grudnia 2009 r.
Prezydent Lech Kaczyński ratyfikował w samo południe Traktat z Lizbony.
Dzisiaj nadszedł bardzo istotny dzień z punktu widzenia naszej historii, ale także Wspólnoty 27 państw - mówił prezydent Lech Kaczyński.
Podczas ceremonii ratyfikacji obecni byli szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, premier Szwecji Fredrik Reinfeld oraz Donald Tusk.
Lech Kaczyński tłumaczył dlaczego zwlekał 556 dni od zgody polskiego parlamentu na podpis prezydenta.
„Od wielu miesięcy twierdziłem, że ratyfikacja nastąpi wtedy, kiedy naród irlandzki zgodnie z konstytucją Republiki Irlandii zmieni opinię, którą wyraził w czerwcu 2008 r.. Skąd tego rodzaju decyzje. Można powiedzieć, że Polska jest i będzie krajem suwerennym i to Polacy, a nie Irlandczycy powinni decydować o Traktacie, ale w Unii Europejskiej po wejściu go w życie, będzie obowiązywać zasada jednomyślności. Jeśli ktoś odmówił, to znaczy że Traktat zakończył swój byt. Dopiero zmiana decyzji narodu irlandzkiego spowodowała, że traktat odżył. Jeśli tak, to nie ma przeszkód, by go podpisać”.
Zaprzepaszczamy pomału ten przywilej bycia równorzędnym partnerem w Unii czyli inaczej mówiąć doprowadzamy do utraty lub zniszczenia jakiegoś dorobku. Szkoda, nie damy sobie sami rady.
Zarówno w tym jak i w następnym przypadku, który opiszę, z ignorowania słów Papieży (Jana Pawła II i Franciszka) czyli dwóch największych autorytetów trzeba wysunąć dwa punkty:
Punkt pierwszy: Szef (Papież) ma zawsze rację. Punkt drugi: jeśli szef (Papież) nie ma racji patrz punkt pierwszy.
Awers: W otoku z pięcioramiennych gwiazd centralnie herb Lublina, nad nim w dwóch wierszach napis: 4 / unidukaty, pod herbem napis: LUBLIN, u dołu półkolem napis: HONOROWANY DO 30.07.2009.
Rewers: Obraz ukazujący zawarcie unii lubelskiej, z prawej strony postaci napis w pionie: MET i znak mennicy warszawskiej, u góry półkolem napis: 440 LAT UNII POLSKO - LITEWSKIEJ, u dołu w trzech wierszach napis: OD UNII LUBELSKIEJ / DO UNII EUROPEJSKIEJ / Jan Paweł II.
Rok emisji: 2009
W obiegu od: 2009-05-01
W obiegu do: 2009-07-30
Nominał: 4 unidukaty
Tworzywo / metal: mosiądz (CuZn)
Stempel: zwykły
Średnica (mm): 27 mm
Masa: 8,6 g
Nakład: 100 000
Projektant: Zbigniew Kotyłło
Mennica: Mennica Polska S.A. - Warszawa
Emitent: Towarzystwo Muzyczne im. H. Wieniawskiego, Lublin
Miasto: Lublin
Bezpośrednim celem emisji było uzyskanie środków na organizację XI Międzynarodowego Konkursu Młodych Skrzypków w Lublinie (17-25 IX 2009), a także darmowe nauczanie niepełnosprawnych dzieci w Szkole Muzycznej im. Paula Harrisa w Lublinie. Ponadto środki ze sprzedaży unidukatów miały być skierowane na wsparcie odnowy kościoła dominikanów, działalność Hospicjum Małego Księcia oraz organizację planowanego na rok 2010 Międzynarodowego Konkursu Muzycznego dla Niewidomych. Cały dochód ze sprzedaży 4 unidukatów miał zostać przeznaczony na te właśnie cele.
Papież szczepionkę nazwał „etyczną” i konieczną. Odrzucanie jej określił jako „samobójczy negacjonizm”. Stwierdził również: „Uważam, że z etycznego punktu widzenia wszyscy powinni się zaszczepić, to opcja etyczna, bo stawką jest zdrowie, życie, także życie innych”.
Ale gdzież tam. My Polacy mamy swoje zdania na ten temat. Szczepienia pewnymi szczepionkami są niemoralne, są grzechem, bojkotujmy je. Nie musimy słuchać Papieża.
I tak to Polacy są podzieleni i często na tym tle dochodzi do przykrych incydentów.
Komórki zarodka ludzkiego uzyskano z materiału pobranego w wyniku zabiegu sztucznego poronienia przeprowadzonego w 1966 roku. W obu wspomnianych przypadkach zabiegi aborcji przeprowadzono z przyczyn pozamedycznych i ich celem nie było pobranie materiału do wyprowadzenia linii komórkowych. Obie linie komórkowe są sztucznie podtrzymywane i pasażowane (wielokrotnie replikowane, odtwarzane przez podział komórek w laboratoriach) jako linie ciągłe i do dzisiaj wykorzystuje się je w procesie wytarzania współczesnych szczepionek.
Na tej bazie powstały szczepionki przeciwko odrze, śwince, różyczce, przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby, w procesie wytwarzania dostępnych na rynku leków przeciwko różnym chorobom, w tym hemofilii, reumatoidalnemu zapaleniu stawów i mukowiscydozie.
Poniższy medal mówi o SOLIDARNEJ WALCE Z WIRUSEM = ZWYCIĘSTWO. I tak też musimy podejść do tego tematu. Tylko zaszczepienie jak największej ilości osób pozwoli nam normalnie funkcjonować. A ja chcę żyć i chcę żeby rodzina żyła, najbliżsi i jak największa populacja ludzi. A nie da się, jeżeli znaczna część się nie zaszczepi, wirus będzie mutował, przeciwnicy szczepionki będą go rozsiewać, a ktoś na tych pogrzebach będzie zarabiał, bo tego już się nie da inaczej określić.
Kiedy się na to wszystko patrzy i słucha to ręce „opadywują”. Pomimo demokracji myślę, że przymusowe szczepienie rozwiązałoby problem. Tu chodzi o życie, nie o jakieś błahe sprawy.
Pozłacany 24-karatowym złotem
Zalecenia ciągle aktualne i będą przez bardzo długi okres czasu aktualne. Zagrożeń epidemiologicznych nie pozbędziemy się.
100. rocznica urodzin Papieża Jana Pawła II (2020 r).
W czasie pontyfikatu świętego Jana Pawła II było zorganizowanych kilka poczt specjalnych w różnych terminach i z okazji różnych okoliczności. Jedną z nich była:
Błogosławiony kardynał Stefan Wyszyński.
Prymas, który stał się ojcem duchowym zniewolonego przez komunizm narodu. Kapłan, który sens swojej posługi odnalazł w służbie i całkowitym oddaniu Matce Bożej. To on miał ogromny wpływ na kapłaństwo i pontyfikat Karola Wojtyły – Jana Pawła II.
„Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przekonany o szczególnym znaczeniu osoby kardynała Stefana Wyszyńskiego dla poszanowania godności człowieka i wolności, szacunku do Ojczyzny i budowania wolnej i niepodległej Polski, ustanawia rok 2021 – Rokiem kardynała Stefana Wyszyńskiego" - czytamy w konkluzji uchwały.
W dokumencie napisano także m.in: „Prymas Tysiąclecia w swojej działalności kapłańskiej zwracał uwagę na przyrodzoną godność człowieka, z której wypływają wszelkie prawa osoby ludzkiej. Był nie tylko głosicielem uniwersalnych wartości chrześcijańskich, ale także mężem stanu, który jak sam mawiał »Kochał Ojczyznę więcej niż własne serce«. Służył Polsce i występował w Jej imieniu domagając się od komunistycznych władz poszanowania wolności religijnej i broniąc polskiej kultury. Podkreślał konieczność zrozumienia znaczenia wolności Narodu, która dla każdego obywatela winna być wielkim dobrem i rzeczywistą własnością. Wolność Narodu była dla Prymasa Tysiąclecia priorytetem działalności kapłańskiej i społecznej. Swoje nauczanie kardynał Stefan Wyszyński opierał na człowieku, którego dobro powinno być centrum życia społecznego i gospodarczego każdej społeczności”.
Niniejszą stronicę dedykuję właśnie kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu i myślę, że w 2021 roku odbędzie się także ogłoszenie beatyfikacji prymasa Wyszyńskiego.
Ta stronica jest kontynuacją poprzednich stronic, opisujących ustanowienie lat świętych czy jubileuszowych.
Medal – Kardynał Wyszyński
Emitent: Częstochowskie Zakłady Produkcyjne "Zjednoczone Zespoły Gospodarcze Sp. z o.o." przekształcone w „Inco-Veritas Sp. z o.o” w roku 1990,
Wybity przez Częstochowskie Zakłady Produkcyjne w 1989 r.
Medal z serii „Wielcy ludzie kościoła”
Projekt i wykonanie - Hanna Jelonek
Średnica - 60 mm
Nakład - 1500 szt
Materiał – tombak oksydowany
Awers: Głowa w prawo. W otoku: STEFAN KARDYNAŁ WYSZYŃSKI 1901 ‧1981
Rewers: Oblicze Matki Boskiej Częstochowskiej
Na rancie sygnatura oraz
Medal - KARDYNAŁ STEFAN WYSZYŃSKI – 1981 rok Veritas
Awers - Popiersie w lewo
Rewers: Herb rozdzielający daty: 1901 1981 napis: STEFAN /KARDYNAŁ WYSZYŃSKI /PRYMAS POLSKI/ NIEZŁOMNY SŁUGA / KOŚCIOŁA I NARODU
Sygnowany na awersie
Materiał - tombak patynowany
Średnica – 45 mm
Projekt i wykonanie – Wacław Mulder-Nieckowski
Nakład - Ag – 20 szt. , tombak patynowany – 10000 szt
Waga 39 g
Medal wybity z okazji budowy pomnika Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie w 1986 roku.
Awers z głową Prymasa,
Rewers z tarczą herbową na tle krzyża, poniżej wstęga z napisem SOLI DEO (Jedynemu Bogu), wokoło napis BUDOWA POMNIKA PRYMASA TYSIĄCLECIA WARSZAWA 1986.
Sygnowany TT,
Materiał - brąz,
Średnica - 45 mm.
Medal - KARDYNAŁ STEFAN WYSZYŃSKI
Awers: Postać w prawo. Z lewej strony daty: 1901/ 1981. Z prawej poziomy napis STEFAN/ KARDYNAŁ/ WYSZYŃSKI/ PRYMAS/ TYSIĄCLECIA, u dołu sygnatura WB.
Rewers: Herb Kardynała. U góry poziomy napis WSZYSTKO/ POSTAWIŁEM/ NA/ MARYJĘ. Z prawej strony poziome napisy i daty: 1924/ MSZA PRYMICYJNA/ 1946/ KONSEKRACJA/ 1956/ JASNOGÓRSKIE ŚLUBY NARODU/ 1966/ MILLENIUM/. U dołu na linii – SERIA JASNOGÓRSKA NR 13, poniżej – PTAIN/ ODDZIAŁ W CZĘSTOCHOWIE, z lewej strony sygnatura
Rant gładki
Średnica 60 mm
Nakład 1200 szt
Materiał tombak
Projektował Wojciech Barylski
Bity w roku 1985
Poniższy medal Kardynał Stefan Wyszyński (czysty brąz) upamiętniający śmierć Wielkiego Syna Kościoła i Narodu, średnicy 45,2 mm, waga 42,5 grama jest bardzo istotnym przypomnieniem o słowach kardynała na temat uchodżców. A kardynał mówił 40 lat temu: „jeżeli nasze dzieci będą otoczone opieką, należycie odżywione i wychowane – nie mówię już o dobrobycie, ale przynajmniej o tym, co jest konieczne – to naród polski nie odmówi swojej pomocy innym potrzebującym ludom.”
Dzisiaj nie można mówić o świętej polskiej ziemi, gdzie na jej granicy koczuje kilkudziesięciu uchodźców proszących chociażby o żywność i lekarstwa, a im pokazuje się drut kolczasty. To jak to się ma do wiary w Pana Jezusa, z której naród polski jest taki dumny, kiedy Pan Jezus mówi przedstawiając wizję Sądu Ostatecznego „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).
To nie są już polityczne emocje, ale należy podążać za Ewangelią, która jest wezwaniem do miłości wobec konkretnego człowieka. Bardzo szkodliwe jest mówienie na temat konieczności „ratowania narodu i ojczyzny” przed śmiertelnym zagrożeniem ze strony uchodźców. Zagrożenie ze strony ludzi, którzy uciekają przed śmiercią jest nieuzasadnione.
Numizmat wybity z okazji beatyfikacji kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Awers medalu przedstawia kardynała Stefana Wyszyńskiego skupionego na modlitwie. W otoku widnieje napis: BEATYFIKACJA KARDYNAŁA STEFANA WYSZYŃSKIEGO oraz data: 12.09.2021.
Rewers przedstawia wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus, poniżej zaś umieszczono fragment zawołania biskupiego – SOLI DEO (JEDYNEMU BOGU).
Projektantem tego numizmatu jest artysta Robert Kotowicz.
PRZYPINKA - KARDYNAŁ STEFAN WYSZYŃSKI
Wymiary 40 x 50 mm
Stefan Kardynał Wyszyński - Prymas Tysiąclecia
Wydawnictwo - Poczta Solidarności Walczącej
Rok - 1983
Nominał - 50 zł
Format - 4 cm x 5 cm
Poczta samochodowa, którą przewieziono przesyłki na trasie Zuzela - Warszawa na okoliczność 15 rocznicy śmierci ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego w dniu 28 maja 1996 roku. Jezeli ktoś posiada wiedzę na temat tej poczty proszę o informację.
Beatyfikacja Kardynała Stefana Wyszyńskiego - blok – 2021 rok, przedstawiający również cytaty kardynała Wyszyńskiego podczas różnych uroczystości.
Historia lubi się powtarzać i kołem się toczy. Takie małe wyprawy krzyżowe, krucjaty, walka z krzyżem na ramieniu, nienawiści i podziały rozpoczęły się już teraz. W trzech punktach to pokażę:
1. Grupa posłów, bo nie wierzę w to, by jedna posłanka odważyła się tak mocno piętnować ludzi, którzy chcą żyć w zgodzie bądź to ze swoim sumieniem, bądź to swoimi obyczajami, oczywiście jeżeli nie zagraża to zdrowiu czy życiu innego człowieka, mówi tak: „Powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne, niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji”.
Słońce świeci jednakowo dla wszystkich i nie nam osądzać, czy inne religie są złe. Czy akurat my postępujemy zgodnie z wolą Pana Jezusa? Gdyby tak nie było to Pan Jezus by nie powtarzał często przypowieści o miłościwym Samarytaninie. Pan Jezus uczy w tej przypowieści, że każdy człowiek ma wybór i w określonej sytuacji może różnie się zachować. Można wybrać postawę nienawiści i czynić jak zbójcy, można być obojętnym jak kapłan i lewita, a można również wybrać miłość i dobro jak Samarytanin. Naturalnie tylko ostatnia postawa jest godna naśladowania i będzie nagrodzona na Sądzie Ostatecznym, bo przecież wszyscy ludzie zasługują na wsparcie, współczucie i pomoc.
Nieraz sobie myślę, że człowiek w hierarchii stoi wyżej niż Aniołowie Boży czy ciemności, Święty Anioł nie może uczynić zła, Diabeł natomiast nie może uczynić nic dobrego, człowiek za to ma możność wyboru, ma nieograniczone możliwości, przecież Pan Bóg uczynił człowieka na Swój obraz i Swoje podobieństwo i tu dopiero zaczynają się "schody".
Ja zawsze się pytam: i co dalej? Jeden z rozmówców mówi: dorobiłem się, mam dobrą pracę, samochód, ładne mieszkanie, kupę kasy, a pytam się znowu i co dalej, odpowiedź brzmi, będę miał dobrą emeryturę, bogate życie na przyszłe lata, i co dalej pytam, no czeka mnie starość – pada odpowiedź, drążę temat i co dalej, no pewnie umrę, ja się tylko Pana Boga boję, i co dalej – konsternacja i pada odpowiedź, pewnie Sąd Boży, tak mnie uczono kiedyś na religii i zadaję przedostatnie pytanie i co dalej? Cisza, a pytam, co z twoim sumieniem, przecież to ono będzie cię oskarżać. Brak odpowiedzi. Pytam dalej, a czemu ty się boisz Pana Boga, przecież Pan Bóg jest samym Dobrem jest Miłością, to jest tak jak w kochającej się rodzinie, czy żona ma się bać męża, mąż żony, dziecko rodziców, przecież tam panuje miłość, a miłość niczego się nie lęka, wszystko przetrwa. Ty się też Szatana nie bój, bo on ci bezpośrednio nic nie może zrobić, ty się bój jego kłamstw, jego przebiegłości. Diabeł będzie tak omotywał, tak drążył do złego, że człowiek może ulec jakiejś słabości. I tego się właśnie trzeba bać.
Jest owszem coś takiego jak bojaźń Boża, ale to nie ma nic wspólnego z baniem się Pana Boga. Papież Franciszek na jednej katechez tak mówił o bojaźni Bożej: "Dar bojaźni Bożej, o którym dziś mówimy, zamyka serię katechez o siedmiu darach Ducha Świętego. Nie oznacza on lękania się Boga: wiemy dobrze, że Bóg jest Ojcem, że nas miłuje i pragnie naszego zbawienia i zawsze przebacza, zawsze! Dlatego nie ma powodów, aby się Go lękać! Bojaźń Boża natomiast jest darem Ducha, który przypomina nam, jak bardzo jesteśmy mali przed Bogiem i Jego miłością oraz że naszym dobrem jest pokorne, naznaczone szacunkiem i ufnością, zdanie się w Jego ramiona. To właśnie jest bojaźnią Bożą: powierzenie się dobroci naszego Ojca, który tak bardzo nas kocha".
Przyszły mi na myśl dwa przykłady:
a) Jedzie człowiek spokojnie samochodem, nagle z bocznej drogi wyskakuje inny pojazd zajeżdżając nam tę drogę. Następuje ostre hamowanie. Ja to mam zwyczaj pogrożenia palcem, wszystko dobrze jak gość podniesie rękę w geście przeprosin, może ma jakieś kłopoty, może się zamyślił, różne są w życiu przyczyny. Gorzej jak taki gość pokaże środkowy palec, a wtedy wszystkie emocje wychodzą z człowieka, a niecenzuralnych słów przy tym tyle, że szewc to by się za głowę złapał. I wszystko dobrze dopóki nie będzie tego przedostatniego pytania co dalej? Sumienie zapyta, bardzo wyzywałeś tego człowieka, obrażałeś go, upodliłeś go do takiego stopnia, że niżej się nie da, a bo mi drogę zajechał i pokazał mi środkowy palec zamiast przeprosin, a ty co zrobiłeś, dokonałeś jeszcze większego grzechu niż on, odpowiedziałeś złem na zło, a powinieneś ten temat przemilczeć.
b) Drugi przykład, dawać proszącemu czy żebrzącemu na ulicy jałmużnę czy nie? Odwieczne pytanie. Powiedzmy, że w przeciągu roku może nas to spotkać pięć razy. A bo ja go znam, on to przepije, a niech mu opieka daje, ja mam komu dawać, mam dzieci, niech idzie do pracy. Takich stwierdzeń jest wiele. Ale co będzie jak ten piąty przypadek, będzie rzeczywiście potrzebował na jedzenie, gdyż z głodu może umrzeć. I tu jest to przedostanie pytanie, co dalej? Sumienie oskarża, byłem głodny i nie dałeś mi jeść, umarłem z tego powodu i masz życie ludzkie na swoim sumieniu. I niedobrze, zbierze się takich kilka złych czy dobrych przykładów i wtedy jest to już ostatnie pytanie: co dalej? Ano piekło albo niebo. A jak wybrnąć z sytuacji dawać jałmużnę czy nie dawać, myślę, że trzeba podejść do każdego z tych żebrzących i zapytać, czy jesteś głodny, pójdę ci kupię coś do jedzenia, odpowiedź może być różna, oj daj pan ze 2 zł to sobie sam pójdę i coś kupię i taka odpowiedź daje coś już do myślenia, wtedy trzeba krótko zapytać, co, na piwo potrzebujesz, nooooooooo tak, pada odpowiedź. Sytuacja jest jasna, niech na to piwo pójdzie i sobie zarobi. I tak może być do piątego żebrzącego, który stwierdzi, że jest głodny i zje coś. Wtedy bez żalu można mu dać tą jałmużnę, nawet gdyby to był podstęp, ale tego się nie wie, to człowiek ma wtedy czyste sumienie, gdyż ten potrzebujący wyraził chęć zjedzenia zakupionego jedzenia i w przedostatnim: co dalej, sumienie stwierdza, że byłem głodny i dałeś mi jeść, czyli sumienie nie tylko nas oskarża ale nas też broni.
Oczywiście, nie zawsze możemy przewidzieć to dobre rozwiązanie, ale póki człowiek żyje ma możność zadośćuczynienia za swoje przewinienia. Może to być uśmiech do drugiego człowieka, podanie ręki, magiczne słowo "przepraszam", spowiedź święta, uczynienie coś dobrego. Jest bardzo dużo sposobów, by chociaż częściowo złagodzić napięcie powstałe w wyniku błędnego rozpoznania swojego czynu. Przy przedostatnim: co dalej, takiej szansy nie będzie. Staniemy sam na sam ze swoim sumieniem.
Jest też stwierdzenie, a jak nie ma drugiego życia po życiu. Skąd o tym wiemy? Jest taka mądra księga, a mianowicie "Pismo Święte". Ono w swojej naturze, a nawet w swojej nazwie jest "Święte" czyli prawdziwe, bez żadnych kłamstw i tu możemy czerpać wiedzę.
Ja wychodzę z takiego założenia:
Jeżeli człowiek żyje bez wiary, przykazań, a okaże się, że jest to drugie życie, wtedy jest wielka żałość. Ale jeżeli przestrzega zasad wiary, a okaże się, że nie ma drugiego życia, to nic człowiek nie straci, nikt go nie będzie pomścił, że uczynił tyle zła, zostanie w pamięci jako ten dobry człowiek i to jest wtedy fajne.
2. Krzyż ma swoje miejsce – to jest Kościół. Może też być wyniesiony na ulice z Kościoła, ale w szczególnych przypadkach, są to uroczystości kościelne, pochówki, kolęda, tam gdzie jest niesiony Przenajświętszy Sakrament, pielgrzymkach i wszędzie tam, gdzie ten krzyż jest naprawdę adorowany. Krzyże mają też swoje miejsce na cmentarzach, rozdrożach dróg, w miejscach upamiętniających ważne wydarzenia, egzorcyzmach.
Myślę, że mogę tu wyrazić tylko swoją opinię na temat krzyża, a właściwie jego strojenia. To jest wzniosły cel i zaszczytna idea i może to efektownie wygląda, ale krzyż nie służy do umieszczania na nim żadnych napisów, przedmiotów, rzeczy czy innych symboli. Na krzyżu umieszczone mogą być suplikacje: „O Jezu nasz miłosierdzia”, „Przez krzyż i mękę Twoją oddal od nas karę srogą!”, „Na uproszenie u Pana Boga łaski”, „Jezu, ufam Tobie” i podobne oraz postać Pana Jezusa „męża pełnego boleści" - oto obraz jaki mamy zwykle przed oczyma mówiąc o krzyżu. Krzyż Pana Chrystusa jest drzewem życia, a dokonane na nim misterium w przedziwny i paradoksalny sposób przez śmierć przyniosło nam życie. I tak należy chyba to pojmować, a umieszczanie na krzyżu innych motywów odsuwa znaczenie krzyża na dalszy plan.
W dzisiejszej dobie takiego poglądu świata, że wszystko co ładne, młode, ozdobione, takiego zapatrywania się w piękno, czy znowu jak niesiemy krzyż z myślą, ze jesteśmy prawdziwymi chrześcijanami i machamy tymi krzyżami na lewo i prawo jak maczugą na różnego rodzaju manifestacjach, a mało bez czego możemy tymi krzyżami uderzać, co często widać na zdjęciach i filmach, to dajemy szatanowi mocną pożywkę w postaci wejścia w umysły tych ludzi, a co przez to idzie, nienawiść do drugiego człowieka, który może ma inne zapatrywania.
3. To jest krótki opis ale jakże wymowny. Kraj podzielony to naród skłócony. Naród skłócony to naród zwaśniony. Naród zwaśniony to – WOJNA.
A tak nie wolno, chcąc zachować spokój duszy i nie być zaskoczonym pytaniem i co dalej? Musimy szanować siebie nawzajem. W tym wszystkim jest optymistyczna prognoza. A mianowicie Pan Jezus powiedział:
„Królestwo niebieskie jest nam także obiecane, jeśli tylko będziemy spełniać przykazania Boże; a kraj to o wiele wspanialszy, niż ten, który w porównaniu z nim jest pustynią; słuchajcie więc i znoście z poddaniem wszystko, co Bóg na was ześle. Nie szemrajcie, abyście mogli osiągnąć Królestwo Niebieskie, nie wątpcie w jego wspaniałość, jak Izraelici na pustyni; wreszcie, że jest tam o wiele lepiej, niż tu, że to kraj niewypowiedzianie wspaniały. Miejcie to zawsze silnie w pamięci i zasługujcie sobie na to trudem i pracą".
Można by rzec, że nie ma takich słów Pana Jezusa w Piśmie Świętym, czy wiele innych sytuacji lub zdarzeń, czy nawet samych wypowiedzi, które opisuje Klemens Brentano w widzeniach Świątobliwej Anny Katarzyny Emmerich w zapiskach „ Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi”, ale ewangeliści sami mówią, że Pan Jezus wiele jeszcze mówił i działał, co nie jest zapisane w Ewangeliach. Zresztą nie są i nie były to żadne rzeczy nadzwyczajne, ważne, tylko zwykłe zdarzenia z życia codziennego. Czyż ewangeliści musieli je uwidoczniać? Pisali tylko o tym, co im było potrzebne do osiągnięcia celu, jaki sobie założyli. Także wszystkie dodatkowe zdarzenia i treści, które wypowiedział Pan Jezus w objawieniach, nie zawierają nic przeciwnego Pismu Świętemu, a nawet w wielkiej obfitości szczegółów, nie znajdujemy w tych objawieniach nic, co by się sprzeciwiało nauce Kościoła.
Pan Bóg zesłał nam przez objawienia Katarzyny Emmerich misję, by ożywić gasnącą już wiarę w sercach wiernych, by przywieść zbłąkanych na drogę opamiętania i miłości Bożej. Ale wiem jedno, że nikt w historii Kościoła nie otrzymał łaski poznania tych największych tajemnic Bożego Miłosierdzia jak Katarzyna Emmerich. Są owszem inne objawienia, ale odnoszą się tylko do pewnych epizodów z życia Pana Jezusa. Dzieło to uzyskało kościelną aprobatę a tym samym pozwolenie na druk.
Jestem dumny z tego, że tak wspaniałe dzieło mogłem ozdobić walorami filatelistycznymi. W „Epopei Przymierza” starałem się by różne zdarzenia tymi walorami również opowiedzieć. Zresztą chyba niemal wszystkie walory filatelistyczne wydawane są na kanwie Pisma Świętego, także w tych walorach nie ma nic co by było niezgodne z nauką Kościoła.
Na zakończenie chciałem przybliżyć prawdę, że każdy bez wyjątku człowiek, może zostać zaliczony w poczet świętych. Przedstawię kilka postaci, których heroizm wzniósł się na najwyższe schody życia ziemskiego, a których łączy opieka nad ubogimi.
Św. Elżbieta Węgierska urodziła się w 1207 roku w Bratysławie w rodzinie królewskiej. Jej ojcem był Andrzej II, król Węgier. Już jako czteroletnia dziewczynka zamieszkała w Wartburgu i została zaręczona z Ludwikiem IV, późniejszym landgrafem Turyngii. Mając czternaście lat wyszła za niego za mąż. Bóg obdarzył ich trójką dzieci. W 1227 roku, w czasie wyprawy krzyżowej, umarł jej mąż. To bolesne doświadczenie jeszcze bardziej otworzyło Elżbietę na życie duchowe i pogłębioną relację z Bogiem. Zostawszy wdową w wieku dwudziestu lat, poświęcała wiele czasu na wychowanie dzieci, modlitwę i uczynki miłosierdzia. Przeniosła się do Marburga, gdzie ufundowała szpital, w którym sama posługiwała chorym. Z wielką dbałością opatrywała rany chorym na trąd, leczyła kalekich. Rozdała pokaźną sumę pieniędzy ubogim i pokrzywdzonym. Najbliższa arystokratyczna rodzina uznała jej postępowanie za szaleństwo. Ona jednak coraz bardziej pragnęła całkowicie oddać się Bogu, dlatego powierzając swoje dzieci opiekunom, w 1228 roku Elżbieta złożyła ślub wyrzeczenia się świata i stała się tercjarką św. Franciszka. Biedaczyna z Asyżu był dla niej wzorem, dlatego szpital, który założyła, nosił jego imię. Od niego uczyła się wzgardy dla ziemskich bogactw oraz wrażliwości wobec ubogich. Najbiedniejszych i odrażających sadzała do swego stołu. Zmarła 17 listopada 1231 roku, wyczerpana surowymi pokutami i wytężoną pracą w szpitalu przy posługiwaniu chorym. Zaledwie cztery lata później kanonizował ją papież Grzegorza IX. Do jej grobu przybywali pielgrzymi, którzy otrzymywali łaski cudownego uzdrowienia. "Święta Elżbieta przedstawiana jest w stroju królewskim albo z naręczem róż w fartuchu. Powstała bowiem legenda, że mąż zakazał jej rozdawać ubogim pieniądze i chleb. Gdy pewnego razu przyłapał ją na wynoszeniu bułek w fartuchu i kazał jej pokazać, co niesie, zobaczył róże, mimo że była to zima. Jej atrybutami są także: kilka monet i różaniec".
PHILIP HERMOGENES CALDERON (1833 - 1898). "Wyrzeczenie" to jego obraz z 1891 roku przedstawiający akt wyrzeczenia młodej św. Elżbiety Węgier przed krucyfiksem, nago i pod modlitewnym spojrzeniem mnichów i mniszek. W języku niemieckim jej imię widziane jest jako Święta Elżbieta z Turyngii, ponieważ jest księżniczką Turyngii.
Zanim została zakonnicą, przeszła przez kryzys duchowy, rozdarty przez potrzebę wyrzeczenia się świata, a zatem i jej dzieci, aby spełnić swoje pragnienie służenia Panu Bogu. Elżbieta w końcu obiecała, że "nago i boso" podąży za swoim "nagim Panem".
W Wielki Piątek, gdy ołtarze były obnażone, położyła swoje ręce na ołtarz w kościele jej miasta, który przekazała Braciom Mniejszym i w obecności niektórych braci zrezygnowała z więzi z rodzicami, z dziećmi, wyrzekła się własnej woli, całego przepychu świata i wszystkiego, co Zbawiciel w Ewangelii radził się wyrzec. [(Mt 19, 29) „I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy.”]
Medal 800. Geburtstag Elisabeth von Thüringen (800. urodziny Elżbiety z Turyngii)
Rok produkcji 2007
Średnica: 32,5 mm
Wydanie: 100 000 szt.
Mennica Berlińska
Rewers: herby niemieckich firm menniczych
Według producenta srebra 500
Waga 12 g
Młodość Świętej Elżbiety Węgierskiej
Św. Jan Boży urodził się 8 marca 1495 roku w portugalskim Montemoro Novo, w rodzinie Andrzeja i Teresy - ubogich i bogobojnych chłopów, zajmujących się wypasem owiec. Pewnego dnia w domu jego rodziców zatrzymał się mężczyzna, a następnego ranka rodzice Jana nie znaleźli ani gościa ani swojego ośmioletniego syna. Kilka miesięcy później jego matka zmarła z tęsknoty, a ojciec porzuciwszy rolę wstąpił do franciszkanów. Tajemniczy nieznajomy porzucił chłopca w hiszpańskim Oropresa, zostawiając go rodzinie hrabiowskiego rządcy, Franciszka Mayorala. Mały Jan pomagał wypasając owce. Przybrana rodzina pokochała chłopca i dbała o jego rozwój duchowy. Kiedy król Karol V Habsburg ogłosił wojnę z Francją, Jan zaciągnął się do armii. Żołnierskie życie przytłumiło w dwudziestodwuletnim młodzieńcu wyniesione z domu uczucia religijne. Zdziczał i oddał się rozpuście. Został wyrzucony z wojska za niedopilnowanie składu splądrowanych dóbr. Przybył do Gibraltaru, gdzie spotkał portugalskiego szlachcica, wygnanego z żoną i czterema synami na Ceutę i zgodził się zostać ich służącym. Przez jakiś czas pracą swych rąk utrzymywał nie tylko siebie, ale i rodzinę swojego pana, gdy ten stracił wszystkie środki do życia, ciężko pracując przy budowie miejskich umocnień. Spowiednik dla jego własnego dobra nakazał mu powrót do Hiszpanii. Św. Jan udał się do Granady i tam otworzył sklepik z książkami religijnymi i inną budującą literaturą. W uroczystość św. Sebastiana był w kościele na kazaniu św. Jana z Avila. Słowa hiszpańskiego kaznodziei do głębi przejęły św. Jana i przejęły lękiem przed sądem Bożym. Powróciwszy do domu cały swój majątek rozdał biednym, niemoralne książki spalił i udał się na plac bił się w piersi i wołał głośno o zmiłowanie, tarzając się w błocie i rwąc włosy z głowy. Ludzie myśląc, że to obłąkany biegli za nim, wyzywając go i obrzucając błotem oraz kamieniami. W końcu ulitowali się nad nim i zaprowadzili do zakładu dla umysłowo chorych, gdzie przebywał w zamknięciu siedem miesięcy. Potem przez pewien czas pomagał przy chorych, chcąc ulżyć ich ciężkiemu losowi. W zakładzie dla obłąkanych odwiedził go św. Jan z Avila. Znalazł ludzi dzięki którym mógł wynająć dom z 46 łóżkami dla chorych. Codziennie wychodził w wielkim koszem na plecach i zbierał jałmużnę dla swoich podopiecznych. Powoli ludzie przekonywali się do niego i przestali uważać go za wariata, zjawiali się dobroczyńcy, a pielęgniarki i lekarze pomagali mu w opiece nad chorymi. Wtedy św. Jan postanowił rozszerzyć działalność i otworzył schronisko dla bezdomnych. Gdy pewnego razu w szpitalu wybuchł pożar św. Jan nie bacząc na płomienie uratował wszystkich chorych, nie doznając przy tym żadnego uszczerbku, poza opaleniem brwi. Znowu musiał zbierać jałmużnę na szpital, ale ciężka praca tak wyniszczyła jego siły, że poważnie rozchorował się na serce. Zmarł krótko po północy, dnia 8 marca 1550 w Granadzie, modląc się na kolanach przed krucyfiksem. Na jego pogrzeb przybyły tłumy ludzi, a trumnę nieśli przedstawiciele szlachetnych rodów. Ciało złożono w bocznej kaplicy kościoła Matki Bożej Zwycięskiej. Jego grób był świadkiem wielu cudów. Beatyfikowany 21 września 1630 roku przez papieża Urbana VIII, kanonizowany 16 października 1690 przez papieża Aleksandra VIII.
Patron:
Granady, chorych, pielęgniarzy, umierających, księgarzy, introligatorów, strażaków. Wzywany w zagrożeniu chorobami, alkoholizmem.
Ikonografia:
Przedstawiany w habicie bonifraterskim, z przekrojonym owocem granatu z wystającym zeń krzyżem, z żebrakiem lub chorym u swoich stóp. Jego atrybutami są: krzyż, korona cierniowa, torba kwestarska, garnek.
Don Sebastian, biskup Tuy nadał mu przydomek "Jan Boży", a wkrótce zgłosili się chętni do wybudowania nowego szpitala i posługiwania chorym. Tak powstał zakon "Miłosiernych Braci" (bonifratrów), który w 1578 roku papież św. Pius V zatwierdził i nadał mu regułę augustiańską.
Adam Chmielowski urodził się 20 sierpnia 1845 r. w Igołomi k. Krakowa. Postanowił oddać swe życie na wyłączną służbę Bogu. Wstąpił do Zakonu Jezuitów, jednak po pół roku opuścił nowicjat i wyjechał na Podole do swego brata Stanisława. Tam związał się z tercjarstwem św. Franciszka z Asyżu i prowadził pracę apostolską wśród ludności wiejskiej. W 1884 r. wrócił do Krakowa. Powodowany miłością Boga i bliźniego poświęcił swe życie służbie bezdomnym i opuszczonym. W 1887 r. za zgodą kard. Albina Dunajewskiego przywdział habit, a w rok potem złożył na jego ręce śluby, dając początek nowej rodzinie zakonnej. Założone przez siebie Zgromadzenia: Braci Albertynów (1888 r.) i Sióstr Albertynek (1891 r.) oparł na regule św. Franciszka z Asyżu. Centrum jego działalności stanowiły ogrzewalnie miejskie dla bezdomnych, które pracą apostolską przemieniał w przytuliska. Nie dysponując środkami materialnymi kwestował na utrzymanie ubogich. Oddając się z biegiem czasu coraz pełniej posłudze ubogim rezygnował stopniowo z malowania obrazów, ale przestając być artystą w ścisłym tego słowa znaczeniu stawał się artystą jeszcze pełniej, odnawiając piękno znieważonego oblicza Chrystusa w człowieku z marginesu społecznego i dna moralnego. Zakładał również domy dla sierot, kalek, starców i nieuleczalnie chorych. Pomagał bezrobotnym organizując dla nich pracę. Słynne są słowa Brata Alberta, że trzeba każdemu dać jeść, bezdomnemu miejsce, a nagiemu odzież; bez dachu i kawałka chleba może on już tylko kraść albo żebrać dla utrzymania życia. Heroicznie kochał Boga i bliźniego. Służbę na rzecz bezdomnych i nędzarzy uważał za formę kultu Męki Pańskiej. Umarł 25 grudnia 1916 r. w Krakowie w opinii świętości – "Najpiękniejszy człowiek pokolenia". Wyniesienia Brata Alberta do chwały ołtarzy, zarówno beatyfikacji (1983 r. w Krakowie), jak i kanonizacji (1989 r. w Rzymie) dokonał papież Jan Paweł II. Relikwie Świętego znajdują się w Sanktuarium Ecce Homo Świętego Brata Alberta w Krakowie przy ul. Woronicza 10.
Alojzy Kosiba
„Jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które popełniał, a strzegłby wszystkich moich ustaw i postępował według prawa i sprawiedliwości, żyć będzie, a nie umrze: nie będą mu policzone żadne grzechy, jakie popełnił, lecz będzie żył dzięki sprawiedliwości, z jaką postępował. Czyż tak bardzo miałoby mi zależeć na śmierci występnego – mówi Pan Bóg – a nie raczej na tym, by się nawrócił i żył?
A gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełniał zło, naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny, czy taki będzie żył? Żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu policzony, ale umrze on z powodu nieprawości, której się dopuszczał, i grzechu, który popełnił.
Wy mówicie: „Sposób postępowania Pana nie jest słuszny”. Słuchaj jednakże, domu Izraela: Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne?
Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił. A jeśli bezbożny odstąpił od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze”.
A przykład pierwszego świętego mamy w biblijnym łotrze, gdzie Pan Jezus już na krzyżu wisząc razem z łotrem powiedział: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze mną będziesz w raju” (Łuk.23,43). Ale czy zdążymy wyrzec się swojej pychy i egoizmu?
Ten piękny obraz słynnego francuskiego malarza i grafika Gustave’a Dore (1832-1833) przyciąga naszą uwagę swą wielkością i symboliką.
„TRYUMF KRZYŻA” – tym wyrażeniem mogę zakończyć artykuł, a myślę, że znaczenie tego zwrotu to podsumowanie nie tylko niniejszego artykułu ale całej nauki o krzyżu. I właśnie te dwa słowa można przeczytać, zobaczyć na ołtarzu głównym w kościele parafialnym pw. Matki Boskiej i św. Jana Nepomucena w Dorohusku. Znajduje się tu bardzo dużo symboli religijnych i część z nich znalazła odzwierciedlenie w niniejszym artykule. W okresie letnim często jestem w tym kościele i zawsze jakiś nowy symbol przykuwa moją uwagę.
Tekst piosenki:
1. W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie,
W krzyżu miłości nauka.
Kto Ciebie, Boże, raz pojąć może,
Ten nic nie pragnie ni szuka.
2. W krzyżu osłoda, w krzyżu ochłoda
Dla duszy smutkiem zmroczonej.
Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie
W boleści sercu zadanej.
3. Kiedy cierpienie, kiedy zwątpienie
Serce ci na wskroś przepali,
Gdy grom się zbliża, pospiesz do krzyża.
On ciebie wesprze, ocali.