Menu

Gościmy

Odwiedza nas 193  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

Dzieciątko Jezus miało 12 tygodni, widziałam bowiem 3 razy po 4 tygodnie.


Marię Helego widziałam idącą do domu matki, by posłać Eliuda z niewolnikiem do Nazaretu; poczem wróciła z chłopcem do ojczystego domu. Anna zebrała wszystko w domu Józefa i wyprawiła przez niewolnika do swego domu.


Św. Rodzina dążyła tej nocy przez kilka miejscowości i dopiero nad ranem widziałam ich, jak spoczywali w jakimś schronisku dla pokrzepienia.

 

83

 

Pierwszy nocleg mieli w małej miejscowości Nazara, między Legio i Massaloth. Ubodzy i uciśnieni tutejsi ludzie nie byli właściwymi Żydami; mieli daleko przez góry do Samarii do świątyni na górze Garozim. Musieli zawsze jak niewolnicy pracować przy świątyni w Jerozolimie i innych publicznych budowlach. Święta Rodzina nie mogła dalej zdążać i była dość dobrze przyjęta przez tych upośledzonych ludzi. Nasi podróżni pozostali tu i przez cały dzień następny. Przy powrocie z Egiptu odwiedzili znów tych ludzi, jako też, gdy Jezus pierwszy raz szedł do świątyni i do Nazaretu wracał. Cała rodzina tych biednych ludzi przyjęła później chrzest Jana i przystąpiła do wyznawców Jezusa.


Tylko w trzech domach miała Święta Rodzina nocleg podczas ucieczki; w tym miejscu, następnie w Anim czyli Engannim u pasterza wielbłądów, a wreszcie u rozbójników. W inne dni spoczywali w kotlinach, pieczarach i odległych pustkowiach, idąc manowcami wśród uciążliwej drogi.

 

84 85

 

Gdy Święta Rodzina wyruszyła dalej z Nazary, zatrzymała się w ukryciu przy owym wielkim terebincie, przy którym Maryi w drodze do Betlejem takie zimno dokuczało. Wokoło było tu wiadomo o prześladowaniu Heroda, dlatego nie było bezpiecznie. Pod tym terebintem stała niegdyś Arka Przymierza, gdy Jozue zebrał lud i kazał mu wyrzec się bożków.


Później widziałam Świętą Rodzinę odpoczywającą przy pewnym krzewie balsamowym i źródle. Na gałązkach były porobione wcięcia, z których kroplami spadał balsam do garnuszków. Dzieciątko Jezus leżało z bosymi nóżkami na łonie Maryi. Za nimi na lewo widać było w dali na wyżynie Jerozolimę.


Gdy Święta Rodzina przeszła przestrzeń ciągnącą się przy murach Gazy, widziałam ją na pustyni. Niepodobna opowiedzieć, jak uciążliwa była ich podróż. Szli zawsze o jaką milę ku wschodowi oddaleni od drogi głównej; a ponieważ musieli omijać publiczne gospody, dlatego cierpieli niedostatek. Widziałam, jak okropnie znużeni i wyczerpani i bez wody (dzbanki były puste) zbaczali w zarośla w dolinie rosnące. Święta Dziewica zsiadła z osła i spoczęła na wysokiej murawie. Wtem wytrysło przed nimi w górę źródło i rozlało się po ziemi. Ucieszyli się niezmiernie. Józef zrobił nieco dalej wykop, przyprowadził do niej osła, który radośnie pił z obfitego dołu. Maryja umyła w źródle Dzieciątko. Orzeźwieni i uradowani, zabawili tu przy blasku słońca około 2 — 3 godzin.