Menu

Gościmy

Odwiedza nas 173  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Gdy wszyscy byli razem, odmawiali rodzaj litanii i widziałam podczas odmawiania tejże, ukazujący się krzyż, a przecież nie było jeszcze wtedy krzyża. Zdawało się nawet, jakoby dwa krzyże się nawiedzały.


Wieczorem siedzieli znowu wszyscy razem przy lampie pod drzewem w ogrodzie. Pod drzewem rozpostarte było nakrycie w kształcie namiotu, a niskie krzesełka z poręczami stały dokoła. Józefa i Zachariasza widziałam potem idących do modlitewnika, a Elżbietę i Maryję do swej izdebki. Były do głębi przejęte i odmawiały razem „Magnificat." Święta Dziewica miała czarny, przezroczysty welon, który opuszczała, gdy rozmawiała z mężczyznami.


Zachariasz zaprowadził nazajutrz Józefa do innego ogrodu, oddalonego od domu. Zachariasz jest we wszystkim miłujący porządek i dokładność. Ogród zasadzony jest pięknymi drzewami i krzewami, pełnymi owoców. W środku jest aleja, a na końcu domek, do którego prowadzi wejście z boku. U góry domku są otwory z zasuwami w miejsce okien. Stoi tam plecione łoże, wyścielone mchem lub innym delikatnym zielem, a także dwie białe figury wielkości dziecka. Nie wiem właściwie, skąd one się tam dostały, ani też, co oznaczają, lecz wydają mi się bardzo podobne do Zachariasza i Elżbiety, chociaż daleko młodziej wyglądają.


Maryję i Elżbietę widzę często ze sobą: Maryja we wszystkim w domu dopomaga i przygotowuje rozmaite przybory dla dziecka; haftuje z Elżbietą wielki dywan, na posłanie dla Elżbiety. Pracują też dla ubogich.
W nieobecności Maryi, Anna posyła często służebnicę do Nazaretu do domu Maryi, by doglądać, a nawet ją samą raz tam widziałam.


Zachariasza i Józefa widziałam nazajutrz spędzających noc w ogrodzie, oddalonym od domu. Częściowo spali w altanie, częściowo modlili się pod gołym niebem. Wrócili do domu przed świtem. Elżbieta i Święta Dziewica pozostały w domu. Zawsze rano i wieczorem, odmawiają wspólnie hymn „Magnificat", który Maryja w chwili pozdrowienia Elżbiety od Ducha Świętego była otrzymała. Przy odmawianiu stoją w izdebce Maryi, jakby w chórze, przy ścianach naprzeciw siebie, mając ręce na piersiach na krzyż złożone i welony spuszczone na twarz. Podczas odmawiania drugiej części „Magnificat", odnoszącej się do obietnicy Boga, widziałam dzieje, które poprzedzały tajemnicę Najświętszego Wcielenia i Przenajświętszego Sakramentu Ołtarza, od Abrahama aż do czasów Maryi. Widziałam Abrahama, jak ofiaruje Izaaka, widziałam tajemnicę Arki Przymierza, którą Mojżesz w nocy przed wyjściem z Egiptu otrzymał, a która dała mu moc wyruszenia i przezwyciężenia wszystkiego. Poznałam jej stosunek do Najświętszego Wcielenia i zdawało się jakoby ta tajemnica teraz w Maryi się spełniła lub ożyła. Także Widziałam także proroka Izajasza i jego proroctwo o Dziewicy, jako też obrazy zapowiadające Najświętszy Sakrament począwszy od niego aż do czasu Maryi. Przypominam sobie, iż słyszałam słowo: od ojców do ojców aż do Maryi jest po kilkakroć 14 pokoleń. Widziałam też krew Maryi w jej przodkach rozpoczynającą się i jak ta krew coraz bardziej ku wcieleniu się zbliżała. Nie mam słów, by to jaśniej opisać, mogę tylko powiedzieć, że raz tu, raz tam widziałam ludzi najrozmaitszego rodzaju i jakoby promień światła z nich się wysuwał, na końcu którego widziałam Maryję zawsze taką, jaką w tej chwili u Elżbiety była. Widziałam ten promień najpierw z tajemnicy Arki Przymierza wychodzący i do Maryi się posuwający. Potem widziałam Abrahama, a od niego promień znowu w Maryi się kończący i tak dalej. Abraham musiał mieszkać wówczas zupełnie blisko obecnego pobytu; podczas odmawiania bowiem “Magnificat" widziałam, jak ów promień tuż z niego wychodził, podczas gdy promienie osób, stojących co do czasu bliżej Matki Bożej, z dali przychodzące widziałam. Te promienie tak były delikatne i jasne jak promienie słońca, gdy słońce przez otwór świeci. Krew Maryi widziałam w takim promieniu czerwono i lśniąco połyskującą, a powiedziano mi: “Patrz! tak Niepokalana, jak to światło czerwone, musi być krew Dziewicy, z której Bóg człowieczeństwo ma przyjąć!"