Menu

Gościmy

Odwiedza nas 138  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wyszedłszy z Gilgal z dwudziestu towarzyszami, poszedł Jezus ku Jordanowi, przez który tratwą przeprawili się na drugą stronę. Na tratwie umieszczone były wkoło ławki, w środku zaś stało kilka wielkich koryt, w które wstawiano zwykle wielbłądy, aby podczas przeprawy, przez szpary pomiędzy belkami, nie wpadły nogami do wody. Można tam było wstawić trzy wielbłądy. Obecnie nic było nikogo na tratwie oprócz Jezusa i uczniów. Ponieważ to było wieczorom, więc świecono pochodniami. Jezus zaczął opowiadać uczniom przypowieść o siewcy, lecz skończył ją dopiero dnia następnego.

 

Przeprawa trwała dobry kwadrans, gdyż rzeka płynęła w tym miejscu bardzo bystro. Chcąc dopłynąć do miejsca, które mieli na celu, trzeba było najpierw płynąć kawał drogi w górę i stamtąd dopiero z prądem na skos przepływać. Dziwna to rzeka ten Jordan. W niektórych miejscach są brzegi tak strome, że o przeprawie przez wodę wcale nie może być mowy, ponieważ nie można dojść do wody; skręca się nagle i zdaje się płynąć wprost do jakiejś miejscowości, lecz tuż za nią znowu gdzie indziej zwraca swój bieg. Miejscami dno jest skaliste, poszarpane i tworzy mnóstwo raf i wysepek. Woda jest raz mętna, to znów przejrzysta, stosownie do właściwości gruntu, po jakim płynie. Gdzieniegdzie są i wodospady. Woda jest miękka i letnia.


Wylądowano przy mieszkaniach celników. Tędy prowadził w dolinę gościniec z okolicy Kedar. Jezus zamieszkał u celników, ochrzczonych już przez Jana. Wielu z towarzyszów Jezusa dziwiło to poufałe obcowanie Jezusa z ludźmi powszechnie pogardzanymi i trwożliwie trzymali się z dala. Jezus jednak i uczniowie nie zważali na to, i nocowali tu, z pokorą przez celników ugoszczeni. Domy celników stały w dolinie przy drodze, tuż nad Jordanem; nieco dalej były gospody dla kupców i stajnie dla wielbłądów. Obecnie było tu rojno i gwarno, gdyż z powodu nadchodzącego Święta Kuczek nie wolno było kupcom dalej podróżować. Wprawdzie byli to po największej części poganie, lecz pod tym względem musieli trzymać się przepisów zakonnych i przestrzegać wypoczynku świątecznego.


Celnicy pytali Jezusa, co mają teraz począć ze źle nabytym mieniem. Jezus polecił im oddać je do świątyni, lecz przez świątynię rozumiał przenośnie swój przyszły Kościół. Mówił, że za te pieniądze należy kupić rolę koło Jeruzalem dla biednych wdów i tłumaczył im, dlaczego właśnie rolę, a nie co innego. Wszystko to miało związek ścisły z opowiadaniem przypowieści o siewcy.