Widziałam Adama i Ewę po raz pierwszy razem przechadzających się w raju. Zwierzęta przystąpiły do nich i towarzyszyły im; więcej były zajęte Ewą aniżeli Adamem. W ogóle Ewa bardziej zajęta była ziemią i stworzeniami, częściej patrząc ku ziemi, to się znowu oglądając; wydawała mi się też ciekawszą.


Adam zachowywał się spokojniej i był bardziej oddany Bogu. Z pośród wszystkich zwierząt mianowicie jedno bardziej aniżeli inne przyłączyło się do Ewy; było to zwierzę bardzo miłe, łaskliwe i gładkie; nie znam drugiego, do którego mogłabym je porównać.

 

Adam i Ewa – obraz pędzla Lucasa Cranacha starszego, datowany na około 1510 rok, jedna z kilkudziesięciu wersji przedstawień pierwszych rodziców namalowanych przez tego artystę.

 
Obraz przedstawia pierwszych biblijnych rodziców, Adama i Ewę, ukazanych nago w lesie. Pośrodku stoi fragmentarycznie ukazane drzewo poznania dobra i zła, jednak nie jest to jabłoń, ale dąb, którego masywne korzenie nieco wystają z częściowo pokrytej zielenią i kamieniami ziemi. Po potężnym, „spiralnym”, rozgałęzionym u góry pniu pełza w dół wąż – symbol szatana – kusząc Ewę, aby skosztowała zakazanego owocu jabłoni. Obie postacie charakteryzują się odmienną barwą karnacji: u Adama tonacje są cieplejsze, u Ewy chłodniejsze. Oba akty ukazane podkreślają młodość i urodę pierwszych rodziców. Adam został ukazany jako młody, brodaty mężczyzna o kędzierzawych włosach, dużych, ciemnych oczach i nieco atletycznej budowie ciała. Kierująca swój wzrok w stronę widza Ewa, charakteryzuje się delikatnym modelunkiem ciała i rysami twarzy, dużymi, ciemnymi oczami i rozpuszczonymi, lekko rozwianymi, falującymi włosami. Dostrzegalne są tu emocje i uczucia: rozterka Adama wobec pokusy, której łatwo ulega Ewa.
 
I drugi obraz a arkusika – Upadek, Hugo van der Goes. 
 
Upadek reprezentuje moment, w którym Ewa jest kuszona przez węża, aby jeść z drzewa wiedzy. Ona sama już ugryzła i teraz zbiera drugi owoc, aby dać Adamowi. Wąż, który ma głowę dziewczyny ma tu niezwykły kształt jaszczurki lub salamandry. Źródłem inspiracji może być dosłowne czytanie Księgi Rodzaju 3:14, w której Pan Bóg przeklina węża po upadku: „Na brzuchu twoim pójdziesz i proch będziesz jadł, dopóki żyjesz”. Oznaczało to, że wąż nadal miał nogi podczas Upadku. Wygląd chimery może pochodzić ze średniowiecznego gatunku literackiego lub przypominać smoki i inne fantastyczne zwierzęta podczas procesji i parad w Gandawie. Pomysł nadania warkoczy węża w kształcie diabelskich rogów jest znaleziskiem Hugo van der Goesa.
 
Innym niezwykłym szczegółem na obrazie, oprócz strategicznie rosnących kwiatów, jest rzeka w prawym dolnym rogu. Jeśli przyjrzysz się wystarczająco blisko, zobaczymy, że strumień jest wypełniony czerwonymi, białymi i niebieskawymi klejnotami. Jest to oczywiście rzeka Eden, która wypływa bezpośrednio ze źródła Bożego.
 
Wąż jest pół bestią, pół kobietą i nadal ma nogi, tak jak można zobaczyć na obrazie średniowiecznego Saturna i Ouroboros. Podobnego węża Ouroborosa pokazałem w artykule Apokalipsa
 

 

1

 

Było zupełnie gładkie i cienkie, jakoby żadnych nie miało kości; tylne nogi były krótkie, a na tych nogach biegało w postaci wyprostowanej. Miało spiczasty ogon, zwieszający się ku ziemi; koło łba miało krótkie, małe łapy. Łeb był okrągły i bardzo krótki, a w pysku poruszał się bardzo delikatny języczek. Brzuch, piersi i szyja były biało-żółtawe, zaś cały grzbiet brunatny, jak u węgorza. Było mniej więcej wysokie jak dziesięcioletnie dziecko. Zawsze było przy Ewie, a tak się łasiło, tak się poruszało zgrabnie wskazując to na tę, to na ową stronę, że się Ewie bardzo spodobało. Dla mnie było to zwierzę czymś okropnym i ciągle jeszcze stoi mi przed oczyma. Nie widziałam, czy Adam lub Ewa go się dotknęli. Przed upadkiem wielka przestrzeń dzieliła ludzi od zwierząt. Nie widziałam, żeby pierwsi ludzie dotykali się jakiegoś zwierzęcia; były one wprawdzie poufalsze względem ludzi, lecz były bardziej od nich oddzielone.


Gdy Adam i Ewa znowu na owo jaśniejące miejsce powrócili, przystąpiła do nich jakaś postać lśniąca, jakoby męża poważnego, pokrytego siwym włosem, i zdawało mi się, że ta postać wszystko im dała i coś rozkazała. Nie bali się, lecz spokojnie słowom tej postaci się przysłuchiwali. Gdy owa postać zniknęła, wydawali się szczęśliwymi i bardziej zadowolonymi. Zdawało się, jakoby więcej rozumieli, i większy porządek we wszystkim widzieli, czuli bowiem teraz wdzięczność w sercach swoich. Większą wdzięczność czuł Adam aniżeli Ewa, która bardziej myślała  o tych przedmiotach, aniżeli o wdzięczności. Nie była tak oddaną Bogu jak Adam, bujała duszą bardziej w naturze. Zdaje mi się, że trzy razy przeszli przez raj.