U spodniej części drążka, wewnątrz Arki, były haczyki, trzymające złotą skrzynkę ze Świętością, a nad nią unoszące się obie tablice prawa.

 

Aby być zbawionym, nie wystarczy uwierzyć w prawdy, które Pan Bóg objawił, ale nadal ich ciągle potrzebujemy i musimy te przykazania przestrzegać, jak również i przykazania Kościoła.

 
Jest Dziesięć Przykazań Bożych: to jest tzw. Dekalog. Pan Bóg dał je ludziom na górze Synaj w czasie służby Mojżesza, pięćdziesiąt dni po wyjściu Izraelitów z Egiptu.
 
 
Pan Bóg wyrył Dekalog na dwóch głazowych tablicach. Na pierwszym z kamieni były pierwsze trzy przykazania, które odnoszą się do Pana Boga; Druga zawierała siedem ostatnich przykazań, które odnoszą się do człowieka.
 
Pierwsze trzy przykazania są odniesieniem do Pana Boga. Rzeczywiście, pierwszy rozkazuje nam czcić Pana Boga; drugi, szanować Jego imię, a trzeci, aby obchodzić dzień Mu poświęcony.
 
Ostatnie siedem przykazań dotyczy ludzi. Rzeczywiście, czwarty nakazuje nam aby uczcić naszego ojca i matkę, a ostatnie sześć zabraniają krzywdzenia bliźniego w jego osobie, w jego dobrach, a także na jego cześć.
 
Pan Bóg opublikował ponownie przykazania na Góra Synaj, gdyż pierwotnie zostały wyryte w sercu człowieka, ale ignorancja i namiętności, konsekwencje grzechu pierworodnego, prawie całkowicie wymazały przykazania z ludzkiej świadomości.
 
Dekalog obowiązuje wszystkich chrześcijan nie tylko Izraelitów. Pan Jezus Chrystus zadeklarował takie warunki: Jeśli chcesz osiągnąć życie wieczne, przestrzegaj przykazań, co nieraz przytaczał w przypowieściach.
 
Obraz przedstawia Mojżesza otrzymującego od Pana Boga dwie Tablice Prawa. Podczas gdy Pan Bóg dawał przykazania Mojżeszowi gęstym obłokiem pokryła się Góra Synaj; ludzie widzieli blask pioruna i usłyszeli jego trzask oraz hałas brzmiących trąb. Przez to straszne zjawisko Pan Bóg chciał wzbudzić w swoim ludzie strach zbawienny, który by skłonił wiernych do przestrzegania Jego prawa.
 

 

37

 

Przed skrzynką ze Świętością, nie tykając dna Arki, wisiało złote, żłóbkowate naczynie, napełnione manną. Patrząc bokiem w Arkę, przez to naczynie nie mogłam spostrzec ani ołtarza, ani Świętości. Miałam Arkę Przymierza zawsze za kościół, a Świętość za ołtarz z Przenajświętszym Sakramentem i uważałam potem naczynie z manną za lampę przed ołtarzem. Chodząc jako dziecię do kościoła, zawsze sobie to i owo według Arki tłumaczyłam, a tajemnica w niej zawarta była dla mnie tym, czym u nas jest Przenajświętszy Sakrament; tylko nie wydawała mi się tak łaski pełna, lecz surowa i poważna, robiła na mnie więcej pochmurne, dreszczem przejmujące, lecz zawsze bardzo święte i tajemnicze wrażenie. Odczuwałam zawsze, jakoby w Arce Przymierza było wszystko, co jest święte i że w niej całe nasze zbawienie jakby w kłębku, jakby w powstawaniu było, lecz Świętość w Arce wydawała mi się największą być tajemnicą. Ta tajemnica wydawała mi być podwaliną Przenajświętszego Sakramentu Ołtarza, a ten Sakrament spełnieniem owej tajemnicy. Nie umiem tego wypowiedzieć. Czułam, że tylko mała liczba arcykapłanów wiedziała, czym owa tajemnica była, i że tylko pobożni pośród nich, wskutek wyższego oświecenia, znali ją i jej używali. Wielu nie była znana i nie używali jej, tak samo jak i nam tak wiele łask i cudów kościoła pozostaje nieznanych i ginie, i jak całe nasze zaginęłoby zbawienie, gdyby na ludzkich siłach rozumu i na ludzkiej woli było zbudowane. Lecz zbudowane jest na opoce.


Stan i zaślepienie Żydów wydają mi się zawsze opłakania godne, bo chociaż wszystko mieli w zarodku, nie chcą owocu poznać. Najpierw mieli tajemnicę; było nią świadectwo, przyrzeczenie, potem przyszło prawo, a wreszcie łaska. Gdy widziałam Pana nauczającego w Sychar, pytali go ludzie, gdzie się podziała tajemnica Arki Przymierza. Odpowiedział im, że z tej tajemnicy ludzie wiele otrzymali i że teraz w nich przeszła. Już z tego samego, że nie istnieje więcej, można poznać, że Mesjasz się narodził.