Menu

Gościmy

Odwiedza nas 168  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ludzie ci znali dobrze życie Jezusa. Wiedzieli o Jego narodzeniu się w Betlejem, o przyjściu trzech królów, o proroctwach Symeona i Anny w świątyni, o ucieczce do Egiptu i o cudownej nauce Jezusa w świątyni. Niektóre z tych dni pamiątkowych święcili tu modlitwą i od początku przejęci byli silną wiarą, nadzieją i miłością.

 

Cnoty teologalne (cnoty Boskie) przedstawione na poniższej kartce w pojęciu teologii chrześcijańskiej oznaczające cnoty wlane czyli wznosząc ją na wyższy poziom duchowy: wiary, nadziei i miłości. Wymienia je apostoł Paweł m.in. w 1 Liście do Koryntian na zakończenie hymnu o miłości.

 
Wiara
Wiara jest cnotą nadprzyrodzoną, dzięki której mocno wierzymy we wszystkie prawdy, które Pan Bóg objawił i którego uczy nas poprzez swój kościół.
 
Nadzieja
Nadzieja jest cnotą nadprzyrodzoną, ponieważ to czego oczekujemy od Pana Boga, z mocą ufności w życie wieczne czy niezbędne łaski – w tym odniesiemy sukces.
 
Miłość
Organizacje charytatywne w tej cnocie są zanurzone, bo miłość jako cnota nadprzyrodzona przez którą kochamy Pana Boga ponad wszystko, a bliźniego wówczas też z miłości.
 
Kochać Pana Boga ponad wszystko to:
- kochać Go bardziej niż jakiekolwiek stworzenie, bardziej niż siebie i woleć umrzeć niż Go urazić;
- ponieważ On jest nieskończenie dobry i nieskończenie doskonały; 
- ponieważ On nas o to prosi i nakazuje;
- ponieważ nam dał wielkie dobra;
- ponieważ nam jeszcze większe dobra obiecuje
- ponieważ bez Niego żadne cnoty i najlepsze uczynki nie mogły by istnieć;
 
Wiara jest symbolizowana, u góry tego obrazu, przez Dziewicę opierając prawą rękę na Krzyżu, a w lewej niesie zapaloną pochodnię. Krzyż oznacza tajemnicę odkupienia i jest jedną z głównych prawd, w którą musimy wierzyć; pochodnia oznacza, że wiara jest jak żywe światło, które oświeca nasze dusze.
 
Poniżej tej Dziewicy, widzimy jak Abraham poświęca swojego syna Izaaka. Ten święty patriarcha heroicznie praktykował wiarę, wierząc, że Pan Bóg, który mu nakazał dokonać takiego poświęcenia, mimo wszystko spełniłby obietnicę, że da mu liczne potomstwo.
 
Po lewej stronie symbolizowana jest nadzieja -  obraz, w którym widzimy Dziewicę trzymającą w prawej ręce koronę, a w lewej kotwicę. Korona reprezentuje chwałę Nieba. Kotwica oznacza nadzieję błogosławieństw Nieba.
 
Poniżej tej Dziewicy widzimy Joba na swoim oborniku, chudego i pokrytego ranami na nogach i głowie. Pośród swoich największych nieszczęść, on okazywał heroiczną nadzieję, mówiąc: „Kiedy Bóg by mnie zabił, nadal miałbym w nim nadzieję”.
 
Miłosierdzie jest symbolizowane po prawej stronie obrazu, przez Dziewicę wskazującą lewą ręką jej rozpalone serce i trzymającą w prawej ręce kielich zwieńczony dużą Hostią. Serce - płonący znak, przez którego musimy kochać Pana Boga całym naszy sercem; kielich i Hostia oznaczają, że Eucharystia jest głównym punktem, w którym znajduje się miłość Pana Boga zatopiona w naszych w duszach.
 
Poniżej widzimy obraz, który przedstawia Miłość. Nasz Pan przy stole z Szymonem faryzeuszem i Maria Magdalena, która wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła Panu Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. Nasz Pan tak uwielbił tą miłość, mówiąc do Szymona: „Ja oświadczam, że odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje”.
 
 
17
 

Doczekawszy się przyjścia Jezusa, spytali Go teraz prostodusznie w sposób zwykły wieśniakom: „Co to będzie teraz? W Jerozolimie chodzą pogłoski, że nowy Mesjasz jako król żydowski odbuduje państwo i wyswobodzi Żydów spod jarzma Rzymian. Czy rzeczywiście tak się stanie?” — Jezus odpowiedział im w formie przypowieści o synu królewskim, którego ojciec posyła, aby objął jego tron, przywrócił dawną świetność świętego miejsca i uwolnił braci  spod jarzma; współbracia nie uznają jego syna, będą go dręczyć i prześladować, a jednak on będzie wywyższony i pociągnie za sobą do królestwa Ojca Niebieskiego wszystkich, którzy będą spełniać jego przykazania.


Wraz z Jezusem zeszło się do modlitewnika wiele ludzi, a Jezus nauczał ich. Uzdrowił także jedną niewiastę. Stary pasterz zaprowadził Go do swojej sąsiadki, która już od wielu lat cierpiała na podagrę. Jezus wziął ją za rękę i rozkazał jej wstać; kobieta wstała natychmiast, na klęczkach podziękowała Panu i odprowadziła Go aż do drzwi, zdrowa zupełnie, podczas gdy przedtem mogła chodzić tylko skulona, jak świekra Piotrowa.


Następnie kazał się Jezus zaprowadzić w dolinę, gdzie było wielu chorych i pocieszał ich, a wielu z nich uleczył. Ogółem uleczył około dziesięciu ludzi.


Jan chrzci jeszcze wciąż i coraz więcej ludzi przychodzi do niego. Drzewko, które Jezus trzymał przy chrzcie, przesadzone jest teraz do wielkiej sadzawki i pięknie się zieleni. Do stawu prowadzą z brzegu schody. Brzeg wrzyna się w wielu miejscach w wodę, tworząc małe przylądki. Po nich wchodzą ludzie do wody, a po ochrzczeniu wychodzą drugą stroną.


Dom, w którym gościł Jezus, leży o pięć godzin drogi od Betlejem. Gdy Jezus odchodził, odprowadzało Go sporo ludzi. Ludzie ci dlatego tak sprzyjali Jezusowi, bo schodzili się często z pasterzami, którzy po narodzeniu się Jezusa, pierwsi Go witali leżącego w żłóbku.


Jezus szedł teraz z uczniami dalej, zbaczając często tu i ówdzie. Dokoła Niego zbierały się tłumy pasterzy i robotników, a On pouczał ich porównaniami, wziętymi z ich życia codziennego i zajęć. Nakłaniał ich wciąż do przyjęcia chrztu i czynienia pokuty, przepowiadając zbliżanie się Mesjasza, mającego ich zbawić.


Na drodze, przez którą miał Jezus przechodzić, u stoku góry, w dogodnym położeniu, ujrzałam raz tłumy ludzi, zajętych pracą w polu i w winnicach. Zwozili oni nagromadzone zboże, orali, siali i sadzili. Ziemia wydawała się tu bardzo urodzajna, podczas gdy w niżej położonych dolinach leżał szron lub śnieg. Zboża nie wiązano w snopki, lecz zżynano na pół stopy od góry i wiązano zawsze w dwa pęki w ten sposób, że kłosy zwieszały się z obu stron. Całe stosy takich wiązanek leżały na polu. Znoszenie odbywało się teraz, gdyż było to już dawno po żniwach. Wielkie stogi zboża leżały już od dawna zebrane.