Menu

Gościmy

Odwiedza nas 152  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wiele podobnych porównań mówił Jezus, wykazując, że wszystkie spełniły się teraz. Nie rzekł jednak nigdy: „Ja jestem Mesjaszem,” lecz wyrażał się o Sobie, jakby o trzeciej osobie. — Mówił także o tym, że kto za Nim pójdzie, musi wszystko opuścić i wyrzec się zbytecznej troski o rzeczy doczesne. Chodzi teraz o coś ważniejszego, o odrodzenie się, a Ten, który odrodzi ich z wody i z Ducha Świętego, postara się także o wyżywienie ich. Kto za Nim pójdzie, musi wyrzec się rodziny, a nawet żony, gdyż nie jest teraz czas zasiewu, lecz żniwa. Wspominał Jezus o chlebie duchowym z nieba. Słuchacze podziwiali Jego mądrość i ze czcią spoglądali na Niego, jednak słowa Jego odnosili do rzeczy doczesnych, do spraw ciała.


Łazarz odszedł stąd do domu; inni przyjaciele Jezusa rozstali się z Nim już nad Jordanem. Święte niewiasty, które były w Jerozolimie u Zuzanny, udały się drogą przez pustynię.


Z Luz udał się Jezus z uczniami ku południowi. Droga prowadziła przez pustynię. Gdy przechodzili koło palm daktylowych, uczniowie chętnie by zjedli cokolwiek owoców spadłych z drzewa, lecz trzymając się przepisów zakonnych, nie wolno im było zbierać ich z ziemi. Jezus uspokoił ich, mówiąc, iż nie mają się obawiać i śmiało jeść mogą. Niech tylko starają się o czystość serca i mowy, gdyż przez jedzenie owoców nie popełnią grzechu.
Po drodze wstępował Jezus do pojedynczo stojących domów, pocieszał chorych, a niektórych nawet leczył. Ci po największej części szli zaraz za Nim.


Wreszcie przybył Jezus do miejscowości Ensemes. Naprzeciw Niego wyszedł tłum ludzi, gdyż już im doniesiono, że zbliża się wielki prorok. Niektórzy nieśli nawet dzieci na rękach. Pozdrowili Go uroczyście, padając przed Nim na kolana; Jezus przyjął wdzięcznie ich powitania i został wprowadzony do domu jednego ze znakomitych mieszkańców. Wkrótce przyszli jednak po Niego Faryzeusze i zabrali Go ze sobą do szkoły. Początkowo byli dobrze względem Niego usposobieni i cieszyli się, że mają proroka między sobą. Dowiedziawszy się jednak od uczniów, że Jezus jest synem Józefa, cieśli z Nazaretu, zaraz znaleźli w Nim wiele wad. Gdy Jezus nauczał o chrzcie, spytali Go, chcąc Go wybadać, czyj chrzest jest lepszy, Jana, czy Jego? Jezus powtórzył im to, co Jan mówił o chrzcie swoim i Mesjasza, i dodał, że kto pogardził chrztem posłańca, ten nie uszanuje także chrztu Mesjasza. Nie mówił jednak nigdy: „Ja jestem Mesjaszem,” lecz nazywał się tak, jak później w Ewangelii „Synem Człowieczym.” Wieczerzę zjadł w domu, w którym zamieszkał, a przed udaniem się na spoczynek odprawił z uczniami wspólne modlitwy.


Wyszedłszy z uczniami z Ensemes przeprawił się Jezus przez potok Cedron, płynący w Judei. W większości szedł bocznymi drogami, przechodząc przez doliny, w których gościła niegdyś Najświętsza Panna z Józefem, idąc również bocznymi drogami do Betlejem. Obecnie jest tam dość zimno i mgła zalega ziemię; w głębokich dolinach widać nawet gdzieniegdzie śnieg, lub szron, za to w miejscach otwartych, dokąd słońce dochodziło, zieleni się wszystko. Na drzewach jest jeszcze dosyć owoców i nimi żywi się Pan i uczniowie po drodze. Do większych miejscowości nie wstępuje Jezus, gdyż wszędzie już mówią o Jego chrzcie i o głosie słyszanym z nieba, jak również o świadectwie, jakie dał Mu Jan, jako Mesjaszowi.