Gościmy

Odwiedza nas 137  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Archos, modląc się w jaskini, był ubrany zupełnie na wzór arcykapłana przy Świątyni ustanowionego. Odzienie jego składało się z mniej więcej ośmiu części. Najpierw wdziewał napierśnik, rodzaj szerokiego szkaplerza, przez Mojżesza na gołym ciele noszonego. Pośrodku był otwór do szyję, a spadał w równej długości na pierś i plecy. Na tym kołnierzu napierśnym nosił białą albę z kręconego jedwabiu, która szerokim cyngulum, tak samo jak na piersiach na krzyż złożona i aż do kolan sięgająca, szeroką stułą była opasana. Na to kładł Archos rodzaj ornatu z białego jedwabiu, sięgającego z tyłu aż do ziemi i mającego dwa dzwonki przy dolnej obwódce. Naokoło otworu do szyję był kołnierz stojący, z przodu guzikami zapinany. Broda jego, nad podbródkiem rozdzielona, na tym kołnierzu spoczywała. Wreszcie przywdziewał mały połyskujący płaszczyk z białego, niekręconego jedwabiu, z przodu zapinany za pomocą trzech klamer ozdobionych drogimi kamieniami, na których coś było wycięte. Także z obu ramion schodził rząd  sześciu drogich kamieni, na których również były wyryte znaki. Na środku pleców była przymocowana tarcza, a na niej głoski wyryte. Na tym płaszczu były też frędzle, wisiorki i wzory owoców. Prócz tego na jednym ramieniu nosił krótki manipularz; nakrycie głowy było z białego jedwabiu, okrągło -wypukłe, jak turban (zawój); u góry miało wypukłości i kiść z jedwabiu, przed czołem złotą, drogimi kamieniami obsadzoną płytę.


Archos modlił się, leżąc na ziemi, przed ołtarzem. Widziałam, że miał widzenie, jak z Emoruny krzew różany o trzech gałęziach wyrasta. Na każdej jedna była róża, zaś róża drugiej gałęzi literą była naznaczona. Także widział anioła, litery na ścianie piszącego. Według tego Archos oświadczył Emorunie, iż ma wyjść za mąż i to szóstego ma pojąć konkurenta, i że porodzi wybrane dziecię ze znakiem, które naczyniem zbliżającej się obietnicy będzie. Szóstym, który się o nią starał, był Stolanus. Zaślubieni nie mieszkali długo w Mara, lecz później do Efron powędrowali; widziałam też jeszcze ich córki Emerencję i Ismerię naradzające się z Archosem, który im stan małżeński nakazał, mówiąc, że są współdziałającymi naczyniami obietnicy. Najstarsza córka, Emerencja, poślubiła lewitę, imieniem Afras, i stała się matką Elżbiety, która porodziła Jana Chrzciciela. Trzecia córka nazywała się Enue. Ismeria była drugorodną córką Stolanusa i Emoruny. Miała przy urodzeniu ów znak na sobie, który Archos podczas wizji o Emorunie na róży drugiej gałęzi widział.


Ismeria wyszła za Eliuda, z rodu Lewi. Byli zamożni. Widziałam to po ich wielkim gospodarstwie. Mieli liczne trzody, lecz niczego nie posiadali dla siebie, wszystko ubogim rozdawali. Mieszkali w Zeforys, cztery godziny drogi od Nazaretu, gdzie majętność posiadali. Lecz mieli też własność w dolinie Zabulon, dokąd podczas pięknej pory roku z rodziną wychodzili, a gdzie Eliud po śmierci Ismerii stale zamieszkał. W tej samej dolinie osiadł także ojciec Joachima z rodziną swoją.