Gościmy

Odwiedza nas 184  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Trzech dni brakowało do czterech i pół miesiąca po poczęciu Św. Anny gdy ujrzałam pod złotą bramą duszę Maryi ukształtowaną przez Trójcę Przenajświętszą. Widziałam Trójcę Przenajświętszą poruszającą i przenikającą się i powstała, niby wielka, jaśniejąca góra, ale też znowu jakby postać ludzka. Widziałam coś wstępującego ze środka tej postaci ludzkiej w okolicę ust i coś, jakby blask, z ust wychodzącego. A ten blask, stanąwszy osobno przed obliczem Boga, przyjął postać ludzką lub raczej w taką postać został uformowany; przyjmując bowiem postać ludzką, widziałam, że jakby z woli Boga został tak pięknie utworzony.         Widziałam też, że Bóg piękność tej duszy Aniołom pokazywał i że tych ogarnęła wskutek tego niewymowna radość.


Widziałam tę duszę łączącą się z żywym ciałem Maryi w łonie Anny. Anna spała na swym łożu. Widziałam blask nad nią i promień na nią, na środek jej boku, zstępujący i widziałam, że ten blask w kształcie małej lśniącej postaci ludzkiej w nią wstępował. W tej samej chwili Anna się podniosła, była zupełnie światłem otoczona i miała widzenie, jakby jej ciało się rozwierało i jakoby w nim widziała świętą, lśniącą Dziewicę, jakby w tabernakulum, z której wszelkie zbawienie pochodzi. Widziałam też, że to była chwila, w której Maryja w żywocie matki po raz pierwszy się poruszyła.


Anna, podniósłszy się, oznajmiła to Joachimowi, a potem poszła pod drzewo, gdzie otrzymała obietnicę poczęcia, aby się modlić. Dowiedziałam się, że dusza Maryi pięć dni wcześniej ciało ożywiła, aniżeli u innych dzieci i że 12 dni wcześniej się urodziła.

 

Jakże często za sukcesem znanej i popularnej postaci stoi praca wielu osób, które pozostają anonimowe, i których trud nie zawsze jest właściwie doceniany. Jednak Pan Bóg nie sądzi tak, jak sądzą ludzie i pamięta o tych, którzy godnie wypełnili swoje, choćby najzwyklejsze powołanie. Niech więc nie zniechęca nas to, że nasze wysiłki nie są doceniane, że nie znajdujemy uznania u ludzi. U Pana Boga liczy się wierność. Służąc wiernie tam, gdzie On nas postawił, odkryjemy z czasem, że nawet może nie zdając sobie z tego sprawy, my szarzy i bezimienni, oddaliśmy przysługę Panu Bogu.