Widziałam, jak potomkowie Kaina stawali się coraz bezbożniejszymi i zmysłowymi. Coraz wyżej wstępowali na ową górę; zaś upadli aniołowie zabrali ze sobą wiele z owych niewiast, panując zupełnie nad nimi i pouczając ich we wszystkich sztukach uwodzenia. Dzieci ich były bardzo wielkie, miały wprawę w rozmaitych rzeczach, posiadały też różne dary i były wyłącznymi narzędziami złych duchów. W ten sposób tak na tej górze jak w całej okolicy powstał zepsuty naród, usiłujący za pomocą gwałtu i uwodzenia także zepsuć potomków Seta. Wówczas oznajmił Pan Bóg Noemu, że potopem ukarze świat grzeszny, a Noe, budując arkę, niesłychanie od tego ludu cierpieć musiał.


Widziałam bardzo wiele spraw owych wielkoludów, widziałam ich dźwigających z łatwością na górę wielkie kamienie , widziałam, jak coraz wyżej się wspinali i dzieła podziwienia godne spełniali. Biegali po ścianach prostopadłych i drzewach tak samo, jak to widziałam u innych opętanych. Umieli najdziwaczniejsze wyprawiać rzeczy, ale to wszystko było kuglarstwem i sztucznością, spełnianą za pomocą szatana. Dlatego tak bardzo nienawidzę kuglarzy i wróżek. Potrafili robić obrazy z kamienia i kruszca, zaś Boga już wcale nie znali, chociaż rozmaitym przedmiotom cześć boską oddawali. Widziałam, jak nagle z pierwszego lepszego kamienia utworzywszy obraz, temu obrazowi cześć oddawali, albo też jakiemu potwornemu zwierzęciu lub innemu niegodziwemu przedmiotowi. Wiedzieli o wszystkim, widzieli wszystko, robili truciznę, trudnili się sztuką czarodziejską i w ogóle wszystkim oddawali się występkom. Niewiasty wynalazły muzykę; widziałam, jak chodziły, by lepsze pokolenia skusić i występków nauczyć. Widziałam, że nie mieli żadnych domów ani miast, budowali sobie raczej grube, okrągłe wieże z łyszczkowego kamienia, u których dołu mniejsze były zabudowania prowadzące do wielkich jaskiń, gdzie szkaradne swoje uczynki spełniali. Po dachach tychże zabudowań chodzili naokoło, zaś w wieży, wchodząc do góry za pomocą rur w dal patrzyli, lecz nie jakby przez dalekowidz, przeciwnie, wszystko działo się za pomocą sztuki szatańskiej. W ten sposób ujrzawszy inne miejscowości, udawali się tam, a podbiwszy wszystko, wszystko oswobodzali, i robili bezprawnym. Tę wolność zaprowadzali wszędzie. Widziałam, że dzieci ofiarowali i żywcem zakopywali w ziemi. Pan Bóg zniszczył tę górę podczas potopu.


Henoch, przodek Noego przeciwko nim występował. Bardzo też wiele pisał, a był to człowiek bardzo dobry i Panu Bogu wdzięczny. Na wielu miejscach na polu, gdzie się owoce udawały, budował ołtarze z kamienia, dziękował Panu Bogu, składał ofiary; on też zachował religię aż do rodziny Noego. Pan Bóg przeniósł go do raju i spoczywa u bramy wejścia, a z nim jeszcze ktoś inny (Eliasz), skąd przed sądem ostatecznym znowu przyjdzie.


Także potomkowie Chama po potopie byli w związku z owymi nieprzyjaznymi duchami, i dlatego też tak wielu opętanych, czarowników a świeckich potężnych i znowu wielkich, dzikich i bezczelnych ludzi.


Również Semiramis pochodzi z małżeństwa opętanych; wszystko mogła, tylko zbawioną być nie mogła.


Powstali w ten sposób jeszcze inni ludzie, których później poganie uważali za bogów. Pierwsze niewiasty, które dały się złym duchom opanować, wiedziały, co czynią; późniejsze o niczym nie wiedziały, było to im w krew i ciało wrodzone, tak samo jak grzech pierworodny.

 

Bez miłości przyjmowanej i dawanej trudno zobaczyć w sobie grzech. Jednak gdy w świetle miłości Bożej zaczynamy widzieć w sobie to, co nam przeszkadza ją przyjąć i odwzajemnić, nasze argumenty – że Pan Bóg chce nad nami panować jak tyran, że tylko czyha aby odebrać nam wszystko co mamy – topnieją wobec prawdy o Bożym miłosierdziu, które ogarnia szczęśliwców potrafiących przyznać się do winy.