Gdy Faraon ciężkimi plagami nawiedzony został, naradzał się ze swoimi kapłanami bałwochwalczymi, a potem dał Abrahamowi wszystko, czego tenże żądał.


Gdy Abraham znowu do ziemi obiecanej wrócił, widziałam Lota u niego w namiocie, a Abraham ręką naokoło wskazywał. Jego usposobienie zawierało wiele z obyczajów Trzech Króli. Okryty był długą, białą materią wełnianą z rękawami, przy których był pleciony, biały pas z ozdobami, w tyle zaś rodzaj kapucy się zwieszał. Na głowie nosił kapturek, a nad piersiami tarczę z metalu czy też drogich kamieni. Miał długą brodę. Nie umiem wypowiedzieć, jak był dobry i hojny. Jeżeli coś posiadał, co się innemu bardzo podobało, na przykład bydło, natychmiast mu dawał; był bowiem szczególnym nieprzyjacielem zazdrości i chciwości. Lot był prawie tak samo ubrany, lecz nie był tak wielki jak Abraham, ani też tak szlachetny. Był wprawdzie dobry, lecz pomimo to trochę chciwy. Widziałam jednak ich sług często się kłócących, widziałam też, jak Lot wywędrował, lecz szedł, mgłą otoczony. Nad Abrahamem widziałam światło, widziałam go później zwijającego swe namioty i koczującego, widziałam też, że ołtarz z kamieni polnych, a nad nim namiot zbudował. Ludzie byli bardzo wprawni w budowaniu czegoś z nieciosanych kamieni, a tak pan, jak sługa ręki dokładał. Ten ołtarz stał w okolicy Hebron, późniejszej siedziby Zachariasza, ojca Jana Chrzciciela. Okolica, do której Lot się udał, była bardzo dobra, jak w ogóle wszystka ziemia ku Jordanowi. Widziałam też, jak grabiono miasta okolicy, zamieszkiwanej przez Lota, i jak Lota wraz z jego dobytkiem wywleczono. Widziałam też, jak pewien zbieg o tym Abrahamowi doniósł, jak ten się modlił i z wszystkimi sługami wyszedłszy, nieprzyjaciół napadł i brata swego uwolnił, jak tenże dziękował i jak mu żal było, iż Abrahama opuścił. Nieprzyjaciele i w ogóle wojujący, a mianowicie wielkoludy, ludzie niezmiernie wielcy i dzikim uporem sobie zdobywający, którym w ten sam sposób zdobycz znowu wydzierano, nie byli tak ubrani, jak ludzie Abrahama. Nosili ciaśniejsze i krótsze ubiory, mieli więcej szat na sobie, a mianowicie wiele guzików, gwiazd i ozdób.

 

Jedno wydaje się pewne – gdy Pan Duch Święty napełnia nasz umysł nowym poznaniem Bożej miłości, inne sprawy schodzą na dalszy plan. Za modlitwą i medytacją wkrótce pójdą czyny . Jeśli będziemy wytrwale rozważać i wielbić ofiarną dobroć Pana Boga, pojawi się w nas pragnienie życia godnego Jego miłości.