Chcą być dobrzy dla siebie nawzajem i dla wszystkich ludzi, aby Twoje Królestwo stało się rzeczywistością wszędzie, gdzie ludzie żyją i pracują. Dlatego modlą się:
PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE.
Przyjdź królestwo Twoje, to jest druga gwiazda z siedmiu gwiazd na niebie modlitewnym chrześcijanina.
Wszyscy mamy „królestwo” w naszym domu, rodzinie, pracy i zawodzie. Ale jak łatwo wchodzimy „w górę” i w końcu toniemy, a to nie powinno się zdarzyć; nasz dom jest tylko jednym punktem na ziemi, a ta ziemia jest tylko małą prowincją w niezmierzonych Bożych królestwach. Nad tym światem zaczyna się inny świat, nad naszym królestwem inne wielkie królestwo Boże i łaski a do tego wszyscy jesteśmy już wezwani na chrzcie, o to królestwo wszyscy powinniśmy pracować nad sobą i innymi, o to królestwo wszyscy powinniśmy się modlić, dzień po dniu, aby coraz więcej do nas przychodziło. To królestwo jest celem wszystkich Jego dróg; bo chciał i stworzył świat tylko dlatego, że chciał królestwa błogości. Nie pochodzi z Ziemi. Nie opiera się na ziemskich środkach; Jego racje tkwią w radzie wiecznej miłości, a Jego mocą jest słowo i Duch Święty. To królestwo ducha i pokoju unosi się nad wszystkimi ziemskimi królestwami, a kiedy świat dobiegnie końca, czas tego królestwa Bożego nadejdzie jeszcze bardziej.
Ale teraz módlmy się, aby to dotarło do wszystkich narodów, do wszystkich tych milionów pogan, muzułmanów i Żydów. Modliliśmy się już wiele razy „Ojcze nasz” w swoim życiu, ale czy naprawdę pomyśleliśmy o tych wszystkich milionach, które nic nie wiedzą o Panu Bogu i Zbawicielu, kiedy powiedział: „Twoje królestwo przychodzi do nas?” Obliczono, że każdego dnia na ziemi umiera średnio 100 000 ludzi. Czy wiemy o tym, że wśród nich wciąż jest ponad 75 000, którzy nic nie wiedzą o Ojcu niebieskim, nic nie wiedzą o Zbawicielu i Odkupicielu, nic nie wiedzą o wieczności i sądzie? Spróbujmy odtąd upamiętniać tych wszystkich biednych we wstawiennictwie.
Ale Jego królestwo powinno przyjść także do nas, do naszego domu, do naszych serc i ludzi. Wiedz, że twój dom powinien stać się prawdziwym królestwem Bożym, a każdy, kto do niego wejdzie, powinien poczuć ducha pokoju, prawdy i miłości. Więc ojcze domowy, matko domowa, nie zapomnij o prośbie: „Przyjdź do nas królestwo Twoje”. A nasze serce również powinno stać się królestwem Bożym i dlatego wszystkie zmartwienia i smutki, wszelka wola, wszelka światowa żądza muszą zniknąć.
Dla misji…
Pewien korsarz amerykański zdobył okręt, naładowany oliwą.
Wszedł na pokład zdobytego statku i obejrzawszy wszystko znalazł w kajucie kapitana skarbonkę z napisem: „Na misje”.
Zapytał, co to ma znaczyć. Kapitan okrętu, Irlandczyk, lękał się zniszczenia statku, będącego jego własnością, bo w owe czasy korsarze palili jeszcze zdobyte statki. Odpowiedział więc zmieszany:
- Ja i cała załoga mieliśmy zwyczaj co niedziela składać do tej skarbonki po kilka groszy na rzecz pobożnych misjonarzy katolickich, którzy głoszą Ewangelię poganom, chcieliśmy w ten sposób przynieść im pomoc w ciężkiej pracy. Ale cóż nam pomogła nasza dobra wola.
Korsarz rzekł:
- Podoba mi się to. Ani włos nie spadnie z waszej głowy, a statku nie spalę.
Irlandczyk spokojnie mógł puścić się w dalszą drogę.
Jeśli w pół dziki człowiek umie tak docenić poświęcenie chrześcijańskie dla rozpowszechniania wiary, o ileż bardziej i lepiej ocenia je nasz Ojciec niebieski i jak hojnie wynagradzać je musi w niebie.
Naśladujmy przykład tego Irlandczyka i co tydzień, szczególnie w niedzielę ofiarujmy przynajmniej parę groszy na rzecz misji lub innych dzieł chrześcijańskich. Wtedy dopiero powiedzieć możemy skutecznie: PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE.
Każdy, kto po raz pierwszy patrzył na gwiazdy w górze przez ogromny teleskop w obserwatorium, nigdy nie zapomni, jak zupełnie inaczej świecą i płoną te cudowne światy, niż je zwykle widział. Kto nauczył się poprawnie modlić, aby zwracać się do Pana Boga w Modlitwie Pańskiej, teraz spogląda w otwarte niebo, w serce Ojca wiecznej miłości, dopiero teraz wschodzi siedem świętych gwiazd w pełnym blasku.
Teraz tyle niezadowolenia i goryczy, gdziekolwiek spojrzysz; tyle niewiary i przesądów teraz, gdziekolwiek jesteś; Teraz tak wiele odstępstwa od żywego Pana Boga tutaj i tyle złośliwości i obojętności tam, czy można się dziwić, że brakuje błogosławieństw i pokoju? Błagajmy codziennie z podwójną gorliwością: „PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE.” – a gdzie Jego królestwo przychodzi - tam spełnia się jego wola.
Taką postawę zawiera ustęp Ewangelii Łukasza 18,17: „Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”.
W życiu nas, dorosłych, również są potrzeby, których nie umiemy sami zaspokoić. Uczyć się od dzieci, to znaczy nauczyć się ufać i przyjmować swoje życie. Nie musimy sami się zrealizować! Zamiast traktować życie jako źródło zasobów, które mamy maksymalnie wykorzystać, możemy z wdzięcznością przyjąć to, co otrzymaliśmy. To pozwoli nam od nowa spojrzeć na nasz stosunek do innych ludzi i do całego stworzenia.
Królestwo Boże przychodzi z mocą, często jednak objawia się pod postacią słabości.
Pan Jezus nie tylko przyjmuje dzieci, ale też utożsamia się z nimi. W innym momencie swego życia stawia dziecko przed ludźmi. W Panu Jezusie Pan Bóg pokazuje siebie jako kogoś, kto jest słaby i w potrzebie. W Panu Jezusie to On staje się ofiarą potęg tego świata. W taki sposób przynosi swoje królestwo. To jest nauka krzyża: moc Pana Boga odsłania się w słabości i śmierci Pana Jezusa oddającego swoje życie.