Menu

Gościmy

Odwiedza nas 253  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

Jezus miał tu znowu naukę przygotowawczą przed chrztem. Przystępujący do chrztu zdejmowali długie płaszcze, w które byli odziani, a pozostawali tylko w małych płaszczykach okrywających pierś i z przepaską na biodrach; tak ubrani stawali w rowie, otaczającym cysternę, a napełnionym wodą sprowadzoną przez spusty. Chrzczący i rodzice chrzestni stali na przejściach. Chrzczący nabierał wody czerparkiem i polewał trzykroć głowę chrzczonego, wzywając Imienia Jehowy i Jego wysłannika. Czterech uczniów chrzciło równocześnie, a dwóch wkładało ręce. Czynność ta trwała wraz z przygotowaniami aż do wieczora. Mnóstwo ludzi cisnęło się do chrztu, lecz wielu z nich odprawiono z niczym, lub chwilowo tylko odraczano chrzest.

 

Z brzaskiem dnia przeprawili się uczniowie na drugi brzeg jeziora na ów plac zielony pod Seleucją, na którym miała być nauka. Jezioro, mające kształt skrzypiec, zwężało się właśnie niedaleko miasta Adma, tak że z jednego brzegu na drugi było zaledwie kwadrans drogi. Miasto Seleucja, średniej wielkości, było twierdzą, obwarowaną podwójnym murem i wałem, ciągnącym się między obu murami. Niedostępne było szczególnie od strony północnej, a zamieszkiwali je przeważnie pogańscy żołnierze. Kobiety mieszkały w długich domach, stojących w oddzielnej części miasta, a każda miała osobne mieszkanie. Nieliczni Żydzi, mieszkający tu, żyli w upośledzeniu w nędznych komórkach, w murze wykutych; trzymano ich do spełniania najcięższych robót, przy kopaniu rowów lub osuszaniu bagien.

 

Synagogi tu nie widziałam, ale za to była wielka okrągła świątynia, stojąca na kolumnach, ozdobionych wielkimi posągami. W najgrubszej kolumnie, stojącej w środku, wykute były schody, prowadzące do świątyni. Pod świątynią były obszerne podziemia, w których stały urny z popiołami zmarłych. W pobliżu było osobne czarne miejsce, gdzie palono trupy. W samej świątyni stały postacie wężów z twarzami ludzkimi, posągi ludzkie o psich głowach, a jeden z tych posągów z księżycem i rybą.


Ziemia wkoło była mało urodzajna, za to ludzie odznaczali się wielką pracowitością. Przeważnie kwitł przemysł wyrobów wojskowych. Wyrabiano powrozy i uprząż na konie; byli tu także liczni płatnerze.


Przybywszy do Seleucji, chodzili uczniowie po mieście, zapraszając ludzi na naukę i mającą się potem odbyć ucztę. Równocześnie czynił Jezus to samo w Adma, odwiedzając domy pogan. Potem udali się uczniowie na ów plac czyli zwierzyniec, pokryty piękną murawą, kwiatami i krzewami; tu przygotowali ucztę z pomocą rybaków, którzy przynieśli tu na sprzedaż ryby i przechowali je w cysternie. Miejsce stołów zastępowały szerokie na dwie stopy belki, wydobyte z jeziora. Ryby pieczono na ogniskach, znajdujących się poza ogrodem. Musiały tu często odbywać się uczty, gdyż w piwnicach przechowywano wiele płyt kamiennych, utworzonych zapewne przez przyrodę, a służących do roznoszenia potraw. Dania stanowiły placki, ryby, jarzyny, a także owoce.


Już wszystko było gotowe i zebrało się koło stu pogan, gdy Jezus, przeprawiwszy się przez jezioro, tu przybył. Wraz z Nim przybył naczelnik miasta, około dwunastu Żydów i kilku pogan z Adma. Naczelnik i Żydzi mieli także udział w przygotowaniu uczty, a teraz usługiwali z uczniami przy stole. Jezus, stojąc na pagórku, uczył o tym, że człowiek składa się z duszy i z ciała i że dla duszy zarówno jak dla ciała potrzebny jest pokarm. Następnie dodał, że teraz mają do wyboru, albo słuchać Jego nauki, albo zasiąść do uczty; powiedział zaś tak, chcąc ich wypróbować. Rzeczywiście z początku kilku tylko, a potem coraz więcej zasiadało zaraz do uczty, tak że mniej więcej trzecia część słuchała nauki. Jezus nauczał o powołaniu pogan i opowiadał o Trzech Królach, co po części było im już znane.


Po skończeniu nauki i uczty poszedł Jezus wieczorem z uczniami i Żydami do Seleucji, położonej o półtorej godziny drogi dalej ku południowi, w pewnej odległości od jeziora. Przed miastem przyjęli Go najznakomitsi mieszkańcy miasta. Ludzie byli tu już z powrotem. Dla pokrzepienia podano Mu, jak również i towarzyszącym Mu uczniom i Żydom, przekąskę i napój, po czym wprowadzono ich do miasta. Na placu, opodal bramy, stały pogańskie niewiasty, zebrane tu w celu zobaczenia Go. Jezus przywitał je i miał do niech naukę. Niewiasty tutejsze ubierają się tak, jak Żydówki, tylko że nie zasłaniają tak starannie twarzy. Są one, jak w ogóle mieszkańcy tych okolic, miernego wzrostu, lecz silne i krępe.


Następnie udał się Jezus do obszernej gospody, gdzie przygotowano na Jego cześć ucztę. W ogóle w tej okolicy wyprawiano często uczty. Jezus, uczniowie i Żydzi jedli przy osobnym stole. Początkowo nie chcieli Żydzi nic jeść. Widząc to Jezus, rzekł, że to co do ust wchodzi, nie zanieczyszcza człowieka, a jeśli nie będą z Nim spożywać, to znaczyć będzie, że nie przyjmują Jego nauki. Podczas uczty nauczał Jezus niezmordowanie.


Poganie mieli wyższe stoły, niż Żydzi, a prócz tego małe stoliki; przy stole siedzieli na poduszkach ze skrzyżowanymi nogami, podobnie jak to czynią mieszkańcy kraju Trzech Królów. Jako potrawy podawano ryby, jarzyny, miód, owoce i mięso przypiekane.