Gościmy

Odwiedza nas 151  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

Już kilka dni wcześniej powiedziała Anna Joachimowi, że zbliża się czas jej rozwiązania. Wysłała też posłańców do Zeforys do swej siostry Marachy, potem w dolinę Zabulon do wdowy Enue, siostry Elżbiety, i do Betsaidy do Salomy, żony Zebedeusza, która była córką siostry jej Soby. Synowie jej, Jakub Starszy i Jan, nie byli jeszcze na świecie. Anna zaprosiła owe trzy niewiasty do siebie. Widziałam je w drodze do niej; dwom towarzyszyli ich mężowie, którzy jednakże znów wrócili w pobliże Nazaretu. Joachim wysłał sługi do trzód, a także niepotrzebne służebnice z domu. Maria Heli, najstarsza córka Anny, żona Kleofasa, zawiadywała gospodarstwem.


Joachim sam wyszedł w wigilię na najbliżej położone pole do swoich trzód. Widziałam go razem ze sługami, którzy byli jego krewnymi. Nazywał ich braćmi, byli jego bratankami. Pastwiska widziałam pięknie oddzielone i płotami ogrodzone. Na narożnikach stały chaty, do których im pokarm z domu Anny przynoszono. Mieli także ołtarz, gdzie się modlili. Był on z kamienia; prowadziło doń kilka stopni, a posadzka była naokoło trójkątnymi, kamiennymi płytami schludnie wyłożona. Po tylnej stronie ołtarza był wzniesiony mur ze stopniami po bokach, a całe miejsce otoczone było drzewami.


Joachim modlił się tutaj, a wyszukawszy potem najpiękniejsze jagnięta, koźlęta i woły, posłał je przez sługi do świątyni na ofiarę. Dopiero w nocy wrócił znowu do domu. Owe trzy niewiasty widziałam wchodzące wieczorem do domu Anny. Udały się do jej komnaty za ogniskiem. Uściskały się, a Anna rzekła, że czas jej się zbliża, i stojąc razem z nimi, zanuciła psalm:
„Chwalcie Pana Boga, ulitował się nad ludem swoim i wybawił Izraela i ziścił obietnicę, którą dał Adamowi w raju: nasienie niewiasty zetrze głowę węża.'' Nie wiem już wszystkiego po kolei, lecz wspominała wszystkie figury Maryi, mówiąc: zarodek, dany od Boga Abrahamowi, we mnie stał się dojrzałym, obietnica Sary i kwiat laski Aaronowej we mnie jest spełniony. Wśród tego jaśniała. Widziałam pokój pełen blasku a nad Anną drabinę Jakubową. Niewiasty były niewymownie zdziwione i zachwycone. Sądzę, że również drabinę widziały.


Potem dano im mały posiłek. Jadły i piły stojąc, zaś około północy położyły się na spoczynek; Anna modląc się, czuwała. Później przyszła i obudziła niewiasty, aby z nią się modliły, gdyż czuje, że czas jej się zbliża. Weszły za zasłonę, gdzie było miejsce do modlitwy. Anna otworzyła drzwi małej ściennej szafy. Stała w niej świętość w puszce, a po obu stronach świece, które z lichtarza w górę wysuwano, kładąc pod nie małe wióry, by nie spadały. Świece te zapaliły. Pod ołtarzykiem stał wyściełany stołeczek. W puszce były włosy Sary, które Anna bardzo czciła; kości Józefa, które Mojżesz z Egiptu przyniósł; coś od Tobiasza, zdaje mi się szczątki szat i ów mały, biały, połyskujący, gruszkowaty kubek, z którego Abraham pił podczas błogosławieństwa Anioła, a który Joachim otrzymał z Arki Przymierza razem z błogosławieństwem.

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

To błogosławieństwo, równie jak wino i chleb, było sakramentem, nadprzyrodzonym pokarmem i posiłkiem. Anna klęczała przed szafką, a niewiasty, jedna z prawej, druga z lewej strony, trzecia za nią. Słyszałam ją znowu odmawiającą psalm, i zdaje mi się, że była w nim mowa o gorejącym krzaku na Horeb. Widziałam nadprzyrodzoną światłość, napełniającą komnatę i otaczającą postać Anny. Owe trzy niewiasty, jakby odurzone, padły na twarze. Naokoło Anny przybrała światłość zupełnie podobny kształt, którą miał krzak gorejący na Horeb, tak że jej już nie widziałam. Płomień rzucał promienie do wewnątrz, i zobaczyłam naraz, że Anna otrzymała do ręki jaśniejące dziecię Maryję, którą w płaszcz swój owinęła, do serca przycisnęła, potem na stołeczek przed świętością położyła i jeszcze się modliła.

 

Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, które upamiętnia narodziny Maryi, matki Jezusa, obchodzone jest przez kościoły katolicki, prawosławny i anglikański 8 września.

 
Tradycja w Jerozolimie czciła miejsce narodzin Maryi obok łaźni Betezda. Na początku 5-go wieku zbudowano tu kościół ku czci św. Anny, w rocznicę poświęcenia, którego, 8 września, upamiętniono narodziny Maryi. Święto zostało prawdopodobnie wprowadzone do Kościoła zachodniego przez papieża Sergiusza I pod koniec 7 wieku, a następnie przez papieża Aleksandra IV.
 
W Polsce święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny ma także nazwę Matki Bożej Siewnej. Był bowiem dawny zwyczaj, że dopiero po tym święcie i uprzątnięciu pól zaczynano orkę i siew. Lud chciał najpierw, aby rzucone w ziemię ziarno pobłogosławiła Boża Rodzicielka. Do ziarna siewnego mieszano ziarno wyłuskane z kłosów, które były wraz z kwiatami i ziołami poświęcane w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej, by uprosić sobie dobry urodzaj.
 

13


Słyszałam tedy, jak dziecię płakało i widziałam, że Anna wyjęła chustki  spod zasłony, którą była okryta. W te chustki, szare i czerwone, owinęła je aż do ramion; pierś, ramiona i głowa nie były zakryte. Teraz znikł krzak gorejący, który był naokoło niej. Święte niewiasty podniosły się i ku wielkiemu zdziwieniu odebrały dziecię już narodzone w swe ramiona i płakały z wielkiej radości. Wszystkie zanuciły hymn, a Anna podniosła dziecię w górę. Widziałam komnatę znowu pełną blasku i kilku Aniołów, którzy śpiewali i oznajmili: To dziecię ma być nazwane Maryja dwudziestego dnia po urodzeniu. Śpiewali Gloria i Alleluja. Słyszałam wszystkie słowa.

 

Narodziny Najświętszej Maryi Panny są również spełnieniem obietnicy Pana Boga dotyczącej przyjścia na świat Chrystusa. "Szczęśliwa jesteś, Najświętsza Panno Maryjo, i godna wszelkiej chwały, bo z Ciebie narodziło się słońce sprawiedliwości, Chrystus, który jest naszym Bogiem" - słyszymy aklamacji.

 
Święto Narodzenia Najświętszej Maryi przypomina też, że Maryja jak każdy z nas miała ziemskich rodziców i była zwykłym człowiekiem. Choć urodziła się bez grzechu pierworodnego, nie była pozbawiona wolnej woli. Jednak zamiast grzechu, wybierała w swoim życiu dobro.
 

7

 

Anna, poszedłszy potem do swej sypialni, położyła się na swe łoże; zaś niewiasty, wykąpawszy dziecię, owinęły je i położyły przy matce. Na łóżku z przodu, lub w nogach, można było zawiesić pleciony koszyczek, na sporządzonych czopikach, które zahaczało się w odpowiednie dziurki, i w nim dziecię ułożyć. Teraz jedna z niewiast zawołała Joachima. Przyszedłszy do łóżka Anny, ukląkł i strumienie łez wylewał na dziecię; potem, podniósłszy je w górę, odmawiał hymn Zachariasza. Mówił też, że teraz umrzeć pragnie i wspominał o zarodku, danym przez Boga Abrahamowi, a przez niego spełnionym, mówił też o korzeniu Jessego. Dopiero potem zmiarkowałam, że Maria Heli dziecię później dopiero zobaczyła. Musiała już kilka lat być matką Marii Kleofasa; lecz przy narodzeniu nie była obecna, ponieważ to, według praw żydowskich, córce wobec matki nie przystało.

 


 

 

 

 

 

 

 

 

Gdy Maryja się narodziła, widziałam ją w niebie przed Trójcą Przenajświętszą i na ziemi na rękach Anny w jednymi i tym samym czasie; widziałam też radość wszystkich chórów niebieskich. Widziałam, że jej wszystkie zbawienia i losy w sposób nadprzyrodzony oznajmione zostały. Miewam często takie widzenia; lecz są one dla mnie nie do wypowiedzenia, a dla ludzi pewno niezupełnie zrozumiałe, dlatego o nich nie mówię.


Maryja została pouczona o nieskończonych tajemnicach. Gdy to widzenie się skończyło, płakała na ziemi.


Widziałam też ogłoszenie poselstwa o jej narodzeniu w otchłani i widziałam patriarchów niezmiernie się radujących, przede wszystkim zaś Adama, i Ewę, że spełniła się teraz obietnica, dana im w raju. Widziałam też, że patriarchowie w swym stanie łaski postąpili naprzód, że miejsce ich pobytu się rozszerzyło i więcej rozwidniło i że większy wpływ na ziemię otrzymali. Było, jakoby wszelka ich praca i pokuta i wszelkie usiłowania, błagania i pragnienia czasu ich życia, jako owoc dojrzały.


Widziałam wielkie poruszenie i radość w całej przyrodzie i we wszystkich zwierzętach i ludziach, słyszałam też śpiew słodki. Lecz wśród grzeszników panowała wielka trwoga i skrucha. Widziałam mianowicie w okolicy Nazaretu i w ogóle w Ziemi Świętej licznych opętanych, którzy w godzinie jej narodzenia zupełnie jakby oszaleli. Krzyczeli okropnie i byli to w tę, to w tamtą stronę rzucani, a szatani siedzący w nich ryczeli: musimy ustępować, musimy wychodzić!


Najbardziej cieszyłam się, widząc tejże nocy, w której narodziła się Maryja, także sędziwego kapłana, Symeona, przebywającego w świątyni. Widziałam, jak wskutek głośnego krzyku opętanych, którzy w jednej z ulic przy górze świątyni byli zamknięci, przebudził się. Symeon, który razem z innymi miał nadzór nad nimi, wyszedł w nocy przed dom, pytając skąd pochodzi ten krzyk, który wszystkich ze snu budzi. Wtedy najbliżej znajdujący się opętany zakrzyknął okropnie, iż musi wyjść. Symeon otworzył mu, a szatan zawołał: „muszę wychodzić, musimy wychodzić; urodziła się dziewica, tak wielu jest na ziemi aniołów, którzy nas dręczą, musimy wychodzić i już nigdy nie wolno nam opanować człowieka." Widziałam teraz owego człowieka strasznie na tym miejscu przez szatana miotanego, aż wreszcie wyszedł z niego. Symeon modlił się. Cieszyłam się bardzo, widząc teraz starego Symeona.


Widziałam także prorokinią Hannę i inną nauczycielkę Maryi przy świątyni, przebudzone i w widzeniach pouczone o narodzeniu dziecięcia. Mówiły ze sobą o tym zdarzeniu. Sądzę, że miały wiadomości o Annie.

 


 

 

 

 

 

 

 

 

W krainie świętych Trzech Króli niewiasty trudniące się prorokowaniem miały widzenia o narodzeniu Świętej Dziewicy. Powiedziały swoim kapłanom, że się Dziewica narodziła i liczne duchy zstąpiły na ziemię, aby ją powitać; inne zaś duchy się smuciły. Także królowie, którzy trudnili się astrologią,  zobaczyli to w gwiazdach.


W Egipcie w nocy narodzenia pewne bożyszcze z bałwochwalnicy w morze wrzucone zostało; drugie zaś, spadłszy na ziemię, w proch się rozbiło.

 

PRZYSŁOWIA związane z narodzinami NMP

 
„Na Narodzenie Maryi pogodnie, będzie tak cztery tygodnie”
„Gdy na Siewną jest błękitnie, wtedy pięknie wrzos zakwitnie”
„Jeśli w Maryi Narodzenie nie pada, to sucha jesień się zapowiada”
„Gdy Narodzenie Maryi pogodne, to będzie tak cztery tygodnie"
„Panna się rodzi, jaskółka odchodzi”
„Jakie Najświętszej Maryi Panny urodziny, takie też i imieniny (12.09)”
„W Narodzenie Panny pluta, w zimie zedrzesz buta”
 

8

 

Nazajutrz widziałam mnóstwo ludzi z okolicy, także sługi i służebnice Anny, dom otaczających. Im wszystkim pokazały niewiasty dziecię. Wielu i z nich wzruszyło się, a wielu złych się poprawiło. Przybyli oni, albowiem widzieli w nocy blask nad domem Anny i ponieważ narodzenie jej dziecięcia uważano jako wielką łaskę.


Do domu Anny przybyło później jeszcze więcej krewnych Joachima z doliny Zabulon, a i dalsi słudzy. Wszystkim pokazano dziecię, a w domu wyprawiono ucztę.


W dniach następnych schodziło się powoli coraz więcej ludzi, aby dziecię Maryję zobaczyć, które potem w kołysce na sztaludze, podobnej do kozła do rżnięcia drzewa, do pokoju przedniego wniesiono. Leżało ono na czerwonych chustach, owinięte do ramionek w czerwone i biało przezroczyste materie. Miało żółte, kędzierzawe włoski. Widziałam też Marię Kleofasa, dziecię Marii Heli i Kleofasa, wnuczkę Anny, jako kilkuletnią dziewczynkę z dzieciną Maryją się bawiącą i ją pieszczącą. Była to dziewczynka otyła i silna, nosiła białą sukienkę bez rękawków, obszytą czerwoną bortą, u której wisiały czerwone jabłuszka. Około odkrytych ramiączek miała białe wianki jakby z piór, jedwabiu lub wełny. Dziecię Maryja miało także przezroczysty woal naokoło szyi.

 

Aby przygotować Najświętszą Mateńkę do roli Mamy swego Syna, Pan Bóg przy Jej poczęciu uwolnił Ją od zmazy grzechu pierworodnego i włożył w Jej serce niezachwiane pragnienie miłości do Niego samego i do Jego ludu. Nawet po zakończeniu swej ziemskiej wędrówki Najświętsza Mateńka, pozostaje dla nas najwspanialszym przykładem życia chrześcijańskiego. Miejsce Najświętszej Mateńki w niebie jest znakiem nadziei dla nas wszystkich, oczekujących zmartwychwstania umarłych w dniu powtórnego przyjścia Pana Chrystusa. My także będziemy królować wraz z Panem Jezusem. My także będziemy oglądać Pana Boga twarzą w twarz. Nas także otoczą zastępy niebieskie w całej ich chwale i majestacie. Odrzućmy grzech i przyjmujmy Pana Boga. Przyjmijmy Jego moc, żyjąc wiarą każdego dnia.