Panował jak najlepszy ład i porządek. Widziałam, jak dzieci Adama w osobnej chacie, leżąc około kamienia jadały, widziałam też, jak się modliły i dzięki czyniły.

Pan Bóg nauczył Adama, w jaki sposób ma składać ofiary i stał się Adam kapłanem swej rodziny. Także Kain i Abel byli kapłanami, widziałam nawet, że w osobnej chacie do kapłaństwa się gotowali.


Na głowie nosili do łodzi podobne, z liścia i żył liściowych uwite czapki, które z przodu nieco wystawały, tak że je uchwycić było można. Ciało ich było piękne, jasno-żółtawe, jak jedwab, włosy czerwono-żółtawe, jak złoto. Adam nosił także długie włosy. Z początku miał krótką, później długą brodę. Ewa nosiła z początku bardzo długie włosy, później związane w kiście, spoczywające jakby czepek na głowie.


Ogień wydawał mi się zawsze jakby żar ukryty, podziemny. Otrzymali go początkowo z nieba; Pan Bóg ich nauczył, jak się z nim obchodzić mają. To, co palili, było żółtą materią, a wyglądało jak ziemia lub węgiel. Nie widziałam aby kiedykolwiek gotowali, widziałam natomiast, że na słońcu prażyli; nawet pszenicę potłuczoną pod plecionką wystawiali w małych dołkach na słońce.


Zboże, które im przyniósł Pan Bóg, składało się z pszenicy, żyta i jęczmienia. Nauczył ich także Pan uprawy tych gatunków zboża i w ogóle pouczał ich we wszystkim.


Wielkich rzek, np. Jordanu, nie widziałam; widziałam jednakże źródła, z których woda do stawów spływała.
Przed śmiercią Abla nie używano mięsa.


Widziałam raz górę kalwaryjską, a na tej górze proroka, towarzysza Eliasza, jak wszedłszy na miejsce, które wtenczas było pagórkiem pełnym jaskiń i murowanych grobowców, z kamiennej trumny wyjął czaszkę Adamową. Przy nim stanął anioł, mówiąc: „To czaszka Adamowa", i nie pozwolił mu tej czaszki zabierać. Na tej czaszce było kilka żółtych włosów. Poznałam też z opowiadania proroka, że owo miejsce nazywało się miejscem czaszek. Zupełnie prostopadle nad owym miejscem, na którym leżała owa czaszka, stanęła później dolna część krzyża Chrystusowego. Powiedziano mi podczas widzenia, że na tym miejscu jest środek ziemi, także znałam długość tego miejsca na północ, południe i zachód, lecz już zapomniałam.

 


Dom rodzinny ma być pierwszą szkołą ewangelizacji, miejscem pierwszych spotkań z Panem Jezusem – słowem życia. Ma być miejscem, gdzie rodzice głoszą dzieciom słowa prawdy, opowiadają historię zbawienia, mówią o miłości Ojca, który ich nigdy nie opuści. Ma być miejscem, gdzie miłość gasi spory, gdzie gorzki korzeń urazy zostaje szybko usunięty przez słowa skruchy, przebaczenia i akceptacji. Żadna rodzina nie jest idealna, nikt też nie da nam doskonałej recepty na uzdrowienie naszej. Chodzi natomiast o to, by w naszym domu Pan Jezus był przyjmowany, szanowany i kochany.