Dziwna rzecz, iż widziałam wszystkie te straszne, główne narzędzia ciemności w pewnej niewiadomej wspólności ze sobą i różne z nich, na różnych miejscach, w ten sam lub podobny sposób dokazujące, różniąc się tylko nieco krajem i złymi potrzebami narodów. Niektóre jednak narody nie były tak zatopione w tych okropnościach, były  bliżej wiary, jak np. ci, z których rodzina Abrahama, pokolenie Joba i trzech króli pochodzi, a także ci, którzy w Chaldei czcili, i ci, którzy mieli gwiazdę jaśniejącą (Zoroaster).


Gdy Jezus Chrystus przyszedł na świat, gdy ziemia krwią Jego była zbroczona, zmniejszyła się bardzo dzika siła owego działania, ten stan coraz bardziej słabnął. Mojżesz od lat dziecięcych był wieszczem, ale wieszczem natchnionym przez z Boga; zawsze szedł za tym, co widział.


Derketo, jej córka i wnuczka Semiramis doczekały się jak na owe czasy bardzo podeszłego wieku. Były to istoty potężne i wielkie, których widok po dziś dzień ogarniałby nas trwogą. Były niezmiernie śmiałe i odważne, a działały z niesłychaną pewnością, zawsze wszystko swoim złym duchem naprzód widząc. Czuły się zupełnie wybranymi i boginiami. Były one całkowitym odnowieniem owych jeszcze bardziej szalejących czarnoksiężników na wysokiej górze, którzy w czasie potopu zginęli.


Wzruszający to widok, jak sprawiedliwi patriarchowie przez te wszystkie okropności, również liczne mając objawienia Boże, lecz wśród bezustannej walki i cierpień przebijać się musieli i jak zbawienie ukrytymi i ciernistymi drogami wreszcie zstąpiło na ziemię, podczas gdy owym sługom szatańskim na zewnątrz wszystko się udawało i posłusznym było.


Widząc to wszystko, to potężne pole działania owych bogiń i to wielkie znaczenie, które na ziemi miały, a w porównaniu z tą małą garstką zwolenników Maryi, z której wzorem w obłoku Eliasza, filozofowie na Cyprze swe szkaradne kłamstwa połączyć chcieli i Jezusa, spełnienie wszystkich obietnic, Jezusa ubogiego i cierpliwie wśród nich nauczającego i krzyżowi naprzeciw wybiegającego — ach! to wszystko było dla mnie bardzo smutnym, a przecież nie było to niczym i innym, jak historią prawdy i światłości, oświecającej ciemność, światłości, której ciemność aż do dnia dzisiejszego nie pojęła i nie ogarnęłą.


Lecz nieskończonym jest Miłosierdzie Boże! Widziałam, że podczas potopu bardzo wielu ludzi z bojaźni i trwogi się nawróciło, i że wszyscy poszli do czyśćca. Pan Jezus zaś, wstąpiwszy do piekieł, wybawił ich. Liczne drzewa podczas potopu pozostały na swoim miejscu; widziałam je później znowu się zieleniące, lecz największa ich część zapadła się w mule i piasku.

 

Jak możemy się oprzeć pokusom świata? Poprzez świadomą decyzję codziennego przybliżania się do Pana Boga. Jest to jedyny sposób by odkryć osobiście, jak bardzo jesteśmy kochani przez Pana Boga i jak bardzo jest On godzien, by Mu zaufać. Nasz Ojciec w niebie czyni wszystko, aby nas przekonać, że to, co myśli o nas świat, nie jest nawet w połowie tak ważne – i tak prawdziwe – jak to, co On o nas myśli.