Strona 7 z 11
Cudzołóstwo w Starym Testamencie, to przede wszystkim współżycie cielesne między mężczyzną a kobietą poza małżeństwem. Księga Powtórzonego Prawa mówi o surowości kar za cudzołóstwo. Dotyczą one zarówno kobiet jak i mężczyzn (Pwt 22,22-38). Starożytni uważali, że ochrona rodziny i szacunek dla wierności w małżeństwie są tak wielką wartością, że należy ich strzec przy pomocy surowych kar. Łączyło się to z prawem dziedziczenia majątku, które dotyczyło mężczyzn.
Grzech cudzołóstwa rani Pan Boga i człowieka. Jest złem, bo sprzeciwia się miłości i degraduje człowieka do poziomu instynktów. Naprawić może to jedynie Pan Jezus, który w sakramencie pojednania przyjmuje na nowo człowieka i przekreśla to, co on uczynił, podobnie jak przebaczył Piotrowi.
Czystość jest zadaniem bardzo osobistym i bardzo trudnym do realizacji. Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje środki, które służą osiąganiu panowania nad własną płciowością, a są nimi: poznanie siebie, praktykowanie duchowej dyscypliny w zależności od napotkanych sytuacji, posłuszeństwo przykazaniom czy wreszcie wierność modlitwie. Kto chce zapanować nad sobą winien także uczyć się umiarkowania, które pozwala zapanować nad różnymi ludzkimi pragnieniami (por. KKK 2339-40).
Myślę, że mogę tu przekazać temat z mitologii greckiej. A dokładnie mówiąc nie jest to już mitologia. Hellenizm – jest współczesną religią, której wyznawcy czczą bogów starożytnych Greków. W Polsce mało jest znana, ale na świecie z roku na rok zawiązują się grupy wierzące w bogów, których my znamy z mitologii. To są codzienne nabożeństwo, w którym kluczową rolę odgrywają hymny i modlitwy, składanie bezkrwawych ofiar: owoce, kadzidła. Takich bogów jak: Zeus, Hera, Posejdon, Atena, Afrodyta, Hermes, Apollo, Artemida, Ares, Hefajstos, Demeter, Dionizos, Hestia, Gorgony czci i modli się do nich coraz więcej ludzi.
Takim typowym przykładem zdrady małżeńskiej jest Zeus. Medal poniższy pokazuje scenę jednej z wersji mitu, gdzie tej samej nocy Leda oddała się Zeusowi (który przybrał postać łabędzia) i swojemu mężowi. Stąd za ojca Polideukesa i Heleny uchodził Zeus, natomiast Kastora i Klitajmestry – mąż Ledy król Sparty Tyndareosa. Według legendy w dziewczynie zakochał się Zeus, który by ją posiąść zamienił się w łabędzia i uwiódł ją.
Awers przedstawia Salvadora Dali
Rewers przedstawia słynny obraz Dalego „Leda Atomica”
Waga - 253 g
Średnica- 80 mm x 6 mm
Materiał – mosiądz
Podpisany przez AMARAL na awersie
Produkcja - Hiszpania, 1989 r.
Nauka wiary i obyczajów Kościoła Katolickiego - ks. Rolfus, 1894 r.tak opisuje pewne zdarzenie:
„Pewien pustelnik, któremu wskutek łaski Bożej w drodze towarzyszył Anioł, dostrzegł leżącego psa zdechłego, zgnilizną cuchnącego. Anioła zdawał się nie razić zaduch ścierwa. Nie za długo spotkali obaj strojnego młodzieńca, woniącego kosztownemi olejkami i maściami, który na Aniele przykre uczynił wrażenie. Gdy pustelnik swego towarzysza pytał o powód, odpowiedział mu Anioł, że ów młodzieniec oddany cudzołóztwu i rozpuście, jest Bogu i Świętym o wiele wstrętniejszym, aniżeli zdechły pies.
Człowiek nieczysty podobny jest do złotego naczynia z plugawą zawartością; do grobu, który zdobny na zewnątrz, wewnątrz cuchnie zgnilizną.
Cudzołóztwo plami duszę i wstrętnem jest Bogu, nienawistnem Aniołom, radosnem diabłu. Upał cudzołóztwa spada ku piekłu, a wyziewy jego wznoszą się ku Niebu, wołając o pomstę.
Chciwy sławy podobny jest do żebraka chodzącego w łachmanach; skąpy podobny jest do szlachcica rażącego prostactwem; oddany nierządowi równa się królowi nurzającemu koronę w kałuży”.
Nie ma ludzi bez skazy, wszyscy popełniamy błędy, grzechy i nie da się tego uniknąć. Ale jest wyjście z tej sytuacji, tak jak grzechy powszednie gładzi akt pokuty na początku mszy św. i inne akty pokuty, pobożne słuchanie Słowa Bożego, samo przyjęcie Komunii św., modlitwa, uczynki miłości, akt żalu, tak grzechy ciężkie, śmiertelne gładzi w sposób zwykły tylko spowiedź uszna (ta w bezpośrednim spotkaniu ze spowiednikiem, np. w konfesjonale).
Cięzko jest wyznać taki grzech np. cudzołóstwo, człowiek dusi to w sobie i przez gardło nie chce ten grzech przejść w czasie spowiedzi, ale jest to konieczne zgodnie z powiedzeniem „czas ucieka wieczność czeka” - taki napis widnieje na słonecznym zegarze, umieszczonym na południowej ścianie wadowickiego kościoła, a Karol Wojtyła oglądał go codziennie z okien swojego mieszkania. Częste chwile zadumy i refleksji, związane z tym napisem, wspominał później wielokrotnie, już jako Jan Paweł II.
Trzeba się przemóc, przełamać i nic się nie stanie. Nie wolno czekać na ostatnią chwilę życia jak to wygląda na poniższej kartce.
U Wlastimila Hofmana modlącymi się najczęściej są zamyśleni, melancholijni starcy dokonujący pod koniec swego życia rachunku sumienia. W atmosferze pełnej melancholii i zadumy nad marnością życia czekają na nadejście śmierci, wierząc już jedynie w boską sprawiedliwość. Adresatem tych modlitw jest zawsze Pan Jezus Chrystus, przedstawiany jako drewniana figura. On sam, tak jak i modlący się do niego ludzie, jest całkiem zwyczajny. Cierpiący i utrudzony staje się ludzki i bliski odbiorcom dzieła.
Stary mężczyzna o zarośniętej twarzy klęczy przed Panem Chrystusem. Pan Jezus nie jest jednak przedstawiony jako człowiek, lecz jako wystrugana z drewna rzeźba. Mimo to wydaje się pochylać w stronę spowiadającego się mu mężczyzny i uważnie go wysłuchiwać. Ta niecodzienna scena rozgrywa się na łące, w tle rozciąga się rozległy, pagórkowaty krajobraz z polami i pogodnym niebem.
Pan Chrystus Frasobliwy ukazywany jest w koronie cierniowej, często z wyraźnymi śladami biczowania. Z reguły siedzi z głową wspartą na dłoni, pogrążony w rozmyślaniach nad własną męką. Namalowany przez Hofmana Pan Chrystus wydaje się wyjątkowo bliski spowiadającemu się mężczyźnie. Udręczony i pozbawiony oznak boskości nie jest abstrakcyjnym bytem, lecz empatycznym powiernikiem ludzkiego cierpienia.
Tym samym autor chce nadać kształt ożywionego przydrożnego świątka. Bo te wszystkie swiątki, kapliczki są nie tylko elementem krajobrazu, ale wyrażają religijność, patriotyzm (zwłaszcza te z czasów zaborów), przywiązanie do tradycji. Są znakiem naszej pobożności i chrześcijaństwa. Często były wotum dziękczynnym lub błagalnym, pamiątką po zasłużonych ludziach. Są symbolem wiary polskiego narodu. Spotykamy je we wsiach, lasach, na rozdrożach, w polu i nad strumieniami. Tak bardzo wrosły w krajobraz, że wydają się być tam od zawsze.