Gościmy

Odwiedza nas 120  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

 

Kapłani powiedzieli jej, aby tylko raz, jak inne jej towarzyszki, wstawała i zrobili dla niej jeszcze inne ustępstwa. Wreszcie rzekli: wiele dziewic, które bez wyprawy i płacy, za pożywienie do świątyni wstępuje, bierze na siebie, za zezwoleniem swych rodziców, obowiązek prania krwią zbroczonych szat kapłanów i innych chust z grubej wełny, co jest pracą ciężką, od której krwawią się ręce; ty tego czynić nie potrzebujesz, ponieważ rodzice twoi utrzymywać cię będą przy świątyni. Lecz Maryja odpowiedziała czym prędzej, że i tę robotę pragnie spełniać, skoro będzie uznana godną tego. Joachim był tym bardzo wzruszony.


Podczas tych świętych obrzędów widziałam Maryję często wśród kapłanów tak rosnąca, że patrzyła ponad nimi. Było to dla mnie obrazem jej mądrości i łaski. Kapłani byli przejęci powagą i pełni radosnego zdumienia.

 

Na końcu błogosławili kapłani Maryję; widziałam ją w blasku na małym stojącą tronie; dwaj kapłani stali jej do boku, a jeden naprzeciwko niej. Kapłani, trzymając rolki zapisane w rękach, modlili się nad nią. Podczas modlitwy trzymali ręce wyciągnięte nad Maryją. Miałam przy tym dziwne widzenie, w którym dane mi było spojrzeć we wnętrze Najświętszej Dziewicy; widziałam jakoby owo błogosławieństwo ją zupełnie przenikało i oświecało, i widziałam w niej chwałę niewymownego blasku, a w tej chwale tajemnicę Arki Przymierza, jakby w mieniącym się naczyniu kryształowym.

 

Widziałam serce Maryi ponad tym się otwierające jakby drzwi świątyni, a świętość Arki Przymierza, naokoło której utworzyło się podobne do baldachimu tabernaculum z rozmaitych, pełnych znaczenia drogich kamieni, tym otworem w serce wstępującą, jak Arka Przymierza do miejsca najświętszego, jak monstrancja do tabernakulum.

 

Widziałam przy tym dziecię Maryję jakby przemienioną i ponad ziemię się wznoszącą. Razem ze wstąpieniem tego Sakramentu w serce Maryi, które się za nim zamknęło, widzenie z wolna ustawało i widziałam teraz świętą dziecinę pełną serdecznego żaru, który ją przenikał. Widziałam też podczas tego objawienia, że Zachariasz, wskutek natchnienia niebieskiego, dowiedział się, iż Maryja jest wybranym naczyniem tajemnicy. Przeniknął go promień, którego źródłem było to, co w Maryi w obrazach przedstawione widziałam.

 

Teraz zaprowadzili kapłani dziecię do rodziców. Anna, podniósłszy dziecię, ucałowała je wśród poważnego wzruszenia, Joachim, wielce wzruszony, podał mu ze czcią rękę. Starsza siostra, Maria Heli, uścisnęła błogosławione dziecię o wiele żywiej, aniżeli to Anna uczyniła, która była niewiastą bardzo poważną, skrzętną, powściągliwą i roztropną. Siostrzenica, Maria Kleofasa, uściskała świętą dzieweczkę, obejmując ją mile za szyję.

 

Potem wzięli ją kapłani ponownie, a zdjąwszy z niej szaty, w zwyczajnych ją sukienkach wyprowadzili. Widziałam ich, jak stojąc, pili jeszcze z kubka, a potem odjechali.

 

Kiedy podejmujemy postanowienia np.: wielkopostne, ważne jest, abyśmy uświadomili sobie ich duchowe konsekwencje. Wyobraźmy sobie, jak wiele łask moglibyśmy uzyskać. Gdybyśmy zdecydowali się pościć, aby mieć więcej czasu na wstawiennictwo za innych, pogłębioną modlitwę, rozbudzanie w sobie duchowego „głodu” Pana Jezusa i Jego spraw. Co mogłoby wydarzyć się w życiu naszym i naszych bliskich, gdybyśmy podjęli postanowienie systematycznego wspierania biednych, aby przez to upodobnić się do Pana Jezusa, który dla nas stał się ubogi? Jak zmieniłoby się nasze życie, gdybyśmy zrezygnowali z telewizji, przeznaczając ten czas na odmawianie różańca, czytanie Pisma Świętego czy odwiedzanie chorych? Uwierzmy, że podejmując je czystym i pokornym sercem, ze świadomością ich duchowego znaczenia, staniemy się skutecznym narzędziem w ręku Pana Boga.