Gościmy

Odwiedza nas 215  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

Widziałam kraj cały wysuszony i pozbawiony wody, a Eliasza z dwoma sługami na górę Karmel wstępującego, z początku po wysokim, grzbiecie, potem schodami skalistymi na taras i znowu takimi stopniami na płaszczyznę, na której znajdował się pagórek, zawierający jaskinię, do której Eliasz wstąpił. Sługi swe zostawił na brzegu płaszczyzny, tak że mogli patrzeć na jezioro Galilejskie, wysuszone i pełne jarów, bagien i rozkładających się zwierząt.


Eliasz, przysiadłszy zwiesił głowę do kolan, a zasłoniwszy się, gorąco do Boga się modlił. Siedem razy zawołał na sługę, czy małej chmurki, występującej z jeziora, nie widzi. Wreszcie w ośrodku jeziora widziałam biały wir, z którego czarna chmurka, a w niej mała, jaśniejąca figura, unosiła się, a wznosząc się w górę, rozszerzała się. Gdy się chmura podnosiła, ujrzał Eliasz w niej postać lśniącej Dziewicy. Głowa jej była otoczoną promieniami, ramiona na krzyż wzniesione, jedna ręka trzymała wieniec zwycięstwa, a długa szata była jakby związana pod nogami. Zdawało się, jakby rozciągała się nad Palestyną. Eliasz rozpoznał w tym widzeniu cztery tajemnice, dotyczące świętej Dziewicy, kiedy się narodzi i z którego pokolenia przyjdzie; widział też bowiem na jednym brzegu jeziora niskie, szerokie, na drugim bardzo wysokie drzewo, wierzchołkiem w owo niższe wstępujące.


Widziałam też, jak ta chmura, rozdzieliwszy się w pewnych świętych okolicach i gdzie mieszkali bogobojni, pobożni ludzie, w postaci białych wirów się spuszczała, które otrzymywały brzegi koloru tęczy i w środku których ich błogosławieństwo jakby w perłę w muszli się łączyło. Wyjaśniono mi, że, to jest symbol (godło) i prawdziwy obraz, jak z tych punktów błogosławieństwa wyjdzie przygotowanie do pojawienia się Świętej Dziewicy. Eliasz rozszerzył zaraz potem jaskinię, w której się modlił, zaprowadził też większy porządek wśród dzieci proroków, z których odtąd niektóre z nich zawsze w tej jaskini o przyjście Maryi błagały i już naprzód oddawały cześć.


Eliasz wywołał swą modlitwą chmury i kierował nimi według wewnętrznych wyobrażeń, inaczej może powstałaby z nich wszystko niszcząca ulewa. Widziałam chmury najpierw rosę zsyłające; zniżały się w białych płaszczyznach, tworzyły wiry, miały brzegi koloru tęczy, a wreszcie opadały na ziemię w postaci kropli. Poznałam też związek z manną na pustyni, która rano okruchami i gęsto niby skóry na ziemi leżała, tak że ją było można zwijać. Widziałam wiry rosiste wzdłuż Jordanu się ciągnące i nie wszędzie się spuszczające, lecz tylko tu i ówdzie, jak w Salem, gdzie Jan później chrzcił, i na miejscu, gdzie się znajdował staw w którym chrzcił. Pytałam też, co te kolorowe brzegi znaczą, i dano mi objaśnienie o muszli w morzu, która również ma tak pstro lśniące obwódki, a wystawiając się na słońce, przyjmuje światło i z kolorów oczyszcza, aż wreszcie w jej środku biała, czysta powstaje perła. Nie umiem tego lepiej wytłumaczyć, lecz mi pokazano, że ta rosa i deszcz po niej następujący więcej oznaczają, aniżeli to, co zwykle pod orzeźwieniem ziemi rozumiemy.

 


 

 

 

 

 

 

 

Prorok Eliaz głosił i dawał świadectwo, że Jahwe jest Bogiem prawdziwym. Wypełniając swoją misję, nie obawiał się występować przeciwko władcy i pogańskim prorokom, chociaż podobnie jak inni przeżywał też chwile słabości. Przez całe swoje życie broni wiary w jedynego Boga Jahwe. Walka proroka z kultem obcych bóstw to motyw przewodni całej działaności Eliasza.

 

Prorok bez słowa sprzeciwu wypełnia wszystkie kolejne rozkazy Pana. W trudnych sytuacjach chronił on swego proroka. Na przykład w cudowny sposób był karmiony przez kruki mięsem i chlebem nad potokiem Kerit. 
 
1 Krl 17,2-6 „Potem Pan skierował do niego to słowo:  «Odejdź stąd i udaj się na wschód, aby ukryć się przy potoku Kerit, który jest na wschód od Jordanu. Wodę będziesz pił z potoku, krukom zaś kazałem, żeby cię tam żywiły». Poszedł więc, aby uczynić według rozkazu Pańskiego, i podążył, żeby zamieszkać przy potoku Kerit na wschód od Jordanu. A kruki przynosiły mu rano chleb i mięso wieczorem, a wodę pijał z potoku”.
 
Niezwykle trudne zadania, powierzane przez Pana Boga Prorokowi Eliaszowi stawiały go często w sytuacji zagrożenia życia  - wskutek prześladowania ze strony władcy (króla Achaba i jego żony Izebel), konieczności ucieczki na pustynię lub w góry, zagrożenia śmiercią głodową. Mimo to - Eliasz był  posłuszny Panu Bogu, wierny, niezłomny  w wierze i odważny, a Pan Bóg – wysyłając go w niebezpiecznych misjach - pamiętał o nim i zapewniał mu  nie tylko pożywienie ale i ratunek z opresji. W jednej z takich sytuacji życiowych Eliasz  znajduje  się  przed wejściem do groty położonej na wschód od Jordanu, gdzie udał się uciekając przed gniewem króla Achaba po przekazaniu mu przepowiedni o kilkuletniej suszy. Pan Bóg polecił Eliaszowi schować się przy potoku Kerit, „z którego będzie pił wodę, a kruki będą mu przynosić rano chleb  i mięso wieczorem”.
 
W ikonografii chrześcijańskiej  kruk z chlebem w dziobie jest symbolem Bożej opatrzności, uznawany za najbardziej inteligentnego  z ptaków, stał się symbolem wiedzy, ptakiem proroczym, ptakiem światła i świtu. Dlatego poświęcony był wszystkim bogom i herosom związanym ze słońcem, światłem i wiedzą , począwszy od starożytności pełnił ważną rolę w mitologiach,  w symbolice chrześcijańskiej a także w heraldyce.
 
Działalność Eliasza przypadała na trudne czasy wojen i prześladowań religijnych w stopniu nasuwającym analogie do naszych czasów.
 
Eliasz jest najbardziej podobny do nas, zwykłych, słabych ludzi. Ujmujący przekaz przeciwieństw: rozgoryczony, załamany i zrezygnowany Prorok opiera głowę na ręku, patrząc smutno na kruka, który przynosi mu jedzenie. A jednak ma w sobie żar i miłość do Boga. Jak wielka musiała być jego wiara i poczucie chwały Boga, że pomimo tej słabości realizował wolę Pana. Jego siła nie pochodziła od niego, on po ludzku uciekał, a jednak moc z jaką konfrontował się z przeciwnikami, walcząc o prymat Boga była imponująca. I po tym poznajemy, że miał wielką wiarę w moc i chwałę Najwyższego.
 

4

 

Otrzymałam jasne zrozumienie, że bez tej rosy opóźniłoby się przyjście Maryi o jakie sto lat, ponieważ wskutek przebłagania i błogosławieństwa ziemi, pokolenia żywiące się owocami ziemi również wzruszone i ulepszone zostały, a ciało, otrzymując błogosławieństwo, pod względem rozpłodu znowu się ulepszyło. Do Maryi i Jezusa odnosił się obraz o muszli z perłą. Widziałam prócz suszy ziemi także wielką oschłość i niepłodność ludzi, a także promienie rosy zapładniającej od rodzaju do rodzaju, aż do istoty Maryi; nie umiem tego opisać. Nieraz na takim kolorowym brzegu leżała jedna lub więcej pereł, a na nich jakby postać ludzka wyziewająca ducha, co znowu z innymi razem wyrastało.


Widziałam też, że wskutek wielkiego miłosierdzia Bożego oznajmiono wtedy pobożniejszym poganom, że z Dziewicy, pochodzącej z Judei, ma się narodzić Mesjasz. Stało się to w Chaldei wśród tych, którzy gwiazdom cześć oddawali, przez pojawienie się obrazu w pewnej gwieździe lub na niebie, o czym prorokowali. Także w Egipcie widziałam ogłoszoną tę wiadomość o zbawieniu. Eliasz otrzymał rozkaz od Boga, by z trzech miejsc: z północy, wschodu i południa kilka rozrzuconych dobrych rodzin do Judei powołał. Eliasz wybrał trzech uczniów proroków, których wskutek wyproszonego od Boga znaku za najzdatniejszych uznał. Potrzebował ludzi zaufania godnych; było to bowiem dalekie i bardzo niebezpieczne przedsięwzięcie.


Jeden poszedł na północ, drugi na wschód, a trzeci na południe.  Jednego droga wiodła go do Egiptu, gdzie dla Izraelitów bardzo było niebezpiecznie. Widziałam go na drogach, którymi Święta Rodzina uciekała, a także przy Heliopolis. Na wielkiej równinie przybył przed bałwochwalnicę licznymi budynkami otoczoną, gdzie żywemu bykowi cześć oddawano; także wizerunek byka i inne bożyszcza w nie sięznajdowały. Szpetne dzieci temu bożkowi ofiarowano. Gdy prorok przechodził, pojmali go i przed kapłanów zaprowadzili. Na szczęście byli niezmiernie ciekawi, inaczej by go może byli zgładzili.


Wypytywali go, skąd był, a on im powiedział, że Dziewica się narodzi, z której wyjdzie zbawienie świata i że wtedy wszystkie ich bożyszcza się skruszą. Podziwiali słowa jego, doznali pewnego wzruszenia się i znowu go puścili. Potem, naradziwszy się, zrobili wizerunek dziewicy, który pośrodku cokołu bałwochwalnicy w unoszącej się postawie przymocowali. Głowa jej była w połowie głową dziewicy, w połowie głową lwa, jak u wielu znajdujących się tam bożyszczy. Ramiona w  górnej części były przyciągnięte do ciała, za przedramiona, jakby odpychając coś, rozpostarte. Przy górnych i dolnych częściach ramion było upierzenie w formie promieni o dwóch przez siebie przechodzących grzebieniach z piór; podobne upierzenie prowadziło ponad bokami i środkiem ciała aż do nóżek.


Temu wizerunkowi oddawali cześć i ofiary mu składali, by nie skruszył bożka Apisa ani innych. Zresztą pozostali we wszystkich swych haniebnych uczynkach, tylko że odtąd wizerunku dziewicy zawsze wzywali, który utworzyli według rozmaitych znaczeń w opowiadaniu proroka.

 


 

 

 

 

 

 

 

Widziałam też wiele z historii Tobiasza i z małżeństwa młodego Tobiasza z Sarą; widziałam też, że była ona figurą Świętej Anny. Stary Tobiasz wyobrażał pobożny ród Żydów, z nadzieją oczekujący Mesjasza. Jego utrata wzroku oznaczała, że żadnych więcej nie otrzyma dzieci i że tylko rozmyślaniu i modlitwie ma się oddawać. Jego kłótliwa żona była obrazem udręczeń i czczych form faryzejskich nauczycieli prawa. Jaskółka była zwiastunką wiosny i bliskiego zbawienia; ślepota w ogóle oznaczała wierne i ciemne oczekiwanie i pragnienie zbawienia, także niepewność skąd to zbawienie przyjdzie. Prawdę powiedział anioł, mówiąc że jest Azariaszem, synem Ananiasza; albowiem te słowa znaczą mniej więcej: pomoc Pana z Pana chmury. Anioł stał na straży rodzajów, zachowania i kierowania błogosławieństwem, aż do poczęcia Świętej Dziewicy. W równoczesnej modlitwie starego Tobiasza i Sary, którą przez aniołów przed tron Boga zaniesioną i wysłuchaną widziałam, poznałam błaganie, pobożnych wśród Izraela i córki Syjonu, o przyjście zbawienia, a także równoczesne błaganie Joachima i Anny o dziecię obiecane. Ślepota i swarzenie się żony Tobiasza oznaczało znowu pogardę Joachima i odrzucenie jego ofiary; owych 7 zamordowanych mężow Sary wyobraża tych pomiędzy potomkami Świętej Dziewicy, którzy przyjściu Maryi i zbawieniu się sprzeciwiali, a także konkurentów Anny przed Joachimem, którym odmówić musiała. Lżenie służebnicy Sary odnosiło się do lżenia pogan, niewiernych i bezbożnych żydów, że Mesjasz jeszcze nie przychodzi, przez co pobożni, a także i oni, do modlitwy pobudzeni zostali, i jest obrazem lżenia, jakiego Anna od swej służebnicy doznała, po czym zawstydzona, tak serdecznie się modliła, iż została wysłuchana. Ryba, chcąca połknąć Tobiasza, wskazuje na długotrwałą niepłodność Anny,

 

Odpoczynek nad rzeką omal nie zakończył się dla młodego Tobiasza tragicznie. Zwyczajem żydowskim wszedł do wody, aby po całodziennej podróży umyć nogi. Wtedy zaatakowała go jakaś ryba. Nie była to na pewno ryba morska (np. rekin), ponieważ Tobiasz nie mógłby jej później wyciągnąć ręką, mógł to być większy szczupak. Te ryby są żarłoczne i atakują nieraz ludzi kąpiących się w rzece.

 

Anioł Rafał przychodzi z pomocą młodemu Tobiaszowi i unieszkodliwia pierwszą przeszkodę, jaka pojawia się na ich drodze do Medii.
 
„Wtedy powiedział mu znowu anioł: "Rozpłataj tę rybę i wyjmij z niej żółć, serce i wątrobę, i zostaw je przy sobie, a wnętrzności odrzuć! Żółć bowiem, serce i wątroba jej są pożytecznym lekarstwem”
 
Wewnętrzne organy niektórych gatunków ryb jeszcze dziś w medycynie są uważane za lekarstwo. Dlatego zupełnie słusznie młodzieniec odłączył serce, żółć i wątrobę od wnętrzności reszty mięsa i zachował je na później, aby je zużytkować, gdy nadejdzie na to odpowiednia chwila.
 
Dlatego powierzmy swoje życie aniołom. Aniołowie mówią nam, żeby zaufać im, a wszystko, co nie powinno znaleźć się w naszym życiu, co nie jest godne zaufania, naturalnie z niego odejdzie. Ludzie, nawet jeśli mają wiarę, brakuje im zaufania w to, że wszystko, co im się przydarza, ma głęboki sens i dzieje się dla ich najwyższego dobra.
 

5

 

wykrajanie zaś serca, wątroby i żółci oznacza dobre uczynki i umartwianie. Kózka, którą żona Tobiasza jako zapłatę za pracę do domu przyniosła, była rzeczywiście skradziona, otrzymała ją od ludzi za tanie pieniądze. Tobiasz znał tych ludzi, wiedział też o tym i dlatego zelżono go. Miało to też znaczenie stosunku i pogardy, jaką znosili pobożni Żydzi i Esseńczycy od faryzeuszów i czczych, na formy tylko zważających Żydów, czego już dobrze nie pamiętam. Żółć, wskutek której użycia niewidomy Tobiasz przejrzał,

 

Tobiasz został uprowadzony do niewoli asyryjskiej i podczas grzebania zmarłych bielmo spowodowało, że oślepł. Jego kuzyn miał córkę Sarę, której siedmiu wybranków serca zmarło z powodu demona Asmodeusza. Pan Bóg wysłał na pomoc młodszemu Tobiaszowi archanioła Rafała. Tobiasz i Sara modlili się do Pana Boga o poprawę ich sytuacji. Wtedy archanioł powiedział Tobiaszowi by ten położył na rozpalone węgle serce i wątrobę ryby. Tak też zrobił. Dzięki temu wypędził złego ducha ze swojej małżonki. Ojciec natomiast otrzymał od archanioła lekarstwo (żółć ryby wyłowionej w czasie przeprawy Tobiasza i Rafała przez rzekę Tygrys), które przywróciło mu wzrok.

 

Ludzie często czekają na rzeczy nadzwyczajne w relacji z Panem Bogiem: czekają na nadzwyczajne oświecenia, mistyczne, wewnętrzne słowa, na wyraźne ingerencje Boga, na 100% pewniki. A Pan Bóg jest Bogiem ukrytym, który działa pod osłoną: osłoną znaków sakramentalnych, osłoną słowa. Potrzeba wrażliwej wiary, aby zobaczyć Jego obecność.
 
Pan Bóg jest pokorny. Spodobało mu się rozdawać swoje dary rękami ludzi. Uzdrowienie, jakiego doświadczył Tobiasz dokonało się przez pośrednictwo człowieka. To człowiek dotknął jego oczu, to człowiek pomazał je żółcią, to człowiek zdjął bielmo przesłaniające jego źrenice. Pan Bóg uzdrowił Tobiasza rękami człowieka. I tak dzieje się, aż do tej pory. Posługuje się pośrednikami, których człowiek nie lubi, których często nie akceptuje. Bez wiary człowiek jest ślepy, nie widzi Pana Boga, nie słyszy Jego słowa, nie jest wrażliwy na Jego obecność.
 

6

 

oznacza gorycz i cierpienie, przez które Żydzi wybrani doszli do poznania zbawienia i do swego w zbawieniu współudziału a także światło, przenikające ciemności, jako skutek bolesnej męki Pana naszego, Jezusa Chrystusa, od Jego narodzenia.

 

Jeżeli dajemy Panu Bogu choć odrobinę, On odpowiada na nią obfitym błogosławieństwem. A kiedy potrafimy oddać nawet to, co jest nam potrzebne, Jego błogosławieństwo jest przeogromne. Zwracając się z wiarą do Pana Boga i powierzając Mu nasze problemy, odkryjemy w sobie więcej pokoju i będziemy w stanie podjąć stojące przed nami wyzwania. Nie myślmy nigdy, że Pan Bóg nas porzucił – to niemożliwe! On troszczy się o ptaki powietrzne i kwiaty na polu. Będzie także przy nas, aby nas umacniać. Nie bójmy się z wiarą zapraszać Go do wszystkich sytuacji naszego życia, a przekonamy się, że On naprawdę zaspakaja potrzeby naszych serc.