Zagrożenia
5 charytatywnych znaczków pocztowych wydanych w Maroku w 1960 roku.
Historia, która stoi za emisją tych znaczków jest przerażająca. Są to poprzednio wydane znaczki w południowej strefie Maroka z portretem króla Muhammada V, z nadrukiem uwzględniającym dopłatę. Dochody ze sprzedaży przeznaczono dla ofiar zatrucia skażonym olejem w mieście Meknes.
Była to katastrofa: kilka tysięcy mieszkańców Meknes zostało dotknięte wiotkim porażeniem, spowodowanym celowym zanieczyszczeniem oleju jadalnego olejem smarowym do silników odrzutowych, zawierającym fosforan trikrezylu. Olej smarowy pochodził z amerykańskiej bazy wojsk lotniczych w Nouaceur.
Dziesięć tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci sparaliżowanych zatrutym olejem spożywczym w 1959 r. mogło zakończyć swoje życie jako kalekie. Pod koniec sierpnia 1959 r. w starożytnym marokańskim mieście Meknès ludzie zaczęli zgłaszać tajemniczy paraliż stóp, dłoni, a czasem nóg. Doniesienia o podobnych, choć mniejszych epidemiach zaczęły napływać z innych części Maroka. W różnym stopniu i na różne sposoby nerwy na końcach rąk i nóg były sparaliżowane. Jednym z powszechnych symptomów był zanik mięśni. Wiele ofiar czuło się, jakby nosiły ciężkie rękawiczki i skarpetki. Inni mówili, że ich ręce są zimne w dotyku. Ciepła woda usunęła ten objaw. Jeszcze inni cierpieli na tak zwaną „upuszczoną stopę”, słabość kostki, która powoduje, że stopa ofiary zaczyna się trzepotać, gdy podnosi ją. Na początku prawie cały paraliż był typu zwanego wiotkim - mięśnie były zwiotczałe. Później część z nich miała stać się spastyczna, co oznacza, że mięśnie reagowały na ruch, czasami przez ruch mimowolny, czasami przez sztywność.
W 1959 r. USA przygotowywały się do wycofania części swoich baz sił powietrznych z Maroka, na mocy porozumień osiągniętych w 1956 r., gdy Marokańczycy uzyskał niepodległość od Francji. W ten sposób USAF sprzedał wiele nadwyżek zapasów, w tym trochę oleju zawierającego TCP, którego używali do dżetów. Część tego oleju była kupiona przez pozbawionych skrupułów arabskich dilerów, którzy używali go do rozcieńczania droższego oleju kuchennego.
Są to znaczki emisji Wysp Owczych, której tematem w 1986 roku była ochrona środowiska. Na znaczkach farerskich nawiązano do zanieczyszczenia morza - już w latach 80. jakże ważnego problemu.
Dzisiaj woda na ziemi wygląda tak. Za kilka lat albo jej nie będzie bo wyschnie, albo będzie to jeden ściek czy szambo.
Rok 1977. 100 lirów. San Marino. Zatrute wody
2011, Togo. Zanieczyszczenie olejami - Wycieki ropy naftowej - Arkusiki pamiątkowe.
Jaki wpływ mają setki rejsów samolotów w przestrzeni powietrznej nad Atlantykiem i Pacyfikiem – cisza? Za to huraganów tam 1000% więcej niż było.
W październiku 2016 roku 191 państw członkowskich Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego Organizacji Narodów Zjednoczonych (ICAO) zgodziło się na nową umowę dotyczącą ograniczenia emisji pochodzących z lotnictwa międzynarodowego przy zastosowaniu metody kompensacji emisji dwutlenku węgla.
Globalnie lotnictwo odpowiada za około 2% globalnej emisji CO2, ale przewiduje się, że jego wpływ wzrośnie o 200% -360% do 2050 r., Nawet przy uwzględnieniu maksymalnego wykorzystania paliw alternatywnych o niższej emisji węgla. Ale to nie tylko dwutlenek węgla. To również para wodna, aerozole i tlenki azotu. Coś za coś. I tak jak na filmach science-fiction, ludzie muszą szukać innej planety do zamieszkania, tak i nasza rzeczywistość zmierza do tego.
Badanie wykazało również, że loty zimowe mają znacznie większy efekt ocieplenia niż te wykonywane przez resztę roku, ponieważ smugi są bardziej prawdopodobne, gdy jest zimno. Dlatego dostosowanie czasów i pór roku, w których odbywają się loty, może znacznie ograniczyć ich wpływ na emisję innych niż CO2.
Inne badanie, opublikowane w 2014 r., Sugerowało obniżenie wysokości samolotów o około 2000 stóp (610 metrów), które mogłoby zmniejszyć wymuszanie radiacyjne z emisji tlenków azotu o dwie piąte. W innym badaniu opublikowanym w tym samym roku stwierdzono, że zmiana trasy lotów w celu uniknięcia regionów klimatycznych, które są szczególnie wrażliwe na skutki emisji innych niż CO2, może zmniejszyć ich wpływ na klimat o jedną czwartą, przy wzroście kosztów o zaledwie 0,5%.
Era żaglowców była naprawdę ekscytującym czasem przygody i romansu. Żaglowce brały udział w licznych bitwach morskich, pływały do niezbadanych brzegów i przewoziły bezcenne skarby związane z wieloma legendami. Statkom tego typu poświęcona jest ogromna liczba dzieł literackich. Na podstawie wydarzeń historycznych i mistycznych opowieści z udziałem modeli żeglarskich nakręcono wiele znanych filmów przygodowych.
Las tropikalny jest naturalnym środowiskiem o największej różnorodności biologicznej na świecie. Ale jest poważnie zagrożony. Każdego roku traci około 150 000 kilometrów kwadratowych, czyli ponad 40 boisk piłkarskich na minutę!
Olbrzymie drzewa są ścinane dla przemysłu drzewnego i meblarskiego lub w celu zastąpienia ogromnych palm palmowych, trzciny cukrowej i plantacji soi. Zielone płuca Ziemi również znikają z powodu złota i miedzi, wydobywania ropy naftowej i zapór elektrycznych. Konsekwencje są druzgocące:
• Około połowa gatunków zwierząt i roślin żyje w lasach tropikalnych. Orangutany, tygrysy i tukany potrzebują lasu, aby przetrwać. Z powodu wylesiania każdego dnia znika 150 gatunków.
• 60 milionów rdzennych mieszkańców żyje w lasach deszczowych i z nich. Korzystają z jego zasobów, nie niszcząc go. Ale coraz częściej są wydalani i zagrożeni.
• Lasy deszczowe są niezbędne dla stabilności klimatu i ochrony gleby. Ich zniszczenie powoduje jeszcze większą emisję CO2 do atmosfery, powodzi i osuwisk.
To jest rzeczywistość. Politycy postrzegają las głównie jako przestrzeń, a chłopi jako narzędzia oferujące potencjalne korzyści dla sektora finansowego.
Bardzo ważnym jest znaczenie ochrony warstwy ozonowej, która chroni Ziemię i życie na niej, przed nadmiernym promieniowaniem słonecznym. Warstwa ozonowa jest cienką powłoką gazową, która stanowi barierę chroniącą atmosferę przed nadmiernym działaniem szkodliwego promieniowania nadfioletowego. W wyniku zanieczyszczeń tej powłoki przez związki chemiczne np. freony, powstaje dziura ozonowa czyli zjawisko ubytku ozonu w ozonosferze. Ozon to gaz, który pochłania promieniowanie ultrafioletowe, więc jest niezwykle potrzebny. Jednak sama jego obecność bywa bardzo niebezpieczna. Pojawienie się nadmiaru ozonu na ulicach większych miast oznacza pojawienie się smogu, który może powodować choroby układu oddechowego. Dziura ozonowa powoduje globalne ocieplenie klimatu, a promieniowanie ultrafioletowe ma negatywny wpływ na zdrowie człowieka (powodując raka skóry, zaćmę, spadek odporności) i na cały ekosystem. Właśnie wzrost stężeń ozonu jest jedną z licznych konsekwencji zmiany klimatu. Głównymi związanymi z działalnością człowieka źródłami metanu w powietrzu są rolnictwo, emisje z kopalń węgla kamiennego i wycieki gazu ziemnego. Dlaczego tak ważne jest rolnictwo w tym przypadku, gdyż właśnie blisko jedna trzecia całkowitej ilości metanu zawartego w atmosferze pochodzi ze źródeł związanych z rolnictwem. A jest to większe zużycie energii, niż tradycyjne metody uprawy roli, ponieważ do wykonywania większości prac (uprawa ziemi, zbiór, transport ziarna, stosowanie pestycydów) używa się maszyn. Oznacza to, że roczne zużycie paliw na samo zaopatrzenie ludności w żywność wynosi około 1500 litrów na osobę. Następnie poszerzanie pól uprawnych przez wycinkę lasów, co daje 15% emisji gazów cieplarnianych, które są właśnie efektem niszczenia lasów. Bardzo dużą również emisję gazów cieplarnianych można zmniejszyć przez uzyskanie odmian ryżu wymagających mniejszej ilości wody czy poprawę gospodarki wodnej, co pozwala nawet zwiększyć plony. Metan jest wytwarzany w tym przypadku przez mikroskopijne organizmy żyjące w wodzie (w tzw. warunkach beztlenowych). Takie właśnie, idealne dla ich wzrostu, warunki panują na zalewanych wodą polach ryżowych. Emisje podtlenku azotu i metanu są związane ze składowaniem i rozwożeniem odchodów zwierzęcych. Obniżanie emisji z przechowywanych obornika i gnojowicy można zastosować w skutek obniżania temperatury składowanych odchodów poprzez odzysk i kumulację energii cieplnej, czy też budowę instalacji do odzysku biogazu z fermentacji gnojowicy. W końcu to jest cały szereg zastosowań.
Bardzo ważna jest ochrona ptaków i zwierząt.
Do królików, gęsi, kurczaków rzuca się kamieniami, aby je zabić. Katolickie zakonnice trudnią się produkcją strzałek i kolorowych przyrządów do zabijania i znęcania się nad zwierzętami.
Co roku na hiszpańskich fiestach, organizowanych z okazji święta lokalnych patronów zabija się i torturuje tysiące zwierząt. Zrzucenie żywej kozy z wieży kościelnej, a potem dobijanie zwierzęcia pod kościołem zakonnymi strzałkami to „uświęcona tradycja”. Procederom takim przewodniczą nierzadko księża, a biorą w nich udział nawet małe dzieci. Podpalanie rogów żywego zwierzęcia nie należy do rzadkości. Rozszalałe z bólu i strachu zwierzę dobija się, uderzając jego głową w mur. Rozbawieni katolicy ciągną np. byka za ogon i po jakimś czasie zabijają już i tak ledwo żywe zwierzę. Często byki – jako synonimy rogatego szatana – oślepia się, podpala, rzuca w nie strzałkami – oto katolicka zabawa. Młode zwierzęta są często torturowane, a potem topione np. w morzu. Osiołki, szczególnie w okresie Wielkanocy, są kamienowane i torturowane.
Hierarchowie katoliccy, mimo licznych protestów – np. WSPA (Światowa Organizacja Zwierząt), czy IFAW (Międzynarodowy Fundusz Pomocy Zwierzętom) – nie interesują się tą sprawą, mimo iż wiele zwierząt zabijanych jest w okolicy kościoła lub na ich terenie.
Dlaczego Kościół nie robi nic, aby pomóc zwierzętom? Dlaczego ich nie szanuje? Bo według doktryny katolickiej mają one dusze śmiertelną, inaczej niż „wspaniały” człowiek. Hipokryzja Kościoła w tych dniach nabiera szczególnego oblicza. Miłość i szacunek do żywych istot to takie same bajki jak humanitarny ubój zwierząt. Prawda jest taka, że z winy ludzi każdego roku giną miliardy zwierząt, więc powiedzenie „wesołych świąt” nabiera jeszcze bardziej groteskowego charakteru.
Zanieczyszczenie środowiska przez nowoczesną technikę nie uwzględniającą jej ochrony.
Biuro ONZ w Genewie (UNOG), które znajduje się w Pałacu Narodów, jest Sekretariatem Generalnym w Genewie. Centrum wielostronnej dyplomacji zapewnia usługi konferencyjne na ponad 8 000 spotkań rocznie, co czyni go jednym z najbardziej aktywnych centrów konferencyjnych na świecie. Zatrudniając ponad 1600 pracowników, UNOG jest największym oddziałem Sekretariatu ONZ poza siedzibą główną w Nowym Jorku. Tu zapadają najpoważniejsze decyzje np. o obronności krajów.
Trwały pokój i prawdziwe rozbrojenie można osiągnąć jedynie poprzez wspólny system stabilności strategicznej, a przede wszystkim przez redukcję strategicznej broni nuklearnej. Traktat taki m.in o ograniczeniu systemów rakiet balistycznych w 1972 r powstał w Genewie. Poważne konsekwencje dla przyszłości globalnego bezpieczeństwa mogą wynikać z uchylenia Traktatu. Państwa muszą powstrzymać się od wszelkich kroków, które mogłyby doprowadzić do nowego wyścigu zbrojeń nuklearnych lub podważyć determinację społeczności międzynarodowej w zapobieganiu rozprzestrzenianiu broni jądrowej. Moim zdaniem wdrożenie krajowego antyrakietowego systemu obrony przeciwrakietowej z naruszeniem tego traktatu podważyłoby istniejący system nierozprzestrzeniania broni jądrowej i wpłynęłoby, w najbardziej negatywny sposób na cały system globalnej stabilności strategicznej, ale to musiałoby zaistnieć we wszystkich państwach. W innym przypadku zawsze na jakąś akcję jest reakcja.
Światowy Ruch Obronców Pokoju - kampania systemów komunistycznych, prowadzonej pod hasłem „walki o pokój”.
Budując elektrownię atomową zwiększymy bilans energii w przyrodzie i doprowadzimy do ocieplenia a następnie do zagłady życia na ziemi. Energia atomowa to energia całkowicie dodana do bilansu energii krążącej w przyrodzie i na pewno narusza jej bilans. To tak jakby rozpalić dodatkowe słońce na ziemi, bezapelacyjnie to ma wpływ na ocieplenie klimatu. Elektrownie atomowe generują ogromne ilości energii, której nie było w środowisku naturalnym na ziemi.
10 Lire z serii numizmatycznej „Zagrożenie wojną atomową” wydanej przez San Marino w 1983 roku.
Główną przyczynę zgonów stanowią choroby związane z nadużywaniem alkoholu: marskość wątroby, przewlekłe zapalenie wątroby, choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy. Palenie tytoniu i nadużywanie alkoholu uznane zostały za główne czynniki ryzyka zachorowania na choroby przewlekłe.
Człowiek jest jedynym bytem na tej ziemi, który może skrzywdzić nie tylko innych ludzi, ale także samego siebie. Nie czyni tego żadne zwierzę. Zwierzęta są bowiem zaprogramowane przez instynkty i popędy. Człowiek natomiast — będąc świadomym i wolnym - określa jakość swojego życia poprzez decyzje, które podejmuje. Będąc ograniczonym w swojej świadomości i wolności, ryzykuje, że będzie podejmować decyzje błędne i szkodliwe.
Teologia katolicka wskazuje, że jednym z największych zagrożeń dla człowieka jest popadnięcie w różnego rodzaju uzależnienia. Powodują one utratę wolności i prawdy, kryzys wiary, nadziei i miłości, kryzys więzi i wartości. Najbardziej rozpowszechnioną w naszym kraju formą zagrożeń w dziedzinie uzależnień są problemy alkoholowe.
Alkohol zastawia na człowieka najbardziej wyrafinowaną i skuteczną pułapkę, jaką można w ogóle wymyślić: obiecuje łatwe szczęście. Dokładnie w tę samą pułapkę wpadł człowiek na początku historii. Adam i Ewa uwierzyli, że wystarczy przekroczyć jakiś zakaz, wystarczy zerwać zakazany owoc, by być szczęśliwym, by czuć się jak Pan Bóg. Nadużywając alkoholu dany człowiek chce osiągnąć poprawę nastroju w oderwaniu od własnej sytuacji życiowej i własnego postępowania. Z tego względu alkohol okazuje się najbardziej atrakcyjny i groźny dla tych osób, które przeżywają stany lęku, niepokoju, rozgoryczenia, depresji, które cierpią na skutek kompleksów, niepewności, nieporadności, dla których własna sytuacja życiowa, szkoła, praca, codzienne obowiązki, relacje międzyludzkie, jawią się jako bolesny ciężar i stają się źródłem intensywnego bólu.
Alkohol należy do tych produktów, na których najłatwiej i najszybciej można zarobić duże pieniądze. Wiadomo, że alkohol może stać się źródłem kuszącego zarobku zarówno dla poszczególnych osób czy przedsiębiorstw, jak i dla budżetu państwa. Z tego względu odnotowujemy próby traktowania alkoholu jako zwykłego towaru, który powinien podlegać jedynie prawom rynkowym, bez uwzględniania kryterium zdrowia i dobra społecznego.
Różne leki, zioła, trucizny i związki chemiczne pochodzenia naturalnego towarzyszyły człowiekowi od prehistorii, ale dopiero od połowy XX wieku skala ostrych zatruć substancjami chemicznymi produkowanymi przez cywilizację zaczęła lawinowo rosnąć. Chemizacja życia, dostęp do środków chemicznych zawierających różne alkohole (w tym przede wszystkim interesujący nas alkohol etylowy) w konserwacji, barwieniu, w środkach czyszczących, rozpuszczalnikach, środkach ochrony roślin, w lekach i innych produktach syntetycznych, w przemyśle chemicznym, farmaceutycznym, kosmetycznym i rolnictwie wywołuje coraz częściej poważne zatrucia występujące przypadkowo lub powodowane celowo (samobójstwa). Do tego dochodzą jeszcze problemy cywilizacyjne przejawiające się w narastaniu nerwic, stresu, depresji i innych chorób psychicznych, co wiąże się z kolei z masowym używaniem środków uspokajających, nasennych, psychotropowych, narkotycznych oraz ze zwiększonym spożyciem alkoholu (niejednokrotnie jednocześnie z lekarstwami). Niewątpliwie związek różnych biologicznych substancji aktywnych, powodujących uzależnienia, z życiem i rozwojem człowieka jest widoczny w badaniach nad wpływem alkoholu na dzieci i młodzież w zależności od ich faz rozwoju, ról społecznych, wychowania, wpływu środowiska, religijności i psychiki.
W formie masowego produktu przemysłowego alkohol może chemicznie zanieczyścić środowisko, niszczyć jego żywe elementy.
Alkoholizm zawsze powoduje straty, straty w każdej dziedzinie życia społecznego – poczynając od indywidualnych strat będących następstwem nadużywania alkoholu u osoby uzależnionej i jej rodziny, poprzez najbliższe środowisko, zakład pracy, społeczność lokalną i całe społeczeństwo.
Alkohol atakuje serce, wątrobę, nerki, trzustkę. Zaburza ścieżkę szlaków komunikacyjnych w mózgu i wpływa na to, jak działamy. Te zakłócenia mogą zmieniać nastrój, zachowanie, utrudniają także jasne myślenie i koordynację.
Jest wiele przypadków zatruć (w tym przypadków śmiertelnych) alkoholem metylowym niewiadomego pochodzenia.
Bardzo duże zagrożenie dla życia i zdrowia stwarzają pijani kierowcy. To są potencjalni mordercy i zamachowcy. Statystyki roczne mówią o tysiącach zabitych i rannych, o tysiącach tych, którzy jeszcze nie spowodowali zagrożenia a zostali przez odpowiednie organy złapani, a o wielu tysiącach, którzy jeszcze nie zostali namierzeni, a jeżdżą pod wpływem tego się nie podaje. Katechizm Kościoła Katolickiego KKK 2290 tak mówi: „Ci, którzy w stanie nietrzeźwym lub na skutek nadmiernego upodobania do szybkości zagrażają bezpieczeństwu drugiego człowieka i swemu własnemu – na drogach, na morzu lub w powietrzu – ponoszą poważną winę.” Czy w innym przypadku KKK 2288: „Życie i zdrowie fizyczne są cennymi dobrami powierzonymi nam przez Boga. Mamy się o nie rozsądnie troszczyć, uwzględniając potrzeby drugiego człowieka i dobra wspólnego”.
Alkoholizm rodziców może też spowodować upośledzenie fizyczne lub umysłowe ich potomstwa.
Nałogi sprawiają, że człowiek jest wewnętrznie zniewolony, popychany do popełniania czynów, do których się przyzwyczaił, np. do picia alkoholu. Jest również bardzo ciekawy aspekt i posiada on wielką wartość, przynajmniej okresowe odmawianie sobie jakichkolwiek alkoholi po to, aby zaoszczędzonymi pieniędzmi podzielić się z potrzebującymi.
Jak pokazują poniższe statystyki na kartach pocztowych wydanych w latach 20-tych ubiegłego wieku przez Polską Ligę Przeciwalkoholową i Kółko Abstynentów we Lwowie wyglada to fatalnie. Do dzisiejszych czasów popyt i podaż wzrosła kilkukrotnie i śmiało możemy mówić o katakliźmie.
MEDAL SKP Społeczny Komitet Przeciwalkoholowy 1948-1978
Ministerstwo Zdrowia szacuje, że w Polsce jest około 700-900 tysięcy osób uzależnionych od alkoholu. Alkoholizm powoduje szkody zdrowotne, psychologiczne i społeczne. Szczególnie dolegliwe są zaburzenia życia rodzinnego i towarzyszące im zjawisko przemocy domowej. W co piątej polskiej rodzinie dochodzi do konfliktów, których przyczyną jest pijaństwo.
Utworzono Społeczny Komitet ds. Walki z Alkoholizmem, od 1950 r. działający jako Główny Społeczny Komitet Przeciwalkoholowy (GSPK), podległy Komisji Centralnej Związków Zawodowych.
Społeczny Komitet Przeciwalkoholowy (nowa nazwa) stał się „stowarzyszeniem wyższej użyteczności”, koordynującym działania na rzecz trzeźwości.
Duszpasterstwo na rzecz trzeźwości animował i promował prymas Stefan Wyszyński, kierując listy do wiernych, w których przypominał zwłaszcza mężczyznom o odpowiedzialności za losy rodzin.
Znaczki pocztowe ZSRR z 1985 roku zawierają bardzo ważną maksymę „Trzeźwość jest normą życia”.
Pijaństwo w Związku Radzieckim w latach 70-80 osiągnęło naprawdę krytyczne granice. 7 maja 1985 r. Komitet Centralny KPZR przyjął rezolucję „O środkach zwalczania pijaństwa i alkoholizmu” oraz rezolucję Rady Ministrów ZSRR „W sprawie środków zwalczania pijaństwa i alkoholizmu oraz zwalczania bimbru”. A 16 maja 1985 r. Wydano Dekret Prezydium Rady Najwyższej ZSRR „O wzmocnieniu walki z pijaństwem i alkoholizmem, wykorzenieniem warzenia bimbru”, który wsparł te decyzje odpowiednimi sankcjami administracyjnymi i karnymi. Od tego momentu na ZSRR rozpoczęła się ostatnia i najpotężniejsza walka z alkoholem.
Polacy bez wątpienia również należeli do najbardziej pijanych narodów świata, wszak kilka razy w tygodniu regularnie upijało się, bagatela, pięć milionów mieszkańców naszego państwa! Bezspornym faktem jest, że taki stan ówczesne społeczeństwo zawdzięczało władzy, ale nie dlatego, że zamiarem komunistów było przekształcenie obywateli w pijany na umór motłoch. Zdecydowały o tym względy natury ekonomicznej: przychody Państwowego Monopolu Spirytusowego stanowiły jedną z najważniejszych pozycji budżetowych komunistycznego państwa. Duży wpływ na taką sytuację miał wieczny niedobór towarów na rynku, gdyż posiadane nadwyżki finansowe Polacy wydawali po prostu na alkohol, co z kolei pozwalało uniknąć galopującej inflacji.
Krótko mówiąc: Polska Ludowa i ZSRR wódką stali. Dopiero rok 1985 przyniósł pewne efekty. Zakaz picia alkoholu objął sanatoria, domy wypoczynkowe, przychodnie, centra turystyczne i transport publiczny. Nie można było pić podczas wycieczek zbiorowych (na przykład za osławione ziemniaki) i na wycieczkach pieszych. „Sprzedaż wina i wyrobów wódkowych w godzinach pracy prowadzona jest od 14 godzin i tylko do osób, które ukończyły 21 lat”
Ceny napojów alkoholowych gwałtownie wzrosły, a ich sprzedaż została ograniczona. Później wódkę sprzedawano na kuponach. Cała druga połowa lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku upłynęła pod znakiem walki z pijaństwem.
Alkohol był jedynym dobrem, którego nie brakowało w sklepach. W czasie głębokiego kryzysu początku lat 80. stanowił również swego rodzaju lokatę kapitału. W sklepach nie było praktycznie nic, ludzie pracowiali, zarabiali i musieli coś robić z pieniędzmi, bo ich wartość spadała z dnia na dzień, a że alkoholu było pod dostatkiem, kupowali hurtowo wódkę i spirytus, a to, czego nie zdołali wypić, trzymali w szafkach, piwnicach, tapczanach.
Komitet przeciwalkoholowy jest ogólnopolską organizacją społeczną, która skupia wysiłki całego społeczeństwa dla zwalczania alkoholizmu i w tym celu inicjuje i koordynuje:
Od wynalezienia bomby atomowej w 1945 miało miejsce około 2000 próbnych wybuchów jądrowych. Na przykład seria testów broni nuklearnej przeprowadzonych przez Stany Zjednoczone na atolu Bikini w archipelagu Wysp Marshalla (Ocean Spokojny). Zachodziła konieczność przeprowadzenia testów mających na celu stwierdzenie, jakie skutki na organizmy żywe i uzbrojenie może wywierać eksplozja nuklearna. W porownaniu gdyby taka bomba testowa została zrzucona na Nowy Jork w okolicach Manhattanu, przy silnym południowym wietrze, zginęłyby 2 miliony ludzi.
Myślę, że bawiący się nuklearnie nie chcą zdawać sobie sprawy jak taki wybuch przyjmuje atmosfera, czy w wodzie ile ginie tysiecy zwierzat morskich, czy na różne trzęsienia i powodzie ma właśnie wpływ ingerencja człowieka. Obniżanie się zwierciadła wód podziemnych może wpływać na aktywność uskoku. Próby jądrowe, testy atomowe, o których się mało mówi, a które są w szerokim stopniu przeprowadzane, przyczyniają się nie tylko do napromieniowania ludzi, ale do trzęsień czy wielkich powodzi gdzie przez wysoką temperaturę, jaka panuje w ognistej kuli, podczas zetknięcia się jej z podłożem, następuje stopienie a następnie wyparowanie znacznych ilości skał, gleby i innych substancji znajdujących się w danym obszarze, które następnie zostają wciągnięte w kierunku kuli, kominu wybuchu. Ale kasa liczona w milionach czy miliardach musi mieć swoją cenę.
Hołd dla ofiar francuskich testów jądrowych w Algierii - próba jądrowa. Znaczek wprowadzony do obiegu 2010-02-10.
W latach 1960–1996 Francja przeprowadziła 210 prób jądrowych na algierskiej pustyni, a następnie w Polinezji. Od Reggane do Fangataufa przez Mururoa.
13 lutego 1960: Pierwsza francuska bomba atomowa, nazywana „Blue Gerboise”, wybucha w atmosferze nad Reggane na algierskiej Saharze. Jego moc jest czterokrotnie większa niż bomby z Hiroszimy.
18 marca 1962: Porozumienia z Evian, kończące ośmioletni konflikt między Francją a Algierią. Klauzula określa, że Paryż może nadal korzystać ze stanowisk strzeleckich na algierskiej pustyni przez pięć lat.
16 lutego 1966: Ostatni test w Algierii. Obie strzelnice zostały zwrócone władzom Algierii w 1967 roku.
2 lipca 1966: Pierwsza francuska próba jądrowa w Polinezji.
24 sierpnia 1968: Pierwsza francuska bomba wodorowa wybucha nad atolem Fangataufa w Polinezji. Mówi się, że jego moc jest około 170 razy większa niż Hiroszimy.
6 sierpnia 1985: Podpisanie traktatu Rarotonga, który ogłasza Południowy Pacyfik strefą wolną od broni jądrowej. Francja tego nie ratyfikuje.
8 kwietnia 1992: Decyzja François Mitterranda o rocznym moratorium zawieszającym kampanie prób jądrowych. Następnie zostanie odnowiony.
13 czerwca 1995: Jacques Chirac ogłasza, że Francja przeprowadzi ostatnią kampanię testową.
27 stycznia 1996: Ostatnia francuska próba nuklearna w Fangataufa. Podczas ostatniej kampanii oddano sześć strzałów.
25 marca 1996: Francja podpisuje traktat z Rarotonga.
Bardzo dużym zagożeniem dla ludzkości są nienawiści na tle rasowym. Ludzie dzielą się na rasy nie tylko ze względu na cechy somatyczne (budowa ciała, kolor skóry, kształt czaszki), ale i psychiczne. Czynienie z jakiejś rasy ludzi wyższego gatunku będzie miało bardzo negatywny i katastrofalny skutek.
W trzech punktach przedstawię dlaczego nie powinno się dzielić ludzi:
1. Zdrowe współzawodnictwo ożywiane jest przez zróżnicowanie ras.
2. Różnice w statusie ras oraz grup w obrębie każdej rasy niezbędne są dla rozwijania tolerancji i altruizmu u ludzi.
3. Osiągnięcie jednolitości gatunku ludzkiego jest niewskazane tak długo, jak długo ludzie z rozwijającego się świata nie osiągną względnie wysokich poziomów rozwoju duchowego.
Przez pięć tysięcy lat kultura np. europejska wciąż się rozwijała i do pewnego stopnia mieszała. Jednak bariery językowe zapobiegały pełnemu wymieszaniu się różnych narodów zachodnich. W minionym stuleciu kultura ta miała swą najlepszą jak dotąd możliwość zmieszania się, a wiele okoliczności na to wpływało, przede wszystkim ludzie stali się bardziej „światli”.
Zasadnicze problemy np. „Metysów” wynikają tylko z uprzedzeń społecznych.
Eksperyment, przeprowadzony na wyspie Pitcairn, niewielkiej wyspy wulkanicznej na Oceanie Spokojnym, polegający na mieszaniu rasy białej i polinezyjskiej, powiódł się całkiem dobrze, gdyż biali mężczyźni i kobiety polinezyjskie należeli do dość dobrych grup rasowych. Mieszanie wzajemne odmian rasy białej, czerwonej i żółtej może natychmiast powołać do życia wiele nowych i biologicznie wartościowych cech.
Gniew, nienawiść oznacza, że brakuje nam tolerancyjnej, braterskiej miłości, jak również to, że nie mamy poczucia własnej godności i samokontroli. Nienawiść szkodzi zdrowiu i poniża umysł. Człowiek porywczy pomnaża głupotę, skłonny do nienawiści wszczyna zwadę, a porywczy popełnia wiele błędów.
Zawsze musimy szanować osobowość drugiego człowieka. Nie wolno odwoływać się do strachu, litości czy zwykłego sentymentu. Nie wolno zaniżać ani nie niszczyć poczucia ich własnej godności. Podczas gdy zbytni szacunek dla siebie może zniweczyć właściwą pokorę i skończyć się pychą, próżnością i arogancją, utrata godności kończy się często sparaliżowaniem woli. Trzeba uważać, żeby nie ranić poczucia własnej godności ludzi nieśmiałych i lękliwych. Nie wolno popadać w sarkazm, kosztem innych ludzi o prostych umysłach.
Szczęśliwe życie nie jest niczym więcej ani mniej jak sztuką, polegającą na opanowaniu niezawodnych metod rozwiązywania zwykłych problemów. Człowiek, który ma w sobie nienawiść, nie jest szczęśliwy. Pierwszym stopniem do rozwiązania problemu jest znalezienie trudności, wyodrębnienie problemu i szczere zapoznanie się z jego naturą oraz ważnością. Wielki błąd polega na tym, że kiedy problemy życiowe wywołują u nas głęboki strach, wzbraniamy się przed ich rozpoznaniem. Mądre i właściwe rozwiązanie jakiegokolwiek problemu wymaga umysłu wolnego od stronniczości, pasji i wszystkich innych, czysto subiektywnych uprzedzeń, które mogłyby kolidować z bezstronnym przebadaniem prawdziwych czynników, wywołujących problem wymagający rozwiązania. Rozwiązywanie problemów życiowych wymaga odwagi i szczerości. Po prostu musimy mieć takt i tolerancję.
I tu wchodzimy na grunt religii. Stałość osobowości doświadczana może być tylko przez tych, którzy odkryli i przyjęli Żywego Pana Boga za wieczny cel nieskończonego dążenia. Diabeł stwarza atmosferę nienawiści i pretensji. On che nienawidzić i stara się sprowokować do nienawiści wszystkich. Jedną z przeszkod uwolnienia jest brak przebaczenia, tolerancji wypływajacego z serca. Jeśli człowiek żywi do kogoś urazę lub żal, którego nie potrafi przezwyciężyć, uwolnienie jest czymś niemożliwym. Musi być najpierw przebaczenie z serca. Jest to podstawowa przeszkoda.
2 lutego 1971 r. Watykan wydał serię znaczków uznających Międzynarodowy Rok Przeciw Dyskryminacji Rasowej. Na znaczkach przedstawione są dwie prace rzeźbiarza Corrado Ruffiniego. Na znaczkach 20 i 50 lirów znajdują się wizerunki „Czarnego anioła”. Symbolu równości wszystkich ras przed Panem Bogiem. Znaczki 40-lirowe i 130-lirowe przedstawiają ukrzyżowanego Chrystusa otoczonego gołębiami, symbol ofiary pokoju na krzyżu.
Na każdym znaczku pojawia się przesłanie papieża Pawła VI (1897–1978) z jego czwartej podróży międzynarodowej „OGNI UOMO E MIO FRATELLO” („Każdy człowiek jest moim bratem”).
Znaczki wydane przez różne kraje, które podejmują walkę z rasizmem. Ale to nie wystarczy. Nawet w naszym kraju cudzoziemcy przebywający w Polsce doświadczają licznych przejawów dyskryminacji i rasizmu. W skrajnych przypadkach przybieraja one formę przestępstw (np. znieważenie, pobicie). Cudzoziemcy rzadko zgłaszają organom ścigania, że padli ofiarą przestępstwa i jeszcze rzadziej skłonni są pozywać przed sądami cywilnymi osoby czy firmy, który dopuściły się wobec nich nierównego traktowania.
A co nas czeka? Jeden ze znaczków z serii „ochrona środowiska” wydanej na Wegrzech w 1975 roku pokazuje szkieletową dłoń trzymającą różę w szklance z wodą. U góry znaczków tekst „ochrona środowiska”. Trochę drastyczne przykłady całej serii, ale jakże realne.
Zaburzenia, depresja w przyrodzie związana ze zmianami klimatycznymi.
Jednym z czynników powodujacych te zmiany klimatu są kwaśne deszcze. Większość kwaśnych deszczy jest spowodowana przez ludzi w postaci spalania paliw kopalnych. Bardzo mały procent kwaśnych deszczy jest spowodowany przyczynami naturalnymi, takimi jak wulkany lub pożary.
Zgromadzenie Ogólne ONZ ogłosiło rok 2006 Międzynarodowym Rokiem Pustyń i Pustynnienia. W realizacji graficznej wykorzystano dwie fotografie o ścisłym znaczeniu, nagrodzone przez UNCCD (Konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zwalczania pustynnienia) w konkursie poświęconym temu tematowi, które wyraźnie podkreślają złożoność i dramat pustynnienia. Aby jednak dać przesłanie nadziei i podkreślić potrzebę zaangażowania na przyszłość, na czarno-białych fotografiach umieszczono kolorowe kwiaty i drzewka owocowe, które symbolizują potrzebę zaangażowania i konkretną możliwość skutecznego zwalczania zjawiska pustynnienia.
KAMPANIA PRZECIWKO GŁODOWI 1963- 01- 06. „Walcz z głodem”.
Znaczki wydrukowane przez Hiszpanię, z napisem „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”, z tekstu modlitwy Pańskiej.
Z Orędzia Ojca Świętego na Wielki Post 1989 r.
„Głód na świecie to sprawa milionów ludzkich istnień w wielu krajach, ale w sposób szczególnie okrutny są nim udręczone niektóre kontynenty i narody, gdzie dziesiątkuje on ludność i uniemożliwia jakikolwiek rozwój. Istnieją takie regiony świata, w których okresy głodu powtarzają się w stałym rytmie - jest to wynik działania wielorakich przyczyn, które należy usunąć przy solidarnej pomocy wszystkich krajów”.
Nic dodać nic ująć, ale nie szanujemy chleba, a także innych produktów spożywczych. Po otwarciu pojemnika na odpady można zobaczyć wiele kromek a nawet całe bochenki.
Naukowcy nie są w stanie przewidzieć wybuchów wulkanów, więc prognozy zmiany klimatu ich na ogół nie uwzględniają, ale gdyby doszło teraz do wielkiej erupcji nastąpiłby spadek globalnej temperatury o ok. 0,3°C. W zależności od typu wulkanu (efuzywne, eksplozywne, stratowulkany) w wyniku erupcji na powierzchnię ziemi i do atmosfery wydostają się: lawa wulkaniczna, utwory piroklastyczne, gazy wulkaniczne. Dodatkowo wybuchy prowokować mogą powstawanie lawin, spływów popiołowych, chmur gorejących, a także powstawania tsunami. Mogą wywołać także lokalne trzęsienie ziemi.
Działalność wulkanów powoduje skutki katastrofalne zarówno dla ludzi i ich dorobku materialnego, jak też dla środowiska naturalnego. Zniszczenie gleby, spalenie lasów, zatrucie wód i powietrza, a znaczne ilości gazów i popiołów wulkanicznych, wyrzucane do atmosfery w czasie silnych erupcji, powodują wyraźne zmiany klimatyczne.
Jednym z wielkich wybuchów była erupcja wulkanu Krakatau z 27 sierpnia 1883 roku. Była największą odnotowaną erupcją wulkanu w dziejach ludzkości. Słup dymu, popiołu i gazów wzbił się na wysokość 27 km. Statki przepływające w tym czasie przez Cieśninę Sundajską były zasypywane popiołem, pyłem oraz kawałkami pumeksu o średnicy około 10 cm. Ponadto pojawiły się również niewielkie fale tsunami. Erupcja wulkanu Krakatau wyzwoliła energię równoważną 200 megatonom trotylu.
To co najbardziej przeraża, to huk, jaki towarzyszył wybuchowi. Jest to najgłośniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek zarejestrowano w historii ludzkości. Wybuch słyszalny w odległości ponad 4300 km, był w stanie rozerwać błony bębenkowe marynarzy znajdujących się w odległości 64 km od wulkanu Krakatau.
Cztery następujące po sobie silne eksplozje kilku kraterów Krakatau to jedna z największych katastrof wulkanicznych w dziejach.
Indonezyjski wulkan zabił ponad 36 tysięcy osób. 10 kwietnia 2020 roku Anak Krakatau znowu eksplodował.
Indonezja 1983 Stulecie erupcji Krakatau 1883-1983. Koperta pierwszego dnia z medalem.
Inną potężną erupcją był wybuch wulkanu Tambora. Według znawców tematu wybuch miał wielokrotnie „większą siłę, a jego skutki były jeszcze bardziej niszczące” niż słynna eksplozja innego indonezyjskiego wulkanu, Krakatau, z sierpnia 1883 roku..
Również i w dzisiejszych czasach w wielu krajach występuje głód i inne niebezpieczne procedery.
Pocztówka wg. pracy Wiertz 'a, noszącej „Myśli i wizje ściętej głowy”
O czym myśli ścięta głowa? Temat niezwykle ciekawy, zajmował badaczy wielu pokoleń, którzy nie szczędzili wysiłków i spędzili wiele godzin na makabrycznych eksperymentach, aby się przekonać.
Dowodzono i przekonywano, że egzekucja przez ścięcie jest najbardziej „humanitarnym” sposobem na pozbawienie ofiary życia z uwagi na domniemaną natychmiastowość działania. Tego typu prace mogą zasiać ziarno niepewności w niejednej, jeszcze pozostającej na karku, głowie.
Jednym z eksperymentatorów był Antoine Joseph Wiertz - znany belgijski malarz, bardzo podatny na hipnozę. Wraz z nim byli jego przyjaciel Pan D. - znany hipnotyzer oraz kobieta, która pełniła rolę świadka. Tego zimowego dnia celem Wiertza było przeprowadzenie unikalnego doświadczenia. Od dawna nosił się on z zamiarem sprawdzenia czy… odcięta głowa nadal pozostaje świadoma po zgilotynowaniu. Malarz zgodził się poddać transowi, aby tuż przed egzekucją wczuć się w człowieka skazanego na śmierć.
Kiedy głowa Rosseel’a spadła do kosza zahipnotyzowany Wiertz został poproszony o przeniesienie się do mózgu ściętego. Poniższy opis pochodzi z tekstu napisanego przez samego artystę i miał on towarzyszyć namalowanemu później tryptykowi ilustrującemu to doświadczenie. Opis jest dość długi i raczej chaotyczny, lecz opisuje to, co Wiertz określa jako „ostatnie myśli Rosseel’a”.
Myśli i wizje odciętej głowy przedstawia wrażenia zgilotynowanej głowy z ostatnich trzech minut świadomości.
„Pierwsza minuta: na szafocie. Straszny szum... To dźwięk opadającego ostrza. Ofierze wydaje się, że uderzył w nią piorun, a nie metal. Zdumiewające, że głowa leży tutaj - pod rusztowaniem, a mimo to uważa, że jest wyżej. Nadal wydaje się jej, że jest częścią ciała i czeka na ostateczne uderzenie, które ją odetnie. Straszne zadławienie! Nie sposób oddychać. Niedotlenienie jest przerażające. Jakby jakaś nadprzyrodzona dłoń zaciskała się na głowie i szyi... Och, jeszcze straszniejsze cierpienia są przed nim. Chmura ognia przechodzi przed jego oczami. Wszystko jest czerwone i skrzy się.
Druga minuta: pod szafotem. Teraz przychodzi moment, kiedy człowiek myśli, że wyciąga drżące ręce w kierunku głowy. Jest to ten sam instynkt, który prowadzi nas do przyłożenia dłoni do krwawiącej rany. Dzieje się tak ze strasznym zamiarem, aby umieścić głowę na tułowiu, aby zachować trochę krwi, trochę życia. Delirium podwaja jego energię i siłę. W jego wyobraźni wydaje się, że głowa jest w ogniu i obraca się, że Wszechświat zapada się i wiruje, że pojawia się fosforyzująca ciecz łącząca się z czaszką. W następnej chwili jego głowa pogrąża się w głąb wieczności. Ale czy jest to tylko ciało wijące się z bólu? Nie, bo oto następuje intelektualna i moralna agonia. Serce bijące w piersi, wciąż bije w mózgu. Pojawia się ogromna ilość obrazów, jeden straszniejszy od drugiego. Widzi jak jego tułów umieszczany jest w drewnianej trumnie, w której tysiące robaków będzie pożerać jego ciało. Lekarze końcówką skalpela badają tkanki jego szyi. Każde dotknięcie jest jak płomień ognia. Widzi swych sędziów... Siedzą i rozmawiają cicho przy stole. Wyczerpany mózg widzi... najmłodsze z jego dzieci tuż obok. Och! To on: blond kręcone włosy, różowe policzki... A tymczasem, czuje jak mózg się zapada i czuje ostre ukłucia bólu...
Trzecia minuta: wieczność. Jeszcze nie jest martwy. Głowa nadal myśli i cierpi. Pali go ogień, dźgają sztylety, kończyny cierpią od skurczy, cierpią wyrywane wnętrzności, cierpi całe ciało deptane i rozrywane. I tu pojawia się myśl, od której sztywnieje ze strachu: Czy jest już martwy i musi tak cierpieć? Być może przez całą wieczność... Nie, takie cierpienie nie może trwać zawsze, Bóg jest miłosierny. Wszystko co ziemskie zaczyna się oddalać. Widzi w oddali światło błyszczące jak diament. Czuje opadającą na niego błogość. Jak dobrze będzie spał! Co za radość! Egzystencja ludzka oddala się od niego. Wydaje mu się, powoli stają się jednym z nocą. Otacza go mgła, lecz nawet ona oddala się, rozprasza się i znika. Wszystko robi się czarne... ścięty człowiek jest martwy”.
Ta powyższa drastyczna kartka uświadomiła mi jak wielkie zagrożenia dla współczesnego cywilizowanego świata niesie taki proceder.
Ścięcie głowy pojmanym wrogom to stara islamska tradycja, mająca budzić trwogę niewiernego Zachodu, a jedno z praw Koranu mówi: „Kiedy więc spotkacie tych, którzy nie wierzą, to uderzcie ich mieczem po szyi; a kiedy ich całkiem rozbijecie, to mocno zaciśnijcie na nich pęta” – nakazuje Koran w Surze 47.
Okrutny zwyczaj obcinania głów wrogom i późniejszego ich eksponowania ludy muzułmańskie przejęły od cywilizacji starożytnych, choć można powiedzieć, że twórczo go rozwinęły, to są już masowe ludobójstwa.
W kwietniu 2020 roku dziesiątki osób zamordowano poprzez ścięcie lub strzał w głowę w jednej z wiosek Mozambiku.
W listopadzie 2020 roku media państwowe z Mozambiku donosiły o ścięciu 50 osób na stadionie piłkarskim w Cabo Delgado.
Materiały propagandowe przygotowywane przez Państwo Islamskie są tak drastyczne, że większość mediów na świecie ich nie publikuje lub zamieszcza okrojone wersje filmów i zamazane zdjęcia. Powód? Zawierają obrazy obciętych głów nabitych na płoty, ataków na zachodnich żołnierzy.
Przywódcy Talibów ostrzegają, że wrócą do takich praktyk jak obcinanie rąk czy głów.
Dżihadyści z Państwa Islamskiego ciągle przerażają świat. W Internecie pojawiło się ich nagranie wideo z egzekucji w Iraku trzech „zdrajców”, jak ich określono, bo zamierzali opuścić szeregi tej organizacji. Za karę odcięto im głowy. Skazańców stracono w jakimś odludnym miejscu, do którego eskortowali ich strażnicy na koniach.
Andrzej Kaniewski, redaktor Fakt.pl opisał szokujące wyznania kata z Arabii Saudyjskiej. Od 18 lat wykonuje wyroki śmierci. Posługuje się przy tym kilkoma mieczami.
„Tryskające fontanny krwi, odcięte głowy, ręce i stopy. Takiego widoku nie wytrzymałby przecież żaden cywilizowany człowiek. A dla saudyjczyka Al-Bishi to codzienność. Jest katem w Arabii Saudyjskiej, gdzie tylko w ubiegłym roku wykonano 102 wyroki śmierci. Al-Bishi profesji nauczył się od własnego ojca.
W niezwykle szczerym wywiadzie dla jednej z arabskich telewizji, który właśnie trafił też do internetu, Al-Bishi rozprawia o swoim zajęciu tak swobodnie, jakby był na przykład komputerowcem, kierowcą, czy lekarzem.
- Zacząłem pracować w tej dziedzinie po śmierci mojego ojca - wspomina saudyjski kat. - Oczywiście nie miałem wtedy własnych mieczy, ale korzystałem z tych, które pozostały po moim świętym ojcu. Moim pierwszym zleceniem była egzekucja trzech osób.
Saudyjczyk wspomina, że gdy był 15-letnim chłopcem, ojciec zabrał go na egzekucję do Mekki: - Zobaczyłem, jak spada głowa. A tam gdzie był kark, tryskała fontanna krwi. Po chwili wyschła. I było po wszystkim....
Ta egzekucja nim wstrząsnęła, ale, jak przyznaje, dzięki Allahowi z czasem przyzwyczaił się do widoku spadających głów i tryskającej krwi. - Do dziś pamiętam pierwszą swoją egzekucję. Jak się wtedy czułem? Każdy człowiek, który zaczyna nową pracę obawia się, że może zawieść.
Ale Al-Bishi chyba się sprawdził, bo do dziś ściął kilkaset osób. Wśród nich byli nawet jego znajomi!
Podczas egzekucji Al-Bishi korzysta z kilku mieczy. Najbardziej ceni sobie Sułtana. To był jego pierwszy miecz. - Każdy miecz ma swoje własne zadanie - wywodzi kat. - Na przykład Qardiha nadaje się świetnie do ciosów prosto z góry.
Al-Bishi nie tylko ścina głowy, ale także wykonuje inne wyroki wydawane zgodnie z Koranem. Złodziejom obcina ręce albo stopy. - Stosujemy wtedy miejscowe znieczulenie - wyjaśnia. - Ale skazanym na śmierć nie podajemy przed egzekucją żadnych środków znieczulających - dodaje z rozbrajającym uśmiechem.
Saudyjczyk kocha swoją krwawą pracę i chce podtrzymać rodzinną tradycję. Niedługo w jego ślady pójdzie jeden z synów. - Chwała niech będzie Allachowi, Badr wkrótce obejmie stanowisko kata w Rijadzie - cieszy się Al-Bishi”.
Ciekawy walor filatelistyczny kupiłem, ba naszły mnie pewne wątpliwości o dobro naszej Ojczyzny. W całej historii Polski wiele było złamanych ustaw, zobowiązań związanych z sojuszem, zdrad np. we wrześniu 1939 r. brytyjskie lotnictwo nie zbombardowało Berlina, a armia francuska nie podjęła ofensywy przeciwko III Rzeszy, choć takie były sojusznicze zobowiązania Anglii i Francji wobec Polski, czy temat poniższego waloru: