Gościmy

Odwiedza nas 9  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

Kar wiecznych nie da się zliczyć i nie będzie im końca. Potępieni pogrążą się w rozpaczy i smutku, cierpiąc niezliczone udręki, mękę bezkresną. Św. Bernard powiada, ze potępionych czeka cierpień bez liku, że żaden śmiertelnik nie zdoła ich wyliczyć. Spośród wszystkich tych katuszy najboleśniejszą będzie pozbawienie kontaktu z Panem Bogiem. Potępieni nie będą mieli szans na oglądanie oblicza Bożego. Męka z tym związana przysparzać będzie daleko więcej bólu, niż każda z wymienionych wcześniej kaźni. Człowiek śmiertelny  nie pojmie nigdy ogromu owej udręki. Ojcowie Kościoła zgodnie utrzymują, że niczego potępieni nie będą żałować tak bardzo, jak wiecznego odseparowania od związku z Panem Bogiem. Żyjąc życiem doczesnym, niewiele poświęcamy uwagi tak Jemu, jak i temu, co stanie się, gdy na zawsze zostaniemy Go pozbawieni.


Św. Bonawentura powiada: „Najstraszniejszą karą dla potępionych jest odcięcie ich na zawsze od błogiego i radosnego kontemplowania Trójcy Świętej“. Św. Jan Chryzostom dodaje „Znam wiele osób, które lękają się piekła z uwagi na katusze, ale zapewniam, że utrata wieczystej chwały jest źródłem daleko większego bólu niż wszystkie udręki piekielne“.


Pan Bóg stworzył nas do wiecznej szczęśliwości. To pragnienie szczęścia, ta tęsknota za nim, goszcząca w sercu każdego z nas, nie niknie nawet w piekle. Na tym świecie ludzie, kierują się pożądaniem i pasją, szukają szczęścia pośród bogactw, zaszczytów i błogości zmysłów. Te żałosne pozory szczęśliwości zwodzić nas będą, póki nasze dusze stanowić będą jedno z ciałami. Ale kiedy zatraci się gdzieś ów związek, wszystkie te fałszywe, ulotne rozkosze prysną i dusza pojmie, iż tylko Pan Bóg jest źródłem szczęśliwości i że nie znajdzie jej, nim Go nie posiądzie.


Zatracony grzesznik zapamięta, jak wiele łask i szans na zbawienie duszy otrzymał za swego żywota: że Pan Bóg często inspirował go do dobrego; że udzielał mu tak wielu dobrych nauk; że miał możność, przez swe modlitwy, doskonalenia możliwych dlań cnót, opierania się pokusom, a także przestrzegania przykazań Pana Boga i Jego Kościoła; że jego bogobojni przyjaciele sprowadzali go na dobrą drogę tak napomnieniami, jak i własnym przykładem; że wiele miał sposobności, by poznać swe obowiązki, poprzez słuchanie Słowa Bożego i czytanie odpowiednich książek, a zwłaszcza wzmocnić swe siły dzięki przyjmowaniu sakramentów i adorowaniu  Matki Bożej.


Udręki piekielne same w sobie są tak straszne, tak przerażające, że na myśl o nich zadrży nawet najdzielniejszy człowiek. Ale dopiero myśl o wieczności budzi taki niepokój, że poważne rozważenie jej mogłoby niemal każdego odwieść od zmysłów. Bo na tym świecie człowiek, jakikolwiek nie byłby nieszczęśliwy, jedną ma niezłomną pociechę, świadomość, że kiedyś, prędzej lub później, jego niedola dobiegnie kresu.


A co jeszcze czeka owych nieszczęśników? Nie pięć i nie sto tysięcy lat takiej agonii, nawet nie tysiąc tysięcy, bo znosić ją będą musieli po wsze czasy; mają na to całą wieczność, bez szansy na ulgę i pociechę, bez odrobiny łaski, bez szansy na nagrodę lub zadośćuczynienie, bez najmniejszej nadziei na oswobodzenie. To właśnie czyni udrękę potępionych tak niezmierną; to właśnie doprowadza ich do furii i rozpaczy. Czy można sobie wyobrazić, czym naprawdę jest wieczność, ile będzie trwała? Wieczność nie ma ani początku, ani też końca. Dlatego też męczarnie potępionych nigdy się nie skończą. Po upływie tysiąca lat przyjdzie następny tysiąc i tak to już będzie po wsze czasy. Żaden z potępionych nie określi, jak długo przebywa w piekle, gdyż nie będzie tam przechodzenia dnia w noc, nie będzie podziału czasu, jedynie nieustająca, niekończąca się ciemność, i to już od chwili wejścia jego do owej czeluści.


Demonów nie można ignorować i uznawać za całkowicie niezdolne do szkodzenia człowiekowi. Czynią one wszystko, by człowieka od Pana Boga odciągnąć i sprowadzić go na drogę grzechu. Także poprzez zastraszanie i przywoływanie wyobrażeń o swojej okropności, co ma na celu wzbudzać lęk i respekt przed nim samym.


Idea upadłych aniołów wywodzi się z Księgi Henocha. Są to aniołowie, którzy zostali wyrzuceni z nieba, lub aniołowie, którzy zgrzeszyli. Tacy aniołowie często kuszą ludzi do grzechu.


O takich aniołach mówią grafiki Pana Andrzeja Masianisa.

 

8

 

9

 

10

 

11

 

Bardzo niebezpiecznym procederem jest jakikolwiek układ z diabłem. On ma duże możliwości i tu na ziemi może mocno zamieszać. Lepiej, jak to mówi przysłowie: żeby cały świat zawalił się na głowę niż mieć jakikolwiek kontakt z diabłem. A on upomni się i przypomni w odpowiednim czasie. Sam Pan Jezus mówi, że „Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.

 
Takim przykładem umowy z diabłem jest Codex Gigas (Gigantyczna Księga), która jest największym zachowanym średniowiecznym manuskryptem na świecie. Zawiera Biblię Wulgaty czyli przekładu Biblii na łacinę oraz wiele dokumentów historycznych napisanych po łacinie. Znana jest również jako Biblia Diabła ze względu na dużą ilustrację diabła w środku i legendę otaczającą jego stworzenie. Uważa się, że powstał na początku XII wieku w klasztorze benedyktynów w Podlasicach w Czechach (dzisiejsza Republika Czeska). Podczas wojny trzydziestoletniej w 1648 roku cała kolekcja została zabrana przez Szwedów jako łup wojenny, gdzie można ją oglądać do dziś.
 
Ilustracja Diabła dała początek legendzie o powstaniu manuskryptów. Mówi ona, że skryba był mnichem, który złamał śluby zakonne i został skazany na zamurowanie żywcem. Aby uniknąć tej surowej kary, obiecał stworzyć w ciągu jednego dnia księgę, która na wieki przysporzy chwały klasztorowi, zawierającą całą ludzką wiedzę. Około północy nabrał pewności, że nie poradzi sobie z tym zadaniem sam, więc odmówił specjalną modlitwę, skierowaną nie do Pana Boga, ale do upadłego anioła Lucyfera, prosząc go, aby pomógł mu dokończyć księgę w zamian za jego duszę. Diabeł dokończył manuskrypt, a mnich dodał obraz diabła z wdzięczności za jego pomoc. Mówi się, że w literaturze pięknej 12 brakujących stron Codex Gigas zawiera apokaliptyczny tekst zatytułowany "Modlitwa diabła"
 
Rewers zawiera wiele elementów tego niesamowitego dzieła, z których najbardziej widocznym jest reprodukcja diabła, jedynego kolorowego elementu na monecie. Tło wypełnione jest wierszami tekstu łacińskiego, języka używanego w kodeksie. Po lewej i prawej stronie znajdują się symbole z manuskryptu i łuki czaszek, wszystkie pomagają motywować monetę jako pierwszą z nowej serii o nazwie Ciemna Strona. Wydany dla Gwinei Równikowej awers przedstawia godło drzewa tego środkowo-zachodniego państwa Afryki Środkowej. Również na tej awersie wyryty jest nominał i emitent.
 
To piękna moneta o tematyce rzadko odwiedzanej w świecie numizmatycznym. Moneta wybita w uncji czystego srebra (0,999)
 
61
 
62
 
63
 
64
 
65
 
Anioły i demony są dziś wszędzie w kulturze popularnej, zwłaszcza w literaturze i telewizji, więc wspaniale jest widzieć, jak są poddawane tego rodzaju numizmatycznemu traktowaniu.
 
Medal jest poświęcony Lucyferowi, powszechnie rozpoznawalnej postaci mitologicznej z różnych kultur i religii. Lucyfer jest przedstawiony w oszałamiających szczegółach, wykończonej antykiem i wysokim reliefem. Całość uzupełniają wybrane złocenia na rewersie.
 
Szatan, Belzebub, Lucyfer Gwiazda Poranna, Mefistofeles, Al-Shaytan, Diabeł – wiele nazw ostatecznego uosobienia zła w wielu kulturach religijnych świata. W chrześcijaństwie Lucyfer jest upadłym aniołem i jedyną istotą, która stoi w opozycji do Pana Boga. Czyni to, siejąc niezgodę między ludźmi, poprzez kłamstwa i przymus.
 
Jego wygląd znacznie się różni, czasami przedstawiany jako niebieski, czerwony lub, z rogami, skrzydłami lub ogonem lub bez. Nawet szczegóły różnią się, na przykład rogi pochodzą od kozła lub barana, Wiele z tego zasługi artystów okresu średniowiecza i renesansu, których dzikie wyobrażenia i interpretacje pozostały w powszechnej świadomości do dziś.
 
Dzisiaj popularny jest wizerunek upadłego anioła, knującego i manipulującego, zwykle ukrywającego swoje rogate oblicze, tak jak to zrobił, gdy kusił Ewę w ogrodzie Eden.
 
Lucyfer, znany również jako Szatan lub po prostu Diabeł, jest uważany przez wiele religii za najwyższego władcę piekła i demonów. Alternatywnie uważa się go również za żywe ucieleśnienie zła, którego moc ustępuje jedynie mocy Pana Boga. Chociaż Szatan był pierwotnie koncepcją judeochrześcijańską, prawie wszystkie ortodoksyjne religie mają złą, boską (lub półboską) postać, o której można powiedzieć, że jest związana z szatanem.
 
Lucyfer jest pierwszym upadłym aniołem, wrogiem Pana Boga i pierwszym kusicielem według tradycji chrześcijańskiej. Jego imię pochodzi z łaciny i oznacza gwiazdę poranną; w starożytnej Grecji był używany w odniesieniu do gwiazdy. Został on później przyjęty przez tradycję chrześcijańską, przedstawiając upadłego anioła, który obdarzony wielką urodą i inteligencją zbuntuje się przeciwko Panu Bogu. Jego duma doprowadziła go do wygnania wraz z jedną trzecią niebiańskiego dworu, co było jednym z największych kosmicznych dramatów, jakie kiedykolwiek miały miejsce. Po wygnaniu stał się wielkim przeciwnikiem i wcieleniem zła na ziemi.
 
Według historii Lucyfer był najpiękniejszym aniołem stworzonym przez Pana Boga. Obdarzył go wielką urodą i inteligencją, czyniąc go swoim ulubieńcem i najodpowiedniejszym do organizowania i kierowania resztą aniołów. Miał pełne zaufanie twórcy, ale to nie wystarczyło. Uwiedziony swoją pychą, próżnością i poczuciem wyższości nad Panem Bogiem, wciągnął dużą część niebiańskiego dworu do buntu, którego ostatecznymi konsekwencjami było istnienie zła, bólu i śmierci na świecie.
 
Lucyfer stał się wówczas przyczyną jednego z największych kosmicznych dramatów, jakie kiedykolwiek miały miejsce. Wygnany za swój bunt, stał się pierwszym upadłym aniołem, ideologiem zła i pierwszym kusicielem. Od tej pory miał być szatanem, podżegaczem ciemnej strony i przeciwnikiem Pana Boga.
 
Awers: Przedstawienie nieba i piekła, po lewej żyzny, dostatni i spokojny krajobraz, a po prawej jałowy i ponury krajobraz. Jabłoń Edenu w centrum dzieli obie antagonistyczne części, dobro i zło, niebo i piekło, liściaste i pełne życia w lewej połowie, zielone pole, na którym obfituje życie zwierząt, symbolizujące Eden, a suche i pozbawione życia w prawej połowie martwe drzewo, otoczone martwą pustynią, reprezentujące piekło. Pod drzewem znajduje się pieczęć publiczna herbu Niue otoczona rokiem emisji monety, 2021, oraz nominałem.
 
Rewers: Lucyfer, dzierżący berło jako władca piekieł, ze złożonymi skrzydłami, kierujący walką z aniołami, pokazujący swoją wyższość i dumę z podniesioną głową, beztrosko obserwujący bitwę przebijającego anioła czubkiem jednego ze swoich skrzydeł. Za Lucyferem żołnierz z nieba i drugi z piekła rodem toczą powietrzną walkę na miecze.
 
Scena rozgrywa się na świętej ziemi, zrujnowanej przez wielką bitwę, podczas gdy w niebie anioły i demony walczą za swoich panów.
 
Na rewersie znajduje się także napis "Angels and demons Lucifer".
 
Średnica - 45 mm
 
Przychodzą mi na myśl słowa z Listu św. Jakuba:
 
„Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz”.
 
I dalej:
 
„Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie! Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was. Bracia, nie oczerniajcie jeden drugiego! Kto oczernia brata swego lub sądzi go, uwłacza Prawu i osądza Prawo. Skoro zaś sądzisz Prawo, jesteś nie wykonawcą Prawa, lecz sędzią. Jeden jest Prawodawca i Sędzia, w którego mocy jest zbawić lub potępić. A ty kimże jesteś, byś sądził bliźniego?
 
Teraz wy, którzy mówicie: «Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i osiągniemy zyski», wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika. Zamiast tego powinniście mówić: «Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo». Teraz zaś chełpicie się w swej wyniosłości. Każda taka chełpliwość jest przewrotna. Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy.”
 
Wielkie słowa, które aktualne są po dzień dzisiejszy. Najgorszą rzeczą jest to, że o ile Pan Bóg jest w stanie przebaczyć najcięższe przewinienie, o tyle ludzie nie, nawet samym sobie, tak jak miało to miejsce np. z Judaszem. Przyczyną śmierci Judasza według św. Augustyna była rozpacz i brak wiary w miłosierdzie Pana Boga. On nie umiał pójść drogą Piotra, który wyznaje swoją winę i zostaje mu ona przebaczona, i Judasza, który wyznaje swoją winę, ale wątpi, że może być mu ona odpuszczona i popełnia samobójstwo.
 
Obudźmy się z tego marazmu, bo piekło jest najgorszą alternatywą jaka może spotkać człowieka po śmierci.
 
74
 
75
 

Autor wydruku grafiki komputerowej, z podpisem autora i pieczęcią pracowni Art. Gallery Pan Krzysztof Król przedstawia obraz, który nawiązuje do kuszenia Ewy, nikt nie wie jaki to był obraz dlatego te owoce też trudno określić co to jest, ale wyglądają ciekawie, natomiast drzewo jest stylizowane na węża, kora wygląda jak łuski węża.

 
Chciałbym pójść dalej.
 
Zakazany owoc jest metaforą opisującą jakiś obiekt pożądania. Pragnienie posiadania tej rzeczy wynika najczęściej z samego zakazu. Jeśli ktoś (lub coś) zabrania posiadania lub dążenia do zdobycia czegoś – wówczas mówimy o zakazanym owocu.
 
W skrócie można więc powiedzieć, że zakazany owoc oznacza coś niedozwolonego. Choć jest to rzecz zabroniona, kontakt z nią (np. jej posiadanie) jest bardzo kuszący i zwykle przynosi satysfakcję. Sięgnięcie po zakazany owoc grozi jednak poważnymi konsekwencjami.
 
Każdy człowiek może doświadczyć efektu zakazanego owocu. Reakcja ta wypływa bowiem z chęci poznania (lub zdobycia) czegoś, do czego dotąd nie miało się dostępu. Emocje rosną, kiedy okazuje się, że konsekwencje posiadania „owocu” mogą być niebezpieczne. Wówczas jeszcze bardziej przyciąga on uwagę i zaciekawienie.
 
31
 
Papież Franciszek o „świętych łapówkach”.
 
O wolność Kościoła od pieniędzy i władzy, od kultu „świętej łapówki” zaapelował papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Zachęcił, by mocą i radością Kościoła było słowo Pana Jezusa.
 
Mówi On: „Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. Papież podkreślił, że podobnie jak w czasach Machabeuszy, duch światowości zajął miejsce kultu Boga żywego. Za czasów Pana Jezusa dzieje się jednak coś innego: zwierzchnicy świątyni, kapłanów i uczeni w Piśmie zanieczyścili świątynię będącą ikoną Kościoła.
 
– Kościół zawsze będzie doznawał pokusy światowości i pokusy takiej władzy, jakiej Jezus Chrystus dla niego nie pragnie! Jezus nie mówi: "Nie, tego się tutaj nie robi, czyńcie to gdzie indziej", ale mówi: "wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców!". A kiedy Kościół zaczyna wchodzić w ten proces degradacji, to koniec jest bardzo zły! – przestrzegł Franciszek.
 
Ojciec Święty zaznaczył, że w Kościele zawsze istnieje pokusa korupcji. Ma ona miejsce wówczas, gdy zamiast być wiernym Panu Jezusowi, jest on przywiązany do pieniędzy. O tym mowa w Ewangelii: arcykapłani, uczeni w Piśmie byli przywiązani do pieniędzy, do władzy, a zapomnieli o duchu. I aby się usprawiedliwić, zastąpili ducha wolności Pana surowością. Pan Jezus mówi o tej surowości w 23 rozdziale Ewangelii św. Mateusza. Ludzie utracili poczucie Boga i zdolność do radości, wielbienia Boga, bo byli przywiązani do pieniędzy i władzy, do pewnej formy światowości, podobnie jak mówią o tym Księgi Machabejskie.
 
Następnie papież zauważył, że Pan Jezus nie wypędzał ze świątyni kapłanów czy uczonych w Piśmie, ale ludzi, którzy w niej handlowali. Tym niemniej arcykapłani i uczeni w Piśmie byli z nimi powiązani, otrzymywali „świętą łapówkę” i byli czcicielami tej świętej. Ewangelia dzisiejsza bardzo wyraźnie o tym mówi: „arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem”.
 
– Mocą Jezusa były Jego słowa, Jego świadectwo, Jego miłość. A tam, gdzie jest Jezus, nie ma miejsca dla światowości, nie ma miejsca dla korupcji! To właśnie jest zmaganie każdego z nas, jest to codzienne zmaganie Kościoła: zawsze Jezus, zawsze z Jezusem, zawsze z zapartym tchem zasłuchani w Jego słowo, a nie poszukiwanie zabezpieczeń, tam gdzie jest to, co należy do innego pana. Jezus powiedział nam, że nie można służyć dwóm panom: albo Bóg albo bogactwa; albo Bóg albo władza – powiedział Papież.
 
Na zakończenie Franciszek zachęcił do modlitwy za Kościół, do pomyślenia o wielu dzisiejszych męczennikach, którzy by nie ulec duchowi światowości, dominującej mentalności, apostazji cierpią i umierają. Zachęcił również do modlitwy, byśmy za Bożą łaską nie ulegli degradacji ku światowości prowadzącej nas do przywiązania do pieniędzy i władzy.
 
Dla Pana Jezusa bowiem świątynia jest nie tylko stolicą, religijnym centrum Izraela. Dla Pana Chrystusa nade wszystko miejsce to jest domem Ojca (zob. Łk 2,49). Dlatego też przybywający Jezus najpierw oczyszcza dom Ojca z tłumu sprzedających (Łk 19,45-46), a następnie głosi w nim Dobrą Nowinę tym, którzy przybyli do Jerozolimy na święto Paschy (Łk 20,1 – 21,38).
 
Nauczanie zaś w świątyni jest ostatnim etapem całej publicznej działalności Mistrza z Nazaretu. Całość nauki Pana Jezusa kończy się mową eschatologiczną (Łk 21,5-38), która kończy się zachętą do czujności: „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym” (Łk 21,36).
 
Pan Jezus na pewno oczyścił świątynię z nieuczciwego handlu i w ogóle tego procederu po to, aby uwagę skupiać na miłości  do Pana Boga, a nie na robieniu, przy okazji, nieuczciwych interesów.
 
Pan Jezus oczyścił Świątynię z handlarzy po to, aby pokazać, że święte mają być miejsca. Domagał się natomiast, aby świątynię otoczono należytym szacunkiem.
 
Jest pewien paradoks, bowiem do pozostania w świątyni są zaproszeni również ci, którzy umieją przebywać na zewnątrz świątyni, tzn, - mają odwagę wystąpić w obronie sprawiedliwości, wolności, w obronie każdego człowieka, którego godność i elementarne prawa zostały podeptane.
 
Jeśli mamy z tej sceny zaczerpnąć naukę, to z pewnością nie powinno nią być nawoływanie do ciszy w czasie nabożeństwa. Powinniśmy raczej badać, w jakiej mierze także my z naszej relacji do Pana Boga czynimy targowisko; w jakiej mierze postępujemy wobec Boga wedle kupieckiego rachunku „winien — ma”; w jakiej mierze wyobrażamy sobie, że za określone pensum naszych modlitewek i dobrych uczynków musimy otrzymać na ziemi spełnienie naszych zamówień i opłacone miejsce w niebie; jak dalece wreszcie nasza wiara w Pana Boga uwarunkowana jest dobrym — czyli odpowiadającym naszym kryteriom — zachowaniem Pana Boga.
 
A wszystko zmierza ku jednemu: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Przejmujące pytanie. Do końca świata będzie trwało zmaganie światła wiary z siłami ciemności, które to światło chcą zagasić. Wydaje się, że to zmaganie narasta. Widać je w świecie polityki, mediów, kultury. Dziś obecne jest także we wnętrzu Kościoła. Wielu pasterzy zdaje się jednak tego nie dostrzegać. „Nie mówcie o kryzysie, musimy być optymistami” – uspokajają. Czy jednak dramatyzm pytania Pana Jezusa nie powinien wybrzmieć z całą siłą właśnie dzisiaj? Czy nieświęte przymierza pomiędzy Kościołem i polityką są nauką Pana Jezusa?
 
Nie chodzi o sianie paniki. Chodzi o odwagę prawdy. I o to, by nie przestać wołać do Pana Boga, dniem i nocą. By wziął swój Kościół w obronę. 
 
A jest coraz gorzej. Człowiek dąży do spełnienia i szczęścia. Bardzo często to prgnienie popycha go do zdobywania świata, do pogoni za przyjemnymi doznaniami. Niestety, wszystko, co stworzone, ostatecznie zawsze okazuje się zbyt małe, by zaspokoić serce człowieka. Zatem nawet gdyby człowiek zdobył cały świat, to okaże się on niewystarczajacy, by ukoić tęsknotę ludzkiego serca, a tym samym odchodzi od nauki Pana Jezusa.
 
Pan Jezus wypędza kupców ze świątyni, oryginał 1628 rok, grafika angielska, odcisk jednostronny na grubym papierze, 17 x 21 cm.
 
53
 
Kontynuując powyższy temat między innymi zależności Kościoła od Państwa w zamian za „dotacje” chciałbym przedstawić grafikę - dzieło trzech znakomitych rytowników: Johann Christoph Weigel [1654-1726], Elias Christoph Heiss [1660-1731] oraz Johann Jakob von Sandrart [1655-1698], którzy stworzyli unikatową serię 836 grawiur, odciśniętych w latach 1695-1697 w ramach „objawienia artystycznego” „Biblia Ectypa lub Scriptura loquens in imaginibus” najprawdopodobniej w Augsburgu, odcisk jednostronny na gruby, szlachetnym, czerpanym papierze, płyta 9 x 13 cm, na arkuszu 14 x 20,2 cm
 
Bogacz w piekle i biedny Łazarz na kolanach Abrahama, z przypowieści o bogaczu. Łacińska inskrypcja brzmi: „Nurkuje tutaj prosi Łazarza o kroplę zimnej wody, aby ochłodzić jego język” i cytuje biblijny fragment Łukasza 16:24.
 
Po reformacji różnorodność tych wizerunków zmniejszyła się zarówno w krajach katolickich, jak i protestanckich. Nacisk został przesunięty, aby skupić się całkowicie na przedstawieniu luksusu bogacza. To, co pozostało z reszty historii (czyli nagroda dla każdego za życie i konfrontację z Abrahamem) zostało zepchnięte na dalszy plan lub całkowicie wyeliminowane.
 
Abraham jest przedstawiony jako patriarcha. Łazarz jest „pewnym” żebrakiem, którego ciało pokryte jest ranami, które psy lizały. To pozostawia „bogacza” bez imienia. Pan Jezus nie podaje imienia, ale jest mało prawdopodobne, że go nie zna.
 
Bogacz również umarł i został pochowany;
 
A w piekle podnosi oczy, będąc w mękach widzi Abrahama z daleka i Łazarza na łonie.
 
I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”.
 
Kościół naucza w katechizmie, że człowiek, który umiera w jednym nawet nieodpuszczonym grzechu ciężkim jako pozbawiony łaski uświęcajacej, trafia do piekła na wieki od razu po śmierci. Największa męką potępionych jest świadomość utraty Pana Boga. Wszystkie inne męki (a będą to również męki zmysłów, gdyż potępieni też otrzymają swoje ciała na zawsze, a także udręki zadawane przez szatana i innych potępionych) są tylko niewielkim cierpieniem w porównaniu z udręką spowodowaną faktem, iż potępiony doskonale wie, Kogo stracił, wie, że stracił z własnej winy, na zawsze, nieodwołalnie i że tak łatwo można było się zbawić.
 
Możemy w jakiejś mierze powiedzieć o piekle, że jest miejscem, gdzie potępieni nie tylko indywidualnie będą tam cierpieć wieczne męki, ale wspólnie będą je przeżywać, mając na siebie wpływ, rzucając na samych siebie przekleństwa i żyjąc we wzajemnej nienawiści.
 
Wizjonerzy i święci, którzy dostąpili łaski ogladania piekła zgodnie stwierdzają, ze tego co zobaczyli nie sposób opisać słowami, a te opisy, które stworzyli są tylko słabym odbiciem cierpień piekielnych. Gdybyśmy jednak mieli watpliwości, czy można wierzyć w te przerażajace wizje ukazane ludziom, posłuchajmy naszego Zbawiciela, który świętej Katarzynie ze Sieny powiedział: „Córko, język nie jest w stanie opisać męczarni tych biednych dusz”.
Nie ulegajmy więc podszeptom ludzi negujących istnienie piekła i dobrze przygotujmy się na naszą ostatnią drogę.
 
Moc żalu winna nas wspierać o każdą duszę, nawet (a zwłaszcza) w ostatniej godzinie życia.
 
54
 
Inna grafika z Abrahamem. Grafika flamandzka Peter H. Schut, rytownik mistrz epoki Nicolaes Visscher wydana jako cykl "Historien des Nieuwen Testaments", odcisk jednostronny na grubym szlachetnym papierze, karta 15 x 9,7; płyta 92 x 6,8 cm.
 
55
 
Kolejna inkografia Pana Krzysztofa Króla z jego podpisem i stemplem na wydruku komputerowym, która jak wyżej przedstawia drogę do piekła. Biblia opisuje jak Pan Bóg chce uratować ludzi z Sodomy. Aniołowie pomagają uciec rodzinie Lota, ale żona się obraca i zostaje zamieniona w słup soli. 
 
Dzis mamy powrót do Sodomy polegający na deprawowaniu społeczeństwa, promowaniu niemoralności i ludzie idą w to, zgadzają się z tym, jest to tak bez sensu, jak wchodzenie do Sodomy w momencie jej zagłady.
 
Ilustracja przedstawia ludzi, którzy wchodzą zamiast uciekać z Sodomy.
 
32
 
Dlaczego ostatecznie Piłat skazał Pana Chrystusa na śmierć?
 
Powodem okazały się dawne wpadki Piłata, który mocno naraził się Żydom. Naciskany przez oskarżycieli, chcąc uratować swoją karierę, a być może nawet życie, postanowił wydać wyrok skazujący. Chwilę przed tym wykonał gest umycia rąk i rzekł:
 
„Nie jestem winien krwi tego sprawiedliwego, wasza to rzecz”.
 
Bardzo znany motyw w literaturze, sztuce bo jakiemuś celowi przyświeca.
 
W dzisiejszych czasach wielu ludzi robi bardzo dużą stratę na swojej duszy oskarżając, prowokując, insynuując jakieś nieraz niezgodne z rzeczywistością sugestie wobec innych ludzi, z różnych powodów – niewygodny dla tworzenia niecnych planów, przeciwny, za dużo wie o przekrętach i takiego trzeba „uziemić”.
 
Zastanawia nas czasem fakt czy „umywać ręce” znaczy tyle samo, co być niewinnym.
 
Jako jednostki niewiele możemy zdziałać przeciwko sile większości. Działając w pojedynkę nie jesteśmy w stanie przemówić innym do rozumu, natomiast prawie pewne jest to, że nie mamy, co liczyć na pomoc ze strony innych obserwatorów (wolą się w cudze sprawy nie mieszać). To typowy przejaw współczesnej znieczulicy.
 
Warto tu przywołać pewien cytat: „Umywać ręce nie znaczy być niewinnym, lecz nie oznacza też winy”.
 
Pismo Święte nie pozostawia zludzeń: „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza” (Mt 18, 6).
 
Człowiek, który ma podjąć decyzję czy pomóc innym czy też zadbać jedynie o własne dobro - zawsze może być pewien, że wybór będzie należał do niego. To jego osobiste działanie będzie dowodziło w jaki sposób on sam interpretuje słowa „umywać ręce”.
 
Plakieta z drogą krzyżową Stacja 1 (Pan Jezus i Piłat umywający ręce) 
 
Rant numerowany 180/480, bardzo wypukła, wymiary 60x83 mm, sygnowana Grawer: Vasco Nuno, Rzeźbiarz: „Soares Branco”. Waga: 334 gram.
 
Rewers plakiety „Szlachetny Bóg tak bardzo pragnie zbawić cały świat, że za swój okup oddał swą cenną krew”.
 
57
 
58
 
59a
 

Powodem, dla którego Pan Bóg Miłosierny skazuje człowieka winnego grzechu śmiertelnego na wieczne potępienie i nie uznaje w tym względzie ułaskawień, jest to, iż grzesznik ten nie jest w stanie obudzić w sobie skruchy i żalu, ani też prosić Go o przebaczenie. Bowiem, gdy ktoś umrze w grzechu śmiertelnym, tak bardzo w nim zakrzepnie, że nie zdoła się już od niego uwolnić. A skoro Pan Bóg skazał go na wieczne zatracenie, grzesznik ten pałać będzie taką nienawiścią, że gotów byłby ranić Go na wszelkie sposoby.


Zamiast ukorzyć się przed Panem Bogiem i błagać o przebaczenie, wolał będzie cierpieć w piekle największe katusze. Nie poczuje żalu za swe grzechy i nie poprosi o przebaczenie, dlatego więc na zawsze pozostanie w stanie grzechu, a ponieważ za grzech ten nigdy nie odpokutował  i jego kara będzie wieczna.


Pan Bóg bowiem rezygnuje z kary, gdy grzesznik czuje skruchę, wyznaje swą winę i prosi o łaskę.


Ktoś mógłby wyrazić przypuszczenie, że potępieńcy przyzwyczajają się do swoich katuszy, że stopniowo uodparniają się na nią i zobojętnieją.


Dalekie to jest od prawdy. Potępieńcy w pełni odczuwają cały ogrom męki i to zawsze z tą samą mocą. Każdy z owych nieszczęsnych mieszkańców czeluści piekielnej cierpi teraz tak samo, jak w pierwszej godzinie owych męczarni i taki sam ból odczuwać będzie po tysiącach tysięcy lat.


A skoro potępieni doskonale wiedzą, że nigdy już nie opuszczą piekła i pozostaną w nim na zawsze; skoro wiedzą, że męki, jakie przychodzi im znosić, nigdy się nie skończą; skoro wiedzą, że żadne stworzenie nie będzie im współczuć, a wszystkie uznają ich los za sprawiedliwy – dopuszczają do siebie rozpacz, przeklinając samych siebie i całe dzieło Boże. Owa rozpacz jedynie pogłębi ich cierpienia.

 

BUNT KORACHA


„Korach (…) oraz Datan i Abiram, synowie Eliaba, i On, syn Peleta, z synów Rubena, zbuntowali się przeciwko Mojżeszowi, a wraz z nimi dwustu pięćdziesięciu mężów izraelskich, książąt zboru, powoływanych na uroczyste zebrania, mężów znakomitych, połączyli się, by wystąpić przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, i rzekli do nich: Dość tego! Cały bowiem zbór, wszyscy w nim są świeci, i Pan jest wśród nich; dlaczego więc wynosicie się ponad zgromadzenie Pańskie?” (Lb 16,1-3).


Korach był Lewitą, kuzynem Mojżesza, człowiekiem zdolnym i wpływowym. Nie był jednak zadowolony ze swojego stanowiska opiekuna świątyni i aspirował do godności kapłańskiej. Znalazł wielu zwolenników wśród tych, którzy nie akceptowali Bożego zarządzenia, iż mają pozostać na pustyni przez 40 kolejnych łat, a także potajemnie byli przeciwni przywództwu Mojżesza i Aarona.


Gdy doszło do konfrontacji, Korach i książęta popierający go wezwali lud, by zgromadził się, aby być świadkiem ich zwycięstwa nad Mojżeszem i Aaronem. Ale Mojżesz na polecenie Pana Boga ostrzegł Koracha i jego zwolenników, że Pan stanie po stronie Mojżesza i Aarona, a ziemia rozstąpi się i pochłonie Koracha i innych zbuntowanych książąt. I rzeczywiście trzęsienie ziemi i ogień pochłonęły Koracha, książąt i ich zwolenników!


Przy pomocy takich samych metod, jakie szatan stosował w niebie, Korach zwiódł wielu, tak iż uwierzyli, że zostali skrzywdzeni przez Mojżesza, a słuszność jest po ich stronie. Chętnie przyjęli nowy porządek rzeczy, w którym pochlebstwo miało zająć miejsce napomnienia, a beztroska miała zastąpić troskliwość.


Oskarżali Mojżesza o to, iż utrzymuje, że działa pod Bożym kierownictwem, po to, by umocnić swoją władzę. Oświadczyli więc, że już dłużej nie pozwolą się prowadzić na oślep — to do Kanaanu, to znów na pustynię — całkowicie dostosowując się do jego ambicjonalnych planów.


Z tego przykładu Koracha można wyciągnąć wniosek: Bunt Koracha wzniecany jest przez tych, którzy szukają wymówek, by okazywać podejrzliwość wobec przywództwa kościelnego. Ludzie ci uważają się za sprawiedliwych, a jednocześnie przeciwdziałają tym, których Pan Bóg wyznaczył do kierowania Jego Kościołem.

 

Grafika włoska, odcisk jednostronny na grubym papierze, 33 x 24 cm. Oryginał 1862 rok.

 

15


Jeśli już teraz bać się będziemy piekła, nie będziemy mieli powodu obawiać się go w przyszłym życiu. A każdy ma powody, by się go lękać. Nawet prawi i święci winni czuć strach, gdyż i im może przydarzyć się, że upadną. Dopóki przebywają na ziemi, narażeni są na rozliczne zagrożenia i to nie tylko zewnętrzne. Wokół nich rozciąga się świat pełen powabów, skandali, pokus i zależności od innych ludzi. W nich samych gnieżdżą się gwałtowne namiętności i słabości woli. A wystarczy zaledwie jeden grzech śmiertelny, by skazać człowieka na wieczne potępienie. Jak wielu jest w piekle takich, którzy w swoim czasie słynęli z pobożności i cnót, potem coraz niefrasobliwie podchodzili do służby Panu Bogu, a wreszcie popełnili grzech śmiertelny i zmarli, nie zdążywszy pogodzić się z Panem. Nawet św. Teresie groziło potępienie, Pan Bóg nawet pokazał jej miejsce przeznaczone dla niej w piekle, o ile nie wyzbyłaby się pewnych wad. Najwięksi święci drżeli na myśl o tym, że grozi im popełnienie grzechu śmiertelnego i skazanie na wieczne udręki piekielne. Św. Piotr z Alcantary, słynący z umartwiania się, nawet w ostatnich chwilach swego żywota obawiał się, iż trafi do piekła. Św. Augustyn i św. Bernard odczuwali przerażenie na samą myśl o otchłani i o tym, że zostaną tam wtrąceni.


Izajasz pyta jeszcze: „Kto z nas wytrwa wobec wieczystych płomieni?“ (Iz 33,14). Odpowiedzieć należy: trwać wobec wieczystych płomieni będą wszyscy ci grzesznicy, którzy nie wyrzekli się grzechu, którzy nie ukorzyli się, nie wyznali win i nie odmienili swego żywota!


Zróbmy wszystko, wytężmy wszelkie nerwy, przystańmy na każde cierpienie, czyńmy wyrzeczenia, póki jeszcze żyjemy, by ujść okrutnego losu, czekającego tych, którzy z własnej winy narażą się na srogie wyroki Pana Boga! Żadne cierpienie nie jest zbyt wielkie, żadne wyrzeczenie zbyt bolesne, gdy chodzi o uniknięcie wiecznej kaźni. Powtórzmy za św. Augustynem: „Panie, smagaj nas teraz ogniem, tnij i kalecz za tego żywota, jeśli darujesz nam w życiu wiecznym!“.

 

W wielu katedrach na świecie częstym motywem wykańczającym całość są rzeźby przedstawiające Sąd Ostateczny. Są bardzo wyraziste i mają przypominać nam, że też kiedyś staniemy do osądu naszych czynów.


Mt 27,5 „Rzuciwszy srebrniki ku przybytkowi, oddalił się, potem poszedł i powiesił się.”


Autor: Gislebertus (około 1125 a 1145)
Temat obrazu: Temat historii sakralnej. Judasz
Miejsce: Autun, Cathédrale Saint-Lazare Francja


Zwróćmy uwagę na kamień (lub torebkę zawierającą monety) przyczepioną do liny, którą widać na jego plecach.


Są dwie liny, które ciągną dwa skrzydlate diabły, aby podnieść Judasza. Jeden może być symbolem zdrady, a drugi chciwość zysku, ponieważ Judaszowi płacono i trzymał sakiewkę uczniów zgodnie z tradycją. Judasz z otwartymi ustami  i wysuniętym językiem, prawą ręką zwisającą, wskazującym i środkowym palcem skierowanym w dół. Jego lewe ramię zwisa w dół, z ręką otwartą i wyciągniętą. Diabły mają wykrzywione usta. Ogniste włosy diabłów stanowią odniesienie do piekła.


Ta scena to nie tylko śmierć fizyczna, to także, a tym bardziej nawet duchowa śmierć Judasza.


Żałosna śmierć, a raczej śmierć Judasza jest żałosna. Nowy Testament przedstawia dwie wersje. Według Mateusza Judasz okazuje skruchę („Zgrzeszyłem wydawszy krew niewinną” Mt 27,4); ale on ginie pod ciężarem swojej winy i wiesza się. Według Dziejów Apostolskich, Judasz umiera przypadkowo: upada do przodu, jego ciało pęka, a wnętrzności rozlane na ziemię (Dz 1,17-20). Ta obrzydliwa śmierć to los wielkich bezbożnych ukaranych przez Pana Boga. Literatura donosi o tak żałosnym końcu bezbożnego króla Antiocha Epifanesa, okrutnego Heroda, Katullusa, wroga Żydów, cesarza Maksymiana Galeriusa, znany jako Galerius („prześladowcy chrześcijan”).

 

19

 

Dokładny obraz zdrady Judasza przedstawia poniższa kartka.

 
Kaplica Trójcy Świętej na Zamku Lubelskim jest jednym z najcenniejszych zabytków sztuki w Europie. Polichromia pokrywająca niemal całą powierzchnię sklepień i ścian została ufundowana przez króla Władysława Jagiełłę. Fundacja malowideł przypadła na szczytowy okres rozkwitu miasta. W 1386 roku podpisano w Lublinie umowę ślubną pomiędzy królową Jadwigą a Władysławem Jagiełłą.
 
Tuż przy ołtarzu przedstawiono Pojmanie. Na tle rozstępującego się na dwie strony pejzażu skalnego widoczny jest Pan Jezus z Judaszem, który zdradza pocałunkiem mistrza, następując mu jednocześnie na stopę.
 
Jedynym motywem pozostawania Judasza przy Panu Jezusie była chęć odniesienia osobistej korzyści. Kiedy więc spostrzegł, że po ludzku nie zrobi przy Nim żadnej kariery, udał się do arcykapłanów, proponując im transakcję handlową. W tym momencie nastąpiło zerwanie jego uczniowskiej więzi z Panem Jezusem. Przystał bowiem do wrogów Pana Jezusa, szukając stosownej dla siebie chwili, by Go im wydać i dostać obiecane trzydzieści srebrników. To jedyny motyw zdrady, jaki podają Ewangeliści. Wprawdzie św. Łukasz dodatkowo notuje, że za czynem Judasza stał szatan (por. Łk 22, 3; J 13, 2. 27), ale tak samo i on podkreśla jego chciwość, która przeważyła nad rozsądkiem i zagłuszyła w nim wszelkie wyrzuty sumienia (por. Łk 22, 4-6).
 
Koło północy przychodzi do ogrodu zdrajca z mnóstwem uzbrojonych ludzi, przysłanych od arcykapłanów i starszych rodu. Pan sam idzie do nich na spotkanie i słowami: „To Ja” daje im znać o sobie, obala ich na ziemię a potem pokornie dopuszcza zdrajcę do pocałumku, by wziąć na siebie męki i śmierć.
 
52
  

Innym fragmentem rzeźby w Katedrze w Autun jest „Diabeł chciwości”.

 

20

 

Innym znowu przykładem to portal Sądu Ostatecznego w Katedrze pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Reims, we Francji. Fragment przedstawiający króla, biskupa i mnicha wśród potępionych, ciągniętych przez jednego z diabłów. Przeklęci idą zginąć w kotle z gorącą zawartością.

 

21

 

Ciekawym motywem Kościoła Saint-Pierre d'Aulnay we Francji są łuki portalu, gdzie umieszczone rzeźby na pierwszy rzut oka dziwnych stworzeń ale artysta przedstawił sceny religijne uciekając się do symboli, aby promować rozwój duchowy.


Są tu gryfy, centaury, ptaki, zwierzęta wszelkich kształtów, syreny, jelenie, grający osioł i wiele innych. W pierwszym momencie może to nas wprawić w zakłopotanie, w zdumienie. Ale przy głębszej analizie ptaki i kobiety-ryby, inne stworzenia wyrzeźbione w kamieniu mają niewątpliwie wymiar symboliczny, które to mają wielkie znaczenia dla naszego życia. Np. syrena w przedstawieniach średniowiecza, stała się postacią negatywną, kojarzoną z demonami. W tekstach kościelnych średniowiecza postać syreny nawiązuje do obrazu uwodzicielskiej i zmysłowej istoty, której wierni powinni mieć się na baczności.


Syrenka, która śpiewa tak pięknym głosem, że oczarowuje mężczyzn swoją piosenką, uczy tych, którzy muszą poruszać się po tym świecie, że muszą naprawić swoje życie może całkiem przykładne, ale pozbawione wielkiej przyjemności. My, którzy przemierzamy ten świat, zwodzeni  jesteśmy porównywalną muzyką, chwałą przyjemności tego świata, które prowadzą nas na śmierć. Kiedy już przyzwyczailiśmy się do przyjemności, pożądania, dobrego samopoczucia ciała, obżarstwa i pijaństwa, radowania się dobrami i bogactwem światowym, obcowania z damami, wspaniałością wystawnych tkanin, nieustannie pociąga nas ta strona, tęsknimy za tym, zatrzymujemy się w tych miejscach tak długo, że wbrew sobie zasypiamy tam; wtedy syrena nas zabija, to znaczy Diabeł, który doprowadził nas do tych miejsc i który sprawia, że pogrążamy się tak głęboko w występkach, że zamyka nas całkowicie w swoich sieciach. Więc napada na nas; więc rzuca się na nas i zabija, przeszywa nasze serca, tak jak syreny działają z żeglarzami, którzy pływają po morzach. Ale jest więcej niż jeden marynarz, który wie, jak się ich wystrzegać i pozostaje na czatach: żeglując po morzu, zakrywa uszy, aby nie słyszeć zwodniczej piosenki. Tak musi postępować mądry człowiek, który przemierza świat: musi zachować cnotę i czystość oraz zakrywać uszy, aby nie słyszeć wypowiadanych słów, które mogłyby doprowadzić go do grzechu.


Obraz syreny ma nam przypominać o potrzebie duchowej walki, jaką wierni muszą prowadzić przeciwko pokusom i przeciwstawnym siłom.


Inne postacie hybrydowe są fizycznym obrazem tego wewnętrznego demona, który jest występkiem.

 

22


Ta kartka daje nam wyobrażenie o smutkach, które będziemy cierpieć w piekle. U góry widzimy siedem otworów z Piekła wychodzących, które są oznaczone pierwszymi literami Siedmiu Grzechów Głównych. O - oznacza dumę, A - chciwość, L - pożądanie, E - zazdrość, G - łakomstwo, C - złość, P - lenistwo. To pokazuje, że to głównie grzechy główne sprawiają, iż ludzie idą do piekła.


Nad każdą z tych liter zwierzę symbolizuje grzech, który reprezentuje. Paw symbolizuje - dumę; ropucha- skąpstwo; koza - żądza; wąż - zazdrość; świnia - obżarstwo; lew - złość; żółw - lenistwo.


Pożerający ogień jest karą wspólną dla wszystkich potępionych; ale każdy z nich ponosi specjalne kary, stosownie do popełnionych grzechów.


Pod literą O pyszni są ciągnięci do stóp Lucyfera i zmuszani do uklęknięcia przed nim. Są tak traktowani, ponieważ za życia nie chcieli ukorzyć się przed Panem Bogiem.
Pod literą A widzimy skąpca z torebką zwisającą z szyi. Ta sakiewka przypomina im, że byli bardzo głupi, preferując łatwo psujące się dobra ziemi od wiecznych dóbr Raju.
Pod literą L rozpustnicy są okrutnie uderzani przez demony lub rozszarpywani przez dzikie zwierzęta. Nie chodzi o to, że w piekle są zwierzęta, ale przez nie jest reprezentowana wściekłość, z jaką demony dręczą potępionych.
Pod literą E zazdrośni są spleceni, ukąszeni, rozszarpani przez potworne gady.
Pod literą G chciwy i pijak pożera okrutny głód i pragnienie, nasycone żółcią smoka i jadem bolenia. Piją wiecznie wino gniewu Bożego; ich sumienie, niczym Cerber z otwartymi ustami, nieustannie wyrzuca im ich chciwość i dawną rozpustę.
Pod literą C złość i mściwość rozdzierają się nawzajem i wyrywają sobie włosy.
Leniwce są przebijane płonącymi kolcami i kąsane przez skorpiony i wrzucane w wieczne płomienie.


Przestępcy dziesięciu przykazań Bożych i profanatorzy siedmiu sakramentów są deptani przez bestię, która ma siedem głów i dziesięć rogów i duszą się jej palącym tchnieniem.


Na dole stołu, po lewej stronie, centaury depczą herezjarchów, tych, którzy wnieśli niesprawiedliwe procesy sądowe i tych, którzy walczyli z religią złymi książkami i złymi gazetami.


W centrum piekielnej rezydencji znajduje się tarcza, której skrzydełko zawsze wskazuje tę samą godzinę, a ta godzina jest wiecznością. To pokazuje, że kara potępionych będzie trwała wiecznie, a kiedy już wejdziemy do piekła, już nigdy nie wyjdziemy.

 

13

 

Kościół, będąc doskonałą społecznością, otrzymał od swego założyciela, Pana Jezusa Chrystusa, moc wydawania przykazań, które obowiązują wszystkich chrześcijan. Między innymi ustanowił święta dla uczczenia Naszego Pana Jezusa Chrystusa, Najświętszej Dziewicy i świętych. Jedno z przykazań mówi nam by w niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy Świętej z szacunkiem i pobożnością. Poniższa kartka skupia się przede wszystkim na tym przykazaniu.


U góry widzimy kapłana odprawiającego Mszę Świętą. Wierni z entuzjazmem uczestniczą w Najświętszej Ofierze. Niżej widzimy bal, na którym osoby szukają przyjemności, którą wolą od uświęcania niedziel i świąt. Ale przyjemność sprawia, że popadają w grzech i pogrążają ich w płomieniach piekła. Świadome i celowe opuszczanie Mszy Świętych jest grzechem śmiertelnym, bardzo ciężkim, jest to taki grzech, który pozbawia człowieka łaski uświęcającej, przyjaźni z Panem Bogiem, miłości, a zatem szczęśliwości wiecznej. Skutek grzechu śmiertelnego wprowadza taki nieład w duszy, że człowiek odwraca się od celu ostatecznego, czyli od Pana Boga. Przestaje go kochać. Schodzi z drogi prowadzącej do Pana Boga. Przerywa wędrówkę ku Niemu.


W centrum obrazu widzimy dwóch aniołów, którzy zapraszają wiernych do uświęcenia świąt Kościoła, pokazując im niebo. Na lewo od tych aniołów rozpoczyna się seria głównych świąt, które Kościół radzi nam święcić, między innymi i świętych Apostołów.


Na dole kartki, w prawym rogu, widzimy przedstawienie jednego z głównych świąt Izraela jakim jest Święto Namiotów. To święto pielgrzymkowe trwało 8 dni; pielgrzymi udawali się na przełomie września/października do Jerozolimy, by podziękować za zbiory oraz modląc się o deszcz; mieszkano wówczas w szałasach („namiotach”), co upamiętniało wędrówkę przez pustynię osiem lat.


W lewym rogu ksiądz odprawia Mszę Świętą w prywatnym domu.


U dołu tabeli seria medalionów przedstawia odpowiednie nabożeństwa przypisane poszczególnym dniom tygodnia.

 

12

 

Innym sakramentem dojrzałości Kościoła jest bierzmowanie znaczy „umocnienie”. Sakrament ten staje się dla chrześcijanina znakiem, że Pan Duch Święty, którego Pan Jezus przyobiecał swym uczniom (J 16, 7 - 13), pragnie go ogarnąć i poruszyć.
U góry tego obrazu po lewej stronie widzimy żołnierza walczącego z siedmiogłowym smokiem. Pokazane jest przez to, co otrzymujemy w bierzmowaniu, siłę niezbędną do przezwyciężenia siedmiu grzechów głównych.


Po prawej stronie widzimy dziecko, wierne naukom swojej matki, ogłaszające się chrześcijaninem przed pogańskim sędzią, który chciałby, aby wyrzekł się wiary w Pana Jezusa Chrystusa. Widzimy tu, że bierzmowanie daje nam siłę do pozostania wiernymi Panu Jezusowi Chrystusowi pośród prześladowań.


Głównym tematem tego obrazu są św. Piotr i św. Jan bierzmujący wiernych Samarii. Kładą na nich ręce i modlą się za nich, aby otrzymali Pana Ducha Świętego. Po prawej stronie Świętego Piotra widzimy mężczyznę trzymającego w ręku sakiewkę: to Szymon Czarnoksiężnik, który przychodzi prosić Apostoła, aby sprzedał mu moc udzielania Pana Ducha Świętego. Święty Piotr surowo neguje taką postawę i twierdzi, że daru Bożego za pieniądze nie da się kupić.


Na kolejnym obrazku przedstawiony jest Pan Duch Święty unoszący się w postaci gołębicy nad bierzmowanymi i wylewający na nich wszystkie swoje dary.


U dołu stołu widzimy biskupa udzielającego bierzmowania dzieciom przez nałożenie rąk, co oznacza zstąpienie Pana Ducha Świętego. Poprzedza go wikariusz, który podaje mu nazwiska osób, które muszą być bierzmowane. Gdy są przedstawiane za biskupem podąża inny kapłan trzymający tacę, na której znajduje się Krzyżmo, którym biskup namaszcza czoło. Trzeci ksiądz w komży i stule wyciera wacikiem czoło bierzmowanych.

 

14

 

Wizja piekła św. Faustyny:


„Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:


pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
drugie - ustawiczny wyrzut sumienia;
trzecie - nigdy się już ten los nie zmieni;
czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana;
siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.


Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.


Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem”.

 

Pan Jezus również był w piekle by ratować dusze.

 

Kapitel z kościoła św. Nektariusza w Saint-Nectaire. Owernia-Rodan-Alpy, Francja. Kościół jest jednym z pięciu najważniejszych świątyń romańskich Owerni. Do dziś zachowało się tu kilka cennych artefaktów ze średniowiecza, ale najważniejszy pomiędzy nimi jest zbiór XII-wiecznych kapiteli.
 
Zejście Pana Chrystusa do Otchłani. Pan Jezus w prawej dłoni trzyma krzyż (znak zwycięstwa nad śmiercią), lewą zaś – jakby dobywa z Otchłani Adama, który klęcząc wyciąga ręce do Zbawiciela. W geście lewej ręki Adama, wyciągniętej modlitewnie do Zbawiciela, można dostrzec samodzielny jej zwrot ku Panu Chrystusowi, prawa zaś spoczywa całkiem bezwładnie w dłoni Pana Jezusa. 
 
Tajemnica zstąpienia Pana Chrystusa do otchłani wyraża prawdę, że Pan Jezus Chrystus jest Zbawicielem wszystkich ludzi, nawet tych, którzy umarli przed Jego przyjściem na świat. Zstąpienie do piekieł oznacza, że „nikt na świecie nie został pozbawiony zbawczej pomocy Bożej”, nawet jeśli żył przed narodzeniem Pana Jezusa Chrystusa.
 
Zstąpienie do piekieł nie oznacza oczywiście, że Pan Chrystus był przez jakiś czas „potępiony” w piekle. Ta prawda wiary mówi o tym, że Zbawiciel obdarował życiem wiecznym także tych ludzi, którzy urodzili się przed Jego pojawieniem się w naszej historii, a którzy nie odrzucili Jego łaski.
 
Zstąpienie do piekieł w/g KKK 631 – 637
 
KKK 631 Jezus Chrystus ”zstąpił do niższych części ziemi. Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił”.
KKK 632 Liczne wypowiedzi Nowego Testamentu, według których Jezus został wskrzeszony „z martwych” (zakładają, że przed zmartwychwstaniem przebywał On w krainie zmarłych.
KKK 633 Krainę zmarłych, do której zstąpił Chrystus po śmierci, Pismo święte nazywa piekłem, Szeolem lub Hadesem ponieważ ci, którzy tam się znajdują, są pozbawieni oglądania Boga.
KKK 634 „Nawet umarłym głoszono Ewangelię”. Zstąpienie do piekieł jest całkowitym wypełnieniem ewangelicznego głoszenia zbawienia.
KKK 635 Chrystus zstąpił więc do otchłani śmierci aby umarli usłyszeli „głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą”, żyli.
KKK 636 W artykule „Jezus zstąpił do piekieł” Symbol wiary głosi, że Jezus rzeczywiście umarł i przez swoją śmierć dla nas zwyciężył śmierć i diabła, „który dzierżył władzę nad śmiercią”.
KKK 637 Zmarły Chrystus, w swojej duszy zjednoczonej z Jego Boską Osobą, zstąpił do krainy zmarłych. Otworzył On bramy nieba sprawiedliwym, którzy Go poprzedzili.
 
27
 
O zstąpieniu Pana Jezusa do piekieł mówi również fresk przedstawiający śpiącego Dzieciątka Chrystusa. Twórca Manuel Panselinos w 1290 roku. Chrystus jest przedstawiony w ikonograficznym typie Anapeson („[Chrystus] Leżący”), czyli jako śpiące dziecko, leżące w kołysce lub łóżeczku. Ten typ, zainspirowany frazą ze Starego Testamentu, jest uważany za alegorię śmierci i zmartwychwstania Pana i symbolizuje wypełnienie się mesjańskiego proroctwa z Księgi Rodzaju 49 werset 9-12:
 
„9 Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu:
jak lew czai się, gotuje do skoku,
do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić?
10 Nie zostanie odjęte berło od Judy
ani laska pasterska spośród kolan jego,
aż przyjdzie ten, do którego ono należy,
i zdobędzie posłuch u narodów!
11 Przywiąże on swego osiołka w winnicy
i źrebię ośle u winnych latorośli.
W winie prać będzie swą odzież,
i w krwi winogron - swą szatę.
12 Będą mu się iskrzyły oczy od wina,
a zęby będą białe od mleka”.
 
Patriarcha Jakub wypowiada w nich proroctwo, które ma związek z plemieniem Judy, z którego przyjdzie Mesjasz, i w ten sposób zapowiada Jego przyjście, mękę i zmartwychwstanie.
 
W swoim wyborze „leżącego” i „śpiącego” patriarcha Jakub celowo posługuje się obrazem lwa, bo kto odważyłby się obudzić śpiącego. W tym przypadku śpiącym lwem nie jest Juda, ale jego potomek, sam Chrystus, którego ciało, po Jego ofierze na krzyżu, zostało starannie złożone w grobie, gdzie pozostało przez trzy dni. W tym czasie Jego ciało pozostało nienaruszone, ponieważ nie odważyły się nikt Go dotknąć. Co kontynuując proroctwo, Jakub ogłasza: „Któż go obudzi?” (lew). Innymi słowy, kto byłby na tyle głupi, aby obudzić śpiącego lwa?
 
Według św. Jana Chryzostoma, wersety biblijnego opowiadania, które zawierają błogosławieństwo Jakuba, przepowiada wszystko, co miało się przydarzyć Jezusowi Chrystusowi. Również według innych Ojców Kościoła Orygenesa, Cyryla Aleksandryjskiego zdanie Jakuba: „leżąc, spałeś jak lew” zapowiada dobrowolną śmierć Pana na krzyżu i Jego pogrzeb.
 
Śmierć nie mogła pokonać Pana Chrystusa, ponieważ Jezus, jako Pan Wszystkiego i Bóg Stwórca, był potężniejszy od śmierci, bo jak mówią słowa w  pieśni za zmarłych:
 
„Ty przyjmując ludzką słabość,
Cios zadałeś szatanowi,
Bo przez swoją śmierć zdeptałeś
Śmierć przez niego zgotowaną”. 
 
Diabeł i piekło myśleli, że śmierć Pana Chrystusa była śmiercią zwykłego śmiertelnika, ale nie liczyli się z faktem, że rana, którą Mu zadali, była nie tylko śmiertelna, ale faktycznie przyczyniła się do przebudzenia Jego ciała podczas zmartwychwstania.
 
A Teodoritos Kyrou komentuje, że nawet śpiące lwy są straszne i niebezpieczne, więc w ten sam sposób śmierć Chrystusa Pana jest straszna i niebezpieczna dla diabła i samej śmierci.
 
Piekło jest uosobieniem i skarży się, mówiąc: „Moja moc została zniszczona ... Czyżbym nie przyjął Tego, który narodził się z Maryi... Przyjąłem śmiertelnika jako jednego ze zmarłych... Przyszedł do mnie i zniszczył moją moc... Jako Bóg wzbudził dusze, które kiedyś trzymałem, ale nie jestem w stanie Go utrzymać”.
 
28
 
Piekielny szlak, Morskie piekło, Gotujące się piekło, Piekielne góry demona,  Piekło Białego Stawu, Piekło Krwawego Stawu, Wrota Piekielne, Piekielne statki i wiele innych określeń – mówi się, że we wszystki tych miejscach czuć diabłem dokładnie czuć oddech diabła.
 
Gorące źródła Karahayit znajdują się w mieście Karahayit w Denizli w Turcji. Ze względu na minerały istniejące w jego strukturze, gorąca woda źródlana rozprzestrzenia czerwonawy kolor na środowisko i uważa się, że zapewniają one uzdrowienie odwiedzającym przez 5000 lat. Gorące źródła termalne bulgoczące spod skał kalcytowych - są bardzo bogate w wapń, magnez i siarkę, w temperaturze około 56 stopni.
 
Pamukkale i Karahayit położone jest na linii pęknięcia skorupy ziemskiej. Lecznicze właściwości źródeł znajdujących się w tych miejscowościach znane były od wielu wieków. Już w starożytności przybywano tu, mając nadzieję na powrót do zdrowia. Były to tereny, na których oddawano cześć Asklepiosowi, Higiei i Apollinowi.
 
Woda jest znana jako lekarstwo na reumatyzm, rwę kulszową, zwapnienie kości, kamień nerkowy, układ nerwowy, choroby dermatologiczne, bóle mięśni, problemy ginekologiczne, żylaki i niepłodność.
 
29
 
FDC. Elementy wizerunku znaczka św. Serwacego upamiętniającego 1600. rocznicę śmierci:
1. kraj + wartość
2. Św. Serwacy w drodze powrotnej z Rzymu, (fragment), 1425
3. Legenda św. Serwacego w/g Heinrica va Veldekena ok. 1170 r. (kopia, XV w.)
4. 13 maja 384, rocznica śmierci św. Serwacego
5. Herb Maastricht, gdzie św. Serwacy był pierwszym biskupem
6. Niebiański klucz, dany przez św. Piotra św. Serwacemu
 
- Rok: 1984
- Kraj: Holandia
 
Św. Serwacy, biskup „van de Tongeren”, zmarł w Maastricht w IV lub V wieku i został pochowany na cmentarzu rzymskim, położonym w pobliżu obecnego kompleksu Servaas. Najstarsze wzmianki o pielgrzymkach do jego grobu pochodzą z VI wieku. Około 1160 r. jego kości złożono w „trumnie ratunkowej”.
 
Według legendy Saint Servaes, którą Hendrik van Veldeke napisał w latach sześćdziesiątych XII wieku, mógł nawet uratować grzeszników, którzy umarli nagle, bez spowiedzi. Zdarzyło się to między innymi bardzo zdeprawowanemu rycerzowi brabanckiemu. Podczas gdy jego przyjaciele nieśli jego ciało do grobu, mężczyzna nagle wstał. Opowiedział, jak jego dusza została wciągnięta do piekła przez niezliczone zastępy diabłów. Tam zobaczył ogień i straszliwe męki i śmierdziało okropnie. Przed Sądem Najwyższym wszystkie jego grzechy zostały ujawnione. Bez odparcia zarzutów udzielono mu Bożego pokoju. Diabły czekały przed bramą, gotowe zaciągnąć go do swoich piekielnych sal tortur.
 
Moc Servacego idzie znacznie dalej. Później w legendzie Veldeke, inny zmarły grzesznik mówi swojej siostrze w wizji, że Servacy uwolnił go po tym, jak został skazany. Mówi on: „Uratował nie tylko mnie od straszliwego upadku do piekła, ale także wszystkich swoich przyjaciół, którzy kiedykolwiek zrobili dla niego cokolwiek”.
 
Jak to możliwe, że Serwacjusz odkupuje grzeszników, którzy zostali skazani przez Sąd Najwyższy? Nawet papież nie może tego zrobić!
 
Legenda Servacego rzeczywiście dotyczy odkupienia. To, że Servacy ma tę moc, jest jednym z najważniejszych wątków w tekście Veldeke. Serwacjusz posiada tę samą władzę, którą Piotr otrzymał od Pana Chrystusa według Mateusza 16:19 „ I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”. W Rzymie, przy grobie apostołów, Servacy otrzymał klucz na znak tej władzy.
 
Władza, jaką posiada Servacy w tekście Veldeke, jest jednak większa niż jakiegokolwiek ziemskiego człowieka. Czerpał swoją moc bezpośrednio od Pana Boga, który polecił Piotrowi, aby dał mu klucz.
 
Stempel okolicznosciowy to krzyż Chi Rho, połączenie dwóch liter dwóch greckich liter „Χ” (chi) i „Ρ” (rho), jeden z najstarszych chrystogramów używanych przez chrześcijan. Znak chi rho powstał z nałożenia na siebie pierwszych dwóch liter „Χ” i „Ρ” greckiego słowa Chrystus ΧΡΙΣΤΟΣ, tworząc monogram ⳩. Oznacza więc skrót „Chr”.
 
Symbol Chi Rho był używany przez wczesnych chrześcijan do symbolizowania zarówno Pana Jezusa Chrystusa, jak i chrześcijaństwa. Przypisuje się go Konstantynowi I, cesarzowi rzymskiemu, który użył go jako symbolu wojskowego.
 
Symbol ten istnieje do dziś w wielu odmianach. Doprowadziło to również do nowoczesnej praktyki używania litery X w „Xmas”, skrót od „Christmas”.
 
Pierwsi chrześcijanie używali symbolu Chi Rho, aby uznać Pana Chrystusa i chrześcijaństwo. Jednak jego popularność znacznie wzrosła w czasach rzymskiego cesarza Konstantyna I w IV wieku naszej ery, kiedy użył Christogramu jako vexillum lub sztandaru wojskowego.
 
Historia mówi, że symbol Chi Rho objawił się Konstantynowi w wizji, zanim walczył w bitwie o Most Miliwijski pod Rzymem w 312 rne. Cesarz następnie kazał wyryć ten symbol na tarczach swoich żołnierzy. Po wygranej bitwie Konstantyn zalegalizował religię chrześcijańską w całym swoim imperium. Od tego czasu wyraźnie używał symbolu Chi Rho.
 
Symbol ten pojawił się również na monetach Ptolemeusza III około 246 do 222 roku p.n.e.
 
Chi-Rho połączone z Alfą i Omegą w kręgu na stemplu. Według Landulfa z Mediolanu (12 wiek), został użyty przez św. Ambrożego do wprowadzenia katechumenów w tajemnice wiary chrześcijańskiej (skąd nazywano go „wyrocznią”) i jak najbardziej pasuje w tym przypadku do koperty FDC i do roli odkupieńczej św. Serwacego.
 
51
 
Nazwa Madejowe łoże pochodzi prawdopodobnie od imienia zbójnika Madeja, dla którego według legendy przygotowano w piekle łoże męczarni, najeżone gwoździami, hakami, nożami i innymi ostrymi przedmiotami. W książce Walerego Przyborowskiego najeżone szpikulcami łoże tortur dla zbójcy przygotował archidiakon Płocka. Inna wersja mówi o żywym posłaniu z węży.
 
Obraz Witolda Pruszkowskiego Spowiedź Madeja, namalowany w 1879 r. powstał na kanwie jednego z „najpopularniejszych w epoce” podań. Legenda, zrodzona w XIII w. w Europie Zachodniej, doczekała się wersji środkowoeuropejskiej, której treść podaję za Słownikiem folkloru polskiego:
 
„Ojciec zaprzedaje nieświadomie swego syna diabłu, bądź za pomoc przy wydobyciu wozu z bagna, bądź za wskazanie drogi w lesie, bądź w innych okolicznościach. Chłopiec dorasta, często zostaje klerykiem, [a] dowiedziawszy się o zapisie na swoją duszę, postanawia odebrać cyrograf i wybiera się do piekła. Trafia do chaty zbójeckiej, z rąk strasznego gospodarza Madeja ratuje go matka lub żona złoczyńcy, wzruszona jego młodością i odwagą. Sam zbój darowuje mu życie pod warunkiem, że wędrowiec dowie się w piekle, jaką gospodarzowi przeznaczono po śmierci karę. 
 
Zaprzedany dociera do szatańskiej siedziby, odbiera cyrograf, przy okazji zaś ogląda ogniste, pełne nożów łoże oczekujące zbója, w drodze powrotnej opowiada delikwentowi, co zobaczył w piekle. Skruszony zbój odbywa surową pokutę, tarza się 
w krzakach tarniny lub nosi w ustach wodę i podlewa nią swoją maczugę tak długo, aż suche drzewo wypuści korzenie, zazielenieje i zakwitnie. 
 
Po latach chłopiec, który został biskupem, przejeżdżając przez las, spotyka pustelnika pod pełną owoców jabłonią, spowiada go, a w miarę jak zbój wyznaje grzechy, spadają z drzewa jabłka, które symbolizowały zabitych przez niego, wreszcie na szczycie zostają tylko dwa, dusze zamordowanych rodziców. Gdy i ten występek został rozgrzeszony, i one spadają na ziemię. 
 
Madej (bo on to był), odbywszy spowiedź, rozsypuje się w proch. Niekiedy nad jego ciałem toczy się walka między krukiem a gołębiem, pojedynek złych i dobrych duchów, gołąb odnosi zwycięstwo. 
 
Odnotowano 41 ludowych wariantów podania.
.
Oprócz jabłoni Pruszkowski ukazał także dwa gołębie, co świadczy, iż wiedział o wersji mówiącej o tym, że wraz z każdym wyznawanym przez Madeja grzechem kolejne jabłka zamieniały się we wspomniane ptaki.
 
Podymowicz powiada, że owoce „wzleciały”, Berwiński – że przemieniły się w „błogosławione duszyczki”.
 
60