Gościmy

Odwiedza nas 344  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

W obecnych dniach wielu można znaleźć takich, którzy przeczą istnieniu piekła, czy też, w jakiejś mierze, nieskończoności kaźni. Niedowiarkowie chwytają się wszelkich argumentów, byle tylko zachować złudzenia i uśpić lęk przed wieczną udręką.


Znaczek 90 Lire przedstawia ”Charona promującego łódź przez rzekę Acheron”, Gustave Doré.


Charon przepływający przez Styks. Charon – w mitologii greckiej bóg umierających i konających, przewoźnik dusz przez rzekę Acheron (lub Styks); w mitologii etruskiej „demon śmierci”. Był przewoźnikiem dusz zmarłych przez mityczną rzekę Styks (w innych wersjach mitu Styks nazywa się Acheron i czasem jest jeziorem lub bagnem, co wynika z tego, że poszczególne państwa-miasta starożytnej Grecji różniły się nieco kulturą). Był to posępny starzec, bezwzględny i bezlitosny. Nikt żywy nie miał wstępu do jego łodzi. Rzeka w Piekle, oddzielającą Przedpiekle od właściwych kręgów piekielnych. Charon przewozi przez nią dusze potępione, a także Dantego i Wergiliusza.

 

1

 

Ten znaczek pocztowy został wydany w celu upamiętnienia 200. rocznicy urodzin francuskiego malarza romantycznego Eugène Delacroix i odtwarza szczegół z jego pierwszego dużego obrazu, Dante w drodze do piekła.

 

2

 

Tak to opisuje Dante:
"Piekło znajduje się w głębi Ziemi, ma kształt gigantycznego, składającego się z dziewięciu kręgów leja. Na każdym kolejnym kręgu umieszczeni są coraz więksi grzesznicy, a na samym dnie znajduje się Lucyfer. Już napis na bramach piekielnych (“Porzućcie wszelką nadzieję wy, którzy tu wchodzicie”) oddaje charakter tej części zaświatów. Pozbawienie grzeszników nadziei zwiększa grozę ich cierpień, które nie mają końca. Właściwe Piekło poprzedza przedpiekle - ziemia niczyja - miejsce, w którym przebywają dusze wzgardzone przez Boga i szatana, skazane na wieczną nicość. Karą za obojętność wobec dobra i zła są ukąszenia robactwa (muchy, mszyce), od którego muszą się opędzać. W pierwszym kręgu piekła znajdują się dusze wzorowych obywateli starożytności, którzy nie zostali ochrzczeni - nie doznają cierpień, ale ich twarze noszą wyraz beznadziejności. W innych kręgach przebywają chciwcy, rozrzutnicy, gwałciciele, samobójcy, zabójcy, oszuści. Za najcięższy grzech Dante uznał zdradę ojczyzny. Najcięższe męki cierpią trzej najwięksi zdrajcy w dziejach ludzkości: Judasz (zdrajca Jezusa Chrystusa) oraz Brutus i Kasjusz (zdrajcy i mordercy Juliusza Cezara). Każdy grzesznik dotknięty jest odpowiednią karą, a pomysłowość Dantego w tym względzie wydaje się być nieograniczona. “Oto dusze sieczone ostrym gradem, wykonujące prace syzyfowe, stąpające w obrzydliwym bagnie, pławiące się we krwi lub też w cuchnącym kale. Świętokupcy, na przykład, tkwią do połowy w jamach, liżą ich płomienne języki, złodzieje rozsypują się w proch i znów powstają, a dokoła nich krążą obrzydliwe węże szarpiące ich ciała”. (J. Heistein Historia literatury włoskiej). Nic dziwnego, że i we współczesnym języku na określenie scen okrutnych, odrażających stosuje się sformułowanie “dantejskie sceny”.


Wiemy też, że w piekle naprawdę nie zabraknie ognia, wszak sam Pan Chrystus powiada nikczemnym: „Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom“ (Mt 25,41). A zatem rzeczywiście będzie płonął ogień, a w nim po wieczność smażyć się będą potępieni. Jak dotkliwie cierpieć będą, nikt nie zdoła opisać. Spośród wszelkich kaźni, jakim można poddać człowieka, największe, najstraszniejsze i najokrutniejsze są te związane z płomieniami.


Za kolejną przyczynę, dla której żar ognia piekielnego przewyższa wszystkie inne, uznać należy to, iż podsyca go tchnienie Pana Boga. Przecież prorok Izajasz powiada: „Oto imię Pana przychodzi z daleka, gniew Jego rozgorzał, przygniatający Jego ciężar, Jego wargi pełne są wzburzenia, Jego język jak pożerający ogień. Tchnienie Jego jak potok wezbrany, którego nurt dosięga szyi“ (Iz 30, 27-28).


Nie mówmy, że nawiązujące do wymiaru piekła, ustępy Pisma Świętego traktować można wyłącznie symbolicznie, jako zapowiedź sądów, jakim Pan Bóg podda grzeszne narody i nie przyjmować ich dosłownie jako odniesień do piekła i wiecznej kary. Nie oszukujmy siebie.


Św. Brygida tak mówi, co zostało jej objawione: „Żar ognia piekielnego jest tak wielki, że nawet gdyby cały świat ogarnęły płomienie, niczym byłby w porównaniu z nim ów pożar“, a św. Augustyn mówi nam, że najstraszliwszy spośród ziemskich pożarów tyleż różni się od płomieni piekielnych, co ogień namalowany od rzeczywistego.


Pewnego dnia potępieńcy wtrąceni zostaną, ciałem i duszą, do ogromnego i straszliwego pieca piekielnego i pogrążą się w rozległym jeziorze ognia, gdzie nie będzie nic poza płomieniami. Ze wszystkich stron, z góry, z dołu i z boków otoczą ich płomienie. Ten piekielny żar przeniknie całe ciała, wszystkie więc członki i ich cząstki kąpać się będą w ogniu.


Gdybyśmy tak mogli umrzeć i poprzez śmierć ujść tym straszliwym torturom! Niestety próżne to marzenia! Skazawszy swe dusze na śmierć, umarli, gdyż odrzuciliśmy łaskę Pana Boga, Jego miłosierdzie – skazani jesteśmy na wieczny żywot w cierpieniu! Dla marnych i chwilowych rozkoszy przystaliśmy na tę potworną niedolę, na niedolę, której nie będzie końca.


Dante, który jest zarówno narratorem jak i głównym bohaterem opisuje swoją wędrówkę przez zaświaty. Podróż rozpoczyna w piekle, które podzielone jest na 9 kręgów. Pierwszy krąg to przedpiekle. Tam znajdują się dobrzy ludzie, którzy nie zostali ochrzczeni. W przedpieklu nie odczuwają bólu fizycznego, ale nie są tez szczęśliwi bo nigdy nie ujrzą oblicza Boga i nie zostaną zbawieni.


W każdym kolejnym kręgu są grzesznicy podzieleni według popełnianych grzechów. Są ci co nie potrafili panować nad zmysłami, ci co nie znali umiaru w jedzeniu i piciu, są samobójcy, leniwi, skąpcy, rozrzutnicy i inni złoczyńcy. Na samym dole piekła przebywa największa bestia – Lucyfer – zdrajca Boga, a towarzyszą mu Judasz, Brutus i Kasjusz.


40-lirowy znaczek przedstawia Dantego i trzy bestie przy wejściu do piekła. Na początku piekła Dante nawiązuje do apokaliptycznej wizji biblijnej Księgi Objawienia. Trzy groźne bestie, lampart, lew i wilczyca - odpowiednio symbolizujące pożądanie, dumę i chciwość - uniemożliwiają Dantemu wspinanie się na górę.

 

3

 

Dwaj poeci wkraczają do drugiego kręgu siódmego kręgu, w lesie suchych, poskręcanych i ciernistych roślin, zamieszkanych przez potworne Harpie, ptaki o ludzkiej twarzy.

 

Nie widzimy dusz grzeszników, ale słyszymy ich lamenty.

 

Ponaglany przez mistrza, Dante odrywa gałązkę od dużej śliwy, a ta, przez ranę, zaczyna krwawić i mówić.
 
Wergiliusz usprawiedliwia swojego ucznia i zaprasza duszę uwięzioną w drzewie, aby ujawniła jego imię. A pień mówi: był to Pier delle Vigne, minister cesarza Fryderyka II;
 
Pier della Vigna, doradca, włoski prawnik, dyplomata i poeta, kanclerz cesarza Fryderyka II.popełnił samobójstwo, gdy w 1245 roku cesarz oślepił go i oskarżył o zdradę, ale był niewinny. W 1249 roku został jednak pozbawiony wszelkiego urzędu, aresztowany i uwięziony. Został oślepiony gorącym żelazem i w tym stanie uwięzienia postanowił zadać sobie śmierć.
 
Okoliczności śmierci Piera della Vigna do dzisiaj budzą kontrowersje. Dante bierze go w obronę. W Boskiej komedii umieszcza go w siódmym kręgu piekła, w lesie samobójców. Składa hołd jego sztuce retorycznej każąc cesarskiemu logotecie przemawiać językiem dostojnym, bogatym w figury retoryczne. Broni go też przed zarzutem zdrady. Zdaniem Dantego śmierć Piera została wywołana przez zawiść dworzan. Następnie Pier opowiada, jak dusze samobójców, po wpadnięciu do lasu, przekształcone w rośliny, zostają okrutnie rozdarte przez Harpie.
 
Po Sądzie Ostatecznym ciała tych grzeszników zostaną powieszone na drzewie, w którym uwięzione są ich dusze.
 
Tutaj Dante słyszy głosy i w tych krzakach mówi i rozumuje jak człowiek: każdy, kto w rzeczywistości, słysząc krzyki w lesie, uwierzyłby komuś ukrytemu za drzewami. Zamiast tego są potępionymi duszami samobójców zamkniętymi w kłodach.
 
Tutaj więc las jest rzeczywiście krajobrazem tych kręgów, ale jest też jego charakterem, mieszkańcami.
 
Poprzez tę kanto XIII Piekła Boskiej Komedii poeta Dante prowadzi nas do odkrycia ludzkich głębi. Pieśń, która pomiędzy litością, wzruszeniem i szacunkiem porusza jeden z najbardziej dyskutowanych tematów w Kościele wtedy i dzisiaj, a jednocześnie bardziej osobisty i bolesny: samobójstwo.
 
Kościół Rzymski odmawiał pochówku samobójców aż do Soboru Watykańskiego II. W chwili obecnej w razie samobójstwa następującego w wyniku odrzucenia wartości wiary katolickiej, Kościół indywidualnie rozpatruje motywy targnięcia się na życie i podejmuje decyzje uzależnione od swojej oceny. Chodzi tu przykładowo o przypadki samobójstwa wynikającego z następstw alkoholizmu czy narkomanii.
 
Człowiek jest istotą złożoną, jakąś tajemnicą także dla samego siebie. Pan Bóg widzi to, czego my nie widzimy, a często nie chcemy widzieć. Osądzanie i demaskowanie osób, które popełniły samobójstwo, jest nieludzkie i niemoralne.
 

 30

 

Medal autorstwa Pana Czesława Dźwigaj powstał w roku 1977. Jest medalem bardzo ciężkim, ale jest zrobiony z taką finezją, że wpatrując się w niego bezpośrednio, trudno od niego oderwać wzrok. Warto mieć taki medal w zbiorze.
 
Tematycznie nawiązuje do Alighieri Dantego i Jego największego dzieła. Był rzeźbiony w plastelinie. Następnie odlewany i dopracowywany w gipsie. Odlewu 4 sztuk dokonała nieistniejąca już odlewnia Pana Stefana Kowalówki w podkrakowskich Węgrzech we wspomnianym roku. Później około roku 1980 odlewnia na AGH wykonała jeszcze 4 sztuki odlewu. Medale zostały wykonane z brązu BK 555. W sumie jak do tej pory oficjalnie jest 8 sztuk tego medalu. Natomiast prezentowany poniżej medal jest to jeden z pierwszych czterech egzemplarzy.
 
ŚREDNICA 85 mm
WAGA 515 g
 
Najprawdopodobniej Pan Czesław Dźwigaj wykonując medal korzystał z obrazu „Boskiej Komedii” z pieśni IX.
 
Od bram grodu Disa starają się odstraszyć Dantego i jego przewodnika trzy Furie, ale zjawia się Anioł, wysłannik nieba, który przepędza je i otwiera wędrowcom bramę. Dante wkracza do kręgu szóstego. Tutaj znajdują się heretycy zamknięci w płonących grobach.
 
Furie to boginie zemsty, trzy siostry Tisiphone, Megere i Alecton, wychodzące z podziemi, by karać za grzechy przeciw bogom, rodzicom i rodzeństwu, naruszenie prawa gościnności i krzywoprzysięstwo, pojawiają się przed bramami Dis, grożąc pojawieniem się Meduzy, której widok powoduje smierć. Piekielne bogini mściwego zniszczenia.
 
W zesłanym Aniele możemy rozpoznać archanioła Michała. Wyróżnia go absolutne skupienie na swym zadaniu. Anioł zstąpił do piekieł by udzielić poecie pomocy, ale nie zamienił z samym zainteresowanym nawet jednego słowa. Jest tylko wykonawcą Bożych poleceń, całkowicie zaangażowanym w ich spełnianie.
 
Anioły są tymi, którzy zachowują swoją władzę nawet w Piekle. Ich rola jest o tyle ważna, że strzegą wszelkich bram, wejść, przejść. Posiadają moc ich otwierania za pomoca kluczy lub magicznych wici.
 
Boska Komedia dzieło życia włoskiego poety Dante Alighieriego, którym chciał zapewnić nieśmiertelność, oddać hołd swojej zmarłej ukochanej Beatrycze w  PIEŚŃ IX autor tak pisze:
 
„O, jakżem pełnym wzgardy go poznawał...
Podszedł do bramy i dotknięciem wici
Otworzył; nikt mu przeszkodą nie stawał”.
 

23

 

24

 

25

 

Nieśmiertelności szukało wielu ludzi. Jednym z nich był cesarz Chin Qin Shi Huang.
 
W pogodny marcowy poranek 1974 roku siedmiu rolników ze wsi położonej nieopodal miasta Xi’an rozpoczęło budowę studni. Mężczyźni, kopiąc w głąb ziemi, napotykali coraz dziwniejsze obiekty: bajecznie kolorowe terakotowe skorupy, z których barwa ulatywała po kilku sekundach patrzenia na nie, ludzkie dłonie i głowy wyglądające jak żywe – wykonane jednak z gliny, rozmaite antyczne obiekty z brązu.
 
Oprócz tych działań cesarz prowadził poszukiwania wysp nieśmiertelności oraz eliksiru nieśmiertelności. W celu odnalezienia wysp wysyłał morskie ekspedycje poszukiwawcze. Ostatecznie najbardziej zbliżony do marzenia o nieśmiertelności okazał się pomysł z mauzoleum. Niestety o wnętrzu piramidy nie wiadomo nic. Od 1974 roku nikt nie podjął się przeprowadzenia badań. Nie znalazł się nikt, kto odważyłby się wejść do środka.
 
W trakcie pogrzebu cesarza w 210 p.n.e. cała armia również została umieszczona w podziemnych pomieszczeniach, których wysokość wynosiła ok. 3 m. Ich posadzki zostały wybrukowane cegłą, a konstrukcję dachu wykonano z drewna. Z biegiem czasu dach zawalił się, a figury zasypała ziemia. Powierzchnia, na której je odnaleziono ma 210 m długości na 60 m szerokości. Cały kompleks budowli składających się na mauzoleum zajmuje ponad 100 km2.
 
Według wierzeń, Terakotowa Armia miała strzec cesarza i pomóc mu odzyskać władzę w życiu pozagrobowym. Ponad 8000 figur przedstawiających żołnierzy ma chronić władcę w jego pośmiertnej podróży.
 
Marzeniem cesarza było zostanie nieśmiertelnym. Codziennie pił eliksir, przygotowywany przez dworskich alchemików, który miał mu to zapewnić. Głównym składnikiem napoju była rtęć, która zbliżała władcę do śmierci, a nie wiecznego życia. Stał się jednak nieśmiertelny, dzięki budowlom, które stworzył – mowa oczywiście o Murze Chińskim oraz Terakotowej Armii. 
 
Cesarz obsesyjnie poszukiwał leku na nieśmiertelność, obawiał się, że plan może się nie udać, zatem starał się zrobić wszystko, aby jak najlepiej zadbać o swoje życie pozagrobowe. Zbudował więc podziemne mauzoleum, chcąc mieć wpływ na to, jak będzie pochowany. Plany dotyczące cesarza obejmowały utworzenie rzek rtęci, pułapek z kuszy oraz replik wszystkich istniejących pałaców.
 

26

 

Ale Pan Bóg daje zaślepionym grzesznikom szanse na oświecenie, by mogli uświadomić sobie głupotę swoich postępków i póki czas, skupić się na sprawach zapewniających im zbawienie.


Kiedy rządzą zaraza i śmierć, z przerażeniem ogląda się potworne skutki głodu i braku pożywienia. Prawdziwy głód jest tak straszny, ze ludzie pożerają wszystko, czego dotkną – trawę liście, zwierzynę nieczystą i niesmaczną – a nawet pragną sycić się ciałem swych bliźnich, matki poświęcają swe dzieci, a niektórzy wgryzają się nawet w swoje ciało. Kiedy owym nieszczęśnikom brakuje jakiegokolwiek pokarmu, błąkają się jak swoje własne cienie, bladzi i wynędzniali niczym sama śmierć. Starają się wytrzymać, dopóki nie stracą sił; wreszcie udręczeni łaknieniem, tracą zmysły; szaleją, łkają i skowyczą, a potem umierają najstraszniejszą z śmierci.


Jeżeli taki głód panować może na ziemi, jakiego doświadczać będziemy w piekle?


Prorok Izajasz potwierdza, iż w otchłani doświadczać będziemy rzeczywistego, dojmującego głodu. Pan Bóg mówi poprzez jego usta „...ponieważ wołałem, a nie odpowiedzieliście, przemawiałem, a nie słuchaliście. Dopuściliście się zła w moich oczach i wybraliście to, co mi się nie podoba. Dlatego tak mówi Pan Bóg: Oto moi słudzy jeść będą, a wy będziecie łaknąć. Oto moi słudzy pić będą, a wy cierpieć będziecie pragnienie. Oto moi słudzy weselić się będą, a wy będziecie wstyd odczuwać. Oto moi słudzy śpiewać będą z radości serdecznej, a wy jęczeć będziecie z bólu serdecznego i zawodzić będziecie zgnębieni na duchu“ (Iz 65, 12-14). Psalmista powiada, że wrogowie Pana Boga warczeć będą jak psy (Ps 59,7). Potępieni nieustannie dręczeni będą najstraszliwszym głodem, daleko większym niż w czasach zarazy – głodem, któremu nie będzie końca.


Pan Chrystus mówi: „Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie“. Te słowa trzeba bardzo wziąć sobie do serca, zwłaszcza ci, którzy zwykli lekceważyć nakazane posty i spożywać mięso w dniach objętych zakazem. Każdy, kto w owych dniach je mięso, choć nie musi i nie otrzymał dyspensy, popełnia grzech ciężki. Czyniąc tak, neguje nauki Kościoła i dobrowolnie pozbawia się błogosławieństwa. Ten zaś, kto trwa w grzechu i nie czuje szczerej skruchy, nie będzie mógł liczyć na wieczną szczęśliwość. Cóż mogłoby być bardziej zuchwałe i nieroztropne, niż narażanie się w imię tak żałosnej satysfakcji na wieczne potępienie?


Niezależnie od głodu, potępieni, cierpieć będą pragnienie, jakiego nie sposób opisać. Potępieńcy nie zaznają nawet chwili spoczynku, czy też oddechu, nieustannie gnani będą od jednej kaźni do następnej. A to wyczerpuje. A jednak to nieznośne łaknienie najbardziej zawdzięczać będą żarowi ognia piekielnego, płonącego tak w dzień, jak i nocą. Trwać wciąż będą w płomieniach, a nie otrzymają nawet łyka wody. Jedna z dusz błagała choć o kroplę wody: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza, niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu“ (Łk15,24).


Potępieni cierpieć będą nie tylko skrajny głód i pragnienie, bo karmieni będą płomieniami i pojeni z kielicha gniewu Bożego. „Jeśli wielbi Bestię i obraz jej, i bierze sobie jej znamię na czoło lub rękę, ten również pić będzie wino zapalczywości Pana Boga, przygotowane, nierozcieńczone, w kielichu Jego gniewu i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka. A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi“ (Ap 14, 9-11).


Co prawda jest to reklama browaru, który wydał poniższą kartkę, ale musimy przełożyć ją na słowa św. Pawła. Św. Paweł jednoznacznie zatrzaskuje bramy niebios powiadając: „... ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego“ (1 Kor 6,10).


„Piwo. Kto pije piwo, płaci za muzykę, święci aniołowie zabierają go do nieba. Piłem piwo, zapłaciłem za muzykę. Kiedy poszedłem do nieba, Piotr zawrócił mnie z powrotem”.


Browar U Fleků jest jedynym browarem w Europie Środkowej, który warzy piwo bez przerwy od ponad 500 lat. Swoją sławę zdobył serwowaniem specjalnego piwa 13° i wyśmienitą staroczeską kuchnią. Jest to jedna z najsłynniejszych czeskich piwiarni, a także interesujący zabytek.

 

4

 

Do tych wszystkich plag piekielnych, przeznaczonym duszom potępionym, przenikać będą ohydne odory. Żadne tchnienie czystego powietrza nie zdoła przeniknąć spoistych murów owego więzienia. Co więcej, całe piekło będzie jednym wielkim jeziorem płonącej siarki i smoły, a wszyscy wiemy, jak paskudne opary wydzielają owe substancje.


Zdaniem św. Bonawentury, ciało choćby jednego potępionego tak bardzo skalać by mogło swą wonią powietrze na ziemi, że trupem padłyby wszelkie żywe stworzenia, które zanadto by się do niego zbliżyły. Jeżeli jedno ciało cuchnąć może tak straszliwie, cóż powiedzieć o odorze bijącym od wielu miliardów takich nieszczęśników?


Jakże by ohydny nie był to odór. Znacznie spotęguje go jeszcze obecność diabłów, z natury wstrętniejszych naszym nozdrzom niż ciała potępieńców. W żywocie św. Marcina czytamy, że owemu świętemu niegdyś objawił się Zły, a okropna woń, która wypełniła podówczas izbę, tak była intensywna, że Marcin zadał sobie pytanie: „Jeżeli jeden diabeł cuchnie tak straszliwie, jaki odór panować może w piekle, gdzie są ich tysiące?“.


Zdaniem wielu, część potępionych wystawiona zostanie, pośród wielu innych i strasznych katuszy, na działanie mrozu najstraszliwszego z możliwych.


Wielebny Beda przytacza taką oto opowiastkę o człowieku zwanym Trithelmusem. Człowiek ten chorował ciężko i pewnej nocy uznano go za zmarłego. Rankiem, ku zdziwieniu wszystkich czuwających przy nim, odzyskał świadomość i wstał z łoża boleści, mówiąc, że Pan Bóg zgodził się przedłużyć jego żywot, by dać mu szansę na całkowitą odmianę.


Podzieliwszy majątek pomiędzy swe dzieci i oddawszy część jego ubogim, żyć począł inaczej niż przedtem. Zamknął się w małym namiocie nad rzeką i całe doby poświęcał żalowi za grzechy. Zimą po szyję zanurzał się w lodowatej rzece, a potem, drżący i odrętwiały z zimna, wchodził do wody gorącej, co sprawiało mu taki ból, że nie był w stanie powstrzymać krzyku.


Zapytany o powody tak dziwnego postępowania i o zdolność do znoszenia tak raptownych zmian ciepłoty ciała, odpowiedział: „Widziałem gorsze rzeczy“.


„A co widziałeś?“ - zapytano go zatem. Wtedy wyjaśnił: „Widziałem, jak nieszczęsne dusze na tamtym świecie ciska się z szalejącego ognia w lodowaty ziąb, a potem znów w płomienie. Mając w pamięci to, co muszą znosić, za nic mam me znikome udręki“.


Opowieść ta, potwierdzona przez tak poważnego i świątobliwego człowieka jak Beda, pozwala nam odczuć, jak straszne będą piekielne katusze.


Pan Chrystus używając słów nader srogich, uprzedza nas, że w piekle panować będzie ciemność: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów“ (Mt 22,13). Pan nasz mroki piekieł nazywa zewnętrzem i ciemnością, a czyż może być coś straszniejszego.


W owym potwornym mroku potępieni będą leżeć bezradni, niczym ślepcy, niby ci, którym wyrok okrutny nakazał odjąć wzrok. Nic nie zobaczą, gdyż ostry dym, będzie kąsał ich w oczy, a trujące opary siarki pozbawia zdolności widzenia. Jak gęste będą to dymy, mówi św. Jan: „...I dano jej klucz do czeluści. I otworzyła studnię czeluści, a dym się uniósł ze studni jak dym z wielkiego pieca, i od dymu studni zaćmiło się słońce i powietrze“ (Ap 9,1-2). I dodaje:: „...i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych i aniołów i wobec Baranka. A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy czciciele Bestii i jej obrazu, i ten kto bierze znamię jej imienia“ (Ap 14,10-11).


Wielebny Beda mówi o tym, czego doznawał Trithelmus, będąc w transie i sprawiając wrażenie zmarłego. Wróciwszy do przytomności, człowiek ten wyjawił, między innymi: „Prowadzony zostałem, przez istotę odzianą w lśniące szaty, przez krainę całkiem mi nieznaną, aż w końcu dotarliśmy do miejsca okrytego gęstym mrokiem, które zdjęło mnie strachem i zgrozą. Nie byłem w stanie dostrzec nic poza sylwetką mego przewodnika. Podczas gdy coraz bardziej zagłębialiśmy się w ciemność, dostrzegać zaczynałem w owej otchłani niezmiernej, wypełnionej dymem i ponurym poblaskiem, coś, co sprawiało, że me włosy jeżyły się ze zgrozy. Z tej czeluści dobywały się żałosne jęki, tak jakby tłumy kobiet i mężczyzn wystawiano na okrutne katusze i śmierć. Najgorsze jednak było to, że mój przewodnik zniknął, pozostawiając mnie samego w tym straszliwym miejscu. Nie potrafię opisać przestrachu, który mną wtedy owładnął; na próżno rozglądałem się, licząc na znalezienie sprzymierzeńca lub pocieszenia. Przerażenie odczuwałem tak wielkie, że myślałem, iż przyszło mi umrzeć.


Kiedy spojrzałem w ową czarną czeluść, przestraszyłem się, że w nią runę i zatracę się tam, ciałem i duszą. Złowrogie płomienie uwalniające się z tej otchłani miotały iskry straszliwe, które waliły się w dół z ogłuszającym łoskotem, a kłęby siarczanego dymu zdawały się tak gęste, że w każdej chwili mogłyby zepchnąć mnie w głąb ognistej czeluści. To dusze potępione, niczym skry, odrywały się od płonących pniaków, wypychane mocą podziemnego ognia. Pan Bóg jeden wie, cóż przecierpiałem; spłynąłem zimnym potem. Kiedy stałem tak zbolały, nie wiedząc, w którą stronę się zwrócić, z wysoka spadł na mnie śmiech, łączący się z gorzkim płaczem i wyciem mieszkańców otchłani. Gdy ów zgiełk się przybliżył, ujrzałem diabły wlokące  ze sobą pięć dusz, nękające je i dręczące. Diabły te wydawały się zachwycone, wciąż drwiły i zanosiły się śmiechem; dusze zaś były zrozpaczone, lamentowały i krzykiem dawały wyraz swojej boleści. Wyobraźcie sobie, cóż czułem, słysząc ich krzyki i widząc, że diabły przeklęte coraz bardziej zbliżają się do mnie. Kiedy były już blisko, tak dalece zdjęty byłem zgrozą, że bliski zemdlenia i wierzę, że gdyby Pan Bóg mnie nie podtrzymał, przyszłoby mi umrzeć.


Wszak owe demony wbijały we mnie swe ogniste i zatrważające ślepia, a dusze nieszczęsne tak żałośnie błagały o pomoc, że rozdarty czułem się pomiędzy lękiem i litością, a serce moje bliskie było pęknięcia. Dusze te, minąwszy mnie, wepchnięte zostały w głębię otchłani z taką siłą, że niebo i ziemia nieomal zadrżały, a w górę pomknął taki snop iskier, iż wydało mi się, że mnie zasypie. W końcu, zrozpaczony i ogromnie przerażony, ujrzałem, że zbliżają się do mnie złe duchy, tchnąc obłąkańczym gniewem i zachowując się tak, jakby chciały ściągnąć mnie do owej czarnej czeluści. Wtedy, zdjęty żałosną zgrozą, zacząłem płakać i szlochać, błagając, by coś wyzwoliło mnie z owego miejsca; bo w tamtej ciemności miałem do czynienia jedynie z drwiącym diabłami, rozdziawioną otchłanią i językami płomieni, nie wiedząc, gdzie zwrócić się o pomoc.


Kiedy rozpacz ma sięgała szczytów, pojawił się mój przewodnik; wyzwolił mnie od wrogów i wyprowadził z tego mrocznego, cuchnącego, straszliwego miejsca. Powiedział mi także, iż wrócę do mego ciała, żeby potwierdzić jak największej liczbie moich bliźnich istnienie owej krainy potwornych ciemności“.


W legendzie o św. Antonim Pustelniku czytamy, że demony objawiały się temu mężowi często i pod najróżniejszymi postaciami, nękając go i strasząc na niezliczone sposoby. Czasem występowały jako dzikie bestie, lwy, niedźwiedzie, smoki lub wściekłe psy; ukazywały się też pod postacią ludzi: zawziętych mężczyzn, pięknych kobiet, a także wszelakich potworów. Bywało, że biły go i dręczyły okrutnie, pozostawiając  na wpół żywym; niekiedy, za pośrednictwem niepokojących widm, budziły taką trwogę, że gdyby nie wsparcie Pana Boga i anioła stróża, bez wątpienia umarłby ze strachu.


Skoro tak traktowały owego świątobliwego człeka, którego nie zdołały sobie podporządkować, jakże odniosą się do bezbożnych grzeszników, przebywających w piekle i w pełni zdanych na ich łaskę?


Julius Schmid „Dante w piekle”.

 

5

 

Ojcowie Kościoła i interpretatorzy Pisma Świętego o straszliwych postaciach, w jakich objawia się diabeł, częstokroć odwołują się do opisu Lewiatana, podanego w Księdze Hioba: „Zawiedzie twoja nadzieja, bo już sam jego widok przeraża. Któż ośmielił się go zbudzić? Któż mu wystąpi naprzeciw? Kto się odważy dotknąć go bezkarnie? - Nikt zgoła pod całym niebem. Głosu jego nie zdołam przemilczeć, o sile wiem – niezrównana. Czy odchyli kto brzeg pancerza i podejdzie z podwójnym wędzidłem? Czy otworzy mu paszczy podwoje? - Strasznie jest spojrzeć mu w zęby? Grzbiet ma jakby z płyty u tarczy, spojone jakby pieczęcią. Mocno ze sobą złączone, powietrze nawet nie przejdzie. Tak jedna przylega do drugiej, że nie można rozluźnić połączeń. Jego kichanie olśniewa blaskiem, oczy jak powieki zorzy; z ust mu płomienie buchają, sypią się iskry ogniste. Dym wydobywa się z nozdrzy, jak z kotła pełnego wrzątku. Oddechem rozpala węgle, z paszczy tryska mu ogień. W szyi kryje się jego potęga, przed nim skacząc biegnie przestrach, części ciała spojone, jakby ulane, nieporuszone. Serce ma twarde jak skała, jak dolny kamień młyński. Gdy wstaje, mocni drżą ze strachu i przerażeni tracą przytomność. Bo cięcie mieczem bez skutku, jak dzida, strzała czy oszczep. Dla niego żelazo – to plewy, brąz – niby drzewo zbutwiałe. Nie płoszy go skała z łuku, kamień z procy jest źdźbłem dla niego. Dla niego źdźbłem maczuga, śmieje się z dzidy lecącej. Pod nim są ostre skorupy, ślad jakby wału zostawia na błocie. Głębię wód wzburzy jak kocioł, na wrzątek ją zdoła przemienić. Za nim smuga się świeci na wodzie, topiel podobna do siwizny. Nie ma równego na ziemi, uczyniono go nieustraszonym: Każde mocne zwierzę się lęka jego, króla wszystkich stworzeń” (Hi 41, 1-22).

 

6

 

Św. Antoni Padewski opowiada, że jeden z jego współbraci wydał przenikliwy krzyk, widząc zbliżającego się diabła. Zakonnicy, zwołani jego okrzykiem, uznali go za bliższego życiu, niż śmierci. Przywróciwszy go do przytomności i umocniwszy, zapytali, o co chodziło. Wtedy on wyjawił im, że ujrzał diabła, który odebrał mu ducha. Kiedy usilnie wypytywali go o wygląd owego diabła, odpowiedział: „Tego naprawdę nie mogę powiedzieć; wystarczy, iż rzeknę, że nawet gdyby zmuszano mnie do ponownego spojrzenia demonowi w oblicze, wolałbym trafić do pieca rozgrzanego do czerwoności”.

 

Tych, których diabeł nie może dosięgnąć inaczej, pojawia się w walce z nimi twarzą w twarz. Nie mogąc dosięgnąć ich inaczej, musi pokazać im swoje oblicze.

 
Na przestrzeni wieków artyści i artystki – literaci, malarki, rzeźbiarze oraz poetki wykorzystywali mityczną figurę diabła nie tylko nadając jej najróżniejsze formy, lecz także ukrywając pod jej postacią istotne treści i symbole. Upostaciowione zło szczególnie często pojawiało się w malarstwie o tematyce religijnej, w której szatan przedstawiany był jako podstępny kusiciel namawiający ludzi do złych uczynków, aby przejąć ich dusze, zarządca piekła lub jego strażnik.
 
Groźba, że całą wieczność spędzi się w towarzystwie sugestywnie namalowanych szkarad i potwornych demonów, skuteczniej niż cokolwiek innego sprowadzało na tzw. dobrą drogę. Wizerunki te miały zachęcać pobożnych, aby trzymali się z dala od zła, a tym samym  uniknęli systemu wymyślnych kar i cierpień wymierzanych potępionym w piekielnych czeluściach.
 
Wielu świętych na przestrzeni dziejów otrzymywało wizje piekła. Są one prawdziwym ostrzeżeniem dla zbłąkanej ludzkości. Dziś, gdy świat ignoruje istnienie diabła, a w samym Kościele praktycznie nie mówi się o piekle, trzeba uświadomić sobie jakie wizje piekła miały Teresa z Ávili,, Hildegarda z Bingen, święta Małgorzata Maria Alacoque, św. Gerard z Majelli czy bł. Katarzyna Emmerich?
 
Największym sukcesem szatana w XXI w. jest to, że ludzie uwierzyli, że go nie ma. Postać diabła ma budzić lęk i stanowić ostrzeżenie przed tym, co czeka człowieka, jeśli złamie reguły, zachowa się źle, a w kategoriach religijnych – zgrzeszy.
 
Numizmat Dolar Morgana - kopia kolekcjonerska. Hobo nickiels - największy wysyp włóczęgowskich monet (ang. „hobo nickels”) rozpoczął się w roku 1913, kiedy amerykańska mennica wyemitowała pięciocentówkę, na której znalazł się profil rdzennego mieszkańca kontynentu północnoamerykańskiego oraz bizon na odwrocie. Dzięki ingerencji artystów włóczęgów zyskiwały na wartości blisko 100 razy. Ta moneta zainspirowana jest Dolarem Morgana. Pokazana moneta to kopia kolekcjonerska na temat dolara „Liberty” LEGENDA. FANTAZJA na temat dolara.
 
Awers: Pieczęć Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Orzeł stojący na strzale i trzymający w szponach gałązkę oliwną - symbolizuje niezależnością i pokój. W ozdobne wstędze napis IN GOD WE TRUST czyli w Bogu pokładamy ufność. W około UNITED STATES OF AMERICA i nominał ONE DOLLARS ( 1 dolar).
 
72
 
73
 

Święty Antoni posiadał wielki dar wymowy, który połączony z ascezą i duchowym żarem pozwolił mu gromadzić wokół siebie olbrzymie tłumy. Był obdarzony wieloma charyzmatami: miał dar czytania w ludzkich sumieniach, bilokacji oraz proroctwa.

 

Bez wątpienia Antoni otrzymał dar mówienia o trudnych sprawach w sposób jasny i zrozumiały. Pod wpływem jego słów ludzie nawracali się i pojednywali z bliźnimi. Złodzieje zwracali, co ukradli, lichwiarze darowali długi, a wrogowie wybaczali sobie krzywdy. Niezachwiany w obronie prawd wiary, Antoni umiał być jednak łagodny dla zagubionych grzeszników, by niepotrzebnie nie zatwardzali swoich serc.

 
Święty Antoni jest potężnym orędownikiem na trudne dzisiejsze czasy. Między innymi w swoich kazaniach zwracał uwagę by ludzie z rozwagą używali swojego języka. Mówił „Szanujcie wasz język, aby dobrze go używać”. A dzisiaj mamy kłopot z przekazywaniem swoich myśli, wysłowieniem się czy z porozumieniem nawet z bliskimi.
 

66

 
W ikonografii św. Antoni przedstawiany jest w habicie franciszkańskim; często z Matką Bożą; czasami trzyma Dzieciątko Jezus, które według legendy pewnej nocy nawiedziło Antoniego i ucałowało go zapewniając o miłości Pana Boga do ludzi. Z tej właśnie przyczyny święty jest przedstawiany z małym Jezusem z Nazaretu na ręku.
 
To pamiątka po podpatrzonym przez gospodarza domu, w którym kiedyś nocował Antoni, cudownym spotkaniu z Małym Zbawicielem.
 
56
 
67
 
68
69
71
 
Podobne sprawy odnajdujemy w żywocie św. Katarzyny ze Sieny. Ona też oświadczyła, iż milsze byłoby jej przejść przez ogień, niż palący wzrok diabła.


Jeśli sam widok złego ducha byłby – w oczach świętych – tak odrażający i w oczach świętych, znacznie straszniejszy niż wystawianie się na otwarty ogień, to nie liczmy na to, ze diabeł potraktuje potępionych łagodniej.


A jednak zatraceni wciąż będą pocieszać siebie następującą myślą: Tak czy inaczej bliźnich naszych będziemy mieć w piekle i nigdy nam ich nie zabraknie. Jednak w wymiarze tym nie będzie miejsca na miłosierdzie Boże, nie będzie miłości bliźniego; wprost przeciwnie, wszyscy potępieni z goryczą odnosić się będą do swoich pobratymców i życzyć sobie wzajemnie wszelkiego zła, nieustannie drwiąc  na wszelkie sposoby i jak najbardziej dotkliwie przeklinając. Każda dusza potępiona, gdyby dano jej wybór, wolałaby w piekle znajdować samotność.


Jeżeli jednak przyjąć, że w piekle będzie miejsce na związki uczuciowe, zwłaszcza w przypadku tych ludzi, którzy jeszcze na ziemi darzyli siebie wzajemnie miłością i nie przyczynili się w żaden sposób do wydania swych partnerów na zatracenie, towarzystwo kogoś drogiego twemu sercu wydatnie spotęguje twój ból, wprost proporcjonalnie do ogromu miłości, jaką go darzyłeś. Jakże będziesz cierpiał, widząc najukochańszą osobę torturowaną i dręczoną na wszelkie sposoby! Serce będzie ci się krajać z żalu i współczucia. Jakby nie dość było tych udręk psychicznych i tych smutków, potępieni przysparzać będą sobie cierpień i obrażeń fizycznych. O tym właśnie mówi Pan Chrystus: „Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów“. Powtarza te słowa by nadać im większą moc i pełniej utrwalić w naszych umysłach mnogość katuszy, jakim poddawani będą potępieńcy.


Diabły również wyć będą, a ich skowyt tak mieszać się będzie z wrzaskami zatraconych, że całe piekło zadrży w posadach.


Potępieńcy cierpieć będą tym mocniej, że przyjdzie im oglądać ciała bliźnich, a będzie to widok budzący zgrozę. Św. Anzelm powiada: „Jak żadnej woni nie da się porównać z odorem potępionych, tak nic na tym świecie nie da nam pojęcia o ich okropnym wyglądzie“.


Św. Tomasz z Akwinu powiada, że grzechy każdego znane będą wszystkim, tak jakby dostępne były ludzkim oczom. Nietrudno sobie wyobrazić, cóż to będzie za męczarnia. Czyż jest na ziemi coś boleśniejszego od narażenia się na publiczne upokorzenie?


Diabeł zaznaczy wszystkich potępieńców piętnem, umieszczonym na czołach i na owych członkach, które służyły grzechowi, tak by odsłonić wszystkie haniebne czyny, jakich dopuścili się oni za życia.. To wieczyste upokorzenie zapowiada Pan Bóg, ustami swego proroka: „Okryję was wieczną niesławą, wieczną hańbą, która nigdy nie ulegnie zapomnieniu” (Jr 23,40). Czegokolwiek nie imaliby potępieńcy, jak bardzo by się nie starali, nie zdołają ani zetrzeć tego piętna, ani skryć go przed wzrokiem towarzyszy niedoli. Jak mówi św. Efrem, ów wstyd i hańba gorsze będą od ognia piekielnego, gdyż nieustannie przypominać będą grzechy, jakimi potępieni splamili się na ziemi.


Jak widać zatem, niezmierzona jest liczba katuszy piekielnych przeznaczonych potępionym, a gorsze od cierpień będzie wystawienie ich na wzgardę i drwiny towarzyszy niedoli. Udręki tej nic nie złagodzi, a spotęguje ją jeszcze towarzystwo innych ludzi.

 

7

 

Czy można pokonać siły zła, by uniknąć piekła? Tak. Przy wsparciu Pana Boga i pomocy Jego Anioła można walczyć o przygodę w niebie. Przez tysiace lat diabeł tak wprawił się w zniewolenie człowieka, posiadł tak wielką w tym inteligencję, że biorąc pod uwagę najwyższej światowej klasy komputer, najbardziej wyposażony, najbardziej inteligentny ma to się tak jak 1/100 na 100 punktów. Oczywiście 1 punkt dla komputera. A podstawą ataku na człowieka jest to wszystko co bierze się z serca, przede wszystkim słowo, wyrażenie, zdanie skierowane do drugiego człowieka, bo to przychodzi najprzód. I podstawą każdego człowieka jest najpierw pomyśleć, później mowić. A w rzeczywistości to jest odwrotnie. I tu jest dylemat. Bo diabeł człowieka zmusi do tego, że będzie miał wyrzuty sumienia po czasie takiej bezmyśnej wypowiedzi i to się będzie pogłębiać coraz bardziej, albo tak to zrobi że człowiek będzie przekonany, iż właśnie dopiekł komuś i diabeł będzie uświadamiał go, że dobrze zrobił, także od wypowiedzi zależy bardzo dużo, a może nawet utrata wiecznego szczęścia w niebie.


Kłamstwo, obraza, zniewaga mogą bardzo ranić drugiego człowieka i nie da się tego cofnąć. To już pozostanie na zawsze w sercu. Nawet przepraszam nie wystarczy.

 

Ale święty Anioł przez tyle tysięcy lat również wprawił się w walce z diabłem. I mamy wiele przykładów po której stronie jest zwycięstwo.

 

Takim przykładem walki z siłami zła jest święta Genowefa, gdzie artysta Puvis de Chavannes Pierre (1824-1898) przedstawia młodość patronki Paryża, która żyła życiem nieustannej modlitwy, miłości i surowości. Urodzona w 422 r. w Nanterre, pod Paryżem, w rodzinie pogańskich rzymskich i greckich rodziców, Genowefa oddała swoje życie Panu Bogu w wieku siedmiu lat. Zgodnie z tradycyjnymi przedstawieniami, artysta oddaje pobożność Genowefy jako młodej pasterki, zanim została zakonnicą w wieku piętnastu lat, a później legendarnie odwróciła atak na Paryż ze strony Hunów, zapobiegając głodowi w mieście i zakładając pierwszy kościół chrześcijański.

 

Święta Genowefa postanowiła zatem poświęcić swoje życie dla Pana Chrystusa. Nie pozostało to zaś bez odzewu i niebiańskich znaków – pewnego bowiem razu, gdy Genowefa zapadła na ciężką chorobę, w trakcie której pozostawała przez trzy dni nieprzytomna, skoro z powrotem przyszła do siebie, wstała uzdrowiona i opowiedziała, iż w duchu została poprowadzona przez Anioła do miejsca przebywania sprawiedliwych, gdzie widziała nagrody dla tych, którzy miłują Pana Boga. Od tego czasu została też obdarowana zdolnością rozpoznawania sekretów serc innych ludzi, co pozwoliło jej wielu z nich skierować następnie na drogę Zbawienia, przez ujawnienie im i skorygowanie ich błędów i grzechów, które przedtem skrywali.

 

Należy jednak jeszcze opowiedzieć i o egzorcyzmach, jakich dokonywała św. Genowefa. Otóż przyprowadzono do niej kiedyś w Paryżu 12 opętanych osób, mężczyzn i kobiet, z prośbą, aby im pomogła. Święta Genowefa zwróciła się zatem o wsparcie do Pana Chrystusa i zaczęła się modlić. Wówczas zaś rozwścieczone demony spowodowały unoszenie się opętanych ludzi w powietrzu. Gdy zatem święta Genowefa rozkazała zaprowadzić ich do bazyliki św. Dionizego, demony przez opętanych krzyczały z kolei, iż nigdy tam nie pójdą. Jednakże skoro naznaczyła każdego z tych biednych ludzi znakiem krzyża, przebywające w nich złe duchy spokojnie już poddały się temu poleceniu. Następnie przybyła tam i święta Genowefa, i rozpoczęła się dalsza część modlitwy. W końcu zaś każdy z opętanych został ponownie pobłogosławiony przez świętą Genowefę, co spowodowało uwolnienie. Wychodzące złe duchy objawiły się zaś przez dojmujący smród, który poczuli wszyscy przebywający w bazylice. Cierpiący byli już jednak wówczas wyzwoleni, za co złożono dzięki Panu Bogu.

 

Święta była również zapraszana do poszczególnych domów, aby wyzwalać cierpiących od złych duchów przez modlitwę, błogosławieństwo czy namaszczanie świętymi olejami, przy czym w jednym z takich przypadków również miało miejsce kolejne nadziemskie zdarzenie, bowiem okazało się, iż gdy świętej zabrakło błogosławionego oleju, na jej modlitwę ampułka ponownie się nim napełniła w cudowny sposób.

 

Należy też wspomnieć o tym, iż św. Genowefa była również najprawdopodobniej obdarzona zdolnością postrzegania ponadzmysłowego, co pozwalało jej dostrzec wroga i zapobiec niebezpieczeństwu. Gdy bowiem jednego dnia zatrzymała się przed domem, dostrzegła dziewczynę, która wracała z rynku, niosąc naczynie z pożywieniem, które właśnie zakupiła. Święta Genowefa dostrzegła jednak coś więcej. Otóż na wierzchu naczynia znajdował się, niewidoczny dla dziewczyny i innych przechodniów, zły duch, który zapewne szykował się do szkodliwego ataku i opętania jakiejś z przystępujących do posiłku osób. Święta przyzwała zatem dziewczynę i po krótkiej rozmowie z nią, chuchnęła i pobłogosławiła naczynie, które natychmiast się rozpadło, zniszczone przez uciekającego demona, który jednak nie mógł z tego powodu dokonać większej szkody przeciw ludziom.

 

16

 

W 451 roku Francję najechali Hunowie pod wodzą okrutnego Attyli. W Paryżu wybuchła panika, ludzie chcieli uciekać z miasta. Genowefa wzywała ich, aby pozostali i postem i modlitwą prosili Boga o pomoc. Attyla ominął Paryż i ruszył na Włochy. Genowefa wystawiana była na ciężkie próby. Cierpiała na wiele chorób, spotykała się z ludzką niechęcią i zawiścią, była nawet oskarżana o czary, za co groziło spalenie na stosie. Ze wszystkich tych opresji wychodziła obronną ręką i dożyła późnej starości.

 

17

 

„Saul szuka porady u wrózki/czarownicy”. Pierwsza ksiega Samuela, oryginał 1736 rok. Grafika niemiecka, odcisk na grubym papierze, karta 24 x 37 cm, płyta 18 x 11 cm.


Pan Bóg rozkazał Saulowi usunąć z Izraela wszystkich czarowników i wróżki. Usunąć, czyli po prostu wytracić. Saul jednak, który miał niezrozumiałą skłonność do samodzielnego interpretowania słów Pana, wytraciwszy wszystkich, pozostawił, na wszelki wypadek, jedną wiedźmę. Czarodziejkę z Endor, miasta w pobliżu którego rozegrała się wielka bitwa pomiędzy wojskami Izraelitów dowodzonymi przez Baraka, a wojskami króla kananejskiego prowadzonymi przez Sisarę. W czasach króla Saula Endor było niedużym miastem, czarownica zaś, która tam mieszkała, miała moc przywoływania demonów. I do niej właśnie w chwili zwątpienia Saul zwrócił się z prośbą, by wywołała ducha zmarłego proroka Samuela.


Wiedźma uczyniła to, ale król nie mógł zobaczyć zjawy, czuł ponoć tylko jej obecność. Wieszczka mówiła Saulowi o tym, kogo widzi, a on uwierzył, że to Samuel, który dawno, dawno temu uczynił zeń króla, godząc zwaśnione plemiona Izraela i rozpoczynając tym samym epokę zwaną epoką królów.


Interpretatorzy są raczej zgodni co do tego, że Saul został oszukany i to podwójnie, przez demona pychy, który kazał mu oszczędzić wieszczkę i przez samego szatana, z którym wiedźma była w zmowie.


Przywoływanie zmarłych jest bardzo niebezpiecznym procederem. A w dzisiejszych czasach ludzie zaczynaja zwracać się ku okultyzmowi, wróżbiarstwu. W Księdze Kapłańskiej czytamy: „Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz! (Kpł 19, 31)”. To jest igranie z diabłem, wyciąganie ręki do  szatana. On bowiem jako istota duchowa ma dużo większą możliwość poznawczą aniżeli człowiek. Co więcej, jest w stanie przekazywać nam informacje dla nas nieosiągalne, a więc to on jest jedynym autorem informacji przekazywanych np. przez karty tarota. Niestety, za swe usługi każe słono płacić. Człowiek płaci więc dręczeniami o charakterze opresji, obsesji, czasem chorób, wreszcie ograniczeniem własnej wolności. A najpoważniejszą konsekwencją jest utrata więzi z Panem Bogiem. Twórcy tarota wiążą z nim demoniczną moc poprzez symbole znajdujące się na poszczególnych kartach.


Oczywiście to jest indywidualna sprawa każdego człowieka, w co chce wierzyć, jakimi środkami budować swoją wiarę.

 

18

 


 

 

 

 

 

 

 

Kar wiecznych nie da się zliczyć i nie będzie im końca. Potępieni pogrążą się w rozpaczy i smutku, cierpiąc niezliczone udręki, mękę bezkresną. Św. Bernard powiada, ze potępionych czeka cierpień bez liku, że żaden śmiertelnik nie zdoła ich wyliczyć. Spośród wszystkich tych katuszy najboleśniejszą będzie pozbawienie kontaktu z Panem Bogiem. Potępieni nie będą mieli szans na oglądanie oblicza Bożego. Męka z tym związana przysparzać będzie daleko więcej bólu, niż każda z wymienionych wcześniej kaźni. Człowiek śmiertelny  nie pojmie nigdy ogromu owej udręki. Ojcowie Kościoła zgodnie utrzymują, że niczego potępieni nie będą żałować tak bardzo, jak wiecznego odseparowania od związku z Panem Bogiem. Żyjąc życiem doczesnym, niewiele poświęcamy uwagi tak Jemu, jak i temu, co stanie się, gdy na zawsze zostaniemy Go pozbawieni.


Św. Bonawentura powiada: „Najstraszniejszą karą dla potępionych jest odcięcie ich na zawsze od błogiego i radosnego kontemplowania Trójcy Świętej“. Św. Jan Chryzostom dodaje „Znam wiele osób, które lękają się piekła z uwagi na katusze, ale zapewniam, że utrata wieczystej chwały jest źródłem daleko większego bólu niż wszystkie udręki piekielne“.


Pan Bóg stworzył nas do wiecznej szczęśliwości. To pragnienie szczęścia, ta tęsknota za nim, goszcząca w sercu każdego z nas, nie niknie nawet w piekle. Na tym świecie ludzie, kierują się pożądaniem i pasją, szukają szczęścia pośród bogactw, zaszczytów i błogości zmysłów. Te żałosne pozory szczęśliwości zwodzić nas będą, póki nasze dusze stanowić będą jedno z ciałami. Ale kiedy zatraci się gdzieś ów związek, wszystkie te fałszywe, ulotne rozkosze prysną i dusza pojmie, iż tylko Pan Bóg jest źródłem szczęśliwości i że nie znajdzie jej, nim Go nie posiądzie.


Zatracony grzesznik zapamięta, jak wiele łask i szans na zbawienie duszy otrzymał za swego żywota: że Pan Bóg często inspirował go do dobrego; że udzielał mu tak wielu dobrych nauk; że miał możność, przez swe modlitwy, doskonalenia możliwych dlań cnót, opierania się pokusom, a także przestrzegania przykazań Pana Boga i Jego Kościoła; że jego bogobojni przyjaciele sprowadzali go na dobrą drogę tak napomnieniami, jak i własnym przykładem; że wiele miał sposobności, by poznać swe obowiązki, poprzez słuchanie Słowa Bożego i czytanie odpowiednich książek, a zwłaszcza wzmocnić swe siły dzięki przyjmowaniu sakramentów i adorowaniu  Matki Bożej.


Udręki piekielne same w sobie są tak straszne, tak przerażające, że na myśl o nich zadrży nawet najdzielniejszy człowiek. Ale dopiero myśl o wieczności budzi taki niepokój, że poważne rozważenie jej mogłoby niemal każdego odwieść od zmysłów. Bo na tym świecie człowiek, jakikolwiek nie byłby nieszczęśliwy, jedną ma niezłomną pociechę, świadomość, że kiedyś, prędzej lub później, jego niedola dobiegnie kresu.


A co jeszcze czeka owych nieszczęśników? Nie pięć i nie sto tysięcy lat takiej agonii, nawet nie tysiąc tysięcy, bo znosić ją będą musieli po wsze czasy; mają na to całą wieczność, bez szansy na ulgę i pociechę, bez odrobiny łaski, bez szansy na nagrodę lub zadośćuczynienie, bez najmniejszej nadziei na oswobodzenie. To właśnie czyni udrękę potępionych tak niezmierną; to właśnie doprowadza ich do furii i rozpaczy. Czy można sobie wyobrazić, czym naprawdę jest wieczność, ile będzie trwała? Wieczność nie ma ani początku, ani też końca. Dlatego też męczarnie potępionych nigdy się nie skończą. Po upływie tysiąca lat przyjdzie następny tysiąc i tak to już będzie po wsze czasy. Żaden z potępionych nie określi, jak długo przebywa w piekle, gdyż nie będzie tam przechodzenia dnia w noc, nie będzie podziału czasu, jedynie nieustająca, niekończąca się ciemność, i to już od chwili wejścia jego do owej czeluści.


Demonów nie można ignorować i uznawać za całkowicie niezdolne do szkodzenia człowiekowi. Czynią one wszystko, by człowieka od Pana Boga odciągnąć i sprowadzić go na drogę grzechu. Także poprzez zastraszanie i przywoływanie wyobrażeń o swojej okropności, co ma na celu wzbudzać lęk i respekt przed nim samym.


Idea upadłych aniołów wywodzi się z Księgi Henocha. Są to aniołowie, którzy zostali wyrzuceni z nieba, lub aniołowie, którzy zgrzeszyli. Tacy aniołowie często kuszą ludzi do grzechu.


O takich aniołach mówią grafiki Pana Andrzeja Masianisa.

 

8

 

9

 

10

 

11

 

Bardzo niebezpiecznym procederem jest jakikolwiek układ z diabłem. On ma duże możliwości i tu na ziemi może mocno zamieszać. Lepiej, jak to mówi przysłowie: żeby cały świat zawalił się na głowę niż mieć jakikolwiek kontakt z diabłem. A on upomni się i przypomni w odpowiednim czasie. Sam Pan Jezus mówi, że „Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.

 
Takim przykładem umowy z diabłem jest Codex Gigas (Gigantyczna Księga), która jest największym zachowanym średniowiecznym manuskryptem na świecie. Zawiera Biblię Wulgaty czyli przekładu Biblii na łacinę oraz wiele dokumentów historycznych napisanych po łacinie. Znana jest również jako Biblia Diabła ze względu na dużą ilustrację diabła w środku i legendę otaczającą jego stworzenie. Uważa się, że powstał na początku XII wieku w klasztorze benedyktynów w Podlasicach w Czechach (dzisiejsza Republika Czeska). Podczas wojny trzydziestoletniej w 1648 roku cała kolekcja została zabrana przez Szwedów jako łup wojenny, gdzie można ją oglądać do dziś.
 
Ilustracja Diabła dała początek legendzie o powstaniu manuskryptów. Mówi ona, że skryba był mnichem, który złamał śluby zakonne i został skazany na zamurowanie żywcem. Aby uniknąć tej surowej kary, obiecał stworzyć w ciągu jednego dnia księgę, która na wieki przysporzy chwały klasztorowi, zawierającą całą ludzką wiedzę. Około północy nabrał pewności, że nie poradzi sobie z tym zadaniem sam, więc odmówił specjalną modlitwę, skierowaną nie do Pana Boga, ale do upadłego anioła Lucyfera, prosząc go, aby pomógł mu dokończyć księgę w zamian za jego duszę. Diabeł dokończył manuskrypt, a mnich dodał obraz diabła z wdzięczności za jego pomoc. Mówi się, że w literaturze pięknej 12 brakujących stron Codex Gigas zawiera apokaliptyczny tekst zatytułowany "Modlitwa diabła"
 
Rewers zawiera wiele elementów tego niesamowitego dzieła, z których najbardziej widocznym jest reprodukcja diabła, jedynego kolorowego elementu na monecie. Tło wypełnione jest wierszami tekstu łacińskiego, języka używanego w kodeksie. Po lewej i prawej stronie znajdują się symbole z manuskryptu i łuki czaszek, wszystkie pomagają motywować monetę jako pierwszą z nowej serii o nazwie Ciemna Strona. Wydany dla Gwinei Równikowej awers przedstawia godło drzewa tego środkowo-zachodniego państwa Afryki Środkowej. Również na tej awersie wyryty jest nominał i emitent.
 
To piękna moneta o tematyce rzadko odwiedzanej w świecie numizmatycznym. Moneta wybita w uncji czystego srebra (0,999)
 
61
 
62
 
63
 
64
 
65
 
Anioły i demony są dziś wszędzie w kulturze popularnej, zwłaszcza w literaturze i telewizji, więc wspaniale jest widzieć, jak są poddawane tego rodzaju numizmatycznemu traktowaniu.
 
Medal jest poświęcony Lucyferowi, powszechnie rozpoznawalnej postaci mitologicznej z różnych kultur i religii. Lucyfer jest przedstawiony w oszałamiających szczegółach, wykończonej antykiem i wysokim reliefem. Całość uzupełniają wybrane złocenia na rewersie.
 
Szatan, Belzebub, Lucyfer Gwiazda Poranna, Mefistofeles, Al-Shaytan, Diabeł – wiele nazw ostatecznego uosobienia zła w wielu kulturach religijnych świata. W chrześcijaństwie Lucyfer jest upadłym aniołem i jedyną istotą, która stoi w opozycji do Pana Boga. Czyni to, siejąc niezgodę między ludźmi, poprzez kłamstwa i przymus.
 
Jego wygląd znacznie się różni, czasami przedstawiany jako niebieski, czerwony lub, z rogami, skrzydłami lub ogonem lub bez. Nawet szczegóły różnią się, na przykład rogi pochodzą od kozła lub barana, Wiele z tego zasługi artystów okresu średniowiecza i renesansu, których dzikie wyobrażenia i interpretacje pozostały w powszechnej świadomości do dziś.
 
Dzisiaj popularny jest wizerunek upadłego anioła, knującego i manipulującego, zwykle ukrywającego swoje rogate oblicze, tak jak to zrobił, gdy kusił Ewę w ogrodzie Eden.
 
Lucyfer, znany również jako Szatan lub po prostu Diabeł, jest uważany przez wiele religii za najwyższego władcę piekła i demonów. Alternatywnie uważa się go również za żywe ucieleśnienie zła, którego moc ustępuje jedynie mocy Pana Boga. Chociaż Szatan był pierwotnie koncepcją judeochrześcijańską, prawie wszystkie ortodoksyjne religie mają złą, boską (lub półboską) postać, o której można powiedzieć, że jest związana z szatanem.
 
Lucyfer jest pierwszym upadłym aniołem, wrogiem Pana Boga i pierwszym kusicielem według tradycji chrześcijańskiej. Jego imię pochodzi z łaciny i oznacza gwiazdę poranną; w starożytnej Grecji był używany w odniesieniu do gwiazdy. Został on później przyjęty przez tradycję chrześcijańską, przedstawiając upadłego anioła, który obdarzony wielką urodą i inteligencją zbuntuje się przeciwko Panu Bogu. Jego duma doprowadziła go do wygnania wraz z jedną trzecią niebiańskiego dworu, co było jednym z największych kosmicznych dramatów, jakie kiedykolwiek miały miejsce. Po wygnaniu stał się wielkim przeciwnikiem i wcieleniem zła na ziemi.
 
Według historii Lucyfer był najpiękniejszym aniołem stworzonym przez Pana Boga. Obdarzył go wielką urodą i inteligencją, czyniąc go swoim ulubieńcem i najodpowiedniejszym do organizowania i kierowania resztą aniołów. Miał pełne zaufanie twórcy, ale to nie wystarczyło. Uwiedziony swoją pychą, próżnością i poczuciem wyższości nad Panem Bogiem, wciągnął dużą część niebiańskiego dworu do buntu, którego ostatecznymi konsekwencjami było istnienie zła, bólu i śmierci na świecie.
 
Lucyfer stał się wówczas przyczyną jednego z największych kosmicznych dramatów, jakie kiedykolwiek miały miejsce. Wygnany za swój bunt, stał się pierwszym upadłym aniołem, ideologiem zła i pierwszym kusicielem. Od tej pory miał być szatanem, podżegaczem ciemnej strony i przeciwnikiem Pana Boga.
 
Awers: Przedstawienie nieba i piekła, po lewej żyzny, dostatni i spokojny krajobraz, a po prawej jałowy i ponury krajobraz. Jabłoń Edenu w centrum dzieli obie antagonistyczne części, dobro i zło, niebo i piekło, liściaste i pełne życia w lewej połowie, zielone pole, na którym obfituje życie zwierząt, symbolizujące Eden, a suche i pozbawione życia w prawej połowie martwe drzewo, otoczone martwą pustynią, reprezentujące piekło. Pod drzewem znajduje się pieczęć publiczna herbu Niue otoczona rokiem emisji monety, 2021, oraz nominałem.
 
Rewers: Lucyfer, dzierżący berło jako władca piekieł, ze złożonymi skrzydłami, kierujący walką z aniołami, pokazujący swoją wyższość i dumę z podniesioną głową, beztrosko obserwujący bitwę przebijającego anioła czubkiem jednego ze swoich skrzydeł. Za Lucyferem żołnierz z nieba i drugi z piekła rodem toczą powietrzną walkę na miecze.
 
Scena rozgrywa się na świętej ziemi, zrujnowanej przez wielką bitwę, podczas gdy w niebie anioły i demony walczą za swoich panów.
 
Na rewersie znajduje się także napis "Angels and demons Lucifer".
 
Średnica - 45 mm
 
Przychodzą mi na myśl słowa z Listu św. Jakuba:
 
„Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz”.
 
I dalej:
 
„Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie! Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was. Bracia, nie oczerniajcie jeden drugiego! Kto oczernia brata swego lub sądzi go, uwłacza Prawu i osądza Prawo. Skoro zaś sądzisz Prawo, jesteś nie wykonawcą Prawa, lecz sędzią. Jeden jest Prawodawca i Sędzia, w którego mocy jest zbawić lub potępić. A ty kimże jesteś, byś sądził bliźniego?
 
Teraz wy, którzy mówicie: «Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i osiągniemy zyski», wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika. Zamiast tego powinniście mówić: «Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo». Teraz zaś chełpicie się w swej wyniosłości. Każda taka chełpliwość jest przewrotna. Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy.”
 
Wielkie słowa, które aktualne są po dzień dzisiejszy. Najgorszą rzeczą jest to, że o ile Pan Bóg jest w stanie przebaczyć najcięższe przewinienie, o tyle ludzie nie, nawet samym sobie, tak jak miało to miejsce np. z Judaszem. Przyczyną śmierci Judasza według św. Augustyna była rozpacz i brak wiary w miłosierdzie Pana Boga. On nie umiał pójść drogą Piotra, który wyznaje swoją winę i zostaje mu ona przebaczona, i Judasza, który wyznaje swoją winę, ale wątpi, że może być mu ona odpuszczona i popełnia samobójstwo.
 
Obudźmy się z tego marazmu, bo piekło jest najgorszą alternatywą jaka może spotkać człowieka po śmierci.
 
74
 
75
 

Autor wydruku grafiki komputerowej, z podpisem autora i pieczęcią pracowni Art. Gallery Pan Krzysztof Król przedstawia obraz, który nawiązuje do kuszenia Ewy, nikt nie wie jaki to był obraz dlatego te owoce też trudno określić co to jest, ale wyglądają ciekawie, natomiast drzewo jest stylizowane na węża, kora wygląda jak łuski węża.

 
Chciałbym pójść dalej.
 
Zakazany owoc jest metaforą opisującą jakiś obiekt pożądania. Pragnienie posiadania tej rzeczy wynika najczęściej z samego zakazu. Jeśli ktoś (lub coś) zabrania posiadania lub dążenia do zdobycia czegoś – wówczas mówimy o zakazanym owocu.
 
W skrócie można więc powiedzieć, że zakazany owoc oznacza coś niedozwolonego. Choć jest to rzecz zabroniona, kontakt z nią (np. jej posiadanie) jest bardzo kuszący i zwykle przynosi satysfakcję. Sięgnięcie po zakazany owoc grozi jednak poważnymi konsekwencjami.
 
Każdy człowiek może doświadczyć efektu zakazanego owocu. Reakcja ta wypływa bowiem z chęci poznania (lub zdobycia) czegoś, do czego dotąd nie miało się dostępu. Emocje rosną, kiedy okazuje się, że konsekwencje posiadania „owocu” mogą być niebezpieczne. Wówczas jeszcze bardziej przyciąga on uwagę i zaciekawienie.
 
31
 
Papież Franciszek o „świętych łapówkach”.
 
O wolność Kościoła od pieniędzy i władzy, od kultu „świętej łapówki” zaapelował papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Zachęcił, by mocą i radością Kościoła było słowo Pana Jezusa.
 
Mówi On: „Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. Papież podkreślił, że podobnie jak w czasach Machabeuszy, duch światowości zajął miejsce kultu Boga żywego. Za czasów Pana Jezusa dzieje się jednak coś innego: zwierzchnicy świątyni, kapłanów i uczeni w Piśmie zanieczyścili świątynię będącą ikoną Kościoła.
 
– Kościół zawsze będzie doznawał pokusy światowości i pokusy takiej władzy, jakiej Jezus Chrystus dla niego nie pragnie! Jezus nie mówi: "Nie, tego się tutaj nie robi, czyńcie to gdzie indziej", ale mówi: "wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców!". A kiedy Kościół zaczyna wchodzić w ten proces degradacji, to koniec jest bardzo zły! – przestrzegł Franciszek.
 
Ojciec Święty zaznaczył, że w Kościele zawsze istnieje pokusa korupcji. Ma ona miejsce wówczas, gdy zamiast być wiernym Panu Jezusowi, jest on przywiązany do pieniędzy. O tym mowa w Ewangelii: arcykapłani, uczeni w Piśmie byli przywiązani do pieniędzy, do władzy, a zapomnieli o duchu. I aby się usprawiedliwić, zastąpili ducha wolności Pana surowością. Pan Jezus mówi o tej surowości w 23 rozdziale Ewangelii św. Mateusza. Ludzie utracili poczucie Boga i zdolność do radości, wielbienia Boga, bo byli przywiązani do pieniędzy i władzy, do pewnej formy światowości, podobnie jak mówią o tym Księgi Machabejskie.
 
Następnie papież zauważył, że Pan Jezus nie wypędzał ze świątyni kapłanów czy uczonych w Piśmie, ale ludzi, którzy w niej handlowali. Tym niemniej arcykapłani i uczeni w Piśmie byli z nimi powiązani, otrzymywali „świętą łapówkę” i byli czcicielami tej świętej. Ewangelia dzisiejsza bardzo wyraźnie o tym mówi: „arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem”.
 
– Mocą Jezusa były Jego słowa, Jego świadectwo, Jego miłość. A tam, gdzie jest Jezus, nie ma miejsca dla światowości, nie ma miejsca dla korupcji! To właśnie jest zmaganie każdego z nas, jest to codzienne zmaganie Kościoła: zawsze Jezus, zawsze z Jezusem, zawsze z zapartym tchem zasłuchani w Jego słowo, a nie poszukiwanie zabezpieczeń, tam gdzie jest to, co należy do innego pana. Jezus powiedział nam, że nie można służyć dwóm panom: albo Bóg albo bogactwa; albo Bóg albo władza – powiedział Papież.
 
Na zakończenie Franciszek zachęcił do modlitwy za Kościół, do pomyślenia o wielu dzisiejszych męczennikach, którzy by nie ulec duchowi światowości, dominującej mentalności, apostazji cierpią i umierają. Zachęcił również do modlitwy, byśmy za Bożą łaską nie ulegli degradacji ku światowości prowadzącej nas do przywiązania do pieniędzy i władzy.
 
Dla Pana Jezusa bowiem świątynia jest nie tylko stolicą, religijnym centrum Izraela. Dla Pana Chrystusa nade wszystko miejsce to jest domem Ojca (zob. Łk 2,49). Dlatego też przybywający Jezus najpierw oczyszcza dom Ojca z tłumu sprzedających (Łk 19,45-46), a następnie głosi w nim Dobrą Nowinę tym, którzy przybyli do Jerozolimy na święto Paschy (Łk 20,1 – 21,38).
 
Nauczanie zaś w świątyni jest ostatnim etapem całej publicznej działalności Mistrza z Nazaretu. Całość nauki Pana Jezusa kończy się mową eschatologiczną (Łk 21,5-38), która kończy się zachętą do czujności: „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym” (Łk 21,36).
 
Pan Jezus na pewno oczyścił świątynię z nieuczciwego handlu i w ogóle tego procederu po to, aby uwagę skupiać na miłości  do Pana Boga, a nie na robieniu, przy okazji, nieuczciwych interesów.
 
Pan Jezus oczyścił Świątynię z handlarzy po to, aby pokazać, że święte mają być miejsca. Domagał się natomiast, aby świątynię otoczono należytym szacunkiem.
 
Jest pewien paradoks, bowiem do pozostania w świątyni są zaproszeni również ci, którzy umieją przebywać na zewnątrz świątyni, tzn, - mają odwagę wystąpić w obronie sprawiedliwości, wolności, w obronie każdego człowieka, którego godność i elementarne prawa zostały podeptane.
 
Jeśli mamy z tej sceny zaczerpnąć naukę, to z pewnością nie powinno nią być nawoływanie do ciszy w czasie nabożeństwa. Powinniśmy raczej badać, w jakiej mierze także my z naszej relacji do Pana Boga czynimy targowisko; w jakiej mierze postępujemy wobec Boga wedle kupieckiego rachunku „winien — ma”; w jakiej mierze wyobrażamy sobie, że za określone pensum naszych modlitewek i dobrych uczynków musimy otrzymać na ziemi spełnienie naszych zamówień i opłacone miejsce w niebie; jak dalece wreszcie nasza wiara w Pana Boga uwarunkowana jest dobrym — czyli odpowiadającym naszym kryteriom — zachowaniem Pana Boga.
 
A wszystko zmierza ku jednemu: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Przejmujące pytanie. Do końca świata będzie trwało zmaganie światła wiary z siłami ciemności, które to światło chcą zagasić. Wydaje się, że to zmaganie narasta. Widać je w świecie polityki, mediów, kultury. Dziś obecne jest także we wnętrzu Kościoła. Wielu pasterzy zdaje się jednak tego nie dostrzegać. „Nie mówcie o kryzysie, musimy być optymistami” – uspokajają. Czy jednak dramatyzm pytania Pana Jezusa nie powinien wybrzmieć z całą siłą właśnie dzisiaj? Czy nieświęte przymierza pomiędzy Kościołem i polityką są nauką Pana Jezusa?
 
Nie chodzi o sianie paniki. Chodzi o odwagę prawdy. I o to, by nie przestać wołać do Pana Boga, dniem i nocą. By wziął swój Kościół w obronę. 
 
A jest coraz gorzej. Człowiek dąży do spełnienia i szczęścia. Bardzo często to prgnienie popycha go do zdobywania świata, do pogoni za przyjemnymi doznaniami. Niestety, wszystko, co stworzone, ostatecznie zawsze okazuje się zbyt małe, by zaspokoić serce człowieka. Zatem nawet gdyby człowiek zdobył cały świat, to okaże się on niewystarczajacy, by ukoić tęsknotę ludzkiego serca, a tym samym odchodzi od nauki Pana Jezusa.
 
Pan Jezus wypędza kupców ze świątyni, oryginał 1628 rok, grafika angielska, odcisk jednostronny na grubym papierze, 17 x 21 cm.
 
53
 
Kontynuując powyższy temat między innymi zależności Kościoła od Państwa w zamian za „dotacje” chciałbym przedstawić grafikę - dzieło trzech znakomitych rytowników: Johann Christoph Weigel [1654-1726], Elias Christoph Heiss [1660-1731] oraz Johann Jakob von Sandrart [1655-1698], którzy stworzyli unikatową serię 836 grawiur, odciśniętych w latach 1695-1697 w ramach „objawienia artystycznego” „Biblia Ectypa lub Scriptura loquens in imaginibus” najprawdopodobniej w Augsburgu, odcisk jednostronny na gruby, szlachetnym, czerpanym papierze, płyta 9 x 13 cm, na arkuszu 14 x 20,2 cm
 
Bogacz w piekle i biedny Łazarz na kolanach Abrahama, z przypowieści o bogaczu. Łacińska inskrypcja brzmi: „Nurkuje tutaj prosi Łazarza o kroplę zimnej wody, aby ochłodzić jego język” i cytuje biblijny fragment Łukasza 16:24.
 
Po reformacji różnorodność tych wizerunków zmniejszyła się zarówno w krajach katolickich, jak i protestanckich. Nacisk został przesunięty, aby skupić się całkowicie na przedstawieniu luksusu bogacza. To, co pozostało z reszty historii (czyli nagroda dla każdego za życie i konfrontację z Abrahamem) zostało zepchnięte na dalszy plan lub całkowicie wyeliminowane.
 
Abraham jest przedstawiony jako patriarcha. Łazarz jest „pewnym” żebrakiem, którego ciało pokryte jest ranami, które psy lizały. To pozostawia „bogacza” bez imienia. Pan Jezus nie podaje imienia, ale jest mało prawdopodobne, że go nie zna.
 
Bogacz również umarł i został pochowany;
 
A w piekle podnosi oczy, będąc w mękach widzi Abrahama z daleka i Łazarza na łonie.
 
I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”.
 
Kościół naucza w katechizmie, że człowiek, który umiera w jednym nawet nieodpuszczonym grzechu ciężkim jako pozbawiony łaski uświęcajacej, trafia do piekła na wieki od razu po śmierci. Największa męką potępionych jest świadomość utraty Pana Boga. Wszystkie inne męki (a będą to również męki zmysłów, gdyż potępieni też otrzymają swoje ciała na zawsze, a także udręki zadawane przez szatana i innych potępionych) są tylko niewielkim cierpieniem w porównaniu z udręką spowodowaną faktem, iż potępiony doskonale wie, Kogo stracił, wie, że stracił z własnej winy, na zawsze, nieodwołalnie i że tak łatwo można było się zbawić.
 
Możemy w jakiejś mierze powiedzieć o piekle, że jest miejscem, gdzie potępieni nie tylko indywidualnie będą tam cierpieć wieczne męki, ale wspólnie będą je przeżywać, mając na siebie wpływ, rzucając na samych siebie przekleństwa i żyjąc we wzajemnej nienawiści.
 
Wizjonerzy i święci, którzy dostąpili łaski ogladania piekła zgodnie stwierdzają, ze tego co zobaczyli nie sposób opisać słowami, a te opisy, które stworzyli są tylko słabym odbiciem cierpień piekielnych. Gdybyśmy jednak mieli watpliwości, czy można wierzyć w te przerażajace wizje ukazane ludziom, posłuchajmy naszego Zbawiciela, który świętej Katarzynie ze Sieny powiedział: „Córko, język nie jest w stanie opisać męczarni tych biednych dusz”.
Nie ulegajmy więc podszeptom ludzi negujących istnienie piekła i dobrze przygotujmy się na naszą ostatnią drogę.
 
Moc żalu winna nas wspierać o każdą duszę, nawet (a zwłaszcza) w ostatniej godzinie życia.
 
54
 
Inna grafika z Abrahamem. Grafika flamandzka Peter H. Schut, rytownik mistrz epoki Nicolaes Visscher wydana jako cykl "Historien des Nieuwen Testaments", odcisk jednostronny na grubym szlachetnym papierze, karta 15 x 9,7; płyta 92 x 6,8 cm.
 
55
 
Kolejna inkografia Pana Krzysztofa Króla z jego podpisem i stemplem na wydruku komputerowym, która jak wyżej przedstawia drogę do piekła. Biblia opisuje jak Pan Bóg chce uratować ludzi z Sodomy. Aniołowie pomagają uciec rodzinie Lota, ale żona się obraca i zostaje zamieniona w słup soli. 
 
Dzis mamy powrót do Sodomy polegający na deprawowaniu społeczeństwa, promowaniu niemoralności i ludzie idą w to, zgadzają się z tym, jest to tak bez sensu, jak wchodzenie do Sodomy w momencie jej zagłady.
 
Ilustracja przedstawia ludzi, którzy wchodzą zamiast uciekać z Sodomy.
 
32
 
Dlaczego ostatecznie Piłat skazał Pana Chrystusa na śmierć?
 
Powodem okazały się dawne wpadki Piłata, który mocno naraził się Żydom. Naciskany przez oskarżycieli, chcąc uratować swoją karierę, a być może nawet życie, postanowił wydać wyrok skazujący. Chwilę przed tym wykonał gest umycia rąk i rzekł:
 
„Nie jestem winien krwi tego sprawiedliwego, wasza to rzecz”.
 
Bardzo znany motyw w literaturze, sztuce bo jakiemuś celowi przyświeca.
 
W dzisiejszych czasach wielu ludzi robi bardzo dużą stratę na swojej duszy oskarżając, prowokując, insynuując jakieś nieraz niezgodne z rzeczywistością sugestie wobec innych ludzi, z różnych powodów – niewygodny dla tworzenia niecnych planów, przeciwny, za dużo wie o przekrętach i takiego trzeba „uziemić”.
 
Zastanawia nas czasem fakt czy „umywać ręce” znaczy tyle samo, co być niewinnym.
 
Jako jednostki niewiele możemy zdziałać przeciwko sile większości. Działając w pojedynkę nie jesteśmy w stanie przemówić innym do rozumu, natomiast prawie pewne jest to, że nie mamy, co liczyć na pomoc ze strony innych obserwatorów (wolą się w cudze sprawy nie mieszać). To typowy przejaw współczesnej znieczulicy.
 
Warto tu przywołać pewien cytat: „Umywać ręce nie znaczy być niewinnym, lecz nie oznacza też winy”.
 
Pismo Święte nie pozostawia zludzeń: „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza” (Mt 18, 6).
 
Człowiek, który ma podjąć decyzję czy pomóc innym czy też zadbać jedynie o własne dobro - zawsze może być pewien, że wybór będzie należał do niego. To jego osobiste działanie będzie dowodziło w jaki sposób on sam interpretuje słowa „umywać ręce”.
 
Plakieta z drogą krzyżową Stacja 1 (Pan Jezus i Piłat umywający ręce) 
 
Rant numerowany 180/480, bardzo wypukła, wymiary 60x83 mm, sygnowana Grawer: Vasco Nuno, Rzeźbiarz: „Soares Branco”. Waga: 334 gram.
 
Rewers plakiety „Szlachetny Bóg tak bardzo pragnie zbawić cały świat, że za swój okup oddał swą cenną krew”.
 
57
 
58
 
59a
 

Powodem, dla którego Pan Bóg Miłosierny skazuje człowieka winnego grzechu śmiertelnego na wieczne potępienie i nie uznaje w tym względzie ułaskawień, jest to, iż grzesznik ten nie jest w stanie obudzić w sobie skruchy i żalu, ani też prosić Go o przebaczenie. Bowiem, gdy ktoś umrze w grzechu śmiertelnym, tak bardzo w nim zakrzepnie, że nie zdoła się już od niego uwolnić. A skoro Pan Bóg skazał go na wieczne zatracenie, grzesznik ten pałać będzie taką nienawiścią, że gotów byłby ranić Go na wszelkie sposoby.


Zamiast ukorzyć się przed Panem Bogiem i błagać o przebaczenie, wolał będzie cierpieć w piekle największe katusze. Nie poczuje żalu za swe grzechy i nie poprosi o przebaczenie, dlatego więc na zawsze pozostanie w stanie grzechu, a ponieważ za grzech ten nigdy nie odpokutował  i jego kara będzie wieczna.


Pan Bóg bowiem rezygnuje z kary, gdy grzesznik czuje skruchę, wyznaje swą winę i prosi o łaskę.


Ktoś mógłby wyrazić przypuszczenie, że potępieńcy przyzwyczajają się do swoich katuszy, że stopniowo uodparniają się na nią i zobojętnieją.


Dalekie to jest od prawdy. Potępieńcy w pełni odczuwają cały ogrom męki i to zawsze z tą samą mocą. Każdy z owych nieszczęsnych mieszkańców czeluści piekielnej cierpi teraz tak samo, jak w pierwszej godzinie owych męczarni i taki sam ból odczuwać będzie po tysiącach tysięcy lat.


A skoro potępieni doskonale wiedzą, że nigdy już nie opuszczą piekła i pozostaną w nim na zawsze; skoro wiedzą, że męki, jakie przychodzi im znosić, nigdy się nie skończą; skoro wiedzą, że żadne stworzenie nie będzie im współczuć, a wszystkie uznają ich los za sprawiedliwy – dopuszczają do siebie rozpacz, przeklinając samych siebie i całe dzieło Boże. Owa rozpacz jedynie pogłębi ich cierpienia.

 

BUNT KORACHA


„Korach (…) oraz Datan i Abiram, synowie Eliaba, i On, syn Peleta, z synów Rubena, zbuntowali się przeciwko Mojżeszowi, a wraz z nimi dwustu pięćdziesięciu mężów izraelskich, książąt zboru, powoływanych na uroczyste zebrania, mężów znakomitych, połączyli się, by wystąpić przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, i rzekli do nich: Dość tego! Cały bowiem zbór, wszyscy w nim są świeci, i Pan jest wśród nich; dlaczego więc wynosicie się ponad zgromadzenie Pańskie?” (Lb 16,1-3).


Korach był Lewitą, kuzynem Mojżesza, człowiekiem zdolnym i wpływowym. Nie był jednak zadowolony ze swojego stanowiska opiekuna świątyni i aspirował do godności kapłańskiej. Znalazł wielu zwolenników wśród tych, którzy nie akceptowali Bożego zarządzenia, iż mają pozostać na pustyni przez 40 kolejnych łat, a także potajemnie byli przeciwni przywództwu Mojżesza i Aarona.


Gdy doszło do konfrontacji, Korach i książęta popierający go wezwali lud, by zgromadził się, aby być świadkiem ich zwycięstwa nad Mojżeszem i Aaronem. Ale Mojżesz na polecenie Pana Boga ostrzegł Koracha i jego zwolenników, że Pan stanie po stronie Mojżesza i Aarona, a ziemia rozstąpi się i pochłonie Koracha i innych zbuntowanych książąt. I rzeczywiście trzęsienie ziemi i ogień pochłonęły Koracha, książąt i ich zwolenników!


Przy pomocy takich samych metod, jakie szatan stosował w niebie, Korach zwiódł wielu, tak iż uwierzyli, że zostali skrzywdzeni przez Mojżesza, a słuszność jest po ich stronie. Chętnie przyjęli nowy porządek rzeczy, w którym pochlebstwo miało zająć miejsce napomnienia, a beztroska miała zastąpić troskliwość.


Oskarżali Mojżesza o to, iż utrzymuje, że działa pod Bożym kierownictwem, po to, by umocnić swoją władzę. Oświadczyli więc, że już dłużej nie pozwolą się prowadzić na oślep — to do Kanaanu, to znów na pustynię — całkowicie dostosowując się do jego ambicjonalnych planów.


Z tego przykładu Koracha można wyciągnąć wniosek: Bunt Koracha wzniecany jest przez tych, którzy szukają wymówek, by okazywać podejrzliwość wobec przywództwa kościelnego. Ludzie ci uważają się za sprawiedliwych, a jednocześnie przeciwdziałają tym, których Pan Bóg wyznaczył do kierowania Jego Kościołem.

 

Grafika włoska, odcisk jednostronny na grubym papierze, 33 x 24 cm. Oryginał 1862 rok.

 

15


Jeśli już teraz bać się będziemy piekła, nie będziemy mieli powodu obawiać się go w przyszłym życiu. A każdy ma powody, by się go lękać. Nawet prawi i święci winni czuć strach, gdyż i im może przydarzyć się, że upadną. Dopóki przebywają na ziemi, narażeni są na rozliczne zagrożenia i to nie tylko zewnętrzne. Wokół nich rozciąga się świat pełen powabów, skandali, pokus i zależności od innych ludzi. W nich samych gnieżdżą się gwałtowne namiętności i słabości woli. A wystarczy zaledwie jeden grzech śmiertelny, by skazać człowieka na wieczne potępienie. Jak wielu jest w piekle takich, którzy w swoim czasie słynęli z pobożności i cnót, potem coraz niefrasobliwie podchodzili do służby Panu Bogu, a wreszcie popełnili grzech śmiertelny i zmarli, nie zdążywszy pogodzić się z Panem. Nawet św. Teresie groziło potępienie, Pan Bóg nawet pokazał jej miejsce przeznaczone dla niej w piekle, o ile nie wyzbyłaby się pewnych wad. Najwięksi święci drżeli na myśl o tym, że grozi im popełnienie grzechu śmiertelnego i skazanie na wieczne udręki piekielne. Św. Piotr z Alcantary, słynący z umartwiania się, nawet w ostatnich chwilach swego żywota obawiał się, iż trafi do piekła. Św. Augustyn i św. Bernard odczuwali przerażenie na samą myśl o otchłani i o tym, że zostaną tam wtrąceni.


Izajasz pyta jeszcze: „Kto z nas wytrwa wobec wieczystych płomieni?“ (Iz 33,14). Odpowiedzieć należy: trwać wobec wieczystych płomieni będą wszyscy ci grzesznicy, którzy nie wyrzekli się grzechu, którzy nie ukorzyli się, nie wyznali win i nie odmienili swego żywota!


Zróbmy wszystko, wytężmy wszelkie nerwy, przystańmy na każde cierpienie, czyńmy wyrzeczenia, póki jeszcze żyjemy, by ujść okrutnego losu, czekającego tych, którzy z własnej winy narażą się na srogie wyroki Pana Boga! Żadne cierpienie nie jest zbyt wielkie, żadne wyrzeczenie zbyt bolesne, gdy chodzi o uniknięcie wiecznej kaźni. Powtórzmy za św. Augustynem: „Panie, smagaj nas teraz ogniem, tnij i kalecz za tego żywota, jeśli darujesz nam w życiu wiecznym!“.

 

W wielu katedrach na świecie częstym motywem wykańczającym całość są rzeźby przedstawiające Sąd Ostateczny. Są bardzo wyraziste i mają przypominać nam, że też kiedyś staniemy do osądu naszych czynów.


Mt 27,5 „Rzuciwszy srebrniki ku przybytkowi, oddalił się, potem poszedł i powiesił się.”


Autor: Gislebertus (około 1125 a 1145)
Temat obrazu: Temat historii sakralnej. Judasz
Miejsce: Autun, Cathédrale Saint-Lazare Francja


Zwróćmy uwagę na kamień (lub torebkę zawierającą monety) przyczepioną do liny, którą widać na jego plecach.


Są dwie liny, które ciągną dwa skrzydlate diabły, aby podnieść Judasza. Jeden może być symbolem zdrady, a drugi chciwość zysku, ponieważ Judaszowi płacono i trzymał sakiewkę uczniów zgodnie z tradycją. Judasz z otwartymi ustami  i wysuniętym językiem, prawą ręką zwisającą, wskazującym i środkowym palcem skierowanym w dół. Jego lewe ramię zwisa w dół, z ręką otwartą i wyciągniętą. Diabły mają wykrzywione usta. Ogniste włosy diabłów stanowią odniesienie do piekła.


Ta scena to nie tylko śmierć fizyczna, to także, a tym bardziej nawet duchowa śmierć Judasza.


Żałosna śmierć, a raczej śmierć Judasza jest żałosna. Nowy Testament przedstawia dwie wersje. Według Mateusza Judasz okazuje skruchę („Zgrzeszyłem wydawszy krew niewinną” Mt 27,4); ale on ginie pod ciężarem swojej winy i wiesza się. Według Dziejów Apostolskich, Judasz umiera przypadkowo: upada do przodu, jego ciało pęka, a wnętrzności rozlane na ziemię (Dz 1,17-20). Ta obrzydliwa śmierć to los wielkich bezbożnych ukaranych przez Pana Boga. Literatura donosi o tak żałosnym końcu bezbożnego króla Antiocha Epifanesa, okrutnego Heroda, Katullusa, wroga Żydów, cesarza Maksymiana Galeriusa, znany jako Galerius („prześladowcy chrześcijan”).

 

19

 

Dokładny obraz zdrady Judasza przedstawia poniższa kartka.

 
Kaplica Trójcy Świętej na Zamku Lubelskim jest jednym z najcenniejszych zabytków sztuki w Europie. Polichromia pokrywająca niemal całą powierzchnię sklepień i ścian została ufundowana przez króla Władysława Jagiełłę. Fundacja malowideł przypadła na szczytowy okres rozkwitu miasta. W 1386 roku podpisano w Lublinie umowę ślubną pomiędzy królową Jadwigą a Władysławem Jagiełłą.
 
Tuż przy ołtarzu przedstawiono Pojmanie. Na tle rozstępującego się na dwie strony pejzażu skalnego widoczny jest Pan Jezus z Judaszem, który zdradza pocałunkiem mistrza, następując mu jednocześnie na stopę.
 
Jedynym motywem pozostawania Judasza przy Panu Jezusie była chęć odniesienia osobistej korzyści. Kiedy więc spostrzegł, że po ludzku nie zrobi przy Nim żadnej kariery, udał się do arcykapłanów, proponując im transakcję handlową. W tym momencie nastąpiło zerwanie jego uczniowskiej więzi z Panem Jezusem. Przystał bowiem do wrogów Pana Jezusa, szukając stosownej dla siebie chwili, by Go im wydać i dostać obiecane trzydzieści srebrników. To jedyny motyw zdrady, jaki podają Ewangeliści. Wprawdzie św. Łukasz dodatkowo notuje, że za czynem Judasza stał szatan (por. Łk 22, 3; J 13, 2. 27), ale tak samo i on podkreśla jego chciwość, która przeważyła nad rozsądkiem i zagłuszyła w nim wszelkie wyrzuty sumienia (por. Łk 22, 4-6).
 
Koło północy przychodzi do ogrodu zdrajca z mnóstwem uzbrojonych ludzi, przysłanych od arcykapłanów i starszych rodu. Pan sam idzie do nich na spotkanie i słowami: „To Ja” daje im znać o sobie, obala ich na ziemię a potem pokornie dopuszcza zdrajcę do pocałumku, by wziąć na siebie męki i śmierć.
 
52
  

Innym fragmentem rzeźby w Katedrze w Autun jest „Diabeł chciwości”.

 

20

 

Innym znowu przykładem to portal Sądu Ostatecznego w Katedrze pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Reims, we Francji. Fragment przedstawiający króla, biskupa i mnicha wśród potępionych, ciągniętych przez jednego z diabłów. Przeklęci idą zginąć w kotle z gorącą zawartością.

 

21

 

Ciekawym motywem Kościoła Saint-Pierre d'Aulnay we Francji są łuki portalu, gdzie umieszczone rzeźby na pierwszy rzut oka dziwnych stworzeń ale artysta przedstawił sceny religijne uciekając się do symboli, aby promować rozwój duchowy.


Są tu gryfy, centaury, ptaki, zwierzęta wszelkich kształtów, syreny, jelenie, grający osioł i wiele innych. W pierwszym momencie może to nas wprawić w zakłopotanie, w zdumienie. Ale przy głębszej analizie ptaki i kobiety-ryby, inne stworzenia wyrzeźbione w kamieniu mają niewątpliwie wymiar symboliczny, które to mają wielkie znaczenia dla naszego życia. Np. syrena w przedstawieniach średniowiecza, stała się postacią negatywną, kojarzoną z demonami. W tekstach kościelnych średniowiecza postać syreny nawiązuje do obrazu uwodzicielskiej i zmysłowej istoty, której wierni powinni mieć się na baczności.


Syrenka, która śpiewa tak pięknym głosem, że oczarowuje mężczyzn swoją piosenką, uczy tych, którzy muszą poruszać się po tym świecie, że muszą naprawić swoje życie może całkiem przykładne, ale pozbawione wielkiej przyjemności. My, którzy przemierzamy ten świat, zwodzeni  jesteśmy porównywalną muzyką, chwałą przyjemności tego świata, które prowadzą nas na śmierć. Kiedy już przyzwyczailiśmy się do przyjemności, pożądania, dobrego samopoczucia ciała, obżarstwa i pijaństwa, radowania się dobrami i bogactwem światowym, obcowania z damami, wspaniałością wystawnych tkanin, nieustannie pociąga nas ta strona, tęsknimy za tym, zatrzymujemy się w tych miejscach tak długo, że wbrew sobie zasypiamy tam; wtedy syrena nas zabija, to znaczy Diabeł, który doprowadził nas do tych miejsc i który sprawia, że pogrążamy się tak głęboko w występkach, że zamyka nas całkowicie w swoich sieciach. Więc napada na nas; więc rzuca się na nas i zabija, przeszywa nasze serca, tak jak syreny działają z żeglarzami, którzy pływają po morzach. Ale jest więcej niż jeden marynarz, który wie, jak się ich wystrzegać i pozostaje na czatach: żeglując po morzu, zakrywa uszy, aby nie słyszeć zwodniczej piosenki. Tak musi postępować mądry człowiek, który przemierza świat: musi zachować cnotę i czystość oraz zakrywać uszy, aby nie słyszeć wypowiadanych słów, które mogłyby doprowadzić go do grzechu.


Obraz syreny ma nam przypominać o potrzebie duchowej walki, jaką wierni muszą prowadzić przeciwko pokusom i przeciwstawnym siłom.


Inne postacie hybrydowe są fizycznym obrazem tego wewnętrznego demona, który jest występkiem.

 

22


Ta kartka daje nam wyobrażenie o smutkach, które będziemy cierpieć w piekle. U góry widzimy siedem otworów z Piekła wychodzących, które są oznaczone pierwszymi literami Siedmiu Grzechów Głównych. O - oznacza dumę, A - chciwość, L - pożądanie, E - zazdrość, G - łakomstwo, C - złość, P - lenistwo. To pokazuje, że to głównie grzechy główne sprawiają, iż ludzie idą do piekła.


Nad każdą z tych liter zwierzę symbolizuje grzech, który reprezentuje. Paw symbolizuje - dumę; ropucha- skąpstwo; koza - żądza; wąż - zazdrość; świnia - obżarstwo; lew - złość; żółw - lenistwo.


Pożerający ogień jest karą wspólną dla wszystkich potępionych; ale każdy z nich ponosi specjalne kary, stosownie do popełnionych grzechów.


Pod literą O pyszni są ciągnięci do stóp Lucyfera i zmuszani do uklęknięcia przed nim. Są tak traktowani, ponieważ za życia nie chcieli ukorzyć się przed Panem Bogiem.
Pod literą A widzimy skąpca z torebką zwisającą z szyi. Ta sakiewka przypomina im, że byli bardzo głupi, preferując łatwo psujące się dobra ziemi od wiecznych dóbr Raju.
Pod literą L rozpustnicy są okrutnie uderzani przez demony lub rozszarpywani przez dzikie zwierzęta. Nie chodzi o to, że w piekle są zwierzęta, ale przez nie jest reprezentowana wściekłość, z jaką demony dręczą potępionych.
Pod literą E zazdrośni są spleceni, ukąszeni, rozszarpani przez potworne gady.
Pod literą G chciwy i pijak pożera okrutny głód i pragnienie, nasycone żółcią smoka i jadem bolenia. Piją wiecznie wino gniewu Bożego; ich sumienie, niczym Cerber z otwartymi ustami, nieustannie wyrzuca im ich chciwość i dawną rozpustę.
Pod literą C złość i mściwość rozdzierają się nawzajem i wyrywają sobie włosy.
Leniwce są przebijane płonącymi kolcami i kąsane przez skorpiony i wrzucane w wieczne płomienie.


Przestępcy dziesięciu przykazań Bożych i profanatorzy siedmiu sakramentów są deptani przez bestię, która ma siedem głów i dziesięć rogów i duszą się jej palącym tchnieniem.


Na dole stołu, po lewej stronie, centaury depczą herezjarchów, tych, którzy wnieśli niesprawiedliwe procesy sądowe i tych, którzy walczyli z religią złymi książkami i złymi gazetami.


W centrum piekielnej rezydencji znajduje się tarcza, której skrzydełko zawsze wskazuje tę samą godzinę, a ta godzina jest wiecznością. To pokazuje, że kara potępionych będzie trwała wiecznie, a kiedy już wejdziemy do piekła, już nigdy nie wyjdziemy.

 

13

 

Kościół, będąc doskonałą społecznością, otrzymał od swego założyciela, Pana Jezusa Chrystusa, moc wydawania przykazań, które obowiązują wszystkich chrześcijan. Między innymi ustanowił święta dla uczczenia Naszego Pana Jezusa Chrystusa, Najświętszej Dziewicy i świętych. Jedno z przykazań mówi nam by w niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy Świętej z szacunkiem i pobożnością. Poniższa kartka skupia się przede wszystkim na tym przykazaniu.


U góry widzimy kapłana odprawiającego Mszę Świętą. Wierni z entuzjazmem uczestniczą w Najświętszej Ofierze. Niżej widzimy bal, na którym osoby szukają przyjemności, którą wolą od uświęcania niedziel i świąt. Ale przyjemność sprawia, że popadają w grzech i pogrążają ich w płomieniach piekła. Świadome i celowe opuszczanie Mszy Świętych jest grzechem śmiertelnym, bardzo ciężkim, jest to taki grzech, który pozbawia człowieka łaski uświęcającej, przyjaźni z Panem Bogiem, miłości, a zatem szczęśliwości wiecznej. Skutek grzechu śmiertelnego wprowadza taki nieład w duszy, że człowiek odwraca się od celu ostatecznego, czyli od Pana Boga. Przestaje go kochać. Schodzi z drogi prowadzącej do Pana Boga. Przerywa wędrówkę ku Niemu.


W centrum obrazu widzimy dwóch aniołów, którzy zapraszają wiernych do uświęcenia świąt Kościoła, pokazując im niebo. Na lewo od tych aniołów rozpoczyna się seria głównych świąt, które Kościół radzi nam święcić, między innymi i świętych Apostołów.


Na dole kartki, w prawym rogu, widzimy przedstawienie jednego z głównych świąt Izraela jakim jest Święto Namiotów. To święto pielgrzymkowe trwało 8 dni; pielgrzymi udawali się na przełomie września/października do Jerozolimy, by podziękować za zbiory oraz modląc się o deszcz; mieszkano wówczas w szałasach („namiotach”), co upamiętniało wędrówkę przez pustynię osiem lat.


W lewym rogu ksiądz odprawia Mszę Świętą w prywatnym domu.


U dołu tabeli seria medalionów przedstawia odpowiednie nabożeństwa przypisane poszczególnym dniom tygodnia.

 

12

 

Innym sakramentem dojrzałości Kościoła jest bierzmowanie znaczy „umocnienie”. Sakrament ten staje się dla chrześcijanina znakiem, że Pan Duch Święty, którego Pan Jezus przyobiecał swym uczniom (J 16, 7 - 13), pragnie go ogarnąć i poruszyć.
U góry tego obrazu po lewej stronie widzimy żołnierza walczącego z siedmiogłowym smokiem. Pokazane jest przez to, co otrzymujemy w bierzmowaniu, siłę niezbędną do przezwyciężenia siedmiu grzechów głównych.


Po prawej stronie widzimy dziecko, wierne naukom swojej matki, ogłaszające się chrześcijaninem przed pogańskim sędzią, który chciałby, aby wyrzekł się wiary w Pana Jezusa Chrystusa. Widzimy tu, że bierzmowanie daje nam siłę do pozostania wiernymi Panu Jezusowi Chrystusowi pośród prześladowań.


Głównym tematem tego obrazu są św. Piotr i św. Jan bierzmujący wiernych Samarii. Kładą na nich ręce i modlą się za nich, aby otrzymali Pana Ducha Świętego. Po prawej stronie Świętego Piotra widzimy mężczyznę trzymającego w ręku sakiewkę: to Szymon Czarnoksiężnik, który przychodzi prosić Apostoła, aby sprzedał mu moc udzielania Pana Ducha Świętego. Święty Piotr surowo neguje taką postawę i twierdzi, że daru Bożego za pieniądze nie da się kupić.


Na kolejnym obrazku przedstawiony jest Pan Duch Święty unoszący się w postaci gołębicy nad bierzmowanymi i wylewający na nich wszystkie swoje dary.


U dołu stołu widzimy biskupa udzielającego bierzmowania dzieciom przez nałożenie rąk, co oznacza zstąpienie Pana Ducha Świętego. Poprzedza go wikariusz, który podaje mu nazwiska osób, które muszą być bierzmowane. Gdy są przedstawiane za biskupem podąża inny kapłan trzymający tacę, na której znajduje się Krzyżmo, którym biskup namaszcza czoło. Trzeci ksiądz w komży i stule wyciera wacikiem czoło bierzmowanych.

 

14

 

Wizja piekła św. Faustyny:


„Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:


pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
drugie - ustawiczny wyrzut sumienia;
trzecie - nigdy się już ten los nie zmieni;
czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana;
siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.


Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.


Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem”.

 

Pan Jezus również był w piekle by ratować dusze.

 

Kapitel z kościoła św. Nektariusza w Saint-Nectaire. Owernia-Rodan-Alpy, Francja. Kościół jest jednym z pięciu najważniejszych świątyń romańskich Owerni. Do dziś zachowało się tu kilka cennych artefaktów ze średniowiecza, ale najważniejszy pomiędzy nimi jest zbiór XII-wiecznych kapiteli.
 
Zejście Pana Chrystusa do Otchłani. Pan Jezus w prawej dłoni trzyma krzyż (znak zwycięstwa nad śmiercią), lewą zaś – jakby dobywa z Otchłani Adama, który klęcząc wyciąga ręce do Zbawiciela. W geście lewej ręki Adama, wyciągniętej modlitewnie do Zbawiciela, można dostrzec samodzielny jej zwrot ku Panu Chrystusowi, prawa zaś spoczywa całkiem bezwładnie w dłoni Pana Jezusa. 
 
Tajemnica zstąpienia Pana Chrystusa do otchłani wyraża prawdę, że Pan Jezus Chrystus jest Zbawicielem wszystkich ludzi, nawet tych, którzy umarli przed Jego przyjściem na świat. Zstąpienie do piekieł oznacza, że „nikt na świecie nie został pozbawiony zbawczej pomocy Bożej”, nawet jeśli żył przed narodzeniem Pana Jezusa Chrystusa.
 
Zstąpienie do piekieł nie oznacza oczywiście, że Pan Chrystus był przez jakiś czas „potępiony” w piekle. Ta prawda wiary mówi o tym, że Zbawiciel obdarował życiem wiecznym także tych ludzi, którzy urodzili się przed Jego pojawieniem się w naszej historii, a którzy nie odrzucili Jego łaski.
 
Zstąpienie do piekieł w/g KKK 631 – 637
 
KKK 631 Jezus Chrystus ”zstąpił do niższych części ziemi. Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił”.
KKK 632 Liczne wypowiedzi Nowego Testamentu, według których Jezus został wskrzeszony „z martwych” (zakładają, że przed zmartwychwstaniem przebywał On w krainie zmarłych.
KKK 633 Krainę zmarłych, do której zstąpił Chrystus po śmierci, Pismo święte nazywa piekłem, Szeolem lub Hadesem ponieważ ci, którzy tam się znajdują, są pozbawieni oglądania Boga.
KKK 634 „Nawet umarłym głoszono Ewangelię”. Zstąpienie do piekieł jest całkowitym wypełnieniem ewangelicznego głoszenia zbawienia.
KKK 635 Chrystus zstąpił więc do otchłani śmierci aby umarli usłyszeli „głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą”, żyli.
KKK 636 W artykule „Jezus zstąpił do piekieł” Symbol wiary głosi, że Jezus rzeczywiście umarł i przez swoją śmierć dla nas zwyciężył śmierć i diabła, „który dzierżył władzę nad śmiercią”.
KKK 637 Zmarły Chrystus, w swojej duszy zjednoczonej z Jego Boską Osobą, zstąpił do krainy zmarłych. Otworzył On bramy nieba sprawiedliwym, którzy Go poprzedzili.
 
27
 
O zstąpieniu Pana Jezusa do piekieł mówi również fresk przedstawiający śpiącego Dzieciątka Chrystusa. Twórca Manuel Panselinos w 1290 roku. Chrystus jest przedstawiony w ikonograficznym typie Anapeson („[Chrystus] Leżący”), czyli jako śpiące dziecko, leżące w kołysce lub łóżeczku. Ten typ, zainspirowany frazą ze Starego Testamentu, jest uważany za alegorię śmierci i zmartwychwstania Pana i symbolizuje wypełnienie się mesjańskiego proroctwa z Księgi Rodzaju 49 werset 9-12:
 
„9 Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu:
jak lew czai się, gotuje do skoku,
do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić?
10 Nie zostanie odjęte berło od Judy
ani laska pasterska spośród kolan jego,
aż przyjdzie ten, do którego ono należy,
i zdobędzie posłuch u narodów!
11 Przywiąże on swego osiołka w winnicy
i źrebię ośle u winnych latorośli.
W winie prać będzie swą odzież,
i w krwi winogron - swą szatę.
12 Będą mu się iskrzyły oczy od wina,
a zęby będą białe od mleka”.
 
Patriarcha Jakub wypowiada w nich proroctwo, które ma związek z plemieniem Judy, z którego przyjdzie Mesjasz, i w ten sposób zapowiada Jego przyjście, mękę i zmartwychwstanie.
 
W swoim wyborze „leżącego” i „śpiącego” patriarcha Jakub celowo posługuje się obrazem lwa, bo kto odważyłby się obudzić śpiącego. W tym przypadku śpiącym lwem nie jest Juda, ale jego potomek, sam Chrystus, którego ciało, po Jego ofierze na krzyżu, zostało starannie złożone w grobie, gdzie pozostało przez trzy dni. W tym czasie Jego ciało pozostało nienaruszone, ponieważ nie odważyły się nikt Go dotknąć. Co kontynuując proroctwo, Jakub ogłasza: „Któż go obudzi?” (lew). Innymi słowy, kto byłby na tyle głupi, aby obudzić śpiącego lwa?
 
Według św. Jana Chryzostoma, wersety biblijnego opowiadania, które zawierają błogosławieństwo Jakuba, przepowiada wszystko, co miało się przydarzyć Jezusowi Chrystusowi. Również według innych Ojców Kościoła Orygenesa, Cyryla Aleksandryjskiego zdanie Jakuba: „leżąc, spałeś jak lew” zapowiada dobrowolną śmierć Pana na krzyżu i Jego pogrzeb.
 
Śmierć nie mogła pokonać Pana Chrystusa, ponieważ Jezus, jako Pan Wszystkiego i Bóg Stwórca, był potężniejszy od śmierci, bo jak mówią słowa w  pieśni za zmarłych:
 
„Ty przyjmując ludzką słabość,
Cios zadałeś szatanowi,
Bo przez swoją śmierć zdeptałeś
Śmierć przez niego zgotowaną”. 
 
Diabeł i piekło myśleli, że śmierć Pana Chrystusa była śmiercią zwykłego śmiertelnika, ale nie liczyli się z faktem, że rana, którą Mu zadali, była nie tylko śmiertelna, ale faktycznie przyczyniła się do przebudzenia Jego ciała podczas zmartwychwstania.
 
A Teodoritos Kyrou komentuje, że nawet śpiące lwy są straszne i niebezpieczne, więc w ten sam sposób śmierć Chrystusa Pana jest straszna i niebezpieczna dla diabła i samej śmierci.
 
Piekło jest uosobieniem i skarży się, mówiąc: „Moja moc została zniszczona ... Czyżbym nie przyjął Tego, który narodził się z Maryi... Przyjąłem śmiertelnika jako jednego ze zmarłych... Przyszedł do mnie i zniszczył moją moc... Jako Bóg wzbudził dusze, które kiedyś trzymałem, ale nie jestem w stanie Go utrzymać”.
 
28
 
Piekielny szlak, Morskie piekło, Gotujące się piekło, Piekielne góry demona,  Piekło Białego Stawu, Piekło Krwawego Stawu, Wrota Piekielne, Piekielne statki i wiele innych określeń – mówi się, że we wszystki tych miejscach czuć diabłem dokładnie czuć oddech diabła.
 
Gorące źródła Karahayit znajdują się w mieście Karahayit w Denizli w Turcji. Ze względu na minerały istniejące w jego strukturze, gorąca woda źródlana rozprzestrzenia czerwonawy kolor na środowisko i uważa się, że zapewniają one uzdrowienie odwiedzającym przez 5000 lat. Gorące źródła termalne bulgoczące spod skał kalcytowych - są bardzo bogate w wapń, magnez i siarkę, w temperaturze około 56 stopni.
 
Pamukkale i Karahayit położone jest na linii pęknięcia skorupy ziemskiej. Lecznicze właściwości źródeł znajdujących się w tych miejscowościach znane były od wielu wieków. Już w starożytności przybywano tu, mając nadzieję na powrót do zdrowia. Były to tereny, na których oddawano cześć Asklepiosowi, Higiei i Apollinowi.
 
Woda jest znana jako lekarstwo na reumatyzm, rwę kulszową, zwapnienie kości, kamień nerkowy, układ nerwowy, choroby dermatologiczne, bóle mięśni, problemy ginekologiczne, żylaki i niepłodność.
 
29
 
FDC. Elementy wizerunku znaczka św. Serwacego upamiętniającego 1600. rocznicę śmierci:
1. kraj + wartość
2. Św. Serwacy w drodze powrotnej z Rzymu, (fragment), 1425
3. Legenda św. Serwacego w/g Heinrica va Veldekena ok. 1170 r. (kopia, XV w.)
4. 13 maja 384, rocznica śmierci św. Serwacego
5. Herb Maastricht, gdzie św. Serwacy był pierwszym biskupem
6. Niebiański klucz, dany przez św. Piotra św. Serwacemu
 
- Rok: 1984
- Kraj: Holandia
 
Św. Serwacy, biskup „van de Tongeren”, zmarł w Maastricht w IV lub V wieku i został pochowany na cmentarzu rzymskim, położonym w pobliżu obecnego kompleksu Servaas. Najstarsze wzmianki o pielgrzymkach do jego grobu pochodzą z VI wieku. Około 1160 r. jego kości złożono w „trumnie ratunkowej”.
 
Według legendy Saint Servaes, którą Hendrik van Veldeke napisał w latach sześćdziesiątych XII wieku, mógł nawet uratować grzeszników, którzy umarli nagle, bez spowiedzi. Zdarzyło się to między innymi bardzo zdeprawowanemu rycerzowi brabanckiemu. Podczas gdy jego przyjaciele nieśli jego ciało do grobu, mężczyzna nagle wstał. Opowiedział, jak jego dusza została wciągnięta do piekła przez niezliczone zastępy diabłów. Tam zobaczył ogień i straszliwe męki i śmierdziało okropnie. Przed Sądem Najwyższym wszystkie jego grzechy zostały ujawnione. Bez odparcia zarzutów udzielono mu Bożego pokoju. Diabły czekały przed bramą, gotowe zaciągnąć go do swoich piekielnych sal tortur.
 
Moc Servacego idzie znacznie dalej. Później w legendzie Veldeke, inny zmarły grzesznik mówi swojej siostrze w wizji, że Servacy uwolnił go po tym, jak został skazany. Mówi on: „Uratował nie tylko mnie od straszliwego upadku do piekła, ale także wszystkich swoich przyjaciół, którzy kiedykolwiek zrobili dla niego cokolwiek”.
 
Jak to możliwe, że Serwacjusz odkupuje grzeszników, którzy zostali skazani przez Sąd Najwyższy? Nawet papież nie może tego zrobić!
 
Legenda Servacego rzeczywiście dotyczy odkupienia. To, że Servacy ma tę moc, jest jednym z najważniejszych wątków w tekście Veldeke. Serwacjusz posiada tę samą władzę, którą Piotr otrzymał od Pana Chrystusa według Mateusza 16:19 „ I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”. W Rzymie, przy grobie apostołów, Servacy otrzymał klucz na znak tej władzy.
 
Władza, jaką posiada Servacy w tekście Veldeke, jest jednak większa niż jakiegokolwiek ziemskiego człowieka. Czerpał swoją moc bezpośrednio od Pana Boga, który polecił Piotrowi, aby dał mu klucz.
 
Stempel okolicznosciowy to krzyż Chi Rho, połączenie dwóch liter dwóch greckich liter „Χ” (chi) i „Ρ” (rho), jeden z najstarszych chrystogramów używanych przez chrześcijan. Znak chi rho powstał z nałożenia na siebie pierwszych dwóch liter „Χ” i „Ρ” greckiego słowa Chrystus ΧΡΙΣΤΟΣ, tworząc monogram ⳩. Oznacza więc skrót „Chr”.
 
Symbol Chi Rho był używany przez wczesnych chrześcijan do symbolizowania zarówno Pana Jezusa Chrystusa, jak i chrześcijaństwa. Przypisuje się go Konstantynowi I, cesarzowi rzymskiemu, który użył go jako symbolu wojskowego.
 
Symbol ten istnieje do dziś w wielu odmianach. Doprowadziło to również do nowoczesnej praktyki używania litery X w „Xmas”, skrót od „Christmas”.
 
Pierwsi chrześcijanie używali symbolu Chi Rho, aby uznać Pana Chrystusa i chrześcijaństwo. Jednak jego popularność znacznie wzrosła w czasach rzymskiego cesarza Konstantyna I w IV wieku naszej ery, kiedy użył Christogramu jako vexillum lub sztandaru wojskowego.
 
Historia mówi, że symbol Chi Rho objawił się Konstantynowi w wizji, zanim walczył w bitwie o Most Miliwijski pod Rzymem w 312 rne. Cesarz następnie kazał wyryć ten symbol na tarczach swoich żołnierzy. Po wygranej bitwie Konstantyn zalegalizował religię chrześcijańską w całym swoim imperium. Od tego czasu wyraźnie używał symbolu Chi Rho.
 
Symbol ten pojawił się również na monetach Ptolemeusza III około 246 do 222 roku p.n.e.
 
Chi-Rho połączone z Alfą i Omegą w kręgu na stemplu. Według Landulfa z Mediolanu (12 wiek), został użyty przez św. Ambrożego do wprowadzenia katechumenów w tajemnice wiary chrześcijańskiej (skąd nazywano go „wyrocznią”) i jak najbardziej pasuje w tym przypadku do koperty FDC i do roli odkupieńczej św. Serwacego.
 
51
 
Nazwa Madejowe łoże pochodzi prawdopodobnie od imienia zbójnika Madeja, dla którego według legendy przygotowano w piekle łoże męczarni, najeżone gwoździami, hakami, nożami i innymi ostrymi przedmiotami. W książce Walerego Przyborowskiego najeżone szpikulcami łoże tortur dla zbójcy przygotował archidiakon Płocka. Inna wersja mówi o żywym posłaniu z węży.
 
Obraz Witolda Pruszkowskiego Spowiedź Madeja, namalowany w 1879 r. powstał na kanwie jednego z „najpopularniejszych w epoce” podań. Legenda, zrodzona w XIII w. w Europie Zachodniej, doczekała się wersji środkowoeuropejskiej, której treść podaję za Słownikiem folkloru polskiego:
 
„Ojciec zaprzedaje nieświadomie swego syna diabłu, bądź za pomoc przy wydobyciu wozu z bagna, bądź za wskazanie drogi w lesie, bądź w innych okolicznościach. Chłopiec dorasta, często zostaje klerykiem, [a] dowiedziawszy się o zapisie na swoją duszę, postanawia odebrać cyrograf i wybiera się do piekła. Trafia do chaty zbójeckiej, z rąk strasznego gospodarza Madeja ratuje go matka lub żona złoczyńcy, wzruszona jego młodością i odwagą. Sam zbój darowuje mu życie pod warunkiem, że wędrowiec dowie się w piekle, jaką gospodarzowi przeznaczono po śmierci karę. 
 
Zaprzedany dociera do szatańskiej siedziby, odbiera cyrograf, przy okazji zaś ogląda ogniste, pełne nożów łoże oczekujące zbója, w drodze powrotnej opowiada delikwentowi, co zobaczył w piekle. Skruszony zbój odbywa surową pokutę, tarza się 
w krzakach tarniny lub nosi w ustach wodę i podlewa nią swoją maczugę tak długo, aż suche drzewo wypuści korzenie, zazielenieje i zakwitnie. 
 
Po latach chłopiec, który został biskupem, przejeżdżając przez las, spotyka pustelnika pod pełną owoców jabłonią, spowiada go, a w miarę jak zbój wyznaje grzechy, spadają z drzewa jabłka, które symbolizowały zabitych przez niego, wreszcie na szczycie zostają tylko dwa, dusze zamordowanych rodziców. Gdy i ten występek został rozgrzeszony, i one spadają na ziemię. 
 
Madej (bo on to był), odbywszy spowiedź, rozsypuje się w proch. Niekiedy nad jego ciałem toczy się walka między krukiem a gołębiem, pojedynek złych i dobrych duchów, gołąb odnosi zwycięstwo. 
 
Odnotowano 41 ludowych wariantów podania.
.
Oprócz jabłoni Pruszkowski ukazał także dwa gołębie, co świadczy, iż wiedział o wersji mówiącej o tym, że wraz z każdym wyznawanym przez Madeja grzechem kolejne jabłka zamieniały się we wspomniane ptaki.
 
Podymowicz powiada, że owoce „wzleciały”, Berwiński – że przemieniły się w „błogosławione duszyczki”.
 
60
 
 

 
 
 
 
 
 
 
Żyjemy w czasach wielkich zmian kulturowych. Nasze podejście do przeszłości się zmienia. Nawet XX w. wydaje się odległy. Mimo to Dante jest silnie rozpoznawalny. Jest w gronie bardzo ograniczonej liczby obrazów i słów, które są znane. Hiszpański badacz napisał książkę, w której argumentował, że mocny wpływ na Dantego miały eschatologiczne prace arabskich uczonych, takie jak „Księga drabiny”.
 
Podróż zaczyna się 7 kwietnia 1300 w nocy z Wielkiego Czwartku na Piątek. Dante najpierw jest w Przedpieklu tam na drodze stają mu bestie: Pantera - symbol zmysłowości i rozpusty, Lew - duma, pycha, przemoc, Wilczyca - chciwość, pożądanie dóbr materialnych. Przedpiekle oddzielone jest od Piekła Właściwego Acherontem . Dusze zmarłych przewozi Charon. Piekło Właściwe dzieli się na 9 kręgów, na piekło górne i dolne.
 
Cieszę się, że mogłem te kręgi piekieł zobrazować grafiką Pana Krzysztofa Król, który jest artystą tradycyjnym (maluje farbami olejnymi na płótnie), ale też tworzy grafikę komputerową z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Poniższe grafiki powstały na moje zamówienie i są właśnie grafiką z wykorzystaniem sztucznej inteligencji.
 
Krzysztof Król jest także badaczem Pisma świętego, a jego wykładów na temat proroctw biblijnych można posłuchać na kanale YouTube.    Krzysztof Król - link do strony  https://krzysztof-krol.pl/
  
Charon nad rzeką błota.
 
34
 
Piekło ma kształt gigantycznego leja; na każdym leju osadzeni są coraz więksi grzesznicy. Na samym dnie znajduje się Lucyfer. Nad bramą piekła widnieje napis:
Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate
(Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie).
 
Nie da się czytać utworu również bez analogii ze światem współczesnym. Myślę, że każde pokolenie, które próbowało zgłębić sedno poematu, musiało mieć podobne odczucia. I choć od powstania utworu dzieli nas wiele stuleci i świat od tego czasu zmieniał się diametralnie, gdzieś w głębi duszy czuje się, że wartości utożsamiane w utworze z okresem średniowiecza, istnieją także w czasach nam współczesnych. Wiemy więcej, rozwijamy się w szybszym tempie, tworzymy nowe technologie, jednak świat wciąż ma do czynienia z barbarzyństwem, gwałtem, przemocą i wynaturzeniem. Nie obce są nam też mniejsze grzeszki, za które pokutowali ludzie w „Boskiej Komedii”.
 
Wizja, jaką wytworzył Dante Alighieri, stała się jego domeną, a dziesiątki artystów, pisarzy, a nawet piosenkarzy inspirowało się jego poematem. Sam Dante wyznał, że napisał on Boską komedię po to, aby oddać hołd swojej zmarłej ukochanej, Beatrycze, aby pokazać światu ogromną miłość, jaką żywi do niej.
 
Przez kilka tysięcy lat ludzie szukają odpowiedzi na pytania: Co czeka na ludzi po śmierci? Czy jest raj prawdziwy i piekło? Do tej pory istnieją setki różnych wersji dopełniajacych życie, które są interpretowane przez różne religie. I prawie wszystkie denominacje świata w jednym głosie mówią - PIEKŁO istnieje.
 
Już wtedy Dante tkwił w przekonaniu, że ludzkość błądzi. Opisując piekło i kary, jakich doświadczają tam grzesznicy, zapewne chciał odstraszyć w ten sposób ówczesne społeczeństwo od popełniania czynów niegodnych i namówić ludzi do prowadzenia zacnego i cnotliwego żywota. A co dzisiaj dzieje się na świecie? Ludzka pazerność, religijni fanatycy zabijający w imię swojego boga niewinnych ludzi, obłudni politycy mamiący społeczeństwo czczymi obietnicami. Od dawna świat idzie w złym kierunku i przyszłe pokolenia niechybnie czeka zagłada, a być może za naszego pokolenia to nastąpi, bo jest coraz gorzej.
 
I KRĄG - to przedpiekle zwane Limbo,
 
Położony jest najbliżej rzeki. Znajdują się tutaj dusze ludzi, którzy nie dostąpili ceremonii chrztu. Ludzie ci, nie mogli zostać ochrzczeni, bowiem żyli przed narodzeniem Jezusa Chrystusa. Punktem centralnym tego kręgu jest zamek Nobile castello. Zamieszkuje w nim Homer, Horacy, Owidiusz, Cezar, Euklides, Ptolemeusz, Tales, oraz postacie mitologiczne Hektor, Elektra, Eneasz i inni. Ich męki są najsłabsze. Cierpią przede wszystkim katusze psychiczne, że nie ujrzą nigdy oblicza Boga. Atmosfera panująca w tym kręgu, jest przesycona smutkiem. Krąg porośnięty jest niedostępna puszczą. Drzewa są czarne i chropowate, nie ma na nich liści. Powodują przygnębiającą atmosferę. Wszędzie panuje półmrok, powietrze jest duszne i nieprzyjemne. byli tu także Noe, Mojżesz i Abraham - wszyscy prawi ludzie wymienieni w Starym Testamencie, ale potem pozwolono im wstąpić do Raju.
Kara: bezbolesny żal. Strażnikiem tego kręgu jest Charon. Z tego kręgu, schody prowadzą do drugiego kręgu.
 
35
 
36
 
II KRĄG - zajmują ludzie, dla których najważniejsza jest zmysłowość,
 
W drugim kręgu przebywają osoby, które grzeszyły zmysłowością. Na tym obszarze, panuje ciemność, tylko gdzie niegdzie są płonące pochodnie. Rosną tutaj olbrzymie drzewa, które swoimi gałęziami ranią wszystkich, którzy pod nimi przechodzą. Stoi tutaj, mały pałac Minosa, który jest strażnikiem tego kręgu. Sądzi przybyłe dusze i pokazuje, gdzie będą przebywały. Znajdują się tutaj Helena Trojańska, Parys, Achilles, Kleopatra, Tristan. Znajdują się także dusze, które Dante zna Francesca de Rimini i Paolo Malatesta z Rawenny. Mąż Franceski zabił kochanków, kiedy odkrył ich romans. Wszystkie dusze, są dręczone przez wiejący nieustannie huraganowy wiatr. Tutaj nieustannie szaleje burza - podmuchy wiatru rzucają dusze tych, których miłość zepchnęła na ścieżkę grzechu. Pragnął cudzej żony lub męża, żył w rozpuście - twoja dusza będzie pędzić niespokojnie nad otchłanią na wieki wieków.
Kara: skręcanie i męka burzy. Ten krąg prowadzi do następnego.
 
37
 
38
 
III KRĄG - zajmują żarłocy i opilcy,
 
Trzeci krąg, znajduje się na polanie, którą porasta puszcza, której drzewa są ciemne i sine. Wieje tutaj silny, wiatr, który przejmuje dusze zimnem i chłodem. Zimno jest bardzo dotkliwe, pokrywa ziemię lodem i szronem. Dusze miotane są wiatrem i chłodem. Wszędzie słychać jęki i żałosne nawoływania. W tym kręgu, spotykamy ludzi, którzy zgrzeszyli swoim łakomstwem. Od momentu przybycia do kręgu, nigdy nie jedli i nie zaspokoili głodu. Na straży łakomych dusz, stoi Cerber. Dusze te cierpią wieczny głód, którego nie mogą zaspokoić. Widzą, umieszczone za kratą smakołyki. Są to wyszukane dania, które powodują większy głód i cierpienie. Znajdują się tutaj dusze ludzi, którzy nie dzielili się jedzeniem z innymi i sami ulegali pokusie obżarstwa. Dusze dręczone są deszczem i ciągłym przebywaniem w błocie. Dusze grzęzną w brudnej brei, a demon Cerberus gryzie więźniów, którzy wpadli pod szponiastą łapę.
Kara: gnicie na słońcu i w deszczu.
 
39
 
40
 
IV KRĄG - zajmują skąpcy i rozrzutnicy,
 
Ten krąg przeznaczony jest dla ludzi, którzy za życia byli skąpi i rozrzutni. To miejsce porośnięte jest puszczą. Wszędzie słychać jęki i wrzaski. Dusze ludzi umieszczone są w trzech pomieszczeniach. Oddzielnie ci, którzy z niczego za życia się nie cieszyli, niczego nie potrafili docenić, osobno ci, którzy wydawali wszystko, co mieli, i w innym miejscu ci, którzy nigdy się z nikim nie dzielili. Dusze te, przez cały czas biją się ze sobą. Strażnikiem tego kręgu jest Pluton. Siedziba tych, którzy „niegodnie wydawali i ratowali”, gigantyczna równina, na której stoją tłumy. Popychając ciężary klatką piersiową, zbliżają się do siebie, zderzają się, a następnie rozchodzą, by zacząć wszystko od nowa.
Kara: wieczny spór.
 
41
 
42
 
V KRĄG - ludzie, którzy szybko wybuchają gniewem,
 
Wejście do tego kręgu przypomina jamę lub norę, które znajduje się pomiędzy skałami. Panuje tutaj ogromny chaos. Ze sklepienia kręgu spływa smoła. Piąty krąg, znajduje się nad największą z piekielnych rzek Styksem. Okrąża ona, całe podziemie dziewięć razy. Znajdują się w nim ludzie popadający w szybko w gniew lenistwo. Strażnikiem tego kręgu jest Flegiasz. Dusze te, muszą pracować, dostarczając smołę do rzeki. Styks, jest rzeką straszną, kto na nią patrzy traci rozum. Płynie dookoła piekła, rozdziela się na inne rzeki: Kokytos - rzekę lamentu, Lete - rzekę zapomnienia, z której każdy, kto napije się wody traci pamięć.
 
Wszystkie kręgi do piątego są schronieniem dla niepohamowanych, a nieopanowanie jest uważane za grzech mniejszy niż „złość lub brutalne bestialstwo”, a zatem cierpienie dusz jest tam złagodzone w porównaniu z tymi, którzy żyją w kręgach zewnętrznych.
Kara: Odwieczna walka po gardło na bagnach.'
 
43
 
VI KRĄG - zajmują heretycy i fałszywi nauczyciele,
 
W tym kręgu, znajdują się groby, w których leżą heretycy i fałszywi nauczyciele, którzy spoczywają w otwartych grobowcach, jak w wiecznych piecach. Przejścia do siódmego kręgu chroni cuchnąca otchłań.
Z tych grobów płonie z taką siłą, jakie były sądy głoszone przez heretyka, za jego życia. Wartę nad heretykami sprawują Furie, które siedzą na murach, ociekających krwią. Heretycy ciągle je widzą. Nikt nie reaguje na ich jęki i krzyki. Przez centrum tego kręgu płynie Rzeka Wrzącej Krwi. Niektóre dusze, próbują przekroczyć rzekę, jednak zostają w niej uwięzione na zawsze. Po drugiej stronie brzegu rozpoczyna się wejście do następnego kręgu. Pilnują go centaury.
Kara: bądź duchem w ognistym grobie.  
 
44
 
VII KRĄG - zamieszkują go dusze ludzi, którzy są gwałtowni względem innych, szybko wpadający w gniew, a także gwałciciele i mordercy wszelkiego rodzaju,
 
Krąg ten, porośnięty jest gęstą puszczą, który nieoczekiwanie przeistacza się w teren pustynny. Jest on poprzecinany, wieloma drogami. Na poboczach tych dróg, rosną drzewa.
 
Przybywają do niego dusze ludzi popędliwych, wszelkiego rodzaju gwałtowników. Byli popędliwi, względem innych ludzi i siebie. Wobec Boga i wszelkich stworzeń. Są stepy, gdzie zawsze pada ognisty deszcz, i oczom ukazuje się to samo: straszna męka dusz splamionych przemocą. Dotyczy to również tyranów, morderców, samobójców, bluźnierców, a nawet graczy (którzy bezmyślnie zniszczyli swoją własność). Grzesznicy są rozrywani przez psy, ścigani przez harpie, gotowani w szkarłatnej wrzącej wodzie i zmuszani do biegania pod strumieniami ognia.
Strażnik: Minotaur.
Krąg podzielony jest na trzy rejony. Są W pierwszym przebywa Minotaur. Rosną tutaj olbrzymie drzewa. Potwór przechadza się pomiędzy nimi obrywając gałęzie i raniąc je. W drugim rejonie, żyją Harpie - kobiety potwory, które dręczą dusze pokutne, zamienione w mniejsze drzewa, które ociekają krwią. Trzeci rejon zalany jest smołą. Drzewa rosnące tutaj, zanurzone są we wrzącej, smolnej masie. Pozornie nie widać tu żadnych skazanych. Są to dusze morderców, samobójców, pozamieniane w drzewa. Pozostaną tak stojąc, do końca świata.
Kara: gotować się w krwawej rzece, marnieć na gorącej pustyni przy płonącym strumieniu, dręczyć harpie i psy.
 
45
 
46
 
VIII KRĄG - w tym miejscu znajdują się, fałszywi pochlebcy, wróżbici, wszelkiego rodzaju oszuści, uwodziciele, fałszerze, hipokryci, złodzie, alchemicy, a także dusze ludzi, którzy doprowadzali do waśni. Krąg ten podzielony jest na dziesięć części i zamieszkany w różnych rejonach, w zależności od win.
 
Ten krąg podzielono na dziesięć części i nazwano Złe Doły. Znajdują się w nim: pochlebcy, uwodziciele, przepowiadający przyszłość i wróżący za pomocą kart, oszuści, fałszywi doradcy, osoby, które doprowadzają do kłótni, fałszerze. Dusze tych ludzi przypominają monstra - mają pierzaste brzuchy, silne i wykrzywione pazury, którymi wzajemnie się ranią. Kłócą się i szarpią między sobą. Strażnicy tego kręgu, trzymają w rękach bicze, z plecionych rzemieni. Ósmy krąg jest największym kręgiem. Wśród potępionych, można zobaczyć Jazona, który uwiódł, a później pozostawił Amazonkę Izifilię. Wróżbici przebywają w części najciemniejszej, tego kręgu. W piątej części, zanurzeni w smole, topią się oszuści, pilnowani przez diabły. W ósmej części, znajdują się fałszerze, tam przebywa Odyseusz, Polinejkes i Eteokles. Dziewiątą i dziesiątą część, zamieszkują dusze ludzi, którzy szerzyli waśnie.
W tym samym kręgu znajdują się księża, którzy handlowali na stanowiskach kościelnych.
Opiekun: Gerion.
Kara: grzesznicy płyną w dwóch nadchodzących strumieniach, biczowani przez demony, utknęli w cuchnących odchodach, niektóre ciała są przykute łańcuchami do skał, ogień spływa po ich stopach. Ktoś gotuje się w smole, a jeśli się wychyla, diabły przebijają haki. Przykutych łańcuchami w ołowianych szatach umieszcza się na rozgrzanym do czerwoności piecyku, grzesznicy patroszą się i męczą gady, trąd i porosty.
 
47
 
 
48
 
IX KRĄG - w tym miejscu cierpią katusze najwięksi grzesznicy, Jest to najdalsze miejsce, centrum piekła. Przebywają w nim mordercy, zdrajcy swego kraju, przyjaciół i rodziny i odstępcy wszelkiego rodzaju.  To dusze ludzi, którzy całe życie zdradzali innych, dla własnych korzyści. W najgorszym z miejsc, ma swoją siedzibę Diabeł. Ma tutaj olbrzymi zamek, otoczony rzeką ognia, i przesyconą siarką pustynią. Dookoła znajdują się również bagna i moczary.
 
Najdalszą część piekła zamieszkuje Lucyfer. Jest zamknięty w wielkiej bryle lodu. W jego trzech paszczach, znajdują się ludzie, którzy uznani są za największych grzeszników w ludzkości. Są nimi Judasz, który zdradził Jezusa Chrystusa, oraz ludzie, którzy zdradzili Cezara Brutus i Kasjusz.
 
Dziewiąty krąg położony jest najniżej, w najdalszym miejscu piekła. Sięga do środka ziemi. Przebywają w nim duchy zdrajców, zdrajców tych ludzi, którzy wykorzystywali zaufanie innych. Zdrada, jest grzechem najbardziej karanym. Wśród duchów tutaj przebywających panuje hierarchia. Najgorsi to ci, którzy zdradzili swoich dobroczyńców, później ci, którzy zdradzili swoich przyjaciół. Dalej od centrum piekła znajdują się zdrajcy, którzy wydali sprawy swojej ojczyzny. Na początku dziewiątego kręgu, umieszczeni zostali zdrajcy własnych rodzin.
 
Samo centrum piekła, zamieszkane jest przez Diabła: "Przez wiele krętych dróg, przez moczary i bagna, przez jeziora zastygłe i pustynie tchnące siarką idzie się do zamku (...). Dookoła jeżą się strome skały. Pałac otaczają mury obronne trzykrotnym kręgiem. Pod murami płynie strumień ognisty. Olbrzymia brama wspiera się na kolumnach, a ponad nią dźwiga się żelazna baszta. W ciemnoszarej sali, pośrodku zamczyska stoi tron, a na nim władca swego świata - Diabeł".
 
W samym centrum podziemi znajduje się lodowate jezioro Cocytus. Jak w piekle Wikingów, jest tu niesamowicie zimno. Apostaci leżą tu zamarznięci w lodzie, a głównym z nich jest Lucyfer, upadły anioł. Judasz Iskariota (który zdradził Chrystusa), Brutus (który zdradził zaufanie Juliusza Cezara) i Kasjusz (również uczestnik spisku przeciw Cezarowi) dręczą trzy szczęki Lucyfera.
Strażnicy: giganci Briareus, Efialtes, Antaeus.
Kara: wieczne męki w lodowatym jeziorze.
 
49
 
50