Gościmy

Odwiedza nas 97  gości oraz 0 użytkowników.

Licznik odwiedzin

 

 

 

 

 

 

 

Raj jest absolutnym źródłem i wiecznym punktem ogniskującym całej energii-materii wszechświata wszechświatów. Raj jest unikalny, dlatego, że jest on miejscem pochodzenia i ostatecznym celem przeznaczenia wszystkich osobowości duchowych. Raj jest geograficznym centrum nieskończoności; nie jest on częścią powszechnego stworzenia, Raj jest bytem wiecznym i wyjątkowym. Wszystko, co było, co jest teraz, albo co będzie, przyszło, przychodzi, albo będzie przychodzić z tego, centralnego, trwałego miejsca pobytu wiecznego Pana Boga. Raj jest centrum całego stworzenia, źródłem wszystkich energii oraz miejscem pierwotnego pochodzenia wszystkich osobowości. Każdy, rozpoznający Pana Boga śmiertelnik, który zaczął iść drogą czynienia woli Ojcowskiej, już jest na bardzo długim, rajskim szlaku dążenia do boskości i osiągania doskonałości.


Ogrom rozległego stworzenia, dzieło Pana Boga, przekracza zupełnie pojmowanie skończonej wyobraźni. Dla istot stworzonych wszechświat nadrzędny może wydawać się prawie bezkresny, jednak daleki jest on od ukończenia; wciąż istnieją fizyczne ograniczenia materialnego stworzenia a empiryczne objawianie wiecznego celu nadal trwa.


Czasu nie liczy się w Raju; czytamy: „Bo tysiąc lat w oczach Boga jest jak dzień, który minął, niby straż nocna”. Jeden dzień Raju jest tylko o siedem minut, trzy i jedna ósma sekundy krótszy, niż tysiąc lat obecnego kalendarza na Ziemi, opartego na roku przestępnym.


Architektura, oświetlenie i ogrzewanie, jak również biologiczna i artystyczna dekoracja sfer Raju przekraczają znacznie najwyższy możliwy poziom ludzkiej wyobraźni. Jednak na tych doskonałych światach istnieją prawdziwe rzeki i jeziora. Pod względem duchowym światy te są idealnie urządzone; są one odpowiednio przystosowane do tego celu, żeby być miejscem pobytu licznych klas różnorodnych istot, działających we wszechświecie centralnym. Na tych pięknych światach mają miejsce różnorodne formy działalności, które dalece przekraczają ludzkie pojmowanie.


Na Ziemi przechodzimy krótki i intensywny sprawdzian, podczas naszego wstępnego życia, materialnego bytu. Na Boskich światach wszechświata centralnego życie jest tak bogate i obfite, tak kompletne i wypełnione, że zupełnie przekracza ludzkie pojęcie o czymkolwiek, czego może ewentualnie doświadczyć istota stworzona. W Raju, gdy wyniknie jakakolwiek potrzeba, pojawia się rozumowanie prawości i zasada sprawiedliwości. I te dwa czynniki, złączone razem, równają się temu, co na Ziemi może być określone godziwością. Kiedy przybędziemy do Raju, będziemy w sposób naturalny cieszyć się robieniem rzeczy tym sposobem, jakim powinny być robione.


Umiłowanie przygody, ciekawość i lęk przed nudą – rysy nieodłączne rozwijającej się naturze ludzkiej – nie zostały dane tej naturze po to, by naprzykrzały się nam i drażniły nas podczas naszego krótkiego pobytu na Ziemi, ale raczej po to, żeby podsunąć nam myśl, że śmierć jest tylko początkiem niekończącej się drogi przygód, wiecznotrwałego życia, radosnego oczekiwania, wiecznej, odkrywczej podróży.

 

SIEDEM ŚWIATÓW-MIESZKAŃ

 

Kiedy Pan Jezus przebywał na Ziemi, mówił o „wielu mieszkaniach we wszechświecie Ojca”.
 
Jan Ewangelista widział w swej wizji, jak przybywają klasy zaawansowanych śmiertelników z siedmiu światów-mieszkań do pierwszego nieba, do chwały Jerusem. Zanotował: „I ujrzałem jakby szklane morze, pomieszane z ogniem; i tych, co zwyciężają bestię, która była pierwej w nich i obraz jej, który trwał poprzez światy-mieszkania i na końcu ostatnie jej piętna i ślady, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże i śpiewających pieśń wyzwolenia od śmiertelnego strachu i śmierci”.
 
Część ludzi zostaje wybudzona, po śmierci, a część czeka na Sąd Ostateczny. Nasz prawdziwy kierunek po „śmierci,” to Światy Mieszkań na Jerusem.
 
Na całej swej drodze poprzez mieszkania, siedem razy śmiertelnicy przeżywają sen dopasowujący i przebudzenie zmartwychwstania. Jeśli nie zostaniemy zatrzymani na pierwszym świecie-mieszkaniu, po dziesięciu dniach uśniemy snem transponowania i pójdziemy do drugiego świata a później, co dziesięć dni, będziemy tak samo awansować, aż przybędziemy na świat nam przydzielony. Na wszystkich światach, gdzie będziemy się wznosić, nie znajdziemy nic podobnego do ludzkiej nietolerancji czy dyskryminacji bezmyślnych systemów kastowych.
 
Wznoszący się śmiertelnicy posuwają się stopniowo od tego, co fizyczne do tego, co duchowe, gdy awansują z jednego świata morontialnego do drugiego; stąd konieczność zapewnienia postępowego skalowania sfer z ciągłym wywyższaniem mechanizmu osobowości i postępowej skali tych form wiecznego trwania osobowości.
 
Kiedy wznoszące się istoty ze światów-mieszkań przechodzą z jednej sfery do drugiej, dostarczane są przez serafinów transportujących do odbiorców, pracujących dla koordynatorów systemu na zaawansowanym świecie. Tutaj, w unikalnych świątyniach, w centrum siedemdziesięciu promieniście rozchodzących się skrzydeł, gdzie znajdują się izby przejścia podobne do hal zmartwychwstania na wstępnym świecie przyjmującym śmiertelników ziemskiego pochodzenia, koordynatorzy systemu sprawnie dokonują niezbędnych zmian w formie istoty stworzonej.
 
Taką grafikę komputerową pierwszego świata- mieszkania przedstawia obraz sztucznej inteligencji wykonany przez Pana Krzysztofa Król.
 
 55
 
 
Na pierwszym świecie-mieszkaniu zasadniczym centrum wszelkiej działalności jest hala zmartwychwstania, olbrzymia świątynia składania osobowości. Ta gigantyczna struktura składa się z centralnego miejsca spotkania seraficznych opiekunów przeznaczenia i archaniołów zmartwychwstania. Podczas zmartwychwstania śmiertelnika Nosiciele Życia funkcjonują tutaj także, razem z tymi niebiańskimi istotami.
 
Z hal zmartwychwstania idzie się do sektora melchizedekowego, gdzie mamy przydzielą stałe lokum. Potem dostajemy dziesięć dni osobistej swobody. Możemy zapoznawać się do woli z najbliższym otoczeniem naszego nowego domu i zaznajamiać z programem, który wkrótce się dla nas zacznie. Znajdziemy też czas, aby zaspokoić nasze tęsknoty i sprawdzić rejestry oraz skontaktować się z naszymi najbliższymi i innymi ziemskimi przyjaciółmi, którzy nas wyprzedzili w drodze do tych światów. Po dziesięciu dniach wolnego czasu rozpoczniemy drugi etap naszej drogi do Raju, gdyż światy-mieszkania są w istocie sferami szkoleniowymi a nie tylko planetami przetrzymania.
 
Na pierwszym świecie-mieszkaniu (lub innym w wypadku zaawansowanego statusu) podejmiemy na nowo nasze szkolenie intelektualne i rozwój duchowy, dokładnie na takim poziomie, na którym przerwała je śmierć. W tym czasie, jaki upływa od planetarnej śmierci czy transponowania do zmartwychwstania na świecie -mieszkaniu, śmiertelny człowiek nie zyskuje zupełnie nic, oprócz samego doświadczenia przeżycia śmierci. Tu, na górze, rozpoczniemy na nowo dokładnie w tym miejscu, gdzie skończyliśmy na dole.
 
Drugi świat-mieszkanie - Drugie mieszkanie znacznie skuteczniej likwiduje wszystkie stadia konfliktu intelektualnego i leczy wszystkie rodzaje dysonansu umysłowego. Są tutaj gorliwiej kontynuowane wysiłki, zmierzające do zrozumienia ważności planów egzystencji, zaczęte na pierwszym świecie-mieszkaniu.
 
Trzeci świat-mieszkanie - Trzecie mieszkanie jest główną siedzibą Nauczycieli Światów-Mieszkań. Miliony tych instruktorów znajdują się w mieszkaniach i na wyższych światach. Będą pośród ostatnich, którzy nas pożegnają ze wzruszeniem, gdy zbliży się czas rozstania. Na tej sferze rozpoczyna się bardziej formalna edukacja.
 
Głównym celem tego szkolenia jest poszerzenie zrozumienia zależności wzajemnych pomiędzy logiką śmiertelnika, koordynacją i ludzką filozofią. Przetrwali śmiertelnicy zdobywają teraz praktyczny wgląd w prawdziwą metafizykę. Jest to prawdziwy początek inteligentnego pojmowania kosmicznych znaczeń i wszechświatowych związków wzajemnych.
 
Czwarty świat-mieszkanie – Na tym czwartym świecie przejściowym zapoznajemy się z zarządem superaniołów oraz z ich szkołami przygotowawczymi. Na czwartym mieszkaniu każda wznosząca się istota lepiej dopasowuje się do swego miejsca w grupach roboczych i do działalności jej klasy. To właśnie w trakcie szkolenia na czwartym świecie, wznoszący się śmiertelnicy są naprawdę po raz pierwszy wprowadzeni w obowiązki i radości prawdziwego życia społecznego.
 
Zostaje tutaj zaprowadzony nowy porządek społeczny, oparty na wyrozumiałej sympatii i wzajemnym szacunku, na altruistycznej miłości w obopólnym służeniu sobie i na przemożnej motywacji do realizacji wspólnego, najwyższego przeznaczenia - rajskiego celu, pełnego czczenia i boskiej doskonałości. Wszyscy wznoszący się śmiertelnicy zdają sobie tutaj sprawę z rozpoznawania Pana Boga, objawienia Pana Boga, poszukiwania Pana Boga i znajdowania Pana Boga.
 
Przenosiny do piątego świata-mieszkania oznaczają gigantyczny krok naprzód w życiu zaawansowanego w morontii. Doświadczenia na tym świecie są prawdziwym przedsmakiem życia na Jerusem. Po opanowaniu języka wszechświata lokalnego, przed opuszczeniem czwartego świata-mieszkania, poświęcamy teraz więcej czasu na doskonalenie mowy Uversy, ponieważ w końcu mamy biegle władać obu językami, zanim przybędziemy na Jerusem ze statusem stałego mieszkańca. Wszyscy wznoszący się śmiertelnicy władają dwoma językami. Potem potrzebne będzie tylko poszerzenie słownictwa superwszechświatowego; chociaż do zamieszkania w Raju wymagane będzie dodatkowe jego poszerzenie.
 
Na piątym mieszkaniu zaczynamy się uczyć o światach edukacyjnych konstelacji. Spotykamy tu pierwszych instruktorów, którzy zaczynają przygotowywać nas do późniejszego pobytu w konstelacji. Później, więcej takich kursów przygotowawczych prowadzone jest na świecie szóstym i siódmym.
 
Prawdziwa, kosmiczna świadomość rodzi się w mieszkaniu piątym. Zaczynamy ukierunkowywać się na wszechświat. W rozwiniętych umysłach wznoszących się śmiertelników zaczyna kiełkować myśl, że pewne zdumiewające i świetne, niebiańskie i boskie przeznaczenie oczekuje wszystkich tych, co ukończą progresywne wznoszenie się do Raju.
 
Szósty świat-mieszkanie - Uczy się tutaj nieco więcej o wysokich duchach z superwszechświata, chociaż wielu tych niebiańskich istot nie mogą zobaczyć. Otrzymujemy tutaj również wstępne informacje o przyszłej egzystencji duchowej. Tutaj zaczyna się wstępna nauka o administracji wszechświatowej. Udziela się teraz pierwszych lekcji dotyczących spraw całego wszechświata. Stajemy się coraz bardziej godni podziwu, zostawiając za sobą szorstkie pozostałości planetarnego, zwierzęcego pochodzenia. Jest to wspaniały czas i towarzyszy mu zazwyczaj doskonałe zespolenie ludzkiego umysłu z Boskim Dostrajaczem.
 
Siódmy świat-mieszkanie - Tutaj zostaniemy oczyszczeni ze wszystkich pozostałości niefortunnego dziedzictwa, wpływu szkodliwego otoczenia i nieduchowych tendencji planetarnych. Tutaj usuwa się ostatnie pozostałości „znamienia bestii”. Zaczniemy tutaj czcić na nowo i bardziej duchowo niewidzialnego Ojca, a zwyczaj ten będziemy kultywować coraz intensywniej na całej naszej drodze wznoszenia się. Na tym świecie kultury przejściowej znajdziemy świątynię Ojca, ale nie zobaczymy Ojca.
 
Personel siódmego mieszkania zbiera się na szklanym morzu, aby patrzeć, jak odlatujemy do Jerusem, ze statusem stałych mieszkańców. Setki albo tysiące razy mogliśmy odwiedzać Jerusem, ale zawsze jako goście; nigdy dotąd nie lecieliśmy do stolicy systemu w towarzystwie grupy naszych braci, którzy jako wznoszący się śmiertelnicy pożegnali na wieki całe przebyte już życie mieszkań. Wkrótce będziemy witani na polu przyjmującym świata zarządu, jako obywatele Jerusem.
 
Na Jerusem nigdy nie pada deszcz, nie występują tam burze ani zamieci; nie ma trzęsień ziemi. Planeta pokryta jest wieloma tysiącami małych jezior oraz wzgórz, brak tam jednak wielkich oceanów i rwących rzek czy surowych szczytów górskich (góra Serafin, najwyższe wzniesienie na Jerusem, ma niecałe 4500 m wysokości).
 
Piękno tych rejonów „przekracza ludzką wyobraźnię”. Gdybyśmy mogli zobaczyć Jerusem już teraz, wielu bez wahania nazwałoby go rajem. Z drugiej jednak strony Jerusem i tak bliżej do światów materialnych, niż późniejszych, jeszcze wspanialszych — duchowych.
 
Na powierzchni Jerusem (podobnie jak na wszystkich, z wyjątkiem pierwszego świata-mieszkania, jego satelitach i podsatelitach) znajduje się także „szklane morze” — kryształowe pole będące czymś w rodzaju lądowiska. Tam rozlokowane są stacje przyjmujące transporty seraficzne. Szklane morze służy ponadto jako pole zgromadzeń, gdzie odbywają się np. cotygodniowe towarzyskie spotkania z Władcą Systemu.
 
Takie kosmiczne Jerusem przedstawia grafika komputerowa sztucznej inteligencji wykonana przez Pana Krzysztofa Król.
 
56


Pan Jezus nauczał, że poprzez wiarę wierzący wchodzi do królestwa teraz. W rozmaitych rozprawach nauczał, że dwie rzeczy są konieczne, aby przez wiarę wejść do królestwa:


1. Wiara, szczerość. Żeby przyjść jak małe dziecko, żeby otrzymać synostwo jako dar; podporządkować się wykonywaniu woli Ojca bez zastrzeżeń, w pełnym przeświadczeniu i w prawdziwej ufności w Ojcowską mądrość; żeby wejść do królestwa bez uprzedzeń i z góry wyrobionych sądów; mieć umysł otwarty i być tak pojętnym, jak nie rozpieszczone dziecko.
2. Prawdziwy głód. Pragnienie prawości, zmiany umysłu, zdobycie motywu do stania się podobnym Panu Bogu i do znalezienia Pana Boga.


Myślę, że jednym z takich elementów, który wyraźnie w dzisiejszych czasach występuje jest głód Eucharystii. Choć Kościół jest bardzo blisko, to nie zawsze możemy przyjść do niego ze względu na ograniczenie i nasze bezpieczeństwo. „I choć możemy przystąpić do Komunii św., duchowo przyjąć Pana Jezusa, doskonale wiemy, że pełne uczestnictwo w Eucharystii jest największym skarbem dla każdego wierzącego człowieka” mówi bp Kiciński.


Kartka - Dysputa o Najświętszym Sakramencie – fresk wykonany w latach 1508-1509 przez włoskiego artystę renesansu Rafaela. Znajduje się w Stanza della Segnatura w Watykanie.


W górnej części fresku przedstawiony jest Kościół triumfujący, albo Kościół zbawionych, czyli apostołowie i święci otaczający Pana Jezusa Chrystusa i siedzących po jego bokach Maryję i Jana Chrzciciela. Część dolna przedstawia Kościół wojujący, albo pielgrzymujący, czyli ten żyjący na ziemi. Wśród postaci można wyróżnić teologów, uczonych i papieży, ale także filantropów i pisarzy. Odnajdujemy tu takie postacie jak Girolamo Savonarola, Dante, papież Juliusz II, Sykstus IV, Donato Bramante i innych.


Centralny punkt malowidła stanowi hostia w monstrancji. Przedmiotem dysputy jest bowiem Najświętszy Sakrament i przeistoczenie, dzięki któremu Pan Chrystus jest obecny w Eucharystii. I tu musimy zadać sobie pytanie, czy nauczanie Kościoła katolickiego na temat Najświętszego Sakramentu prowadzi do zbawienia. Wielu jest takich ludzi, którzy uważają, że spożywanie Najświętszego Sakramentu jest magią (czyli obrzędem magicznym mającym za zadanie przywołanie pewnej siły albo jakiegoś bóstwa), nie źródłem zbawienia.


Myślę, że najlepiej ujął to ujął św. Tomasz z Akwinu w swoim słowie napisanym w 1263 roku i przeznaczonym na święto Bożego Ciała: „Aby zaś na zawsze trwała wśród nas pamięć o tak wielkim dobrodziejstwie, pod postacią chleba i wina pozostawił swoim wiernym Ciało swe na pokarm i Krew za napój. O zadziwiająca i wspaniała Uczto, zbawienna i pełna wszelkiej słodyczy! Cóż może być nad nią wspanialszego?”.

 

17

 

Jednym z czcicieli Pana Jezusa ukrytego w  Najświętszym Sakramencie w białej Hostii i umieszczonego w Monstrancji jest św. Norbert z Xanten.

 
Był on założycielem zakonu norbertanek a w ikonografii przedstawiany jest najczęściej z monstrancją. Jedna z legend wspomina, że gdy święty odprawiał mszę, podczas przeistoczenia wpadł do kielicha z winem wielki pająk. Norbert, powodowany olbrzymią czcią dla Eucharystii, bez wahania wypił wino, będąc przekonanym, że czeka go śmierć od ukąszenia. Za chwilę jednak w niewyjaśniony sposób pająk wyszedł nosem świętego.
 
W 1115, podczas podróży, omal nie został trafiony piorunem, jednakże nic mu się nie stało. Poczytywał to zdarzenie za znak od Pana Boga, wstąpił do klasztoru benedyktynów, przyjął święcenia kapłańskie i rozpoczął życie wędrownego kaznodziei, głosząc ideę ewangelicznego ubóstwa.
 
W dowód zasług w 1126 papież Honoriusz II powierzył Norbertowi godność arcybiskupa Magdeburga.
 
Nowy arcybiskup od razu przystąpił do wprowadzania karności i czystych obyczajów wśród duchowieństwa, co przysporzyło mu wrogów i trzykrotnie omal nie pozbawiło życia w przygotowanych na niego zamachach. Został kanonizowany w 1582.
 
Dzięki ujmującemu sposobowi życia był wielkim wśród możnych, małym wśród ubogich, dla wszystkich uprzejmym; wreszcie dzięki szczególnemu darowi wymowy niósł gorejące Boże słowo, które paliło wady, rozwijało cnoty, napełniało mądrością dusze odpowiednio usposobione. Wpatrzony w Boże sprawy rozważał je ustawicznie i nieustraszenie głosił.
 
Z hostii umieszczonej w słonecznej monstrancji pada promień na św Norberta.
 
W ikonografii Norbert przedstawiany jest w mitrze arcybiskupa z podwójnym krzyżem lub pastorałem w jednej dłoni i kielichem bądź monstrancją w drugiej, co przypomina o jego duchowości ogniskującej się wokół Eucharystii.
 
Obraz św. Norberta z klasztoru w Krakowie.
 
76
 

Medal nawiązujący w swojej treści rewersu do powyższego obrazu

 
Awers: PAPIEŻ JAN PAWEŁ II / WATYKAN / HOMINIS SANCTUS / ECCLESIA ROMANIA CATHOLICA
 
Rewers – Część fresku Rafaela „Dysputa o Najświętszym Sakramencie”
 
Dysputa podzielona jest na dwie strefy: górną-Niebiańską i dolną-Ziemską. U góry widzimy tronującego Zbawiciela, po którego obu stronach siedzą Matka Boża oraz św. Jan-Chrzciciel. Powyżej Pana Chrystusa widzimy postać Przedwiecznego Boga-Ojca, a poniżej Ducha Świętego pod postacią gołębicy. Wszystkie postacie Trójcy Świętej ustawione są na osi obrazu, a na tej samej linii malarz usytuował ustawiony na ołtarzu Najświętszy Sakrament, będący centralnym punktem dolnej strefy malowidła, co pokazane na powyższym fresku.
 
METAL - PLATEROWANY 24 KARATOWYM ZŁOTEM z wkładką (kryształkiem) Swarovskiego.
 
STEMPEL LUSTRZANY
 
Średnica - 40mm
 
Waga - 32g
 
Rok - 2014
 
59
 
60
 
61 62
 

Myślę, że powyższy fresk namalowany przez Rafaela przedstawia najbardziej właściwe miejsce dla Jana Chrzciciela, a poniższa kartka jest dowodem tego miejsca i przedstawia św. Jana Chrzciciela: Ziemskiego anioła w ludzkim ciele ze scenami z jego życia.

 
Typ: ikona
Okres: koniec XVIII w.
Kraj: Bułgaria
Miasto: Veliko Turnovo, Muzeum Historyczne
Kościół: św. Mikołaja
 
Tradycyjne ikonograficzne podejście do tematu: Jan Chrzciciel jest przedstawiony pośrodku z dziesięcioma scenami biograficznymi wokół niego.
 
Malarz ikon, Dionizy z Furny.
 
Dla współczesnych ludzi Zachodu upamiętnienie ścięcia wydaje się nieco dziwne. Chrześcijanie oczywiście czczą wielu męczenników, ale rzadko pamiętamy ich sposoby śmierci tak jednoznacznie, jak w święto ścięcia św. Jana Chrzciciela. Musimy pamiętać, że św. Jan Chrzciciel był, według św. Sofroniusza, „ziemskim aniołem w ludzkim ciele”. On „poszedł na pustynię, aby naśladować nie ludzi, ale aniołów”. Z tego powodu jest często przedstawiany ze skrzydłami w tradycji bizantyjskiej; jego życie ascetyczne, jego zwiastowanie Pana Boga Wcielonego, jego rola jako ostatniego z proroków i jako największego narodzonego z kobiety – jak mówi nam sam Pan Jezus – wymagają naszego szacunku i czci. Służy jako przykład prostego życia w pokorze, zjednoczonego z wolą Bożą.
 
Ścięcie jest przypomnieniem o dziejach losu, które dotykają wszystkich na tym świecie, a zwłaszcza tych, którzy pragną żyć z prostotą i wiarą w Pana Boga i Jego wolę. Nie różni się to od prostoty obserwowanej przez wielu pobożnych ludzi –  post, modlitwa, jałmużna. Są to zwyczaje przekazywane nam na pamiątkę nie tylko świętego człowieka, ale także świętego życia, za które umarł, tego, którym nadal staramy się żyć, tego, które może wydawać się głupotą.
 
Wspominamy śmierć św. Jana nie tylko po to, by upamiętnić jego życie, ale także po to, by przypomnieć sobie podstawowe (a jednak łatwo zapomniane) prawdy wiary: prostotę, samozaparcie, przebaczenie.
 
Ale jest takie mądre powiedzenie „Nie masz zbrodni bez kary”. Słowa te udowadniają, że zbrodniarze nie mogą być bezkarni. Wina i kara są bardzo popularne np. w literaturze romantycznej. Bez względu na wyrządzone krzywdy człowiek nie uniknie kary. Widzimy to bardzo dobrze w dziełach Adama Mickiewicza: druga część Dziadów, ballada „Lilije”, w „Świteziance”. Wszystkie te kary są symboliczne, ale odzwierciedlają zły uczynek danej osoby. Utwóry pokazują, że każdy otrzyma wyrok za swe uczynki, nawet po śmierci.
 
Podobna sytuacja była z Janem Chrzcicielem. Herod miał prawo wiążące małżeństwo, która była córką króla Arefy. Herod opuścił ją i zamieszkał (bezprawnie) z Herodiadą, która była jego kochanką i żoną brata. Święty Jan, który znał Heroda osobiście, wielokrotnie publicznie doradzał mu, aby opuścił tę kobietę i żył ze swoją legalnie poślubioną, jak to było napisane w prawie Bożym – że tacy ludzie są godni śmierci.
 
Na swoje urodziny Herod przygotował ogromny bankiet, w którym przed wieloma zaproszonymi gośćmi tańczyła Salome – córka Heroda II i Herodiady, a jej taniec był tak bardzo przyjemny dla już pijanego Heroda i w jego pijaństwie obiecał dać jej wszystko, czego zapragnie, aż do połowy swojego królestwa.
 
Salome była jeszcze młodą kobietą i ponieważ tradycją było wtedy, nie wiedząc, o co najlepiej prosić, poprosiła swoją matkę będącą w bezprawnych związkach z Herodem w jej nienawiści do karcącego proroka świętego Jana o radę,  zażyczyła, głowę św. Jana Chrzciciela na talerzu.
 
Chociaż Herod był zaniepokojony tą dziwną prośbą, musiał niechętnie zgodzić się dotrzymać słowa, ponieważ był władcą wielkiej potęgi i przez ten czas nie dotrzymywanie słowa podanego publicznie uczyniłoby go słabym, oszustem i ostatecznie będzie to powód do plotek o jego niepoważności w obiegu królestwa, w ten sposób niechętnie zgodził się wysłać żołnierza do więzienia, aby ściął głowę św. Jana, a głowa świętego została przyniesiona do zboczonej Solome i nierządnicy matki jej Herodiady.
 
Ciało świętego Jana zostało pochowane natychmiast a Herodiada za swoją nienawiść do proroka nakazała pochowanie ciała oddzielnie od głowy. Ciało zostało pochowane w małej palestyńskiej wiosce (Sebaste), podczas gdy Herodiada zabrała świętą głowę i pochowała ją w gnojowicy.
 
Ale gniew Boży nigdy się nie spóźnia, wkrótce po tym, jak Salome przechodziła przez zamarzniętą rzekę, lód zapadł się, a jej ciało do głowy wpadło wisząc w wodzie, podczas gdy jej głowa siedziała nieruchomo nad wodą.
Tak jak kiedyś tańczyła, tak teraz kopała nogami wykonując bezradne ruchy w lodowatej wodzie.
 
Salome wisiała więc, aż ostry lód przeciął jej szyję. Jej głowa, odcięta została ostrym lodem, a następnie przyniesiona do Heroda i Herodiady, tak jak kiedyś przyniesiono im głowę Jana Chrzciciela, a jej ciała nigdy nie odnaleziono.
 

51 

Dante przeszedł przez ścianę ognia i wszedł do Raju-Ziemi. Raj był wśród roślin kwitnących. Było tam bardzo pięknie. Panował spokój i cisza. Starsi i młodzi ludzie chodzili w białych szatach, z wieńcami na głowach, z pięknych kwiatów. Tutaj Dante spotkał swoją ukochaną, która umyła go w magicznej rzece. Poeta od razu poczuł przypływ siły i przypomniał sobie wszystkie swoje dobre uczynki. Dante został oczyszczony ze swoich grzechów i był gotowy do lotu ze swoją ukochaną do Niebiańskiego Raju.


Pierwsze rajskie niebo znajduje się na Księżycu.


Znaczek 200-lirowy. Dante i Beatrice na niebie księżyca. Watykan 1965 rok.

 

1

 

Chociaż Pan Jezus nauczał, że wiara, prosta dziecinna wiara, jest kluczem do drzwi królestwa, nauczał także, że wchodząc tymi drzwiami napotykamy potem coraz wyższe stopnie prawości, po których musi wchodzić każde wierzące dziecko, aby dorosnąć do pełnej pozycji silnych synów Bożych. Wiara jest tą ceną, jaką płacimy za wejście do Bożej rodziny, ale przebaczanie jest aktem Pana Boga, który akceptuje naszą wiarę jako cenę wstępu.


Nie powinniśmy, jak czynią to niektórzy, wyobrażać sobie nieba jako królestwa czysto duchowego. Niebo bowiem to miejsce ściśle określone, w którym przebywają nie tylko Pan Bóg i Jego aniołowie, ale i Pan Chrystus w swym uświęconym człowieczeństwie, i Matka Boska w swej ludzkiej postaci. Po Sądzie Ostatecznym zamieszkają tam też wszyscy błogosławieni, obleczeni we wspaniałe ciało.


Co więcej, wiemy, że po Sądzie Ostatecznym święci na własne oczy oglądać je będą, a zatem królestwo to musi być widzialne.


Ponieważ Pan Bóg stworzył niebo dla siebie i swoich wybrańców, uczynił je tak pięknym i wspaniałym, że błogosławieni, kontemplując jego uroki przez całą wieczność, ani na moment nie zaznają znużenia.


Św. Teresa tak pisze o sobie: „Błogosławiona Matka Boga dała mi klejnot i zawiesiła go na mej szyi, na złotym łańcuszku przepysznej roboty, do którego przyczepiony był krzyżyk, niebywale cenny. Tak złoto jak i drogie kamienie, które mi ofiarowała, tak dalece przewyższają te, które znamy z tego świata, że nie sposób ich nawet porównać. Piękności ich nie da się ogarnąć, a materia, z której się składają, jest nam najzupełniej nieznana. Wszak to, co zwiemy złotem i drogimi kamieniami, wydaje się przy nich tak ciemne i matowe, jak węgiel drzewny”.


W oparciu o te słowa możemy wyrobić sobie pewne pojęcie o urodzie, wyjątkowości i niezwykłej naturze kamieni, z których wzniesiono mury nieba. Możemy zatem przyjąć, że światłość niebiańska tak jest olśniewająca, iż może nie tylko zaćmić słońce i gwiazdy, ale i sprawić, że to co na ziemi zwiemy jasnością, tam wyda nam się mrokiem.


Jeżeli zaś chodzi o rozmiary królestwa niebieskiego, wiemy wszyscy, że jest ono niezmierzone i niewyobrażalnie rozległe. Rację ma prorok Baruch, wołając: „O Izraelu, jakże wielki jest dom Boga, jakże obszerne miejsce posiadłości Jego! Wielki i nie mający końca, wysoki i niezmierzony” (Ba 24-25).


Kościół, nawiązując do spraw męczenników, uczy nas, że każdy z wybranych znajdzie swoje miejsce w królestwie niebieskim.


Jednym z takich męczenników jest św. Szczepan i św. Cyprian.


Widzimy u dołu stołu, po prawej stronie, św. Cypriana, męczennika, który każe swoim bliskim dać sumę pieniędzy katowi, który miał go ściąć.


Górna część tego obrazu przedstawia św. Szczepana, diakona i pierwszego męczennika, dając nam wspaniały przykład przebaczenia wrogów. Na kolanach, z oczami wzniesionymi ku niebu, zwraca się do Pana Boga z wzruszającą modlitwą do Żydów, którzy go kamienują: Panie, nie poczytaj im tego grzechu. Nagle otwiera się przed nim niebo. Pan Bóg patrzy na niego z samozadowoleniem, wyciągając do niego ramiona. Anioł podaje mu palmę męczeństwa, a inny pokazuje mu czekającą go koronę.


Św. Cyprian jest jedną z najwybitniejszych postaci wśród świętych Kościoła afrykańskiego. Sam mówi, że „oddany był złym nałogom”, z których nawrócił go dopiero kapłan Cecyliusz. Miało to miejsce w 246 r. Wtedy też przyjął Chrzest. Odtąd postanawia zachowywać czystość i część swego majątku rozdaje ubogim. Sprzedał też swe kartagińskie ogrody.


Po śmierci cesarza Filipa Araba, który sprzyjał chrześcijanom, a przynajmniej zostawiał ich w spokoju, jego następca Decjusz (249-251), ledwie wstąpił na tron, a już daje nakaz wszystkim obywatelom składania ofiar cesarzowi – żyjącemu bogu. Usiłuje w ten sposób wzmocnić jedność Cesarstwa i przyciągnąć życzliwość bóstw, wierny w tym tradycji cesarskiej.


Ci, którzy składają ofiarę, otrzymują poświadczenie, zwane libellusem. Odrzucenie wykonania tego prawa oznacza skazanie siebie na śmierć. Chrześcijanie masowo dopuszczają się odstępstwa, choć wewnętrznie nie wyrzekają się wiary. Podejmują gest składania ofiary czasem w sercu wzywając imienia Jezusa. Są pośród nich nawet kapłani i biskupi. Świeccy bowiem są karani torturami i więzieniem, a biskupi mają za nieposłuszeństwo od razu ponosić karę śmierci. Jest też liczna grupa sprytnych, która unika konsekwencji po prostu kupując sobie libellus!


Cypriana napełniała radość Pana Chrystusa, którego miał ujrzeć twarzą w twarz w swoim widzeniu, dniu narodzin do życia wiecznego. 14 września 258 r., kiedy słońce wzeszło nad Kartaginą, niezliczony tłum chrześcijan zgromadził się na polach Sekstusa. Sam prokonsul przewodniczył trybunałowi. Kazał przyprowadzić biskupa, zbuntowanego wobec świętego nakazu cesarza.


Galeriusz Maksymus naradza się z sędziami. Potem ogłasza wyrok, wyraźnie poruszony:


– Żyłeś długo w sposób świętokradzki. Gorzej, wciągnąłeś wielu przestępców do twego spisku. W ten sposób stałeś się wrogiem rzymskich bogów i ich świętego kultu. Pobożni i najjaśniejsi synowie cesarscy Walerian i Gallienus, jak i najszlachetniejszy Cesarz Walerian nie zdołali przywołać cię do podporządkowania się ich ceremoniom religijnym. I dlatego, z chwilą gdy zostałeś uznany za twórcę i podżegacza do tej straszliwej zbrodni, ty sam będziesz przykładem dla tych, których pociągnąłeś ku złu. Twoja krew potwierdzi szacunek dla praw.

 

3

 

4

 

Niewiele się zmieniła mentalność człowieka od czasów, kiedy ukamienowano św. Szczepana. W czasie protestu polskich rolników, gdzie demonstranci przemieszczali się ulicami stolicy, doszło do bardzo niechlubnych incydentów. Wśród tych rolników były osoby, które rzucały kamieniami, kostką brukową w stronę policjantów, po to by zabić, bo nie ma innej opcji. Przy tych zajściach byli również politycy i nie po to by powstrzymywać tę agresję, ale swoim przemilczaniem takiej postawy dawali aprobatę ku temu zajściu.

 
Przychodzi mi tu na myśl X Stacja Drogi Krzyżowej, gdzie Pan Jezus jest z szat obnażony. Zdjęcie z Pana Jezusa ubrania jest symbolem odkrycia tego, co zwykle pozostaje schowane pod różnymi maskami. My ciągle przybieramy maski. Chcemy być lubiani, szanowani. Chcemy kreować swój jak najlepszy wizerunek. Boimy się, że ktoś mógłby poznać nasze wady lub słabości. Ale czy ty masz odwagę spojrzeć na siebie w prawdzie? Zrzucić wszystko to co cię zakrywa i popatrzeć  jakim naprawdę  jesteś człowiekiem?
 

Akwarela „Dawid i Goliat”, oryginał 1846 rok, grafika angielska, odcisk jednostronny na grubym papierze, 39 x 28 cm.


W naszym życiu każdy z nas jest odpowiedzialny za bardzo ważną rzecz, mianowicie za wiarę. Wielu niestety ucieka od tej odpowiedzialności. Nawet deklarując się jako osoby wierzące. Przeżywając swoją wiarę bardzo płytko, powierzchownie. Nie wsłuchując się w głos Pana Boga, bo może usłyszą coś, co będzie ich wiele kosztować? Bo może Pan Bóg zaprosi do radykalnej decyzji, a oni mają już ustatkowane życie. Odpowiedzialność za wiarę to przede wszystkim wypełnianie woli Ojca. Nie da się wypełniać czyjejś woli nie znając jej. Nie da się wypełniać woli Ojca nie adorując, nie słuchając.


Pan Jezus po to został wysłany na ziemię, aby wypełnić wolę Ojca. My każdego dnia powinniśmy się pytać, jaka jest Twoja wola Panie. Pan Bóg pokieruje naszym dniem, tak aby był on wypełniony jego wolą. Trzeba nam jednak otwierać nasze uszy na to co będzie do nas mówił.


Pojedynek Dawida z Goliatem symbolizuje walkę sił sprawiedliwości z uzbrojonymi po zęby mocami zła. Mamy wielu konkretnych biblijnych mocarzy, którzy jednak ponieśli klęskę, bo liczyli tylko na swoje siły. Ja bym to ujął tak, że tylko całkowita lojalność wobec Pana Jezusa może doprowadzić nas do przygody, którą będziemy przezywać w niebie. Jeśli uwierzymy, będziemy oglądać chwałę Bożą.

 

31

 

Dawid i Goliat - Bitwa należy do Pana 1 Samuela 17,47 „Niech wiedzą wszyscy zebrani, że nie mieczem ani dzidą Pan ocala. Ponieważ jest to wojna Pana, On więc odda was w nasze ręce»”.

 

46

 

Inni męczennicy są przedstawieni wraz z ich atrybutami.


Andrea Previtali (1490-1528) - Duży poliptyk z Matką Boską i wieloma świętymi, 1525, sygnowany i datowany - Kościół Santo Spirito, w 5 kaplicy – Bergamo we Włoszech.


W górnym porządku znajdują się tablice przedstawiające św. Bartłomieja z księgą pism świętych i nożem, św. Jana Chrzciciela w przebraniu pustelnika, centralnie wizerunek błogosławiącego Pana Chrystusa, a po prawej patronów rodziny Gozzi - Piotr z kluczami i Jakuba Większego z laską. W dolnym porządku znajdują się tablice przedstawiające po lewej św. Łucję trzymającą sztylet jej męczeństwa i Elżbietę matkę Jana Chrzciciela, pośrodku Madonnę z Dzieciątkiem, a po prawej świętą Katarzynę Aleksandryjską z symbolem jej męczeństwa – koła, Urszula ze strzałą w akcie ochrony trzech dziewczynek przedstawionych u jego stóp, córki Bartolomeo Gozzi.


Kilkakrotnie litera B Bartolomeo Gozziego jest wskazana w częściach kaplicy, zarówno na ołtarzu, jak i na kolumnach. Z pewnością niektóre części pracy zostały zlecone przez Bartolomeo, który chciał, aby znalazły się w nim wizerunki jego trzech córek. Są one przedstawione w dolnej części tablicy św. Urszuli.


Wszystkie te osoby święte umieszczone wokół Pana Jezusa i Najświętszej Maryi Panny oprócz Elżbiety matki Jana Chrzciciela charakteryzuje jeden motyw śmierci, śmierć w imię wiary, wszyscy byli męczennikami.

 

45

 

Nawiązując do powyższej kartki, gdzie św. Piotr już z kluczami królestwa, trzeba cofnąc się kiedy klucze są przekazywane przez Pana Jezusa Piotrowi - fragment fresku z Kaplicy Sykstyńskiej.

 
Na przestrzeni wieków zrozumieliśmy ten wyjątkowy dar najwyższej władzy i zdefiniowaliśmy go jaśniej. Oznacza to, że św. Piotr i wszyscy jego następcy cieszą się pełnym i bezpośrednim autorytetem, aby ostatecznie nauczać o wierze i moralności oraz rządzić, czyli pasać, zgodnie z zamysłem i wolą Pana Chrystusa.
 
Wiedz, że jesteś całkowicie wolny, aby za Nim podążać lub Go opuścić. Ale jeśli zdecydujesz się iść za Nim, nie rób tego w połowie. Wiedzcie, że słowa Pana Jezusa są mocne, trudne i wymagające. On chce, abyś w Niego wierzył i szedł za Nim całym sercem i z głębokim zaangażowaniem. Tylko Pan Jezus ma słowa życia wiecznego, a my musimy je przyjąć i uwierzyć w nie ze wszystkich sił.
 
Wzięcie krzyża jest konsekwenją przyjecia wyroku. Krzyż jest symbolem wszelkich trudów, cierpień i problemów, jakie dotykają nas w życiu. One nas nie ominą, bez względu na to czy się na nie godzimy czy też nie. Ale przyjmując krzyż stajemy się naśladowcami Pana Jezusa. Pan Jezus nigdy nie obiecywał nam na tej ziemi raju. Wręcz przeciwnie. Mówił o prześladowaniach i przeciwnościach. Kto chce należeć do Pana Chrystusa musi przeżyć całe Jego życie. Musi z Nim wejść na drogę krzyżową i wstąpić na Golgotę. Aby być dzieckiem Pana Boga potrzebna jest świadoma decyzja i zgoda na to, że moje życie będzie drogą krzyżową. Czy miałeś choć raz w życiu taki moment, gdy świadomie oddałeś całe swoje życie Panu Bogu? Czy potrafisz Mu dziś podziękować za to, co wydarzy się jutro?
 
72

 

Święty Remigiusz już od najmłodszych lat mał przychylność niebios. Obdarzony był przez Pana Boga łaską czynienia cudów, uzdrawianiem opętanych. Rodzice Remigiusza Emil i Cylinia byli w podeszłym wieku a niemając potomstwa, stracili już nadzieję aby Pan Bóg raczył ich potomstwem pocieszyć. Stało się inaczej.  Pustelnik, nazwiskiem Montan, któremu gdy razu pewnego gorąco się modlił za kraj swój, Pan Bóg objawił że Emil i Cylinia (którą Kościoł w poczet Świętych zaliczył) będą mieli syna, który całe państwo nawróci do wiary świętej i wyratuje od zguby, a on sam Montan który był ślepym, przy urodzeniu zapowiedzianego dziecięcia wzrok odzyska, co wszystko wiernie się spełniło. Święta Cylinia powiła syna, który od kolebki wychowywany pod okiem świątobliwej matki, coraz wyższej pobożności przedstawiał oznaki, a skoro do lat młodzieńczych doszedł, uchodząc przed niebezpieczeństwem grożącem każdej duszy w życiu światowym, udał się na pustynię, mając zaledwie lat piętnaście.


Święty Remigiusz dokonywał wielu cudów


- egzorcyzmuje opętaną kobietę,
- uwalnia miasto od demonów,
- wskrzesza umarłą,
- ratuje miasto od wielkiego pożaru,
- odwrócił losy wojny, kiedy Niemcy i Szwedzi zagrozili Francji,
- w obecności świętego Remigiusza można było usłyszeć głos Pana Boga „Pokój wam: nie trwóżcie się, a trwajcie w mojej miłości”,
- w obecności Remigiusza cudownie napełniało się do pojemnika Krzyżmo święte użyte do chrztu,


Długo przyświecał Francuzom swoimi cnotami, utwierdzał w wierze naukami i cudami licznymi, i nie ustawał w pracach apostolskich.


Katedra w Reims: święty Remigiusz wypędza demony z miasta.

 

37

 


 

 

 

 

 

 

 

Innym męczennikiem jest Święty Wawrzyniec (San Lorenzo).


Święty Lorenzo był szóstym wiceprezesem Kościoła rzymskiego, zarządzał skarbcem kościoła i zajmował się pomocą dla ubogich. Po zabójstwie papieża św. Sestusa II święty wiedział, że nie jest daleko od śmierci, gdyż namiestnik rzymski chciał wymusić na nim oddanie całego majątku kościelnego w jego ręce. Wawrzyniec wszystkie pieniądze ze skarbca przekazuje biednym. Po tym, jak zły rzymski urzędnik aresztował świętego, zmusił go do oddania majątku kościoła w ciągu trzech dni. Kiedy nadszedł czas, święty poprowadził brygadę ubogich ludzi do urzędników i zidentyfikował ich jako skarbiec świętego kościoła. Gniew bestii złego urzędnika stał się tak potężny, że przywiązał świętego do żelaznego łóżka i użył brutalnych kul armatnich, aby spalić go na śmierć. Ponieważ ogień miłości Pana Chrystusa w sercu świętego nie może zostać pokonany przez żaden ogień, nawet podczas okrutnych tortur, spokojnie modlił się głośno do Pana Boga, aż święta dusza wzleciała do Pana Chrystusa. Święty zaświadczył o Panu Chrystusie i odniósł bardzo energiczne i olśniewające zwycięstwo, a Kościół Święty uhonorował go również epokowym szacunkiem: oprócz jego świętego imienia zawartego w codziennym odmawianiu obrzędów Mszy św., zostało zbudowanych w Rzymie w sumie osiem kościołów św. Wawrzyńca, jeden z nich jest zbudowany na grobie świętego.

 

18

 

Według opisu męki Wawrzyniec miał być przedtem biczowany knutami z drutu, potem wieszano go wyrywając członki ze stawów. Święty Wawrzyniec zmarł w 258 r., w epoce najstraszniejszych prześladowań chrześcijan.


Francuski artysta malarz Nicolas Poussin przedstawił straszną scenę: kaci wyciągają wnętrze bohatera, zwijając je na wyciągarce. Gęsta kompozycja stwarza wzmożone napięcie, które wzmacniają emocje i gesty bohaterów. Twarz Erazma jest zniekształcona udręką, kapłan odruchowo wskazuje na posąg Herkulesa, czyli pogańskiego bożka, próbując wytłumaczyć świętemu, kogo cierpi z powodu braku szacunku. Oprawcy są przepełnieni wściekłością i jednocześnie kompetentnie wykonują swoją pracę. Ale na niebie nad Erasmusem szybują anioły, niosąc wieniec laurowy, zwykle wieńczący tych, którzy zyskali sławę za swoje czyny, a gałązka palmowa jest symbolem triumfu.


Oryginalna grafika francuska, z kolekcji "Annales du Musée et de l'école moderne des beaux-arts", odcisk jednostronny na grubym szlachetnym papierze, ca 12 x 20 cm z 1805 roku.

 

27


Obraz umieszczony jest w ołtarzu w prawym transepcie rzymskiej katedry św. Piotra w Watykanie.
Takie męczęństwo św. Wawrzyńca przedstawia grafika francuska, z kolekcji „Annales du Musée et de l'école moderne des beaux-arts”, odcisk jednostronny na grubym szlachetnym papierze, ca 12 x 20 cm, oryginalna z 1805 roku.

 

26

 

Z fresku z XI wieku w kościele św. Savina, Vienne, Francja. Święci Savin i Cyprian mają wyrywane wnętrzności z ich ciał żelaznymi hakami.

 

36

 

A Psalmista powiada: „Niech się weselą święci wśród chwały, niech się cieszą na swoich sofach!” (Ps 149,5).


Mamy też słowa samego Pana Chrystusa: „Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków”  (Łk 16,9) – przeznaczajcie wszystko, czego wam zbywa, na dzieła miłosierdzia i dobrej woli, one mogą bowiem zdobyć wam przyjaciół, którzy wstawią się za wami w sprawie dopuszczenia do dworów wiecznych.


I jeszcze: „W domu Mojego Ojca jest mieszkań wiele”. Te słowa można zinterpretować jako zapewnienie, że każdy ze zbawionych otrzyma w Królestwie Niebieskim odrębne domostwo.


Im więcej dobrego człowiek święty uczynił na ziemi, tym wspanialszą siedzibę otrzyma w niebie. Takim elementem dobroci są uczynki miłosierdzia co do ciała:


1. Głodnych nakarmić
2. Spragnionych napoić
3. Nagich przyodziać
4. Podróżnych w dom przyjąć
5. Więźniów pocieszać
6. Chorych nawiedzać
7. Umarłych pogrzebać


8 listopada 1960 r. Watykan wydał dziesięciokrotny zestaw, aby opublikować siedem dzieł miłosierdzia wobec ciała.


Znaczki, zaprojektowane przez Grasselliniego, przedstawiają szczegóły fryzu w Ospedale del Ceppo w Pistoi we Włoszech. Fryz, wykonany z terakoty przez Giovanniego della Robbię, przedstawia Siedem Cielesnych Dzieł Miłosierdzia.


5-lirowy znaczek przedstawia karmienie głodnych. Na znaczku widnieje tylko prawa połowa fryzu. Trzej dominikanie rozdają głodnym chleb. Po lewej stronie nie widać dominikanów karmiących głodnych przy stole.


Na znaczku 10 lirów przedstawiono, jak napoić spragnionych. Ze środka reliefu widać dominikanina, który rozlewa wodę spragnionym.


15-lirowy znaczek przedstawia nagich do ubrania. Lewy środek reliefu pojawia się na znaczku przedstawiającym dominikanina rozdającego odzież.


Znaczek 20 lirów przedstawia schronienie dla bezdomnych. Na znaczku widnieje prawy środek fryzu, a dominikanie myją nogi podróżnemu, na którego głowie widać aureolę - najwyraźniej Pana Chrystus w przebraniu. Nie widać pięciu podróżników po lewej i postaci przy otwartych drzwiach po prawej, zapraszającej podróżnych do wejścia.


30-lirowy znaczek przedstawia odwiedzanie chorych. Znaczek przedstawia prawą stronę fryzu, na którym dominikanie opiekują się chorymi.


Znaczek o wartości 35 lirów przedstawia odwiedzających więźniów. Na znaczku widnieje lewy środek fryzu. Osoba stojąca pośrodku i siedząca postać noszą aureolę, ukazując Pana Chrystusa przebranego za więźnia. Niewidoczna prawa strona przedstawia dwóch dominikanów niosących jedzenie więźniom, wraz z inną postacią.


Znaczek 40 lirów przedstawia grzebanie zmarłych. Lewa strona fryzu widnieje na znaczku i przedstawia dominikanów oraz innego mężczyznę opiekującego się zmarłym. Po niewidocznej prawej stronie czterech dominikanów i żałobnik odprawiają pochówki za kolejnego zmarłego.


70-lirowy znaczek przedstawia papieża Jana XXIII. Po lewej stronie centralnego portretu znajduje się alegoryczna figura teologicznej cnoty wiary, a po prawej figura przedstawiająca teologiczną cnotę miłości, dwie postacie przeplatane na fryzie między Dziełami Miłosierdzia.

 

5 6
7 8
9 10
11 12
13 14

 

Mamy również i duchowe uczynki miłosierdzia to te, które dotyczą duszy bliźniego. Mamy ich siedem:

 

1. Grzesznych upominać
2. Nieumiejętnych pouczać
3. Wątpiącym dobrze radzić
4. Strapionych pocieszać
5. Krzywdy cierpliwie znosić
6. Urazy chętnie darować
7. Modlić się za żywych i umarłych.
 
Poniższa kartka przedstawia te duchowe dzieła, pokazując iż te siedem uczynków zamyka się w czterech głównych.
 
Pierwszym duchowym dziełem miłosierdzia jest: edukować ignorantów. Przedstawia to górny obraz św. Jana Chrzciciela instruujący lud i udzielanie mądrej rady tłumowi, gdzie głosił potrzebę nawrócenia wewnętrznego i odnowy duchowej ludzi oraz powszechność zbawienia i jego dostępność dla każdego człowieka.
 
W lewym górnym rogu widzimy Brata Szkół Chrześcijańskich, który kształci swoich uczniów, dając dobre rady. Bracia szkolni (właściwie Zgromadzenie Braci Szkół Chrześcijańskich) – to wspólnota zakonna, założona przez francuskiego kapłana św. Jana Chrzciciela de la Salle (stąd nazwa lasalianie). Jest to instytut na prawie papieskim, który tworzą zakonnicy bez święceń kapłańskich. Celem zgromadzenia jest wychowanie młodzieży w duchu chrześcijańskim w ramach powołania przez Kościół katolicki. Bracia zajmują się służbą wychowawczą zajmując się młodzieżą ubogą i tzw. trudną.
 
Drugie duchowe dzieło miłosierdzia - jest to udzielanie dobrych rad. Ta praca jest reprezentowana po lewej stronie obrazem św. Jana Chrzciciela oskarżającego Heroda jego wykroczenie. „Nie wolno ci mieć żony twego brata".
 
W dolnym rogu widzimy okaziciela Croix, ta gazeta przeznaczona do walki ze złem. Jest to katolicki dziennik informacyjny założony w 1880 r. Jest bardzo dobrze zorientowany w aktualnościach religijnych, ale sam się określa jako ogólnoinformacyjny. Dużą część jego objętości zajmują kwestie społeczne. Croix, oficjalnie bliski zasadom Drugiego Soboru Watykańskiego zalecającego ekumenizm i otwarcie Kościoła na świat współczesny.
 
Trzecie duchowe dzieło miłosierdzia jest to pocieszanie cierpiących. To dzieło jest reprezentowane po prawej stronie obrazem Pana Jezusa Chrystusa pocieszającego wdowę z Nain. Pan Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain. A szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna matki. Pan Jezus, wzruszony współczuciem dla niej, powiedział: «Nie płacz». Przestań – mówi – opłakiwać jako zmarłego tego, którego zaraz zobaczysz jak wstaje żywy. I rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię, wstań». Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce.
 
Górny medalion po prawej stronie przedstawia młodego mężczyznę, który będzie z dala od swojej rodziny (może wskutek śmierci rodziców czy innych przypadków), i który pociesza młodszego brata, pokazując mu niebo, gdzie spotkają się ponownie pewnego dnia.
 
Czwarte duchowe dzieło miłosierdzia to jest modlić się i kazać innym modlić się za żywych i za umarłych. To dzieło jest reprezentowana na dole obrazu, przez Juda Machabeusza modlącego się ze swoją armią za żołnierzy, którzy zginęli w bitwie. Po zakończonej modlitwie, kazał zebrać składkę pomiędzy ludźmi i posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda - była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu. 
 
Medalion po prawej stronie przedstawia osobę, która przed grobem modli się za zmarłych rodziców.

 

53

 

Dobroczynność również działalność charytatywna, to działalność osób lub organizacji na rzecz potrzebujących poprzez „dary charytatywne” (jałmużny, dary, darowizny). Od czasów starożytnych uważano ją za szczególną cnotę wielu religii. Na przykład w chrześcijaństwie, judaizmie, buddyzmie i islamie tego oczekuje się od jednostki. Gwarantują to również darowizny na rzecz organizacji pomocowych.


Oprócz opieki społecznej (państwo opiekuńcze) darowizny odgrywają ważną rolę. Temu samemu celowi służy sprzedaż znaczków socjalnych, dekretów spadkowych lub zawieszenie postępowania sądowego poprzez wpłacenie określonej kwoty organizacjom opiekuńczym przez prokuratora.Znaczek dopłaty to nazwa specjalnego znaczka pocztowego, który oprócz zwykłej opłaty pocztowej ma dopłatę (darowiznę) za „ważny cel”. Dopłata często stanowi połowę opłaty pocztowej, a często jest nieco niższa. Znaczki dopłaty można regularnie rozpoznać po tym, że dopłata jest podana obok wartości opłaty pocztowej. „55 + 25” oznacza 55 w odpowiedniej walucie lub jej podjednostce za dostarczenie poczty, a +25 jest przekazane jako darowizna na określony cel. Znaki dopłaty nie mogą być mylone ze znaczkami lub znakami skarbowymi.


Taki przykład mamy w znaczkach Luksemburg 1963 rok Znaczki z dopłatą na Caritas.


Te znaczki przedstawiają emblematy grup rzemieślniczych i świętych patronów różnych grup kupieckich w mieście Luksemburg:
Św. Roch patron piekarzy
Św. Anna patronka krawców
Św. Eloj patron kowali
Św. Michel patron sklepikarzy
Św. Bartłomiej patron rzeźników
Św. Teobald patron 7 głównych branż budowlanych (murarze, stolarze, stolarze, garncarze, dekarze, szklarze i tokarze).

 

20 21
22 23
24 25

 

Przykład jednego z uczynków miłosierdzia.


Historia jest znana, gdy Marcin, widząc nagiego żebraka, na pół umarłego, przeciął na pół płaszcz i dał go na pół, i na tę noc był zadowolony z pojawienia się w śnie Pana Jezusa Chrystusa, który był ubrany w tę samą połowę płaszcza i powiedział: „Marcin włożył mnie na ten płaszcz” . Po przyjęciu chrztu Marcin opuścił armię, oddał się pod duchowe kierownictwo św. Hilarego. Słynął z cnoty, ascetycznego życia, a także z cudów. Potępiał błędy heretyków, ich samych natomiast bronił przed surowymi karami. Jego kazania i rozmowy były proste i bezbłędne, pełne przypowieści; często odnosił się do swoich wizji mocy niebieskich lub złych duchów. Kuszony przez diabła, który powiedział mu, że ci, którzy zgrzeszyli po chrzcie, nie otrzymają przebaczenia, Marcin wykrzyknął: „Nawet gdybyś był nieszczęśliwy, pokutował z powodu swoich złych uczynków, bez strachu obiecałbym ci miłosierdzie, z całkowitą nadzieją Chrystusa”. Mieszkańcy Tour prawie siłą zmusili Martina do przyjęcia przez niego władzy biskupiej. Święto patrona dzieci, hotelarzy, jeźdźców, kawalerii, kapeluszników, kowali, krawców, młynarzy, tkaczy, podróżników, więźniów, właścicieli winnic, żebraków i żołnierzy.


Ze św. Marcinem związana jest bardzo ciekawa tradycja przyrządzania gęsi oraz wypiekania rogali marcińskich. Historia o św. Marcinie głosi, że gdy chciano nadać mu sakrę biskupią - on tego odmówił. Ukrył się przed wysłannikiem papieża, ale jego kryjówkę zdradziła swoim gęganiem gęś. Za wydanie św. Marcina ludowi, gęsi swą karę ponoszą do dziś. To od tej opowieści pochodzi zwyczaj pieczenia gęsi na 11 listopada.


Dzień Świętego Marcina, oznaczał kiedyś oficjalnie zakończenie roku gospodarskiego w rolnictwie i zakończenie jesieni. Była to pora zakończenia gromadzenia zapasów na zimę. Na świętego Marcina piwnice zawierały już obfite zapasy żywności na zimę, stąd zwano je „Marcinowymi spichlerzami”. Dzień poświęcony temu świętemu, tradycyjnie był wolny od pracy dla służby w gospodarstwie. W tym dniu nie pracowały też młyny, w obawie przed połamaniem koła młyńskiego.


Tradycyjne świętowanie obejmowało także wesołe zabawy z tańcami, wróżby i charakterystyczne potrawy, nawiązujące do barwnej legendy o żywocie św. Marcina.


Na św. Marcina zwyczajowo piecze się różnej wielkości rogale, z nadzieniem makowym, marcepanowym, orzechowym lub z powidłami. Rogale mogą być wykonane z ciasta drożdżowego lub kruchego. Dawniej w  tym dniu, dziewczęta obdarowywały swoich wybranych dorodnymi rogalikami. Rogaliki marcińskie, naśladują podkówki konia św. Marcina, a właściwie nawiazuje do podkowy zgubionej przez konia św. Marcina.


Celowo wybrałem kartkę z 2004 roku, gdyż w tym właśnie roku zaczęto przygotowywać wniosek o rejestrację rogala świętomarcińskiego r., a do Komisji Europejskiej wpłynął w dwa lata później.


Katalog stempli - numer stempla 371/04 10.11.2004 Poznań 1
Dni Świętomarcińskie

 

28

 

29

 

30

 

Ciekawa moneta nawiązująca do uczynków miłosierdzia.

 
Rok 1973. 20 lire. San Marino. Solidarność ludzka
 
Na awersie, pośrodku monety, przedstawiono wersję herbu San Marino z trzema pierzastymi wieżami i trzema okręgami ścian, zwieńczonych zamkniętą koroną; wzdłuż konturu nadrukowany jest okrągły napis „REPUBBLICA DI SAN MARINO”. 
 
Na rewersie  przedstawiony jest mężczyzna uciekający przed grożącymi płomieniami, niosący na ramionach starca i trzymający za rękę dziecko (rysunek ma przedstawiać ucieczkę Eneasza z Troi z ojcem i synem). Po prawej stronie oznaczenie wartości (L.20), natomiast na dole tysięczna część bicia. U dołu, wzdłuż krawędzi, widnieje nazwa grawera „MONASSI INC”. po prawej stronie nazwisko autora „VEROI”.
 
Średnica: 21,30 mm
Grubość: 1,67 mm
Waga: 3,60 gram
Materiał: bronzital - to szczególny stop brązu składający się z miedzi, aluminium i tytanu, początkowo używany do produkcji monet.
 
Człowiek w pełni sił niesie starego człowieka w bezpieczne miejsce i kieruje krokami młodego dziecka. Za nimi płomień i wydaje się, że niemal ich ogarnie. Trzy postacie, z odległym echem Wergiliusza, stają się zatem symbolem solidarności, która jest obowiązkiem najzdolniejszych wobec wszystkich słabych i bezbronnych.
 
73
 
74
 

Oprócz uczynków miłosierdzia, które są niezbędne by na wieczność przeżywać przygodę w Królestwie Niebieskim człowiekowi potrzebne jest uzbrojenie w trwałe dyspozycje umożliwiajace czynienie dobra czyli tzw. cnoty kardynalne. Myślę, że wszystkie warunki są ze sobą powiązane: 10 Przykazań, uczynki miłosierdzia, cnoty chrześcijańskie, kardynalne czy inne prawdy dane człowiekowi przez Pana Boga czy Kościół. Posłużę się prostym przykładem: jeżeli się na kogoś obrażam, wyzywam czy się gniewam to jest złamaniem V przykazania, ale zamiast kogoś obrażać czy gniewać się na kogoś co jest pragnieniem odwetu, przemyślę temat i wiem, że po czasie może przeminąć to gniewanie (ale uraz jakiś pozostanie) to podejdę do tematu łagodnie, bez wzburzenia a nawet spróbuję „udobruchać” kogoś, to nie złamię przykazania, wykażę się mądrością (czyli jedną z cnót kardynalnych), wystąpią też trzy inne cnoty: wiara, nadzieja i miłość oraz uczynki miłosierdzia i już z takiego obrotu sprawy dusza się raduje. Jeżeli w wielu przypadkach zachowamy roztropność, nasz Anioł Stróż będzie miał podstawy do obrony w czasie Sądu Ostatecznego. I to oto chodzi w tym życiu.

 

Świętą, do której można przypisać cnotę miłości jest Scholastyka.

 
Na wielu wizerunkach można zauważyć białego gołębia, który jest jednym z najważniejszych atrybutów świętej Scholastyki. Ta symbolika wynika z wizji jej brata, św. Benedykta, który po jej śmierci miał zobaczyć duszę siostry wznoszącą się do nieba w postaci białego gołębia. Ten atrybut podkreśla jej czystość, duchową wolność oraz bliskie związki z bratem.
 
Nie na próżno ostatnim jej przesłaniem był znak gołębicy! Chciała mu jeszcze powiedzieć to, co on wprawdzie wiedział już z Pisma od dawna, ale teraz dopiero zrozumiał: że Pan po to zostawił Ducha Świętego w sercach swoich uczniów, żeby ta sama chwała, którą odwiecznie składa Ojcu, płynęła także z ziemi. Złudzeniem największym ze złudzeń jest podświadome przekonanie, że działamy sami. To On, Pan Duch Święty, chwalił w nas Pana Boga od początku, a to, co się nam wydawało naszą nieporadną służbą, było całe prześwietlone Jego działaniem. I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię! To ogarnąwszy wiarą, Benedykt zobaczył, że także i w jego życiu Pan Bóg uwielbił Imię swoje od początku.
 
Święta Scholastyka jest czczona jako uosobienie cnoty i skromności. Święta Scholastyka wierzyła, że każdy człowiek, niezależnie od swojego pochodzenia czy statusu, ma prawo do miłości i szacunku. Pomimo wielu trudności, które napotkała na swojej drodze, nigdy nie traciła nadziei.
 
Oprócz wszelkich praw, reguł czy pobożnych regulaminów, które pomagają w drodze do świętości, istnieje najważniejsza wskazówka do szukania Bożej woli: szczera i żarliwa miłość.
 
Dobra rozmowa rodzeństwa, małżonków czy przyjaciół jest pięknym Bożym darem. Takie chwile nie zdarzają się często, ale kiedy już są, warto się nimi nacieszyć i przechować w pamięci. Dobra rozmowa umacnia ludzkie więzi bardziej niż cokolwiek innego.
 
75
 
W 1985 roku Księstwo Liechtensteinu – niewielkie alpejskie państwo w Europie Zachodniej, leżące pomiędzy Austrią i Szwajcarią, nad rzeką Ren wydało serię znaczków z tematu „Cnoty kardynalne”. To cztery cnoty umysłu i charakteru zarówno w filozofii klasycznej, jak i teologii chrześcijańskiej. Są to:


Gerechtigkeit – Sprawiedliwość
Mässigkeit – Umiarkowanie
Klugheit – mądrość
Tapferkeit – odwaga, męstwo


Ilustruje to klasyczny temat odwiecznej walki dobra ze złem.


• Sprawiedliwość: To stała i zdecydowana wola dawania Panu Bogu i bliźniemu tego, co się im należy. Sprawiedliwość pozwala każdemu mieć swoje prawa. W swoim chrześcijańskim urzeczywistnieniu sprawiedliwość jest nierozerwalnie związana z miłością, ponieważ chrześcijanin widzi większe dobro w przebaczającej miłości niż w egzekwowaniu prawa. Symbole sprawiedliwości: waga, opaska na oczy, kodeks prawny, miecz, korona, palmy, globus. Przedstawiana przeważnie jako kobieca, częściowo koronowana figura z atrybutami łuski (już w starożytności jako znak znalezienia granicy między dobrem a złem) i miecz (także od starożytności symbol sprawiedliwości karnej, od XIII wieku regularnie obok łusek) ok. 1500 r. z opaską na oczy (początkowo kpiącym obrazem ślepoty Justitii, dopiero od około 1530 roku zawsze oznaczało bezstronność), a także z jedną lub kilkoma książkami prawniczymi, globusem (jako symbol władzy), orłem, strusiem (z powodu tych samych długich piór), żurawia (dla czujności), wiązka powięzi (starożytna rzymska wiązka prętów dla ciężkości) lub miara kąta.


• Umiarkowanie: Ogranicza skłonność do nadmiernej zabawy i pozwala na zachowanie właściwego środka w korzystaniu z wytworzonych dóbr. Odnosi się do siły samokontroli, dzięki której człowiek ogranicza swoje pasje. Sama dyscyplina i miara nie są jeszcze urzeczywistnieniem dobra, ale tworzą niezbędną podstawę, na której człowiek rozpoznaje i oswaja swój egoizm. Symbole umiaru, roztropności: okulary, ryba, klepsydra, gołąb, koło. Przeważnie postać kobieca, którą można rozpoznać po mierniku atrybutów, kompasie, wodzy, klepsydrze, dzbanku, kubku do mieszania wina i wody. Rzadko pojawia się owinięty miecz, okular lub ostrogi, a także gałązka palmowa i dwa symboliczne zwierzęta, żółw i słoń.


• Mądrość: Umożliwia rozpoznanie prawdziwego dobra w każdej sytuacji i wybranie właściwych środków, aby je osiągnąć; bezpośrednio kieruje osądem sumienia. Mądry oznacza tutaj rozum jako podstawę ludzkiego działania. Uważany jest za mądrego, który potrafi ocenić siebie bez złudzeń i trzeźwo spojrzeć na swoją sytuację. Człowiek mądry nie tłumi też własnej nietrwałości. Symbole mądrości: wąż, lustro, pochodnia, sito. Kobieca figura, częściowo zasłonięta, która czasami może mieć dwie lub trzy twarze. Możliwe atrybuty to lustro samowiedzy, trzy książki jako odniesienia do przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, głowa Janusa, kompas, worek pieniędzy, sito lub tarcza z narzędziami cierpienia.


• Odwaga: Pozwala ci stać niewzruszenie w trudnościach i trzymać się dążenia do dobra. Pokonuje strach przed prześladowaniami i śmiercią. Oznacza siłę, z jaką człowiek znosi tragedię tego świata. Symbole odwagi, męstwa: lew, tarcza, włócznia, filary, kowadło, flaga zwycięzcy, berło. Kobieca postać, którą zwykle można rozpoznać po zbroi i tarczy lub skórze lwa i filarze jako atrybut.

 

32 33
34 35

 

Medal - DOMUS IVSTITIAE -  4 cnoty kardynalne, 
Materiał – brąz patynowany, 
Podpisany przez - Euclides, 
Średnica - 80 mm, 
Waga - 219 g,
Bardzo głęboki relief,
Medal wydany w Portugalii w 1961 r.
4 cnoty kardynalne, należą do nich: roztropność (prudentia), sprawiedliwość (iustitia), umiarkowanie (temperantia) oraz męstwo (fortitudo). 
 

 48

 

49

 

Poniższa kartka wyjaśnia na przykładach zastosowanie cnót kardynalnych, które powinny bezpośrednio regulować naszą moralność i kierować naszym życiem..

 

Nadprzyrodzona roztropność jest cnotą, która oświeca nasz umysł i sprawia, że wybieramy najpewniejszy sposób na nasze zbawienie.
 
Roztropność jest reprezentowana w lewym górnym rogu tego obrazu przez sąd Salomona.
 
Dwie kobiety mieszkające w jednym domu, każdy miała nowonarodzone dziecko. Jedno z nich zmarło w ciągu jednej nocy, jego matka umieściła dziecko w miejscu drugiego i położyła obok siebie, jakby było jej dzieckiem. Druga matka, zauważywszy to oszustwo sprowadziła sprawę do Salomona. Widzimy mądrego Salomona siedzącego na tronie i dwie matki przed nim. Martwe dziecko położono u stóp Króla. Żołnierz uzbrojony w miecz trzyma dziecko żywe. „Przetnijmy je na dwoje”, powiedział Salomon, i dajmy połowę dla każdej. „Panie”, zawołała prawdziwa matka, „nie! nie zabijaj; raczej daj jej to całe dziecko. - Nie powiedziała fałszywa matka, niech podzieli na dwie części, a nie będzie ani twój, ani mój. Wtedy król powiedział: „Daj dziecko pierwszej matce i nie zabijaj go, bo to jest prawdziwa matka”.
 
 
Nadprzyrodzona sprawiedliwość jest cnotą, która prowadzi do oddawania Panu Bogu i bliźnim tego, co się należy. Reguluje również nasze myśli i uczucia wobec innych, sprawia, że jesteśmy pokorni „Jeśli twoja sprawiedliwość nie obfituje” nie więcej niż uczonych w Piśmie i faryzeuszy, jak mówi nasz Pan w Ewangelii, nie wejdziesz do Królestwa Niebieskiego.
 
Ta tabela pokazuje nam, po prawej stronie, w jaki sposób Pan Jezus Chrystus uczył prawości:
 
Faryzeusze i Herodianie, ci, którzy Go mają spytał, by go skusić, „Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić”? Nasz Pan został przedstawiony z monetę i pokazał im ją, mówiąc: „Czyj jest ten obraz i napis? Odpowiedzieli Mu: «Cezara». Wówczas Jezus rzekł do nich: «Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga» 
 
 
Nadprzyrodzona siła i męstwo jest cnotą, przez którą my dodajemy odwagi do wykonywania wszystkich obowiązków, które Pan Bóg nam narzuca.
 
Ten obraz pokazuje nam w lewym dolnym rogu godną podziwu cechę siły w osobie Judyty. Ta święta niewiasta, widząc, że miasto Betulii, gdzie mieszkała, miało zostać oblężone przez Holofernesa, asyryjskiego generała, postanowiła ocalić ojczyznę lub zginąć. Przyozdobiła się w swoje najpiękniejsze ubrania i poszła do obozu Holofernesa, jakby chciała uciekać przed grożącą katastrofą Betulii. Generał, zachwycony jej urodą i nie tylko bo jeszcze mądrością jej przemówień, wygłoszonej podczas wielkiej uczty, w której pił w nadmiarze. Po posiłku Judyta została z nim sama. Kiedy zobaczyła go pogrążonego w głębokim śnie, wzięła swój miecz, który wisiał obok niego i odcięła mu głowę. Następnie włożyła ją do kosza i powróciła do Betulii. O świcie wywieszono głowę na murach miasta. Gdy ujrzało ją wojsko asyryjskie, uciekło w popłochu. Izraelici rzucili się w pogoń za wrogami i ich rozgromili.
 
Chrześcijańska wstrzemięźliwość czy umiarkowanie to cnota, która prowadzi nas nie tylko do unikania ekscesów i używania wszystkich rzeczy z umiarem, ale w tym używaniem, nawet ona prosi nas, abyśmy nie szukali naszego szczęścia i naszego końca.
 
Ta tabela pokazuje nam po prawej przykład niezwykłej wstrzemięźliwość zastosowanej przez Dawida. W dniu, w którym książę ten toczył wojnę z Filistynami, a którzy to zajęli Betlejem, kierowany pragnieniem, wykrzyknął: „Kto mi przyniesie wody z cysterny, z tej przy bramie w Betlejem?”  Natychmiast trzej odważni mężczyźni przeszli przez obóz Filistynów by zaczerpnąć wody z cysterny i przynieśli ją Dawidowi. „Dawid jednak nie chciał jej pić, lecz wylał ją w ofierze dla Pana. I rzekł: «Niechaj mnie Bóg strzeże od uczynienia tej rzeczy! Czyż mam pić krew tych ludzi wraz z ich życiem? Wszak przynieśli ją z narażeniem swego życia». I nie chciał jej pić. To uczynili ci trzej bohaterowie”.
 
Dla króla kubek wody był dowodem wielkiego oddania jego żołnierzy, którzy gotowi byli poświęcić dla niego życie. Jednak tylko Pan Bóg zasługiwał na tak wielki dar. Wylewając wodę jako ofiarę, Dawid uhonorował swoich ludzi, poświęcając ich bohaterstwo Panu Bogu, a nie sobie.
 
My również, podobnie jak Dawid, pierwsze miejsce i największy hołd powinniśmy oddawać Panu Bogu. On jest godzien tego, by oddać Mu wszystko, co mamy najlepsze.
 
 
54 
 

Św. Augustyn, św. Anzelm i wielu jeszcze świętych potwierdza, bez wahania, że w niebie są prawdziwe drzewa i prawdziwe owoce, niewypowiedziane miłe oczom i smakowi, a także zmysłom smaku i dotyku, odmienne od wszystkiego, co możemy sobie wyobrazić.

 

Chrześcijański ojciec - św. Augustyn z Hippony.

 
Brązowy medal/plakieta autorstwa Cabral Antunes. Podpis rzeźbiarza: „Cabral Antunes”.
 
Rewers przedstawia krótki życiorys:
 
„Syn Patricia, poganina, który został ochrzczony dopiero w chwili swojej śmierci, oraz św. Moniki. Aurelio Agostinho urodził się w Tagaste w Numidii 13.11.354.
 
Po kilku szarych okresach młodości odzyskał wiarę i przyjął chrzest od św. Ambrożego.
 
Pozostał w Rzymie i powrócił do Tagasty dopiero w 388 roku. Tam rozdał swoje dobra biednym i założył klasztor, w którym pozostał aż do śmierci. Uważany jest za największego lekarza w chrześcijaństwie”.
 
Wymiary: 87 x 73 mm 
Waga: 251 gramów.
Kraj: Portugalia
Głęboki relief, sygnowany, numerowany: 286/500
 
W Mediolanie zetknął się ze św. Ambrożym, który był wówczas biskupem tego miasta. Augustyn zaczął słuchać jego kazań. Wielki biskup zaimponował mu wymową i głębią przekazywanej treści.
 
Niedługo potem przyszło uderzenie łaski Bożej (386). Pewnego dnia Augustyn wziął do ręki Listy św. Pawła Apostoła. Przypadkowo otworzył fragment Listu do Rzymian: „Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i w wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom” (Rz 13, 13-14).
 
Jak pisze w swoich Wyznaniach, Augustyn poczuł nagle jakby strumień silnego światła w ciemnej nocy swojej duszy. Zrozumiał sens swojego życia, poczuł żal z powodu zmarnowanej przeszłości.
 
Zrezygnował on ze swoich dotychczasowych zajęć, by oddać się całkowicie służeniu Panu Bogu i poszukiwaniu mądrości we wspólnocie.
 
66
 
67


W objawieniach, przytaczanych przez owych świętych, znajdują się wzmianki o niebiańskich ogrodach i kwitnących tam kwiatach; wiemy też, że św. Dorota, jak głosi legenda, posłała Teofila, za pośrednictwem anioła, kosz kwiatów wykarmionych w rajskich ogrodach i tak nieskończenie pięknych, że widok ich skłonił go do nawrócenia się na wiarę chrześcijańską i do oddania za nią życia.


Pośród prawd objawionych św. Brygidzie przez błogosławioną Matkę Pana Boga znalazły się słowa: „Święci stać będą wokół mego Syna niczym niezliczone gwiazdy, a ich wspaniałości nie da się porównać z żadnym blaskiem doczesnym. Wierzaj mi, gdyby można było teraz ujrzeć świętych promieniejących chwałą, jaką już posiedli, oko ludzkie nie zniosłoby tej światłości; wszyscy odwróciliby się, olśnieni i oślepieni”.


Ciało uświęcone nigdy nie zazna cierpienia. Nie ulegnie ono chorobie ani kalectwu, nie niezdołężnieje, nie zbrzydnie. Przestaną nękać je głód i pragnienie, upały i mrozy, wilgoć i susza. Nie poparzy się w ogniu, nie utonie w wodzie, nie zrani go miecz i nie zmiażdży ciężar nadmierny; będzie nieśmiertelne, zawsze jednakie, na wieki obdarzone doskonałym zdrowiem i niegasnącą siłą. Gdyby komuś tu, na ziemi, zaoferowano ów dar niezmienności, jakże ochoczo oddałby wszystko, byle go posiąść! Innymi słowy, musimy dbać o to, byśmy tu na ziemi, miłowali światło, światło dobrych czynów; cierpliwie znosili ból i utrapienie; należycie i żarliwie służyli Panu Bogu, jak najbardziej wyrzekając się pożądania, a na pewno potem cieszyć się będziemy przymiotami należnymi ciału uświęconemu.


Załóżmy całą zbroję Pana Boga.


Moneta pamiątkowa.
Materiał: stop cynku.
Projekt: Cała Zbroja Boża.
Średnica: 39 mm.
Grubość: 3 mm


Awers przedstawia tradycyjne elementy zbroi, w tym napierśnik, tarczę, miecz i hełm. Odwrotna strona zawiera natchnienie z Listu do Efezjan 6: 10-12: „W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich”.
Myślę, że poniższe elementy trzeba odczytać tak: Zbroja Boża: Napierśnik Prawości, Hełm Zbawienia, Tarcza Wiary, Pas Prawdy, Sandały Ewangelii Pokoju, Miecz Ducha.


Duchowa siła i odwaga są potrzebne do naszej duchowej walki i cierpienia. Ci, którzy chcą udowodnić, że mają prawdziwą łaskę, muszą dążyć do wszelkiej łaski; i nałożyć całą zbroję Bożą. Zbroja chrześcijańska jest stworzona do noszenia; i nie można zdjąć naszej zbroi, dopóki nie wykonamy naszej wojny i nie zakończymy żywota. Walka nie jest prowadzona przeciwko ludzkim wrogom ani tylko przeciwko naszej zepsutej naturze; mamy do czynienia z wrogiem, który ma tysiące sposobów na oszukanie niestabilnych dusz. Diabły atakują nas w rzeczach, które należą do naszych dusz i starają się zepsuć niebiański obraz w naszych sercach. Musimy postanowić dzięki łasce Bożej, aby nie poddawać się szatanowi. Oprzyjmy mu się, a ucieknie. Jeśli ustąpimy, będzie miał miejsce by nas „wykończyć”. Jeśli nie ufamy naszej sprawie, naszemu Panu Bogu lub naszej zbroi, dajemy mu przewagę.


Opisano tutaj różne części zbroi ciężko uzbrojonych żołnierzy, którzy musieli wytrzymać najbardziej zaciekłe ataki wroga. Prawda lub szczerość to pas. To opasuje wszystkie inne części naszej egzystencji. Nie ma religii bez szczerości. Przypisana nam sprawiedliwość Pana Chrystusa jest pancerzem przeciwko strzałom gniewu Bożego. Zaszczepiona w nas sprawiedliwość Pana Chrystusa wzmacnia serce przed atakami szatana. Postanowienie musi być jak nagolenniki, czyli zbroja dla naszych nóg; a aby stanąć na swoim miejscu lub maszerować naprzód po nierównych ścieżkach, trzeba mieć obute nogi w przygotowanie ewangelii pokoju. Motywy do posłuszeństwa w czasie prób muszą wynikać z jasnej znajomości Ewangelii. Wiara jest wszystkim w godzinie pokusy. Wiara, polegająca na niewidzialnych przedmiotach, przyjmująca Pana Chrystusa i dobrodziejstwa odkupienia, a więc czerpiąc od Niego łaskę, jest jak tarcza, obrona na każdym kroku. Diabeł jest zły. Gwałtowne pokusy, przez które dusza zostaje podpalona piekielnym ogniem, to strzały, które szatan strzela do nas. A także twarde myśli o Panu Bogu i sobie. Wiara, która stosuje słowo Boże i łaskę Pana Chrystusa, gasi strzały pokusy. Zbawieniem musi być nasz hełm. Dobra nadzieja na zbawienie, biblijne oczekiwanie zwycięstwa, oczyści duszę i uchroni ją przed skalaniem przez Szatana. Chrześcijaninowi zbrojnemu do obrony w walce apostoł zaleca tylko jedną broń ataku; wystarczy, miecz Ducha, którym jest słowo Boże.

 

15

 

16

 

Zawsze bądź przygotowany i załóż całą zbroję Bożą, zanim zaczniesz swój dzień.

 
Jedna strona medalu wymienia zbroję Bożą na rewersie gdzie znajduje się płaskorzeźba 3D sześciu duchowych elementów zbroi. Druga strona mówi: PRZYWDZIEJ CAŁĄ ZBROJĘ BOŻĄ, EFEZJAN 6:13-17 i przedstawia wojownika Bożego na awersie.
 
Części Bożej zbroi opisane w Liście do Efezjan 6 :
 
Zbroja Boża
 
Pas Prawdy
Napierśnik Sprawiedliwości
Buty Ewangelii Pokoju
Tarcza Wiary
Hełm Zbawienia
Miecz Ducha: Słowo Boże
 
Zbroja Boża jest ilustracją w Biblii, która przypomina chrześcijanom o rzeczywistości duchowej walki i opisuje dostępną dla nich ochronę. Każdy element zbroi ma inny cel i środki obrony przed pokusami i złem.
 
Pierwszym elementem zbroi jest pas prawdy. Prawda, z samej swej definicji, jest wyłączna. Oznacza to, że coś jest prawdą, a inne rzeczy są kłamstwami. Zły duch jest ojcem kłamstwa (J 8,44). Każde kłamstwo ma swoje źródło w Nim. Dążmy do prawdy na określony temat, ale nie zapominajmy uchwycić się pełni Pisma Świętego. Nie studiujmy tylko tych części, które przychodzą łatwo do czytania z nabożeństwem.
 
Napierśnik prawości oznacza bycie sprawiedliwym. Wróg kusi nas wszelkiego rodzaju grzesznymi uwikłaniami, ale sprawiedliwość chroni nasze serca. Boże instrukcje są często postrzegane jako mordercze radości lub brzemię. Ale posłuszeństwo Panu Bogu chroni nasze serce przed zranieniem przez grzech. Jeśli czujemy, że jakaś dziedzina życia łatwo plącze się w grzech, poprośmy zaufaną osobę, aby modliła się za nas, jeśli mamy problemy z posłuszeństwem. Wszyscy chrześcijanie walczą, ale żaden z nich nie miał walczyć sam. Stajemy się łatwym celem dla wroga, kiedy nie jesteśmy posłuszni Panu Bogu.
 
Buty Ewangelii Pokoju
„... a nogi wasze przyobleczone są w gotowość, która pochodzi z Ewangelii pokoju” (Efezjan 6:15). List do Efezjan wielokrotnie przypomina nam, abyśmy „stali” i „stali niewzruszenie”.
 
Jednym z najprostszych sposobów, w jaki wróg może skutecznie wytrącić nas z równowagi, jest kuszenie nas zmartwieniami. Kiedy nosimy w sobie niepokój i zmartwienia, jesteśmy okradani ze spokoju. Ale ewangelia pokoju sprawia, że nasze stopy są zakotwiczone i stoją mocno. Ustaw swoje bezpieczeństwo i tożsamość w Jego dziele, a nie w swoim.
 
Tarcza wiary
„A wszystko to bierzcie za tarczę wiary” (Efezjan 6:16).
 
Chrześcijańska tarcza wiary musi być regularnie zanurzana w wodzie Słowa Bożego, aby mogła być uzupełniana i w pełni funkcjonalna – ponieważ „wiara rodzi się ze słuchania, a słuchanie ze słowa Bożego” (Rzymian 10.17). Rzymscy żołnierze -nieśli tarcze, które były pokryte ciężką skórą zwierzęcą. Przed bitwą zanurzali tarcze w wodzie, aby gdy trafią w nich ogniste strzały, mokra skóra gasić strzały.
 
Jeśli nasza wiara wydaje ci się mniej pewna niż byś sobie tego życzył, poproś Pana, aby pomnożył twoją wiarę (Mk 9,24). Pokładajmy wiarę w Bożej sprawiedliwości, a nie w okolicznościach.
 
Przyłbica Zbawienia
„Weźcie przyłbicę zbawienia” (Efezjan 6:17).
 
Zbawienie przychodzi w momencie, gdy pokładamy ufność w śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa jako zapłatę za nasze grzechy. Ale zbawienie dokonuje się również poprzez długi proces uświęcenia.
 
Przyłbica zbawienia (podobnie jak napierśnik sprawiedliwości) opiera się na dziele Pana Chrystusa, aby nas zbawić, ale także angażuje nas, gdy podróżujemy z Panem i pozwalamy Mu wprowadzić to zbawienie w każdą część naszych myśli. Pole bitwy naszego umysłu jest głównym miejscem, w którym toczy się duchowa bitwa.
 
Odrzućmy myśli, które nie zgadzają się z Pismem Świętym. W Liście do Rzymian 12:2 czytamy: „Nie bierzcie wzoru tego świata, ale przemieniajcie się przez odnawianie umysłu waszego. Wtedy będziesz w stanie sprawdzić i zatwierdzić to, jaka jest wola Boża — Jego dobra, przyjemna i doskonała wola”.
 
 
Miecz Ducha: Słowo Boże
„... i miecz Ducha, którym jest słowo Boże” (Efezjan 6:17).
 
Kiedy jesteśmy kuszeni, najskuteczniejszą bronią, jaką Bóg dał nam jako wierzącym, jest miecz Ducha, którym jest Słowo Boże.
 
Pan Jezus tak pięknie to modelował podczas swojego kuszenia na pustyni. Kiedy diabeł próbował pokusy za pokusą przeciwko Niemu, Pan Jezus użył miecza Ducha (Ew. Łukasza 4:1-13).
 
Kiedy diabeł kusił go trzy razy, Pan Jezus odpowiadał prawdą słowa Bożego – za każdym razem.
 
79
 
Medal Zbroja Boża ma przypominać, aby być wiernym i odważnym, gdy idziemy naprzód w naszych codziennych bitwach o prawdę i zbawienie. Symbolizuje naszą siłę i gotowość do pójścia naprzód jako świadek Pana Boga.
 
Zbroja Boża odnosi się do wersetów biblijnych z Listu do Efezjan 6, gdzie Apostoł Paweł przypomina chrześcijanom: „Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli się ostać przeciwko zasadzkom diabła”.
 
Ten werset jest przypomnieniem, że na świecie działają niewidzialne siły. Zanim Paweł zacznie mówić o zbroi, chce, aby ludzie zrozumieli, dlaczego jej potrzebują. Wspierał ideę, że diabeł żyje i ma się dobrze na planecie Ziemia i wykorzysta każdą okazję, aby nas zaatakować. Jego celem jest odciągnięcie nas od Pana i zburzenie nas.
 
Następnie Paweł przechodzi do opisania poszczególnych elementów zbroi Bożej – prawdy, sprawiedliwości, ewangelii pokoju, wiary, zbawienia i Ducha Świętego – które porównuje do fizycznej zbroi, którą żołnierz nosi dla ochrony.
 
Wymiary:40 mm x 3mm
Materiał: Żelazo
 
Awers : Załóż całą zbroję Bożą - trwanie mocno w wierze. Przedstawia mężczyznę i kobietę wojownika z przodu otoczonych słowami Listu do Efezjan 6:11-17 na dole. Obrazy 3D mają za sobą piękne ciemnoszkarłatne czerwone tło, które ożywiają ten kawałek.
 
Rewers : Różne pojęcia chrześcijańskie : zbawienie, wiara, prawda, Tył tej monety jest równie piękny i ponownie przedstawia tę niesamowitą parę wojowników z latającymi białymi gołębiami i tym samym ciemnoszkarłatnym czerwonym tłem.
 
Inaczej mówiąc aby przywdziać zbroję Bożą musimy wprowadzić w życie kilku dobrych nawyków:
 
- Czytanie Jego słowa 
- Studiowanie i zapamiętywanie fragmentów 
- Modlitwa 
- Społeczność 
- Dzielenie się świadectwem i prawdami
 
80
 

Święci odgrywają bardzo ważną rolę w naszym życiu. I nic dziwnego, że przez wieki sporządzano ich portrety, figury, a nawet całe zdarzenia. Spory o kult obrazów wśród wyznań chrześcijańskich trwały w zasadzie przez całą epokę nowożytną.


Ale dzięki tym obrazom ludzie mogą nawiązać specyficzną więź z Panem Bogiem, a ponadto przypominają one na każdym kroku o tym, jak ważna jest ich wiara. Są znakami Bożej obecności, znakami sacrum w codzienności, w życiu. Uświęcają przestrzeń, powszedniość, pracę. Dają poczucie bezpieczeństwa. Już w VI wieku Grzegorz Wielki pisał, że obraz jest tym dla ludzi prostych, czym pisma dla umiejących czytać. Ignacy Loyola wręcz wynosił obraz ponad słowo.

 

Wrócę na chwilę do świętego papieża Grzegorza I wspomnianego wyżej.

 
Msza świętego Grzegorza – temat w sztuce chrześcijańskiej przedstawiający legendę o cudzie eucharystycznym. Zaledwie dwóch papieży otrzymało przydomek „Wielki”. Jednym z nich jest Grzegorz Wielki, to jemu zawdzięczamy m. in. Msze św. gregoriańskie, a także uwolnienie Rzymu od zarazy panującej w 590 roku. To jemu ukazał się anioł chowający wyciągnięty, skrwawiony miecz. Wizję tę zrozumiano jako koniec plagi.
 
Legenda głosi, że papież Grzegorz I odprawiając mszę świętą w kościele Santa Croce in Gerusalemme w Rzymie zwątpił w prawdziwość przeistoczenia. Wówczas pojawił się Pan Chrystus, jako Mąż Boleści z narzędziami swojej męki, a jego krew popłynęła do kielicha.
 
Na obrazie widzimy Zbawiciela wychodzącego z grobu wprost na ołtarz, jak pokazuje Grzegorzowi swe przebite gwoździami dłonie, stopy i bok. Za Panem Chrystusem znajdują się narzędzia Jego męki, tzw. arma Christi. Widzimy włócznię, którą przebito Mu bok, gąbkę na kiju, którą podawano Mu ocet do picia, kolumnę, przy której Go biczowano (na niej stoi kogut, który piał, gdy Piotr zapierał się znajomości z Panem Jezusem), rózgę, gwoździe, trzydzieści srebrników Judasza i nawet kości, którymi żołnierze grali o szaty Pana Jezusa. Grzegorz Wielki ma na sobie ornat z wizerunkiem Ukrzyżowanego, a w otaczającej jego głowę aureoli artysta umieścił imię świętego papieża.
 
71
 

Plakieta - Św. Ignacy Loyola / Towarzystwo Jezusowe / 

 
Rewers przedstawia krótki życiorys:
 
„Założyciel kampanii Jezusowej. Urodził się w Hiszpanii, w jednej z głównych rodzin baskijskich. Otrzymał wykształcenie wojskowe. Ranny podczas oblężenia Pampeluny w 1521 r. Podczas rekonwalescencji został rycerzem Chrystusa. Studiując od 1527 r. w Paryżu, spotykał się tam z towarzyszami, z którymi w 1534 r. położył podwaliny pod Towarzystwo Jezusowe, zatwierdzone przez Pawła III w 1540 r.
Ścisły związek z Kościołem i całkowita dyspozycyjność w posłuszeństwie, to tylko niektóre z cech charakterystycznych wskazówek, jakie udzielił jezuitom, którym po Soborze Trydenckim przypadła autentyczna reforma katolicka”.
 
Autor: Cabral Antunes
Wymiar: 88 x 74 mm
Waga: 258 gramów
Kraj: Portugalia
Numerowany: 117/500
 
Najbardziej znaną modlitwą, jaką napisał św. Ignacy Loyola jest:
 
„Zabierz, Panie, i przyjmij całą wolność moją, pamięć moją i rozum, i wolę mą całą, cokolwiek mam i posiadam. Ty mi to wszystko dałeś – Tobie to, Panie oddaję. Twoje jest wszystko. Rozporządzaj tym w pełni wedle swojej woli. Daj mi jedynie miłość Twą i łaskę, albowiem to mi wystarcza. Amen”.
 
Myślał sobie:
 
„skoro św. Dominik i św. Franciszek dokonali tak wielkich rzeczy dla Boga, dlaczego i ja nie miałbym podobnych dokonać?”.
 
I dokonywał. Toczył prawdziwą walkę duchową, nękała go nawet pokusa samobójstwa. Odbył kilkudniową spowiedź. Robił już wtedy notatki ze swych medytacji i przeżyć mistycznych, które stały się w przyszłości zrębem dla jego Ćwiczeń duchownych zatwierdzonych później przez papieża w 1548 roku.
 
64
 
65

 

400 lat od przybycia jezuitów do Chile 1593 – 1993

 
Towarzystwo Jezusowe zostało założone w 1539 r. przez św. Ignacego Loyolę i wyróżniało się spośród innych katolickich zakonów specjalnym ślubem posłuszeństwa papiestwu i rygorystyczną dyscypliną duchową. Uczniowie baskijskiego świętego przybyli do Chile w 1593 r., a ich praca poświęcona była głównie edukacji wszystkich grup społecznych i ewangelizacji rdzennej ludności.
 
Praca misyjna jezuitów przyniosła lepsze rezultaty niż inne zakony, ponieważ zapewniała rdzennej ludności humanitarne traktowanie i odwoływała się do języka i elementów kultury tubylczej w celu przekazywania słowa Bożego. Przyniosło to Towarzystwu Jezusowemu ogromny prestiż w oczach monarchii hiszpańskiej i pozwoliło mu wpływać na politykę kolonialną wobec ludu Mapuczów
 
Chociaż jego członkowie prowadzili bardzo skromne życie, Towarzystwo Jezusowe zgromadziło w Chile znaczne dziedzictwo materialne, które posłużyło jako przykład ekonomicznego postępu królestwa i które wykorzystało również do wzmocnienia swojej działalności ewangelicznej i edukacyjnej. Osiągnięcia te powtarzały się w każdym miejscu na świecie, gdzie Bractwo było obecne, i wzbudzały podejrzenia nie tylko w innych zakonach, ale także we władzach politycznych, które z nieufnością patrzyły na dobrobyt zakonu, którego pierwsza lojalność nie była lojalna wobec monarchy i którego nawet niektórzy z jego najmądrzejszych członków rozwinęli niebezpiecznie wywrotowe teorie.
 
Znaczek wydrukowany w Chile upamiętnia 400. rocznicę przybycia jezuitów do Chile, przedstawia św. Ignacego Loyolę oraz jednocześnie w tle przedstawia śmierć trzech jezuitów, których w poniższym arkusiku się upamiętnia: o. Horacemu Vecchi, o. Martinowi de Aranda i br. Jamesowi de Montalban, którzy zginęli śmiercią męczeńską z rąk Indian Araukańskich w Elicura w Chile w 1612 r.
 
14 grudnia 1612 roku, pięć dni po tym, jak trzej misjonarze przybyli do swojej misji w Elicura, zostali zaskoczeni nagłym pojawieniem się Anganamona -  przywódcy wojennym Mapuczówi i około stu jego młodych śmiałków i zażądali jego żon i córek. Kiedy misjonarze powiedzieli mu, że jego żony i dzieci są teraz chrześcijanami i chcą pozostać wśród Hiszpanów, Anganamon wydał rozkaz swoim dzielnym żołnierzom, aby ich pojmali. Ks. Vecchi doznał rany włóczni w gardło i dwóch ciosów siekierą w prawe ucho i dwóch w tułów. Ks. Aranda miał zmiażdżoną głowę, a ciało pobite pałkami. Brat Montalban miał zmiażdżoną głowę i otrzymał sześć ran zadanych włócznią na ciele oraz jedną ranę od siekiery w gardlo. Następnie Indianie obnażali zmarłych misjonarzy, aby drapieżne ptaki i dzikie zwierzęta mogły ucztować na ich ciałach. Wkrótce potem Hiszpanie odnaleźli ciała trzech jezuitów i zabrali je do swojego garnizonu.
 
78

Podobizny są zabronione tylko wówczas, gdy przypisujemy im władzę, która należy wyłącznie do Pana Boga, lub wówczas, gdy czcimy je tak, jak bogów. Kościół wręcz nakazuje by cześć oddawana obrazom nie była uwielbianiem ich. Przyklękanie przed obrazem, lub krzyżem nie uwłacza Panu Bogu – póki nie kłaniamy się krzyżowi, czy obrazowi jako takiemu, a Panu Bogu którego ma nam przypominać .


Ostateczne rozstrzygnięcie w tej sprawie wydał Sobór nicejski II w 787 roku powołując się m.in. na Bazylego Wielkiego: „Orzekamy z całą dokładnością i zgodnie, że przedmiotem kultu nie tylko powinny być wizerunki drogocennego i ożywiającego Krzyża, ale tak samo czcigodne i święte obrazy malowane, ułożone w mozaikę lub innym sposobem wykonane, które ze czcią umieszcza się w kościołach, na sprzęcie liturgicznym, na szatach, na ścianach czy na desce, w domach czy przy drogach z wyobrażeniami Pana naszego Jezusa Chrystusa, Boga i Zbawcy, świętej Bogarodzicy, godnych czci Aniołów oraz wszystkich świętych i świątobliwych mężów. (...) „Kult bowiem obrazu skierowany jest do wzoru”, a kto składa hołd obrazowi, ten go składa Istocie, którą obraz przedstawia”.


Karlstejn to mała miejscowość położona ok. 30 km od Pragi. Znana jest z niesamowitego, gotyckiego zamku - jednego z najsłynniejszych w całych Czechach, zbudowanego w XIV wieku. Pierwotnie został zaprojektowany jako forteca, która miała chronić królewskie klejnoty koronne oraz cenne, święte relikwie.


Kaplica św. Krzyża


Zlokalizowana na drugiej kondygnacji Wieży Wielkiej, dwuprzęsłowa kaplica św. Krzyża, służyła jako miejsce przechowywania relikwii gwoździa i ciernia z korony cierniowej oraz cząstki krzyża. Niska, słabo doświetlona przestrzeń cechuje się potężnymi murami; dolną strefę ścian kaplicy pokrywa inkrustacja z kamieni półszlachetnych, górna część ścian zdobiona jest obrazami świętych, wykonanymi przez Mistrza Teodoryka z Pragi. W sensie symbolicznym kaplica - nakryta złoconym sklepieniem - symbolizuje przestrzeń Niebiańskiej Jerozolimy.


Karol IV złożył w kaplicy klejnoty koronacyjne rzymskich cesarzy i czeskich królów i relikwie Męki Pańskiej i świętych. Wśród nich skarb największy, słynny Krzyż relikwiarzowy, w którego ramionach  umieszczone szczątki najcenniejsze: gwóźdź, którym prawicę Jezusa przybito do belki, powróz, którym go krępowano, kawałek gąbki nasączonej octem, dwa ciernie z korony, a do tego odrobinę krwi świętego Wacława i ramię Jana Chrzciciela. Bezpieczeństwa tych najcenniejszych z cennych relikwii i najważniejszych dokumentów państwowych strzegły cztery pary drzwi zamykane na dziewiętnaście zamków, do których klucze chowano w osobnych miejscach.


Kaplica budziła w swoim czasie podziw. Została udekorowana zgodnie z opisem Niebiańskiej Jerozolimy – jej strop składa się z dwóch pól sklepienia krzyżowego pokrytego złotem i setek szklanych soczewek, które razem ze złotym słońcem i srebrnym księżycem miały symbolizować rozgwieżdżone niebo. Dolną część ścian tworzą inkrustacje, kamienie półszlachetne włożone w złocone stiuki w kształcie krzyży.


Zastępy świętych i proroków biblijnych, hufce niebieskie, to dzieło Teodoryka, pracował nad nimi cztery lata. Ponad pasem inkrustowanym półszlachetnymi kamieniami, w trzech rzędach rytmicznie rozłożone obrazy, święci w pozach portretowych, w popiersiu, w 3/4, rzadziej en face. Postaci o naturalnych proporcjach, zbyt dużych dłoniach, niezbyt urodziwych fizjonomiach. Bardzo zwyczajni ludzie, ani śladu uroczystej stylizacji. Twarze pełne, rysy grube, wydatne nosy, wyraziste oczy, spojrzenia nieraz bardzo intensywne, niezależnie, czy patrzą wprost na nas czy w pozaziemską rzeczywistość. Święte dziewice i matrony płeć mają białą i jasne włosy, mężczyźni ogorzali i brodaci – powtarza się kilka typów ludzkich. Patrzymy na na te rzędy wizerunków i myślimy o ikonostasie. Trop jak najbardziej zasadny, ekspresja wnętrza bliska jest duchowości i estetyce prawosławia.


W ramy obrazów, w nawiązaniu do tradycji kościoła wschodniego, wprowadzono relikwie, są więc te obrazy trochę „portretami”, trochę relikwiarzami,  i trochę ikonami. Jednak w Karlštejnie nie mamy do czynienia z prostą imitacją ikonostasu, tu święte wizerunki zdobią wszystkie ściany wnętrza.


Malowidła przedstawiają świętych, którzy jako niebiańska armia Pana Chrystusa strzegli klejnotów koronnych. Jest to największa, najlepiej zachowana i najcenniejsza artystycznie kolekcja tego rodzaju malarstwa gotyckiego na świecie.

 

43

 

Dziewica z Dzieciątkiem na tronie pomiędzy św. Franciszkiem, św. Antonim i dwoma darczyńcami. 
 
Data utworzenia XVI wiek.
 
U góry Dziewica z Dzieciątkiem na tronie; w połowie wysokości święci w pełnej długości, z ich atrybutami, samodziałową szatą, krzyżem i stygmatami dla św. Franciszka z Asyżu, lilią symbolizujące czystość Dziewicy i księgą dla św. Antoniego Padewskiego, tradycyjny koncert aniołów; wreszcie, na samym dole, darczyńcy, z których tylko twarze i górna część popiersia pojawiają się w dolnych kątach sceny.
 
Obraz ten, wcześniej przypisywany Perugino, a następnie Luce Longhi, jest dziś przynależny Niccolo Pisano, artyście działającemu głównie w Ferrarze.
 
Musée Condé - po angielsku Condé Museum - jest muzeum znajdującym się w zamku Chantilly w Chantilly, Oise, 40 km na północ od Paryża.
 
Myślę, że jest tu motyw, który mi podpowiada, że Dziewica z Dzieciątkiem intronizowali św. Franciszka, św. Antoniego i dwóch darczyńców, którzy uwieńczyli proces, by stać się godnymi przebywania u boku Najświętszej Maryi Panny.
 
 

50

 

Człowiek czuje się szczęśliwy, gdy wszystko dzieje się po jego myśli; kiedy osiąga wszystko, czego pragnie jego serce; kiedy bliźni otaczają go szacunkiem i chwalą; kiedy kocha i jest kochany. To wszystko – i jeszcze więcej – przypadnie w udziale błogosławionym i to w jak największej obfitości, w kształcie najdoskonalszym.


Niegdyś diabeł, przemawiając przez opętanego, powiedział: „Gdyby cały nieboskłon był pergaminem, wody oceanów atramentem, wszystkie źdźbła trawy piórami, a każdy z ludzi skrybą, jeszcze nie sposób byłoby opisać tej niezrównanej, niepojętej radości jaką oglądanie Boga zapewnia błogosławionym”. Oświadczył też, przy innej okazji, że gdyby Bóg mógł zagwarantować mu przywilej oglądania Go choć przez kilka chwil, sam cierpliwie znosiłby – o ile tylko byłoby możliwe – aż do Dnia Sądu katusze piekielne. Mówiąc to, uświadomił nam, że gdyby człowiek przez cały swój żywot ogromnie się umartwiał, a po śmierci mógł choć raz przyjrzeć się w obliczu Pana Boga, otrzymałby pełne zadośćuczynienie za wszelkie wyrzeczenia.


Pan Bóg jest istotą, zawierającą w sobie, w najwyższym stopniu, wszystko to, co budzi podziw i pożądanie. On skupia w sobie wszystko to, co najbardziej pociąga w nas i fascynuje: łaskawość, piękno, prawość, miłosierdzie, mądrość, majestat, całą słodycz i doskonałość. Od Pana Boga spływają wszelkie łaski, wszystko to, czego potrzebujemy dla naszego doczesnego i duchowego szczęścia, wszelkie radości i rozkosze, chwile spoczynku i pociechy, wszelkie nagrody i błogosławieństwa, jakimi Jego stworzenia cieszyć się będą w niebie.


„Jakże ciasna jest brama i wąska droga, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” Wydaje się, że Zbawiciel pragnął rzec: droga wiodąca do nieba jest tak wąska, tak niewygodna i zarośnięta, tak mroczna i ukryta, że wielu z tych, którzy łakną jej ze wszech sił, nigdy jej nie znajdzie. A wielu z tych, którzy tego dokonają, narazi się na zboczenie z niej, na zmylenie kierunku i niezamierzone błądzenie, tak będzie nieregularna i zapuszczona. Potwierdza to św. Hieronim, komentując powyższy ustęp. A znajdą się tacy, którzy, znalazłszy się na właściwej drodze, zejdą z niej, uważając ją za nazbyt stromą i zbyt uciążliwą. Wielu znajdzie się też takich, którzy zejdą z niej z uwagi na swe występki i podszepty diabelskie, zstępując niemal nieświadomie do samego piekła. Na podstawie tego wszystkiego, co nam powiedziano, przyjąć możemy, że niewielu znajdzie drogę do nieba, a tylko nieliczni dobrną do jej końca.


Pan Jezus prosi, byśmy się trudzili, wytężali i korzystali ze wszystkich swych sił, ażeby przejść przez tę wąską bramę. Chcąc przerazić nas jeszcze bardziej, podkreśla, że wielu będzie chciało wejść, a nie będą mogli.


Jeżeli ci, którzy pragną i ważą się dążyć do Królestwa Niebieskiego, nie osiągają go, cóż stanie się z tymi, którzy wiedli życie beztroskie, może nawet niezgodne i nie przejawiali żadnego zainteresowania kwestią wiecznego zbawienia?


Na zbawienie zapracować jest nadzwyczaj trudno, że to nieledwie cudowne osiągnięcie i że to niemal niemożliwe, by nędzny rodzaj człowieczy wszedł do królestwa niebieskiego. I rzeczywiście, z cudem może się równać to, że człowiek zdoła uniknąć wiecznego zatracenia i dostąpi wieczystej szczęśliwości, bowiem równe to będzie rozproszenie i przegnaniu całej armii, gdy miało się do dyspozycji gołe ręce. Przecież wszystkie moce piekielne wchodzą w sojusz z grzesznym światem, żeby nam zagrozić; wszystkie moce piekielne zwierają szeregi, by podbić i zniewolić nas, ludzi śmiertelnych. Za sprawą tych straszliwych sił ciemności, zło i nikczemność rozprzestrzeniają się coraz bardziej, podobnie jak żądze cielesne, a wszystko po to, by spowodować nasz upadek.


A skoro atakuje nas tak wielu przeciwników, wyjątkowo przemyślnych, tak silnych i tak zawziętych, któż może czuć się pewnym zwycięstwa? Wymknięcie się tak licznym i tak potężnym wrogom graniczy z cudem. Któż może liczyć na to, że pokona ich o własnych siłach? Musimy powiedzieć sobie jasno, że wszystkich tych, którym udało się zwyciężyć tego wroga, ten zły świat i własne złe skłonności, wzmocnił Pan Bóg, udzielając im specjalnego wsparcia. Widzimy więc, jak mozolne i trudne jest zdobywanie nieba; uczymy się też, ile prawdy zawierają w sobie słowa Pana Naszego: „Królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtownie je zdobywają” (Mt 11,12).


Choć liczba wrogów jest zatrważająco wielka, daleko więcej mamy przyjaciół. Każdy z nas ma u swego boku anioła stróża i wszystkie błogosławione duchy; możemy polegać na niezrównanej opiece Matki Bożej, na mocy sakramentów, na zdobyczach Męki Pańskiej, na podszeptach Pana Ducha Świętego, na wsparciu Wszechmogącego. Dzięki tym potężnym sojusznikom zwyciężymy, jeśli będziemy walczyć dziennie i nie złożymy broni, co – na nieszczęście - zdarza się jeszcze zbyt często. Zbyt wielu lękliwych i leniwych łudzi się nieustannie, że nie jest trudno osiągnąć niebo. Ludzie ci myślą i mówią sobie: że nie jest tak źle, jak się niektórym wydaje; Pan Chrystus nie cierpiał na darmo; gdyby Pan Bóg nie postanowił, że zostaniemy zbawieni, nie przygotowałby nas na uroki niebios. Takie i podobne im słowa słyszy się często o ludzi; wielu kieruje się nimi, skutecznie zwodząc siebie i innych.


Ale Pismo Święte daje nam jednoznacznie do zrozumienia, że ludzie ci są w błędzie i że stąpają po szerokiej drodze, wiodącej ich ku zatraceniu.


Cała nauka zawarta w Ewangeliach przeczy zasadom, którymi się oni kierują, a tym, którzy wiodą żywot beztroski i dogadzają swym zmysłom, wciąż przypomina, że w udziale przypadnie im śmierć wieczna. Pan Chrystus mówi entuzjastom tego świata i miłośnikom jego rozkoszy: „Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą”, czyli gdy ludzie kierują się błędnymi zasadami, sprzecznymi z religią, przyklaskują waszym słowom, postępkom i poglądom. Zaiste to oświadczenie Pana naszego może napełnić nas przestrachem.

 

Myślę, ze takim przykładem wiary w Pana Jezusa i życie Ewangelią przedstawia poniższy obraz gdzie Święty Franciszek głosi ptakom kazanie.


Św. Franciszek pośrodku obrazu zwraca się do stada ptaków postawionych przed nim na ziemi. Ptaki zdają się uważnie słuchać jego słów. Tymczasem z góry przylatują inne ptaki. Po lewej stronie towarzysz Franciszka ze zdumieniem obserwuje tę scenę.


Św. Franciszek zwraca się do ptaków w piętnastej scenie opowieści namalowanych przez Giotta. Zgodnie z tradycją święty szedł wraz z towarzyszami drogą prowadzącą z zamku Cannara do Bevagna. Stado ptaków nagle otoczyło Franciszka i bracia zobaczyli, jak przemawia do nich i głosi im kazania.


Kazanie do ptaków to dobrze znane dzieło Giotta, które znajduje się w Górnej Bazylice w Asyżu i jest częścią serii prac ilustrujących życie św. Franciszka.


Około 1295 - 1299, więc w okresie młodzieńczym Giotto namalował to dzieło razem z innymi w serii. Dzieło zostało w przeszłości mocno zniszczone, ponieważ zostało wystawione na działanie nadmiernej wilgoci z zewnątrz Bazyliki.


We fresku kolory użyte przez Giotto natychmiast przywołują świat natury. W rzeczywistości dużą część sceny zajmuje intensywnie niebieskie niebo. Następnie wyłania się ciemnobrązowy kolor drzew. Wreszcie drzewa ożywiają obraz swoim zielonym listowiem.


Kazanie do ptaków to jeden z najsłynniejszych epizodów w życiu św. Franciszka;


Być może kazanie do ptaków należy interpretować jako wyraz bliskości świętego z odrzuconymi i bezdomnymi, których życie chciał dzielić, czyli jest to symbol przepowiadania Franciszka nawet do najprostszych ludzi zdolnych do zrozumienia głębokich koncepcji ewangelicznych.


A może to być również scena nawiązująca do ewangelicznego epizodu, w którym Pan Jezus odnosi się do ptaków, zachęcając ludzi do brania z nich przykładu („Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją, nie żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi”Mt 6,26) i do zawierzenia się Opatrzności, nie martwiąc się nadmiernie materialnymi sprawami egzystencji, pewni, że zawsze otrzymają pomoc.

 

44

 

Ewangelia wg św. Marka 16,15 „Idźcie na cały świat”. Nasi bliźni potrzebują nas. Potrzebują naszej radości, aby poprzez nią odkryli Pana Jezusa w swoim życiu.

 
Pan Jezus zatrzymuje się, zbiera wokół siebie uczniów i daje im ostatni nakaz: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu». Patrzy na nich i unosząc się żegna się z nimi, błogosławiąc ich.
 
Uczniowie uważają nakaz głoszenia Ewangelii za wielki Boży dar. Dar, który chcą przekazywać innym.
 
Uczniowie, pełni radości, wracają do świętego miasta i stamtąd zaczynają głosić dobrą nowinę po całym świecie. Pan Jezus Chrystus jest ich bliskim przyjacielem. Wiedzą, że On jest z nimi, że jest wierny swoim obietnicom. Nauczyli się ufać mu. Nie pokładają swojej ufności ani w sobie samych, ani we własnych siłach, ani we własnych zdolnościach.
 
Dzisiaj przydałoby się mówić o tym, dlaczego słowo Ewangelii nie rozbrzmiewa z siłą i przekonaniem, dlaczego my, chrześcijanie, zachowujemy podejrzane milczenie na temat tego, w co wierzymy, pomimo wezwania do “nowej ewangelizacji”.
 
Skąd więc się bierze nasze milczenie? Ze strachu, z nieśmiałości? Ważną sprawą jest głoszenie Ewangelii i przekonywanie ludzi do wiary w nią. Ciągle potępiamy - siebie i innych. Jeśli uwierzymy, przestaniemy to robić. Uwierzymy bowiem w Miłość, która nikogo nie potępia. Kto wierzy w Ewangelię, uczy się miłości, czyli życia w Niebie. Pan Bóg nikogo nie potępia. To człowiek sam siebie potępia. Ciągle potępiamy - siebie i innych.
 
Pan Jezus posyła uczniów na cały świat i nakazuje im głosić Ewangelię. Ewangelia ma być ogłoszona każdemu człowiekowi. Ewangelia jest dobrą wiadomością dla każdego człowieka, który potrzebuje Bożego zbawienia. Wielki nakaz misyjny w relacji ewangelisty św. Marka zwraca uwagę na skutek głoszenia ewangelii. Tym skutkiem jest zbawienie.
 
63


Większość ludzi pragnie się wzbogacić, dobrze prosperować, żyć w luksusie i być wielbionymi przez innych. A jednak Pan nasz powiada, ze ludziom takim przeznaczona będzie wieczysta śmierć i potępia ich, nie przebierając w słowach.


Wielu ludzi dzisiaj mówi: Bóg jest litościwy i nie skaże nas tak prędko na wieczne potępienie. Ale wspomnijmy, co napisano w piśmie Świętym: „Nie bądź tak pewny darowania ci win, byś miał dodawać grzech do grzechu. Nie mów: Jego Miłosierdzie zgładzi mnóstwo moich grzechów. U Niego jest miłosierdzie, ale i zapalczywość, a na grzeszników spadnie Jego gniew karzący” (Syr 5, 5-6).


Potwierdza to św. Katarzyna Sieneńska, powiadając: „Grzesznicy nieszczęśni, nie liczcie na ogrom Miłosierdzia Bożego; wierzcie mi, im bardziej gniewacie litościwego Boga, świadomie grzesząc, tym głębiej pogrążycie się w otchłani zatracenia”.


Św. Jan Chryzostom niegdyś powiedział, nauczając w Antiochii: „Jak myślicie, słuchacze moi, ilu z mieszkańców tego miasta ma szanse na zbawienie? To, co chcę powiedzieć, jest straszliwe, nie zamierzam jednak tego ukrywać. Z tego rojnego miasta, z tysięcy jego mieszkańców, zbawionych zostanie mniej niż stu; wątpię nawet, czy będzie ich tak wielu. Jakąż to obojętność widzimy pośród starych, jakąż to niegodziwość pośród młodych, jakąż bezbożność u wszystkich ludzi”.


Takie słowa mogą nas wprawić w lęk. Bronilibyśmy się przed uwierzeniem w nie, gdyby nie pochodziły z ust tak wielkiego świętego i Ojca Kościoła. A jeśli to prawda, że po pierwszych pięciu wiekach chrześcijaństwa, kiedy żarliwość i oddanie były daleko większe niż obecnie, tak niewielu mogło liczyć na wieczne zbawienie, jakże będzie dzisiaj, gdy zbrodnia i występek osiągają tak zatrważające rozmiary?


Jeśli pragniemy zostać zbawieni, pójdźmy za radą św. Anzelma, on bowiem powiada: „Jeśli pragniesz zapewnić sobie miejsce w liczbie wybranych, staraj się być jednym z nielicznych, a nie spośród wielu. A jeśli chcesz być pewien, iż uzyskasz zbawienie, dąż do tego, by zostać jednym z najlepszych spośród nielicznych; a zatem podążaj nie za ogromną większością ludzi, a za tymi, którzy wybrali ciasną bramę, odrzucając świat doczesny, poświęcając się modlitwie i ani w dzień, ani w nocy nie szczędząc wysiłków, by zaskarbić sobie wieczystą szczęśliwość”.


By mieć szansę na dostąpienie niewysłowionego szczęścia Królestwa Niebieskiego, żadna cena nie będzie zbyt wysoka. Niechaj nie zniechęcają nas trudności, jakie spotykamy na naszej drodze, bo przecież nie jest tak trudno zasłużyć na niebo. Gdybyśmy pracowali na niebo w połowie tak, jak na swe codzienne życie, na zgromadzenie niewielkiego majątku, na zdobycie pozycji i sławy, i na przyjemności, zapewnilibyśmy sobie wysokie miejsce pośród świętych. Wszystko co mamy czynić, by osiągnąć tą nagrodę, to przestrzegać przykazań Pana Boga i Jego Kościoła, dźwigać nasze niewielkie krzyże, wyrzekać się korzyści należnych naszemu stanowi i opierać się pokusom; a choć może wydawać się nam to zadaniem ponad siły, będziemy mogli liczyć na łaskę Bożą, jeśli tylko będziemy się o nią szczerze modlili, bo z Jego pomocą wszystko stanie się względnie łatwe, zgodnie ze słowami św. Pawła: „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13). Szczere, konsekwentne modlitwy zapewnią nam niebo.

 

19

 

Ciekawą grafikę udało mi się kupić nawiązującą do Apokalipsy św. Jana z cytatem z Biblii Jakuba Wujka.


14,4 Ci są, którzy się z niewiastami nie pokalali; bo dziewicami są. Ci chodzą za Barankiem, gdziekolwiek idzie. Ci kupieni są z ludzi pierwiastkami Bogu i Barankowi.


Werset 14,4 Apokalipsy św. Jana w różnych Bibliach różni się zbliżonymi znaczeniami, ale myślę, że one wszystkie mają to swoje bogactwo wypowiedzi.


Parę przykładów tego wersetu:


Nowa Biblia Gdańska
„Oni są tymi, którzy się nie skalali[1] wśród kobiet, są bowiem dziewicami. Ci idą za Barankiem, gdziekolwiek by szedł. Zostali oni wykupieni z ludzi jako pierwocina dla Boga i Baranka”.
Biblia Brzeska
„Cić są, którzy się z niewiastami nie pokalali; bo dziewicami są. Cić idą za Barankiem, gdziekolwiek szedł. Cić są z ludzi kupieni, pierworództwo Bogu i Barankowi”.
Biblia Warszawska
„Są to ci, którzy się nie skalali z kobietami; są bowiem czyści. Podążają oni za Barankiem, dokądkolwiek idzie. Zostali oni wykupieni spomiędzy ludzi jako pierwociny dla Boga i dla Baranka”.
Biblia Tysiąclecia
„To ci, którzy z kobietami się nie splamili: bo są dziewicami; ci, którzy Barankowi towarzyszą, dokądkolwiek idzie; ci spośród ludzi zostali wykupieni na pierwociny dla Boga i dla Baranka”.


Czystość - to wierność względem Pana Boga i wytrwałość w wierze, których oczywiście nie można odłączyć od norm moralnych. Skalanie z kobietami oznacza zarówno cudzołóstwo fizyczne (współżycie poza związkiem małżeńskim), jak i cudzołóstwo duchowe. W Biblii cudzołóstwo (wszeteczeństwo, nierząd) to (w sensie przenośnym) odstępstwo religijne (niewierność wobec Boga Boga) i nieprawość. Ale nie należy rozumieć tego dosłownie jako potępienia małżeństwa i promowania celibatu.


Negatywne nastawienie do seksualności i małżeństwa głoszone przez niektórych „ojców Kościoła” nie znajduje poparcia w Piśmie Świętym. Częstym błędem w interpretacji tego fragmentu jest twierdzenie, że chodzi o mężczyzn, którzy nigdy nie obcowali (współżyli) z kobietami. Jest to bardzo płytkie podejście, ponieważ wyklucza ono fakt zachowania potomstwa (dzieci są Bożym błogosławieństwem) i przeczy przeznaczeniu ludzi (Pan Bóg stworzył mężczyznę i kobietę). Z Pisma Świętego wynika, że współżycie w związkach małżeńskich nie powoduje skalania (to jedno z Bożych praw).

 

38


W historii znamy tylko jeden przykład zachowana od grzechu pierworodnego, gdzie Boża interwencja w wypadku początku życia Najświętszej Maryi Panny nie polegała na zastąpieniu działania rodziców, ale na ochronie jej duszy przed skutkami grzechu pierworodnego. Oczywiście Syn Boży w swoim człowieczeństwie również nie był dotknięty grzechem.


Kościół uroczyście ogłosił ją jako dogmat wiary 8 grudnia 1854 r. w bulli "Ineffabilis Deus" (Niewyrażalny Bóg). Dokonał tego papież Pius IX w bazylice św. Piotra w Rzymie w obecności 54 kardynałów i 140 arcybiskupów i biskupów. Papież pisał tak:


„Ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia - mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego - została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć”.


Tym samym kto by tej prawdzie zaprzeczał, sam wyłączyłby się ze społeczności Kościoła, stałby się odstępcą i winnym herezji.


Słowa archanioła Gabriela „Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą!” (Łk 1,28), skierowane do Marii podczas zwiastowania uzasadniają ten dogmat. Również Matka Boża ukazała się Bernadetcie Soubirous w Lourdes 11 lutego 1858 roku i przyznała „Ja jestem Niepokalane Poczęcie” i co jest również potwierdzeniem dogmatu.

 

39

 

Przedstawione poniżej trzy znaczki zostały wydane 8 września 1954 roku z okazji 100. rocznicy ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. Wzory tych znaczków maltańskich przedstawiają centralny ołtarz Kolegiaty Parafialnej, czyli Kościół Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia w Cospicua.


Kolegiata Niepokalanego Poczęcia jest to rzymskokatolicki kościół parafialny w Bormli na Malcie.


Tytularny obraz Wniebowzięcie, wykonany w roku 1850, jest dziełem maltańskiego malarza Pietro Paolo Caruany; praca została sfinansowana przez Ludovico Mifsuda Tommasiego, poetę i teologa, który następnie przekazał malowidło kościołowi parafialnemu. Obraz jest oprawiony w bogato zdobioną marmurową ramę, wykonaną przez Włocha Federico Bonetti. Niezależnie od bogatej teologicznej treści, zaobserwowano, że obraz ten nosi proroczy przekaz ikonograficzny, ponieważ Matka Boża jest pokazana w białej sukni z jasnoniebieską szarfą wokół talii, dokładnie tak, jak miała się pojawić Bernadecie Soubirous w Lourdes w 1858 roku.

 

40 41

 

42

 

Na zielonej i usianej kwiatami łące, oświetlonej niebiańskim światłem, które wypływa z otwartych portali Raju, odbywa się „Taniec Aniołów”. Aniołowie stróżowie pozdrawiają szczęśliwych zakonników, którzy tu na ziemi ich opiece oddali się i ciągną razem z nimi w dziecięco wesoły tan po kwiecistych łąkach do niebieskiego Jeruzalem, w którego gwieździstą bramę dwaj święci wchodzą, podczas gdy nieco niżej św. Tomasz z Akwinu kreśli jednemu z zakonników obraz radości niebiańskiej.

 

47

 

Siostra Faustyna Helena Kowalska miała wizję Nieba i w Dzienniczku pisze tak:


„27.11.1936 r. Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je i wraca do źródła wszelka chwała i cześć z uszczęśliwienia, i wchodzą w głębie Boże, kontemplują życie wewnętrzne Boga, Ojca, Syna i Ducha Św., którego nigdy ani pojmą, ani zgłębią.


To źródło szczęścia jest niezmienne w istocie swojej, lecz zawsze nowe, tryskające uszczęśliwieniem wszelkiego stworzenia. Rozumiem teraz św. Pawła, który powiedział: ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani weszło w serce człowieka, co Bóg nagotował tym, którzy Go miłują. I dał mi Bóg poznać jedną jedyną rzecz, która ma w oczach Jego nieskończoną wartość, a ta jest miłość Boża, miłość, miłość i jeszcze raz miłość – i z jednym aktem czystej miłości Bożej, nie może iść nic w porównanie. O, jakimi niepojętymi względami Bóg darzy duszę, która Go szczerze miłuje. O, szczęśliwa dusza, która się cieszy już tu na ziemi Jego szczególnymi względami, a nimi są dusze małe i pokorne. Ten Wielki Majestat Boży, który głębiej poznałam, który wielbią duchy niebieskie, według stopnia łaski i hierarchii na które się dzielą, widząc tę potęgę i wielkość Boga, dusza moja nie została przerażona grozą, ani lękiem, nie, nie – wcale nie. Dusza moja została napełniona pokojem i miłością i im więcej poznaję wielkość Boga, tym więcej się cieszę, że takim On jest. I cieszę się niezmiernie Jego wielkością, i cieszę się, że jestem taka maleńka, bo dlatego, że jestem mała nosi mnie na ręku Swym i trzyma mnie przy Sercu Swoim”.

 

Myślę, że takim unikalnym przedstawieniem artystycznym, które łączy w sobie: kult liturgiczny przejawiający się w kulcie Maryi; wymiar chrystologiczny widoczny w symbolice misji Pana Chrystusa; atmosfera wskazująca na Eden (tj. Raj), w którym obecność Pana Boga jest przedstawiona na obraz ręki jest „Madonna na tronie”.

 

Bazylika Eufrazjana lub Bazylika Katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – bazylika w Poreču w Chorwacji.

 
Matka Boska, znajdująca się w górnej części absydy, jest centralnym punktem bazyliki Eufrazjusza. Dzieciątko Chrystus siedzi na jej kolanach. Chrystus i Dziewica są centralnymi postaciami chrześcijaństwa. Madonna jest ubrana w bizantyjskie szaty, kolor jej tuniki wskazuje na godność, ale jest także symbolem Pana Boga, a jej głowa jest częściowo pokryta welonem zwanym maforionem. Ta zasłona ma swoje znaczenie: jest symbolem dziewictwa i prawdopodobnie została zapożyczona ze sztuki syryjskiej. Maryja zasiada na tronie, którego filary łączą się z filarami bazyliki, kościoła.
 
Jezus siedzący na kolanach na obraz dziecka ubrany jest w ceremonialny strój liturgii rzymskiej, a płaszcz, który otacza jego tunikę, jest koloru złotego, jak aureola ze znakiem krzyża wokół głowy. Krzyż jest symbolem zbawienia i jest używany wyłącznie dla Chrystusa. Złoty płaszcz wydaje się być przewiewną błyszczącą poświatą otaczającą ciało i głowę. Wyraża najbardziej wzniosłą formę boskości i jest symbolem Boga jako najwyższego władcy nieba i Chrystusa jako innej boskiej osoby.
 
Pozycja jego prawej ręki wskazuje na gest błogosławieństwa. Błogosławieństwo jest zewnętrznym znakiem Bożej miłości. W ikonografii wczesnochrześcijańskiej Pan Jezus zawsze przedstawiał siebie jako tego, który błogosławi. Lewa ręka trzymająca zwój – widoczny we wcześniejszych obrazach dorosłego Pana Chrystusa. Nad Madonną i Chrystusem z nieba wyciągnięta jest ręka z koroną z liści laurowych, aby ukoronować Ją kwiatowym wieńcem, starożytnym symbolem płodności i nieśmiertelności. Ręka jest symbolem Pana Boga Ojca, a gest reprezentuje koronację Madonny. Jest to motyw symboliczny charakterystyczny dla pierwszego chrześcijańskiego okresu ikonografii, biorąc pod uwagę przedstawienie Boga Ojca. Ręka Pana Boga jest także symbolem Jego siły.
 
Wokół tronu Madonny, po jej lewej i prawej stronie znajdują się aniołowie, święci, męczennicy i portrety biskupa Eufrazjusza, archidiakona Klaudiusza i jego, według legendy, syna. Pojawienie się aniołów w okolicach madonny jest charakterystyczne w motywach ikonograficznych, które reprezentują treści biblijne związane z motywami jej życia i po śmierci. Aniołowie przedstawieni są jako towarzyszenie w motywie koronacji Madonny. Aniołowie, którzy otaczają tron, są ubrani jak Dzieciątko Jezus, z tym wyjątkiem, że ich pallia są białe. Ich pokrętłe berła oznaczają ich autorytet.
 
Aureola po lewej to św. Maur, pierwszy biskup Poreča, ofiarowujący swoją męczeńską koronę Dziewicy z Dzieciątkiem. Na lewo od niego znajduje się biskup Eufrazyusz, ofiarowujący makietę obecnej bazyliki, którą zbudował. Człowiek na najdalszej lewicy to człowiek również oznaczony jako ARC z imieniem KLAUDIUSZ.
 
Wzdłuż zewnętrznej krawędzi sklepienia po lewej i prawej stronie symbolu Baranka Bożego Jezusa Chrystusa są święte kobiety.
 
52
 
Banknot kolekcjonerski, który nie jest prawnym środkiem płatniczym. Wartość banknotu milion dalarów. Główne założenie banknotu to „Myśli modlitewne są z wami”, a inspiracją do wiary jest wizerunek Pana Jezusa dźwigajacego krzyż.
 
Ten banknot ma zachować nadzieję na przyszłość „Bóg miłości i pokoju będzie z wami” z 2 listu do Koryntian 13,11.
 
Milion w wartości ma tutaj inne znaczenie, a mianowicie: Milion modlitw za teraźniejszość i milion błogosławieństw na przyszłość. 
 
Pośrodku zapalona świeca „Światło nadziei”. Symbolizuje przede wszystkim Pana Boga, który sam siebie nazwał Światłością Świata i w Panu Chrystusie odkupił świat.
 
Na rewersie wspaniały cytat: „Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8,18).
 
„Cierpienia dzisiejsze”, o których pisze Paweł,  to niekoniecznie prześladowania. To także różne inne dolegliwości życia, łącznie z chorobami, bólami i strzykaniem w kościach. To wszystko znosimy „oczekując przybrania za synów, odkupienia naszego ciała”. Paweł zapowiada tu nowy, lepszy świat, który będzie doskonalszy niż to, co oglądamy dziś. Dopóki żyjemy na tym upadłym świecie, wzdychamy całą swoją duszą, oczekując na objawienie się nowego nieba i nowej ziemi, gdzie nie będziemy już ani chorować, ani umierać.
 
To właśnie nadzieja pozwala św. Pawłowi i nam, odważnie stwierdzić, że mimo wszystko obecne cierpienia są niewielkie w porównaniu z czekającą nas chwałą.
 
57
 
58
 
 

 
 

 

 

 

 

 

Wspaniała mozaika, jedna z największych na świecie. Przedstawienie Pana Chrystusa w chwale ze stropu chóru w bazylice Sacré Coeur na Montmartre. Na rewersie znajduje się krzyż maltański przed nawą w stylu gotyckim. Token - medal ten został wyemitowany w 2012 roku, wyprodukowany przez Arthusa Bertranda.

 
W centrum Pan Jezus Chrystus, Syn Boży, ubrany na biało, z szeroko otwartymi ramionami, odsłania swoje promienne serce. On jest Najświętszym Sercem. Wokół Niego, w różnych skalach, przedstawiony jest cały świat czcicieli, zwróconych ku Niemu.
 
PO LEWEJ STRONIE
 
Na szczycie święci Kościoła powszechnego: apostołowie Piotr, Jan, Paweł; męczennicy Ignacy Antiocheński, Agnieszka; Doktorzy Kościoła reprezentowani przez Augustyna; założyciele zakonu Dominika, Franciszka, Ignacego Loyoli; mistyczki: Gertruda, Katarzyna ze Sieny, Róża z Limy, Teresa z Avila.
 
PO PRAWEJ STRONIE
 
Na szczycie święci Francji: Łazarz, Maria Magdalena, Marta, Denis, który przelał krew za Jezusa Chrystusa na tym wzgórzu Montmartre, Marcin, Geneviève, patronka Paryża, Bernard, Ludwik, Franciszek Salezy, Wincenty a Paulo, Małgorzata Maria, Jean Eudes, Madeleine-Sophie Barat.
 
Klęcząca u stóp Chrystusa Francja przedstawiona jest jako kobieta ubrana w białą suknię. Ofiarowuje Panu Chrystusowi swoją koronę. Wokół niej znajduje się św. Michał Archanioł, patron Francji i św. Joanna d'Arc, drugorzędna patronka Francji.
 
ROZMIAR: średnica 34 mm 
MATERIAŁ: miedź-nikiel
 
Jest to jeden z dużej serii medali wybitych do pamiątkowych katedr i sanktuariów we Francji.
 
Pan Jezus powiedział świętej Małgorzacie Marii Alacoque podczas objawień w 1675 roku: "Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, a w zamian za to od większości z nich nie otrzymuje nic więcej prócz obelg i niewdzięczności".
 
Za pośrednictwem świętej Małgorzaty Marii Alacoque Pan Jezus dał wspaniałe obietnice dla czcicieli swego Serca:
 
- dam im wszystkie łaski potrzebne w ich stanie,
- zgoda i pokój będą panowały w ich rodzinach,
- będę ich pocieszać we wszystkich strapieniach,
- będę dla nich bezpieczną ucieczką za życia, a szczególnie przy śmierci,
- wyleję obfite błogosławieństwo na wszystkie ich przedsięwzięcia,
- grzesznicy znajdą w Moim Sercu źródło nieskończonego miłosierdzia,
- dusze oziębłe staną się gorliwymi,
- dusze gorliwe dojdą szybko do wysokiej doskonałości,
- błogosławić będę domy, w których obraz Mego Serca będzie zawieszony i czczony,
- kapłanom dam moc kruszenia serc najzatwardzialszych,
- imiona tych, którzy będą rozszerzać to nabożeństwo, będą zapisane w Mym Sercu i pozostaną w Nim na zawsze.
- z nadmiernego miłosierdzia mego Serca obiecuję ci, że wszechmocna miłość tego Serca wszystkim przystępującym przez dziewięć z rzędu pierwszych piątków miesiąca do Komunii św. da ostateczną łaskę pokuty tak, że nie umrą w stanie Jego niełaski ani bez sakramentów św. i że Serce moje będzie dla nich bezpieczną ucieczką w godzinę śmierci.
 
Pierwsi chrześcijanie czcili miłość Pana Chrystusa, którą przedstawiało serce Dobrego Pasterza. Ojcowie Kościoła w nawiązaniu do fragmentu Ewangelii o otwartym boku Pana Jezusa (J 19,34) propagowali kult miłości ofiarnej i wiernej aż do śmierci.
 
Już starożytni pisarze chrześcijańscy podkreślali, że z przebitego Serca Pana Jezusa narodził się Kościół i sakramenty: chrzest z wody, która wypłynęła z przebitego boku Pana Chrystusa oraz Eucharystia z Jezusowej krwi. Wszystkie teksty liturgiczne tej uroczystości zwracają uwagę przede wszystkim na Bożą miłość, której Serce Pana Jezusa jest najpełniejszym symbolem.
 
Pierwsi chrześcijanie tak dobrze jak i my wiedzieli, że Pan Jezus Chrystus jest prawdziwym Panem Bogiem i człowiekiem, że ma Serce prawdziwie człowiecze, że to Serce pełne miłości i zmiłowania, pełne pokory i cichości, że na krzyżu zostało włócznią otworzone i że z niego wypłynęła krew i woda, i że to Serce żyje wciąż w Niebie.
 
Dlatego już pierwsi chrześcijanie tak mocno uwierzyli w Pana Jezusa, że nie bali się śmierci z powodu miłości do Pana Jezusa. Taki obraz przedstawia poniższa kartka. 
 
68
 
69
 
Rzym - Circus Maximus - Ostatnia modlitwa męczenników chrześcijańskich.  Obraz olejny francuskiego malarza Jeana-Léona Gérôme'a, namalowany w 1883 roku.
 
Na torze zebrała się grupa wiernych i wszyscy klęczą, z wyjątkiem jednego starszego mężczyzny, który patrzy w niebo i obraca dłonie do przodu. Chrześcijanie modlą się do Pana Boga po raz ostatni, zanim zostaną zaatakowani przez lwy i tygrysy, które wychodzą z podziemnej zapadni (gdzie znajduje się podpis autora). Inni chrześcijanie są krzyżowani na skraju areny i przykrywani smołą, którą pali osoba między stopniami. Dramatyczne napięcie potęgują te krzyże, które zapalają się jeden po drugim, w męce, która stopniowo zbliża się do męczenników w modlitwie.
 
Pierwszy lew, który wchodzi na arenę, jest jakby zawieszony, ponieważ stoi nieruchomo i kontempluje chrześcijan. Kot nie rzuca się od razu na swoje ofiary, aby rozerwać je na strzępy.
 
W tle widać wzgórze zwieńczone świątynią z kolosalnym posągiem, scenerię z pewnością bliższą ateńskiemu Akropolowi niż Kapitolinowi w Rzymie. Kapitol jest symbolem rzymskiej potęgi, a świątynia na jego szczycie to z pewnością świątynia Jowisza, co przywołuje potęgę starożytnej religii pogańskiej w porównaniu ze słabością męczenników i ich nowo narodzoną religią.
 
70
 
Piękny przedwojenny obraz, którego tekst się tłumaczy „Dziecięce Słońce jest piękniejsze niż Dziewicze Słońce”.
 
Zachmurzone, czarne niebo. W taką pogodę o czym najczęściej marzymy? O tym, aby chmury się rozeszły i pojawiło słońce. Ciepłe i przyjemne. I możemy sobie wyobrazić jaką radość powoduje w nas, gdy wiatr przegoni te brzydkie, ciemne chmury i pojawi się wyczekiwane przez nas słońce. Możemy dostrzec jak wszystko się zmienia.
 
I tym oto słońcem jest dla nas Pan Jezus. Gdy więc w naszym życiu pojawiają się ciemne chmury grzechu wówczas, takim kołem ratunkowym dla nas jest Pan Jezus, który jak słońce rozświetla nasze życie i pokazuje nam jak żyć, aby podobać się Panu Bogu i być szczęśliwym i radosnym. Dzięki Panu Jezusowi świat wokół nabiera barw i ciepła. Im bliżej jesteśmy Pana Jezusa, czyli słońca tym jest bardziej przyjemniej i cieplej, a gdy oddalamy się od Pana Jezusa, czyli słońca tym jest zimniej i ciemniej.
 
W Piśmie Świętym wiele jest przykładów gdzie Pan Jezus albo wprost jest nazywany Słońcem albo autorzy pisząc o Panu Jezusie i Jego dziele odnoszą je do roli w naszym świecie słońca. Wyznanie Wizjonera z Apokalipsy, który opisując dostrzeżonego w niej Syna człowieczego mówi o nim: „A Jego wygląd - jak słońce, kiedy jaśnieje w swej mocy” (Ap 1). Podobnie też wyznanie Pawła przed sądem Agryppy (Dz 26), który wspominając chwilę swojego spotkania z Panem Jezusem pod Damaszkiem mówi, że ujrzał „światło z nieba, jaśniejsze od słońca” a za chwilę – można rozumieć że z tego światła – odezwał się do niego Pan Jezus.
 
Jak słońce rozświetla ciemności nocy, tak Pan Chrystus rozświetla mroki i cienie śmierci i nienawiści; wszelkiego zła.
 
Nie umniejsza to chwały Najświętszej Maryi Pannie bo Wniebowzięcie NMP przypomina o celu naszej chrześcijańskiej drogi. Natchniony autor ostatniej księgi Nowego Testamentu tak pisze „Niewiasta obleczona jest w słońce, ma pod nogami półksiężyc, wokół jej głowy widnieje wieniec z dwunastu gwiazd”. Autor podkreśla, iż kobieta spodziewa się dziecka, jest brzemienna. Jednocześnie przedstawiony zostaje potężny smok koloru ognia z siedmioma głowami, dziesięcioma rogami i siedmioma diademami, odpowiadającymi liczbie głów. Bestia nastaje na życie mającego urodzić się chłopca. W dramatycznym momencie dziecko zostaje uniesione do tronu Pana Boga. Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie Pan Bóg zapewnił jej byt przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni.
 
Papież Benedykt XVI tak mówi: „Maryja jest gwiazdą, która nas prowadzi do swojego Syna Jezusa, słońcem, które wzeszło nad mrokami historii”.
 
Matka, to ta, która usuwa się w cień, aby w centrum swojej uwagi postawić dobro dziecka czy drugiego człowieka, o którego się troszczy.
 
Maryja nawet na kartach Ewangelii usuwa się w cień na rzecz swojego Syna. Ona zawsze pokazuje na Niego. Ostatnie słowa, jakie od Niej słyszymy, to te w Kanie Galilejskiej: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Ona tak bardzo Mu ufa.
 
77