Rozstąpił się pagórek i widziałam u boku Adama powstająca skałę, jakoby z kamieni kryształowych; zaś u boku Ewy powstała biała dolina, pokryta delikatnym niby białym urodzajnym pyłem.


Gdy już Ewa była utworzona, widziałam, że Pan Bóg Adamowi coś dał lub raczej zrobił, że coś do niego pomknęło. Zdawało mi się, że z Boga, mającego postać ludzką, z czoła, ust, piersi i rąk wypływają strumienie światła, łączące się w jedną masę która weszła w prawy bok Adama, a z tego boku Pan Bóg wyjął Ewę. Tylko Adam to otrzymał, a był to zarodek błogosławieństwa Bożego. W tym błogosławieństwie była troistość błogosławieństw, które Abraham otrzymał od anioła; było jedno co do formy to samo, lecz mniej jasne.


Ewa stała przed Adamem, a Adam podał jej rękę. Byli jak dwoje dzieci, niewymownie piękni i szlachetni. Jaśnieli na całym ciele, a promienie okrywały ich jakby przejrzystą zasłoną . Widziałam, że z ust Adama wychodził błyszczący, szeroki strumień światła, a czoło jego miało kształt poważnego oblicza. Wokół ust było promieniste słońce , którego nie było u Ewy. Serce wydawało mi się takim samym, jakie mają teraźniejsi ludzie, lecz piersi otoczone były promieniami. Pośrodku serca widziałam jaśniejącą chwałę, a w niej mały obrazek, jakoby trzymając coś w ręku. Zdaje mi się, że w ten sposób trzecia osoba w Bóstwie była uwydatniona. Widziałam także z jej rąk i nóg wychodzące promienie światła. Włosy jej spadały z głowy w pięciu warkoczach; dwa warkocze spadały ze skroni, dwa  spoza uszu, jeden z tylnej części głowy.


Zawsze miałam uczucie, że wskutek ran Jezusowych otworzyły się bramy ciała ludzkiego, które grzech pierwszych rodziców  zamknął i że Longinus, otwierając włócznią bok Jezusa, otworzył bramę odrodzenia na żywot wieczny. Dlatego też nikt nie wszedł do nieba dopóty, dopóki się ta brama nie otworzyła.


Jaśniejące sploty światła na głowie Adama uważałam za jego obfitość; jego chwałę, jego wzgląd na inne wychodzące światła. Ta sama chwała uwydatnia się znowu w duszach i ciałach przemienionych. Włosy nasze są ową upadłą, zgasłą i zdrętwiałą chwałą, a nasze włosy mają się do promieni, tak jak nasze teraźniejsze ciało do ciała Adamowego przed upadkiem.  Promieniste słońce wokół ust Adamowych było znakiem błogosławieństwa świętego potomstwa z Boga, który działałby za pomocą słowa, gdyby pierwsi rodzice nie zgrzeszyli.


Adam podał Ewie rękę; odszedłszy od owego pięknego miejsca, na którym powstała Ewa, przechadzali się po raju, patrząc na wszystko i ciesząc, się wszystkim. Było to najwyższe miejsce w raju, wszystko tam błyszczało i jaśniało, bardziej aniżeli na innych miejscach.

 

Wszystko, co Pan Bóg czyni, jest dobre, słuszne i sprawiedliwe. Dobroć Boża nie objawia nam się pod koniec naszych dni. Towarzyszy nam przez całe życie. Poprzez Pana Ducha Świętego Pan Bóg umacnia w nas to, co słabe, a rozwija nasze mocne strony i talenty, które otrzymaliśmy. Zawsze cierpliwy, nie upomina nas bez końca ani też wciąż się na nas nie gniewa. Z troską i współczuciem przygarnia nas do siebie uzdrawiając i ucząc nawet wtedy, gdy karci i wykazuje błędy. Jak najlepsi rodzice, szuka zawsze naszego dobra, pomagając nam przemienić się na Jego obraz i podobieństwo.